Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ze wstydu na pomarańczowo

Dziś pękło coś we mnie i już nie wytrzymam

Polecane posty

Gość co lepsze cebula czy rzepa
a co to za topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co lepsze cebula czy rzepa
wiem ze takie rady nie zadzialają ale na kafe bardzo czesto sie pojawiają jak pojawia sie problem, idz do kosmetyczki, fryzjera, schudnij, przytyj i takie tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest straszne.....słucham jak mój narzeczony gada przez skype, wiem, że położy się spać, wiem, że rano zrobi mi kawę..Ona juz tego nie ma..Boże jak mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie rady nic nie wnosią w ten związek. Ja myślę że u nich jest jeszcze szansa. Brak tylko jednego , spokojnej konstruktywnej rozmowy.Brak miedzy mimi porozumienia. Przecież on też widział jak zachowywał się jego ojciec. Napewno kocha matkę i nie chciał by być taki jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikok który mężczyzna przyzna sie do słabości, do genów (przemoc) dla nich to kosmos czy nie jest lepiej spojrzeć na osobę która żyje obok Ciebie? wydumać sobie jej wady i przenieść swoją winę na Nią? łatwiej prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mumi wiem ,że łatwiej. Ale nie znamy tego faceta, nie wiemy co w nim siedzi. A jakby to on założył topik o tym że żona go nie rozumie? że ciągle się go czepia? Nie bronię mężczyzn i jestem od tego jak najdalej. Staram się obiektywnie spojrzeć na stuację. Doradzanie rozwodu i odejścia nie jest dobrą radą w tym przypadku. A tak na marginesie jestem po dwóch związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co lepsze cebula czy rzepa
kto to wie jak jest naprawde, moze jakbysmy posluchaly jej meza to by wyszly inne fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co lepsze cebula czy rzepa
czemu jednym sie uklada a innym nie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że tak...
a ja myślę, że mąż wrócił już do domu (autorka się nie odzywa) i wszystko wróci do normy :(( ja też dusiłam się w związku (na szczęście bez małżeństwa i dziecka) i nie potrafiłam zerwać - zawsze żałował tego co zrobił, przepraszał na kolanach i wyznawał wieczną miłość, pamiętam jak mówiłam koleżance, że chciałbym żeby mnie zdradził albo zrobił coś w tym stylu, żeby już nie było odwrotu i żebym mogła z nim zerwać na stałe. i tak się stało, a ja głupia idiotka tego nie widziałam, całe osiedle wiedziało, że mnie zdradza (z mężatką) .... na szczęście z tamtego chorego związku się wyzwoliłam i teraz jestem "rozsądnie szczęśliwą" mężatką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wstydu na pomarańczowo
witam was w ten słoneczny dzień. Niestety u mnie tylko za oknem słoneczny. On wrócił wczoraj coś po 23, bez słowa położył się spać, dziś rano wstał i tak samo bez słowa wyszedł do pracy. W tym akurat nic mnie nie nie zdziwiło bo zawsze tak jest. On potrafi tygodniami się nie odezwać ani jednym słowem.Nawet nie macie pojęcia jak bardzo bym chciała żeby on chciał ze mną spokojnie, rzeczowo porozmawiać. Spróbować się dogadać.Jeszcze nigdy mi tej przyjemności nie sprawił. Zawsze jak ja mówię, D... chciałabym z tobą porozmawiać, on siedzi z twarzą w kompie i zero reakcji. JA mówię słyszysz, odwróć się do mnie bo chce pogadać, a on bez odwracania głowy w moją stronę rzuca, to mów, jeszcze nie jestem głuchy i słyszę co mówisz.Mnie w tym momencie odchodzi ochota na jakąkolwiek rozmowę, ale mówię. Czyli monolog.bo on sobie patrzy w komputer.Na koniec rzuca parę jakiś tam słów, między innym że to on zawsze chce dobrze a ja to niszczę i na tym koniec rozmowę. Raz kiedyś nawet się ucieszyłam jak on się kąpał i zawołał mnie i mówi że jak wyjdzie z łazienki to chce ze mną poważnie pogadać, no więc ok. Bo też był to już chyba z 3 dzień ciszy. No więc wychodzi siadamy a on mi wyskakuję że po nowym roku chyba pójdzie złożyć pozew rozwodowy, bo on się nerwowo wykończy, bo ja go tylko denerwuję i nic więcej. Zatkało mnie totalnie. Byliśmy 1,5 roku po ślubie. Więc mówię ale jak to, mamy malutkie dziecko, wynajmujemy mieszkanie, jak on to sobie wyobraża, i w ogóle co się dzieje.On już zamilkł i tyle. Ktoś pisał ciekawe co by napisał on jakby założył tu temat. Też bym bardzo tego chciała. On jest bardzo skryty, nigdy nie mówi o uczuciach. On jest z tych facetów, którzy nie mówią kocham, bo samo to że ze mną jest i jesteśmy po ślubie oznacza że mnie kocha i nie musi mi tego mówić.JA mu to powtarzam. Nie co dzień ale mówię bez większego kłopotu, taka jestem że potrafię mówić o uczuciach on nie. Nie wiem co może go aż tak we mnie razić że nie potrafimy się po 6 latach dogadać. Pracuję, zajmuję się dzieckiem, mieszkanie posprzątane, obiad ugotowany, po pracy do domu, rano dziecko do przedszkola tez ja odprowadzam, bo przecież on się musi wyspać,zawsze tak było. Nie wiem co mu nie pasuje. On przychodzi po 17 z pracy i nie robi już nic. Zajmuję się swoją życiową pasją, rybkami, i tak do wieczora. Później spać i od rana znów to samo. To co pisałam z tym ubezpieczeniem, zanim wyszłam do pracy podeszłam do niego i chciałam się przytulić o on odejdź ode mnie bo znów mnie wkurzasz od rana. Jak tak można. Boże kochany. On nigdy jeszcze nie docenił tego że się staram. Nigdy mnie nie pochwalił.Czasem jak coś zrobię, to nie powie mi cieszę się kochanie że to zrobiłaś, albo fajnie że to zrobiłaś, tylko wreszcie pomyślałaś. Jak tak można się odzywać. Z drugiej strony jak zapytam czy kocha, mówi że tak.Nie mówi oczywiście że cię kocham, tylko TAK. Może zbyt chaotycznie to wszystko opisuję, i niektóre sytuacje są wyrwane z kontekstu ale chce jak najwięcej wam opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna Ty jestes kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmień to jak najszybciej
Kobieto! Kopnij w du.. głupka i zacznij żyć. On cię nie kocha..albo ma coś z głową i jest pieprzonym gburem... znajdziesz kogos,kto pokocha cię bezwarunkowo... ściskam i serdecznie współczuję... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna Ty jestes kobieto
ale czemu Ty wlasciwie nie chcesz go zostawic? boisz sie rozwodu? nie chcesz zostac sama? czy moze jakis inny problem jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wstydu na pomarańczowo
boje się wszystkiego. Mam małe dziecko. Już ktoś napisał jakby to było. Ja z małym dzieckiem bez mieszkania, z obowiązkami a on z mieszkaniem i wolnością. On się nie wyprowadzi bo nie ma gdzie ja też. A poza tym czemu to ja mam uciekać z małym dzieckiem? Boję się wszystkiego. Jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna Ty jestes kobieto
ale nigdzie nie musisz uciekac, na razie mieszkasz we wspolnym mieszkaniu, tyle ze osobno, nie prowadzisz mu domu,, nie gotujesz , nie pierzesz, aon placi alimenty na dziecko, no i czekasz co zycie przyniesie, moze kogos poznasz, moze on sie wyprowadzi do swojej baby, a moze znajdziez lepszą pracę i wezmiesz kredyt na mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle
ja też się zastanawiam dlaczego z nim jesteś... przeczytaj sama swoje posty jeszcze raz i pomyśl, co Ty odpisałabyś innej dziewczynie na niego... mój mąż też nie powie mi "kocham Cię" ot tak bez powodu, ale są chwile (1-2 do roku :P), kiedy mu się to zdarzy, ale mój mąż w weekend przynosi mi kawę do łóżka, zawsze, ale to zawsze (nawet jak jego zdaniem nie mam racji), jeżeli jest większa grupa i wymieniamy [poglądy, on staje po mojej stronie, i jeszcze kilka innych przykładów mogłabym dać, ale nie o to chodzi... ja narzekałam czasami na niego, że nie jest romantyczny, że nie dostaję kwiatów ot tak sobie, a o swoich urodzinach gadam miesiąc wcześniej, żeby nie zapomniał, ale.. nawet jak się pokłócimy, to rozmawiamy ze sobą od razu (czasami dosyć głośno, ale rozmawiamy!!) i ja myślę, że tak powienien wyglądać w miarę "zdrowy" związek, może nie idealny, ale NORMALNY!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z pozycji kobiety dojrzałej
Gdy czytałam twoje wypowiedzi, staneły mi przed oczami scenki z mojego juz ponad 20-letniego młażenstwa. Napiszę w miarę krótko - to jest typ człowieka zazdrosnego o wszystko (wykształcenie np., u mnie też tak bylo) a jednoczesnie mającego ogromne kompleksy, które sprawiają, ze taki psychopata musi, bo MUSI, udowadniac sobie za pomocą dręczenia, ze jest coś wart. U Ciebie była rozmowa poważna po kapieli o rozwodzie. U mnie była rozmowa poważna, że musimy sie rozstac i napisany anons matrymonialny, który znalazłam. A jeszcze nie zdążył się ze mna rozwieśc jak go pisał. Ale uwierz mi: on sam z siebie Cię nie zostawi. To jest uzależnienie wzajemne i im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej. Na pocieszenie powiem Ci, że jesli z nim zostaniesz, to NA PEWNO przestaniesz go kochac prędzej czy później. Tylko mozwe Ci byc trudno po 20 latach sie z tego wyzwolic, trudniej o rzeczy w które obrosniecie i o przyzwyczajenie. Bo z mojej perspektywy, 5-6 lat, to - wybacz- pikuś. Ja przestałam o niego zabiegac, zaczęłam dbac o siebie, odpyskowywac i złosliwie dogryzac. Mój mężulek zgłupiał całkowicie. jeszcze kilka razy próbował, nie wierzył, że nie ma nade mną władzy. Straszył rozwodem, na co ja mu odpowiadałam, że czekam na to jak na zbawienie. I wiesz co? W koncu przestał. teraz by mnie na rękach nosił, zebym tylko była jak dawniej i została. A ja jeszcze na razie z nim, a raczej koło niego, jestem. Nie śpię z nim, nie uprawiamy seksu, nie mam do niego żadnych ciepłych uczuc. czekam az mi sie dzieci bardziej usamodzielnia i fruuu, choby i do wynajętego mieszkania. Na szczęscie jestem samodzielna finansowo. Pomyśl nad tym co napisałam. Nie daję Ci rady zadnej, ale zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wstydu na pomarańczowo
Z tą zazdrością masz na pewno rację. Z tym dręczeniem mnie aby zagłuszyć swoje kompleksy też.Ale jak byliśmy ze sobą to zaczynałam studia. Rozmawialiśmy, pytałam jak głupia czy nie ma nic przeciwko, to nie probował mi wybijać z głowy, powiedział że się ciszy i jak chce sie uczyć to mam iść.Więc o co mu chodzi? Z tymi kompleksami to też racja.Ale to on mnie próbuje w nie wpędzić chyba żeby siebie wybielić. że ma schudnąć, bo inne mamy które urodziły dziecko i ważą 50 kg a ja nie. Ale nie próbuje mi pomóc tylko wali w grubej rury, oglądając się na ulicy za innymi i mówiąc mi patrz jak ta czy ta fajna. ty jakbyś schudła to bym cię kochał nad życie i nie wypuszczał z łóżka. Co to w ogóle ma być? A on się widział w lustrze? Do modela mu daleka droga. Waga już dawno pokazuje ponad 80 kg.Ale z nim ok. Choć ważę o wiele mniej od niego, on zawsze mówi że jestem grubsza od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczko kochana
Po Twojej ostatniej wypowiedzi nie mam zadnych watpliwosci,co Ci doradzic... pozew rozwodowy-wczesniej pogadaj z jakims adwokatem jak to wszystko bedzie wygladalo,co z majatkiem, mieszkaniem itd... nie niej złudzeń,ze on stanie się taki jak na początku. nie szanuje cię.. może jak odejdziesz...coś zrozumie.. bedzie chciał zmienić.. może teraz ma taki cholerny,głupi okres.. ale musisz odejść-z podniesioną głową i nadzieją na lepsze jutro.. powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już duży jestem
ze wstydu na pomarańczowo -->> nie jestem kobietą i można powiedzieć że przeżyłem to samo co ty teraz masz ale jako dziecko widząc mojego ojca skurwiela który postępował podobnie do twojego męża wobec mojej matki ale ona i tak została z nim do dzisiaj .Matka powiedziała mi że dla niej życie się skończyło ,a ja się pytam czy pomyślała o mnie jak ja to czuję widząc to wszystko ,w jakim stresie dorastam i kim dalej będę ,jakim człowiekiem będę .Ja ze swej strony zrobiłem co mogłem żeby to się skończyło wreszcie i też jestem skurwysynem załatwiłem ojca tak że już więcej nie będzie nią pomiatał .Teraz on jest na jej łasce.Ale co dalej ,żal i niechęć do ojca i matki bo to oni mi zgotowali wspaniały start na przyszłość jak mam teraz żyć.Świat jest spierdolony i ludzie też a ja jestem kaleką nieznającym prawdziwego uczucia między kobietą a mężczyzną .Staram się ale już nic nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna Ty jestes kobieto
no tak a podobno te wszystkie kobiety co zostają z takimi męzami twierdzą ze robią to dla dzieci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wstydu na pomarańczowo
czyli mam go tłumaczyć że napatrzył się w życiu na ojca skurwiela i teraz jest taki a nie inny.Wyprany z emocji, nie umiejący okazywać uczuć i pomiatający mną? Do tej pory tak robiłam.Ja tez wychowywałam się bez ojca, tylko z matką i nie czuję się kaleką emocjonalną.Umiem okazywać uczucia i kochać. To juz nie o to nawet chodzi, gdyby umiał się przyznać do błędu, wyrazić chęć rozmowy to wszystko byłoby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koledze chyba chodzilo o to
że powinnaś go rzucic dla dobra dziecka - bo dorastanie z ojcem psychopatą zniszczy dziecku życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikawę
ja tak zrobiłam:złożyłam pozew rozwodowy nie mając nic,nawet pracy.Mieszkam z ex we wspólnym mieszkaniu,bo nie mam się gdzie wyprowadzić.Mamy dziecko.Poznałam kogoś,chcemy wynająć jakiś kąt.Wyprowadzę się ale już zapowiedziałam,że będę przychodzić na noc (i to z moim facetem)kiedy tylko będę miała kaprys,w dzień także(mieszkanie jest naszą wspólną własnością).Wkurzył się,powiedział,że ma juz kupca na to mieszkanie.No i pięknie,bo jak do tej pory tylko obiecywał,że mnie spłaci,a ja miałam iść bez niczego,nie wiadomo gdzie.Będę mu robić niezapowiedziane wizyty kilka razy w tygodniu,aż mu zbrzydnie i zgodzi się to sprzedać,albo mnie spłaci.Nadmieniam,że rodzina mi nie pomaga,w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wstydu na pomarańczowo
przyszedł obrażony pan, bez słowa poszedł spać.Jak wstanie wychodzę z koleżanką na kawę. Niech poczuje jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że tak...
i mam nadzieję, że tak zrobisz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×