Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fruktoza787

Marzenia się spełniają! 32 kg mniej w ciągu 8 miesięcy! Moja historia!!!

Polecane posty

Eba - hehe, no do \"laski\" to mi jeszcze \"trochę\" brakuje :D mam jeszcze w sumie jakieś 15 kilo do zrzucenia żeby osiągnąć mój wymarzony cel i powiem szczerze, że dopiero teraz tak na prawdę przekonałam się, że mogę to zrobić :) nie muszę się jakoś specjalnie ograniczać, więc nie boję się że znów w nic nie będę się mieścić ;) w sierpniu też przeżywałam katusze, nie mieściłam się w nic co było w sklepach, już nie mówię o rzeczach które mi się wybitnie podobały.. ubieram się od długiego czasu głównie w lumpeksach, bo tam niedość, że jest chmara niespotykanych i nieprzeciętnych rzeczy, to tylko tam byłam w stanie się w coś wcisnąć... i to też nie wyglądało na mnie dobrze.. ale odkąd wybór zaczął mi się mocno poszerzać, uwierzyłam że jest nadzieja dla mnie jeszcze :D bo ja zawsze byłam pulchnym dzieckiem.. już w podstawówce zaczęłam wielkie odchudzanie, przetestowałam już chyba z milion diet, chodziłam na siłownię, na basen, odprawiałam aerobiki, gimnastyki i tańce świętego Wita w domu, ale co tylko zrzuciłam parę kilo tudzież centymetrów (o ile mi się to wogóle udało), to za chwilę wracałam do poprzedniej wagi albo jeszcze dalej... W najgorszym momencie swojego życia ważyłam 92 kilo, a to przy moim nienajwiększym wzroście i budowie ciała na prawdę wyglądało tragicznie... najgorszy problem miałam zawsze z udami i ramionami.. te drugie do tej pory są poprostu straszne jak na nie patrzę, bo kiedy je podnoszę, czuję się jak starsze panie którym się skóra na ramionach rozciągnęła i dynda... :/ no ale uda muszę przyznać nie wyglądają już jak dwa potężne i trzęsące się przy każdym ruchu serdelki, tylko wreszcie zaczynają wyglądać tak jak powinny :) no to się pouzewnętrzniałam :P łatwo nie było, ale chyba mi to w jakiś pokrętny sposób pomogło ;) A tym że waga nie spada od pewnego czasu się nie przejmuj, tak na prawdę interesują nas tylko centymetry, a te u Ciebie znikają w bardzo prawidłowym tempie moim zdaniem :) poza tym, tak jak mówiłam, nie ma co się przejmować przestojami, ja ileroć napiszę Wam coś typu: \"no, teraz waga spada mi średnio kilogram na ileśtam dni...\" waga nagle odmawia współpracy, a czasem potrafi podskoczyć pół kilo czy cały kilogram nawet... może to właśnie przekora naszego organizmu, że jak się zaczynamy czuć zbyt błogo, zaczyna nas uczulać na tegoż błogostanu możliwe skutki..? :) może to taki impuls, żeby nie popadać w euforię i nie świętować od razu połową tortu z kremem i strugami alkoholu :D (może zbyt jaskrawe porównanie, ale chyba odpowiedznio przedstawia co miałam na myśli ;) ) I pewnie ktoś stwierdzi, że gadam głupoty, ale przekonałam się, że takie \"tłumaczenie\" sobie tego typu zjawisk nie dość że nie przeszkadza dojść do celu, to jeszcze w tym pomaga :) uszy do góry i czekam na kolejne Wasze sukcesy z utęsknieniem :) no i na wiadomości o tym co u Was tam się dzieje, nie tylko z dietą i wagą ;) buźki na dobranockę :) :* :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!! Ja tez serdecznie gratuluje wszystkich waszych kilogramow, ktore gdzies sie ulotnily!!! SUper, tak trzymac :)) Ja tez sie musze pochwalic, ze mnie troche ubylo (patrz stopka :) :)) Ostatnio schudlam 1,5kg w 3 dni... Ale to za sprawa malego eksperymentu. Kolezanka mnie namowila na diete \"chalwawa\". Jesz 1 jablko na sniadanie i potem 3-4 porcje 50gr chalwy. Sama nie chcialam wierzyc w to, bo przeciez chalwa taka tuczaca, ale poskutkowalo!!!! Dzisiaj wrocilam do normalnego zywienia, bo mamy impreze po pracy i nie chce isc na pusty zoladek, bo wiecie ... :) :) Ja tez ostatnio musialam troche garderoby wymienic, bo wszystko zaczelo na mnie wisiec. A dzisiaj na impreze zakladam mala czarna :) : :) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marty - hej!! taaaaaak miło Cię widzieć :) gratulacje!!! 