Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LouLou11

Ile zarabia pielęgniarka w UK?

Polecane posty

Gość Tangron
Witajcie :) Pojawiam się by zadać kilka pytań :) hehe czy możecie mi powiedzieć jaki jest podatek w UK od naszych zarobków bo jestem ciekaw ile procent będą odciągać od sumy oferowanej. I czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi czy jest możliwość wynajęcia mieszkania bądź domku nie wiem nie znam się w niedużych pieniądzach 2 pokoje kuchnia łazienka? nieduże pieniądze to takie żeby z miesiecznej wypłaty opłaciło się mieszkanie starczyło swobodnie na jedzenie no i wiadomo zeby coś odłożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22%. Ceny mieszkań można sprawdzić na gumtree.com, czy findaproperty.com. Na gumtree często ogłaszają się osoby prywatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
do Iskra boża: dziekuje Ci bardzo za odpowiedź. jak widzę, ciągle masz tam pod górkę. i wiesz co, juz wiele osób, pielęgniarek, mówiło dokladnie to samo, co Ty, o domach opieki w Anglii. Niewolnicza praca i tyle. Czasem nawet mysle, że zostane w PL :( i tu znajde pracę, którą polubię, nawet jeśli miałabym zmieniać szpital co miesiąc. jak narazie trace powołanie. Najwyżej wyjade do UK jako pielęgniarka, a będę pracować jako kelnerka. przynajmniej praktycznie zerowa odpowiedzialność i zapewne mniej roboty, zadnych toalet itp itd. żadna praca nie hańbi ale niektóre wykańczają... do Eli: jak dlugo czekalas na odp od NMC? tak do miesiąca? czy dluzej/krocej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
do Iskra boża: dziekuje Ci bardzo za odpowiedź. jak widzę, ciągle masz tam pod górkę. i wiesz co, juz wiele osób, pielęgniarek, mówiło dokladnie to samo, co Ty, o domach opieki w Anglii. Niewolnicza praca i tyle. Czasem nawet mysle, że zostane w PL :( i tu znajde pracę, którą polubię, nawet jeśli miałabym zmieniać szpital co miesiąc. jak narazie trace powołanie. Najwyżej wyjade do UK jako pielęgniarka, a będę pracować jako kelnerka. przynajmniej praktycznie zerowa odpowiedzialność i zapewne mniej roboty, zadnych toalet itp itd. żadna praca nie hańbi ale niektóre wykańczają... do Eli: jak dlugo czekalas na odp od NMC? tak do miesiąca? czy dluzej/krocej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcai1985
Dziewczyny nie załamujcie mnie!!To po co ja do tej UK przyjechałam?? Ja to bardzo bym chciała, popracować troche w care home a potem poszukać coś w szpitalu. Do happynurse\ Na pierwszy list od nich że dokumenty zostały zaakceptowane czekałam rów no 2 miesiące, a na PIN jakieś dwa tygodnie. Także luzik, bo bałam się że to będzie dłużej. Trochę mnie zdołowałyście, tymi domami opieki.....no ale cóż i tak musze szukać w nich pracy, może mi się poszczęści i spotkam dobrych ludzi na swojej drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do happynurse1986 Nie przejmuj się zbytnio tym co się pisze o domach opieki.To niestety prawda,ale trzeba to taktować jak coś przejściowego.Podpisać kontrakt i w międzyczasie szukać czegoś innego. Praktycznie wszyscy od tego zaczynali a bardzo wielu wylądowało w końcu tam gdzie chciało. Trochę samozaparcia i siły woli w dążeniu do celu.Oczywiście nie popełniać przy tym kardynalnych błędów,bo można narobić sobie kłopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Agnieszka zwróciła też uwagę na te kłopoty. To tak jak ja miałam w tym Priory. Ja ich zgłosiłam do CQC. Dom był aktualnie zamknięty przez CQC dla nowych rezydentów, ja napisałam naprawdę poważny donos. Ale ci ludzie tam leżeli w swoim własnym kale godzinami. Jedli zimne jedzenie, czasem nie jedli, bo nie miał im ktoś podać. Przecież ci ludzie są czyimiś rodzicami, kiedyś sami mieli rodziców, a dziś leżą i czekają na śmierć, ich życie jest beznadziejne, bo dom nie