Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 090708

Słomiane wdowy

Polecane posty

cześć Malina 🖐️ ja to tylko czekam na zimę, aczkolwiek ubolewam, że obecne zimy są beznadziejnie bezśnieżne. tarzanie się w zaspach to chyba najlepsze wspomnienia sprzed kilku lat, a teraz to nawet rzucić się nie ma w co :o szybkiego powrotu do zdrowia życzę :) ja się nie mogę wykurować, bo gdzie nie wejdę, to mnie ktoś nowymi zarazkami obrzuci. się dzisiaj z lubym pokłóciłam. dzień miałam kiepski, on też niezbyt dobry, więc się jedno na drugim wyżyło. a teraz jestem niczym oaza spokoju i budda w trakcie medytacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi! :D Mało się odzywam, ale jestem totalnie padnięta po tej pracy! Wracam nieprzytomna i tak wegetuję do wieczora, kiedy można iść spać. W ogóle po 2 dniach stwierdzam, że nie podoba mi się ta robota :P Chyba przepracuję tylko te 2 tyg, które mam próbne już na umowie i potem powiem im nara :D A chciałam się pochwalić, że z moim już lepiej!! I rozmawialiśmy już dziś bez kłótni i potem wysłał mi cuuudnego smsa! Ktoś by powiedział, że aż żygać się chce :P \"Kocham, kocham, kocham Cię!\" :D No i w czerwcu zapowiedział mi już, że jedziemy na wesele. No tak to jeszcze się z nim nie bawiłam. Może złapię welon :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinnna
Ojej jak ja bym się na weselu pobawiła... najlepiej takim wiejskim w remizie :-D A praca zawsze się jakaś znajdzie jak nie ta to będzie inna, grunt żeby Ci się podobało ;-) A do takiej prawdziwej zimy to już też tęsknie a tak wogóle jak ona wyglądała? Bo zapomniałam :-D Lepiej żeby nie było tak jak w zeszłym roku Wielkanoc ze śniegiem a Bożenarodzenie...bez :-( monroe nic się nie bój pewnie jutro się pogodzicie! Eh te głupie kłutnie, nawet przez telefon, raz siostra sie pytała czy da się pokłucic przez telefon? Pewnie że się da ale ja jednak wole normalnie wtedy najlepsze jest godzenie się :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ups, monroe zdaje się, że przegapiłam Twój wpis :P Ja się godzę, Ty się kłócisz. Równowaga musi być zachowana :D Narazie koniec nadawania na dziś, idę wziąć gorącą kąpiel i do łóżka, bo mnie rozkłada. Wskoczę sobie w taką wielką pomarańczoną piżamę :D O której istnieniu nie ma pojęcia mój luby ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też bym jakieś wesele zaliczyła. ostatnio mój brat się żenił, a jako że pary nie miałam, to mi załatwił towarzystwo swojego włoskiego kumpla, bo myślał, że się dogadamy. koleś nadawał do mnie łamaną angielszczyzną i myślałam, że się na miejscu pochlastam. w nagrodę za tamtą katorgę powinnam teraz iść na jakieś udane wesele, dla równowagi. jak sobie teraz o lubym po tej kłótni pomyślę, że siedzi tam i go skręca, że nie może zadzwonić znowu, to aż mi wesoło :D jestem sadystką, jeszcze przed misją celowo się z nim kłóciłam tylko po to, żeby popatrzeć jak nie może na dupie usiedzieć bez odezwania się do mnie i pogodzenia. bezkonfliktowiec z niego, więc te nasze delikatne spięcia to dla niego skaranie boskie, a dla mnie niezły ubaw :P ja już po kąpieli, leżałam w wannie godzinę i myślałam, że się rozkładać zacznę. teraz gniję w wyświechtanej koszuli lubego. a swoją drogą, ludzie są beznadziejni. sprzątam dzisiaj na klatce, żeby jakiś ogólny zarys czystości wprowadzić, bo moja sąsiadka - stara rura vel. moher, dupy nie ruszy, zamiatam i słyszę jak wyżej wymieniona nadaje przez telefon. podsłuchałam, że \"żyje na jednym piętrze z grzesznikami, bo bez ślubu, a jeden z nich jest mordercą, bo niewinnych ludzi na wojnie zabija\". a Bóg widzi i nie grzmi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem totalnie chora. Nie