11 kilo już za Tobą :)) no duma mnie zżera poprostu :> i na pewno będziesz pięknie i ponętnie w małej czarnej wyglądać :) :) :) ja co prawda nie jestem zwolenniczką monotonnych i jednoskładnikowych diet, ale jeśli u Ciebie działa i nie dzieje się nic złego, to cieszę się niezmiernie :) Eba - no i jak tam serek.? :) Buzi :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ty wiesz że dobry!!!Bardzo się zdziwiłam ze mi smakuje :) Sprzedam ten pomysł w pracy,niech kolezanki też mają odmianę ;) Ale my jesteśmy dzielne,ładnie chudniemy i nie głodujemy,i wiemy co robic (lub czego nie robic) żeby wagę utrzymac!!! Już nigdy więcej nie roztyję się jak baleron!!!!! Mamiminini to co pisałas to sama prawda,z tą euforią i samouwielbieniem.Pokory troche nam potrzeba (zwłaszcza jak nas przed chwilą pochwaliłam he he he ) Marty-pieknie schudłaś !! Brawo!! Tak trzymaj i nie nagradzaj sie,za radą koleżanki,ciachem,tylko nowym waskim ciuszkem :) Buziaczki Cieszę się że Was znalazłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisać laski
Chyba nigdzie na kafe nikomu nei idzie jak wam,pisać pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisać laski
Napiszcie proszę przykładowe jadłospisy i cwiczenia,cięzko przebrnąc przez tak długi temat.Ale jak widze po stopkach skuteczny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczęta! No cos nam całkiem zdechło....Ale pojawiają się nowe uczestniczki :) Przeleciałam nasz topik od początku i znalazłam informacje na temat żywnosci na stronach:3,4,8,9,14,15,16,17,18,19.Tam było najwiecej przepisow i porad.Żadna z nas nie trzymała i nie trzyma sie żadnego \"żelaznego \" menu.Uczymy sie od siebie nawzajem. Ja wiem,moje drogie panie,że święta,porządki,sesje egzaminacyjne,zakupy,dom, dzieci,i cała masa innych równie waznych zajęc,ale WSTYD,tak zaniedbac kolezanki z topiku :(,nieładnie,nieładnie.... Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, witamy nową uczestniczkę :) Słyszycie dziewczyny..? Jesteśmy DEBEŚCIARY !!! :D Eba zgadzam się z Tobą w 100%! nie mówiąc już o tym, że mi Was brakuje, lubię czytać o Waszych sukcesach... cieszę się z nich z Wami... :) a i pocieszyć po potknięciu miło, bo każda z nas wsparcia potrzebuje... Więc proszę mi się tu nie wykręcać, raz na tydzień można zajzeć i odezwać się co tam u Was, jak dzieciaki, jak dietki, jak sukcesy, cokolwiek! :) W sprawie jadłospisów Eba również ma rację, każdy organizm potrzebuje czego innego i nie da się ustalić jednego czy nawet kilku jadłospisów, które każdej z nas by odpowiadały. Lubimy różne rzeczy, prowadzimy różne style życia, dlatego i jadłospisy muszą się różnić. Najważniejsze jednak czego się nauczyłam jeśli chodzi o odchudzanie - jak i pewnie wiele z Nas - to to, że dieta nie powinna być stanem przejściowym obowiązującym tylko do czasu osiągnięcia wymarzonej wagi czy sylwetki, a później szybciej lub wolniej wracamy do poprzednich nawyków. W skutecznym i długotrwałym odchudzaniu chodzi o to, żeby znaleźć taki sposób żywienia, aby jednocześnie był skuteczny (sprawiał, że rzeczywiście chudniemy, był zróżnicowany pod względem wartości odżywczych, ale i łączenia smaków, był dla nas zdrowy i sprawiał, że nie