Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

I tu tabletomanko masz racje ...to co napisałas to klucz do wyjścia z tego bagna tak włas nie radził mi kiedyś LULEK on w ten sposób sie wyleczył nie wiem czy sie nie pogniewa jak to napisałam jest zdrowy ale napewno tu zagląda i nas czyta bo zal mu nas ze tak cierpimy .....Tak miałam postepowac przywoływac jeszcze te wszystkie objawy a niech mi sie kreci w głowie a jak serce szarpnie a znów szarpiesz no to dalej jeszcze .....jak bardzo potrafisz jeszcze szarpac w taki sposób wyszedł z nerwica .........straciłam z nim kontakt moze dlatego ze nie potrafiłam sie dostosowac do jego wskazówek jak mi zaczyna serce szalec jestem przerazona i nie potrafie powiedziec sobie a niech mi szarpie , jeszcze , jeszcze raz i mocniej .....itd......nie potrafie tego przełamac to cholerstwo jest silniejsze niz moja wola ............niz mój strach ........dzis wstałam wyspałam sie wyszykowałam małego do szkoły i chciałam sobie zrobic kawke az tu nagle znów sie zaczyna serce bije sobie normalnie az tu nagle łup .i łup i tak kilka razy po koleji tak mocnoo coraz mocniej ze mi juz zaczyna tchu brakowac .........i niczym sie nie zdenerwowałam chciałam rozrobić farbe ziolowa i nałozyc sobie na wlosy a pózniej zabrac sie za sprzatanie miałam pieknie ułozony plan na dzisiaj a ty franca zaraz z rana sie dowaliła i chyba tak szybko nie pósci .........moje serce szaleje tetno wysokie a serce zgubiło rytm ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny powiem wam ze juz nigdy nie bede dawała komus swoich rad bo one sa .........a juz mam dosyc nawet piac mi sie nie chce sama nie potrafię zastosowac sie do rad i po co dawac je komus kto cierpi tak samo jak ja .....do mnie juz nawet ta psycholog nie miała cierpliwosci bo co przyszłam na kolejna wizyte to od razu temat o arytmi i o zawale ta mysl to jak perz jak rzep na psim ogonie ........dopiero za dwa miesiace zaczne terapie jednak lepiej mi było jak na nia jezdziłam bo przynajmniej mogłam sie wygadac wyrzucic z siebie te swoje problemy , zale , emocje jak u niej siedziałam i opowiadałam wszystko to było fatalnie wszystkie dolegliwosci mi sie nasilały ale z czasem trwania terapi ustępowały jak wracałam do domu czułam jakby nowo narodzona tak jakby oczyszczona od srodka oczywisci do nastepnego ataku arytmi i ona tłucze mi do głowy ze serce mam zdrowe ze to emocje ze tyle lat juz mi to dolega i gdyby serce było chore juz bym dawnio nie zyła ok na jakis czas starcza az do nastepnego kołatania serca ......czasami zastanawiam sie czy ja jestem normalna ...........były wyśmiewania że sie modle , ze wierzę w Boga , ale dziewczyny gdyby nie ta wiara , gdybym nie wierzyła w Boga w to ze moze kiedys ulituje sie nade mna i uwolni mnie od tych dolegliwosci to dawno bym juz ze soba skonczyła ale odpowiedzialnośc za rodzinę , dzieci i miłośc jest jeszcze silniejsza od tych wstretnych negatywnych emocji .......przepraszam ze tyle napisałam ale jakos przyszło mi takie zwatpienie ze musiałam to z siebie wyrzucić ..............pozdrawiam wszystkich ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodziłam na indywidualna i nie skonczyłam bo zepsuło nam sie auto i nie było jak dojeżdzac , pózniej psycholog była na zwolnieniu bo miała jakies problemy rodzinne i tak sie rozstalysmy ale znalazłam ja na nk napisałam do niej opisałam co sie dzieje i kazała sie umówic na termin tylko ze teraz mi nie pasuje bo mieszkam na wsi i mam 25 km zeby dojeżdżac a tak pora drogi u nas zasypane i nie dam rady ....wiec muszę poczekac aż zima troche odpósci wtedy znów rozpoczne jak dozyje z ta moja arytmia dzis jujz wziełam rytmonorm który stale biore i dalej mi szarpie ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem za tym zezy zaakceptowac nerwice, a nie z nia walczyc! bianko tez Bóg mi pomaga, tzn modlitwa no i psycholog ktoremu moge sie wygadac, teraz mam tez taką moge powiedziec nowa przyjaciołke, ktorej sie zwierzam i ktora zawsze doradzi cos fajnego, pozytywnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu ja mialam kilka dni spokoj