Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Bylo-Minelo :-D Solennie obiecuję, że będę codziennie powtarzać Twoją Mantrę!!! :-D :-D A ja - póki co - próbuję się zahibernować i jakoś przetrwać, nie jest łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja na krótko bo mi siadł humor i to bardzo. Moje olśnienie dotyczyło tego, że Artysta i jego baba żyją w pewnej, chorej symbiozie- każde niezadowolone ale układ ich jakoś żywi wzajemnie emocjonalnie. On dodatkowo wymyślił sobie niemożliwą miłość do mnie i w ten sposób może pić.( ma powód- myslę, ze jednak on mnie nie kocha, bardziej kocha swoją miłość do mnie) Właśnie z tych i innych powodów dziś doszło to bardzo smutnej rozmowy między nami. Jestem silna i spokojna, ale bardzo smutna. Tak to jest zaplątać się między cudze, poprane emocje a ja jestem taka empatyczna. Chce mi się płakać, ale jakoś nie umiem :( Pa- odezwę się jak dojdę do siebie, wiec wybaczcie, ze nie komentuję waszych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się! Nie wiem, czy Cię to jakoś pocieszy, ale mnie się wydaje, że większość z nas ma tendencje zakochiwania się w wyobrażeniu o drugiej osobie, a potem, gdy stopniowo w życiu codziennym poznaje się prawdę, różnie bywa. Ja nie mam złudzeń, że o moim "obiekcie" wiem w sumie bardzo niewiele i niekoniecznie jest takim ideałem, jak mi się wydaje ;-) A mimo to wkręca się człowiek... O "dobrej teściowej" mi się przypomniało: Teściowa na 102: sto metrów od domu, dwa metry pod ziemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę niejasno to napisałam, ale generalnie chodzi mi o to, że na początku większość z nas kocha... uczucie bycia zakochanym, swoją miłość do drugiej osoby. To wciąga jak narkotyk - nie trzeba być alkoholikiem, żeby się od tego uzależnić. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sliwka ... super wypowiedz ... dodam do niej jedno ze my tez zakochujemy sie w NASZYM wyobrazeniu o DRUGIEJ osobie. Klopoty sa jak ta druga osoba okaze sie zupelnie kims innym niz w naszych snach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
dziewczyny ja wogole jestem dzis jakas rozdrazniona i nieswoja:( nadrobie zaleglosci w czytaniu Waszych ostatnich historii,ale dzis czuje sie beznadziejnie:( powiedzcie mi tylko patrzac obiektywnie z boku,czy dobrze zrobilam mowiac mu jakim jest beznadziejnym facetem i burakiem?jak Wy byscie zachowaly sie na moim miejscu i czy teraz tez wogole nie zwracaly na niego uwagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, każdy zachowuje się tak jak mu dyktuje serce i rozum. Ty byłaś wściekła widząc jego amory, podczas gdy mówił, że nic go nie łączy z żoną, więc pokazał się jako kłamca. Choć ja sądzę, że to takie toksyczne małżeństwo- znam takie - potrzebują adrenaliny żeby być ze sobą. Tylko ciekawe czemu dzwoni jak oszalały? Ciekawe co ci chce powiedzieć. Śliwko i Było- Minęło : macie rację z tym kochaniem swojego wyobrażenia, choć mi chodziło nie tyle o wyobrażenie osoby, ale o kochanie swojego stanu. Może to być stan upojenia miłosnego- wtedy jest ok. Nie widzę w tym nic złego, to słodkie. A tu jeszcze widzę, że jak on bardziej kocha to ze jest nieszczęśliwie zakochany niż mnie . Ja myślę, że to już patologia !Położyłam się do łóżka i przespałam mój smutek. Znam go od 18 lat więc nie mogę powiedzieć, ze sobie coś wyobrażam na