Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Biała_Złośnica

Małżeństwo bez dzieci.

Polecane posty

Gość dgdgdg
Gdzie wytrzasnelas takiego meza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale chrzanicie
Weszlam tu bo chcialam poczytac jak to faktycznie jest w malzenstwach (podkreslam malzenstwach bo ineteresowalo mnie glownie jak mozna tak ciezka kwestie przegadac z partnerem)/Jestem kobieta ,ktora hmmm...chyba nie chce miec dzieci. Na poczatku mialam nawet wyrzuty sumienia ze tak mysle...pozniej wk......sie jak zostalam poproszona o bycie chrzestna u przyjaciolki(moze nie wk......ale zdziwiona bo ogolnie nie przepadam za dziecmi)...Czasem je lubie...ale tylko czasem.Dlatego wlasnie mimo ze nie mam nic przeciwko dzieciakom i rodzinkom z dziecmi JA ich nie chce. Wk....mnie to ze wlasnie naciski ze strony znajomych,rodziny, przyjaciolek na temat pt"zrob sobie dziecko""dziecko po 30stce to ryzyko"itd.przyprawia mnie o jeszcze wieksza niechec do bycia matka...Zabijam je rownie glupimi tekstami albo zwyczajnie pytam: "skad takie zaineresowanie mna.Mowie ze mam udane zycie i nie czuje takiej potrzeby ale gratuluje wszystki,ktorzy w dzieciach widza swoje szczescie"/Kiedys myslalam ze kazda kobieta ma instynkt.Dzis wiem,ze instynkt zabijamy albo my same w sobie:P bo tak chcemy(nasz wybow), albo zabija w nas otoczenie(bo wypadaloby zeby kazda miala dziecko-do ob......gania)....i milion historyjek)))Dopisze cos pozniej ale poki co pozdrawiam...:)ps.Fajny temat...ps.i nie kloccie sie bo mozna popisac bez wyzwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale chrzanicie
a malunia czy jak ci tam.... dzieci masz...i ok-bo taki mialas zaprogramowany model rodziny... model w glowie-jak zwal tak zwal. Wiem bo miliony sa takich.Wyjde za maz....najlepiej przed 30stka...po slubie dziecko....i maz bedzie szczesliwy -ja tez.Za to od czasu do czasu wycieczka...do tego bede zadbana zeby otoczenie zadowolone bylo....Tyle ze moja droga....brak rozstepow to nie wszystko.Trzeba miec jeszcze czym myslec////umiec bronic swoich racji w kulturalny sposob.Do tego trzeba byc toleracyjna....a TY...jedziesz tu jak po szmatach a sama (nie widzisz tego) sprawiasz wrazenie nieszczesliwej matki(choc owszem-posiadaczki dzieci)ktora przechwala sie jak stara przekupka....nieladnie.Troche skromnosci....i taktu w wymianie zdan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAJMUJE SIĘ TAROTEM
Kochani już na samym allegro jestem ponad rok z wami zyskałam wielu ludzi zaufanie setki stałych klientów setki a nawet tysiące pozytywnych komentarzy..... ZAJMUJE SIĘ TAROTEM w każdej dziedzinie ***UCZUCIA ***FINANSE ***ZDROWIE ***ANALIZA ZWIĄZKU *** ANALIZA DOCELOWA NA ŻYCIE ***WRÓŻBA MIESIĘCZNA ***ANALIZA FINANSOW ***ANALIZA CHARAKTERU ZAWODU PŁEĆ DZIECI NAJWIĘKSZĄ POPULARNOŚCIĄ U MNIE CIESZĄ SIĘ PYTANIA POJEDYŃCZE Z ODPOWIEDZIĄ OBSZERNĄ A TAKŻE WRÓŻBA MIESIĘCZNA ZAPRASZAM DO MNIE O KAŻDEJ PORZE WPROWADZIŁAM NOWE GODZINY OD PONIEDZIAŁKU DO CZWARTKU OD 12 DO 22 GODZINY OD PIĄTKU DO NIEDZIELI OD 12 DO 24 A NAWET DŁUZEJ KOCHANI WPŁATY DOKONUJECIE MAKSYMALNIE DO 2 DNI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malunia333 - chodzaca masakra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2003
