Gość Bellina Napisano Maj 19, 2009 Stres -stop lęki i inne dolegliwości mam długo tylko ze te lęki jakby mutują się i co jakiś czas inaczej wyglądają. Teraz właśnie tak.. bezpodstawne, ale są:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Bellina Napisano Maj 19, 2009 Bellina bo lęki w nerwicy maja to do siebie ,że ciągle ewoluują !! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Do Stres-stop --- lekarza znalazlam na miejscu, poza granicami Polski. Do Urszulla --- moja historia y nerwica jest troche pogmatwana, ale podejzewam ze nie tylko moja. Takze wszystko zaczelo sie 5 lat temu. Ni z tego ni z owego rozbolal mnie zoladek..... Zaznacze ze nie mialam pojecia o istnieniu nerwicy w tym czasie. Nie mialam pojecia, ze mysli maga wogole wplywac na samopoczucie fizyczne i wywolywac dolegliwosci psychosomatyczne. Takze zaczelo sie od zoladka i kazda nowa dolegliwosc bardzo mnie stresowala co powodowalo pojawianie sie innych i tak wkolko. Bylko bardzo kiepsko za mna na poczatku, ale z czasem dawalam rade. Bole wracaly, ustepowaly i wracaly. Czasami zwiajalam sie z bolu przez kilka godzin, nie bylam w stanie nic robic i zawsze bylam przekonana, ze musze byc chora. Poniewaz, nie mialam wielkich stresow, zycie toczylo sie zwyklym torem....takze dziwilam sie dalczego niby jakas nerwica. Na bank musze byc chora tylko lekarze to ignoruja. I trwalo to kilka lat, zmienilo to moje zycie bezpowrotnie, ale bylam bardzo silna i osiagnelam swoje plany. Bylam rowniez bardzo szczeliwa. Jedenego tylko bardzo zaluje, ale to sie stalo i nie odstanie. A mianowice, ze zawsze pograzalm sie w rozpaczy jak mnie tylko cos bolalo. Plakalam i ciagle pytalam dlaczego? Nie mialam juz sily. Bol prawie nie ustepowal. A jak minelo to i tak wiedzialam ze to tylko kwestia czasu a powroci. Zakodowalm to w swojej podswiadomosci, walczylam, nie moglam zaakceptowac i okropnie balam sie chorob. Noby zylam normalnie. Praca, studia, zycie towarzyskie, wakacje, ale zawsze bylo to ale. Gdziekolwiek nie jechalam zabieralam ze soba saszetke pelna lekow. Bardzo mnie to dobijalo. Ale doazylam do celu, bo uwazalma ze to w koncu minie. Ale niby jak, skoro nic nie robilam w tym kierunku? Az do teraz. Jeszcze kilka tygodni temu bylam w skrajnej rozpaczy z powodu moich dolegliwosci min. szumow usznych. Niewiedza robi z czlowieka glupca. Zaczelam sie obserwowac, analizowac i wkoncu przekonalam sie, ze to nerwica a nie zadna choroba. Ok, nerwica to tez choroba, ale ja leczy sie inaczej. Oswiecilo mnie pewnego dnia. Potem z dnia na dzien czytalam wiecej i wiecej, zaczynalam rozumiec, pokornialam. Ciagle sobie powtarzam, ze musze skupiac sie na przyczynach a nie skutkach, a moje szumy uszne to tylko skutek. Wiem, ze sama sobie zaszkodzilam, ale teraz juz nie ma co roztrzasac przeszlosci. Nie moge sie obwiniac, tylko pokochac siebie za wszelka cene. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem." C.G.Jung Dokladnie tak jest. Zaczelam od pewnej ksiazki. Zaczelam ja czytac na sile. Wciagnela mnie niesamowice, poniewaz pokazala mi cos na co bylam slepa cale zycie. Potrzebowalam tego przebudzenia. Zaczelam szukac dalej. Coraz wiecej rozumiejac. To nie jest zasluga ksiazki samej w sobie. Tresc otwiera oczy a reszta zalezy od ciebie. Wiem, ze nastapil etap w moim zyciu kiedy musze isc dalej, przede wszystkim zmienic sie, pracowac na soba. To trudne. Na razie jestem na poczatku, ale to juz i tak ogromny sukce. Na codzien odmawiam i pisze afirmacje, nawet je spiewam. Swietnie to na mnie wplywa. Najgorsze sa