Gość edziulek 13 Napisano Grudzień 2, 2010 ezeli chozi o bycie w tlumie ,to nie mam paniki,nieraz problemy z orientacja,jak sie widzi wszystko jak z gory,jakby sie bylo obok siebie ,to odrealnienie,mam nieraz,ale zadko,w tlumie jestem raczej agresywna,ludzie ktorzy sie pchaja dzialaja mi na nerwy,chalasy tez mnie wykanczaja,nieraz jak za duzo impulsow,wystarczy ,ze moje dzieci cos mowia i ktos jeszcze cos odemnie chce,powstaje wojna w glowie,nie znosze chaosu,wtedy serducho kluje,i te inne,,mialam momenty tez ze balam sie wyjsc gdzeies z dziecmi,bo brak orientacji,ze cos nam sie stanie,masakra,teraz mam to zadziej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 2, 2010 pomóżcie jak namówić moją mamę na wizytę u specjalisty, od dłuższego czasu myślę że ma depresję ale jest coraz gorzej i gorzej... bardzo się o nią boję, dziś mi powiedziała że najlepiej by było gdyby umarła, ale wyszła z domu i nie wróciła...płakała. Serce mi się kroi nie wiem jak jej pomóc, rozmowy nic nie dają. Znalazłam fajną panią doktor ale moja mama nie chce nawet o tym słyszeć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek 13 Napisano Grudzień 2, 2010 Gasko,przede wszystkim musi mama sama chciec i byc przekonana,ze ten stan w ktorym sie znajduje to nie przelotny zly nastroj,tylko powazna choroba,wytlumacz jej ,ze bedziesz przy niej a warto sprobowac,pokaz jej nasze forum,badz przy niej,nic wiecej zrobic nie mozesz,ona musi chciec Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 2, 2010 wpadłam na pomysł aby umówić i zapisać mamę na wizytę bez jej wiedzy. Po prostu postawię ją przed faktem dokonanym... czy to dobry pomysł?... boję się że w tym stanie dopadną ją mysli samobójcze:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 2, 2010 bardzo ją kocham i zrobię wszystko żeby jej pomóc... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Grudzień 2, 2010 Teraz jak przeczytałm wpis Gąski to aż mi łzy poleciały nigdy nie pomyśłam że przez swoje postepowanie tak bardzo ranie swoje dzieci , tyle razy panikowałam , umierałam co one wtedy czuły , Boże jak wielka krzywde im wyrzadzałam .............. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 2, 2010 bianeczko,nie umieraj,ja tez mialam stany ze mialam panike w oczach,ale u mnie wtedy sie wlanczal ogromny strach i automatycznie to odrealnienie,brak orientacji,taka ucieczka przed zyciem chyba,tylko moje dzieci male jeszcze chyba nie czaily o co chodzi ,bo podstawowe zeczy przy nich wykonywalam,raczej zmuszalam sie,ale wtedy to naprawde mialam stracha z nimi gdziekolwiek wyjsc,balam sie ,ze ich nie przypilnuje,to bylo 3 lata temu ,kiedy bylam przekonana ,ze mam raka jelita grubego,culam nawet przezuty,teraz wydaje mi sie to przesadzona panika ,wtedy bylam w strasznej rozsypce,mieszkala z nami przez 2 miesiace mama mojego meza i mi pomogla,pozniej zrobilam badania i bralam tabletki 2 miesiace opripramol,poszlo,ale rozumiem co czujesz,czulam tez sie paskudnie ,jak wyrodna matka,wtedy nie cierpialam swoich dzieci,teraz jest troche inaczej ,ale przez moje dolegliwosci cierpi zycie rodzinne,to napewno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Grudzień 2, 2010 własnie to życie rodzinne najbardziej cierpi i przykro mi z tego powodu , wiecie ze ta nerwica to naprawdę franca po kolej znów wszystko leci teraz skonczyłam piec pierniczki swiąteczne i wiecie co mam zawroty głowy i to takie jak cholera ale staram sie nie zwracac na nie uwagi , próbuje wszystkie te dolegliwości ignorowac więc skacze to po całym ciele ........... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 3, 2010 Witam Was nerwuski! A umnie dzisiaj - 20 st. Edzia - mieszkasz w Hannowerze - a jak niemieccy lekarze podchodzą do Twojej choroby? Nie róbcie sobie wyrzutów,że Wasza choroba wpływa na dzieci - JESTEŚCIE ICH MATKAMI - a kto dla dzieci jest najwazniejszy? Teraz jest strasznie ciężko wychowywac dzieci - nacisk społeczny,wtrącanie się do rodzin - coś okropnego.to też ma wplyw na samopoczucie obecnych matek. Biurokraci i rządy wymyślają coraz więcej "bzdur" i powodów,aby włażić z kopytami w życie rodzinne. Gąska - depresja Twojej Mamy jest problemem. Najgorsze jest to,że osoba która w nią wpadła - PONIEKĄD Z TAKIEGO STANU RZECZY JEST ZADOWOLONA - wszystko jej jedno,nie musi nic robić,aby żyć. To taki "fajny" dla niej stan - znam to z własnej sytuacji. Spróbuj na ostro,wstrząśnij nią w jakiś sposób - nawet po chamsku. Mój mąż w takich momentach u mnie - doprowadzał mnie do parteru ironicznymi gadkami - tupu- "płacz,płacz.. lituj się nad sobą,ale ty jesteś biedna ..'- wkurzał mnie,a to już był powód do złości u mnie - a złość,to już jakieś uczucie. Do lekarza,jak dasz radę - to koniecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 3, 2010 Bianka - zawroty głowy.. ciary po ciele...... A TY JESTEŚ WIELKA,PIECZESZ CIASTECZKA. Dzisiaj też mi się kręci - pogoda ma wpływ. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Grudzień 3, 2010 A tam wielk po prostu uwialbiam to robic , gdy pieke swiateczne pierniczki to juz czuje w taki szczególny sposób że nadchodzą świeta powiem że to fajna tradycje i trzeba to kontynuowac ,,,,,,,,,,,, sa osoby które powiedza po co piec , zawracac sobie głowe ja dzis wszystko mozna kupic ..........ale to nie tak mozna kupic ale jak sie piecze i z dziećmi sie to robi pózniej maluje dekoruje pierniczki to na zawsze pozostaje ja pamietam jak u nas w domu mama piekla a teraz córka która wyszła juz za mąz tez wspomina dzwoniła nawet czy moze przyjecha c na pierniki ......to naprawde piekna tradycja ....... a i ta psychike czyms zajme to tez plus ....... chetnie bym was zaprosiła na kawusie ......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 3, 2010 szczerze mowiac bylam tylko u ogolnego,zawsze do niego chodze,jak mam paranoje,daje mi skierowania na badania,pobiera krew ,to mnie jakby uspokaja,dostaje tez od niego takie slabe tabletki na uspokojenie nerwow,opripramol,bralam jak bylo zle 2 dziennie,chodzilam troche spiaca,teraz biore po polowce,albo doraznie 1,do psychiatry jeszcze nie trafilam,bo sie ludze ,ze samo przejdzie,no i umnie to hipohondria,lek przed chorobami,narazie jakos sobie radze,chociaz stawy mnie bola i kregoslup,jelito drazliwe i tak na zmiane,narazie tak zyje,a maz tez bezczelnie podchodzi do mojej nerwicy ,tuja tak jak twoj,mowi szykuj trumne,dlugo tak nie pociagniesz,tez mi to dziala na nerwy,dlatego jemu juz nic nie mowie,zale sie tylko wam,bo innym nie chce zawracac glowy,normalni ludzie nas nie rozumia,a co do tych pierniczkow ,super sprawa,to lekarstwo na nerwice,takie tradycje i rytualy uspokajaja,a wogole Bianka i Tuja wy juz macie dorosle dzieci ,ja sie nie moge do was porownac,przede mna jeszcze kopa roboty,jak wasze dzieci byly male tez mialyscie juz nerwice,jak sie u was uaktywnila ,wiecie przez co,jakies czynniki musialy byc,jak sobie radzilyscie przy wychowaniu malych dieci,pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 3, 2010 Mnie nerwica dokuczła już od dziecka. Tylko,kto tam wiedział co mi jest? w domu dzieci 8-ro - kto tam mną by się przejmował. Przeszło mi jak zaczęłam dojrzewać - 14 lat. Zapomniałam - żyłam fajnie - do czasu! Dostałam silnego ataku paniki w wieku 28 lat - silny stress - miałam 2 dzieci - 5 lat i 1m-c. Zycie miałam ciężkie - nie chcę pisać - i tak trzyma mnie do dzisiaj. Nigdy nie wyobrażałam sobie przy mojej nerwicy - jak ciężkie zadanie będę miała do spełnienia z wychowaniem moich dzieci. DAŁAM RADĘ - Chyba pomógł mi mój nadwrażliwy charakter - "nie zgadzam się z rzeczywistością"! oczywiście,wyrzucam sobie ciągle,wracam myślami,co mogłam zrobić lepiej,inaczej - po latach to widać. Walka..walka..walka,z samą sobą z przeciwnościami losu. Ciasteczek juz nie piekę..robiłam to kiedyś często. Dla mnie i M już mi się nie chcę..a po za tym cukrzyca. Jakby człowiek mógł swobodnie,chociażby pojeść - to zaraz go cos do pionu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 3, 2010 a u mnie sie zaczelo po 2 ciazy,moja 2 cora miala 6 miesiecy,a mnie panika jelito drazliwe nie wiedzialam ,ze cos takiego jest,wmowilam sobie raka jelita grobego i szok,otepienie,niemoc dzialania,bo bylam przekonana ze umre,juz przeprowadzalam rozmowe z mezem ,co z dziecmi jak mnie zabraknie,trzymalo mnie kolo pol roku,wszystko mnie przerastalo,brak sliny ,susza w ustach ,brak apetytu,dezorientacja i bole serca myslalam ze sie wykoncze,nie moglam patrzyc na swoje dziecko 6 miesieczne,zrobilam badania,bralam trochr lekkie uspokajacze ,poscilo,mialam spokoj przez 3 lata,i teraz od pol roku znowu to samo ,z tym ze inne dolegliwosci i lek przed chorobami,raz lepiej ,raz gorzej,szkoda gadac,mysle ze musze isc rano ,gdies do pracy,bo samotnosc mi nie sluzy,a ty Tuja powinnas byc dumna z siebie,ze wychowalas dzieci,mimowszystko odwalilas kupe dobrej roboty,co u was dzis Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość s-o-wka Napisano Grudzień 4, 2010 tuja ty to chyba dawna starababa z tego forum ,co nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 4, 2010 Sówka - to było tak dawno - he he a TY - jak widzę "weteranka" jak i ja - zaglądasz na ten topic. Dla mnie nadszedł czas refleksji - "przerabiam" swoje życie. Niestety - stwierdzam,że w moim życiu,najwierniejsza była jednak NERWICA. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 4, 2010 Nie mam zamiaru Was dołować. Przegońcie mnie,jak tak jest. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 4, 2010 dziękuję, że mnie nie zignorowałyście:-) to miłe... ja jestem po tej drugiej stronie, optymistka pełną gębą:-D moja mama miała bardzo ciężkie dzieciństwo, może tu tkwi problem, ojciec alkoholik, wieczne ucieczki z domu przed awanturami, była najstarsza - zawsze wszystkich broniła, zarabiała na chleb, chroniła młodsze rodzeństwo czytam wasz topik żeby trochę ją zrozumieć ale jak dla mnie to kosmos.. nigdy nie myślałam że tak można to odczuwać:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 4, 2010 pozdrawiam was gorąco, wokół tak pięknie, zimowo, jak w bajce:-D życzę wytrwałości w walce z tym paskudztwem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 4, 2010 Gąsko....... nie uwierzysz,ale ja też jestem optymistką..... bardzo lubię ludzi,lubię się śmiać.......tyle,że życie ten uśmiech z gęby mi zmiatało! A moje dzieciństwo - bardzo podobne do Twojej Mamy! Jestem pokoleniem powojennym - ciągłe rozmowy w domu o wojnie,o tych wszystkich okropieństwach i alkohol.... ucieczki z domu tez były. Moje rodzeństwo - mniej wrażliwe - wiem to teraz,przetrzymało to lepiej.a ja jako dzieciak miałam ataki paniki - tylko,kto tam zastanawiał się nad tym co to jest? Hartowało mnie życie..hartowało... ciekawe,czy przychodzimy tutaj ze swoim z góry przeznaczeniem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 