spełnia standardów. Oni po 2-3 kg lecieli z wagi tygodniowo. Leki podawałam z kilkugodzinnym opóźnieniem. No więc jak już ich brzydko mówiąc zakablowałam, za parę dni się zwolniłam. Przyszło pismo, że mam przyjść na meeting, bo wynikła sprawa jakichś leków niepodanych. Więc pomyślałam, aha, zaczyna się zemsta za moją skargę. Więc ja do prawnika, Polaka. Napisał do nich list w moim imieniu i tak korespondował trochę z nimi. Doszło do tego, że oni mi przysłali pismo, że mnie zgłoszą do POVA, bo jakiegoś leku nie podałam. Kiedyś w UK było tak, że od razu pielęgniarka została wciągana na czarną listę, bez żadnej konsultacji ze strony POVA. Tak było do 2009 roku! Jak się szuka nowej pracy, a także co roku w obecnej, trzeba mieć nowe CRB świadectwo o niekaralności, sprawdzany jest też rekord POVA, jeśli pielęgniarka w nim figuruje, to ma po karierze. W 2009 roku pielęgniarki zaskarżyły POVA do Trybunały w Strasbourgu i sprawę wygrały. Więc czekałam na kontakt od POVA, ale w tym momencie wkroczyło CQC i musieli wycofać się, gdyż ja mogłabym sprawę oddać do sądu, jestem prawnie chroniona po złożeniu takiego raportu. Sprawa ta miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku i do dziś nic już nie słyszałam od tego domu opieki. Więc naprawdę trzeba uważać, bo jak się trafi na złych ludzi, to można sobie narobić kłopotów, które mogą doprowadzić do utraty prawa wykonywania zawodu w UK na czas określony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj na przykład miałam rozmowę o pracę w poradni, na stanowisku recepcjonistki :D Facet mi się pyta, czemu nie chcę pracować w zawodzie. Popatrzyłam na niego i mówię: będę z tobą szczera...nie podoba mi się praca w domach opieki, a w szpitalach jej jest mało! Ten symbolicznie otarł czoło i mówi: a już myślałem, że kogoś zabiłaś, na co ja: jeszcze nie hahaha myślicie, że mi da tą pracę? :D mało godzin trochę- 20, ale zawsze rano więc po południu bym mogła dla tej agencji pracować w szpitalu. Póki co siedzę w domu, na garnuszku męża ;) Jest mi z tym dobrze, ale brakuje mi kontaktu z ludźmi. Muszę wyjść z domu, bo wpadnę w szaleństwo jakieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafield
Przeczytałam parę listów i chcę się włączyć do dyskusji. Otóż ja pracuję aktualnie w domu, opieki - nursingu w hrabstwie Somerset nad samym morzem... miasteczko jak nasz Sopot, piękne połozenie, góry, morze, przyroda, w domu,który ma embargo na przyjmowanie nowych pacjentów a część została przeniesiona do specjalistycznych domów opieki tu mam na myśli rezydentów z demencją. U nas też go wstrzymała CQC ale nie ma ten dom nic wspólnego z opisywanymi warunkami.Powody są takie że np. nie ma ,,consistent care" bo fluid charty rezydentów, którzy mieli co 1/2 godz. nie były wpisywane co 1/2 godz. tylko rzadziej jak rzeczywiście pili te płyny a nie były tylko oferowane, koelejna sprawa że odkąd jestem nie ma managera domu bo 5 kandydatów zrezygnowało, to samo dzieje się z personelem w zeszłym roku odeszło /zwolniono 54 osoby czyli chyba wszystkich, teraz odkąd jestem pielęgniarki -2 i cary -4 od lipca.Wymomogi CQC są bardzo wyśrubowane aż przesadnie bo np. mamy rezydentkę która zajmuje personelowi 3 godz. rano i nie ma na nią siły bo została kiedyś przyjęta i nie mogą się jej pozbyć a babka nawet mnie dzisiaj zdenerwowała a to chyba 1y raz w życiu na 29 lat pracy w przeróżnych warunkach, oddziałach itd i 16 miejscach w Birmingham jak byłam poprzednio w UK.Nawet obecnie p/o managerki stwierdziła że takiego przypadku nie miała w swoim życiu zawodowym aż pracuje ponad 35 lat...Ogólnie po tych wszystkich zgonach, przenosinach itd mamy 21 rezydentów i całe pietro gotowe na residential ale póki co nie było kontroli CQC i nie ma nowych pielęgniarek, właśnie się dowiedziałam że mój