siedzimy w obłędnym oczekiwaniu na następny posiłek, bo poprzedni Nas nie nasycił... ;) ) i żebyśmy z powodzeniem mogły stosować go przez resztę naszego życia. Przy czym każda z Nas, jak już powiedziałam, ma inne potrzeby. Dla mnie konieczne okazało się przede wszystkim \"rzucenie\" słodyczy, ponieważ nawet małe ilości raz na jakiś czas hamowały i uniemożliwiały mi schudnięcie. U Ciebie pączek albo czekoladowy deser raz na tydzień może okazać się kompletnie nieszkodliwy, a wręcz może pomóc Ci w osiągnięciu celu, bo Twój organizm potrzebuje na przykład systemu samonagradzania się za podjęty wysiłek i osiągnięte efekty :) Najważniejszy jest zawsze przede wszystkim UMIAR, we wszystkim :) Jeśli chodzi zaś o ćwiczenia, to sposobów na ruch jest na prawdę nieskończenie wiele. I to od tego co najbardziej lubisz zależy powodzenie Twojego \"planu\" :) niektóre z Nas lubią spacery z dziećmi czy poprostu przejść się wieczorem i uważam że jest to równie skuteczne, jak aerobik dla każdej z Nas, która tą formę ruchu lubi. Ja na przykład na ruch mam czas dopiero po 22, kiedy to nie mogę ani wyjść na rower, ani na rolki, a na spacer szczerze powiedziawszy bym się bała. Poza tym po całym dniu jestem już tak zmęczona, że nie chce mi się nawet myśleć o ćwiczeniach. Dlatego włączam sobie jakąś żywą muzyczkę, zamykam się w pokoju i tańczę, skaczę, wyginam śmiało ciało i wariuję jak się tylko da :D A po wykąpaniu się zakładam na siebie pas wibrujący i oddaję się masażowi poszczególnych części ciałka, z których chcę zrzucić kilka centymetrów :) Dzięki temu pozbyłam się prawie wogóle celulitu, który występował u mnie wszędzie gdzie tylko celulit występować może, i to w takich ilościach, że nawet w spoczynku dawał po oczach... :D najważniejsze to trzymać się swoich postanowień, zmienić nawyki żywieniowe na zdrowsze i trwalsze, oddawać się każdej, nawet najmniejszej formie ruchu w ramach możliwości, a natura zrobi już swoje :) No to naględziłam i natrułam ile się tylko dało :P okropna jestem no.. :D ale może nasza nowa Koleżanka o enigmatycznym nicku nie przestraszyła się moich nocnych wywodów :D A tak serio będzie Nam bardzo miło jak do Nas dołączysz :) wszak im Nas więcej tym lepiej :) i łatwiej cel osiągnąć kiedy się go osiąga w towazystwie :) Buźki wieczorne i czekam na resztę aż wreszcie się odezwie :)) :*:*:*:*:*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamimini-zgadzam sie z Tobą w 100%, to szczera prawda...nie ma jednego złotego środka, który pomoże każdej z nas schudnąć, szybciej czy wolniej, czy nawet wogóle....każda z nas jest inna także to my musimy poznać swój organizm i poszukać tego co jest dla niego odpowiednie.... Ja dzis z rana zaliczyłam bieganie, naprawde czuję sie jak nowonarodzona...pelna energii i dobrego humoru, a potem wieczorkiem steperek albo zwykłe wygibasy ....ważne, ze pomagają...słodyczy nadal sie wystrzegam, ale po wizycie Mikołaja pełno ich po katach, znalazłam sposób by sie ich pozbyć, bo synek wszystkiego nie zje a ja nie mogę wiec codziennie daje męzowi do pracy coś słodkiego...jemu to nie zaszkodzi....pomóc raczej tez nie, bo chudzinka z niego...ja juz straciłam nadzieję, ze kiedykolwiek przytyje, no taka jego uroda, ale kocham go za to jaki jest nie tylko fizycznie, oczywiście.... jutro ważonko, a ja przed @ wiec nie liczę na rewelacje, a jak u was?trzymajcie sie dzielnie, bo kolejny weekend przed nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulak!!! Cieszę się, że Cię widzę :))) to w takim razie po ważonku pochwal się ;) rewelacje, nie rewelacje, każdy sukces się liczy :) a z facetem to widzę, że masz tak samo jak ja - może jeść ile wlezie a itak nic nie przybędzie, mimo że by się przydało... ;) ach, i wreszcie weekend - czas na SPA w domku! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o chybaa
