Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość july1

EX kontra NEXT

Polecane posty

do a co powiecie szkoda mi tej kobiety(ex),bo sama sobie robi krzywdę. Co chce udowodnić,ze ciągle jest tą naj...Nie daje sobie szansy na ułożenie zycia,bo facet jak widać sobie świetnie radzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do a co powiecie mam wrażenie,ze to ty jesteś tą żoną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co powiecie
To samo jej mowilam. Ale do niej to nie dociera. Moiwi, ze to zemsta za to jak on ja potraktowal, a wlasciwie zemsta na tamtej, ze jej meza zabrala. I chce, zeby tamta poczula co to znaczy byc zdradzana i oszukiwana. Ja wiem, ze nie tedy droga, bo to chora sytuacja. Bo o czym w tym wszystkim mysli to dziecko (ich wspolne) ? Ze rodzice dalej razem sa, tylko tatus czasami znika na pare dni? Myslicie, ze dobra rada bylo by zaproponowanie jej wizyty u jakiegos specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co powiecie
agaton zle trafilas. Jestem coprawda byla zona, ale w zyciu nie dopuscilabym do takiej sytuacji. To moja bliska kolezanka. Szkoda mi jej bardzo, bo niby tutaj taka szczesliwa z tej calej sytuacji, a jednak widze jak sie gryzie. Moje kontakty z ex sa poprawne, nie skaczemy sobie do oczu i potrafimy dojsc do porozumienia. Kazde z nas ma swoje zycie. Bylo minelo, ludzie sa tylko ludzmi i popelniaja bledy. Ja ze swoich wnioski wyciagnelam, ale jak uswiadomic kolezance, zeby tez to zrobila ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciała się zemścić ,dac komuś nauczkę? Wystarczyło raz to zrobić ale ona to ciągnie i to chyba nie tylko o zemstę chodzi.Raz i koniec,jest zemsta i zaczynam od nowa i tyle.Choć nie pochwalam Myślę ,ze ona jeszcze o nim myśli i chce go odzyskać.a wystarczy otwarcie porozmawiać o swoich uczuciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co powiecie
Pewnie tak jest, ze w tym wszystkim ona poprostu nadal go kocha. Jest mi bardzo bliska, ale uwazam, ze niszczy swoje zycie. Nie chce jej mowic co i jak ma robic, tylko przykro mi patrzec na to co wyprawia. Nie pochwalam tego. Moze jestem w stanie w jakis sposob ja zrozumiec, tylko ze ja mimo wszystko podnioslam sie po rozwodzie i codziennie stawiam czolo swiatu i przeciwnosciom. Dlaczego innym przychodzi to tak ciezko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co na to jej"były" mąż?Zadowolony jest z tego,bo może w ten sposób się dowartościowuje? A może jest tak,ze oboje żałują tego kroku i chcieliby jeszce raz tylko jak to się mówi"co ludzie powiedzą". Może powiedz jej,ze jaką decyzje nie podejmie(podejmą),nikt nie ma prawa jej oceniać,bo to jej życie a ty zawsze będziesz ją wspierać(a nie oceniać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co powiecie
Jej byly nie chce rozmawiac na ten temat. Probowalam kilka razy, ale on zawsze ucinal, ze to jego zycie i jego sprawa co robi, a inni niech sie nie wpieprz..... Wiec skonczylam temat, wlasciwie to on sie na mnie obrazil, bo uwaza ze ja ja buntuje. Z tego co wiem i widze to on nie chce do niej wrocic. Chyba jest mu tak wygodnie . Raz tylko jak go zapytalam czy nie zaluje i nie chcialby wrocic do niej to odpowiedzial mi, ze nie, nie zaluje i wrocic by nie chcial, zal mu tylko sexu, bo byla ponoc w lozku jest niedozastapienia. Patrzac z jego strony dla mnie sytuacja jest jasna, z obecna maja takie same poglady na zycie, z byla jest mu poprostu super w lozku. Sorry ale dla mnie ta sytuacja jest chora i mowilam jej o tym nie raz. TYlko co z tego, jak wszystko ciagnie sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to chyba nic więcej nie możesz zrobić,bo wszyscy się poobrażają:) Daj sobie spokój,jeśli im to pasuje... Szkoda twojego gadania,badz blisko przyjaciółki i nie oceniaj jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co powiecie
