czy ktos juz pracowal w Firmie RuBa w Niemczech

Takie firmy w niemczech to chyba obozy pracy?? https://cutt.ly/rw3UM

Ruba to najgorsze gowno jakie moze buc gorszego biura nie widziałam i o gorszym biurze nie słyszałam!!!!! Maskra.. Ludzie nie pchalcie się w te gowno!!!

Trzy lata temu tam pracowałam tragedia pracownicy są traktowani jak zwierzęta robocze

Hitler faktycznie żyje w tej firmie, mordy zachlane, ćpuny i niewyżyte organizmy które tam pomieszkują jak stada dzikusów w jaskiniach, koje bo inaczej tego nazwać nie można więzienne, jakby ktoś wymyślił 3 piętrowe łóżka to też by tam wstawił. Bród, smród i ebola, hotel jak stodoła po rzeźni źrebiąt, mieszają płeć jak cukierki wedlowskie. Mężczyźni z kobietami i jeszcze małych świń tam brakuje jak na chlew przystało, zarobki takie że murzyn więcej zarabia za tonę cegieł. Kary wymyślają z du*py, podsłu...ą jak gestapo. Jednym zdaniem takiego obozu pracy jeszcze nie było, brakuje szarika i ssmańca z karabinem, drutu kolczastego i wieżyczek strażniczych oraz fosy i pola minowego aby na pewno nikt nie uciekł przed końcem umowy.

Byłam tam ze znajomymi, mieszkanie było super, nie mieszkalismy w hotelu tylko coś typu kamienicy. Do pracy mieliśmy 3 min z buta. Praca w sumie nie jest zła, pracowałam przy wieszaniu ubrań..duzo stania i w sumie nudy.(Przy okazji pozdrawiam Rudą malpe która jest tam koordynatorka bo takiej gwiazdy i cwaniary jeszcze nie widziałam.... no ale wiadomo polska szefowa) Niestety najgorsze jest to że z dnia na dzień zmieniaja Ci miejsce pracy, w sensie przenosząc na inną hale. Nauczysz się robić jedna rzecz przez 2 tygodnie a później wywalaja Cie na całkiem coś innego.... aczkolwiek też nie jest źle. Jeżeli jedziesz tam z siostrą chłopakiem itp to nie licz że będziecie pracować razem, bo to raczej mało prawdopodobne. Jeżeli chodzi o godziny pracy to pracowałam codziennie z wyjątkiem niedzieli (w soboty do 12) Panie z biura to trochę krętaczki jadąc do pracy w ogóle nie miałam pojęcia że jest coś takiego jak RUBA. I w sumie dobrze bo czytając opinie na pewno bym nie pojechała a tak to nie żałuję...moze kiedyś wrócę do tej patologii