kolega odchodzi w kwietniu, bo przyszedł przede mną 3y miesiace, i jak tak dalej będzie bo deputy jest Hinduska, która w Polsce nie wiem czy byłaby szeregową pielęgniarka i codziennie nie była na dywaniku u oddziałowej, tak to wszystko w moich oczach wygląda. Ja pracuję z tym Hindusem na dniówki i 2-ie pielęgniarki/ rze bo jeden jest mężczyzną to Polacy zatrudnieni razem ze mną przez tą samą agencję na noce czyli mamy po 3y dyżury tyg czasem więcej .A też przed przyjazdem nic nam nie powiedzieli o sytuacji tego domu ani żadnych szczegółów... a regionalne managerki z tej korporacji były w Warszawie na rekrutacjach...Ale jeśli chodzi o higienę, sprzęt jak ręlkawiczki itd wszystko mamy ale tam gdzie są Hinduski zapomnijcie o higiene i sterylności...one nic nie potrafia zrobić aby nie zainfekować pola,beznadzieja. Nie można żadnych systemów ustawić no bo jak deputy się do nich nie stosuje to czego wymagać od reszty. W tym domu właściwie zarządzają cary bo nic sobie nie robią z uwag managementu ani tymbardziej pielęgniarek. Trochę sie poprawiło bo zapowiedzieliśmy, że odejdziemy ale na krótko.Właściwie tylko dobrze pracują poskie cary są -2ie i jeden Słowak co Słowianie to zupełnie inne podejście do człowieka, pracy itd.Jak chcecie to skadajcie papiery stworzymy dom idealny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie w tych wszystkich domach opieki rządzili care ass. W tym Priory to już była totalna masakra. Bo jak my we 2 byłyśmy na dole na 10 leżących, to na piętrze była 1 pielęgniarka, cały dzień zamknięta w offisie i 3-4 carer na 14 rezydentów, chodzących, bo to była EMI unit, czyli demencja. Pielęgniarka tam to albo z agencji, albo deputy. Z tą deputy to w ogóle nie było sensu rozmawiać, bo ona tylko świński ryjek robiła i ramionami wzruszała. Ona była moją mentorką. W moim preceptorship miałam miejsce na ocenę jej. Napisałam tam, że się nie wywiązuje ze swoich obowiązków, że w ogóle z moim doświadczeniem, to bym ja mogła ją uczyć i że jestem nieszczęśliwa, bo mi nie pomaga w niczym. To ona chciała do POVA mnie zgłaszać, podejrzewam, że po tym, jak to przeczytała. A potem CQC wkroczyło i musiała odwołać wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez męża mi myśl przewodnia się zgubiła ;) Jak się weszło na górę to ci carers siedzieli razem w living roomie i gadali o pierdołach, siedzieli na fejsie na komórkach, zero zainteresowania rezydentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafield
Sama nie wiem jak można dobrze trafić. Bo np. poprzednio wyjechałam w ciemno pracowałam w Birmingham dla agencji Widsor reqriutment i nie powiem ze względu na mój staż i dośw. dawali mi naprawdę dobre miejsca a było ich 16ście aż zaczęłam pracować w stałych aż później znalazłam odpowiedni dom.Ale na tyle miejsc pracy w tym 3-y szpitale tylko ew. w 1ym bym mogła pracować ale tam akurat mieli komplet pielęgnairek z Filipin ściągniętych kilka lat temu, mówię o domu a szpital żaden. Co do perceptorshipu nigdzie nie miałam jak przyleciałam po dwóch dnaich szkoleń od razu do pracy...ale tamtą pracę załatwiłam sobie sama przez tel. w ciągu 20 min. bo tak mnie wyszykowały nasze agencje że zostałam na lodzie. A teraz jak już pisałam uderzyłam do pierwszej i ostatniej agencji w Wwie TTM i oni nam załatwili tą pracę a przecież widzieli każdego cv doświadczenie itd ja miałam zamiar tylko popracować krótko dlatego nie myślałam o szpitalu ale teraz się zastanawiam czy nie zacząć szukać w szpitalu ale ja chcę mieszkać nad morzem to było zawsze moje marzenie więc jak nie zostanę tu to uderzę gdzieś niedaleko ale już trochę mam dosyć zmian.Poza tym doradzając w nursingu można więcej oszczędzić bo mniej się wydaje na życie bo na long dayu obiad w pracy, w szpitalach tam gdzie pracowałam były bardzo krótkie