Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 090708

Słomiane wdowy

Polecane posty

dostrzegam kolejne podobieństwo :D też komentuję, zawsze, wszędzie, wszystkich i wszystko, bo się powstrzymać nie potrafię. lubię też porównywać innych do siebie, a to, że zawsze wypadam sto razy lepiej nikogo nie powinno dziwić :P teraz to dopiero wyszłam na zakochaną w sobie babę z przerostem ego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze uważałam, że grunt to dobre samopoczucie :D Też tak mam,nie przejmuj się ;P Dzisiaj mój na swoim nocnym patrolu miał naruszenie :/. Jakiś czubek latał z bronią. Dzięki Bogu, że nie zachciało mu się strzelać :/ I że to też akurat trafiło na patrol mojego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma to jak zdesperowany kretyn mający radochę trzymając broń. ten świat to paranoja :o cieszę się, że wszystko w porządku i mam nadzieję, że więcej podobne pomysły tamtejszym do głowy nie wpadną. oby. mój mnie zaskoczył niesamowicie, bo dzwoniąc poprosił, żebym nic nie mówiła. on za to gadał przez całe pięć minut i uwaga, pierwszy raz w życiu pamiętał o naszej kolejnej rocznicy, która była wczoraj. myślałam, że się strzelę po łbie telefonem z tej radochy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha podobają mi się Twoje teksty :D To ja jeszcze życzę Wam wielu rocznic razem ;) My mamy jutro swoją, ciekawe czy będzie pamiętać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Haha podobają mi się Twoje teksty\" dziękuję za uznanie :D za życzenia również dziękuję, przy okazji mam nadzieję, że za rok też będzie o takowej pamiętał, podobno siódemki są szczęśliwe, więc może i ta przyszłoroczna jakieś szczęście ze sobą przyniesie :P mam nadzieję, że i Twój pamiętał, a jeśli nie to przynajmniej nie wykręcał się sklerozą (mój przy każdej zapomnianej rocznicy uskarżał się na zanik pamięci i jeszcze miał pretensje, że na niego wrzeszczę, a on taki biedny, cierpiący i w ogóle nie wie kim jestem :D) i obyście tych rocznic mieli jeszcze co najmniej ze sto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, to Wy już 6 lat jesteście z sobą?! Kawał czasu! Mój z początku nie pamiętam, ale na moje pytanie z naciskiem \"czy ma mi jeszcze coś do powiedzenia\" olśniło go, że jest 9ty :D Wiadomo już, że nie uda mu się wrócić w I turze :(. Za to II tura wraca w okolicach 10 marca, więc lepiej :D A na piątek dostałam zaproszenie na rozmowę do miejsca, w którym najbardziej chciałabym pracować :D Proszę o trzymanie kciuków :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawał, kawał i nawet nie wiem kiedy zleciał. a myśląc o tych sześciu latach czuję się jak stara baba, mimo że młoda jestem. jeszcze :D wiedziałam, że będzie pamiętał, mój chyba tylko taki niewdzięczny i zapominalski, że nawet po słowach \"masz mi coś jeszcze do powiedzenia?\" nie skuma czaczy, jak to się mawia teraz. gratuluję bystrego faceta :D 10 marca, czyli nie tak tragicznie. ale szkoda, że na święta go nie będzie (no chyba, że tylko ja tak uwielbiam wigilię, że nie wyobrażam sobie spędzania jej bez faceta i na samą myśl dostaję histerii. teraz tylko się modlić, żeby u mojego został listopad :P) co do piątku - gratuluję, przesyłam pozytywne wibracje i trzymam kciuki aż mi zsinieją i trzeba będzie amputować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to możemy się modlić razem z tym listopadem, zawsze to i dla mnie jakieś dodatkowe zajęcie na zabicie czasu :P Ja do mojego mam tylko żal o to, że oni mogą wziąć sobie 15 dniowy urlop i albo wrócić do kraju, albo ściągnąć jedną osobę do Syrii za jakieś grosze. A on nie chce brać urlopu, bo mu szkoda kasy :/ Byłam dziś na tej rozmowie. Noo ii... w poniedziałek okres próbny ;P Zobaczymy, ale jestem boska, od razu mi powiedzieli pod koniec rozmowy, żebym przyszła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspólna modlitwa, większy efekt :D znam ból z tą kasą, mój nie raz wybierał pieniądze zamiast mnie, drań niewdzięczny, na kasę łasy :P ale piętnaście dni to zawsze coś, więc trochę szkoda. mimo wszystko, mam nadzieję, że i bez tej piętnastki wytrzymacie, a czas wam zleci jak z bicza strzelił. jesteś szaloną kobietą! ledwie poszła i już okres próbny, podziwiam, bo tego to nawet ja nie potrafię :P gratuluję i życzę powodzenia w poniedziałek i w ogóle przez wszystkie dni pracy. ja mam jutro wolne, więc przesadzam z alkoholem i głupoty chrzanię przy okazji, nawet pies mnie nie chce słuchać. czuję się taka samotna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ja tez powinnam dziś była przesadzić z alkoholem, ale mój tępy umysł nie wpadł na to ;P A jak pomyślę, że przede mną jeszcze tylko 2 dni wolne to szlag jasny mnie trafia. Bo ja leniwa jestem i wcale do tej pracy nie chce mi się iść :P. A z tą rozmową dziś, to pouśmiechałam się, kity powciskałam jakiej to ta firma nie ma renomy rewelacyjnej, mówiłam więcej niż chcieli jeśli chodzi o mój sposób obsługi klienta, no ijest ;D. Albo może tak bardzo im pracowników brakuje i są tak zdesperowani... ;> A czas nam narazie leci woolno! Tzn mi, jemu szybko. Boże, jak on musi mnie kochać słabo :D Ps. A mój kot właśnie usiadł obok na biurku, ale odwrócił się do mnie dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze, że nie wpadł, bo takie przesadzanie to sadyzm. wczoraj było mi tak wesoło, że okna na noc nie zamknęłam, spałam w takiej lodówie, a dzisiaj mam nos jak kartofel i kaszel jak u gruźlika :o ja też leniwa jestem okrutnie, cały dzień bym się byczyła tylko, więc jak idę do roboty to nerwicę mam straszną. potem się wyżywam na ludziach z pracy i to jedyny plus, że przynajmniej jest na czym. w każdym razie, szczęścia życzę i satysfakcji. no i łask uświęcających, żebyś jak na skrzydłach do tej pracy leciała :D jak to mówią, dobry bajer pół sukcesu. morał taki, że najlepiej kity wciskać (ja też wciskałam, udawałam szczęśliwszą i bardziej zakochaną w tej profesji niż jestem i jakoś poszło, dopiero po czasie prawda wychodzi i chyba żałują, że mnie zatrudnili :D) no właśnie słabo coś Cię musi kochać, tak jak i mój, bo wczoraj wypalił, że skoro tak szybko ten czas mu leci to on tam jeszcze zostanie, zestarzeje się i wróci ze zmarszczkami. czasem nie łapię jego poczucia humoru :D a tą kocią dupą, to mnie zabiłaś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinnna
Witam! Od trzech miesięcy też jestem słomianą wdową. Mąż wyjechał niestety na misję. Niby połowa minęła, ale mi się dluży coraz bardziej. Już nie mogę sie doczekac kiedy wróci. Mogę do Was dołączyc? Razem bedzie nam razniej i może szybciej zleci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinnna, pewnie, że możesz. tak się brzydko wyrażę - w kupie raźniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kuruj się monroe! Nawiasem, widziałam Twoje inne posty, dobra jesteś, podobasz mi się :D Nie jesteś bi? haha :P Dziś miałam małe spięcie z moim przez tel :/. Rozumiem, że był zmęczony, ale był dziwny, zarzuciłam, że oddalamy się.. i tak mnie ta rozmowa rozczarowała, że na koniec powiedziałam, że dobrze, że nie mamy daty ślubu wyznaczonej na jego powrót, bo nie wiem czy bym się zdecydowała :/. Żałuję teraz tych słów, ale zaczyna coraz bardziej przerażać mnie ta odległość i ten wolno mijający czas. Czy Wy też miałyście takie kryzysy? Jak sobie z nimi poradzić na odległość? :( I witaj Malinnna! :) A gdzie Twój jest na misji? Sądzę, że ta druga połowa mija już zdecydowanie szybciej, także powodzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuruję się, nafaszerowałam się jakimś gripexem i już mi bokiem wychodzi :D Ty mnie lepiej nie czytaj, bo się tylko kompromituję wszędzie :D a bi nie jestem, ale mogę być :D przykro mi z powodu rozmowy, ale to chyba normalne. ja też miewałam takie napady, raz nawet zwątpiłam i powiedziałam mu, że będzie lepiej jak nie wróci, za co się potem miałam ochotę pochlastać, bo wyszło na to, że życzę mu śmierci. nie odzywał się przez kilka dni, ja wariowałam, ale w końcu zadzwonił i powiedział, że rozumie i że on walczy tam, a ja tu, a dopóki się nie poddajemy to możemy wszystko. i chyba to tak naprawdę zmieniło moje podejście. nie dawaj się strachowi, każdy ma wątpliwości, to naturalne, ale mimo wszystko taka odległość to niezły sprawdzian dla uczucia. przetrwacie, tylko nie kłóćcie się więcej :) a pierwsze miesiące są najgorsze, istna katorga, potem to już tylko z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze chciałam spróbować z dziewczyną! Dotąd tylko się całowałam ]:-> Kurczę, strasznie mądre jest to, co napisałaś i takie budujące. Chyba jutro przeczytam to mojemu :D U nas dopiero minęło 18 dni, ale mam wrażenie, że to cała wieczność. A przed nami jeszcze około 178!! Brzmi jak z horroru :/ Przeraziło mnie to zwątpienie dziś w nasze uczucie, mam nadzieję, że to naprawdę tylko kwestia odległości i że wszystko wróci do normy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aahhaa... i chyba mnie zaraziłaś :( Zaczyna mnie coś łamać, a w poniedziałek szkolenie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinnna
Mój jest w Czadzie :-( Też słyszałam, że druga połowa leci szybciej, ale nie wiem dlaczego w moim przypadku sie nie sprawdza. A co do kłutni to sie zgadzam, my też sie sprzeczamy o byle pierdoły a potem przepraszamy nawzajem. Czasem najpierw coś powiem a dopiero potem się zastanowię. Naszczeście mój mąż jest bardzo wyrozumiały i nie bierze tego do siebie. Stwierdziliśmy że te kłutnie to wynik tego rozstania i ciągłego napięcia. PS ta pogoda jest dołująca, u was też jest tak zimmnno???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708, ja się nawet nie całowałam, bo nie miałam okazji! jestem tragiczna, więc czas się wziąć za siebie :D kafeteria coraz bardziej zmienia moje życie, pierwszy raz napisałam coś mądrego i budującego, może jeszcze wyjdę na ludzi :D a tak poważnie, nie wzięłam jedynie pod uwagę, że ile ludzi na świecie, tyle charakterów i w końcu każdy inaczej znosi rozłąkę. ja miałam chrzest bojowy w dzieciństwie, bo mój ojciec był zawodowym, matka pracowała, więc cały dzień siedziałam sama i ta samotność już chyba na mnie nie działa. poza tym, luby przy każdej rozmowie stara się zapewniać, że skoro jesteśmy razem sześć lat, to przetrwamy i sto na odległość (jakie to romantyczne :D). w każdym razie, kłótnie to sprawa normalna, a odległość zawsze robi swoje, połączona z wiecznym napięciem tym bardziej wzmaga \"agresję\". trzymam za Was kciuki, będzie dobrze :) i przepraszam za rozsiewanie zarazków, zdarzyło mi się kichnąć prosto w monitor, ale nie sądziłam, że do Ciebie doleci :D zdrowiej lepiej i się nie łam. Malinnna, no to mamy już trzy różne miejsca na świecie. też najpierw gadam, potem myślę, czasem jak coś chlapnę, to się ludzie chowają. mój niestety nie jest wyrozumiały, bo jak twierdzi, przez brak wyrozumiałości próbuje nauczyć mnie myślenia. opornie idzie :P a pogoda u mnie straszna, mróz jak zimą sto lat temu, kaloryfery nie grzeją, pieca nie ma, to siedzę zawinięta w kołdrę i udaję krokieta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. no to dowaliłam wypracowaniem, aż nie dowierzam, że tyle spod moich palców może wyjść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na są sposoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na są sposoby...
i po napięciu... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na są sposoby...
,,aż nie dowierzam, że tyle spod moich palców może wyjść" :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na są sposoby...
zdradzac nie chcę , a przetrwac trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha pornhub jest najlepszy na wszystko :D monroe,a ile Ty właściwie masz lat? :P I czemu jeszcze nie jesteście po ślubie? :P Ja tak w ogóle jestem teraz uzależniona od tej strony: http://www.redakcjawojskowa.pl/gazeta/index.php A ten Czad..to chyba tam też nic tak bardzo złego się nie dzieje? Bo się nie orientuję :P W ogóle w których jednostkach służą Wasi? Co do pogody to u mnie też lodówka, ale od czego jest bluza lubego w końcu :P Aaa co do tego, że ile charakterów... itd, to ja też przyzwyczajona jestem do samotności ogółem. 3 lata sama byłam, nikt mnie nie chciał :P Ale i tak nie mogę sobie poradzić z tym czasem :/ A on nie odezwał się jeszcze do mnie, mimo że po tamtej rozmowie wysłałam mu już 3 przepraszające smsy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinnna
Hmmm nie o takie napięcie mi chodziło ;-) Mój jest żandarmem. A w czadzie jest nawet spokojnie, ale najgorsze są warunki ( klimatyczne, mieszkaniowe, sanitarne, jedzenie itp itd...) No i trzeba uważac na niektóre stworzonka :-) i zeby czegoś nie złapac. Ale jak się nie ma głupich pomysłów to wszysko powinno byc ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinnna
090708 Nie martw się odezwie się! Pewnie słyszałaś o ich męskiej dumie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×