Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 090708

Słomiane wdowy

Polecane posty

Gość 090708

W zeszłym tygodniu mój Narzeczony wyjechał na 7 miesięcy na misję (jest żołnierzem). Jest mi źle, oprócz tego, że czuję się samotna, to ciężko mi sobie wyobrazić tyle czasu bez niego. Co prawda dzwoni codziennie, ale same telefony to tak mało... Może któraś z Pań też musi przetrwać teraz dłuższy czas bez swojego mężczyzny? W większym gronie jakoś łatwiej chyba by było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
moj mezczyzna tez jest zolnierzem, aktualnie na poligonie, zreszta czesto na poligonach, mam male dziecko... czasem jest ciezko... taki nasz los:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazeta wyborcza
a do jakiego kraju wyjechal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazeta wyborcza
ja bez mojego wytrwalam tez prawie rok ale z przerwami. bylo ciezko ale sie udalo i przetrwalismy. teraz jest tylko moj:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
Też bym chciała, żeby mój był teraz na poligonie,a nie na tej głupiej misji. Zazdroszczę Ci,bo u Ciebie to kwestia tylko kilku dni, a nie miesięcy. A z dzieciaczkiem to chyba jeszcze łatwiej, prawda? Tak myślę i momentami sama żałuję,że teraz nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
ile macie lat dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
W Syrii jest. U nas nie ma szans na to, żeby się zobaczyć choć przez chwilę w tym czasie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
Ja mam 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
na pewno latwiej, bo mam zajecie, ale i trudniej, bo czasami opadam z sil, w dodatku jestem z dala od rodziny i znajomych, a po przeprowadzce okazalo sie, ze ciezko tutaj o jakis znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
teraz chcialabym podjac prace, ale ciezko to widze... do najblizszej sensownej miejscowosci mam 10 km, a mieszkam w tzw. lesnym garnizonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
misja to to czego boje sie najbardziej, a pewnie mnie tez to nie ominie.. juz cos przebakuja, ale o Afganistanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazeta wyborcza
o kurde Afganistan to wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
kobiety sa silne:) Wasze zdrowie dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
monroe, a gdzie na misji i kiedy wraca? Mój żołnierz był zapisany na wstępną listę do Afganistanu, kiedy postanowiliśmy się zaręczyć, wypisał się z niej. Mam nadzieję, że nie będzie sytuacji, że nasi żołnierze w tej kwestii nie będą mieć już nic do powiedzenia... To byłoby straszne :( Co do pracy, to ja właśnie szukam sobie jakiejś, łudzę się, że dzięki temu czas szybciej minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
Ja już dziś po drineczku, ale Twoje zdrowie również ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie w Afganistanie. pierwszy termin powrotu był na październik, potem zaczęli kombinować ze styczniem, obecnie żadnych konkretów, nie wiem nic. ale daję radę, boję się i cierpliwie czekam, nic innego mi nie zostało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
czas leci szybko i to dziala na nasza korzysc, jednak stres jest na pewno ogromny w Waszym przypadku... autorko pewnie, ze szukaj pracy... a co do misji... to mnie tak naprawde drazni fakt, ze niby trzeba wyrazic zgode, ale wiekszosc to i tak sytuacje bez wyjscia, bo jak sie nie zgodzisz to kiepskie perspektywy na przyszlosc w wojsku... ktos zaraz napisze, ze zawsze mozna odejsc, ale nie jest latwo odejsc, jezeli sie walczylo o siebie kilka dobrych lat i troche w siebie zainwestowalo... przykre to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazeta wyborcza
a nie moze wyjechac na misje do innego kraju? O Afganistanie i Bagdadzie non stop sa info, ze sa jakies strzelaniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
w moim przypadku nie moze, bo jego batalion jest planowany wlasnie do Afganistanu... zreszta co dzien nad glowa lataja mi smiglowce, bo 'chlopaki sie przygotowuja'... oszalec mozna... wspolczuje dziewczynom, ktorych mezczyzni juz tam sa... najbardziej w te dni kiedy docieraja zle wiadomosci... to moze byc kazda z nas... ale nie na smutno chcialam tutaj pisac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
no to piszcie kobitki co robicie kiedy Wam sie czas wlecze... ja: 1. zamulam na kafe:) 2. kupilam sobie orbiter i spalam na nim pociazowe kilogramy 3. sciagam filmy z neta zeby bylo co ogladac jak juz glowa rodziny wroci:) 4. chodze na mega dlugie spacery z dzieckiem 5. czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja najczęściej biadolę na kafe, poza tym zasuwam do roboty, zajmuję się psami, bo mi luby dwa potwory na głowie zostawił, czytam do piątej nad ranem, a potem się wściekam, bo mam wory pod oczami z niewyspania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
monroe pracy Ci cholernie zazdroszcze... ja mam juz poltora roku przerwy i boje sie, ze wypadlam z obiegu, a jeszcze male dziecko pod pacha... eh... zreszta smieje sie, ze troche zdziczalam siedzac w domu i pewnie sie nie odnajde w spoleczenstwie...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze znalezieniem tej pracy miałam niezłe problemy, bo obecnie dramat kompletny na tym naszym rynku. kiedy myślałam, że się załamię sama wpadła mi w ręce, więc przynajmniej ona mnie odciąga od mrocznej strony mojego umysłu :P z obiegu się nie wypada! a odnaleźć w społeczeństwie można się zawsze, więc i Ty się odnajdziesz, trzymam kciuki. (pewnie chrzanię głupoty, ale za dużo piwa wypiłam, nie dość, że jestem beznadziejna to jeszcze rozpijaczona, czas się wziąć za siebie :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecierpliwa_ona
;) ja sie klade, bo po kilku sporych lampkach tez mi zaszumialo... pozdrowionka!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
monroe strasznie współczuję Ci tego Afganistanu, a jeszcze bardziej chyba tego, że nie wiadomo kiedy wróci :(. Miał być już w przyszłym miesiącu, pewnie cieszyłaś się,a teraz... Co do tego, jak ja spędzam ten czas.. No to własnie dopiero muszę nauczyć się go jakoś spędzać. Mam nadzieję, że praca szybko przyjdzie. Póki co skreślam dni w kalendarzu i dołuje się, jak jeszcze wiele czasu zostało :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc to byłam już przygotowana, że jak Afganistan to zero konkretów, mam siedzieć na tyłku i cierpliwie czekać nawet i z rok, więc trochę mi łatwiej. problem w tym, że po sześciu miesiącach człowiek bardziej tęskni, a co może mi dać pięciominutowa rozmowa telefoniczna przerywana szumami :D nie załamuj się i nie dołuj, to Ci jest teraz najmniej potrzebne ;) zorganizuj sobie jakoś czas, a sama zobaczysz, że nim się obejrzysz narzeczony będzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090708
Słyszałam coś o tych rozmowach telefonicznych z Afganu. Ja mam to szczęście, że jak mój dzwoni z tej Syrii to zero zakłóceń, idealnie słychać i może dzwonić tak często jak chce. Dziś za to miałam mało fajny sen, można się domyślić jakiej treści :/ Drukuję dziś CV i idę składać, mogę mieć tylko nadzieję, że szybko znajdzie się jakaś praca. Wszyscy mówią, że ten czas szybko minie, a mi jakoś szczerze mówiąc, to ciężko w to uwierzyć. No i jeszcze ten strach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×