zmiany 6,5 godz. dojazd miałam ok. godz. to wszystko się liczy jak człowiek chce coś oszczędzić bo nie miałam czasu na nic a kasa nie była dużo większa niż np. w dobrych nursingach i tak mi agencja zabierała dużo...Tu mam zarobki prawie takie same jak 4y lata temu ale praca 5 min. drogi itd.Zależy co kto chce osiągnąć.Ale ja jestem perfekcjonistką i nie znam tak ang. żeby móc rozmawiać tak jak w ojczystym języku, musiałabym się zacząć uczyć a szpital to już wyższa szkoła jazdy jeśli chodzi o język ale w sumie wszystko jest dla ludzi.Jak opanujecie 1000strnp. przygotowanie do NCLEXA ( nostryfikacja w USA) po ang. to medyczne to możecie uderzać do szpitala. Ja znałam perfect medyczny, skróty, wszystko ale miałam np. obawy jak rozmawiać z rodzinami przez tel. na szczęście jako pielęgniarka agencyjna niemal nie miałam z tym do czynienia ale jak się nie zsna języka to chyba jest ogromny stres, jedna moja koleżanka, która teraz jest ze mną uczy się sama całę dnie i noce dlatego pracuje tylko na noce bo na dniówce by nie dała rady tutaj a mówię Wam to jest naprawdę łatwy nursing i nie ma dużo gadania, co prawda trzeba napisać 15 min. care planów dla każdego rezydenta ale to pestka...dla m,nie ale nie dla niej choć mi niektóre też sprawiły trudnośći bo nie można się z klientami dogadać a często też nie mają rodziny , więc pod tym względem w nszpitalu może być lepiej podobno Cameron skasował trą buchalterie w szpitalach trochę bo było multum papierkologii......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz trochę o moich doświadczeniach, Do UK po raz pierwszy wyjechałam na „rekonesans wakacyjny po pierwszym roku studiów na Uniwersytecie medycznym w Warszawie. Miałam ułatwienie polegające na tym ,że znajomi moich rodziców (stomatolog i fizjoterapeuta) wyemigrowali tam w 2004 roku. Było więc gdzie mieszkać i zasięgnąć podstawowych informacji na temat tamtejszego rynku pracy.Wydawało mi się ,że mam dobre przygotowanie językowe,ale zderzenie z angielskim w wykonaniu rodowitych Anglików szybko to zweryfikowało.. Za namową Ojca do UK przyjechałam samochodem, co BARDZO później mi pomogło. Po kilku nieudanych próbach zdobycia pracy poprzez agencje trafiłam wreszcie agencji Medax w Stafford ,której manager miał dużą wiedzę historyczną na temat udziału Polaków w bitwie o Anglię. Rozmowa zboczyła na długo na tematy nie dotyczące pracy..W końcu zapytał: „Czy jest jeszcze coś ,czym mnie zaskoczysz? i poprosił o paszport ,bo chce wysłać moje papiery do CRB..Po pierwszym levelu CRB zaproponowano mi dyżur jako carer w szpitalu psychiatrycznym..Od tej pory mogłam pracować nawet 24 godziny na dobę w przeróżnych miejscach, ponieważ miałam tą przewagę nad Anglikami ,że miałam swój samochód i mogłam nim jeździć nawet w odległe miejsca. Trud się opłacił. Poznałam pracę od domów opieki poprzez szpitale aż do więzienia Pracę mogłam już sobie zabukować dzwoniąc do nich z Warszawy i wykorzystywałam to w każdej wolnej chwili..Widząc jakie warunki pracy i płacy są w UK nie przepracowałam ani jednego dnia w PL i po zrobieniu dyplomu wylądowałam w Liverpool. Zrobiłam rekonesans po domach opieki i wybrałam BUPA, nie mając zielonego pojęcia w co wpadnę. Podjęłam pracę jako pielęgniarka. Mam identyczne doświadczenia stamtąd jak Iskra Boża. Już na samym początku napotkałam na zacięty opór ze strony angielskich opiekunów z których wielu mogłoby być moimi rodzicami..Po prostu próbowali, na ile mogą sobie ze mną pozwolić. Taki stan trwał ze 2 miesiące aż w końcu „zakopaliśmy topory wojenne po kilku incydentach ,w których stanęłam murem za nimi musząc przy tym trochę „naściemniać przełożonym. Osobny ,wielki problem w BUPA to BEZNADZIEJNA kadra menadżerska, nie mająca nawet minimum kwalifikacji do zarządzania ludźmi, leniwa i w ogóle nie wiedząca