leki. Boje sie, oczywisice wiem czego. Bo najpierw trzeba to nazwac. Tylko ze ja boje sie skutkow a nie przyczyn. I nad tym teraz pracuje. Na poczatku obwinialam rodzicow, bo wiem ze zycie z nimi pod jednym dachem do tego doprowadzilo. Ale po pewnym czasie znowu cos zrozumialam. Nie moge ich obwiniac. Zrobili wszystko co w ich mocy aby byc dobrymi rodzicami. To nie ich wina, ze sa tacy a nie inni. Tak ich wychowano, takie posiadaja wzorce myslowe nadane im z kolei przez ich rodzicow. Zaczelam sobie przypominac rozne historia z ich dziecinstwa. I gdy sie nad tym zastanowila, to az zaczelam plakac, bo bylo im bardzo zle. Nie zaznali zbyt wiele milosci, o wszystko musieli waczyc, byli bici i napatrzyli sie na bardzo zle rzeczy. Takze to nie ich wina. Zrobili dla mnie wszystko co mogli. Musialam to zrozumiec. Najpierw trzeba wybaczyc. Nie chowac urazy. W sumie jest tyle do zrobienia, ze az trudno to opisac. Walka w tym przypadku skazuje nas na niepowodzenie. Trzeba sie poddac i pracowac nad soba. Zaczac kochac rzeczy ktore sie nienawidzi. Inaczej spogladac na swiat. Jednym slowem zmienic sie nie zmieniajac innych. to my musimy sie zmienic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Trzeba doceniac najdrobniejszy nawet szczegol. Dziekowac za malutkie sukcesy, byc wdziecznym. I robic wszystko co sprawia przyjemnosc. Przyjemnosc i jeszcze raz przyjemnosc. Smiej sie ile mozesz. Czerp przyjemnosc nawet z mozliwosci spania w swiezej poscieli, doslownie ze wszystkiego. Na poczatku trzeba sie zmusic, wiem ze bardzo sie nie chce. Ale nie zniechecajcie sie. Wytrwalaosc poplaca. Gdy nachodzi mnie rozpacz, i mam ochote zniknac, biore sie w garsc, bo wiem ze nie moge zaprzepascic moich staran. Jeszcze niedawno mialam chyba wszystkie dolegliwosci. Oprocz stalych szumow usznych, bolaly mnie uszy, glowa, serce, klatka piersiowa, brzuch, plecy, nogi. Wszystko. Jak nie to to tamto, ale ni dalam sie. Zignorowalam to na naxa, poniewaz wiedzialam, ze to moje wewnetrzne Ja broni sie, walczy. Wszystko minelo, a nawet jak wroci to znowu to oleje i bedzie wracalo rzadzej i rzadziej, az w koncu nie wroci. Czekam tylko az mina mi te szumy. Wiem, ze mina, tylko na to potrzeba czasu. I co jest najwazniejsze, a czego nigy wczesniej nie robilam. Nie wolno mam niczego sobie odmawiac, bo mamy nerwice. Nie. Jestesmy normalni, a ograniczaniem swobody tylko bardziej sie pograzamy. Dajemy sygnal do podswiadomosci, ze nie jestesmy w stanie zrobic tego czy tamtego i ona juz zatroszczy sie aby tak bylo. Poniewaz na poczatku myslimy swiadomie i takie tez podejmujemy decyzje, ale z biegiem czasu zaczyna decydowac za nas ego, ktore zywi sie naszym strachem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 19, 2009 Emmo racja! ja tez dzieki ksiazkom poprawilam swoje myslenie, nie zawsze sie udaje i nawet dzis jak poczulam potworne zmeczenie i bol jajnika to zaczelam ryczec i dopadly mnie negatywne mysli, ale jakos wiem ze musze sie przełamac i byc dobrej mysli i ze ludzie maja naprawde sto razy gorsze choroby! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 19, 2009 Bellina pogadaj z lekarzem najlepiej jakims sprawdzonym i milym i kompetentmyn czy to nerwica, pewnie tak, ale powinnas odnalezc zrodlo twoich lęków też Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emma123 przepraszam Napisano Maj 19, 2009 uklon w twoja strone , artykul mnie poruszyl.Ps.nie mialam racji co do twojej osoby .Powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Pomyslicie sobie, ze latwo mi pisac. O tak, latwiej napisac niz zrobic, ale nie w tym rzecz. Poniewaz opinia swiadomosci bardzo wplywa na podswiadomosc. Dezorientuje ja i powoli zmienia zakodowane wzorce. Nie trzeba nawet nic czytac, wystarczy uwierzyc, ale uwierzyc tak naprawde, nie watpic, a reszta przyjdzie sama. Przeciez ludzie takimi niezachwianymi przekonaniami lecza sie z raka lub z innych chorob uznawanych za nieuleczalne. Kazda choroba ma podloze psychiczne. Doslownie kazda. Nawet problemy, porazki i sukcesy wynikaja z naszego sposobu myslenia. Najlepsi sportowcy i ludzie sukcesu medytuja, posiadaja ta wiedze, ten sekret o roli i mocy podswiadomosci. Ok, nie bede sie juz wymadrzac, ale nie to jest moim celem - uwiezce mi. Ponadto dodam, ze forum takie ma charakter terapeutyczny pod warunkiem, ze przekazywane sa tresli pozytywne! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Urszula. Ja watpie, abys miala dolegliwosci odstawienne. Ale nie jestem tutaj znawca. Podejzewam, ze jakbys na powroc zaczela brac lek to dolegliwosci by ustapily. Zapytaj siebie. Jak sie czujesz? Jestes szczesliwa? Jak i o czym myslisz? I oodpowiesz sobie sama. Cokolwiek by sie nie dzialo, pamietaj aby sie nie stresowac. Obserwuj siebie. Stan po drugiej stronie. Gdy dolegliwosci pojawiaja sie zastanow sie kiedy? Co takiego robisz? O czym myslisz? A moze juz cos zrobilas? Co bardzo uzyteczne. Poznaj siebie. Olej dolegliwosci. Gdy sie pojawiaja odmawiaj afirmacje, a po kilku probach minie. Rob to z przekonaniem. Wmawiaj sobie np. Ja.....tu wstawiasz swoje imie.... jestem bezpieczna i swobodna zawsze i wszedzie! Poczuj to. Wez gleboki oddech i powiedz..... oddycham radoscia zycia.....itp. Sama sobie wymysl co uwazasz, tylko wszystko musi byc mowione w czasie terazniejszym i bez zaprzeczen, np. nie boje sie...to jest zle. Trzeba powiedzic....Jestem bezpieczna i dzieki temu zmienisz zaprogramowana podswiadomosc. Mozna stosowac medytacje, relaksacje......a glownie robic to co sprawia najwieksza przyjamnosc. Mam kolezanke ktora sama sie zaspokaja i daje jej to ogromna satysfakcje i przyjemnosc. Popieram jak najbardziej, pod warunkiem, ze nie ma sie pozniej wyzutow sumienia. Wyrzuty sumienia sprawiaja, ze zaczynamy sie karac, nawet nie wiedzac o tym. Poniewaz, dolegliwosci fizyczne to rowniez kara jaka sami sobie wyrzadzamy. Karamy sie za rzeczy ktore w naszym mniemaniu sa zle a je robimy. Np. rodzice wmawiali ci cale zycie ze seks przed slubem jest zakazany......, i wydaje ci sie ze jest to staroswieckie podejscie ale jednak boisz sie i czujesz ze zle robisz, a je¸bnak to robisz. takze trzeba wszystko sobie przemyslec, albo zmienic swoje walory. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Do Stres-stop. Piszesz czesto o problemach z jajnikiem? Oj ja tez to mialam, kilka miesiecy. Zrobiono laparoskopie i nic nie znaleziono, a wtedy nie moglam uwierzyc, ze bol jajnikow moze byc od nerwicy. Malo tego uwazalam, ze na pewno tam cos jest tylko ze lekarz nie wykryl. Taka bylam zaslepiona. Ale kto mial niby mnie oswiecic. Nikt z otoczenia nie wiedzial co to nerwica. Minelo oczywiscie. Ale bardzo mnie to stresowalo. Ryczalam, wilam sie w bolu. Bylo bardzo zle a im bardziej rozpaczalam to tym gorzej. Bylam zla na wszystkich i na caly swiat. Nienawidzilam siebie. Owinialam sama siebie i innych za to ze nie moge byc szczesliwa. Robilam wszystko aby bylo jeszcze gorzej. Uwierz mi ze jajniki, macica jak najbardziej moga bolec od nerwicy. I tak tez mialam. Czasami bolalo kilka godzin bardzo mocno. Ustwalo tylko po to aby wrocic. A raz bolalo mnie przez 2 tyg non stop. Ah brak mi slow. Nawet teraz jak o tym pisze to zaczelo mnie tam bolec. Zobacz jak silna jest perswazja. Ale olewam. Zaden bol nie wezmie nademna gory. Ponadto wg Louis Hay problemy z narzadami rodnymi biora swoj poczatek w zlych kontaktach z matka. Ponadto ona pisze, ze Kobiece dolegliwości odzwierciedlaja: Zaparcie się samej siebie. Odrzucanie kobiecości. Odrzucanie samej istoty bycia kobietą. Proponuje takze afirmacje: Zgadzam się na moją kobiecość. Kocham by¬cie kobietą. Kocham moje ciało. Jajniki: Symbolizują istotę tworzenia. Twórczość. Afirmacje: Zachowuję równowagę w przepływie mojej mocy twórczej. Bol: Poczucie winy. Wina zawsze wymaga kary. Afirmacje: Z miłością uwalniam przeszłość. Inni są wolni i ja jestem wolny. Teraz w moim sercu wszystko jest w porządku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Do Urszulli. Zapomnialam napisac o lekach. Otoz nigdy nic nie bralam. Poniewaz nie wierzylam ze to nerwica. Zawsze postrzegalam siebie jako chora osobe a najgorsza byla ignorancja lekarzy. Tak to wtedy widzialam, wiec chyba z niewiedzy nic nie bralam. Bo nie czulam sie w depresji. Depresja jednak jest inna niz nerwica. Ja mialam chcec zycia, chec do podrozy, chcec do wszystkiego, tylko wydawalo mi sie ze jestem chora a tym samym nie zdolna do wielu rzeczy, ale na sile robilam wszystko. Dopiero od 3 tygodni biore tabletki niestety, ale czuje jakby wogole nie dzialaly. Biore Paxil, to nazwa amerykanska. Podobno antydepresant nowej generacji. Napisalam ze czuje jakby wogole nie dzialay, bo to nie na tym polega. Lekarz ostrzegal mnie ze one nie dzialaja jak happy pill. Takze prawie nie odczuje roznicy. Ale jednak pomoga mi wyjsc z tego blednego kola, ale i tak wiekszosc zalezy odemnie. Nie mam zadnych skotkow ubocznych. Lekarz powiedzial, ze nie uzalezniaja. Nie mam opini na ten temat. Przede wszystkim nie mam zamiaru wyszukiwac informacji w internecie na temat tego leku. Bo to jeden z najwiekszych moich popelnianych bledow. Jeszcze do niedawna wyszukiwalam w internecie o chorobach i moje dolegliwosci zawsze pasowaly. Skonczylam z tym raz na zawsze. Nie chce nic wiedziec. Ufam temu lekarzowi i mam glowe na karku, nie pozwole soba manipulowac. Wzielam te tabletki, poniewaz zawsze sie wzbranialam i bylo tylko gorzej. Jestem dobrej mysli. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 19, 2009 Nie zastanawiam sie co jest przyczyna mojej silnej woli i ochoty rozwijania sie. To nie jest wazne. Ale lekarz powiedzial, ze tabletki zaczna dopiero dzialac po 4 tygodniach. Wiec chyba moja praca zaczelam zmieniac zle nawyki i wzorce myslowe. Bardzo sie rozpisalam i zastanawiam sie dlaczego? Czyzbym potrzebowala wyrzucic to z siebie? Podzielic sie moim cierpieniem i odkryciem? Tak to jest przyczyna. I dobrze sie stalo. Skoro wplywa to na mnie pozytywnie, a tak czuje, to dobrze robie. Bo wazne jest rowniez to aby robic tak jak sie czuje, a nie sugerowac sie opinia innych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
