Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 090708

Słomiane wdowy

Polecane posty

Gość Ignoranten machen
Jedno jest pewne Dziewczyny, nie oglądajcie filmu "We were soilders".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te sny znam doskonale, bo miewam je dość często, tak jak i inne mniej przyjemne przypadłości, ale grunt to nastawienie. trzymam kciuki za pracę, mam nadzieję, że jakąś znajdziesz, bardzo pomaga, więc tym bardziej życzę powodzenia. i sama zobaczysz, że zleci, jeśli tylko trochę bardziej optymistycznie spojrzysz w przyszłość, ale ten optymizm przychodzi z czasem :) Ignoranten machen - na mnie niewiele rzeczy działa, mam ten film w swoich zbiorach, nieobejrzany jeszcze, więc może się skuszę jednak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam tylko do grudnia, wtedy już jakoś lepiej myślę będzie :) Ja oglądałam \"Bitwę o Irak\" :P Na szczęście mój na swojej misji nie może nawet do nikogo strzelać ;) - i nie ma takiej potrzeby (oby tak zostało do końca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudzień blisko, więc będzie dobrze :) Twój przynajmniej nie strzela, więc żyje \"bezstresowo\" :D a tak poważnie, mam nadzieję, że żadnej okazji do strzelania nie będzie i żadna taka potrzeba nie zaistnieje. muszę przestać korzystać z kafeterii, bo natchniona postem ignoranten oglądam filmy wojenne i popadam w depresję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi obawiam się, że za niedługo też sobie walnę jakieś wojenne filmiki ;) A dziś złożyłam 4 cv, miejmy nadzieję, że coś wyjdzie z tego.. Gdzie w ogóle podziewa się niecierpliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
jestem jestem!:) wczoraj nie moglam Was zlokalizowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708, jak już dostaniesz tę pracę, to uważaj, żeby się czasem nie przepracowywać :D mnie już odpieprza, nakładam na siebie tyle obowiązków, że wyrobić nie potrafię, chybam pracoholiczką już. cześć, niecierpliwa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale chyba dzięki temu nie masz czasu na tęsknoty ;) niecierpliwa, jak tam dzieciaczek? Duży jest już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam i to jedyny plus. reszta to tylko minusy, bo ja nawet na egzystencję i podstawowe czynności życiowe nie mam czasu. muszę zwolnić, bo padnę kiedyś :o uciekam dalej pracować, w domu tym razem, bo rodzice przyjeżdżają, a tu chlew istny, zajrzę jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widzę, że tylko ja jeszcze nie na swoim mieszkanku. Dziś mój Pan dzwonił i przegadaliśmy półtorej godziny :P Wiecie, tak szczerze mówiąc... to nachodzą mnie obawy :/. Strach, czy w pewnym momencie nie przestanę tęsknić, bo po prostu się przyzwyczaję do tego, że znów jestem sama, jak kiedyś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanka też się dorobisz, młoda jeszcze jesteś. o ile pamiętam to 21 lat masz chyba, prawda? nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tej półtorej godziny, chociaż szczerze mówiąc obawiam się, że gdyby mnie się taki luksus trafił to przez połowę rozmowy bym milczała nie wiedząc, co mówić. zazwyczaj w dwie minuty staram się streścić, co u mnie, On dwie co u Niego, a pozostałe minuty na czułości, więc tempo sprinterskie. uwierz mi, jeśli ja nie przestałam tęsknić, a w kontaktach międzyludzkich jestem beznadziejna, okropna i nieczuła (nie wiem jak On ze mną wytrzymuje, masochista), to Tobie nie powinno się to zdarzyć. a swoją drogą, nie spotkałam jeszcze nietęskniącej kobiety :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, mam 21 lat. A Twój dostał może mieszkanie od wojska? Tak szczerze, to przy tak długiej rozmowie u nas na początku też pojawiają się chwile ciszy, ale po paru minutach wszystko wraca do normy i wtedy już żal jest kończyć ;) U Ciebie dalej nie wiadomo, kiedy on wraca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkania nie dostaliśmy, bo tych mieszkań w naszym rejonie było niewiele. luby dostał swoje własne w prezencie od rodziców, więc osiedliliśmy się w nim i nie zawracamy sobie tyłka mieszkalnymi podarunkami od wojska (swoją drogą, trochę to denerwujące, że niegdyś kusili perspektywą czterech kątów, a jak przyszło, co do czego to wychodziło, że chałupek nie ma.) z tym bywa różnie. stanęło na początku listopada i nic nie rusza, mam nadzieję, że tak zostanie i niedługo zobaczę go w domu (nie ma kto sprzątać, więc potrzebny jest jak najszybciej :D) a poważnie, oby wrócił w listopadzie, jeśli przeciągnie się do stycznia to będzie kiepsko, bo takie święta bez Niego to trochę niefajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, to łudzę się, że nam uda się dostać to mieszkanie. Bo inaczej to ciężko będzie, brak jakichś ciekawych perspektyw w tej kwestii. Trzymam kciuki, żeby naprawdę wrócił w tym listopadzie. Chociaż Ty miej udane święta ;). A ja chyba już położę się spać, bo późno się zrobiło... W nocy ten czas szybciej biegnie, szkoda że w dzień tak nie chce :/ Ale wstaję - o zgrozo - codziennie koło 12-13... Ale przynajmniej dzień krótszy, to plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życzę żebyście chociaż Wy mieli to szczęście, z osób, które znam pięć mieszkania dostało, więc pewnie nie jest z nimi aż tak tragicznie (ja mam wiecznego pecha w życiu, więc nic dziwnego, że dla nas zabrakło :D) jak ja Ci tego spania zazdroszczę! ja jestem zwierzyną nocną, nie potrafię spać po zmroku, za dnia mam inne zajęcia, więc też nie śpię. w rezultacie te sześć miesięcy wyczekiwania są dla mnie jak sześć lat :D a niecierpliwa znowu zniknęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle, to chyba chętniej dają mieszkania małżeństwom? Również jestem zwierzyną nocną, a na dodatek kocham spać, dlatego nie ma u mnie nic nienormalnego, jak śpię po 10-12 godz :P Aczkolwiek wolałabym już musieć wstawać do tej pracy,a jak dotąd, to telefon milczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chętniej, chętniej. z tych pięciu znanych przeze mnie osób cztery są po ślubie, więc wniosek jasny - najpierw małżeństwa, a reszcie dziękujemy :D dawniej sen był moim ulubionym zajęciem, zawsze się nim wykręcałam - nie ugotuję obiadu, bo idę spać, nie sprzątnę, bo chcę spać. dopiero jak lubego poznałam, to mi się odechciało tego spania, bo on ranny ptaszek, śpi po trzy godziny i przed piątą nad ranem łomot taki urządza, że tylko po głowie bić :P nie trać nadziei, z pracą tak już jest, że jak się ją chce, to nie ma, a jak człowiekowi już wszystko jedno, to się pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha skąd ja to znam z tym rannym ptaszkiem :) Mój to budzi się 7-8, chociaz nie raz już mi pobudkę o 6 fundnął. Co zrobić, trochę go zawsze przetrzymam chwilę w łóżku, ale już sama nie pośpie, także i ja wstaję tak z rana. Ale teraz mogę się wyspać za to ;) A dziś, no cóż... Upiłam się jednym piwem, o zgrozo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
hej kobitki, mialam niezly zamet, ale juz wyszlam na prosta... zjechali niespodziewani goscie... aktualnie mala spi ( ma roczek:)), a ja wracam powoli do swiata zywych popijajac czerwone winko... musze zaraz zaczernic sobie nick, to juz chyba najwyszy czas;) nie pamietam kiedy spalam do 12... i podobnie jak przedmowczyni po porodzie przestawilam sie na nocna aktywnosc wiadomo dlaczego i w konsekwencji mam wory pod oczami prawie do kolan... az sie sama sobie dziwie, ze jeszcze gdzies nie padlam pod jakas slizgawka;) maz wlasnie dzwonil z poligonu, ze moge sobie jego fotki w internecie poogladac;) dobre i to;) wczoraj siedzialam do trzeciej z moja kumpela jeszcze z czasow studenckich i tak strasznie zatesknilam za beztroska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708, Ty swojego przynajmniej przetrzymasz w tym łożu, mój to nic! biega, skacze, rozbija się w kuchni, tłucze szklankami, wali drzwiami, kiedy się obudzi to jest taki pobudzony, że jak się nie wybiega po domu, to nie pogadasz :D też się lubię jednym piwem upijać, a że łeb mam słaby to mi wesoło potem. niecierpliwa, uwielbiam roczne dzieci, wszystkie są jednakowo urocze, szkoda tylko, że z latami z niektórych robią się małe potworki :D witam kolejną (nie)szczęśliwą posiadaczkę worów, ja przedwczoraj siedziałam z lodem na oczach przez godzinę, bo wyglądałam jak obcy, a tu jakoś na zakupach trzeba było wyglądać. i widzę, że żywot podobny prowadzimy, bo ja też ostatnio ze znajomą siedziałam, z tą różnicą, że moja jeszcze z liceum. a po takim spotkaniu dół miałam zagwarantowany, bo się nam na wspominki zebrało. witam wśród czarnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej niecierpliwa :) Kurczę, Wy spotykacie się z dawnymi koleżankami, a ja tutaj mam tylko kota i książki :P I to one trzymają mnie do 3 w nocy. Dziś pojawiła mi się mała nadzieja, mój luby powiedział, że postara się wrócić w I turze, zamiast w II. Zawsze to byłby początek marca, a nie sam koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze się przyznam, że to pierwsze spotkanie od czasów ukończenia liceum. zawsze byłam aspołeczna, więc tych znajomych zbyt wielu nie miałam, teraz jakoś na starość mi się poprawiło. ale i tak towarzystwa psów i lubego nic nie przebija :D mam nadzieję, że będzie jak mówisz i zobaczysz go na początku marca. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aspołeczna jesteś? To tak jak ja :P Jakoś tak... nie przepadam za ludźmi do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to w ogóle się z ludźmi nie dogaduję (oczywiście nie ze wszystkimi, bliskich znajomych mam, przyjaciół niestety nie, ale jakoś się układa), większość narodu mnie drażni, denerwuje i do szału doprowadza. w każdym widzę hipokrytę i jestem przekonana, że wszyscy obrabiają mi tyłek za plecami. dramat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie mam osoby, którą nazwałabym przyjacielem. Uważam, że nikt nie zasłużyć u mnie na to miano :P. Sama zresztą też nie potrafię \"oddać\" się tej drugiej osobie. Nie umiem słuchać, najchętniem bym tylko o sobie gadała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Uważam, że nikt nie zasłużyć u mnie na to miano\" haha, jakbym czytała siebie :D ze słuchaniem innych też mam problemy, bo zawsze przegaduję rozmówcę opowiastkami o sobie, a te akurat innych najmniej obchodzą. potem muszę wysłuchiwać, że jestem narcyzem, że mam wszystkich gdzieś i powinnam się nad sobą zastanowić :P od lubego też często reprymendę dostaję, bo idąc z nim w jakieś towarzystwo każde zdanie zaczynam od \"ja\" albo przerywam komuś w połowie zdania i startuję z dwugodzinnym wywodem na swój temat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to coś nas łączy :D Niedawno mój G. powiedział mi, że nie życzy sobie abym więcej obgadywała jego koleżanki :P Bo zawsze komentuję czyjś wygląd ;P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×