co się w domu dzieje. W zamian za to z lubością tropili „afery i próbowali niejednemu zrobić krzywdę. Rozmowy dyscyplinujące i groźby odebrania prawa wykonywania zawodu były dniem codziennym. Ostatecznie przeżyłam trzech managerów, wielokrotne kontrole CQC a sama ocalałam bez żadnego uszczerbku. W międzyczasie zarejestrowałam się przez Internet w wielu różnych miejscach, gdzie kojarzeni są pracodawcy z potencjalnymi pracownikami.99% ofert stamtąd to domy opieki więc czekałam..Tak upłynął mi prawie rok. Pracowałam nawet w NHS Direct jako pracownik infolinii (średnio 25 F/godz, ale. To było dla mnie zbyt stresujące i zrezygnowałam.. Wreszcie pojawiło się ogłoszenie o rekrutacji dla pielęgniarki band5 jako bank Staff w szpitalu w Liverpool. Wysłałam swoje CV i ..Poprosili mnie na rozmowę .. Rozmowa ta była dla mnie dużym zaskoczeniem ,ponieważ wyglądała jak rozmowa znajomych w pubie przy piwie. Dużo śmiechu i żartowania i bez przepytywania mnie o sprawy zawodowe... Później dowiedziałam się ,że było tak dlatego ,że Bank Staff pracuje praktycznie w całym szpitalu a priorytetem jest ,że by taka osoba potrafiła szybko nawiązywać dobre relacje z współpracownikami. Ostatecznie spodobałam im się na tyle , że dostałam tą pracę. Ograniczyłam godziny w BUPA. Później poszło już szybko. Zapoznałam się z niemal wszystkimi oddziałowymi, które jako stare „wyjadaczki podpowiedziały mi, kiedy będzie rekrutacja pracowników kontraktowych i na jakie stanowisko. Cenną informacją było również to co mam wpisać do CV ,żeby właśnie moje „zauważyli W ten sposób wylądowałam na intensywnej terapii, gdzie kończę okres 10-o tygodniowego szkolenia i wkrótce rozpocznę samodzielną pracę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafidel
Ciekawe rzeczy opisujesz Agnieszko.Ja niestety już mam 47 lat i nie myślę o dużych wyzwaniach choć jestem enericzną osoba i w Polsce zajmowałam się wieloma rzeczami.A Ty w jakim regionie pracujesz? Ja wiem że mając samochód wszędzie są większe możliwości ale ja w Polsce jeżdziłąm przez wiele lat nawet ostatnio w przychodni jako środowiskowa ale tu się trochę boję bo np. tu gdzie jestem drogi są górzyste i bardzo niebezpieczne no i ta lewa strona z którą nie mam żadnego doświadczenia a poza tym na razie nie mam siły wziążć drugiej pracy bo zawsze mogę mieć nadgodziny w swoim domu.Ja myslałam że przyjadę to się nauczę zarządzać takimi domami poprzez obserwację min. dobrych przykłądów tylko gdzie ich szukać. Ja też jestem absolwentka zarządzania Koźmińskiego i w Wwie zarządzałam przez kilka lat Przychodnią Med. Pracy dla Amerykanów itd pracowałam w tym ale nigdy w Domu Opieki i z takim nastawieniem wyjechałam że może w przyszsłości będę rozijać jakąś sieć domów w Polsce ale na razie do nas nie wkraczają bo rentowność jest bardzo niska.Na razie jestem w zawieszeniu bo sama nie wiem co robić straciłam wszelką motywację...bo wszędzie słyszę tylko o niemiłych historiach itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam prawa jazdy, obiecałam sobie, że zrobię, jak tylko jakaś praca ciekawa się nadarzy. A praca przez agencję to właśnie w dużej mierze polega na wyjazdach. Mam interview jako tłumacz w NHS, w środę, na 9 rano, a muszę wyjechać autobusem po 6. W tym szpitalu właśnie, gdzie pracowałam w poradniach. Zawsze mnie tam wykorzystywano do tłumaczeń, w końcu jeden lekarz mnie naprowadził, żeby złożyć podanie do biura tłumaczeń, niech mi za to płacą. Złożyłam 2 lata temu. Babka napisała do mnie miesiąc temu. Że mnie przeprasza, ale nie miała wtedy możliwości, ale teraz potrzebuje tłumacza. No i mam się stawić na rozmowę. Brak samochodu teraz będzie problemem. Wcześniej mieszkałam blisko, a teraz już nie. Ale to zawsze jakaś możliwość. Jak już się załapię tam, mogę spróbować w szpitalu u mnie, też