Dzieki. Chyba tylko to mi pozostaje. Moze z czasem sama zrozumie jaka krzywde sobie wyrzadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest cos takiego, ze kobieta nie potrafi psychicznie uwolnić sie od byłego męża. nie wiem z czego to wynika, może podświadomie uważa, że skoro była żoną cały czas ten facet w jakiś sposób należy do niej. Robi źle i sobie i jemu. Świadomie czy podświadomie uważa, ze ciągle jej się cos od niego nalezy (np to przykręcanie śrubek ::). Dla mnie to toksyczny układ, świadczy o niedojrzałości emocjonalnej i braku gotowości na rozstanie. A jeżeli facet daje się wmanewrować w taki układ i jest na każde skinienie \"ex\" świadczy to o nim dokładnie to samo. Kiedy kończy się jakiś etap w życiu trzeba mieć w sobie gotowość pójść dalej. Samemu albo z kimś innym. Moze ja jestem jakimś dziwolągiem, ale nigdy w życiu po rozwodzie, nawet zaraz po nim, nie przyszło mi do głowy zadzwonić do ex, zeby mi pomógł w czymś w domu, przyniósł zakupy .... w trudnej sytuacji naturalną reakcją było zadzwonienie do przyjaciólki albo kogoś z rodziny. I wcale nie rozstałam się z ex w gniewie, nasze kontakty są spokojne i neutralne, w kwestiach dziecka porozumiewamy się bez problemu. Mój obecny mąż i jego ex chodza na terapię, bo nie byli w stanie ze sobą nawet rozmawiać po rozwodzie, na czym bardzo ucierpiały dzieciaki, a z drugiej strony ex własnie uważała, że może dzwonić z każdą pierdołą i pomoc w każdej kwestii życia codziennego należy sie jej od niego. Ale terapia pomaga, całe szczęście :) Druga sprawa, ze doszło do niej w ystuacji ekstremalnej, tzreba było dużych kłopotów, zeby ex zauważyła że ma problem, bo wczesniej nie chciała słuchać. Pani psycholog zaproponowała im rozmowy na temat spraw dzieci (pomijając sytuacje absolutnie awaryjne w stylu wypadek) raz w tygodniu, kiedy mąż jeździ po dzieci, żeby zabrać je do nas. Kiedy edx usłyszała od obcej osoby coś, czego on mojego męża nie przyjmowała do wiadomości, dotarło do niej, że nie jest normalną sytuacją zwracanie się z codziennymi sprawami do byłego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako NEXT
Fajnie, że poszli na terapię, to dobrze. Ja pamiętam początki mojej znajomości z moim facetem. Ex też robiła jakieś "podchody" do exa. Bardzo mi się jej postępowanie nie podobało, tzn bardziej argumenty jakich używała, że jak np. coś jej się zepsuło to mówiła: twój syn nie będzie miał; no to ucierpi na tym dziecko; jakim ty jesteś ojcem. to było wstrętne z jej strony, że tak mu wchodziła na uczucia do dziecka. Mam nadzieję, że już ten okres takiego zachowania jej przeszedł, bo widziała, że ja nie robię o to awantur, on też podchodzi na zimno do tego i że nasz związek jest na tyle silny, że jej zachowanie na niego nie wpłynęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako next -no właśnie - tu tkwi klucz do wszystkiego. Kiedy ex poczuje że nowy zwiazek jej byłego meżą jest silny, w końcu odpuszcza. Czyli wszystko sprowadza się do jednego - facet musi zachować sie jak facet. Być ojcem, ale odciąć pępowinę od byłej zony, nie dać się manipulować i szantażować emocjonalnie. Czyli - on tez musi być dojrzały do rozstania. I wtedy jakoś idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july1