jego temat. Wiem o nim więcej niż on sam o sobie- a uparłam się jak osioł, żeby to " mimo wszystko" poddać próbie . Z racjonalnego punktu widzenia to jestem głupia i wiem o tym. On oczywiście- znów wpada w swoje doły. Na razie to mi nawet napisał, że to uczucie nie ma sensu a ja byłam największym cudem w jego życiu i inne takie głupoty, które mnie wkurzyly. Śliwko- trzymam kciuki za zmiany po twojej myśli. Wiosną adorator też się ożywi- wiem co mówię ;) Było- Minęło- myślisz, ze na tych imieninach będzie okazja aby z nim porozmawiać? Czemu on nie dzwoni do Ciebie? Naprawdę jest tak spokojny i nie chce nic zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka ... powtorze to co napisalam wyzej do ciebie: ... to co przezylas w tej knajpie to byl super prezent od losu zeby sie dobrze i szybko wyleczyc z tego pana. Tak jak przypuszczalam to byla pijawka, dodatkowo dwulicowa, i on nie byl ani nie zaslugiwal na ciebie i twoje serce ... Oczywiscie ze w takiej sytuacji nie odzywaj sie do niego, zignoruj wszystkie jego telefony i sms. Zmien kierunek jesli spoktasz go na ulicy. Nie wiem dokladnie co rozumiesz przez slowo Burak, ale mnie ten facet 'smierdzial' od poczatku z ta jego nachalnoscia i wylacznoscia (niby ty mialas byc wylacznie jego a on mial haremik). Ja pewnie bym facetowi jeszcze 'przylozla' jak by mnie tak oszukiwal i w zywe oczy klamal. Glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz muszelko, Tobie trzeba chyba kubełka zimnej wody, bo widzę, że przytulanie Cię nic nie daje. Żle to zrobiłaś jak pozwoliłas sobie na zakochanie się w tym facecie. Wszystko co sie później wydarzyło było juz tylko konsekwencją tego faktu. Więc nie zastanawiaj się czy zrobiłaś dobrze czy źle na tej zabawie. Zrobiłaś to na co miałaś ochotę. Wyładowałaś swój gniew i rozczarowanie. I to jest pozytywny aspekt tego wydarzenia. Tak jak pisała elewacja, powinnaś być wdzięczna losowi, że dał Ci mozliwość ujrzenia brutalnej prawdy na własne oczy zanim ta Wasza znajomość rozwinęła się na dobre. Nie wszystkie zakochane kobiety mają taką możliwość. Często bywają zwodzone przez wiele lat. Ty masz prawdę podaną na tacy. Co z tym zrobisz to już tylko i wyłącznie Twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja ... on przede wszystkim czeka na to zeby mi 'zlosc' przeszla i zebym zmiekla. Tylko ze ja przyzwyczajam sie do tego ze jego imie nie pojawia sie na moim telefonie stacjonarnym i zaczy mi byc z tym dobrze. Co do Artysty ... nie doluj sie za ta czesc jego zycia ktora nie nalezy do ciebie ... tym co on robi na codzien, tym i z kim je obiad, tym z kim spi nie nalezy do ciebie bo wiesz ze on na partnera sie nie nadaje ... Co on potrafi to utrzymac ciebie w 'krainie marzen', wiec wykorzystaj w pelnie to co on daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
witam dziewczynki:)Dawno nie zaglądałam ,bo jakoś humoru nie mam...Ale tak pięknie piszecie...Uwielbiam was czytać...Ubieracie w słowa to co każda z nas czuje...U mnie bez zmian,w domu ok,ale cały czas myśli pozostają w" weekendzie seksowym",który przeżyłam i ciągle mi mało i mało...Heh....Czasem to już od tego wszytskiego głowa boli....Pozdrawiam dziewczyny i będę zaglądać do was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny księzyc