urszulla 0 Napisano Maj 20, 2009 Dzięki Ci Emmo.Choć napewno chciałabym usłyszeć co innego, że to nie jest już nerwica.Ale trudno leczyłam się przez 15 lat , więć muszę ciągnąć to dalej. Nie powiem żęby nic pozytywnego w moim życiu sie nie działo .Pracowałam cały czas i pracuję,ukończyłam studia , zrobiłam prawo jazdy choć nie jeżdzę samochodem bo boje się odważyć. Teraz jakoś mocniej wierzę że uda mi się z tego wyjść. Nie biorę leków bo sie boje uzależnienia, choć lekarz przepisał mi fluonxetyne , zatanawiam sie czy nie spróbować jej brać.Z tego co wyczytałam to nie uzależnia, jest to lek antydepresant. Weszłam na twoją strone chomika.Pościągałam sobie troszkę książek, autohipnozę i myślę że zaczne usilnie nad sobą pracować. Mam nadzieję że wreszcie to wszystko pokonam.Masz rację , hyba i ja sobie opracuje afirmację i spróbuje je stosować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość PAXIL to trucizna Napisano Maj 20, 2009 Paxil może zwiększać ryzyko zamiarów samobójczych u osób poniżej 30 roku życia. Badania wykazały, że spośród 3,455 osób przyjmujących Paxil, 11 podjęło próbę samobójczą, jedna osoba zmarła. Za kolei wśród 1,978 przyjmujących placebo, 1 osoba podjęła próbę samobójczą. Większość prób samobójczych miała miejsce u osób poniżej 30 roku życia. GlaxoSmithkline zaleca lekarzom, aby upewnili się, czy stan pacjentów przyjmujących Paxil, nie pogarsza się. Trwają analizy przeprowadzonych badań. Nie zaleca się gwałtownego przerywania stosowania Paxil bez uprzedniej konsultacji z lekarzem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 20, 2009 dziekuje Emmo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zokko Napisano Maj 20, 2009 wiecie że lekarz powiedział mi że na nerwicę chorujący często rozładowują lęki, napięcie poprzez onanizm? i to częste aczkolwiek rzadko kto się przyznaje.. zrozumiałe dosyć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do zokko Napisano Maj 20, 2009 wyobraz sobie, że zdrowi bez nerwicy też w ten sposób rozłądowują napięcie:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koty za płoty Napisano Maj 20, 2009 czesc dziewczyny, Emmo dziękuję za udostępnienie książek, to co piszesz to prawda, te książki pomagają trzeba tylko uwierzyć, jesteś fajną koleżanką, pisz jak najwięcej. Co do szumów ja je mam cały czas i nauczyłam się na nie nie zwracać uwagi,słyszę je jak o nich pomyślę i to naprawdę denerwuje, są tak głośnie, aż wydaje mi się,że nie usłyszę własnego głosu.Ktoś pisał o jajnikach, jak bolą to pić borówkę brusznicę od razu przechodzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ja ciemnooka Napisano Maj 20, 2009 Urszullo, fluoksetyna to nic innego jak Prozac. Bylam tym leczona i naprawde bardzo mi pomoglo, chce sie zyc. Na poczatku mozesz miec bole glowy, bezsennosc, utrate apetytu - tydzien, dwa. Potem bedziesz "za bardzo" szczesliwa, wiecznie wyszczerzona :) ale to przejdzie. Potem bedziesz sie czula jakby Ci ciezar spadl z serca. Czasem tak jest,ze przywyczajamy sie do bolu psychicznego,czy fizycznego i to jak cierpielismy dotrze do nas dopiero po tym jak wezmiemy cos "przeciwbolowego".Czyli totalna ulga, chec zycia. Mam nadzieje,ze dobrze bedziesz tolerowala ten lek, ja tolerowalam bardzo dobrze, w sensie braku skutkow ubocznych. Ale wiem,ze nawet niektorzy faceci bardzo zle fizycznie znosili ten lek i musieli miec zapisany inny. Co ciekawe, czlowiek czuje sie bardziej soba i dosc szybko nabiera ochoty,zeby przestac brac ten lek i kontynuowac "samemu" ten sposob myslenia, zycia. Bo to tez otwiera oczy, ze np po co sie przejmowac malenkimi rzeczami,albo ze warto dac komus druga szanse zamiast cos rozpamietywac. Podejdz do tego leczenia konstruktywnie, ono duzo uswiadamia. Pozdrawiam serdecznie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Ja ciemnooka Napisano Maj 20, 2009 A czy do fluoksetyny dostawałaś jakiś uspokajacz typu xanax?? Bo na ulotce pisze, ze nie wolno łączyć tych dwóch leków a ja muszę brać dodatkowo coś przeciwlękowego :(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