borutko masz rację..... Jak z każdą trudniejszą sytuacją w życiu i na to potrzeba czasu. Są ludzie którzy rozstają sie z dnia na dzień, całkowicie zamykając za sobą rozdiał, są też tacy, którzy potrzebują więcej czasu na to by się z tym uporac. Nie jestem tylko do końca za tym, żeby z byłym mężem czy żoną rozmawić tylko i wyłącznie na temat dzieci. Ale to też zależy od wielu czynników, trudno się dziwić parze, która rozstała sie w wielkim gniewie i żalu, żeby potem służyła sobie pomocą i prowadziła miłe pogawędki. W moim przypadku, jak już pisałam wcześniej, dość szybko stanęłam na nogi, ale nawet teraz zdarza nam sie z byłym spotkać na ulicy czy na osiedlu ( mieszkamy blisko) i pogadać ot tak. Ja mam faceta, on ma swoją kobietę ale jakoś nikt na to krzywo nie patrzy. No może poza sąsiadami, bo im się w głowie nie mieści, że po rozwodzie można spokojnie pogadać, najlepiej jakbyśmy się obrzucali wyzwiskami ;), wtedy to by chociaż widowisko było. Nie jestem za tym by ex obarczać swoimi problemami i zawracać mu głowę pierdołami. Ja swojego exa traktuję jak kumpla, mimo że nie rozstaliśmy sie z mojej winy. Ale potrzebowałam sporo czasu by wybaczyć i zapomnieć i dzięki temu mogę teraz mieć normalne relacje po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako NEXT
chyba właśnie tak borutka! dojrzałość exa, next i ex - ale jak tak czytam topiki to w większości przypadków jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july1
dodam jeszcze że nie jestem teraz next, kawaler mi się trafił ;). Ale powiem Wam, że po jego rozstaniu z dziewczyną, ona też czasem dzwoniła, bo a to jakieś rzeczy z domu do zabrania, a to wspominki. Ale szybko przeszło, a mnie to jakoś też wielce nie obeszło, w końcu nie po to się z nią rozstał, żeby potem mnie dla Niej zostawić? Nie wiem tak uważam, myślę że trzeba mieć w sobie wiele zaufania do partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako NEXT
Wiecie koleżanki, jak ja usłyszałam historię mojego obecnego to się popłakałam, nie wiedziałam co mam na ten temat myśleć i powiem więcej od razu miałam wyrobioną opinię o ex. wtedy sobie obiecałam, że nigdy do takiego poziomu się nie zniżę i przez ten rozsądej jest tak jak jest - czyli w miarę normalnie, poprawnie - i oby tak dalej, oby starczyło sił i chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july1
Najlepiej jeśli oboje byli małżonkowie w miarę szybko ułożą sobie życie po rozwodzie. Wtedy to chyba tak nie boli, inaczej się przeżywa rozwód jak się widzi że drugiej stronie się powodzi, znalazła partnera, ma następne dziecko. A jeśli druga strona jest sama to zaczynają się kłopoty. Niestety i często jest tak, że to facet zostawia żonę dla innej, ma z nią nowe życie, a ta kobitka zostaje sama z dzieckiem, problemami finansowymi i kompletnie niezardna życiowo. Nie piszę tu oczywiście o wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako NEXT
Od mojego odeszła żona, niczego się nie spodziewał. Teraz minęło już jakieś 10 lat a mam wrażenie, że nawet po tak długim czasie ona jeszcze się z tym wszystkim nie uporała. Może za jakiś czas... Wiadomo my mieliśmy łatwiejszą sytuację, jestesmy we dwoje + od czasu do czasu dziecko. Ona ma bardziej pogmatwaną sytuacje - trójka dzieci (wcześniej nie dodałam, że 2 z poprzedniego jej małżeństwa - są już pełnoletni). Podejrzewam, że może mieć problem aby z kimś zamieszkać na stałe dopóki dzieci będą z nią mieszkały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july1