Od dawna Was czytam,jestem żoną i nie potepiam ani nie zazdroszczę zadnej z nas życia w którym sie znalazłysmy. Ale mam wrażenie że kochanki sa na wygranej pozycji(ooo dziwo jesli mozna to nazwać wygraną)ale macie świadomośc tego że oni dziela czas na dwie.Ja nie mam takiej pewności chociaz od dawna podejrzewam że ona jest tuz obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny. Dzisiaj rano wyjrzałam przez okno a tam istny kataklizm. Wiatr przyginał drzewa do ziemi i ciskał śniegiem na wszystkie strony. Postanowiłam, że w taką pogodę nie będę szarpać się na drodze do pracy i zrobiłam sobie dzień urlopu. Fajne jest takie niezaplanowane lenistwo :-). Samotny księzyc, my tu wszystkie mężatki :D. Więc nie ma sensu rozważanie kto jest górą. Prawda jest taka jak w piosence Kasi Kowlskiej: Zamknięta w sobie szukasz ucieczki Boisz się wyjść, boisz się chcieć Wiem jak jest trudno strach przezwyciężyć Na przekór życiu nadawać mu sens Wszystkim nam brakuje szczęścia Masz to, na co godzisz się Każda droga jest łatwiejsza Gdy widzisz to, co dobre jest Mam dużo sił, choć ufać nie będę Choć dobry los dał co chciałam mieć Kiedyś dla ciebie byłam diamentem Zmienił mnie czas, zmieniły mnie łzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było-Minęło tak mam kontakt. Rozmawiamy na GG i telefonicznie. On ciągle jest blisko w jakiś sposób i chyba ma nadzieję, chociaż ja jasno postawiłam sprawę, że to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czujesz jakies pozadanie do niego, czy serce jeszcze drzy kiedy on dzoni, czy tez ci przechodzi. Nie czujesz skrepowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie moje kochane.Fantasy znam tą piosenkę na pamięć bo to moja ulubiona piosenka:).szkoda,że ja też nie umie sprawę postawić jasno,tylko ciągle czemuś ulegam. Muszelko,czytałam z zapartym tchem o tym co się wydarzyło na balu.najgorsze czego bym się bała,będąc na twoim miejscu to żeby ta jego żona nie zrobiła tam afery,szczególnie przy mężu.Także kochana to jeden plus,że nie doszło to do twojego męża.a reszta?....nóż w serce.ale nie ma złego co by na dobre nie wyszło.Tak poznałaś jego oblicze.Nic dodać nic ująć.trzymaj się mała i mocno cię przytulam moja kochana:) ps.u mnie nijak.pod względem koleżeńskim rozumiemy się sto procent.Dzisiaj byliśmy w księgarni razem,on kupował jakąś kartkę z życzeniami dla córki,a ja?...akurat na samym wierzchu leżały takie książki(erotyka),jakaś wyprzedaż.Kupiłam ją.Popatrzeliśmy na fajne obrazki...:) I znowu głupie żarty.On zagaduję,że która pozycja bedzie najlepsza to mu pokaże.(oczywiście miał na myśli,że mu pokaże w praktyce...z nim).a ja udając,że niewiem o co chodzi powiedziałam,że chętnie mu pożyczę.potem znowu coś swoje powiedział,ale ja szybko go zbyłam.w końcu w poniedziałek mu w nerwach powiedziałam,że już nie musi się bać,bo zapewniam go iż więcej tych jego wyrzutów sumienia nie będzie miał.Tak muszę się teraz tego trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
była-minęło:) idz na te imieniny,skonfrontujesz się z nim.Ja cały czas nie jestem gotowa na rozmowy koleżeńskie a udaję,że jest ok.I że jestem fajną koleżanką:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila ... czrownico jedna prowokujesz faceta a potem sie dziwisz ze za ma namieszane ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie czuję jak dzwoni. Odbieram z grzeczności, bo go lubię. Aly my romansowaliśmy intensywnie ponad trzy lata. Coś się wypaliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