funkcjonuję, nie myślę, nic. Monroe, jeszcze tego pożałujesz ;P Jak dojdę do siebie, to coś tu napiszę, a teraz znikam,bo zaraz umrę. :( Ps. Zwolniłam się z roboty :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powracam 🖐️ przez ostatnie dni gości miałam, to się odcięłam od internetu, co mi na dobre nie wyszło. \"jeszcze tego pożałujesz ;P\" nie mogę się doczekać :D swoją drogą, padam na kolana i proszę o wybaczenie rozsiewania po świecie mrocznych zarazków. ja już swoje wychorowałam, czas na Ciebie, więc cierp, bo cierpienie uszlachetnia :D gratulacje. lepiej być bezrobotnym niż się użerać z czymś, co nie daje satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje się, że Ty szybko wyzdrowiałaś, a ja nadal leżę plackiem w łóżku :P A nie chcesz kota? Burak jeden leje mi gdzie popadnie! Zniszczył już jeden fotel, dywan a teraz zaczyna sikać na drugi!! I nie ma na cholerę sposobu :/ A wydawałoby się, że jak rasowy, to normalniejszy będzie :/ A mój boj był wczoraj na wycieczce w Izraelu :D Głupol jeden nie kupił sobie przed wyjazdem przewiewnych spodni, a jako że kazali ubrać długie, to się zgrzał hahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowiałam równy tydzień, co i tak jest moim sukcesem, bo rok temu zmagałam się z chorobą pięć miesięcy :o powrotu do zdrowia życzę, szybkiego cobyś mogła wesoło biegać po mieście, a nie udawać łóżkowe placki :P kota wzięłabym, nawet sikającego, gdybym nie miała sierściastego uczulenia i dwóch psich potworów. bydlaki niezbyt towarzyskie, więc wywróżyłam marną przyszłość Twojemu kocurowi :D w każdym razie, powodzenia życzę w szukaniu sposobu, mam nadzieję, że w końcu sam wpadnie na to, że siki na fotelu są fe (właśnie sobie przypomniałam naukę czystości mojego psa, kiedy przez cały dzień za nim chodziłam i darłam mordę powtarzając \"to jest fe\". raz nawet sąsiad do mnie przyszedł i spytał czy się dobrze czuję :D) padłam. tak to jest jak każą ubrać długie i nie konkretyzują! współczuję mu, bo takie zgrzania to chyba najgorsze, co człowieka może spotkać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam witam ;) Mi poszło na zatoki, także dalej robię za placka. Plus jest taki, że wszyscy wokół skaczą :D Ale dziś sie na maxa wkurwiłam!! U mojego chodzą plotki, że mogą powrót przesunąć na początek maja :/. Że niby jakieś wyrównanie (cokolwiek by to nie znaczyło)... No jakby tak się stało, to chyba szlag jasny mnie trafi i pojadę do osoby odpowiedzialnej i do dupy nakopię!! Przysięgam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wygodnicka jesteś :D Ty się przyzwyczajaj, tych plot to pewnie miliony będą, tak jak i u mnie. aczkolwiek mam nadzieję, że plotka pozostanie plotką i wróci już w marcu, o ile miesięcy nie pomyliłam :P a w razie czego, służę pomocą, lubię w dupy kopać, więc z radością pomogę :D a ja się z kolei wkurwiam, bo dwa dni temu wjebałam gdzieś dokumenty do pracy i do dzisiaj ich nie znalazłam. mam czas do jutra do czternastej i obawiam się, że zdążyłam to przez przypadek do śmieci wypierdolić, bo nieprzytomna jakaś jestem. pochlastam się niedługo 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha ;D Szukaj szukaj papierów :> Ja jakiś czas temu znalazłam papiery jeszcze z pracy, z którą skończyłam grubo ponad rok temu. Z moim lubym pojechaliśmy je spalić gdzieś przy starej stacji kolejowej, bo ja taka strachliwa jestem, że jak podrę to ktoś złoży w całość i wykorzysta :P Także musiały być spalone dla czystości mojego sumienia :D Zauważyłaś, że tylko my trzymamy się tego topiku? Nikt nas nie lubi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znalazłam, dostałam opierdol od szefa, ale nie powiem, żebym się nim przejęła :D dobre