Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

wszystko można sprowadzić do absurdu. Mnie po prostu zastanowiło, czemu na zagranicznej stronie internetowej z kręgów ginekologicznych wychodzi głos, mówiący o problemie reakcji partnera na wybór lekarza przez kobietę, a w Polsce takiego głosu nie słyszałem. Tamta położna podawała argumenty za i przeciw, także bardzo przychylne mężczyznom lekarzom. Chodziło po prostu o uczciwe przedstawienie wszystkich za i przeciw. Ale zostawmy tę sprawę. Ja do ginekologów mężczyzn mam pretensje przede wszystkim o jedno: kampanię przeciwko rakowi szyjki macicy sprzed kilku miesięcy. W telewizji i w radiu występowali prawie wyłącznie mężczyźni (czołówka polskiej ginekologii). I każdy z panów doktorów wskazywał na przyczynę zaniechania badań przez kobiety: wstyd: zły, zgubny, fałszywy. Ale nikt, także z dziennikarzy, nie zadał pytania o przyczyny tego wstydu. Ktoś coś tam przebąkiwał o wychowaniu katolickim i pruderii. Jeżeli w ginekologii pojawia się wstyd, to przede wszystkim chodzi o płeć (męską) lekarza. Można się wstydzić też kobiety, w ogóle sytuacji, ale zazwyczaj chodzi o to, że to facet. Dlaczego żadnego z tych panów nie było stać na najprostsze zdanie: \"Badajcie się, wasze zdrowie jest dla nas najważniejsze. Jeżeli krępuje was nasza obecność, to idźcie do naszych koleżanek, które zajmą się wami równie troskliwie i kompetentnie\". Czy nie jest przypadkiem tak, że \"wasze zdrowie tak długo jest najważniejsze, jak długo troska o nie nie zagraża naszemu interesowi finansowemu\"? To poważny zarzut, ale tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
nicnas-->swojego czasu była analitykiem w centrum onkologii w warszawie w departamencie epidemiologii i prewencji nowotworów. problem o którym piszesz znam od źródła. robi się badania dlaczego polki się nie badają i wychodzi, że w polsce faktycznie największy problem to wychowanie katolickie, wychowanie we wstydzie do fizyczności. największy problem jest w mniejszych miejscowościach z kobietami starszymi i ten wstyd nie ma po prostu nie wiele wspólnego z płcią lekarza. to jest problem jak przekonać 65 latkę z pcimia dolnego, która do lekarza jakiegokolwiek idzie dopiero jak ją boli, do regularnych badań. jednym z warunków sukcesu jest dostępność usługi do której namawiamy. przy czym jak sam napisałeś jest 70% facetów ginekologów do 30% kobiet. więc jaki jest sens (z punktu widzenia prewencji) namawianie, żeby szła do kobiety jeśli ta kobieta ginekolog będzie dla niej nie dostępna. reprezentanci służby zdrowia mają promować coś czego ta służba zdrowia nie jest w stanie zapewnić? absurd! gdy tylko chce się zapisać do ginekologa państwowo to oferowane mi są wizyty u facetów lekarzy (u mnie w ogromnej przychodni na warszawę pragę południe jest 5 czy 6 lekarzy i żadnej lekarki) choć bym chciała to w ramach nfz mam gówniany wybór. w tv wypowiadają sie panowie, bo to panowie leczą polki i to na panów trafia te które do przyjścia do ginekologa zostaną przekonane. uważasz że to ich wina że ich koleżanki nie wybierają takiej drogi kariery jak oni? jesteś totalnie zafiksowany na problemie. widzisz w otoczeniu złą wolę, jakby wszyscy dookoła mili się przejmować kompleksami garstki facetów którzy mają problem z czymś tak prozaicznym jak wizyta partnerki u ginekologa. twoje wywody stają się bardziej absurdalne od bananów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
po za tym nicnas--> skąd ty jako 40 letni facet możesz wiedzieć czego się wstydzą kobiety? z internetu? od znajomych? to totalnie nie reprezentatywna próbka? sam widzisz ze co forum to inne opinie (bo na każde forum trochę inne osoby zaglądają). nawet na tym topiku wypowiadały sie dziewczyny, które wstydzą sie kobiet ginekologów!! tak więc nie generalizuj w stylu "Jeżeli w ginekologii pojawia się wstyd, to przede wszystkim chodzi o płeć (męską) lekarza." bo najzwyczajniej możesz nie mieć racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
