slyszeliscie o tym jebnnnnnieeeetym nowym czyms

podobno jak zlapia policja albo straz miejska na wagrach rodzicie ucznia płaca 5 000 zł :O prawda to?? jebnieci :O

miejsce dzieciaka jest w szkole, a jak jest sie tchórzem, to niech rodzice bulą

chyba troche przesadzili :O skurwysyny a co jak np. powiem ze ide do lekarza??? to co mi zrobi??

to zadzwoni do rodziców, czy faktycznie idziesz :D ucz się matole a nie wagaruj

no ale chyba w interesie rodziców bedzie skłamac jesli nawet bo kto by chcial płacic 5000 zł hahahhahahah i co kurwa

już on tak zada pytanie, żeby się nie zorientowali :D policjant jest mądrzejszy niż uczniak na wagarach.

w Angilii to normalka :) kary nizsze, ale co tam :P Bylam na poczatku czerwca u kolezanki w UK, oprowadzajac mnie ok. 10.00 rano po miescie spytalam ja ... gdzie tu sa dzieci ? Ona na to ze w szkole ?

5 tysiaków to kupa kasy, może dzieciaki będą się bały i przestana wagarować:P

gdyby dzieciaki miały tę karę odpracować społecznie choćby na rzecz szkoły, to może i by się bały.. ale tak.. w życiu :P

głupkom się nie chce chodzić do szkoły. Wyrośnie z nich tępy naród. Nauka kosztuje, więc drogo zapłacą za naukę, że do szkoły trzeba chodzić.

powinni zapłacić rodzice, by bardziej pilnowali swoich dzieci, a dzieciaki powinny jeszcze to odpracowywać.

w ogóle.. gps-y powinni szczeniakom instalować.. i jakby nie dotarły do szkoły na czas to jakieś bolesne syganły powinny nadajniki wysyłać...

:D

samanta ale pojechalas podobalo mi sie to-jesli dzieciak nie dotrze na czas do szkoly to urzadzenie powinno go razic pradem :D

dokłądnie coś takiego przyszło mi do głowy :D miałam w LO taką dziewczynę, która żeby dojść do szkoły szła przez osiedla - najkrótszą drogą. obowiązkowo raz w miesiącu miejscy ją przywozili do gabinetu dyrektora "bo się szlaja po osiedlach zamiast być w szkole" (mieliśmy zawsze raz w tyg na drugą lekcję - więc uznawali że po 8 na osiedlu to już się włóczy) :)

a co jesli np. nie zdazy bo akurat pomagał babci przejsc przez przejscie dla pieszych :O:O:O jestescie chorzy

w formie grzywny, opłata manipulacyjna i rachunek za prąd.

jaaaaa, już to widzę, jak nasza polska młodziez pomaga staruszce, nie pierdol dziecko farmazonów, bo w życiu nikomu nie pomogłeś gówniarzu!

to byl tylko przykład bezmozgu, a czy ja napsialam ze pomoglam komus tak? nie , nie pomoglam i nie pomoge :P

pewnie że tak, a jak się spóźnia o kazde kolejne pięć minut to regularnie coraz dłużyszy sygnał i coraz dłuższa emisja prądu :P

No to jak będziesz chodziła na wagary, nie będziesz juz miałą możliwości okradania rodziców:P

samanta mocna jesteś ;)

mam 10 lat młodszego brata super niania mogłaby się ode mnie uczyć

jak byliśmy dziećmi, kuzyn nie mógł z siostrą wytrzymać, ja zresztą też. Była banda dzieciaków w wieku 5-8 lat (chyba z 5, bo było kilku kuzynów). Mieliśmy stary aparat telefoniczny na korbkę. Jak się poruszało drutami, które z tego wychdziły był prąd. No i nie mogliśmy wytrzymac z jedną naszą towarzyszką - więc część dzieciaków ją trzymała, większy kuzyn kręcił korbką, a brat maltretował dziecko prądem. Natężenie nie zabiłoby nawet muchy, ledwo mrowienie można było wyczuć, ale mała dostała szkołe :P darła się ak szalona i się uspokoiła.

to tylko swiadczy o tym, że pomysł byłby skuteczny :D na pewno skuteczniejszy niż karanie grzwyną rodziców.. :P

obowiązek uczenia się jest do 18 r. ż. więc w dniu urodzin powinno się podpisywać umowę ze szkołą (bo w końcu mimo ukończenia 18 lat ponoszone są koszty za edukację delikwenta) i jak się nie będzie wywiązywać, to analogicznie jak wcześniej.. :D a praktycznie - póki się uczysz w danej szkole chyba masz obowiązek się do jej jakiegoś statutu czy czego tam stosować, więc czemu tylko niepełnoletnich powinno się karać za wagary..

"bo i tak przeważnie na wagary chodzą z patologicznych rodzin które nie bedzize stac na zaplącenie mandatu" zgadzam się, dlateo uważam, ze kary cielesne byłyby bardziej skuteczne (ostatecznie te prace społeczne..) ;)

nie znaczy ze sie rozumy pozjadalo i juz wszystko sie wie najlepiej. Pelnoletnosc powinna byc od 21.

nie tylko patologia. Synki z bogatych rodzin częściej niż biedota. Bo biedni chociaż chcą coś znaczyć, coś wiedzieć, a bogacze? mamusia i tatuś pójdą do pani dyrektor, postraszą, zastraszą, wykrzyczą, wykłócą, a ona dla świętego spokoju puści w niepamęć.