Trochę rozruszalam temat.Ja się od kilku dni przymierzam żeby znowu zacząć.I szukam .Ech.No trzeba bo juz jest tragicznie :( Jestem leniem i za pozno wstaję,nawet jesli wieczorem nazwijmy to opracuję sobie dietkę na nastepny dzien to i tak nazajutrz wstaje o takiej porze ze juz normalni(czyt.nie leniwi) ludzie sa po obiedzie :/potem cos chapsne w biegu i ruszam dla przyzwoitosci do pracy(mam nieco specyficzną sytuacje,nie narzekam,ale dla tycia jest idealnie)po godzinie w pracy robie sie glodna i jak nie mam przy sobie jakiejs zdrowej kanapki to gubią mnei zupki chinskie, a w najgorszym przypadku slodycze,i mimo ze "sniadanie" bylo nawet w miare to po opchaniu się niezdrowym zarciem przechodzi mi ochota na odchudzanie:]tzn ochota jest ale zapal znika:/ po węglowym "obiadku" dosyc szybko glodnieje i marzę o jak najszybszym OBIEDZIE.Wpadam do domu i najpierw jem kanapke bo oczywscie nei moge się juz doczekać,i co z tego ze do obiadu juz zazwyczaj nie jem węglowodanow? :/ Dla przyzwoitosci staram sie nie jesc kolacji,ale czasem sie zdarza,do pozna siedze przed kompem(czasem nawet do switu więc te nawet kilkanascie godzin:O bez jedzenia jest wrecz szkodliwe :/ oczywiscie mam juz ulozony plan na nastepny dzien,ale budze sie za pozno i dzien wyglada jak codzien.a ja coraz grubsza.i chociaz ilosciowo na typowego grubasa duzo nie jest: (kanapka albo dwie,potem cos w pracy,obiad to zazwyczaj mięso i warzywa plus ewentulanie kanapka przed obiadem)to brak ruchu i zle rozplanowanie posiłkow daje przerazliwe efekty. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, znam ten ból Kochana ;P ja też nie jestem rannym ptaszkiem, nie mówiąc już o tym, że czasem od razu po wstaniu z łóżka muszę ruszać do pracy... Myślę, że najlepszym sposobem na wcześniejsze wstawanie byłoby wcześniejsze kładzenie się spać ;) przez parę dni pewnie będzie Ci trudno zasnąć znacznie wcześniej niż zwykle, ale natura tak jest niestety zbudowana, że opiera sie na równowadze - jak ją gdzieś zaburzysz, to ona to sobie gdzie indziej zrekompensuje :) W trzymaniu się diety jedną z najważniejszych rzeczy - przynajmniej u mnie - jest samodyscyplina. Żeby zacząć dietę musiałam zacząć panować nad tym co robię i nad chociaż jednym aspektem mojego życia. Bez tego każda dieta prędzej czy później kończyła się fiaskiem. Jak się okazało, (zgodnie z tym co napisałam parę postów wcześniej) dla mnie takim wyznacznikiem poczucia, że jestem w stanie kontrolować to co robię, było zaprzestanie całkowite jedzenia słodyczy. Przez pierwszy tydzień było to katorgą, bo niestety, urodziłam się łasuchem i żyłam w przekonaniu że łasuchem pozostanę do końca życia :D ale kiedy po miesiącu zdałam sobie sprawę, że pohamowałam swoją potrzebę jedzenia słodyczy na tyle, że nawet mój organizm przestał się ich domagać, poczułam, że mogę wszystko! Zrozumiałam, że to ja decyduję co i kiedy zjem a nie mój żołądek :) Druga sprawa - co do tego kiedy co jesz: nikt nie jest w stanie zmienić o 180 stopni całego swojego życia w 5 minut. Dlatego jeśli nie jesteś w stanie od razu zacząć wstawać wcześnie i zjadać pierwszego posiłku powiedzmy o 8-10 rano, nie znaczy to, że masz wogóle z niego rezygnować. Może na początek poprostu postaraj się wstać te 10 minut wcześniej i poświęć je na to, żeby usiąść przy stole, przygotować sobie