4, 2010 tuja, mam nadzieję, nie, wierzę głęboko że nie. wierzę że mam wpływ na to którą drogę wybiorę wierzę że mam w sobie dużo pozytywnej mocy i miłości do ludzi:-D wiem że to co daję z siebie powraca do mnie, więc staram się dawać to co dobre:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do tuja Napisano Grudzień 4, 2010 to witaj tuja ,tak kiedys pisywalam tu ...teraz wpadam tu raz na 100 lat i akurat trafilam na ciebie i skojarzylam ze to chyba TY :D...czasem tu zajrze ale nie ma nikogo ze starej gwardii a szkoda, powiem szczerze ze omijam tego typu fora bo nie chce sie nakrecac,nauczylam sie z tym choolerstwem zyc choc czasem bywa ciezko ale oby tylko gorzej nie bylo.....u mnie to juz nascie lat z nerwica to sie mozna do tej bidy przyzwyczaic i ja oswoic...pozdrowienia!!!!! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość soyss Napisano Grudzień 4, 2010 nw Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tuja Napisano Grudzień 4, 2010 Gąsko - czy Twoja Mama siada do neta? Może powspominałabym z nia dzieciństwo i młodość - - prywatnie",poplakałybyśmy razem" - też pomaga! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 4, 2010 Bianka,co z toba,pochlonieta przygotowywaniami do swiat,jak twoj stan stabilny,moj sie zmienia rano makabra,z biegiem dnia lepiej,kobitki piszcie,wszystkie co z wami,jak wam zle,to do neta,poskrobcie cos,narazie wszyscy tacy milczacy, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gąska... Napisano Grudzień 4, 2010 tujo, to chyba nie jest dobry pomysł.. chociaż nie wiem... staram się aby nie wspominała za bardzo bo zaczyna płakać i roztkliwiać się na życiem:-( tęskni do dobrych chwil i płacze nad złymi po takich wspomnieniach widzę że nie czuje się lepiej staram się ją rozweselać ale to na krótką metę... może gdyby rozprawiła się ze swoją przeszłością raz a dobrze to ruszyła by do przodu, ale to chyba lepiej pod okiem specjalisty:-( pozdrawiam bardzo ciepło i dziękuję za dobre serce:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 5, 2010 Witajcie ja tak za bardzo nie mam czasu czytac i pisac na forum, chociaz chciałabym bo mi smutno i nerwowo u mnie, pomagam mamie opiekowac sie babcią bo jest w rozsypce i ma napady płaczu i bardzo sie zmieniła:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 5, 2010 stresie,troche czasu zeby wejsc do nas zawsze znajdziesz,pytanie tylko,czy sie ma na to ochote,ja jestem nowa ,nigdy nie uczestniczylam w zadnym Foum,teraz mi to jakos dodaje sily ,nie czuje sie z moim problemem odlutkiem,wiec piszcie,dzis slabo sie czuje,zero planu na dzien dzisiejszy,na klacie cos mi siedzi ,ciezki oddech,kto tak ma ,to daje takie uczucie slabosci i znowu sie boje ,ze moj organizm,chory,i czarne mysli,a tu niedziela trzeba cos porobic z dziecmi ,bo sie zanudza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Grudzień 5, 2010 no edziulek wiem, że jesteś nowa, bo ja odwiedzam to forum od ponad 2 lat:) kiedys wiecej czesciej pisalismy na tym forum, a teraz ogolnie jakos mało osob sie odzywa postaram sie to nadrobic Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edziulek13 0 Napisano Grudzień 5, 2010 ok ,mam nadzieje ze jak bedzie natchnienie to ponarzekamy sobie jeszcze,dzisiaj u nas nudna niedziela,bylismy z dziecmi krotko na sankach troche nas zasypalo,pozniej wzielam sobie z Bianki przyklad i upieklam z dziecmi ciasteczka,troche koslawe wyszly ,nieszkodzi ,ale smaczne,no i caly dzien ,nie bylo tragicznie,tylko taki wolnoplynacy niepokoj,ciezka klata,coz,a u was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach