agni-s 0 Napisano Maj 4, 2009 Witajcie duszności to byly pierwsze moje objawy nerwicy 9lat temu , nie mialam czym oddychać ciągle brałam validol .:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Maj 4, 2009 wlasciwie to juz minelo od pierwszego ataku 11lat bo zaczelo sie jakos okolo roku po smierci mojego ojca, pamietam ten dzien jak dziś ... siedzialam sobie z babcia na ławce na podwórku rozmawiamy i nagle czuje jakby sie dusze , nie mam czym oddychać wpadlam w panike ,szybko pobieglam do domu i dzwonie do matki ,że ja sie dusze :) ja jeszcze nic nie wiedzialam o nerwicy ,nie mialam kompa , netu tylko ksiażki ...matka wrocila z pracy dala mi jakies tabletki i przeszlo , a pozniej to sie powtarzalo coraz czesciej doszlo walenie serca, najgorsze pamietam noce -budzilam wszystkich ,ze umieram matka sie darła na mnie ,że odwalam jakies bzdety a sama brala non stop od pogrzebu na uspokojenie tabsy.... ataki pojawialy sie prawie codziennie ,nawet do szkoly nie moglam chodzić 1klasa liceum to masakra balam sie chodzic do szkoly wlasnie tam mnie bralo ...a szczególnie jak zjadlam to sie zaczynalo ... w domu to wybiegalam na podworko i pewnego dnia juz nie wytrzymalam i musialam jechac do szpitala, serce walilo mi caly dzien i noc .... no i to uczucie braku powietrza , wciaz nie mialam czym oddychać .... teraz mi to przeszlo ale dlugo mnie meczylo moze jakies 3lata temu ustapilo czasami sie zdarza jak na dworze jest duszno , a teraz tak bedzie często bo idzie lato ....ale jestem przygotowana na to juz wiem co to i ze nie moge panikować...a wtedy bylam zielona i strasznie panikowalam ..ja w ogóle obmyślałam plany co mam robić i gdzie sie udac jakby mnie złapało ...pisalam pamietnik i wyobrazcie sobie ,ze mam to zapisane :) ale boje sie tam zagladać :) a teraz luz mam neta i wiem ,że nie jestem sama z tą nerwicą , a wtedy myślałam ze jestem nienormalna juz tak bylam wykonczona przez matke i wszystko razem wziete ,ze siedzialam sobie i w pewnym momencie naszlo mnie takie uczucie nienormalności to bylo porażajace jakby świat mi sie rozjechal na 2 częsci.. tak matka doprowadzilaby mnie do choroby psychicznej ...jak ktos ciągle mówi ,ze jestes glupia bo tego nie robisz , tamtego , nigdzie nie wychodzisz , nie masz chlopaka itp. to można naprawde stracić wiare w cokolwiek...na mnie sie to ciezko odbilo .. zostalo mi odebrane dzieciństwo i jakbym tam zostala (ale to bylo niemozliwe w moim przypadku ) to chyba zamordowalaby mnie !! ja mialam poważna depresje leżalam w łózku 24h nie wiedzialam czy jest dzien czy noc , a ona wracala z pracy i ironicznie pytala \"co ty chora jestes?\" nic nie jadlam tylko 1 szklanke herbaty pilam,nie mialam sily sie umyć a i jeszcze rente po ojcu mi zabierala, a bylam juz pełnoletnia... nie wiem jak sie z tego pozbieralam ,ale za wszelka cene chcialam wyrwac stamtad i udalo sie ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kubasia 0 Napisano Maj 4, 2009 agni--- nerwica jak każda choroba ma swoją przyczynę, choć to podobno zaburznie a nie choroba. Dobrze wiem o czym mówisz, pamiętam swój pierwszy atak, potem bylo troszkę przerwy i od nowa. Pogotowie do mnie, ja na pogotowie, nie wiedzieli co mi jest a ja się bałam jeszcze bardziej. Tak jak mówisz kiedyś nie było dostępu do informacji tak jak teraz więc nie było skąd czerpać wiadomości a lekarze figę wiedzieli. Czasem mówili że na tle nerwowym tylko ja nie wiedziałam co to znaczy. Później przez kilka lat miałam spokój ale cały czas na prochach. Niedługo znowu się odezwało i to było chyba apogeum, przez rok siedziałam w domu... No jakoś lekarz dobrał mi leki, że te napady ustąpiły. Przez wiele lat bo chyba ok 8, miałam spokój, miesiąc temu przeszłam poronienie i zaczęło się. Tyle tylko, że ja już wiem co to i jak sobie z tym radzić. Dlatego zdecydowałam się na odstawianie leków, bo wiem, że one i tak nie pomagają. To tylko złudzenie, które siedzi w głowie. Teraz zapisałam się na terapię i wierzę, że mi pomoże. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MaUa7 0 Napisano Maj 5, 2009 witajcie :) dawno mnie nie było, ale cały czas śledzę Wasze poczynania ku wyzdrowieniu... a ja sama cóż mogę powiedzieć.. jest chyba w miarę ok :) jak już pisałam - zakochałam się. Każdą wolną chwilę spędzamy razem, wychodzimy (krótkie spacery), wyjazdy nad wodę, łono natury :D itp. i muszę się przyznać że objawy może nie znikły ale \"zmniejszyły się\" - po prostu nie myślę o tym że mi zle.. że coś nie tak się dzieje... :) uwierzcie w siebie :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość CZY MOŻNA LICZYĆ NA ODPOWIEDŹ Napisano Maj 5, 2009 Witam, Jakiś czas temu zadałem pytanie, czy ktoś zna dobrego psychiatrę w Katowicach lub okolicach (okolice tj. Chorzów, Ruda Śląska, Bytom). Jako, że nie doczekałem się odpowiedzi - raz jeszcze ponawiam swoją prośbę. P.S. Nie chodzi mi o kogoś, kto po 2 minutach przepisze leki. Pozdrawiam, Tommo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokosanka85 0 Napisano Maj 5, 2009 Może to faktycznie jakiś postęp w walce z nerwicą... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokosanka85 0 Napisano Maj 5, 2009 Agni-s, co do Twojej matki... to sobie to dobrze wyobrażam... szczególnie takie ironiczne teksty typu: "chora jesteś?" Co prawda moja mama aż taka nie była i nie jest... no ale jednak, z powodu depresji, którą (rzekomo -_-) pokonała, ale i dalszych nerwów, bo dalej się denerwuje, to miewa takie zachowania... też często mówiła z drwiną czy jestem chora, czy źle się czuję... z taką złością... jak płakałam to albo przychodziła do mnie i spokojnie mówiła: "co się stało, jak mogę ci pomóc?" a innym razem mówiła oschle "przestań ryczeć". Często przez jej słowa czuję jakiś podtekst... np. porównujący mnie do nieuków z klasy... nie raz słyszałam od rodziców, że coś tam: "chcesz skończyć jako kasjerka w markecie??" do cholery ale przecież nie jestem nieuk... :O robie wszystko co w mojej mocy... nie mam samych pał... mam swoje pasje i je rozwijam... i niech ktoś tu zaprzeczy, że takie zachowanie nie ma wpływu na samoocenę... zawsze jak moja przyjaciółka do mnie przyjdzie to mama sie ją wypytuje jak się uczy... okropnie się wtedy czuję... później jak pójdzie to gada o tym i w ogóle... Co do jakichś obowiązków domowych typu sprzątanie biurka to też było i jest dalej podobnie... przecież ja sprzątam jak mam czas, lub jak jestem na siłach i pełna zapału... pomagam u babci na działce... lubię poodkurzać, poprasować swoje rzeczy... ale niech wieźmie pod uwagę wyczerpanie i zmęczenie, które u nerwicowca jest większe... poza tym ogólnie u siebie zauważyłam jakiś beznadziejny brak siły... wstaję, to mi się kręci w głowie, tylko jak jakoś przechylę głowę i/lub mocno "poprzekręcam" gałkami ocznymi to już widzę białe myszki i latające kropki... :O z dłuższego spaceru przychodzę często wyczerpana, nie mam siły "utrzymać" swoich rąk i nóg, lecą mi po prostu... ostatnio bywało, że do łóżka kładłam się jakaś słaba i miałam jakieś debilne myśli że "zemdleję" we śnie... no nie wiem od czego to wszystko... ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 5, 2009 witam u mnie dzis strasznie bylo, kupa nerwow ale byly ku temu powody. Rodzinke dopadła grypa zoladkowa:(ja sie juz boje ze i mnie to spotka, ehhh:/ ale strasznie dzis mi bylo slabo i jakos smutno, marzylam tylko o lozku i poczuciu bezpieczenstwa, dlatego teraz szybko do niego wskakuje, spokojnej nocy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokosanka85 0 Napisano Maj 5, 2009 Nie wiem czemu ale zaczęło mnie dziwnie boleć tak swędząco, z tyłu szyi po lewej, tam gdzie włosy jeszcze rosną... macie czasem taki dziwny swędziból? ;) Taki jakby od niedoboru magnezu albo od zdenerwowania... ;/ ale magnez łykam już dość długo... mama mi podbiera :) ale kończę drugie opakowanie... brać trzecie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nomorepain1988 Napisano Maj 6, 2009 Czy zna ktoś dobrego psychoterapeutę z woj. lubuskiego, Dokładnie chodzi mi o okolice Nowej soli, zielonej góry...? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość diodda Napisano Maj 6, 2009 moim zdaniem witaminowe tabletki i tak -jeśli szkodzą w jakikolwiek sposób- to na pewno dużo mniejszy niż wszelkie prochy uspokajające (no może z wyjątkiem ziołowych) ;) ja jeszcze kupuję sobie z mężem witaminy z grupy B, bo one są równie ważne w zaburzeniach psychicznych co magnez (B complex chyba się nazywa) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Maj 6, 2009 Witajcie u mnie pogoda sie popsula , deszcz i ciemno .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 6, 2009 no u mnie to samo od rana leje i zimno! ale niech popada chociaz jeden dzien zeby roslinki wody dostaly!moje poczucie takie sobie, brzuch boli nie wiem od czego pewnie z nerwow :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim...pseudonim Napisano Maj 6, 2009 Objawy somatyczne nerwicy i depresji. Moze ich byc znacznie wiecej, ale glowne symtomy to: różne dolegliwości bólowe zarówno umiejscowione jak i rozlane. Szczególnie często mogą to być bóle brzucha, głowy, klatki piersiowej (podobne do wieńcowych), karku i ramion kołatanie serca, poczucie jego nierównego bicia uczucie uogólnionej słabości albo słabości nóg łatwe męczenie się zaburzenia snu, budzenie się w nocy, sen przerywany, sen nie dający wypoczynku zawroty głowy, nieraz połączone z lękiem przed przewróceniem się duszność, uczucie braku tchu, „zatykania”, „klucha w gardle”, ściskanie w gardle znaczna zmiana łaknienia: zmniejszenie, wzrost albo duże wahania apetytu. W konsekwencji często chudnięcie, przybór wagi, albo zwracające uwagę wahania masy ciała nudności, znacznie rzadziej wymioty drżenie rąk, większe pocenie się częstomocz, częste oddawanie stolca, nagła potrzeba oddania moczu albo stolca świąd skóry szum w uszach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim...pseudonim Napisano Maj 6, 2009 Czym depresja różni się od nerwicy? Depresja i nerwica to stany różne. Sprawa jednak nie jest taka prosta, bo - choć istnieją uzasadnione powody, żeby depresję i nerwicę od siebie wyraźnie odróżniać - to istnieją też między nimi liczne podobieństwa i związki. Podobieństwa dotyczą zwłaszcza obrazu klinicznego (niektóre objawy są podobne albo wręcz wspólne), ale także częściowo etiologii czyli przyczyn tych zaburzeń. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim...pseudonim Napisano Maj 6, 2009 Depresja i nerwica – podobieństwa Najistotniejsze podobieństwo dotyczy występowania, zarówno w depresji jak i nerwicy, lęku. Lęk jest podstawowym, osiowym objawem nerwicy, ale jest też stałym objawem depresji. Zarówno w nerwicy jak i depresji mogą występować różne rodzaje lęku: lęk paniczny, lęk społeczny (fobia społeczna), lęk anankastyczny i natręctwa, lęk o swoje zdrowie (hipochondryczny) i inne. W obu tych stanach mogą też występować objawy pokrewne lękowi: nadmierne obawy i wątpliwości, trudności z podjęciem decyzji i zobowiązań, niepokój ruchowy i inne. Dlatego występowanie jednego z powyższych objawów lękowych lub pokrewnych lękowi może wskazywać zarówno na depresję jak i nerwicę. Wspólne dla depresji i nerwicy są także: nerwowość, drażliwość, gniewliwość, impulsywność, większe napięcie psychiczne, trudność w odprężeniu się i wypoczynku. Jednak nawet te „wspólne objawy” (niektóre mogą występować u osób zdrowych!) zazwyczaj posiadają cechy, które pozwalają widzieć w nich przejawy albo depresji albo nerwicy. Różnice dotyczą dynamiki objawów, ich nasilenia, wahań zależności od pory dnia i innych subtelniejszych cech. W rozróżnianiu istotne jest też to, że stanowią one element większej klinicznej całości (zespołu objawów), które w przypadku depresji i nerwicy już wyraźniej się od siebie różnią. Wszechobecność lęku w depresji powoduje, że w każdym przypadku „problemu z lękiem”, a zwłaszcza takiego, który poprzednio z taką dokuczliwością nie występował, szczególnie gdy ogólna sprawność i funkcjonowanie wyraźnie pogorszyło się, należy podejrzewać raczej depresję niż nerwicę mimo „nerwicowego” obrazu klinicznego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim...pseudonim Napisano Maj 6, 2009 Depresja a nerwica – różnice Jest cała grupa objawów jak typowy dla depresji obraz zaburzeń snu, spadek napędu (podstawowej energii), zależność różnych objawów od pory dnia, które występują u osób z depresją, a w nerwicy nie mają miejsca. Można powiedzieć, że ciało, organizm jest w depresji w większym stopniu rozregulowane niż ma to miejsce w nerwicy. Dlatego depresja bardziej zasługuje na uznanie jej za chorobę, gdy nerwica może być traktowana, przynajmniej w wielu przypadkach, jako problem życia i osobowości. Ma to ważne skutki dla proponowanego sposobu pomocy. W nasilonej depresji niezbędne jest leczenie farmakologiczne (leki przeciwdepresyjne), w nerwicy podstawowym sposobem pomocy pozostaje psychoterapia. Osobne miejsce zajmuje lęk paniczny, który, wbrew pozorom, nie powinien być traktowany jako odmiana nerwicy. Jest on problemem osobnym, czymś pośrednim między nerwicą a depresją i raczej bliższy tej ostatniej. Zresztą zdaje się tylko wyjątkowo występować jako odrębny problem, bowiem z reguły towarzyszy depresji. Bardzo częstym błędem osób chorych, ich rodzin, a nawet lekarzy jest traktowanie objawów depresji jako „nerwicy” co powoduje, że nie jest podejmowane właściwe leczenie. Z oczywistych powodów ostateczne rozpoznanie depresji i lęku panicznego powinno się pozostawić specjaliście. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Moje cialo stworzyla w Napisano Maj 6, 2009 bezgranicznej madrosci moja podswiadomosc, ona tez potrafi mnie uleczyc. to jej madrosc ksztaltowala wszystkie moje narzady, tkanki, miesnie, kosci. Ta sama nieskonczona i zbawienna sila w moim wnetrzu przemienia teraz kazdy atom mojego organizmu i szybko przywraca mi zdrowie. Jestem gleboko wdzieczna, poniewaz wiem, za zaczynam zdrowiec. Wspaniale sa dziela ukrytej we mnie tworczej madrosci! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Maj 6, 2009 kochani prosze o szybka odpowiedzod dwóch godzin mrowi mi górna warga strasznie sie boje bo kiedys czytałam ksiązke Michała Tąbaka i on pisze ze mrowienie górnej wargi jest zwiastunem zawału ......Boze znów sie nakrecam .........ogarnia mnie strach .....zaczynam panikowac prosz napiszcie dlaczego mi tak mrowi jakby mi mrówki chodziły i obrzeza ust mam sinawe ale to juz dawno a dzis do tego te mrowienia no i o0=czywiscie kołatania ..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Maj 6, 2009 Bianka robilas badania serca w szpitalu, pisalas ze idzesz na badania ?? jak robilas i wszystko okey , to nerwy !! mnie nie mrowilo ale jakbym czucia nie miala w ustach , albo policzek !od razu sie nakręcałam! teraz nie mam bo juz sie nie nakręcam !!! http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53661,5992225,Nie_robmy_z_siebie_Hondy.html?as=1&ias=2&startsz=x Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 6, 2009 bianko to na pewno twoja psychika wyslala taki bledny sygnal, podswiadomosc wszystko łyknie co sobie pomyslimy, co czytamy, czego sie boimi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam takiego objawu zawału Napisano Maj 6, 2009 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam takiego objawu zawału Napisano Maj 6, 2009 poza tym, kto z nerwicą serca czyta o objawach chorób sercowych?? Chyba, ze chce mieć atak za atakiem/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Maj 6, 2009 dzieki za odzew ale ja ciagle nie moge zrozumieć jak niby zdrowe a boli , gniecie , zaciska , kołacze ,jego bicie jest nieregularne ..........wszyscy lekarze po badaniach twierdza stanowczo ze serce jest zdrowe więc dlaczego tak sie zachowuje dając wszystkie objawy chorego serca .....wydaje mi się ze zadna terapia tego nie zmieni do konca mojego zycia bede sie z tym meczyc , bo ta moja cholerna podswiadomość tak mna rządzi .......Podziwiam was za to ze potraficie olewać te dolegliwości sercowe , nie przejmowac się kołataniem , szybkim pulsem itd............ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minka79 0 Napisano Maj 6, 2009 Czesc wszystkim! mozna dołaczyc??? U mnie nerwica zaczęła sie w wieku dojrzewania. Dawała przede wszystkim objawy typu duszności, uczucie ze zaraz sie przewróce i umrę. Wiązało sie to z częstym uczuciem leku, bałam sie zostawac sama w domu, wychodzić z domu, po prostu koszmar. Ale były tez lepsze okresy gdzie przez pare miesiecy mialam spokój (w stanie zakochania) I do tego chyba mam nerwice serca, uczucie ze przestaje bic, albo kołacze, drży. Takze juz troche sie z tym męcze, pomagał mi seroxat, ale tez nie chce byc na lekach do konca zycia, wiec jakis czas temu odstawiłam i nie jest zle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam takiego objawu zawału Napisano Maj 6, 2009 SKĄD znasz ten objaw?? Przecież to jest mało znany objaw i sporadycznie występuje, wniosek jest taki, ze dopóki będziesz czytać to będziesz wywoływać objawy u siebie!!! Nerwica może pozorować każdą chorobę, nawet paraliż. Czy mówisz na terapii o tym co czytasz i jaki to ma wpływ na Twoje myślenie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minka79 0 Napisano Maj 6, 2009 Bianka ja tez zawsze najbardziej denerwowałam sie sercem, mimo tego ze mnie przebadali dokładnie to zawsze wkrecam sobie ze cos musi byc z nim nie tak skoro ciagle mam jakies objawy. A w dodatku jak sobie poczytałam o nzk to juz wogóle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam takiego objawu zawału Napisano Maj 6, 2009 to do bianka :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GAMEOVER88 Napisano Maj 6, 2009 Kurcze, Wy też się tak szybko męczycie? Mi wystarczy max 5 minut wysiłku fizycznego i jestem tak zmęczona ze hej. Serce mi wali, ręce, nogi "mdleją", głowa jakby miala za chwilę eksplodować pod wpływem jakiegoś ciśnienia (nie w tym sensie ze mnie boli), sapie jakbym miała ze 100 kg nadwagi. Mam 167cm wzrostu i waże 56 kg...to raczej normalnie...Serce niby mam zdrowe, TO DLACZEGO SIE TAK SZYBKO MĘCZE?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? Jak ja mam wierzyc wynikom badań jak ja czuje coś innego. Mnie chodzenie nawet męczy...a co to za wysiłek????????????????????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
urszulla 0 Napisano Maj 7, 2009 do pseudonim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach