Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 090708

Słomiane wdowy

Polecane posty

Nie bardzo rozumiem tej kwestii braku perspektyw? Jakbyś mogła, to rozwiń :). Nie jestem zbyt dobrze rozeznana w tym temacie pt "zawód żołnierz" :P Mój mało o tym mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos tęsknoty, to już zaczęłam trening ;) moje urodziny, córki urodziny, wakacje nad morzem, a my tylko we dwie ;) moja kumpela, stwierdziła, że sama wiedziałam za kogo wychodzę za mąż, więc mam nie bręczeć:D no i coś w tym jest ;) on od zawsze mówił o wyjeździe na misję, to nie jest kwestia chwili:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak perspektyw- czytaj od momentu ukończenia szkoły pomimo jakichś obietnic na awans, na szkolenia, robi non stop to samo, czyli już 6 rok. wiem, że komu innemu starczyłaby ciepła posadka, ale on, to taki... typ wojownika ;) nie wiem jak to inaczej nazwać :P musi iść do przodu, a już przez sam wyjazd, będzie miał wyższe stanowisko. no a o jego pracy nigdy nie rozmawiamy. to jest taki niepisany pakt między nami- zostawia ją za drzwiami i w domu jest zwykłym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niespodziewanie się pojawiam w stanie fatalnym, bo migrena mnie z egzystencji wyłącza i dzisiaj to jestem chyba najbardziej wkurwioną kobietą w tym kraju, za przeproszeniem 😡 ale postów natłukłyście :D zapewniam, że wszystkie przeczytałam, ale z przyczyn powyższych odpowiem tylko na pytania agathy, bo się obawiam, że z moim humorem to prędzej trzecią wojnę rozpętam niż się z kimś dogadam 😠 agatha, z relacji lubego wynika, że internet jest, tylko u mojego akurat z dostępem fatalnie albo takie ten dziad ma szczęście, że mu wszystko zabierają i się przyznać nie chce :D (jak podczytuję forum wojskowe i widzę tych zawodowych, co piszą posty będąc w afganistanie, to mnie krew zalewa, bo oni mogą, a mój jakoś nie potrafi, raz tylko maila napisał, ale to z jakieś cztery miesiące temu było, a rozpisał się tak, jakby rąk nie miał i głową musiał w te klawisze stukać :o) co do telefonów, konkretami nie błysnę, bo luby to taki wylewny jest, że wiem tyle ile z niego przemocą psychiczną wyciągnę, w każdym razie, dzwoni kilka razy w tygodniu, więc jak na moje, to jakaś dniówka jest. no i przy okazji jest jeszcze możliwość kupienia własnej karty na której jest ileś tam minut na stacjonarne czy coś, więc wtedy można dzwonić zawsze i wszędzie o ile ten pieprzony zasięg pozwoli. wiem, że niewiele pomogłam, ale ja sama wiem mniej niż powinnam, co mnie irytuje niesamowicie, aczkolwiek mój facet to już chyba na wieki zostanie tajemnicą, jeśli chodzi o misję, nie wiem czy to jakaś choroba zawodowa, bo mój ojciec jest taki sam, a też był zawodowym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monroe pisze o możliwości wykupienia własnej karty. To może tam jest podobnie jak w Syrii z takimi kartami, w Syrii taka karta kosztuje 20$ i są 333 minuty na stacjonarne. Mam nadzieję Monroe, że już lepiej z głową? Mój dziś na tydzień został przeniesiony w inne miejsce, tam ma neta. Także otrzymałam dziś porcję zdjęć i jestem mega happy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z głową lepiej, nafaszerowałam się lekami, gdyby to luby zobaczył, to by mi przez ten łeb strzelił :D teraz nie zasnę, a jutro do roboty, zapowiada się dzień z worami pod oczami :o podejrzewam, że z tymi kartami podobnie, bo nawet tak teraz skojarzyłam, że kiedyś już o nich pisałaś, a w trakcie rozmowy z lubym wspominałam, że Twój w tej Syrii ma karty z minutami na stacjonarne, to powiedział, że u nich jest to samo i kupiłby, ale pojechał tam zarabiać, a nie jeszcze na mnie wydawać. co to za związek patologiczny :D a co do forum - http://www.nfow.pl/index.php znajomy mi wczoraj polecił, bo swego czasu sam się tam udzielał, więc się tak zaczytuję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe, widzę że Ty swojemu mówisz o moim, a ja mojemu mówię o Twoim :D. Ba, nawet po tym kryzysie co mieliśmy, to pisałam do niego list i zacytowałam te Twoje mądre słowa, żeby wiedział, że to normalne, że na odległość ludzie się kłócą :P Mój to na telefony do mnie dużo wydaje :/. Ale my (ja) chyba nie wytrzymalibyśmy zbyt długo bez codziennego kontaktu. Na karty wydał już 80$, a na telefon komórkowy (smsy) już 200zł. Ups :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak teraz sobie myślę, że to nic. Był teraz na 3 dniowej wycieczce. Wydał na niej 300$ :P (piwo 8$ kosztowało :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708-a z tą pracą to ja też jej szukam i cholera mnie bierze,bo jak jej nie było tak jej nie ma! Mam ciężką sytuację materialną bo tylko mąż pracuje i utrzymuje nas ,dom,do tego jeszcze ten durny kredyt,a od września doszło przedszkole! ach,ręce załamuję,bo tak bardzo mi zależy aby coś dołapać! A z tym Afganem u mnie było podobnie jak mąż był 2 lata temu.2 razy w tyg.dostawałam meila a 1 w tyg był telefon do mnie-tylko 4 min.Tak sztrasznie czekałam zawsze jak zadzwoni a jak już dzwonił to nie wiedziałam o czym mamrozmawiać ,bo niby jak tu coś streścić coś w 4 min.? Raz dałam starszą córcię do telefonu jak kiedyś zadzwonił-wszyscy płakaliśmy,a moja córcia o mało nie wpadła w depresję tak to przeżyła! Brrrrrr nigdy więcej! Powiedziałam wtedy mężowi że nigdy w życiu się już nie zgodzę na żadną misję!!!!!! teraz niby(tzn w maju 2009)też szykuje sie wyjazd do Afganu ale mój naszczęście odmówił! Kurcze,pół roku to jednak troche za długo,poza tym ten strach o niego czy wruci cały?brrrrrrrr nie chę o tym więcej myśleć! Doskonale was rozumię dziewczyny,i tak naprawdę żadne słowa otuchy nie pomagają ,niestety trzeba to jakoś przetrwać ,bo nie ma wyjścia.Pamiętam jak codziennie robiłam sobie i dzieciom zdjęcia i wysyłałam mu je aby codziennie mógł nas oglądać.To było bardzo miłe ,cieszył się jak dziecko,to mu bardzo pomagało .On tez jak miał mozliwość to wysyłał mi zdjęcia ,zasiadałyśmy z dziewczynkami przed kompa i oglądałyśmy TATĘ.I tak nam jakoś czas leciał od meila do meila! Ale najwspanialszy był moment jego powrotu ,gdy otworzył drzwi do domu (dziewczynkom nic nie mówiłam bo chciałam im zrobić mega niespodziankę),moja starsza o mało się niezsikała na jego widok ,natomiast młodsza uciekła bo się go bała! zapomniała go ale miała dopiero roczek więc miała prawo go zapomnieć! Także widzicie moje drogie są też i wspaniałe chwile :to odliczanie już tylko tych kilku dni ,godzin do powrotu i wkońcu jego widok,te uściski i buziaki! Takie rozstania trochę spajają związek,bardziej docenia jak bardzo ważna jest rodzina,jak warto ją pielęgnować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monroe i 64- dziękuję Wam bardzo za informacje :) my na razie kompletnie nic nie wiemy, więc każda informacja jest na wagę złota ;) boję się naszego rozstania, w ogóle mój mąż twierdzi, że o dokładnym terminie wylotu dowiedzą się w ostatniej chwili (???), tak więc nawet nie wiem jak będzie z pożegnaniem :( mają wylatywać ze szczecina, w którym my nie mieszkamy :( zresztą, nie wiem po co się na zapas martwię, coś się samo wymyśli :P (moja filozofia życiowa, na której zwykle wychodzę jak zabłocki na mydle:P ). przed chwilą rozmawiałam z mężem i jeszcze nic nie wie, a propos powrotu do domu. za mną ciężka noc, bo córka w szczytowym momencie miała 40,2, o 6 rano 39,6... miały dziś wpaść do mnie kumpele z byłej pracy, ale chyba to odwołam, bo mała jak jest chora, jest niesamowicie marudna, więc wiem, że i tak z nimi nie pogadam. 090708- myślę, że u nas z kasą na telefony będzie podobnie ;) zwłaszcza, że ostatnie parę lat praktycznie nigdy nie wyjeżdżał z domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatha, to normalne, że w ostatniej chwili będzie wiedzieć dokładnie jak leci. My na 2 dni przed dowiedzieliśmy się o której godzinie. Straszyli ich tam też, że nie wiadomo czy na lotnisku będą mieć choćby chwilę by spotkać się z rodzinami. A tu proszę - były całe 2 godziny :). Na lotnisko też musiałam trochę dojechać, bo wylot był z Katowic, a ja jestem z Wrocławia. Biedne to Twoje dziecko, taka gorączka to wykańcza. 64, jak tak napisałaś o tym jego powrocie do domu, to aż się rozmarzyłam :D ja najprawdopodobniej wyjadę po niego do Kielc z jego ojcem, bo ten to żadnej kurtki nie wziął z sobą, więc odpada opcja, żeby wracał autobusem do domu z wojskiem, bo zamarznie w tym marcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ,co tak cicho? dziewuszki piszcie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przepraszam za brak wieści z mojej strony, ale szef mi żyć nie daje, bo to taki typ niezaradny, co bez pomocy nie da sobie rady, a dodatkowo rodzice lubego zwalili mi się na głowę, więc obecnie nie wiem jak się nazywam :o spróbuję to ogarnąć i się jakąś włączę w rozmowę, której nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, monroe niezastąpiona jesteś najwyraźniej :D Nie wkręcaj tutaj, tylko powiedz wprost, że taka zajebista jesteś :D A \"teściowie\" to na długo Ci się zwalili? No tak, zatęstknili za synkiem, to chociaż musieli zobaczyć dziewczynę, z którą... robi różne rzeczy ;P Sorry, ale dziś mam głupie teksty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, przyznaję się, próbowałam ukryć swoją zajebistość, w każdym razie mi nie wyszło. jestem taka super, że pracuję podwójnie, bo za siebie i tego łba zakutego, szefem potocznie zwanego, przy okazji :D niedawno sobie zażyczyłam, że albo mi dorzuca z kieszeni, albo przestaję pomagać mu w pracy, to się postukał w łeb, nie wiem po co skoro tam tylko próżnia jest :D a \"teściowie\" na tydzień, jedno się rozłożyło na kanapie i mi między poduszkami grzebie, a drugie sprząta, bo \"damie nie wypada brodzić w takim syfie\" (żaden syf, czysto było jak nigdy), więc mam chwilę dla siebie, zaraz mnie \"teściowa\" pewnie zwoła na pogaduszki przy herbacie i będzie ciągnąć za język w sprawach przeróżnych, ja się boję 😭 \"z którą... robi różne rzeczy\" lepiej, żeby o nich nie myślała, bo się zgorszy jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne masz relacje z szefem :D Ja poskładałam parę cv wczoraj, zwłaszcza jedna oferta bardzo mnie zainteresowała i mam nadzieję, że cośz tego wyjdzie. Bo się normalnie podnieciłam aż jak ją zobaczyłam :D Teściów się boisz? W sumie rozumiem :P A ja jutro idę wykastrować mojego kota :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z szefem jakoś się udało, młody facet, to się lepiej z ludźmi w zbliżonym wieku dogaduje, aniżeli z tymi doświadczonymi przez życie starszymi paniami, których kilka się tu znajdzie :D haha, życzę szczęścia, mam nadzieję, że tę pracę dostaniesz, a nawet wiem, że dostaniesz. w końcu gdzie znajdą kogoś takiego jak Ty? no nigdzie przecież! :D co do teściów, teść to spoko gość, zawsze wyluzowany, za to teściowa zazwyczaj spięta. no i tu jest problem, bo często chodzi i fuka na wszystko, co ma dwie nogi. na szczęście wczoraj jej humor dopisał, więc to herbaciane spotkanie w miłej atmosferze przebiegało. teraz poszli na spacer, zaczął padać deszcz, więc siedzę i czekam, jak teściowa, wtargnie do domu niczym antyterrorysta i zacznie wrzeszczeć, że ją zmoczyło :D wymiziaj i uściskaj ode mnie kocura, dobrze będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też chciałabym mieć młodego szefa :D Mój \"teść\" też jest na luzie. \"Teściowa\" troszkę mniej, tzn zawsze sprawia wrażenie smutnej :P. Wkurza mnie powoli to kafe :D Może się przeniesiemy na coś bardziej prywatnego? Oczywiście nie naciskam, może wolisz niezobowiązujący związek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem za czymś prywatnym, więc czekam na propozycje :D aczkolwiek uboga jestem strasznie jeśli chodzi o prywatne formy komunikacji, ale mimo wszystko postaram się dostosować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliciaa
wiem co to znaczy. ja z moim ukochanym widzieliśmy sie raz na 2-3 miesiace przez 8 miesiecy :) bo mieszkał w niemczech ponad 800 km ode mnie :P ale dalismy rade, w koncu sie przeprowadził :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wiertarka
już was tu nie ma? a tak miło mi się czytało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pan wiertarka? Intrygująco. Jak widać już mniej się tęskni haha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan wiertarka
"Jak widać już mniej się tęskni" ach, tak to sie teraz nazywa :classic_cool: wszystkie topiki podupadly, nie mam czego czytac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnie się potoczyło, z tego co mi wiadomo ;) Ale ile można roztrząsać tęsknotę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sooonatka
są tu jeszcze jakieś słomiane ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×