śniadanie, spokojnie je zjeść i dopiero przygotowywać się do wyjścia. Jak już pewnie wiesz śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia, ale to nie znaczy, że pierwszego dnia musisz zjeść je o barbarzyńskiej dla Twojego organizmu godzinie. Pamiętaj, że jeśli żyjesz trybem nocnym od długiego czasu, to Twój organizm przystosował się trochę - nie całkiem! - do niego. Więc i poranek dla Niego to nie 6 rano, a powiedzmy 10-12. Poza tym pamiętaj jeszcze o jednym. Planujesz sobie jakieś zasady diety, np to co będziesz jeść, kiedy, w jakich ilościach, według jakich zasad (np dieta niełączenia, dieta 1000 kcal, MŻ lub kilku naraz) i to dobrze. Należy sobie wyznaczyć nie tylko cel do którego dążymy, ale i środki których wykonanie jest konieczne do jego osiągnięcia. Nie zakładaj jednak, że od pierwszego dnia spełnisz wszystkie te warunki! Może pierwszego dnia Ci się uda, ale drugiego będziesz miała dużo spraw do załatwienia i będziesz miała poczucie, że wszystko na nic. Założenie że od początku diety będę stosować się do wszystkich jej wytycznych od a do z jest tak na prawdę pewnym skazaniem się na porażkę! Poza tym Twój organizm - jak i każdy inny - nie lubi za bardzo szoku. Będzie się bronił przed jego przyczyną i będzie Ci jeszcze trudniej. Dlatego chyba lepiej na początek spełnić kilka postawionych sobie warunków, a później dołączać następne :) Największym moim błędem przez te wszystkie lata odchudzania było stawianie sobie wygórowanych wymagań i oczekiwanie że spełnię je wszystkie od razu i równie szybko zobaczę efekty... Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się zacząć - to najważniejsze, później już poleci łatwiej :) Pierwszy krok jest zawsze najtrudniejszy... A dla wsparcia duchowego proponuję na początek zaczernić sobie nicka i uzupełnić stopkę, bo radość z coraz niższych pomiarów którymi możemy się pochwalić jest chyba tak samo budująca jak zakup ciucha w mniejszym rozmiarze ;) Mnie z Dziewczynami było znacznie łatwiej i przyjemniej, i sądzę, że Tobie też pewnie będzie;) Spokojnej nocki wszystkim życzę i kolorowych snów :* :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczeta! Jejciu!!! Wy kochane to chyba na bezsennośc cierpicie?! W srodku nocy posty piszecie,oczu nie szanujecie! Ale mi się\" rymło\" ;) A to co pisała Mamiminini to prawda.Mnie do odchudzania zmobilizowały niechcący sasiadki bo zaczęły się wypytywac czy ja aby w ciąży nie jestem,bo taki brzuszek sie zrobił.......Tak mnie to wkurzyło ze z dnia na dzień zaczęłam zmiane żywienia,a akurat wtedy trafiłam na topik Fruktozy i jej historia bardzo mi pomogła,i dziewczyny z topiku tez.Pomogą,pocieszą,zmobilizują,opieprzą jak trzeba i spowiedzi z grzeszków wysłuchają. I nie ma co się szarpac! Tylko systematyka i odrobina samodyscypliny,wcale nie wojskowej :0 i wszystko będzie O.K. to buziaczki,pa pa FRUKTOZA-ODEZWIJ SIE DO NAS!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, Eba, nie cierpię raczej na bezsenność, ale na brak czasu tylko dla siebie, który odnajduję dopiero w nocy kiedy domownicy śpią :P mieszkam jeszcze w domu rodzinnym i noc to jedyny moment kiedy nikt niczego ode mnie nie chce więc mogę spokojnie poczytać i popisać w topiku ;) ale wiem, że to niezdrowe i biję się w pierś starając się wyzbyć tego nawyku :D i dołączam się do Twojego apelu - FRUKTOZA WRACAJ!!!!!!!!!!!! :) buźki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i temat znów zamarł... pustką wieje... ehh.. mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku i odezwiecie się niedługo :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie Słoneczko ! To przez te przygotowania do świąt ;) Ja tez tylko na chwilkę bo szafki w kuchni ryczą o umycie ;) A o\" kędzierzawych\" żyrandolach nie wspomnę...... To na razie,buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sbbb