urszulla 0 Napisano Maj 21, 2009 Do Ja ciemnooka.Dzięki za odpowiedź.Wiesz ja brałam fluonksetynę wcześniej gdzieś 6 m-cy temu przez okres 2 m-cy.Skutków ubocznych nie zauważyłam poza brakiem apetytu, ale i poprawy również.Moze to był za krótki okres czasu, moze to trzeba pobrać dłuzej.Teraz znowu postanowiłam do niej wrócić ponownie .Może po dłuzszym stosowaniu poczuję poprawę i dostrzegę pozytywne jej skutki. ale czy powinnam sie wspomagać jeszcze innymi lekami czy wystarczy mi tylko fluonksetyna.Narazie biorę 1 tabletkę na dzień tj.10 mg. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość izbela33 Napisano Maj 21, 2009 ludzie którzy przyjmuja psychotropy w ogóle nie powinni zajmować żadnego stanowiska i powinni powiadamiac swojego pracodawce poniewaz to jest takjak byc pod wplywem narkotyków! zreszta na kazdym takim leku jest napisane ,ze nie wolno prowadzić pojazdów mechanicznych itp. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Ja ciemnooka Napisano Maj 21, 2009 do Ja ciemnooka A czy do fluoksetyny dostawałaś jakiś uspokajacz typu xanax?? Bo na ulotce pisze, ze nie wolno łączyć tych dwóch leków a ja muszę brać dodatkowo coś przeciwlękowego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Maj 21, 2009 sluchajcie wrocilam od ginekologa, rano mialam przebije zoladkowe ale to z nerwow:) okazalo sie ze wszystko ok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dostalam tylko cos na odbudowanie flory:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Maj 21, 2009 Dziewczyny czy to mozliwe zeby w srodku prawie lata bolało gardło jechałam dzisiaj samochodem z synem i on miał ze swojej strony otwarte całe okno wiało jak cholera ale juz nie chciałam nic mówic bo ciagle mówi ze narzekam wiec teraz nie moge sliny perzełknąć .......wczoraj wymiotowałam a rano cała mną częsło takie dygotanie wewnetrzne teraz boli gardło moze to ta swinska grypa ...........Boze ...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bianka_120 e tam Napisano Maj 21, 2009 odrazu grypa swinska.wiesz panuje jakis wirus bo moja cala rodzinke jakis wirus zlapal , wlasnie moje corki przyszly od lekarza i lekarka potwierdzila , najpierw boli gardelko ,potem katar i okolice uszu boli, do tego oslabienie , lekarka oprocz tabletek kazala sie oszczedzac nie wychodzic nigdzie.Wyzdrowienia zycze, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do bianka Napisano Maj 21, 2009 bianka masz cos z głowa nie tak , idz do psychiatry ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bellina Napisano Maj 21, 2009 hej! Kłuje mnie czasem głowa tak na górze. Właśnie teraz też. Czy tak może być w nerwicy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emma123 0 Napisano Maj 21, 2009 Wszystko moze sie dziac w nerwicy a szczegolnie wszelkiego rodzaju klocia. Nie wolno nam sie na tym koncentrowac, bo tylko to zwielokrotnimy. Ale rozumiem was doskonale. Tez to mam, tylko coraz latwiej mi to ingnorowac i przechodzi szybciutko. To nasz strach nic poza tym, wiec lepiej nie dawac mu jeszcze wiecej pozywki. Nie mozemy tez traktowac siebie jak porcelane. Nie jestesmy z cukru. Jezeli wyniki badan sa wporzadku to nie ma co szukac dziury w calym. Pamietajmy ze spotyka nas to czego najbardziej sie obawiamy. A nie lepiej odwrocic sie na piecie? Bianka jestes zdrowa, wysuszylo ci gardlo skoro sliny nie mozesz polknac. Pij duzo. Przeciez tak naprawde wiesz, ze to nic powaznego. Skoncentruj sie na rodzinie i na przyjemnosciach, bo szkoda pieknych chwil. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach