Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
Elewacja twoja sytuacja jest inna niż wszystkie.Wiesz,nawet jak wybierze tamtą to jego serce należeć będzie do ciebie.Do niej reszta....Ty potrafisz nawet na swoją sytuację popatrzeć obiektywnie.Ciekawe jak to się rozwiąże. laska i co nie napisałaś do niego ???on nic tam nie zagadał? wiesz ja wczoraj zachowałam się jak piętnastoletnia gówniara,mało tego to cały czas tak się zachowuję!!!A nie chcę!!!!pomóżcie mi,co mam robić???? wczoraj mu napisałam smsa póznym wieczorem,bo przez jakiś czas nie odpisał.Napisałam mu czy już poszedł na k....do...(i nazwa tej dyskoteki).Potem odpisał,że go żadne k...nie interesują i że jeszcze nie poszli,że nie wie czy pójdą.To ja znowu ,że nie niech sobie idzie jak tego potrzebuje i że jak pójdzie to nawet nie musi już nic do mnie pisać,bo mnie już dla niego nie będzie.I poszłam spać.Napisał mi smsa o drugiej w nocy,że nigdzie nie poszedł,i że mam już przestać go zadręczać pytaniami co,jak i gdzie. zamurowało mnie....chyba po pijanemu mam odwagę w końcu mi to napisać.Głupio mi znowu.Teraz napisał Jak tam (i moje imię).niewiem co odpisać,bo tak normalnie to bym napisała,że ok i zapytałabym od razu jak tam on wczoraj,czy był gdzieś czy nie.Ale się boję zapytać...hihihichyba już nic nie odpiszę,albo potem przemyślę co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
zielona i co wypiłaś za nasze zdrowie??? jak tam się bawiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Nie miałam możliwości odpisywać, ale podczytywałam Was co jakiś czas i jestem w miarę na bieżąco. Było-Minelo - wyrazy solidarności i sympatii, jesteś babką z klasą! Elewacja - a ja sobie myślę, że ten jego wybór kobiet uzależniających i podporządkowujących go (matka, "baba") oraz jego alkoholizm - to elementy tej samej układanki. Mechanizm jest ten sam. Chciałby inaczej (Ty), marzyłby o innym życiu, ale nie potrafi, to silniejsze od niego. I tylko od jego determinacji zależy, czy znajdzie w sobie tyle siły, żeby całkiem przeprogramować swoje nawykowe zachowania (powodzenie terapii). To piekielnie trudne... U mnie chyba dobrze: chyba zaczęłam (dzięki Wam) korzystać z plusów TEJ sytuacji. Przestałam się zamartwiać i dołować, a zaczęłam więcej zauważać pozytywów i rozkoszować się nimi. A jest cudnie: spotykamy się częściej niż do tej pory (przypadek? ;-) ), jest bardzo miło, serdecznie, blisko, przyjacielsko i bardzo spokojnie, ale ja wciąż widzę, że jest też dużo więcej. Po prostu widzę ten żar w jego oczach, te iskry szczęścia na mój widok, to genialne! Robi dla mnie/ze mną tyle rzeczy: od drobiazgów, po duże i poważne sprawy, i mamy z tego ogromną radość. Niczego nie przyśpieszam, dałam mu całkowicie wolną rękę i myślę, że on jest całkiem z tego zadowolony - wie, że nie ma presji z mojej strony i, odnoszę wrażenie, zdaje sobie sprawę, że jeżeli zdecyduje się na jakąś "inicjatywę", nie zostanie przeze mnie odrzucony. Hmmm... z mężem... też lepiej :-) Stara się, rozmawiamy szczerze o trudnych sprawach w naszym związku. Oczywiście TEGO tematu nie poruszam, a i mąż najwyraźniej unika rozmowy na temat mojego przyjaciela, a jeżeli coś o nim mówi, to miło i z... dystansem. Daje mi to oczywiście sporo do myślenia, bo to nie jest normalne zachowanie z jego strony. Mnie jest dość trudno ukrywać emocje i dlatego też staram się za często nie poruszać tematu naszej "współpracy" w domu, to chyba najtrudniejsze w tej sytuacji. Łatwo nie jest, ale na razie się trzymam i nawet lepiej niż do tej pory (jednak to, że odczuwam odwzajemnienie tego mojego "dziwnego stanu" ma dla mojego dobrego samopoczucia duże znaczenie). Buziaki Was Wszystkich, Eeee1 cieszę się, że się