Facetowi chyba prościej jest ułożyć sobie życie po rozwodzie. Są tacy co dbają o kontakty z dzieckiem, są też tacy co zapominają i o żonie i o dziecku. Szybciej znajduja sobie partnerkę bo nie są obarczeni dzieckiem. A nowo poznanej partnerce jako kobiecie, chyba prościej jest zaakceptowac dziecko dochodzace w weekendy. Natomiast kobieta po rozwodzie zostaje z dzieckiem lub dziećmi sama, czesto nie może podjąć lepiej płatnej pracy własnie ze względu na opiekę nad dzieckiem, trudniej znaleźć faceta który potrafi zaakceptować bądź pokochac nie swoje dziecko. Na pewno zajmuje to więcej czasu zanim wszystko się poukłada. Do tego jeśli dziecko ma dobry kontakt z ojcem i ten uczestniczy w jego wychowywaniu, nowemu partnerowi jest trudniej, często dlatego, że dziecko nie uznaje jego autorytetu w domu, a mieszkając pod jednym dachem taki facet tego wymaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako next - tym bardziej nie rozumiem jeśli to ona odeszła. Jaki problem w takim razie. Ale, zeby było smieszniej z \"moją\" ex też tak było - to ona chciała rozwodu. Ale wyobrażała sobie, ze to będzie tak, ze nie będą razem, natomiast ona nadal będzie najważniejsza, mąż ne będzie spał w domu, ale będzie w nim pełnoetatowym ojcem - odwożenie dzieci do szkoły i przywożenie, zapewnianie im całych wakacji (ona nigdy wczesniej się tym nie zajmowała, zawsze rodzina męża zabierała gdzieś dzieciaki i ponosiła koszty), opieka zawsze kiedy jej nie pasuje, wszystkie naprawy i sprawy domowe, a przede wszystkim, ze nadal będzie jej oddawał wszystko co zarabia. oczywiście naturalne było równiez że zostawi jej swoje mieszkanie (dostał w spadku po dziadkach). A przede wszystkim, ze ona bedzie i ta jedyną i najważniejszą kobietą w jego zyciu. Wściekłość przyszła, kiedy rzeczywistość zaczęła się rozmijać z wyobrażeniami i kiedy on śmiał się we mnie zakochać ). I ożenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako NEXT
Problem - ja bym tego tak nie nazwała. Ale strasznie mnie razi, że zawsze wysługuje się dzieckiem, bo wie, że on nie odmówi. Mam nadzieję, że teraz może być już tylko lepiej. Ex może nam zrobić tylko jedną podłość: zabronić dziecku bycia na naszym ślubie! Może dlatego mój wstrzymuje się aż młody będzie pełnoletni. Oby było już tylko lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qulick
jako NEXT Chcialabys aby dziecko twojego faceta bylo na Waszym slubie???? Ja nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako next - my nie powiedzieliśmy ex o naszym ślubie, bo byliśmy pewni, ze nie pozwoli im na nim być. Moze niezbyt elegancko postąpiliśmy, ale nie chcieliśmy psuć sobie tego dnia awanturami. Wzięliśmy dzieci na weekend do siebie, juz w piątek rano (były wakacje akurat), zabraliśmy na lody i powiedzieliśmy, zę w sobotę bierzemy slub. potem poslzismy na zakupy, zeby kupić im ciuchy na taką imprezę, a w sobotę po ślubie i uroczystym obiedzie (nie było wesela) odwieźliśmy do domu, dzeiciaki były zadowolone, bo w tak ważnym dniu czuły sie blisko nas, a ex nie popsuła nam tego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qulick
rozumiem ze cywilny ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qulick
a powiedz mi bo ten Twoj tez ma dzieci nie? jak Twoja rodzina na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ponownie z tym slubem,to chyba zeleży od wieku dzieci. Mój teść żenił się jak jego synowie byli już dorośli,jakieś 15 lat po rozwodzie i czuliśmy się urażeni,ze nie byliśmy powiadomieni.Mielismy b. dobre kontakty i było nam przykro,ze tak ważnej chwili w życiu nie chciał spędzić równiez z dziećmi z pierwszego związku.No ale ja patrzyłam z perspektywy synowej więc pewnie mi było łatwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale patologia.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkol
sam zes patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×