a wczoraj to juz calkiem mialam spokoj..zadnych rewelacji pierwszy raz od dlugiego czasu 24h nic ani lekow ani palpitacji ani slabosci a dzisiaj poszlam z mama zaprowadzic syna do szkoly a potem po sklepach, zrobilysmy spora droge...i jakos mi sie w glowie zaczelo krecic...slabosc ogarnela i myslalam ze mam zemdlec...potem ok potem znowu...ciezko na klatce itd...w domu zmierzylam cisnienie 126/76 puls 69! oczywiscie zaczela mi switac mysl ze moze ja nie moge sie forsowac...bo moze serce mam slabe...a wiem ze badalo mnie 4 kardiologow ...dwoch w uk i dwoch w Polsce...jeden tutaj w Uk to az wyszedl za mna na korytarz-chyba widzial ze mam strach- i wolal za mna ze nie mam sie martwic ze moge nawet rozne sporty bo moje serce jest ok! no ale w takim momencie jak troche cos porobilam i mnie bierze to zaraz przyszla mysl..a moze mam NIEWYDOLNE SERCE i sie nakrecam! i juz mam jazde...jakos dziwnie sie czuje..niby nic sie nie dzieje ale ja mam treme w zoladku, zimno mi i leki ze znowu ....nawet nie wiem czy brac na uspokojenie bo jak teraz wezme to co wezme "jak mnie wezmie" obled... za oknem nawet slonce swieci pracy dalej nie...a rachunki placic trzeba ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i zapomnialam pisac ze ja mam taki dowod na nerwice...MOJA MAME ona miala w moim wieku -do dzis to...tyle ze ostatnie lata mniej...ale wlasnie jak sobie rpzypomne jak roslam jak czesto ladowala na pogotowiu..a tam dostala zastrzyk i do domu...a ze miala wyzsze cisnienie i nie byla 30 lat temu uswiadomiona na temat nerwicy to oczywiscie byla mowa ze cisnienie...i ja stale bylam w strachu...jak widzialam jak mama cisnienie mierzy albo wola po sasiadke...to jako dziecko balam sie ze...umrze...i teraz znowu martwie sie ze PRZEKAZUJE TO MOJEMU SYNOWI.. przeciez nie raz widzi jak sie zle czuje , mierze cisnienie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bianka jak ja cie rozumiem...;-( tez mialam plany na dzien i wszystko pieknie... stres stop...wiem...ale ja np z sercem juz ok..ale teraz znowu mam tak scisniety zoladek...i stres ze mnie wezmie...nienawidze tego czuje sie jakbym szla...na mature... naprawde ciezko sobie wmowic ze nic mi nie jest teraz jak pisalam wklepalam sobie w glowe ze moze moje serce po wysilku i oczywiscie sobie to wmawiam bo jak sie sforsuje to nasluchuje czy aby nic mi sie nie zacznie... a przeciez jak mialam remont malowalam, sprzatalam i zylam..a przyszlo ptoem...i tak se walcze...odkad sie wprowadzilam na nowy adres to gowno sie przyplatalo i mnie znowu dobija a mialam 5 miesiecy spokoj! w sensie ze wiedzialam i myslalam ze na ulicy moze mnie trzepnac znowu itd ale mialam fizycznie spokoj i nawet jak to sie uspokoi i bedzie spokoj to chyba nigdy juz nie zapomne o tym bo mam jawny dowod ze to swistwo wraca...a myslalam ze spokoj mam bo bralam serotonine..a tu dalej biore i d... /biore cwiartke dziennie rano/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha zapomnialam zawsze po...mam obolale miesnie klatki i dziwne uczucie w kregoslupie /odcinek lopatek/ rozum mi mowi ze to po napieciu nerwowym norma ale gdzies ta cholera podpowiada a moze masz jakis ucisk kregu i ci sie slabo robi i stad te ataki ...kregoslup mialam zbadany i mam zwyrodnienie ale mam od dawna nigdy nie mialam problemu / no i ta cholerna nerwica kusi jak diabel zeby sie unieszczesliwiac... pamietam jak zaczal sie pierwszy raz moj..rzut dusze sie...wiec 1.najpierw ze sie udusze..i takie mialam objawy 2.potem ucisk na klatce i brak oddechu-myslalam moze mam jakies guzy nawet mialam rtg i doktorka sprawdzala mi piersi pod kierunkiem raka! 3.potem zaczelam glowkowac ze moze serce jednak i minely dusznosci a zaczely sie uderzenia goraca i skok cisnienie 4.jak stwierdzili ze serce dobre to mam ...strach ze wylem albo zator dostane...bo moze krazenie 5 a teraz robi mi sie slabo kreci w glowie i leki mam i mysle a moze ucisk kregoslupa i jak teraz to czytam co napisalam to wiem ze to NERWICA ale jak to nagle na ulicy mnie bierze...to oczywiscie mysle ze...umieram ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo ladnie ;-) wzruszylam sie ale powiedzcie jak prowadzic dom...jak odebrac dziecko ze szkoly..jak ugotowac obiad...jak zadzwonic do urzedu...jak byc w pracy...kiedy ma sie leki, palpitacje i wrazenie ze sie mdleje...jak wy sobie z tym radzicie??? co jak mnie w pracy wezmie?????????????