odezwałaś wreszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śliwka- najważniejsze ( i Ty to robisz) jeść TORT,małymi kawałkami, bo w końcu to MY mamy być szczęśliwe!!! Umiesz ocenić co jest dobre .... dla Ciebie!!!!!! Mila- ostatnio piszesz takie mądre rzeczy.....czasami one dotyczą nas tu wszystkie! Myślę, że Laska szczególnie Cię"CZYTA"! Elewacja-wiesz, czego mogę Tobie zazdrościć?..... ROZMÓW!!!! dopóki trwają... jest ok! Dziewczyny... po wczorajszym!!!! (spotkaniu bab) .... rozumiem (chyba) alkoholików ..... to jest straszne...... Mąż odebrał mnie po pierwszej w nocy.... spałam do południa..... teraz PRAWIE ok.... prawie...... Wiem, że jutro będzie dopiero OK! I.... niech mi żadna nie mówi o jeździe motocyklem! To nie ADAM!!!!!!!!! Ale dupkowi się udało!!!! Ale kiedyś nie będ myślała NIM.... KIEDYŚ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Kochane,znow posypalo u mnie sniegiem,przymrozilo solidnie i nie ma sladu wiosny..a ja taki na nia czekam...w moich uczuciach nic sie nie zmienilo,wciaz mysle o k,nie widzialam go ostatnio,ale przypomnialo mi sie jak wspominal kiedys,ze w marcu ma urlop,wiec moze gdzies pojechal?smutno mi i choc to juz ponad 2 miesiace od "rozstania"to mysle o nim bardzo czesto i tesknie bardzo:( Mila--Kochana Moja,alez Ty sie szarpiesz sama z soba,jak tak dalej pojdzie to serce Ci wysiadzie z tych nerwow...a on i tak wie,ze jak napiszesz mu ,ze to koniec itp.to tak naprawde to jest tylko chwilowe:)kochasz go i tu jest pies pogrzebany,a dawne czasy z nim nie powroca...wiem,ze to meka dla Ciebie,ta jego postawa,wyjscia na discoitp...a swoja droga jego zona pozwala mu tak chodzic czesto na balety?przeciez maja male dziecko?trzymaj sie kochana i czasem wrzuc na luz:) Laska---a czemu rozstalas sie z tym pierwszym k?piszesz,ze on nadal dzwoni,pamieta i martwi sie o Ciebie,czemu wiec nie jestescie "razem"? Elewacja---przytulam Cie,nie martw sie,on i tak kochal i zawsze bedzie Cie kochal,ale wie ze nie ma dla was wspolnej przyszlosci,tamtej kobiecie pewnie tez nie jest latwo majac swiadomosc,ze on myslami i sercem jest z Toba,mysle,ze on i tak bedzie szukal z Toba kontaktu mimo wszystko i nie postawi kropki nad "i" Sliwka---ciesze sie,ze zaczelo Ci sie ukladac ..oby tak dalej:) Zielona---jak tez tak mysle,ze gdzie bym w realu znalkazla takie kumpele jak tu:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kochane czarownice Dzięki za miłe słowa. Nie chcę się powtarzać, ale pisałam już co sądzę: Mila, nie zawłaszczaj go sobie, bo widzisz- już sam zaczął się denerwować, ze go kontrolujesz. Laska? Nadal cisza? Odkurzacz " zepsuł się"? - milczy? Śliwka- cieszę się, że czujesz się z nim dobrze, to niewinne i kto wie czy nie najbardziej czułe relacje jakie mogą być, bez grzechu ale i bez winy- też tak chcę:) Muszelko- czas to dobry lekarz, ale powolny, zaufaj mu Było- Minęło- jutro, tzn. w poniedziałek " twój dzień"- dzień w którym być może twoja cierpliwość zostanie wynagrodzona. U mnie jutro minie rok odkąd on się nagle pojawił po latach. Od wczoraj nie mam wieści. Poprosiłam go, żeby nie zawiadamiał mnie co postanowi ( bo i tak wiem co postanowi) bo drugi raz nie zniosłabym podobnej informacji. Wyobrażacie sobie coś takiego? Bo ja nie. Nie jestem przecież jego kochanką, więc nie ma potrzeby kończenia, możemy się rozejść jak ludzie na dworcu - każde do swojego pociągu. Uznałam, że nie ma obecnie wyboru, za wcześnie, on nie stanął jeszcze na nogi. Po co ona się teraz wtrąciła gdy przestał pić? Już sobie -jak słusznie zauważyła Laska -przypięła medal i kuje żelazo póki gorące a nie wie, że go wtrąca na stare tory. Co za okrutny los! Ja naprawdę nie jestem jej rywalką, nie czuję