Taki fajny temat.... Czy pisał ktoś do Mai na maila? Jakoś dziwnie przestała się odzywac po tym, jak napisała, że czeka na wyniki krwi. A wcześniej, jak się pojawiała wszyscy byli zmobilizowani i pisali:) Jeżeli komuś waga się zatrzymała, to możecie sprobować też diety SB-plaż południa. W sumie jest troche podobna, je sie górę warzyw, jest bardzo zdrowa. No i jak się dużo ćwiczy, to "rozbudowuje" się mięsnie, które więcej ważą niż tłuszcz, więc czasmi lepiej sprawdzać wymiary, a nie wagę. Życzę Wam wytrwałości. Pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! sbbb-ja nie pisałam do Mai na meila,nie chcę się narzucac,inne dziewczyny chyba też nie...Ale może to dobry pomysł? A zmobilizowane jesteśmy dalej,tylko jakby mniej czasu maja dziewczyny.....i jakoś mniej sie chwalą....No i masz rację-mięśnie tez ważą! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja niedawno napisałam do Niej maila, ale jeszcze nie mam żadnej odpowiedzi.... dam znać jak odpisze, chyba, że sama się tu ujawni ;) Maju czekamy na Ciebie :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam całośc :D gratuluję z całego serca i szczerzę podziwiam, niesamowity wyczyn. ja co prawda nie miałam nigdy nadwoagi, ale jak przytyło mi sie \'ostro\' jak na mnie, to podobnie jak Ty zrezygnowałam ze słodyczny, napojów słodkich i gazowanych i zaczęłam jeść ciemne pieczywo i więcej warzyw i owoców. no i oczywiście zaczęłam ćwiczyć. teraz nawet czipsy od czasu do czas i codzienne ciacho nie sa w stanie wpłwynąć na moją wagę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Niektóre niki to są powalające! Kochane moje dietowiczki,chciałam Wam życzy wesołych swiat,pomyslności w nowym roku,spadku wagi,wytrwałości!!!Wszystkiego Dobrego!! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana ja Tobie i wszystkim Dziewczętom życzę spokojnych, przepięknych, przepełnionych właściwym klimatem Świąt, a w nowym roku siły na wytrwanie w postanowieniach, sukcesów we wszystkich aspektach Waszego życia i oczu wielkich jak 5 złotych u wszystkich na widok Waszych Pięknych Ciałek :) Buuuuzi świąteczne i NowoRoczne :) :*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się pochwalić tylko chcę, że Cel I osiągnięty w dniu dzisiejszym :D zostało tylko pilnować żeby Święta nie sprawiły że znów będę do niego dążyć :P Będę twarda :D buuuuuzi :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Mamiminini jestem zachwycona Twoim sukcesem!!!!! A święta mają swoje grzeszki..... Buziaczki papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, dziękuję Eba :) a ja z uporem maniaka czekam na Wasze sukcesy :)) mam nadzieję, że święta Wam spokojnie upływają i że odpoczęłyście choć trochę, i nacieszyłyście się rodzinami i aurą :) :*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! No nie powiem,zrobiłam sobie dyspenzę na świeta,ale nie na tyle żeby mi bokiem wyszło.Chodziliśmy na długie spacery,takie raczej marszowe a nie dystyngowane,i jest O.K.Nowe spodenki nie zrobiły się ciasne,brzuchola mi nie wywaliło! ;)Pewien problem stanowiło tylko wyciagnięcie pieseczka z domu,bo \"strzelają\" do niego i nie wszedzie chce pójśc. To na razie papa. A co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe :D Święta nie takie straszne jak je malują :D Eba zazdroszczę Ci tej cierpliwości do długich spacerów, jak dla mnie jest tak zimno że wogóle bym najchętniej nie wychodziła, a jeśli już to ubrana w kombinezon pancerny żeby nawet najdrobniejszy atom zimnego powietrza się do mnie nie dotknął :P I w związku z tym postanowiłam wziąć się za mój rowerek stacjonarny który już od dawien dawna mrugał do mnie wyświetlaczem z tęsknoty za czasami kiedy wreszcie na niego wsiądę i pognamy przed siebie w miejscu :D Toteż od paru dni godzinkę mu poświęcam i muszę powiedzieć że nóżki mi się jędrniejsze robią, nie dość, że są szczuplejsze, to jeszcze nie trzęsą się jak galareta przy każdym kroku już prawie :) Z utęsknieniem czekam na lepsze czasy wiosny, kiedy to ciepło się zrobi i będę mogła sobie na wycieczki rowerowe i rolkowe jeździć :) buzi na rozgrzewkę :) :* A reszta dziewczyn..? co u Was..? Mamsella, Marty, Kasiulak, Czereśnia, Haniak, Lili i inne których nie wymieniłam w wyniku braków w pamięci ? No i wreszcie Twórczyni Naszego tematu: FRUKTOZA! Gdzieście się podziały.? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!! rzeczywiscie bardzo sie tu ozywilo od mojego ostatniego postu, ze czego sie bardzo ciesze :) No i gratuluje wszystkim spadku wagi i nie poddania sie swiatecznym pokusom :) Ja jak juz wczesniej wspomnialam pojechalam na swieta do Polski i musze przyznac, ze mialam nadzije, ze moj spadek wagi zdobedzie wiecej uznania (i tu odzywa sie moja pycha :) ) Moze ze dwie osoby zauwazyly, ze schudalm, ale to tyle. A w koncu jest mnie 12kg mniej!!!!! Ale coz, troche przykro bylo, ale tez dalo motywacje do dalszego dzialania i doprowadzenia sie do takiego stanu, ze ten spadek wagi bedzie zauwazalny. Przez te swiateczne jedzonko (oj nie moglam oprzec sie pierogom!!!) przybylo mi 0,8kg, ale wiem, ze to szybko zgubie. A potem walka z kolejnymi kg :) :) Jako ze nie mialam okazji zlozyc Wam zyczen swiatecznych, dlatego skladam teraz te noworoczne: ZEBY KAZDA Z WAS OSIAGNELA WYMARZONA WAGE!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam goraco xxxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marty!!! jak się cieszę, że Cię widzę :))) 0,8 kg w Święta to żadna załamka, a zrzucisz szybciej niż przybyło ;) a jeśli o tą pychę chodzi, to ja też niestety muszę przyznać, że mało kto zwrócił uwagę na to ile mnie ubyło... i sama nie wiem czy aż tak tego nie widać czy poprostu moje skoki w wadze stały się już dla otoczenia tak normalne :P Ale z tego co widzę to przesz do przodu nieustannie i niesamowicie mnie to cieszy :))) Nie damy się! O! :D A ja z życzeniami Noworocznymi zaczekam jeszcze chwilkę :D :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No laseczki widzę że humorki dopisują! I o to chodzi! :) Marty nie wszyscy głośno zauważają spadek wagi (bo jak ona to zrobiła???),ale po cichu komentują ile wlezie,uwierz mi ;) :)Grunt że my same widzimy jak szczupleją nasze ciała!No i nasi panowie!!!! Mamiminini ja uwielbiam przebywac na dworze,powinnam mieszkac na wsi,albo miec przynajmniej swój domek. A tak dylam z czwartego piętra,dobrze chociaż że mam ogródek działkowy to latem mogę dłużej pobyc na powietrzu ;) Tylko nie jestem pewna czy to zamiłowanie do spacerowania mi nie przejdzie jak pieseczka w końcu zabraknie..... Kolezanki moje najdroższe! Nie jestem pewna czy jutro uda mi się dopchac do komputera,dla tego: Na wszystkie dni nadchodzącego roku życzę Wam wiary w sercu i światła w mroku, abyście jednym krokiem mijały przeszkody, byście czuły się silne i wiecznie młode! Do siego roku!!!!!!!!!! Eba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×