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie??? u mnie to tak ze jak sie zapomne jest mi dobrze nagle np mnie szarpnie czy slabo sie zrobi i wtedy ogrania taki lek..ze az boli..skreca w srodku i boje sie ze sie rpzewroce cos mi sie zaraz stanie i tak to sie odbywa ;-( a do tego pracy szukam tego co lubie...i boje sie ze jak dostane to bede miala ataki w pracy...no koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie to jest najgorsze ze sie mysli co bedzie, jak dostane aataku na ulicy w pracy w szkole.... i dlatego trzeba chodzic do psychologa by wmowił nam ze mamy sobie olac takie gdybanie, zeby nauczyc sie zyc chwilą i powiedziec sobie co z tego jak mnie wezmnie jakis lęk w pracy, mam to gleboko gdzies!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak sie macie dzisiaj ja mam dosc bo jak juz cos mnie zlapie to lek zostaje jakis czas i nawet boje sie sama isc po dziecko do szkoly koszmar jak sobie radzicie z czynnosciami dnia codziennego...mimo tych lekow napiszcie cos pokrzepiajacego ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dzis bylo w miare dobrze, a teraz własnie dostalam jakiegos ataku, plakac mi sie chce ze moje zycie takie do dupy i az mi sie ciezko oddychac:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarodziejka z księzyca
w sumie nie oszukujmy sie..jestesmy w jakis sposob niepełnosprawne z ta nerwica..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz eacje czarodziejka z księ
tylko uwazaj co piszesz bo czarne wrony beda sie wysmiewaly .JA dobrze wiem ze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie,jak u was?u mnie fatalnie,biore sertaline ale czeba poczekac okolo 2 tygodni na dzialanie,nie potrafie jesc,od niedzieli schudlam 3kg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo chyba mialam energie...poszlam z dzieckiem do szkoly, w drodze do domu weszlam do apteki i...nagle dziwne uczucie, jakbym miala zaraz zemdlec...slabo...serce wali...niedobrze potem przeszlo ale..zostal taki lek straszny stale mysle ze moze cos nie tak mam z sercem ze mnie bierze jak gdzies jestem bo moze wiecej chodze itd... w co z drugiej strony racjonalnie nie wierze bo znowu w domu zaczelam intensywnie cwiczyc i w ruchu mialam 126/77 puls 99 wiec to nie to... ale boje sie juz sama isc po syna i mam caly dzien w d... musze dzisiaj zadzwonic do urzedow, rachunki zaplacic i JAK MAM TO ROBIC? maz dzwoni mowie ze mnie znowu atak wzial..zmiana tematu...nie ma co liczyc na wsparcie za to wczoraj...przyszedl z wiadomoscia ze byc moze zamkna jego prace i ludzie stracic moga zatrudnienie wiec zamiast ja znalezc prace...on moze stracic..super a dopiero co sie przeprowadzilismy...i po co byly te zmiany koszmar i wtedy sie dziw ze jak gdzies ide to slabo mi sie robi slabo mi sie robi jak gadam przez telefon...ale to nie codziennie tylko w te dni co jestem juz "po ataku" wtedy juz caly dzien mam do d... kto nam pomoze ;-( w pon ide tutaj do lekarza-pierwszy raz w nowym miejscu zamieszkania...i co ja mam mu mowic??? ze ledwie sie przenioslam wrocil nerwica??? najbardziej boje sie ze gdzies zemdleje ...to nie tak ze stale tak myslalam...dzis np mialam bardzo duzo energii i dobrze sie czulam i ledwie dziecko zostawilam w szkole..poczulam sie dziwnie i niepokoj a potem w aptece myslalam ze zemdleje...niedobrze, slabo...serce wali...potem..zimno..ziewanie..a jak doszlam do domu trema w zoladku az bylam 2x na kiblu...a cisnienie idealne ejst /i dobrze/ ale jak mam NORMALNIE ZYC JAK ISC DO ULUBIONEJ PRACY? nie moge sie pogodzic bo zawsze bylampewna , operatywna i cieszylam sie kontaktami z ludzmi a teraz jestem jak krolik od przeszlo roku...juz bylo lepiej kilka miesiecy a tu znowu zauwazylam tez nasilenia jak jestem przed okresem lub 8 dni po...wtedy tez mnie czesciej i mocniej bierze... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo chyba mialam energie...poszlam z dzieckiem do szkoly, w drodze do domu weszlam do apteki i...nagle dziwne uczucie, jakbym miala zaraz zemdlec...slabo...serce wali...niedobrze potem przeszlo ale..zostal taki lek straszny stale mysle ze moze cos nie tak mam z sercem ze mnie bierze jak gdzies jestem bo moze wiecej chodze itd... w co z drugiej strony racjonalnie nie wierze bo znowu w domu zaczelam intensywnie cwiczyc i w ruchu mialam 126/77 puls 99 wiec to nie to... ale boje sie juz sama isc po syna i mam caly dzien w d... musze dzisiaj zadzwonic do urzedow, rachunki zaplacic i JAK MAM TO ROBIC? maz dzwoni mowie ze mnie znowu atak wzial..zmiana tematu...nie ma co liczyc na wsparcie za to wczoraj...przyszedl z wiadomoscia ze byc moze zamkna jego prace i ludzie stracic moga zatrudnienie wiec zamiast ja znalezc prace...on moze stracic..super a dopiero co sie przeprowadzilismy...i po co byly te zmiany koszmar i wtedy sie dziw ze jak gdzies ide to slabo mi sie robi slabo mi sie robi jak gadam przez telefon...ale to nie codziennie tylko w te dni co jestem juz "po ataku" wtedy juz caly dzien mam do d... kto nam pomoze ;-( w pon ide tutaj do lekarza-pierwszy raz w nowym miejscu zamieszkania...i co ja mam mu mowic??? ze ledwie sie przenioslam wrocil nerwica??? najbardziej boje sie ze gdzies zemdleje ...to nie tak ze stale tak myslalam...dzis np mialam bardzo duzo energii i dobrze sie czulam i ledwie dziecko zostawilam w szkole..poczulam sie dziwnie i niepokoj a potem w aptece myslalam ze zemdleje...niedobrze, slabo...serce wali...potem..zimno..ziewanie..a jak doszlam do domu trema w zoladku az bylam 2x na kiblu...a cisnienie idealne ejst /i dobrze/ ale jak mam NORMALNIE ZYC JAK ISC DO ULUBIONEJ PRACY? nie moge sie pogodzic bo zawsze bylampewna , operatywna i cieszylam sie kontaktami z ludzmi a teraz jestem jak krolik od przeszlo roku...juz bylo lepiej kilka miesiecy a tu znowu zauwazylam tez nasilenia jak jestem przed okresem lub 8 dni po...wtedy tez mnie czesciej i mocniej bierze... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanessa- po szpitalu - kwiecien 2009- dostalam cala asertin ale mialam silne rozwolnienie i zostalam przy polowce...do pazdziernika w padzierniku mialam silna grype/moj syn, mama i ja-podejrzenie i swinska nawet o dziwo nic mnie nie bralo a potem bralam 1/4 bo widzialam poprawe... i bylo ok do momentu przeprowaadzki a przed swietami sie zaczelo i trzyma mnie..co kilka dni bierze...w domu, na ulicy...potem trzyma lek straszny tu zapisuja mi sertaline nie asertin wiec biore to co ty mysle ze chyba wroce do polowki... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanessa strach dalej mialam ale w sumie od pobytu wtedy w szpitalu silny atak mialam dwa razy raz 29maja i raz w lipcu ...i tak do grudnia mialam male incydenta i leki ale atakow raczej nie...a tu od swiat kurde wyjsc nie moge z tego...jak mnie raz wzielo..potem mowie a dawno nie mialam stres przeprowadzka itd..a potem regularnie codziennie i lek codziennie i nie moge dac rady...teraz mam to co przedtem...boje sie sama wyjsc po dzieciaka ...koszmar jakis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bralam na poczatku 4 tabletki,teraz biore 2 x po polowce,jak narazie ale nie wiem jak bedzie dalej,w szpitalu bylas na odziale otwartym?czyli takiej terapii grupowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanessa wyslij mi swoj skype na moj email to sie do ciebie odezwe...mozemy tam pisac i sie jakos wesprzec moze...sama juz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanessa bylam na swieta w Polsce i mialam pierwszy atak tam jakis taki silny...skoczylo mi cisnienie /pierwszy raz bylo co mi przeszlo z dusznosciami i zaczelo sie skupiac na krazeniu/ , potem spadlo...slabo , niedobrze i bol w klatce , mama wezwala pogotowie, i wzieli mnie na oddzial, badali mnie 7 dni...na wszystko..serce, pluca, zoladek...i wypisali z silnymi napadami nerwicy lekowej ...i ze przyjeta bylam w stanie chwilowego omdlenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×