się nią, nie chcę z nim żyć a ona żąda wyłączności. A zatem nie wiem wieści- co samo w sobie jest wieścią, kochane... Bo gdyby się zbuntował, walnął pięścią w stół i powiedział jej " mogę kontaktować się z kim chcę i nikt nie będzie mi stawiał warunków, bo nie obiecywałem ci miłości"- to byłoby to może ten gest silnego faceta. Ona i tak by z nim została... Hi hi. No ale jeszcze poczekam na rozwój wypadków. Nie jestem, o dziwo jakoś specjalnie zawiedziona, tylko patrzę ze smutkiem jak się wali to co miało w sobie jakąś nadzieję na zmiany. Mam poza tym inne zmartwienia- może dlatego tak bardzo nie przeżywam sytuacji z nim, bo mam swoje sprawy, ważniejsze. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie Kochane!!!! wczoraj mąż mnie zaprosił do restauracji na Dzień kobiet i dlatego nie pisałam!!! Cieszę się z Waszych radości :-))) ( Zielona, Bylo-Minelo, Muszelko) i smucę razem z Elewacją. Szkoda mi Cię, bo widać, że ta baba zaprzepaszcza wszystko to co udało Ci się zbudować. Właśnie gdyby on walnął pięścią w stół, to ona zobaczylaby, że on potrafi się postawić, a tak to ona nim rządzi, niestety :-((( Mila... nie napisałam do niego wtedy "do odkurzacza", ale on mi zaraz napisał, jak ja się wyłączyłam ( zrobiłam się niewidoczna) "Słodkich snów Skarbie". Nie odpisałam mu, bo niby mnie już nie było, ale od razu lepiej mi się spało:-))) i teraz też jest w pracy, i korci mnie, ale wiem, ze nie mogę pisać. Ale numer, sam do mnie zagadał "Dzień dobry zolzo kochana". Odpisałam "dzień dobry". Chyba na prawdę jestm Czarownicą:-))) A z moim ex.k D skończyło się, jak się dowiedziałam o ciąży, wtedy miałam inne rzeczy ważniejsze na głowie, to byla ciąża nieplanowana i wielki szok. D, był obok mnie przez całą ciążę i po i w ogóle do tej pory. Ale tak się zbiegło, że jego żona zaczęła pracować u nas w firmie, tylko i w innym oddziale w innej miejscowości. ja, D i jego żona pracowaliśmy w jednej firmie. My wcześniej i tam się spotkaliśmy i zaczęliśmy kochankować. Później - ja ciąża, w międzyczasie ona do firmy, poznałayśmy się, zaprzyjaźniłyśmy i kochankowanie odeszło, ale on ciągle obok mnie jest. Ona mi mówiła, że ona wie, że on - D- ją zdradza i nie ma żalu, bo ona nie chce z nim współżyć. Ja nie moglam tego słuchać i nie mogłam po takich słowach być aż taka wyrachowana i dalej z nim kręcić. On żalił sie na nią, ona na niego itd. wiem, że teraz tez kros mógłby mi zarzucić, że "JA NIE WYRACHOWANA - ŻONA W CIĄZY A JA CO?" ale ja nie znam jego żony, w życiu nie zamieniłam z nią ani jednego słwa. Dlatego mi było łatwiej w tej sytuacji. A wiecie, że "odkurzacz" ciągle pisze, tak jabyśmy w ogóle niczego nie zakończyli hahahaha ( myśli o mnie, wyobraża sobie różne rzeczy i wspomina) ale widzę, że trochę się otworzył, bo wcześniej nigdy by mi tak nie napisał, gdybym się nie upomniała o to. Ufff, ale sie napisałam. Pozdrawiam Was serdecznie. u mnie słoneczko za oknem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mila, wiem, że kto jak kto, ale ja nie powinnam Ci tego pisać hahahah, ale wyluzuj troszkę z tym kontrolowanie go, od tego jest jego żona, to jej ucieka z domu, Ty się ciesz, przerwą w pracy, że rozmawiacie i każda chwilą spędzoną razem. zona go nie kontroluje a Ty to robisz? Do mnie to dotarło, teraz dopiero, jak czytam co mi piszecie i widzę to u siebie, jak ja odpuściłam, to on "odkurzacz" to wyczul, nie czeka aż się odezwę, sam zaczyna , mało tego pisze, jak mnie nawet nie ma:-))) a teraz ja odpisuję z grzecznosci i zawsze koncze rozmowę, co prawda on mnie nie zatrzymuje i nie nalega na kontynuację ale JA KONCZĘ. trzymaj się i nie pozwól, by nerwu wzięły górę:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasko, widzę, że od kiedy naprawdę zaczęłaś stosować nasze rady jesteś dużo bardziej zadowolona :) i masz efekty o jakie ci mniej więcej chodziło. Mila, czytasz to? Jeśli zaczniesz go traktować spokojniej i z dystansem, lekko chłodno, ale bez fochów i obrażania się, to możesz ( choć nie zawsze) uzyskać ten sam efekt. Sprawdzona zasada. Szkoda, że tak to działa.. swoją drogą- gdzie szczerość, spontaniczność i miłość w tym wszystkim? No, ale działa, kurza twarz! U mnie- tragedia. Nie z powodu Artysty. Inne sprawy i jestem w takim dołku jakiego nie pamiętam do paru lat. W desperackim odruchu piszę tutaj, żeby nie sfiksować! Prześlijcie mi dobre myśli, jeśli możecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn. dwie ważne sprawy dla mnie zawaliły się z hukiem jednocześnie. Kiedy wczoraj siedziałam jak walnięta obuchem w łeb- dobił mnie sms od Artysty, że znów ona mu stawia ultimatum. Normalnie nie mogłam uwierzyć, że naraz to się wydarzyło- ale nic nie dzieje się przypadkowo, dzięki temu łatwiej jakoś przełknęłam Artystę. I mam teraz inne problemy, więc myślę sobie tak: że może los właśnie był łaskawy dla mnie zastępując problem nierozwiązywalny innym, ale do rozwiązania, przez co łatwiej mi będzie o A. zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elewacjo..... serce pęka, jak Cię czytam Ty - taka zawsze poukładana, czarne to czarne, białe to białe :-))) A ja widze sens w tym, że A. napisał Ci SMS-a, nie napisał, żeby Ci było przykro!!!!!!!napisał go bo Ci ufa:-)) opowiada Ci, jak jest u niego w domu, co się dzieje na bieżąco. To nie jest tak, że ona kazała i on od razu się jej słucha, jakby nie było - to facet, i jak sama napisłaś - nie głupi, troszkę mu się ostatnio pogmatwało, ale to FACET, nie będzie robił, tak jak ona chce. Ona kazała wybierać, ale już każda z nas Ci chyba pisała, ONA JEST CIAŁEM A TY DUSZĄ!!!!! I zapewniam Cię, że na Twoje kiwnięcie palcem CIAŁEM byłabyś Ty- GDYBYŚ TYLKO CHCIAŁA. to co z tego, że ona kazała wybierać? A co się stanie jak on nie zrezygnuje z Ciebie? Ona go zostawi? Nie wierzę, to nie żona, nie wiem, czy mają dzieci, czy nie, ale na pewno od niego nie odejdzie. To tylko jej zachowanie, zagrywka - szantaż, bo jak ona go może inaczaej zatrzymać, czym? Ona jest w niemocy i wie, że ma silną konkurentkę (ciebie ) oczywiście i tu ją boli, że on ma Ciebie, że jaka Ty musisz być silna i mądra, że on pomiomo wszystko do Ciebie wraca!!! To jej niemoc i jej strach przed Tobą, bo na nim, to nie wiem czy jej zależy, czy to nie przyzwyczjenie. Ona nigdy od niego nie usłyszała o, że ja kocha!!! Więc .....myślę, że nic się nie zmieni, nie chciał Cię niepokoić tym SMS-em, po prostu był szczery!!! Wszystko się poukłada, na pewno, główa do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DzięKi Lasko, tak to napisałaś, że aż się wzruszyłam- wyobraziłam sobie całą sytuację i widzę niemoc tej kobiety ( nie mają dzieci, mieszkają razem od niedawna)- aż mi jej żal . Naprawdę chciałam zrezygnować z niego, przekonywałam go do niej, namawiałam nawet ale on powiedział że chyba tylko w głupich telenowelach jest tak, że miłość się narodzi z przyzwyczajenia i wdzięczności. Tymczasem sprawa, która mnie tak dołowała rozwiązała się, tak jak na dnie serca liczyłam- pomyślnie. Znów się szczęście do mnie uśmiechnęło. Artysta nie daje znaku życia, ale Lasko, ja wiem czemu- on albo znów pod przymusem się zdecydował i już wie, że uznałabym za szczyt bezczelności gdyby mi napisał że z nią zostaje ( bo przecież ja mu nie każe wybierać a nawet mu doradzałam żeby z nią został) Albo myśli, myśli, jest w szachu, może negocjuje, może zechce jakoś inaczej ze mną ułożyć stosunki- najbardziej mi zależy na tym aby jego życie się ułożyło a nie żeby ze mną romansował. I tego jestem pewna. A dla mnie nic nie jest ani czarne albo białe... Owszem jestem osobą która jest jakoś tam rozsądna ale czy poukładana? Raczej nie... ciągle się wdaje w takie bałagany... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ponieważ jutro jest nasz Dzień to przyjmijcie najlepsze życzenia z tej okazji. Życzę Wam tego samego co i sobie. Wiele szczęścia w życiu, dużo miłości, uśmiechniętych buziek, troszkę luzackiego podejścia do życia i najprzystojniejszych facetów u Waszych stóp ;-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Elewacja, jestem z Tobą. I moja rada jeste taka: zacznij życ dla siebie, zacznij byc egoistką. Taką zdrową, myślącą o sobie i o swoich potrzebach kobietą. Właśnie tego Ci potrzeba, kłopoty.. zmartwienia... zbyt dużo bierzesz na siebie. Jeste artystyczna dusza, wiec jestes pelna empatii dla innych, ale powinnas zaczac troszczyc sie o siebie i teraz myslec o sobie. Zrob to, a wtedy i inni zatroszcza sie o ciebie. caluje i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Czarownice, Koleżanki w Dniu Nazsego Święta, życzę miłości, spokoju, zdrowia i spełniania marzeń i tego co nam często brak- SZCZĘŚCIA! A ja dziś przed ósmą dostałam sms-a od Warzawiaka z życzeniami... takimi, jakbyśmy wciąż byli internetowymi kochankami! Podziękowałam i napisałam, że zawsze będzie dla mnie nieodgadniony i potrafi zaskakiwać słowami.... Po paru minutach iodpisał, że jest nieskomplikowny, tylko życie nie pozwala mu wyjść na prostą! Nie wiem teraz już nic... nie wiem czy mu odpisać, czy pozostawić to jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane czarownice dziś życzenia specjalne dla specjalnych kobiet- czarodziejek, wiedźm i wróżek, kobiet, które kochają i cierpią potem za swoje czułe serca. życzę wam żebyście były dzielne, silne, szczęśliwe i mądre, bo przenosimy w sercach całe tysiąclecia kobiecej intuicji i zdolności do kochania- niech was uszczęśliwia a nie niszczy. Eeee1- kochana jesteś, dzięki za radę, którą wzięłam sobie do serca. Cieszę się, że koło fortuny odwróciło się na twoją korzyść- miłość daje wiatr w żagle. Co do mnie... Hmmm...Na szczęście nie jestem ciepłą kluchą, ale kobietą , którą się kocha:) Więc nie jestem tak do końca oddana i wierna, co może niektórym sie nie podobać. Pogodziłam się z tym, że zrobiłam wszystko dla Artysty, jako przyjaciółka - pewnie wróci do budy ale wierzę, że ta cudowna przygoda ze mną mu kiedyś da siłę. Czasem trzeba kogoś opuścić, aby sam stanął na nogi. I już sie z tym pogodziłam. Poza tym moje zmartwienie które mnie tak dołowało- nieoczekiwanie rozwiązało się w bólach ( nie pora pisać o co chodziło) i choć jestem wymęczona i blada, to czuję, że właśnie wyszłam na brzeg. Jeszcze raz życzę wam szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Moje koleżanki....w dniu NASZYM, życzę miłości, radości, kasy na nasze ukochane zakupy, niech bycie kobietą dalej daje nam satysfakcję i dumę:-))) Elewacjo.... ale się cieszę, że wszysko pukładało Ci się w tej drugiej sprawie, a i z A. też się ułoży, to tylko kwestia paru dni i on się znowu odezwie:-) A mój ex.k D. z samego rana wysłał mi SMS-a z życzeniami i nawet wyprzedził mojego męża. A "odkurzacz" jest teraz dostępny jak ja to piszę i NIC się nie odzywa - chyba się naprawdę zepsuł hahahaha (śmiej się, ale tak naprawdę to przykre). Pozdrawiami życze miłego Dnia i być może świętowania :-))) Mila...a co u Ciebie? jak Wasze stosunki w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam ponownie, zwracam honor - "odkurzacz" złożył życzenia, ale dopiero teraz, jak drugi raz usiadłam do komp. :-))) może wcześniej był zajęty, a mniejsza z tym. Znowu odzywa się moja stara "ja" - dlaczego nie wcześniej, a co on robił itd ? teraz już wiem, że ważne, że w ogóle złożył, że znalazł te 5 min dla mnie, dał kwiatki i buziaki wirtualnie i z tego się cieszę:-))) Pozdrawiam papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Ja też wam składam życzenia,bo to nasz dzień.Dzisiaj nie mogę pisać,ale trochę wrzuciłam na luz.Po tym jego smsie(że mam przestać się go wypytywać o to o tamto itd.to mnie zamurowało.Przystopuje z tym na pewno.Tak się zawzięłam ,że już go nie zapytam o nic.Sam mi powiedział,że w sobotę też nigdzie nie poszedł.Ale ja już nie pytam.Laska pytałaś się czemu np.tego czasu nie może miło spędzić ze mną ,zamiast z kolegami.A więc my już się nie spotykamy,nie ma już naszych wyjść na kawy itd.Czasami się spotkamy jak nasza paczka się spotyka.I tyle.Smutno mi strasznie,ale zduszę to w sobie.Nie będę się zachowywała jak idiotka.On i tak już się nauczył co mu wolno a co nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
Kochane Moje,spoznione ale szczere zyczenia z okazji Dnia Kobiet!!!!wczoraj widzialam JEGO z NIA..spotkalam ich przypadkowo,szli razem trzymajac sie za rece..piekny "prezent "na Dzien Kobiet mialam:( mijalismy sie,widzialam jak zmieszal sie na moj widok,ja zachowalam kamienna twarz,nie bylo ani "czesc" ani zadnego innego slowa..nie odwrocilam sie ...bolalo....bylam "rozwalona"reszte dnia,nawet kolacja przy swiecach i bukiet czerwonych roz od m nie poprawily mi humoru...teraz jednak juz wiem NIGDY WIECEJ...ale przynajmniej znow widzialam ich razem i los dal mi kolejny prezent-dowod ,ze ten facet to podly kretacz i klamca do potegi....nie chce go znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- powiedzenie "wiem, co czułaś"- nic Tobie nie da ale pamiętaj, że kiedyś DOBRE dni zastąpią te złe. "Rozwalenie" znam aż za dobrze bo za każdym razem gdy widziałam Zielonego tak było! Ale widzisz teraz jest już ok- zero emocji z mojej strony... też tak będziesz miała!!!! Ja mam teraz komfort, jeśli to tak można nazwać, bo Adama nie widuję, nie wiem jakbym to zniosła, minęlo tyle czasu, myślę, że już ze mną " prawie" ok ale.... tak do końca nie wiem, bo przecież nie powinnam o Nim myśleć... a robię to MIMO woli- NIESTETY! Co do Twojego NIGDY- nie byłabym taka pewna bo ty tęsknisz, no właśnie za czym.... za MARZENIEM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny pracuje nad czyms o czym na razie nie moge pisac . Czytam was ale wpisywac sie przez jakis czas nie bede. Wszystkiego najlepszego w naszym dniu 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
no wlasnie za czym tesknie?chyba za moim wyobrazeniem o nim...boli jeszcze i pewnie bedzie bolec,ale Ty Zielona masz juz to za soba i mam nadzieje,ze i ja za jakis czas bede wspominac go z obojetnoscia."nikt nie wydaje sie bardziej obcy niz ktos kogo sie kiedys kochalo"..mialas racje,ze klamal z tym rozstaniem,jak moglam byc tak zaslepiona i uwierzyc w te wszystkie klamstwa:O ale to juz za mna... mam nauczke na przyszlosc..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, naprawdę ci współczuję- ponownie ten sam widok :( ale jak wszystkie tu mówimy- i tak miałaś szczęście, że to skończyło się nim się zaczęło. Było- Minęło!!! Napisz choć słówkiem czy wszystko ok u Ciebie. Mieliście wczoraj rozmawiać a ty piszesz, że nie będziesz pisać! Oczom nie wierzę! A ja już sama boję się pisać o tym co czuję, bo to niezbyt uprzejme i miłe uczucia- dziwne. Może to się utrzyma? Sama nie wiem czy tego chcę. Jestem na skali niechęci bliżej końca niż początku. Nie lubię go nawet już, coś przez te ostatnie wydarzenia rozlazło się. Nie pękło, nie