z tym paleniem :D Ty palisz, ja z kolei poprzestaję na darciu, co robię nagminnie i nieświadomie, raz nawet u rodziców lubego dojrzałam w koszu kartkę w całości, więc ją wyjęłam, podarłam i wrzuciłam znowu. mina ojca lubego bezcenna, do dziś nazywa mnie śmieciarą vel. kloszardem :D mnie nawet w przedszkolu nikt nie lubił i tak jest widocznie do dziś! jeszcze trochę, a stanę się emo. a tak poważnie, nikt nie chce naszego losu dzielić, co za społeczeństwo wredne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierdolić szefa :D Ale dobrą masz jazdę z darciem :D Ja kiedyś miałam fazę na to, że co ktoś mi powiedział, coś przeczytałam, to te całe zdania sobie wypisywałam językiem po wewnętrznej stronie policzka, non stop, przerwa była tylko jak spałam :D Hehe ja też nigdy nie byłam jakoś zbytnio lubianą osobą :P Zawsze mądrzejsza, piękniejsza, lepsza :D Nie no, mój kolega wczoraj powiedział, że mam niecodzienne poglądy na życie i świat ;] Czy to był komplement??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniszczyłaś mi dzień tym wypisywaniem zdań na wewnętrznej stronie policzka! siedzę i wypisuję teraz, bo mi się udzieliło :D komplementem pewnie był, chociaż z płcią męską to nigdy nie wiadomo :D przypomniałam sobie, jak mi mama opowiadała, że mając jakieś pięć lat powiedziałam koledze (dość otyły był), że nie będę się z nim pokazywać publicznie, bo jest brzydki, gruby jak świnia i mi reputację zaniża. Boże, jaka ja byłam beznadziejna, i się jeszcze dziwię, że nie miałam przyjaciół :o :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak ja miałam też w okolicach 5-6 lat i szłam z kuzynem do kąpieli, czy do snu nas szykowali, nie pamiętam, to powiedziałam do wszystkich, że ale on ma małego pisiorka :D Po dziś dzień niechętnie się ze mną widuje :P A mój tak się nudzi na tej misji, że sobie kupił coś jakby play station 2, tylko że takie przenośne :D Ładnie tam pracują ;) A Ty coś o swoim niepiszesz? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ale on ma małego pisiorka\" haha, poległam :D szczerze mówiąc, to też miałam kuzyna z \"małym pisiorkiem\", który mając sześć lat biegał po chałupie na golasa i udawał saksofon (dokładniej, trzymał swój sprzęt i wydawał dźwięki trąbki, idiota :D), aczkolwiek głupota u nas rodzinna, niestety :o przenośny sprzęt elektroniczny najlepszym przyjacielem człowieka, przynajmniej się chłopak czymś pożytecznym zajmie, tak trzymać :D a sprawy swojego komentuję milczeniem, bo mu coś dekiel skrzywiło. przy każdej rozmowie głupio się śmieje i go kompletnie nie mogę zrozumieć, bełkot jakiś, prawie pijacki :D przedwczoraj, bodajże, myślałam, że go strzelę, bo pytam czy nadal zostaje listopad, a ten do mnie: "listopad czy nie listopad, głowa do góry. a głowa w górze to prezent dla snajpera" i mało co się ze śmiechu nie udusił :o dopiero jak wrzasnęłam, to przytaknął, że listopad. za wesoło mu tam, jak się nie weźmie w garść, to go do domu nie wpuszczę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewuchy! ja też z tych \"słomianych\",bo jak nie poligony to jakieś szkolenia! Iteż przechodziłam przez misję-Afgan.A od słomianych to nadaje mi mój tato ,sąsiedzi-noi reszta kuli ziemskiej! ale mam to gdzieś! Fajnie was się czytało dlategoż poklikam sobie z wami-oczywiście w miare możliwości,bo tam gdzie ja ,tam i moja watacha (dwie córcie),które koniecznie chcą też przyciskać w klawiatórę.Ja to mam takie małe wojsko w domu! ale wiecie co -przy nich to sie wyrobiłam:z zakompleksionej,cichej i wszystkiego się wstydzącej kokonki przeistoczyłam się w poczwarkę! nie wiem czy ktos głośniej potrafi wydrzeć się niżja?I wiecie jak mi już fajnie wychodzą komendy!Kurcze! ja to chyba powinnam mieć już jakieś zniżki,hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam witam :D Widzę, że Twojemu monroe to już nieźle tam wali na głowę :P. Może mu minie po powrocie ;P 64 - zapraszamy ;). Jak Tobie udało się przejść przez czas misji? 2 córki, rety, czy mi kiedyś będzie to dane :D Narazie tak skromnie pisze, ale wybywam dzis ;). Wyjeżdżam sobie na weekend do miasta rodzinnego mojego żołnierza. Może odwiedzę teściów przyszłych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708, udanego wyjazdu i ewentualnego spotkania z przyszłymi teściami :D spóźniłam się, ale uznajmy, że pisałam to wczoraj :classic_cool: cześć, 64. gratuluję watachy, ja się swojej chyba nigdy nie doczekam, bo rękę do dzieci mam kiepską. wolę przesadnie rozpieścić niż wychować :D aczkolwiek może któregoś dnia i ja w towarzystwie nierozpuszczonego \"małego wojska\" zasiądę nad klawiaturą :D gratuluję też ewolucji z kokonu w poczwarę, serce rośnie jak się czyta o takich pozytywnych przemianach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siemanko moje kochane! Wkońcu mogę zasiąść na chwilke bo moim córą dziś tata czyta! więc ja czmychłam na górę na neta. Mąż wrucił z poligonu i sie wszystkie cieszymy-dziewczynki to na krok go nie odstępują ,mi na szczęście zostają wieczory,wtedy mam go wyłącznie dla siebie.A co do misji -to przeleciała że nawet nie wiem kiedy?Zreszta przy dwójce dzieci czas naprawdę zaiwania że hej! Ale wieżcie mi sielanki nie miałam wtenczas bo jakby nie było to wszystko pozostało wtedy na mojej głowie: dom ,dzieci noi wszystkie przyziemne problemy! Ale przecież nie mogłam walnąć tym wszystkim-TRZA BYĆ TWARDYM!!!!!!poza tym nie wolno dzieciom pokazywać łez bezsilności,co nie? My z mężem jesteśmy 13 lat ze sobą w tym 8 lat po ślubie.Poznałam go jako 15 letnia smarkula i tak już pozostało.I od samego początku wiedziałam że będę żoną żołnierza.ale nie żałuje i może nie jesteśmy idealną rodziną ale wiem że wszystko to da się jakoś pogodzić.I mam gdzieś to co sądzą inni(rodzina ,sąsiedzi,znajomi) bo to mi ma być dobrze! Najważniejsze że wszystko układa się po mojej myśli,tzn. zarabiający mąż ,dzieci,które poszły do przedszkola od września,noi JA-która chce iść wkońcu do pracy!Jestem zadowolona ,bo nie cofam sie tylko prę do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc wróciłam już :D Jakaś cisza tu jest beze mnie :P Teściów spotkałam, pogadałam ;). Łezka w oku się zakręciła i wręcz zachciało mi się przemieszkać u nich te 5 miesięcy, które mi zostało. Bo TAK - w końcu ostatni dzień września, a więc jeszcze 5 miesięcy :P. Przyznaję, że jeszcze nigdy żaden miesiąc mi się nie dłużył tak, jak ten wrzesień :/. Co do dzieci to ja je planuję :P. Zawsze chciałam mieć córkę, ale ten mój chce mieć syna i jak sobie pomyślę, że mogłabym mieć takiego małego ślicznego jak tatuś synka, to w sumie ok, zgadzam się :D. A mój jak był maluchem to w ogóle był przeuroczy, także jakby mój syn miał tak wyglądać, to chyba bym się posikała ze szczęścia :P. A Ty 64 masz bliźniaczki? Czy źle zinterpretowałam? ;) Fakt, Tobie ten czas misji mógł szybko zlecieć, ale ja nie mam żadnych zajęć... Także ten jeden miesiąc co jest za mną, to był jak dwa miesiące :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708-no widzisz ,wyjaz możesz zaliczyć do udanych! zawsze to jakieś oderwanie się od codzienności,co nie? Ale i tak w podświadomości pląta się ta TĘSKNOTA! Ta nieszczęsna tęsknota stała się już chyba moją drugą siostrą,bo nonstop obecna jest w moim życiu(prawie zawsze)-mąż dużo wyjeżdża-szkolenia i te wieczne poligony,słóżby-taki już nasz los żon żołnierzy! trzeba to zaakceptować i wcielić w życie jako coś normalnego.Szkoda