malzenstwo bez dzieci nie jest nudne ani puste :D ci ludzie sa ze soba ze swiadomoego wyboru checi bycia ze soba, nie uzywaja swojego zwiazku jako srodka do zalozenia rodziny, tylko jako cel sam w sobie. tak wiec: sa dla siebie najlepszymi przyjaciolmi, ktorzy lubia razem spedzac wolny czas, maja podobne gusty, zainteresowania i swiatopoglad, wiec nigdy nie zabraknie im tematow do wielogodzinnych rozmow, ani pomyslow na to, jak spedzic wspolnie ten wolny czas, ktorego i tak zawsze jest za malo :) w/w pisze z wlasnego doswiadczenia - bezdzietnosc z wyboru i kilkunastoletni zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszcie jeszcze, bo ciekawie sie czyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 lat bez dzieci tylko pies, papuga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim malzenstwie nie bylo dziecka przez 11 lat. I bylo mi ok. Duzo podrozowalam, zwiedzilam swiat, sporo czasu poswiecilam na edukacje, pokonczylam studia, pozdawalam miedzynarodowe egzaminy, nauczylam sie jezykow obcych, wieczorami pilam winko. Mialam sliczny czysty i zadbany duzy dom. Bylam zadowolona z zycia. Nigdy nie lubilam dzieci i nie chcialam przebywac w ich towarzystwie Pozniej zaszlam w ciaze i postanowilismy ze jakos to bedzie, wlasnego dziecka nie usuniemy ;) I okazalo sie ze jest inaczej ale rownie fajnie. Teraz robie cala mase rzeczy z dzieckiem i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Oboje sobie nie wyobrazamy... Dalej nie lubie obcych dzieci, ale z moim sie bawie doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dwa takie małżeństwa w rodzinie . Jedni się rozwiedli po 16 latach , mąż zrobił dziecko 20 kilku letniej panience i zostawił ciocie z dnia na dzień ( świadomie nie chcieli mieć dzieci) . Druga ciotka z wujkiem chcieli mieć , ale nie mogli ( inna sytuacja) moim zdaniem odwaliło im troszkę , nabrali kotów , psów i traktują te zwierzęta jak dzieci, mówią do nich z dziwną manierą etc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wśród moich znajomych tylko jedna para z 4 bezdzietnych przetrwała, jakim cudem nie wiem a może wiem ale nie napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malzenstwa z dziecmi rzadziej sie rozpadaja, ale co z tego skoro sa ze soba tylko z obowiazku nie odejda od siebie, nie ze jest jakies uczucie, a u bezdzietnych po prostu braknie uczucia to moga sie rozejsc bez krzywdy dla nikogo, nie musza sie meczyc razem. Popieram bezdzietne malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niepelne i ulomne bedzie dla kogos, kto CHCE miec dzieci, to oczywiste. ale jak ktos NIE CHCE, to nie bedzie dla niego niepelne, poniewaz jak sie czegos nie chce, to sie za tym nie teskni. ze tez ludzie potrafia mierzyc innych tylko swoja wlasna miarka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malzenstwo bez dzieci jest puste i bez sensu,predzej czy pozniej rozpadnie sie albo odwali im:O znam kilka takich malzenstw i tez nabrali kotow,zwracaja sie do nich po imieniu,poza tym jeszcze w paru sprawach im siedlo na glowe ale nie napisze tego bo po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak małżeństwo bez dzieci to nie małżeństwo to nie rodzina to wegetacja dwojga ludzi ! Jestem mężatką około 7 lat i wiem że w naszym domu dzieci nie będzie. I co z naszą rodziną - nie ma jej ale są KŁÓTNIE,NERWY,ŻAL,PŁACZ i CISZA OKROPNA CISZA !! Nie umiemy patrzeć w przyszłość nie umiemy jej sobie wyobrazić nasze życie od dnia diagnozy o bezpłodności stoi w miejscu . Nie mamy znajomych do rodziny jeździmy rzadko bo mają dzieci a to zbyt bolesne słuchać jakie szczęście i ile radość dają dzieci zawsze po takiej wizycie przeżywamy załamanie. Dlaczego jeszcze jesteśmy małżeństwem - nie wiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam malzenstwo bez dzieci juz od 13 lat i jest super fajnie i wesolo, nie ma nerwow, klotni i wegetacji, kochamy sie jak wariaty i nigdy nam sie nie nudzi. ale to dlatego, ze my oboje nigdy nie chcielismy miec dzieci. do osoby powyzej - bardzo mi przykro z powodu twojej diagnozy :( jezeli chcecie dziecka, aby dac mu milosc, to jest wiele czekajacych na nia maluszkow do zaadoptowania :) a jezeli chcieliscie dziecka, aby zapelnilo pustke w waszym zwiazku, to moze lepiej sie rozstac i zwiazac z kims, z kim zwiazek pusty NIE bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niedługo wychodzę za mąz i mój narzeczony ma dziecko z poprzedniego związku. Mimo tego ze ja bardzo chce zostać matka i on o tym wiedział, probował przeforfować wersję małżensta bez dziecka wspolnego, bo w sumie jedno już mamy. Dziewczynka nie mieszka z nami, ale jest u nas srednio 3 razy w tyg plus dwa weekendy w miesiacu. Nie chcial dziecka bo bał się ze jego córka bedzie się czuła mniej kochana itp. Nie przekonywałam go długo, wlasciwie wcale, po prostu sam dojrzal chyba do tego ze zdecydujemy sie na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother Earth
Tytuł wątku:" Małżeństwo BEZ dzieci". Autorka wyraźnie napisała: " Pytanie kieruję do małżeństw, które NIE mają z własnego wyboru dzieci,..." Po kiego grzyba wobec tego wypowiadają się tu malunie333 i inne śmunie i mille Z dzieciakami ?? Nas absolutnie nie interesuje wasze zdanie. Idźcie sobie poszukać wątku o dzieciach i tam się rozpisujcie, bo tu wasza opinia niczego nie wnosi. A tak przy okazji co to jest wiek "produkcyjny"?? Rozumiem, że ty dzieci produkujesz niczym fabryka :/ I od kiedy to wiek "produkcyjny" kobieta w wieku 40 lat ma już za sobą?? Poczytaj proszę trochę droga matko nieco ambitniejszej, niż teletubisie literatury i rozciągnij troszkę świadomość, bo ciasno tam u ciebie w głowie. Nie wiem czy wiesz , ale świat się zmienił i poszedł do przodu, natura się rozwija i ewoluuje. Hellloooo. Dziś zadbana i zdrowa kobieta i mężczyzna może dużo więcej i dużo później ,bo dłużej żyje. Przede wszystkim jesteśmy istotami duchowymi, które posiadają ciało i to świadomość ( duchowa część nas) decyduje o wszystkim co w ciele się odbywa, a świadomość wielu ludzi baaardzo się rozwinęła na przestrzeni ostatniego czasu. Fizyka kwantowa się kłania, filozofie Wschodu czy Indian Amerykańskich oraz to co głosił pewien mądry człowiek o imieniu Jezus. ******************* "Cyt.:" Tak małżeństwo bez dzieci to nie małżeństwo to nie rodzina to wegetacja dwojga ludzi ! Jestem mężatką około 7 lat i wiem że w naszym domu dzieci nie będzie. I co z naszą rodziną - nie ma jej ale są KŁÓTNIE,NERWY,ŻAL,PŁACZ i CISZA OKROPNA CISZA !! Nie umiemy patrzeć w przyszłość nie umiemy jej sobie wyobrazić nasze życie od dnia diagnozy o bezpłodności stoi w miejscu . Nie mamy znajomych do rodziny jeździmy rzadko bo mają dzieci a to zbyt bolesne słuchać jakie szczęście i ile radość dają dzieci zawsze po takiej wizycie przeżywamy załamanie. Dlaczego jeszcze jesteśmy małżeństwem - nie wiem ! " ******************* Ty chyba nie zrozumiałaś na czym polega WASZ problem. Nim nie jest brak dziecka, tylko brak więzi między wami, podstawowego fundamentu jaki powinien was łączyć NAJPIERW skoro chcieliście założyć większą rodzinę. Jak się zbuduje więź duchową z partnerem wówczas,ewentualnie (i to jest wg mnie odpowiedzialność), myśli się o budowaniu czegoś więcej, o sprowadzaniu na Ziemię kolejnej istoty. Na razie chcecie zaprosić człowieka do pustki między wami, więc może , tam na górze, po porostu nie ma chętnych na taką "rodzinę" . Pomyślcie nad tym. Wypełnijcie 'CISZĘ', waszą wzajemną miłością, zainteresowaniami i innymi celami niż tylko dziecko, a może się coś zmieni. Gdzie jest napór tam jest i opór, czysta fizyka. Może za bardzo chcecie, a może jest za mało miłości, bo to chyba z niej , jeśli już, powinny powstawać inni ludzie. cz1. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother Earth
c.d - cz2. I do tych co określają 'egoistami' osoby, które nie chcą mieć dzieci. Nic, ale to NIC nie wiecie na temat życia innych ludzi, ale opinie na ich temat macie wyrobione. Jesteście jak owce zaprogramowane na powtarzanie cudzych opinii, bez własnych przemyśleń, a co ważniejsze wnikliwej obserwacji. Ja obserwuję jedno zjawisko wśród osób, które znam, a które dzieci mieć nie chcą. Osoby te najczęściej dają z siebie więcej światu, naszej planecie, innym żyjącym już ludziom i zwierzętom, niż niektóre nakręcone mamuśki, które obcego dzieciaka i rodzinę kopną, byle swoim zapewnić wygodę. Widziałam, więc wiem co mówię. I podkreślam, nie mówię o wszystkich, ale o części tej najgłośniej szczekającej o koniecznej potrzebie macierzyństwa. Zapatrzone w swoje potomstwo, same są większymi egoistkami, niż niejeden bezdzietny człowiek, który postawił na inne cele. Zatem 'nawracającym szczekaczom i szczekaczkom' powiem tylko: Cieszcie się, że są tacy, którzy postanowili zająć się światem, w którym również waszym dzieciom przyjdzie żyć. Dzięki temu, że te osoby nie mają dzieci, mają czas na inne cele i nie tylko te, które dotyczą ich samych. Zwyczajnym nietaktem jest ocenianie kogoś, kogo się nie zna. Pilnujcie swojego życia, i tego, by wasze dzieciaki, nie zniszczyły tej planety, na której istnienie ci bezdzietni wielokrotnie ciężko pracują. Pracują, bo czują wewnętrzną potrzebę zadbania o to, by były zwierzęta do podziwiania, kwiaty do wąchania,rośliny do jedzenia i drzewa do produkcji tlenu. Może właśnie nastał czas, że budzi się inna świadomość w ludziach, świadomość, która mówi, że SAMO mnożenie NIE jest zgodne z naturą. Że jest czas na zwolnienie w rozmnażaniu, że jest teraz czas na odbudowę innych elementów, jak środowisko w którym żyjemy. W naturze i w świecie zwierząt RÓWNIEŻ ISTNIEJE TAKI MECHANIZM. Szkoła podstawowa się kłania. Na terenach, na których był ( "był" ,bo to dawne czasy) nadmiar zwierząt lub brak warunków do życia, zwierzęta przestają się nadmiernie mnożyć. Ale tak czyni mądra natura, a człowiek ? W imię tradycji z dziada pradziada, w imię opinii sąsiadów, w imię kogoś do podania szklanki wody, w imię wypełnienia pustki itd ... się mnooooooożą bez opamiętania. Liczba ludzi rośnie, wszyscy narzekają na brak miejsca, zwierzęta nie mają już gdzie żyć, natura ledwo zipie, ale nikt nie planuje rozsądnie powielania ludzi. Zastanówcie się trochę planując kolejne dziecko, czy jest sens dodawać kolejne, skoro jest tyle JUŻ urodzonych bez rodzin, bo według mnie równowaga JUŻ DAWNO została zachwiana. Każdy z was myśli , że chce mieć "WŁASNE". A czy to nie jest właśnie EGOizm. Ego musi mieć "własne", cudzego nie pokocha. I o czym my mówimy? Jeszcze kiedyś podziękujecie wy, albo wasze dzieci za to, że zaistnieli na tej planecie również tacy, co spowolnili ten niekontrolowany rozrost ludzkości. Ktoś wcześniej wspomniał o roku 2012... może to właśnie czas gdy świadomość ludzka zaczyna się otwierać i zwyczajnie czuć potrzebę ochrony również tego co nas otacza właśnie po to, by ta planeta i wszystko co na niej żyje mogło istnieć dalej. By zwyczajnie było miejsce na życie. Człowiek sam sobie przypisał dziwne prawo do nazywania swego życia "świętym" jednocześnie profanując życie innych istot naszej Ziemi. Namawiam do refleksji i spojrzenie na życie pod nieco innym kątem i z innej perspektywy, niż tylko "ludzka rodzina". Każdy pełni swoją rolą na tej planecie i jedyne co jest w ludziach nienaturalne to, to, że tego nie rozumieją, że nie rozumieją różnorodności, która ich otacza odkąd ten świat istnieje. Ja dzieci nie planuję, bo chcę mieć czas na tworzenie lepszej przyszłości tej planety na innych polach, które zostały już dawno zaniedbane. I taka moja rola i powołanie, oby kolejne pokolenia były na to otwarte. Wierzę w mądrość młodszych, a nie bezmyślny rozród i powielanie schematów. Oby miał kto te dzieci tego nauczyć, oby nie powstały kolejne kopie próżnych osobników, wyuczone by rozmnażać się w imię pozostawienia swoich genów, nie ważne jakiej jakości. Życie ludzkie i jakiekolwiek jest zbyt cenne by tak po prostu bezmyślnie je rozsiewać. Uważam, że należy je planować mądrze i z umiarem, nie jesteśmy bowiem sami na tej planecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mother earth - pieknie to rozpisalas, nie moznaby sprawy lepiej ujac :) obawiam sie tylko, ze osoby, do ktorych twoja wypowiedz byla skierowana nie maja cierpliwosci do czytania dluzszych wypowiedzi opartych na logice, zrozumieniu siwata i empatii. . szczegolnie ostanie slowa: "Wierzę w mądrość młodszych, a nie bezmyślny rozród i powielanie schematów. Oby miał kto te dzieci tego nauczyć, oby nie powstały kolejne kopie próżnych osobników, wyuczone by rozmnażać się w imię pozostawienia swoich genów, nie ważne jakiej jakości. Życie ludzkie i jakiekolwiek jest zbyt cenne by tak po prostu bezmyślnie je rozsiewać. Uważam, że należy je planować mądrze i z umiarem, nie jesteśmy bowiem sami na tej planecie." . .... traktuje rowniez jako swoja "modlitwe" :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci to kolejna dusza która chce polazic po kulce po raz enty tylko teraz pod wasza opieka az dojrzeje i zacznie samodzielnie sobie radzic ,to opiekowanie mniejszym jest potrzebne osobom które lubia być potrzebne i wiedną w samotności plus spory instynkt ,dla innych opieka nad mniejszym w ogole nie jest potrzebna do szczęścia przerabiają inne rzeczy i tyle żadna wielka filozofia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mother Earth - brawo. Wspaniała wypowiedź. Gratuluję rozsądku, wiedzy, podejścia do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Cyt.:" Tak małżeństwo bez dzieci to nie małżeństwo to nie rodzina to wegetacja dwojga ludzi ! Jestem mężatką około 7 lat i wiem że w naszym domu dzieci nie będzie. I co z naszą rodziną - nie ma jej ale są KŁÓTNIE,NERWY,ŻAL,PŁACZ i CISZA OKROPNA CISZA !! Nie umiemy patrzeć w przyszłość nie umiemy jej sobie wyobrazić nasze życie od dnia diagnozy o bezpłodności stoi w miejscu . Nie mamy znajomych do rodziny jeździmy rzadko bo mają dzieci a to zbyt bolesne słuchać jakie szczęście i ile radość dają dzieci zawsze po takiej wizycie przeżywamy załamanie. Dlaczego jeszcze jesteśmy małżeństwem - nie wiem ! ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wspaniała wypowiedz !!! i oto chodzi na tym forum. a ja dodam to chwilowe w tym malzenstwie zapewne jeszcze trwa proces leczenia i prób o potomstwo i dlatego te nieporozumienia ja tez to przechodzilam i wiem co czuje ta osoba na marne tu wasze pouczenia i rady bo jak czytam wasze wypowiedzi to zastanawiam sie czy oprócz teorii macie pojecie o zyciu codziennym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy to przekracza zdolności waszych umyslow?pojąć ze każdy ma inne pragnienia???jedna robi sobie dziecko z probowki bo ma swira inna robi sobie aborcje bo ma swira każdy ma swojego jasne?zakodujcie to sobie w tych mózgownicach ze nic nie jest biale albo czarne ile ludzi tyle marzen i pragnień od samotnikow po wampirkow energetycznych którym jadaczka sie nie zamyka ,od kochliwych po skrajnych nieczułych materialistow jeden chce przedszkole inny ma uczulenie na wrzaski i swiergot dzieci zajmijcie się swoją tylko d**ą tak będzie najzdrowiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzielismy slub z milosci, dziecko chcielismy miec i mamy. Ale z perspektywy czasu powiem, ze gdybym wiedziala jak nam sie pozniej posypie finansowo, to nie zdecydowalabym sie na dziecko. Pracowalismy z mezem w jednej firmie, firma upadla, a u nas takie bezrobocie, ze maz zatrudnil sie na produkcji a ja w markecie (prawie pol roku szukalam pracy), zarobki nam zmalaly, z pracy wracamy wykonczeni i mamy malo czasu dla dziecka-a bardziej nie chce nam sie, bo kazde marzy o pojsciu spac. Ale tyramy, dla siebie i dla dziecka, w koncu jest rodzina, ktora trzeba utrzymac. Czy dziecko zmienilo nasz zwiazek? Tak-na lepsze. Gdy powiedzialam tesciowej, ze w tych czasach nie warto miec dzieci, to skwitowala, ze wtedy na pewno nie bylibysmy juz razem, bo czlowiek zyje dla dziecka/dzieci, slub jest po to, by siee rozmnazac. A ja wiem, ze gdybym mogla cofnac czas, to co najmniej odlozylabym plany rozmnazania w czasie i znajac zycie, po latach zycia wygodnego we dwoje, na dziecko juz bym sie nie zdecydowalla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KFC
Ja i moja partnerka nie jesteśmy co prawda małżeństwem, ale żyjemy ze sobą od 9 lat. Od samego początku wiedzieliśmy, że nie chcemy mieć dzieci. Ja stronię od nich i trochę się nimi brzydzę, ona, choć ma do nich rękę i umie się z nimi bawić, nie czuje potrzeby posiadania własnych. Uzgodniliśmy, że jeśli kiedyś, w nieokreślonej przyszłości z jakiegoś powodu nagle oboje zechcemy mieć dziecko, postaramy się je adoptować (mimo że jesteśmy płodni) z przyczyn etycznych. Na razie jednak nie czujemy takich potrzeb, mamy też dużo w życiu do zrobienia własnych rzeczy. Od czasu do czasu wspominamy o kwestii dziecka w rozmowie, by potwierdzić, że nic się nie zmieniło po żadnej ze stron. Dodam, że nie czujemy żadnej "pustki", ja wręcz, widząc znajome małżeństwa i pary, uważam się za wielkiego szczęściarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×