na pewno mają serwis dla tłumaczy. No i te studia bardzo bym chciała uzupełnić do mgr. Myślę o tym, żeby wyjechać za kilka lat do kraju męża. Tam mogę sobie otworzyć własną praktykę. Znajomy pielęgniarz zaś obiecał, że pomoże w zatrudnieniu w szpitalu, nauce języka i wszystkim, co będzie niezbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czytając Wasze historie, trochę zaczęłam się zastanawiać czy szukanie pracy w domach opieki ma sens? Czy nie lepiej spróbować od razu do szpitali? Poradźcie mi proszę, czy ktoś może wie czy przyjmą z doświadczeniem zdobytym tylko w Polsce? Może naprawdę nie warto do tych domów opieki?? Już mam taki mętlik w głowie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mafidel Pracuję w liverpool w: http://www.lhch.nhs.uk O niemiłych historiach słyszy się częściej niż o tych miłych dlatego ,że te niemiłe lepiej zapadają w pamięci.Jeśli czytasz tylko o niemiłych zdarzeniach to wcale nie znaczy ,że tylko z tym się spotkasz.. Wyobraź sobie jak się czułam gdy jadąc po raz pierwszy do UK po pokonaniu non stop prawie 1400 km zjechałam z promu w Dover o 12 w nocy a tu w samochodzie przestała nagle działać nawigacja GPS.. Wszędzie ciemno i nie ma kogo zapytać o to jak jechać.Oczywiście nie miałam żadnej mapy "karteczkowej"...Pomógł telefon do Ojca i GPS po resecie wystartował. Niestety pozostało mi jeszcze 500 km do celu podróży a tu całkowicie obcy mi ruch lewostronny no i to cholerne zmęczenie, które tak się dawało we znaki,że żeby nie zasnąć co kilkanaście mil wychodziłam z samochodu i biegałam, żeby się dotlenić. Drugi raz już nie popełniłam błędu jechania takiej odległości non stop. Następnym razem już był hotel we Francji.Obecnie już definitywnie zrezygnowałam z jazdy samochodem do PL na rzecz Ryanair. Tylko 2 godziny z minutami lotu i za grosze w stosunku do kosztów podróży na kołach. Jazda samochodem w Anglii jest bardzo łatwa ze względu na znakomitą sieć dróg i to ,że Anglicy są uprzejmi w stosunku do siebie. Nikt nie staje się dobrym kierowcą poprzez "połknięcie tabletki"-potrzebne jest przejechanie wielu tysięcy kilometrów. Z tego co wiem, do zarządzania w takich domach potrzebny jest w UK odpowiedni level NVQ co zdobywa się zaliczając kursy.Takim managerem niższego szczebla w domu opieki jest zazwyczaj pielęgniarka..Dopiero management na wyższych poziomach zarządzania musi mieć studia i... wieloletnią praktykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malfield
Dzieki agnieszko, ja poprzednio jak byłam w UK miałam propozycję zostania deputy w jednym z exlkuzywnych domów gdzie pracowałam z agencji ale wcześniej podjelam decyzję o powrocie bo w mioedzyczasie zrobiłam studia pielęgniarskie licenxcjackie bo mialam tylko studium.Wlaśnie moim atutem bylo to że mam studia z zarzadzania oprócz pielegniarstwa i jak najbardziej są one tu uznawane, tylko jak wiesz trzeba dużo czasu żeby poznać język, choć ja akurat medyczny i zakresu zarządzania znam najlepiej bo miałam na studiach, po drugie 11 lat pracowałam w amerykańskich firmach więc na co dzień miałam do czynienia z zazrządem dlatego to co tu widzę to jest kompletne dno aż sama się zastanawiam jak to wszystko funkcjonuje...b Dla mnie np problemem jest to że nie znam dobrze przepisów no i ten język prawniczy a tu musisz niestety dealować z różnymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do elcia1985 Szukanie pracy w domach opieki pomimo wielu niedogodności ma sens dla osób,które na tym rynku pracy w UK dopiero się pojawili , nic o nim nie wiedzą i z oczywistych względów mają braki w umiejętnościach niezbędnych w pracy w UK. Szpital w UK wymaga od pielęgniarki znajomości Angielskiego na poziomie znacznie wykraczającym nawet bardzo dobry język potoczny.Chodzi tu o umiejętność posługiwania się specjalistycznym językiem medycznym...(zlecenia,jednostki chorobowe,rozpoznania itd). Dodatkowo dochodzą powszechnie stosowane skróty w dokumentacji medycznej których nie sposób pojąć 'na logikę".. Jak już pisałam wcześniej doświadczenie w zawodzie wyniesione z Polski w UK raczej pod uwagę brane nie jest. Jeśli masz ochotę startować od razu do szpitala w UK to moim zdaniem jedyną na to szansą jest rekrutacja w Polsce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata Exeter
Witam wszystkich Moze troche optimizmu dla osob planujacych przyjazd do UK i dla tych, ktorzy za duzo szczescia nie mieli. Opisywalam swoja historie juz wczesniej ale opowiem po raz kolejny, zeby podniesc na duchu co niektorych. Jestem pielegniarka z tylko rocznym starzem w Polsce na bloku operacyjnym, potem ponad 9 lat mieszkalam w Irlandii pld, gdzie po wielu latach walki dostalam PIN i pracowalam w krwiodawstwie-co nie ma nic wspolnego ze szpitalem jak mozecie sie domyslac, Dokladnie rok temu przyjechalam z cala rodzina do UK, zaczelam szukac pracy w agencjach, w wiekszosci z nich uslyszalam, ze musze miec przepracowane min 6 mcy w uk zeby sie u nich zarejestrowac-praca w Irl sie nie liczyla-troche sie przerazilam, ale udalo mi sie zarejestrowac jako support worker i tak dostalam bank hours w kilku miejscach co pozwolilo nam przezyc. W tym samym czasie natrafilam na strone NHS, gdzie zaczelam wypelniac ankiety i wysylac CV do roznych miejsc w mojej okolicy, jedna z nich byl blok operacyjny ortopedyczny w szpitalu w Exeter i sama nie wiem jak to sie stalo zaprosili mnie na rozmowe. Jak sie poziej okazalo zaproszonych bylo 20 osob. Rozmowa byla bardzo fajna, zero pytan medycznych, kilka co bym zrobila gdyby...-bardziej chodzilo o prace w zespole, pytali o moja przeszlosc i rodzine. Ja pokazalam ze swojej strony ogramna chec pracy na bloku, poprosilam czy moglabym chociaz tylko wejsc na blok i zobaczyc jak jest- i chyba to ich przekonalo-bo niby jakim cudem bylam lepsza od calej 20 pozostalych osob z tak malym doswiadczeniem i to z Polski i w dodatku 15 lat temu!!! Po tygodniu w dniu moich urodzin dostalam telefon ze zostalam przyjeta, dostalam umowe na rok-mija w maju a juz dwa tyg temu zaproponowan mi umowe na stale-jeszcze nie podpisalam wiec nie chce zapeszac! Dziewczyny- namawiam was do szukania pracy w miejscach, ktore lubicie, bo swoim zapalem mozna pokonac wszystko-jestem tego najlepszym przykladem. Jezeli boicie sie startowac od razu jako pielegniarka w szpitalu-co jest zrozumiale to wysylajcie CV jako pomoce pielegniarskie a potem szybko dostaniecie prace na swoim stanowisku. Do ISKRA BOZA napisz prosze gdzie nalezy skladac papiery jako tlumacz w szpitalu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do malfield Twój przykład /doświadczenia/ są dowodem na to ,że każdy przypadek jest inny.Wszystko zależy od tego kogo spotkasz na swojej drodze.. Córka mojego sąsiada z PL po ukończeniu ekonomii na SGH wyjechała "na pałę" do Londynu z przysłowiową jedną walizką w ręce,ale z bardzo dobrym angielskim. Po 3 miesiącach załapała się do pracy typowo biurowej w banku inwestycyjnym w City. Nie upłynęło wiele czasu i dojrzał ją manager wysokiego szczebla po tym jak w rozmowie z nim posługiwała się specjalistycznym językiem ekonomicznym,niedostępnym dla "zwyczajnego Anglika". Obecnie bank wysłał ją na studia podyplomowe i już trzyma dla niej stanowisko managera od zarządzania zasobami ludzkimi za 80tys funtów rocznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renata Exeter ja składałam bezpośrednio w szpitalu. Ten szpital ma Interpreting Services i tam złożyłam podanie. Ale są też prywatne agencje, które zatrudniają tłumaczy różnych języków, one płacą znacznie więcej niż NHS. NHS płaci tak, jak band 3, agencja 2 razy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafield
Renata, rozumiem że mieszkasz nie tak daleko ode mnie bo w Exeter.Moja koleżanka tam się przeniosła jak jej podziękowali w naszym domu, włąśnie w niedz czyli jutro jadę do niej i zostanę na pon. Ja jakoś nie rozważałam Exeter tylko np. Portsmonth bo jest bezpośrednio nad morzem, no i większe miasto,tak to prawda że jak wiemy czego chcemy jest nam łatwiej to osiągnąć jak to było w Twoim przypadku.ja widze że zacznę się uczyć języka i mysleć o lepszej pracy bo teraz się totalnie uwsteczniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata Exeter
Ja mieszkam wlasciwie w Exmouth wlasnie nad samym morzem ale pracuje w Exeter mam do pracy 20 min autem-zaden klopot tak naprawde-zapraszam do Exmouth-brdzo ladnie tu jest, jak bedzoesz potrzebowac pomocy to daj znac. do Iskra Boza-serdeczne dzieki za informacji Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze-w-polsce
a co myslicie o agencji TTM? jakie są Wasze doświadczenia? wydaje mi sie ze najbezpieczniej by było na początek wyjechac z jakąś agencją jeżeli nie ta to jaką polecacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafield
No właśnie ja wyjechałam w lipcu 2011 z tej agencji czyli TTM. Niewiele mogłam znależć o niej opinii przed wyjazdem ale zaryzykowałam tj. irandzka agencja, która ma się dobrze na rynku, zajmuja się dodatkowo wspólnotami mieszkaniowymi więc też na tym myślę zarabviają. Współpracują z Sanctuary Care dla której ja wyjechałam do pracy, Sanctuary ma chyba 58 domów nie wiem czy szpitale też ale TTM załatwia pracę i w szpitalach ale nie ma jej stosunkowo dużo ostatnia propozycja gdzieś sprzed miesiąca na jakiej wyspie... ale nie spr. gdzie.Już wcześniej pisałam że miałam interview z managerkami z SC i nie powiedziały wszystkiego a właściwie nic o przyszłęj kondycji tego domu bo na pewno bym nie wyjechała ale ogólnie nie było źle mam na myśli wprowadzenie do systemu, 4-y dni jeżdzilismy do innego dużego domu gdzie zapoznano nas z biurokracją, miałysmy wszystko zaaranżowane tzn. wcześniej wynajęte mieszkania więc najważniejsze było. ja jestem z W-wy więc wszystko załatwiałam tam natomiast moje koleżanki/dzy musieli dojeżdżać bo 1a jest z Zielonej Góry, druga była z Bygdoszczy ale ona juz nie pracuje tutaj tylko właśnie w Exeter też dla SC.A jedna od razu zrezygnowała jak zobaczyła co się tutaj dzieje zaraz po szkoleniu...No ale nie należy się zrażać bo jak sami widzicie nigdzie niemal nie jest dobrze,trzeba robić swoja robotę solidnie i tyle.Ale w takim chaosie to prawda że można szybko straciC PIN u mnie juZ od lipca 2ie piel. straciły na razie na 18 miesięcy...i teraz w ogóle nie mogą pracowac z ludźmi nawet jako cary bo zostały zaraportowane do safe guarding.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nurse:)
a co zrobily te pielegniarki ze stracily pin? bo zaczynam sie troche bac, ze to taki terror.. ze mozesz stracic pin nawet za falszywe oskarzenie pacjenta, bo on cie nie lubi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze-w-polsce
dzieki za odp, no własnie- tak latwo stracić PIN? trochę mnie to przeraza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nurse:)
bo czytalam w nursing standard przypadki ze nawet Angielki moga stracic bardzo latwo pin. W jednym przypadku, ktory nie pamietam juz o co chodzilo pielegniarka zostala oczyszczona z bezpodstawnych zarzutow, a teraz walczy o odzyskanie pin (a przeciez powinni go zabierac wylacznie po skazujacym wyroku sadowym), w drugim przypadku mloda pielegniarka zostala oskarzona przez jednego z pracownikow o podanie soli fizjologicznej zanieczyszczonej insulina (ostatecznie nie udowodniono jej) i oczywiscie stracila pin, ale chyba ma sprawe o kradziez lekow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×