mi tylko dzieciaczków-one zawsze to przeżywają,każdy jego wyjazd! Ale ja i tak mam się nie źle bo mieszkamy niedaleko jednostki w której mąż pracuje-inne nie mają tyle szczęścia-swojego męża widują tylko w weekendy: WEEKENDOWE MAŁŻEŃSTWA! tak takie rodziny określam;przesrane!!!!! dziewczyny:monroe ,090708piszcie co tam u was,jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poligony itd jeszcze jakoś można przeżyć ;). Nie trwają one w końcu 6 miesięcy :P. Co do miejsca zamieszkania a jednostki - ciekawe ile my będziemy mieć szczęścia. Mam nadzieję, że mojemu uda się przenieść do jednostki w moim mieście. Jeśli nie, to wtedy pojawi się problem, bo albo mnie będzie czekała w przyszłości przeprowadzka, albo nadal zostaną tylko weekendy :/. Również uważam, że związek weekendowy jest zupełnie bez sensu... Jak sobie radzę? Nie radzę :P. Co więcej powiedzieć... Idę teraz poprzeglądać ogłoszenia z pracą. Jak cudownie by było, gdyby w tym szarym życiu chociaż praca mi się teraz udała :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ mam nadzieję, że mogę się do was przyłączyć:) pod koniec października mój mąż wyjeżdża do afganistanu :( na razie nie ma go w domu od praktycznie 3 miesięcy :( od jutra miał mieć urlop i dziś zadzwonił,że nie wraca jeszcze do domu, bo w ostatnim momencie zmienili mu etat 😭 i nie wiem co teraz:(:(:( 090708- zobaczysz, jak wróci, to zmądrzeje. może koledzy na razie stanowią atrakcję, ale zatęskni jeszcze za tobą;) monroe- jeżeli mogę cię zapytać, jakie są możliwości kontaktu w afganistanie? podobno będzie miał dostęp do netu, no i do telefonu (4 minuty na komórkę lub 12 na stacjonarny, ale to jest tygodniowo, czy jak?) może wiesz coś na ten temat? choojnia z kiłą :o tym optymistycznym akcentem zakończę :P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agatha! Przyznaję, że jak przeczytałam, że Twój dopiero wyjeżdża, to aż mnie ścisnęło. Przypomniało mi się jak się czułam przed wyjazdem i pomyślałam, że i przez Tobą dopiero to wszystko. Mojego też prawie nie było na 2-3 miesiące przed wyjazdem, tylko weekendy. No i dwutygodniowy urlop. Pewnie chciałabyś, żeby termin odlotu jak najpóźniej przyszedł... Ale może jestem inna, ale ja wolałam własnie, żeby już przyszedł. Beznadziejnie się żyło z tą myślą, że on zaraz wyjeżdża, wolałam już żeby wyjechał i zacząć odliczanie do powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
090708- wiesz z jednej strony chciałabym by już wyjechał, by tak jak Ty móc myśleć, o tym,że już niedługo wróci:( z drugiej zaś... nasza córka za nim okropnie tęskni, jest teraz chora i nie chodzi do przedszkola i cały czas mnie dopytuje kiedy wróci tatuś :( dla niej przede wszystkim chciałabym mieć go w domu.... zleciał Ci już miesiąc... a dopiero się zaczynało to wszystko, prawda?;) momentami już mam wrażenie, że go nie ma :( ze wszystkim zostałam sama, kuźwa, to nie tak miało być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A On jedzie,bo sam się zgłosił? Bo ja to tak szczerze nigdy nie zrozumiem tych, co sami się zgłaszają :P Tak jak mój. W planach też miał Afgan, ale na szczęście jak zobaczył jak to smakuje w kwestii tęsknoty itd,to już zmienił zdanie i nie zamierza jechać. Uff! Tak, dopiero się to zaczynało, miesiąc za mną,ale to przecież tak mało ;). Już nieraz mówię, że niedługo wsadzą mnie do psychiatryka, bo zwariuję przez tą tęsknotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest takie łatwe- nikt go nie zmuszał, ale w swojej pracy nie miał żadnych perspektyw :( rozumiem dlaczego to zrobił, ale boli mnie jego decyzja :(:(:( 090708- możesz stwierdzić, że już 1/6 za Wami :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×