a co do kasy to przecież oni namawiali do badań które są w ramach nfz. więc zdaj sobie sprawę ze jedyna kasa o jakiej tu mowa to twoje własne pieniądze, pieniądze podatnika które są w służbie zdrowia przejadana na chemie, operacje, leczenie przerzutów i leczenie paliatywne kobiet które nie chodzą do ginekologa. bo kasa którą ma lekarz z zrobienie zrobienie cytologii to gówno, a nie kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zdaniem autora topiku niecne powody decydują o wyborze specjalizacji przez mężczyzn ginekologów, to uprzejmie zapytuję - co w takim razie z kobietami ginekologami? Są lesbijkami? :D Idąc dalej tym tokiem rozumowania: pediatrzy to pedofile? Proktolodzy to maniacy seksu analnego? Faceci androlodzy to geje? Co w takim razie z alergologami??? :D Zabawny topik, choć głupi jak but z lewej nogi. Szanuję zdanie innych ludzi, ale problem jest mocno wydumany. W życiu nie spotkałam faceta, dla którego fakt że jego kobieta chodzi do faceta ginekologa byłby problematyczny, choć nie uważam że jest to niemożliwe. Jak już kilka osób napisało - jest to LEKARZ. Lekarz, który naprawdę ma co innego w głowie niż podniecanie się widokiem narządów płciowych, w czasie wizyty zresztą wyeksponowanych w mało atrakcyjny erotycznie sposób. O tym że pacjentkami bywają kobiety w widocznej ciąży, z grzybicami i innymi infekcjami, nowotworami narządów płciowych itp. już nie wspomnę. Czym do cholery tu się podniecać? Jasne, zgadzam się że zboki trafiają się pewnie i wśród ginekologów... tylko z tego nic nie wynika. Zboczeńcy trafiają się wszędzie, a lekarza którego podejrzewamy o zboczenie zawsze można zmienić. To że kogoś interesuje kobiecy układ rozrodczy nie znaczy automatycznie. że podnieca go widok każdej, za przeproszeniem, pipki na fotelu ;) Układ rozrodczy to nie tylko wargi sromowe i wejście do pochwy. Reasumując - jeśli mężczyźnie przeszkadza to że jego kobieta chodzi do faceta ginekologa, to ma problem i powinien pogadać o tym z żoną, ale robienie z tego wielkiej ogólnoludzkiej sprawy to moim zdaniem absurd. Jak widać po wypowiedziach w topiku, dla znakomitej większości osób nie ma w ogóle o czym gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
euglena --> dzięki za wpis...rany tu faktycznie nie ma o czym gadać....a ja kocham gadać i dyskutować i sobie chyba postawiłam za cel oświecić autora (podobnie jak on nas), a po twoim wpisie zastanowiłam się doszłam do wniosku, że faktycznie sensu w takim przekonywaniu brak. choć w sumie tak z boku patrząc zaprodukowane tu zostały teorie spiskowe na szeroką skalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie, że najlepsze wyniki w zapobieganiu raka szyjki macicy mają takie kraje, jak Niemcy czy Szwecja, w których dominują ginekolodzy kobiety (wiem o tym z postów Bywalca od kobiet z Niemiec i z forum Gazety Wyborczej). Nie wszystko można zwalić na zły system opieki zdrowotnej. Dla znacznej części kobiet, ok. 40% wg. ustaleń Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (badania z 2005 jeśli się nie mylę) płeć lekarza ma decydujące znaczenie. I to jest b. ważne, co piszecie o wąskim gardle w dostępie do ginekolożek. Ale też jasno stąd wynika, że to w rękach studentek medycyny jest ewentualna poprawa sytuacji na większą skalę. Im szybciej dobrze przygotowwane manualnie (delikatność badania) i psychologicznie młode lekarki zastąpią panów doktorów, tym szybciej nastąpi znacząca poprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdas
niclas a chodzisz do lekarza kobiety czy faceta? Jakiej płci jest Twój dentysta? Kto zagląda Ci do ust ocierając się o Ciebie? Kobieta???oj to niedobrze... fAcet??? oj...jesteś homo? Masz fryzjera czy fryzjerkę? Kto przeczesuje Ci włosy? przecież to robi też Twoja kobieta.... a kupujesz w sklepach gdzie sprzedają kobiety? kto doradza Ci zakup ubrań./bielizny? Kobieta? STRASZNE>>> FACET? o rany.... itd. PARANOJA MÓJ DROGI!!! Ja chodzę do ginekologa kobiety, gdyby była mężczyzną to też bym do niej poszła. Dlaczego? BO JEST REWELACYJNĄ SPECJALISTKĄ I NIEMAL URATOWAŁA MI ŻYCIE, a zetknęłam się z nią przypadkiem.. Chodziłam też do faceta, był młody, przystojny..ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że jakiś ograniczony samiec mógłby mi kazać zmienić lekarza, bo ogląda moje intymne strefy, bo może się podniecić itd. TO największa bzdura jaką słyszałam. hmm przynajmniej będzie o o czym i o kim opowiadać znajomym :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt Ci nie może kazać zmienić lekarza. Szczęśliwie nie te czasy, że kobiecie można coś kazać. W partnerskim związku można prosić i rozmawiać, ale to nie znaczy, że moja prośba musi być spełniona. Skoro dla Ciebie problem zazdrości o gina, to taka egzotyka, to jak wyjaśnisz głosy dziewczyn z Kobietanowa.blox.pl, które nieco wyżej zacytowałem? I Ciebie też zapytam: skoro jesteś taka pewna swoich racji, to dlaczego uciekasz się do aż tak demagogicznych argumentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
niclas-->nie można badań z innych społeczeństw przenosić na nasze, inny kraj, inna obyczajowość i mentalność. nie porównuj polek do niemek!! bo u nich plaża nudystów czy opalanie toples to standart, a u nas wielki szum że po wejściu do strefy schengen Polskie plaże sąsiadują z niemickimi i ze niemcy chodzą na golasa. i jest z tego wielka obraza i upadek obyczajów. a za opalanie toples grozi u nas mandat. natomiast przeciętna niemka/niemiec jest tak wychowana/y, że pruderii nie ma za grosz. w szwecji zaś od lat wydaje się ogromne pieniądze na prewencję w medycynie. to państwo opiekuńcze i mają prewencji zajebiste sukcesy. prawie zlikwidowali występowanie marskości wątroby (wprowadzając prohibicję). ale oni walczą tam już od lat, a u nas na jakąkolwiek szerszą skalę działa się może od 10-15 lat. to jest zupełnie inny kraj. tam ludzie są tak niesamowicie zdyscyplinowani. porównywać ich z polską na litośc gdzie rzym gdzie krym!! patrzysz na fakty i umiesz dostrzec tylko to co popiera twoją tezę. a zresztą co ma prewencje nowotworów do wpływu faceta na wybór ginia? ps. kurde jednak nie umiem się powstrzymać od dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
niclas--> zaprzeczasz sam sobie..piszesz ze nikt nie może kazać zmienić ginekologa ale proponujesz, żeby było promowane (w kampaniach i w gabinetach lekarzy) twoje podejście do sprawy. to jest wywieranie presji. chcesz wmawiać kobietom że maja robić coś czego robić nie chcą. chcesz im mówić jak mają dbać o swoje związki. a jednocześnie niby mówisz ze zostawiasz im wybór...to im ten wybór do cholery zostaw, a nie próbuj siłą i dowolna dostępną drogą wtykać swoje racje do rozważenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ zgadzam się z Tobą. Trudno o bardziej bezpruderyjne kobiety, niż Niemki, czy Szwedki. A jakoś chodzenie do kobiet lekarzy ich nie odrzuca. Chodzi mi o to, że w Polsce funkcjonuje jeszcze XIXwieczny stereotyp: ginekolog to mężczyzna. A jakąś część kobiet to zniechęca do chodzenia do lekarza w ogóle. Czy nie byłoby to rozsądniesze, gdyby na temat profilaktyki w głównych telewizjach mówiły też lekarki ginekolożki, skoro w Niemczech i w Szwecji to one są współautorkami naprawdę dużego sukcesu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty piersza i nie ostatnia
Moj facet sam znalazl mi ginekologa, gdy szlam na swoja piersza wizyte. Szukal na jakis forach, sprawdzal opinie. Wybral oczywiscie faceta, bo powiedzial ze tych kobiety czesciej polecaja. Oczywiscie poszedl ze mna na ta wizyte, sam zadawal wiele pytan, i wspieral mnie. Wiec szczerze wspolczuje takich partnerow ktorzy robia wyzuty z powodu ginekologa : /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie może być tak, że każda wzmianka o płci lekarza traktowana jest jak ingerencja w wybór kobiety. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
ale u nas mówią!! największymi propagatorami kampanii prewencyjnych jest avon, czysto kobieca firma. nie ma kobiet specjalistów do wypowiadania się to gadają faceci i tyle. a niechęć do ginekologów kobiet jest wtórna. przykład ode mnie z uczelni. zła fama o pani ginekolog w przychodni akademickiej rozeszła się na studiach błyskawicznie i wszystkie chodziły do pana. nie wiem na ile faceci są lepsi od kobiet, a na ile zrodziło się coś na kształt urban legend w temacie kobiet ginekologów. ale skądś się to wzięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
a i jeszcze jeden aspekt. w Polsce nie wolno mówić o płci lekarza polecając go publicznie. nie może lekarz specjalista polecać jakieś płci bo jest to dyskryminacja ze względu na płeć. nie możesz publicznie sugerować pacjentkom/klientkom płci lekarza, bo dyskryminujesz jedną lub drugą płeć. co do że nie można nic powiedzieć o płci lekarza...mi nikt nie może powiedzieć nic na temat mojego wyboru jakiegokolwiek lekarza i w temacie mojej osoby już ci tłumaczyłam dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niclas -> nie ma czegoś takiego jak \"wąskie gardło\", chyba w pornosach ;) Nawet jeśli jest więcej mężczyzn niż kobiet ginekologów, to znalezienie kobiety ginekologa nie jest wcale problemem. Dodatkowo, wiele pacjentek woli faceta ginekologa, tym samym robi miejsce dla tych, które wolą kobietę. Wykrywalność KAŻDEGO raka jest w Polsce zatrważająco niska. Nie ma to kompletnie związku z płcią lekarza. Ludzie po prostu za rzadko chodzą do lekarza i nie robią podstawowych badań przesiewowych. A służba zdrowia niewiele jest winna w przypadkach raka szyjki macicy - KAŻDY ginekolog w Polsce powie, że trzeba raz do roku zrobić sobie cytologię. Tyle że on jej za pacjentkę nie wykona. Mało tego, w wielu wypadkach próbki nie pobiera ginekolog, tylko technolog. Najczęściej (o dziwo) kobieta. Zrobiona prywatnie cytologia nie kosztuje majątku, nie trzeba nawet wizyty u lekarza, wynik jest łatwy do odczytania nawet dla laika. A że chodzą po świecie kobiety które wolą kobietę ginekologa? W czym problem? Chodzą wówczas do kobiet ginekologów. Ja np. wolę fryzjerów od fryzjerek. Więc chodzę do fryzjera a nie do fryzjerki. Czy to jest powód by nawoływać do tego, żeby szkoły fryzjerskie przyjmowały więcej facetów? ;) Masz problem z tym, że Twoja kobieta może chodzić do faceta ginekologa - OK. Ludzie maja różne szajby, nawet ja mam parę. Ale dorabiasz do tego ideologię, moim zdaniem całkiem niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
do demagogii uciekasz sie przede wszystkim ty, tylko ubierasz to wszystko w slowa i hasla typu "wszyscy powszechnie wiemy", "nikt nie zaprzeczy,ze"i podajesz jakies dziwaczne statystyki wziete z powietrza nie mowiac o tym,ze analizujesz dane zeby ci pasowalo ( przyklad z niemcami i szwecja jak jest wiecej kobiet ginekologow a odsetek zachorowan na raka to znaczy,ze faceci ginekolodzy sa beznadziejni). caly czas powolujesz sie na jedno forum, na ktorym wypowiedzialo sie ze 30 osob o wieku, wyksztalceniu i pochodzeniu nieznanym, nie mowiac o tym, ze na takich forach czesto pisze jedna i ta sama osoba pod kilkoma nikami.a ty trabisz " skorotakie forum powstalo, to znaczy,ze jest problem".potem brakuje ci argumentu i spuszczasz z tonu- problemem nie jest to,ze jestes zazdrosny o to,ze lekarz oglada twoja zone nago, ale "nie mozesz wybaczyc,ze w kampanii braali udzial mezczyzni" znalazl sie zakichany obrnca praw kobiet.oczywiscie do tego dorabiasz sobie kolejna ideologie-jest to spisek, zapewne rzadowy'majacy na celu dyskredytowanie w oczach kobiet pan ginekolozek. teraz zastanowmy sie w jakim celu otoz po twych wpisach, oraz idac twym tokiem myslenia (dopasowujac sobie odpowiednio fakty i statystyki z jakze waznego i znanego forum kobietacostam) dochodzimy do straszliwego wniosku-rzad chce sie pozbyc kobiet! propaguje facetow lekarzy, ktorzy sa zlymi fachowcami (poparcie-niemcy, szwecja) dlatego mamy wyzsza zachorowalnosc na raka, nie mowiac o tym,ze kobiety wstydza sie chodzic do mezczyzny ( tez poparles jakimis tam statystykami) wiec automatycznie wiecej choruje i umiera! ha! rzad chce sie pozbyc jednostek plci zenskiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, nie wytrzymałam i zasięgnęłam opinii męża :D Po pierwsze - zapytałam go czy byłby podniecony seksualnie, gdybym przywitała go w samym sweterku, goła od pasa w dół, ew. w gustownej koszulce, jaką niektóre gabinety ginekologiczne każą przyodziewać pacjentkom, rozkraczona na fotelu. Przyznał że w wyjątkowych okolicznościach, tzw. podczas zabawy erotycznej (zabawa w ginekologa), mogłoby mu się to spodobać. W każdej innej sytuacji miałby poważne obawy co do mojego stanu psychicznego :D Tutaj uwaga dla autora topiku - trudno o mniej erotyczną sytuację niż podczas wizyty u gina. Chyba tylko u proktologa jest gorzej ;) Po drugie - dałam mu do przeczytania całą tę dyskusję. Mój mąż jest terapeutą, specjalizującym się w problemach małżeńskich. Miał ponoć do czynienia z przypadkami mężów zazdrosnych m.in. o ginekologa żony. Niemal zawsze jest to typ zazdrośnika, który w każdym mężczyźnie widzi potencjalnego kochanka swojej kobiety, pełen kompleksów które usiłuje zracjonalizować twierdzeniem, że wiele mężczyzn myśli podobnie - coś na zasadzie \"gówno jest smaczne, bo miliony much nie mogą się mylić\". Dodał też, że swoim koleżankom, kuzynkom i siostrom odradziłby pakowanie się w związek z facetem, który obsesyjne analizuje każdy szczegół wspólnego pożycia. Na sam koniec stwierdził, że autor topiku to albo troll, albo zboczeniec którego podnieca gadania o ginekologach, albo powinien szukać porady u psychologa specjalizującego sie w obsesjach i mitomanii :D Zwłaszcza po przeczytaniu wypowiedzi z 2 ostatnich stron. Tak się składa, że siostra męża jest...ginekologiem i właśnie siedzi przy stole i szama ciasto. Nie potwierdza tego co pisze autor, ale zgadzam się że może i nie jest najlepszym źródłem informacji o tym co czują pacjentki ginekologów, bo jak ogólnie wiadomo, najciemniej pod latarnią :D Aha, to co gada mój mąż to nie jest diagnoza. Szczerze jednak poleca rozmowę z fachowcem na wszelki wypadek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
ja po 2 dniach dyskusji przyznam się że też postanowiłam zasięgnąć opinii partnera...opowiedziałam z grubsza o tym topiku...cytuje, reakcje: "popierdolony, lekarz to lekarz". dopytywałam sie dalej, czy zna faceta, który miałby z tym problem. nie zna. za to jego wuj jest ginekologiem. mój facet o pracy ginekologa ma opinie, że to cytuje: "bezbrzeżna nuda".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Niklas!!! 🖐️ Cieszę się że wreszcie nie jestem samotnikiem poruszasjacym na cafe tematy tabu. Choć ująłęś go b. delikatnie. Na 1-ej stronie ktoś napisał \"zaraz pojawi się bywalec1\" Nie pojawiłem się bo ... jestem na urlopie i wpadam na cafe tylko na \"swoje\" topiki i prawie nie biegałem po liscie tematów. Ten temat wałkowaliśmy na cafe kilkukrotnie. Odpowiadając na tytułowe pytnie powiem tak - na ogół nie biorą a powinny :o Badając od dłuższego czasu temet relacji kobieta-gin facet doszedłem do b. ciekawych odkryć. Część z nich znajdzicie na topiku: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3711319&start=0 Miał on z załozenia być o nadużyciach ginów facetów ale jak to zwykle bywa zeszło na inne nader ciekawe tematy ;) Zapraszam do lektury. Szczególnie polecam link ze str 9 (13.06 g. 8.56) m b. ciekawy materiał na 2 kolejne topiki z tek serii ale nie wiem kiedy puszczę bo z czasem u mnie obecnie krucho :o Na pewno tu jeszcze zajrzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwię się Wam
Myślę że DOJRZAŁY facet zrozumie że dla kobiety lekarz to lekarz a wizyta u ginekologa faceta to nie występ w lokalu ze striptizem. To że kobieta rozbiera się przed lekarzem nie ma na celu podniecania go. To czy dany lekarz potrafi zachowac sie odpowiednio i czy pacjentki podniecają go czy nie, to zupełnie inna sprawa... Ale jeśli facet z góry zakłada że KAŻDY lekarz jest jakimś zboczeńcem, który czerpie satysfakcję seksualną z badania swoich pacjentek...to raczej swiadczy to o kompleksach tego faceta a nie jego dojrzałości....zazwyczaj oceniamy innych swoją miarą, więc jeśli facet sam patrzy na wszystkie kobiety jak na obiekty seksualne to wtedy wydaje mu się że inni faceci myślą i postępują tak samo jak on. Zazdrośc jest tylko wynikiem kompleksów. Mój mąż nigdy nie był zazdrosny o to że bada mnie lekarz, wie że sama krępuję się przed wizytą u gina, bez względu na to czy jest to kobieta czy mężczyzna. Po prostu nie czuję się komfortowo wiedząc że ktoś ma oglądac intymne częsci mojego ciała. Ostatnią rzeczą jaka przyszła by mojemu facetowi do głowy to to że kokietuję ginekologa podczas badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwię się Wam
I jeszcze jedno: tylko facet może wyobrażac sobie że dotyk ginekologa może podniecac.... W rzeczywistości jest tak, że badanie jest na tyle krępujące, nieprzyjemne i bolesne że podniecenie to ostatnia rzecz która mogłaby sie pojawic. Niclas, jesteś facetem, więc jakie Ty masz doświadczenie a propos tego w jaki sposób bada ginekolog i jakie ma w tym momecnie odczucia kobieta ? Powiem tak, badanie to nie "palcówka" i nie sprawia przyjemności, jest albo nieprzyjemne, niezdarne lub wręcz bolesne. Lekarz wprowadza do pochwy wziernik, co przy braku podniecenia jest nieprzyjemne, czasem powoduje otarcia lub nawet drobne skaleczenia. Przy badaniu jajników silnie i boleśnie uciska brzuch....Oczywiście odczucia mogą się róznic u poszczególnych kobiet ale ja czuję różnicę pomiędzy dotykiem podczas badania a podczas gr wstępnej z mężczyzną, z którym się kocham. Szkoda że Ty nie potrafisz dostrzec różnicy. Być moze gdybyś udał się do lekarza mężczyzny urologa lub proktologa róznicę byś dostrzegł i zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
ja tez spytalam mojego narzeczonego co on na to, ze chodze do mezczyzny (chodze do kobiety,ale on o tym nie wie,bo nigdy mnie nie spytal, pytal jedynie o wyniki badania czy w szystko oki). wygladal na lekko zdziwionego i powiedzial,ze jest mu wszystko jedno czy facet czy kobita jesli jest dobry. potem ze smiechem dodal,ze przeszkadzloby mu gdyby sie okazalo,ze chodze do niego nie tylko na badanie :) problemy niclasa skwitowal "co za bzdury" rowniez nie znal nikogo, kto mialby podobny problem.boze, co za szczescie miec normalnego faceta, nieprawdaz kobitki?? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
prawda :D szkoda tylko że niclas będzie teraz triumfował, że nas przekonał do rozmowy na ten temat z partnerami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po kolei. Nie uważam się za zazdrośnika obsesyjnego. Terapeuta ma swoje doświadczenie i buduje w oparciu o dostarczone dane jakąś typologię pacjenta. Jego prawo. Ale ja naprawdę zazdrosny jestem tylko o ginekologa, a nie obsesyjnie o wszystko. Jeżeli wasi partnerzy nie są tutaj zazdrośni, to dobrze że o tym piszecie, bo faceci zazdrośni zobaczą, że ich obsesja nie musi być normą. Że problem zazdrości o ginekologa to jednak szersze zjawisko, można się przekonać wpisując w googlach \"zazdrosny o ginekologa\". Co jakiś czas jakiś facet porusza ten problem i nie sądzę, że ten sam facet pod przebraniem, co więcej piszą o tym same kobiety (zob. cytowane opinie z Kobietanowa.blox.pl.) Statystyk nie wymyślam i nie naciągam. Staram się podawać, skąd czerpię informacje, choć nie zawsze od ręki mogę podać linka. Ale w dyskusji nie naukowej to jest chyba dopuszczalne. Przykłady Niemiec czy Szwecji nie mają świadczyć o tym, że ginekolodzy mężczyźni są złymi lekarzami, ale że tam gdzie w ginekologii dominują kobiety inne kobiety chętniej się badają. Przecież kampania profilaktyczna nie polega na tym, żeby przekonać przekonane, ale żeby zachęcić do badań kobiety, które unikają ginekologa. Tak interpretuję wyniki Niemiec i Szwecji, że męska płeć lekarza może tu być zaporą, skoro u nich dominują lekarze kobiety i kobiety badają się chętnie, a u nas mężczyźni i kobiety badają się mniej chętnie. Ale może jest tu jakaś inna prawidłowość. Może po prostu więcej dziewczyn wybiera tam dzisiaj studia medyczne. Tam jest też spora imigracja muzułmańska, wymuszająca kobietę jako ginekologa. Z forum Gazety Wyborczej dowiedziałem sie, że w Niemczech, nawet w państwowym szpitalu, kobieta może sobie zastrzec, że nie życzy sobie przy porodzie żadnego mężczyzny. Zgaduję teraz, ale możliwe, że taki przepis został wprowadzony właśnie ze względu na tych imigrantów. Papużanka zarzuca mi demagogiczną kategoryczność moich stwierdzeń. Pochylam głowę z pokorą. Rozumiem, że moje tezy mogą być kontrowersyjne, czy po prostu błędne, natomiast nie mogę zrozumieć, dlaczego w Polsce poza internetem rozmowa na temat płci lekarza ginekologa jest nieobecna (chyba, że w kontekście nadużyć seksualnych, ale to jest tropienie sensacji) i dlaczego lekarki tak rzadko występują w akcjach profilaktycznych. Dla mnie po prostu jest to trochę nienaturalne. Naprawdę są sprawy z którymi kobieta lepiej trafi do drugiej kobiety. Tak przypuszczam przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! 🖐️ Chciałbym się trzymać tytułowego pytania i nie wchodzić w atki poboczne. Powiem jak jest u nas. Żona chodzi do ginek-kobiet i to jest jej wybór a ja ją rozumiem. Takie ma poczucie intymnosci swojego ciała i ma do tego prawo. A i ja jestem spokojny ze nie trafi na zboka (bywają tacy w tym zawodzie, oj bywają...). Ale np ciąże prowadził jej facet - mąż koleżanki i wszystko było OK. Gdyby chciała chodzić do gina-faceta a ja wiedziałbym, że to powazny lekarz a nie świr - nie miałbym nic na przeciw. No ale jakby mówił do mojej żony \"dziewczynko\" (patrz początek topiku do któergo link wkleiłem wczoraj) albo \"rybko-drypko\" czy też \"kociku\" (inne teksty czarusia od dziewczynki - autentyczne) a nie \"proszę pani\" to zarobiby ode mnie comnajmniej parę jobów i na bank straciłby pacjetkę. Zresztą moja interwencja nie byłaby konieczna bo jak znam żonę od razu postawiłaby takiego gamonia w pion. Myślę że gdyby partnerzy jego pacjentek wiedzili jaki to luźny ginek zareagowaliby podobnie. Ale oni zyją w błogiej nieświadomosci :o O innych „wyczynach” zboczonych ginow nie wart tu nawet wspominać. :o Oczywiście moje przedmówczynie mają rację że dla WIĘKSZOŚCI kobiet badanie przez faceta tej specjalności nie jest przyjemne i poddają się mu ze względu na jego renomę medyczną. Ale bywa też inaczej. Są panie które z wizyt u ginów-facetów czerpią satysfakcję wynikającą nie tylko z dobrej obgsługi medycznej. :o Tę głęboko skrywaną tajemnicę kobiecej natury badam od ok. roku i jej istnienie uważam za udowodnione. Jeśli są singielkami – ich sprawa.. Ale jeśli mają mężów, partnerów to jest nie fair wobec nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
nilas--> jestem analitykiem a dokładniej analitykiem statystykiem i twoje wnioskowanie uważam za błędne. nie można tak prosto wnioskować ze jak jest więcej ginekologów kobiet to kobiety sie chętniej badają, bo żadne zjawisko społeczne nie jest tak płaskie i jedno wymiarowe. nikt kto ma pojecie choćby drobne o wnioskowaniu nie pokusiłby się o takie wnioski. równie dobrze można powiedzieć że kobiety częściej się badają tam gdzie za każą wizytę się płaci, bo w Niemczech się płaci nawet za państwowo..symboliczne euro chyba...niż tam gdzie służba zdrowia jest całkowicie darmowa...jest to tak samo "logiczny wniosek" na podstawie liczb jak ten ktory ty wysnuwasz. mówię Ci jako naukowiec, statystyk i trochę praktyk socjolog - mylisz się! twoje wnioskowanie jest zubożałe, niepełne i niepoprawne. aż się prosi żeby ci powiedzieć, że jesteś uparty jak osioł skoro w kolejnym poście upierasz się przy swoich wnioskach skoro osoba związana ze sprawą zawodowo (ja) potarza Ci ze nie masz racji. tak samo totalnie błędnym założeniem jest wnioskowanie, że problem jest szeroki bo się o tym mówi w necie. po pierwsze internauci nie są grupa reprezentatywną w skali żadnego społeczeństwa. ile znajdziesz osób które o tym piszą? 100 000tysiecy? o ile pamiętam już 3 lata temu było ich prawie 8milonów!! ta twoją garstkę widać bo ludzie którzy o ginekologa zazdrośni nie są nie piszą o tym więc ich nie widać. być może (nie wiem badań nie robiłam) twój problem dzieli z tobą powiedzmy 1% społeczeństwa. uważasz że to problem do trąbienia w mediach jeśli stopa ubóstwa w Polsce to ok 15%, a 7% to nędza skrajna. to nie jest niczyj inny problem po za ludźmi którzy sami sobie gotują sobie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
bywalec1 ---> żadna kobieta która ma równo poukładane w głowie nie będzie chodzić do ginekologa przekraczającego granice (dziewczynkującego, klepiącego w pupę itp.) ani czerpać z wizyty przyjemności seksualnej. wystarczy więc drodzy panowie znajdywać sobie kobiety, które mają dobrze w głowie. ps. co do ginekologów to z kobietami też są mega cyrki..."zapraszam na samolocik", "ampułkę wkładasz sobie w cipkę", "nie powinno się golić włosów na bułeczce"...jakby im przez usta nie mogły przejść słowa fotel, pochwa czy łono. a to tylko teksty z jednej (i jedynej wizyty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani ststystyk***************************, ja przedstawiłem moja interpretację. Nie upieram się, że jest słuszna (sam to wcześniej zaznaczyłem). Za mało mam danych, a zresztą jest to w pewnej mierze niesprawdzalne. Ale to Twoje pouczenie podoba mi się. Metoda dowodzenia powinna być uczciwa i klarowna dla oponentów. Nie zgadzam się co do uwag odnośnie danych z internetu. Najlepszy dowód, że same kobiety sygnalizują takie zjawisko. Zaraz na 1 stronie tego postu, później gdzieś dalej, że \"mąż koleżanki zazdrosny jest nieprzeciętnie\", wreszcie dziewczyny z \"Kobietynowej\" cytowane przez mnie. Poza tym znam moich kolegów i przyjaciół męskich i uwierz, że jest to dla nas problem (mam na myśli 6 konkretnych przypadków, rozmawialiśmy o tym). Ja żyję w dużym mieście (są u nas tramwaje i autobusy) i niemozłiwe, żebym żył w tak całkowicie innym świecie, niż reszta świata. Nie wypowiadam się co do skali procentowej, bo nie umiem jej określić. Uważam, że przedstawianie faceta zazdrosnego o ginekologa jako jakiegoś niemal dewianta jest nadużyciem, a zwłaszcza dorabianie teorii psychoanalitycznych , że to taki zadrośnik już totalny o wszystko, włącznie ze sprzedawcą bananów. Tu też obowiązuje umiar metodologiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×