roztrzaskało z bólem, ale rozlazło się paskudnie ukazując brzydki obraz. A wiecie jakie to uczucia? Wstyd mi za siebie ze mu tyle energii poświęciłam. I że kogoś takiego obdarzałam uwagą. Bleee Ale się porobiło... Nie mam od niego znaku od 3 dni i boję się, ze się odezwie a ja nie wiem co miałabym mu powiedzieć. Zbyt uprzejma jestem żeby mu kazać spadać na drzewo ;) ha ha a mam taką ochotę. A zresztą- może tak mu powiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Dziewczyny, a raczej KOBIETY - spóźnione ale bardzo bardzo szczere życzenia Wam przesyłam i 10000 całusków. Wczoraj miałam ciężki dzień, najpierw spotkałam się z N. było bardzo fajnie, podły słowa, których się nie spodziewałam i okazało się, że On przez weekend postanowił rozstac się już oficjalnie (wyprowadzic), no i oczywiście w przypływie szczerości i uczciwości powiedział Jej o mnie. No i wiecie co było dalej.... jeszcze w niedzielę wydawało Mu się, że jakoś się dogadali, racjonalnie i na spokojnie, a wczoraj miał istną jatkę. Również z Jej telefonem do mnie... dziś ma spotkanie z Jej rodzicami, bratem... cała rodzina została w to zaangażowana...pranie brudów... straszne. A najgorsze jest to, że ja Ją bardzo dobrze rozumiem. Nie wiem jak to się skończy, On jest zmasakrowany tą sytuacją. A ja przy nim jestem jako Jego przyjaciel. Wieczorem miałam rozmowę z moim mężem. Bardzo dobrą, oczyszczającą i szczerą. Niestety bez konkretów. Całusy dla Wszystki "babek" jeszcze raz. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeee1 - trzymam kciuki, żeby sytuacja wyklarowała się po Twojej myśli. Jesteś na rozdrożu i to musi być bardzo stresujące. A swoją drogą ta szczerość facetów czasami bywa kłopotliwa, mógł się wstrzymać trochę z tymi deklaracjami, albo chociaż zapytać Ciebie, czy sobie życzysz opowiadania o sobie. Muszelko - domyślam się, jakie to musi być przykre dla Ciebie! Ale z drugiej strony patrząc - przynajmniej nie będziesz miała złudzeń co do niego. Zielonaa - pozdrawiam serdecznie, staram się jak mogę korzystać z Waszych doświadczeń i porad i doceniać tę sytuację, w której się znalazłam, ale wcale nie jestem aż tak pilną uczennicą, jak się wydaje! ;-) Np. wczoraj miałam znów strasznego doła, bo... za krótko się widzieliśmy, potem nie odpowiedział na smsa, chociaż powinnam już go znać i wiedzieć, że jak nie odpowiada, to nie dlatego, że mnie olewa, ale dlatego, że przyjął do wiadomości i nie ma nic do dodania (taki chodzący Mr Konkret). A ja bym chciała, żeby mnie dopieścił słowem chociaż... No głupia baba!!! No i tęsknię, no i mnie skręca i nie wiem, gdzie się schować, i focha też miałam ochotę mu strzelić po tym wszystkim. Taka ze mnie "pilna" uczennica czarnoksiężnika(czek) :-P Elewacjo - wiem, że ostatnio miałaś mieszane uczucia, ale wyczuwam, że stało się coś jeszcze... skąd ten ostry ton u Ciebie, czym Ci tak podpadł A., jeżeli możesz zdradzić? Zaintrygowałaś mnie. A wracając do mnie/mojej "niewinnej" znajomości - ona wcale nie jest taka niewinna i platoniczna. Myśli kosmate bez przerwy ogarniają moją grzeszną duszę, a i on na świętoszka bynajmniej nie wygląda. Czasami mam wrażenie, że brakuje nam tylko okazji, żeby coś wykręcić, ale może się mylę... Pożyjemy, zobaczymy... Poza tym - nie chciałabym, żeby mój mąż w ten sposób "niewinnie":-D przyjaźnił się z kimkolwiek, wkurzyłabym się nieźle! Ale faktycznie cenię sobie ten obecny stan bardzo; tak bardzo, że obawa przed utratą tej przyjaźni jest jedną ze skuteczniejszych blokad, chroniących mnie przed "rozpustą" i zatraceniem ;-) Pokręcone to wszystko. Ciekawe, czy on też tak ma? A może wcale nie - ponoć faceci są prości jak budowa cepa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice Eeee1- ale się porobiło. Zanim coś się wyklarowało z twoim, nazwijmy to- przyjacielem, bo przy tym ( na razie?) jesteście, to już wybuchła afera, bo jeszcze inni zostali w to wmieszani. Chyba nic gorszego niż wtrącanie się innych, bo albo wzbudzają poczucie winy, albo nakłaniają do powrotu- czyniąc jeszcze większe zamieszanie, co na celu nie ma szczęścia osoby którą nakłaniają, ale swoją wygodę i zamiłowanie do niezmienności. Pamiętam pewne rozstanie w mojej rodzinie- było kilka podejść, zawsze mieszali się rodzice, bracia, siostry- małżeństwo w końcu po wielu latach szarpaniny rozwaliło się i tak a po co było się męczyć? Tak czy siak- uważam że przyjaciel Twój chyba za bardzo się pospieszył. Śliwko- sama nie wiem co o tym sądzić. Masz z nim teraz więcej kontaktu, napełnia was promieniowanie dobrej energii, przyciąganie... a wszystko we mgle niedomówień. Myślę, że on sam nie wie co się dzieje :) Huśtawki nastrojów przy zakochaniu, zadurzeniu- to normalna rzecz. Z kolei ja teraz czuję się naprawdę paskudnie wiedząc, że ten niby poczciwy na pierwszy rzut oka Artysta wyznał swojej " babie" ( konkubinie? he he :P), że mnie kocha. Po co ją tak zranił, zero wyczucia a jednocześnie żeruje na jej desperacji do posiadania faceta ( nawet nie wiem kim ona jest, chyba to starsza singelka że tak ładnie powiem) NO i co? Śliwko- właśnie to jest powód mojej niechęci do niego. Powiedział ze nie umie kłamać, więc jej się przyznał, ale jednocześnie coś ich łączy i ja myślę, ze to taka symbioza niespełnienia, jemu odpowiada, że ma aż dwie kobiety, każda coś tam wnosi do jego nudnego przedtem życia. A ona też o niego zabiega, a on jest przez to "dobrem niedostępnym", co jak wiadomo ludzie bardzo motywuje. Nie widzę tu ani miłości ani przyjaźni. Po drugie, u mnie coś się wydarzyło, co mi ukazało moje życie w innym świetle, co też wpłynęło na moją postawę. Chcę zachować się do końca z klasą, ale aż mnie korci, żeby go kopnąć w d... Miłego dnia, nikogo kopać nie będę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- czasami Cię podziwiam a czasami jestem na Ciebie aż zła! Napisałam Tobie kiedyś, że ten Twój Artysta to wampir energrtyczny i chyba tak jest! Czy nie czas abyś zostawiła Go samemu sobie, nie dość Ci już takiej huśtawki? On gra na Twoich uczuciach a Ty zachowujesz się jak współuzależniona żona akoholika, która wierzy w jego poprawę, momagasz.....On sam sobie musi pomóc, jemu wygodnie mieć niańki i nie być za nic ( za siebie) odpowiedzialnym!!! Panujesz jeszcze nad swoim uczuciem więc wybierz SIEBIE, ... altruizm?- nie w tym przypadku!!! eeee1- współczuję, całkiem przypadkowo zostałaś uczestnikiem nie Twojej "wojny". Życie daje nam jednak popalić! Mam nadzieję, że wyjdziesz bez "pobicia"! A swoją drogą, czemu On Ciebie w to wplątał? Może czegoś nie wiem ale chyba między Wami nie było jakiś ostatecznych deklaracji co do Was?! Och faceci, raz zachowują się jak dzieci a innym razem jak skur****e! Śliwka- bedę nudna ale powtórzę Tobie jeszcze raz, że jesteś w najpiękniejszym momencie "między ustami a brzegiem pucharu". Wszystko ma swój początek, środek i koniec.... przedłużaj więc ten początek, jest najprzyjemniejszy, nie bądź taka niecierpliwa jak ja, bo w jednej chwili możesz stracić wszystko.... cierpieć i dłuuuuuuugo "zdrowieć!!! Muszelka- to nie jest tak, że WSZYSTKO, za mną, choć chciałabym! Nie mogę mózgowi powiedzieć, ze mam przestać myśleć o Nim, nie mogę sercu powiedzić- nienawidź albo choć zapomnij.... to tak jakbym słońcu o poranku powiedziała, że ma już zajść- NIE, ono musi przebyć swoją drogę zw wschodu na zachód- tak, ja my z naszym bólem! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×