dziekuje Wam Kochane za slowa otuchy,to juz koniec,ja nie chce go znac..napisal mi meila"dlaczego nie chcesz ze mna rozmawiac?jestes jedyna kobieta z ktora chce byc"akurat mu uwierzylam:) Bylo-Minelo,Fantasy,Elewacja----bardzo przydal mi sie wasz obiektywny poglad,przewidzialyscie od poczatku,ze nic z tego nie bedzie,oni sa w toksycznym zwiazku,ech,szkoda slow,przestal wraz z sobota dla mnie istniec....to byl prezent od losu,bym zobaczyla jak mnie klamal,mowil ze nic juz ich nie laczy,ze nigdzie nie chodza razem,a tu wpadka..:)ale jest mi dobrze,ze wiem..to koniec Mila---jego zona nawet nie wiedziala ktory to moj maz,bylo duzo ludzi,ona zajeta byla nim a on nia wiec nawet nie wiem czy ona mnie widziala...Mila,a Ty co w koncu postanowilas?nadal chcesz byc z nim tak po kolezaensku?czy postanowilas stanowczo,ze jednak nie? chcialabym napisac wiecej ale dzis dopiero wrocilam z pracy,ale nadrobie to..milego wieczoru dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
aaa Sliwko,nie masz mi czego zazdroscic:)Bylo Minelo pytala mnie co dla mnie znaczy BURAK-wiec dla mnie to jest facet bez zasad i klasy,ktory plecie co mu slina na jezyk przyniesie,zupelnie nie zastanawiajac sie nad sensem tych slow...wolalabym faceta do romansu stabilnego uczuciowo,ktory wie czego chce,nie klamie,ma zasady,klase,takie polaczenie przyjazni i namietnosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy... tego co masz sobie wlasnie zycze;) U mnie niestety jeszcze sie nie wypalilo ... ciagnie mnie ciagle do niego, juz nie tak bardzo jak 3 lata temu ale zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko - trochę Ci zazdroszczę tej jasności, a nie sytuacji samej w sobie. Dzisiaj króciutkie spotkanie, w sytuacji bardzo publicznej... mało szans na swobodną rozmowę i generalnie unikał wymownych spojrzeń, ale krótkiej chwili w cztery oczy spojrzał tak ciepło, tak głęboko... Jeeeezuuuu, ale mnie to rozwala! Dlaczego ja tak na niego reaguję??? Do teraz motylki fruwają - ciekawe, jak długo jeszcze tak wytrzymamy??? To okropne i słodkie zarazem, mam ochotę się na niego rzucić za pierwszym rogiem :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam Was dziewczyny Kochane!!!! Ja ma gości przez tydzień i nie mam jak pisać, ale teraz wykorzystam to, że nikogo nie ma w domu. Czytałam wasze opowieści jak z bajki wszystko, pięknie opisane, przepięknie dobrane słowa i w ogóle rozmarzylam się trochę... A ja piszę codziennie z moim k. jak mi się udaje. Właśnie mi napisał, że jedzie na tydzień na narty i go nie będzie. Ja mu napisłam, że to dobrze, bo odpocznie troszkę. Pytał o tabletki, czy już działają i że nawet jak nie to on już nie wytrzyma i musimy się spotkać. Ale ja wiem, że nie mogę być na każde jego zawołanie i mu odmówiłam, że mam gości, których on zresztą zna, bo to przecież rodzina:-))) Według zasady pojawiam się i znikam. Nie pokazał mi, że się zmartwił, ale już mi napisał, że jedzie na tydzień. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy naprawdę, są ferie i jedzie z synem. Nie martwi się w ogóle o żonę, przecież ona może w każdej chwili urodzić!!! A ja, że między nami żadnych wyznań, żadnych obietnic, żadnych zobowiązań tylko sex i to jeszcze jak niedobry to "dowiedzenia". Skomentwoał tylko BĘDZIE DOBRZE. A ja, że będę tęsknić za nim bardzo, a on MUSIMY SIĘ NAUCZYĆ Z TYM ŻYĆ. A ja, z tym, że mamy rodziny i to one sa dla nas najważniejsze, a my jesteśmy tylko dla siebie miłym dodatkiem (odgapiłam te słowa z tego topiku hahaha, chciłam się popisać, że to niby jestem taka mądra) Nie skomentował tego wcale, napisał mi, że jestem trochę ZOŁZA. Ale uwielbia jak ja tak piszę do niego, uwielbia czytać to co ja piszę, nawet jak to jest złośliwe. I wydaje mi się, że to taki typ faceta, którego fascynują takie dziweczyny trochę niepokorne. Elewacjooooooo ty jesteś SPECJALISTKĄ mojego k. więc proszę o długą wypowiedź co Ty o tym myślisz? W ogóle wszystkie napiszcie, czy coś z tego będzie, czy on się tylko bawi, nigdy mi nie napisał, że za mną tęskini. Ale już widzę postęp, bo mi od razu odpisuje:-))) Pozdrawiam Was Wszystkie CZAROWNICE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) Widzę, że na razie panuje zastój w sprawach sercowych. Laska- jaki tam ze mnie ekspert ;)- może powinnam sporządzać profile osobowości kochanków :) ha ha. Ten twój to łowca- więc dobrze postępujesz, znikając i pojawiając się, stawiając warunki- zyskasz jedyne szacunek, uległe takich facetów nie pociągają. To widziane z boku, ale od serca to powiem ci: uważaj na siebie i swój związek małż. Natomiast u mnie po doznaniu olśnienia, po kolejnym "przechyle" huśtawki emocjonalnej jaki mi zafundował Artysta, coś pękło we mnie, ale nie boleśnie. Owszem- przedwczoraj byłam przybita a jednocześnie miałam wrażenie, że mam tego dość i to w taki SPOKOJNY sposób. Pisałam, że mi łatwo pisać w sprawach innych, widzieć istotę relacji, dostrzegać niebezpieczeństwa. U mnie widziałam to, ale spychałam to ze świadomości na rzecz romantycznych marzeń. Ale od września te marzenia są coraz gorszego sortu. Dziś podjęłam męską decyzję. Ubrałam moje słowa w bardzo wyważone, dobre słowa i napisałam mu, że nie chcę uczestniczyć w jego chwiejnych stanach. Rozumiem go, po ludzku, ale nie zgadzam się na to żebym pogłębiała jego autosabotaż. Wg mnie ma poważny problem z alkoholem ( on o tym wie), ale obecnie szuka pretekstu do picia. I ja nim nie czuję się. Zamieszkanie z babą stworzyło mu komfort picia i powód do niego- to są sztuczki alkoholu, które zaciemniają ludzkie intencje. Zdałam sobie sprawę, że na pewno mu sie podobam, może mnie kocha, ale czyny tego nie potwierdzają, bo nie myśli jasno. Zatem napisałam mu, że wierzę w niego, że sam podejmie stosowne decyzje. I że może taka postawa nie wyda mu się pomocna, ale przemawia przeze mnie doświadczenie i dobre uczucia. Niech sam coś zrobi dla siebie To ze nie może ze mną żyć- nic nie zmieni, najwyżej spowodowałoby tylko uszczerbek na moim zdrowiu psychicznym. I na koniec że nie będę już do niego pisać. I koniec. Naprawdę poczułam ulgę. Nie chcę już być zależna od jego nastrojów. Powinien spaść na dno. Szkoda, ze ta baba z nim mieszka- wygląda na to, że mu to ułatwi picie. Kurcze... czytałam dużo o alkoholizmie. On jeszcze się trzyma, pracuje, dba o dom, dzieci i swoje pasje, ale ledwo daje radę i jest u progu pijaństwa. Myślę, że dobrze mu napisałam? Co o tym sądzicie? czy któraś z was miała do czynienia z alkoholikiem/ alkoholiczką? Wg mnie pomaganie takim osobom, przejmowanie się, znoszenie ich humorów pogłębia ich stan. Pozdrawiam i przepraszam, ze pisałam o sobie tylko, ale czuję,że to przełom w moich kontaktach z nim. Obiecuję że będę twarda. Tym bardziej, ze mój mąż ostatnio jakby coś wyczuł, widzi że sie czymś przejmuję ( obcym facetem i jego problemami! o rany) i bardzo o mnie zabiega. Naprawdę kocham mojego męża tylko daję się wciągać w jakieś chore relacje, chyba ( niestety) z nadmiaru empatii i uprzejmości. To niesłychanie głupie. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elewacjo, to nie głupie, tylko ludzkie, że sie przejmujesz. Mój brat byl alkoholikiem i musiał dosięgnąć dna, żeby zrozumieć, że nikt mu juz nie pomoże jeśli sam nie bedzie chciał. Rodzice się litowali i wpuszczali do domu za każdym razem, aż któregoś dnia STOP i błąkał się, błąkał aż przyszedł skruszony. Poszedł na odwyk, wyszedł z tego ,dzięki Bogu, dzisiaj nie pije a jego żona dba, o to, żeby na imieninach czy urodzinach nie bylo u nich w domu alkoholu, zresztą ja też mam uraz do tego, bo i my jak ich zapraszamy to nie stawiamy alkoholu, bo znamy ten koszamr. Mój mąż nie pije prawie wcale, takiego szukałam, bardzo się bałam, żeby sytuacja z dzieciństwa nie powtórzyla się w moim dorosłym życiu. Trzymam kciuki za wytrwanie w postanowieniu!!! A teraz mi napisz dlaczego mam uważać na moje małżeństwo? Mój mąż wie,m że piszemy, ale nie wie o czym, ja wszystko kasuję przecież!!! Dzisiaj dostałam sms-a s sieci, ale mm odczytał go, byłam w szoku, że odważył sie zaglądać do mojego telefonu!!! Ja się nie bałam, bo mój k. nie ma mojego numeru, ale już dało mi to do myślenia, że zaczyna mnie kontrolować. Nie chcę, żeby się wydało to oczywiste, ale będe ostrożniejsza. Ty wszystko kobiet wiesz!!!!! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, wyglad mi na to ze twoj maz juz cos podejrzewa ... jeszcze nie dokladnie dlaczego ale czuje sie zagrozony, nie zna jeszcze szczegolow ale widocznie cos mu nie odpowiada, dlatego sprawdzil tego twojego sms'a . Jezeli twoj k. to kuzyn twojego meza to wcale mu sie nie dziwie ze zastanawia sie nad tym dlaczego to ty z nim korespondujesz? A nawet jezeli nie to dlaczego korespondujesz z innym facetem. Oni sa czuli na takie rzeczy ... ty jestes jego i mozesz 'se' pogadac z kolezanka, kuzynka, mamusia, tesciowa czyli z inna baba a nie z jakims facetem???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
cześć dziewczynki,ja tylko na chwilkę,bo mam mało czasu.dzisiaj znowu jestem jakaś przybita.Lasko ja też jestem taka zołza dla mojego ex.k. i złośliwa,zawssze coś mu odpowiem albo odpiszę z podtekstem.Ale on już się nauczył żyć z tym:) Było -minęło kurcze mnie też ciągle ciągnie to coś do niego...mam na niego po prostu chęć i tyle.dzisiaj znowu on powiedział,że następnym razem jak będziemy sami to zrobimy tak i tak....(nie raz sobie żartowaliśmy przed spotkaniem jak 'to' zrobimy).Ale olałam to co mówił.Jak po koleżeńsku chce to niech sobie znajdzie inną koleżankę.W ogóle denerwuje mnie to że napisze jeden sms,ja mu odpowiem i też coś dodam a on już nie odpisze.Dopiero póznym wieczorem napisze dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było - Minęlo, mila postawić sprawę jasno można dopiero wtedy jak się faktycznie coś wypali. Dopóki nas ciągnie to nie jest możliwe. Nadal działa magia słów i magia spojrzeń. A wiecie, że Wam tego zazdroszczę ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×