Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Gość ULU pękalska
Aktem swojej woli możesz zrobić wiele: – Po pierwsze możesz zapanować nad swoim myśleniem, to przecież ty myślisz. Po to właśnie wymyślono wszystkie techniki rozwoju umysłu(np medytacja), aby odciąć jak największą ilość wpływów zewnętrznych, rozpraszających cię i nauczyć sterować swoim myśleniem. Myśleć tylko o tym, o czym chcesz i potrzebujesz myśleć. – Po drugie możesz odwrócić uwagę od takiego myślenia i uczuć, które cię osaczają, gdy jeszcze nie osiągnąłeś dostatecznego panowania nad myśleniem. Robisz tak lub robiłeś ze swoimi dziećmi, kiedy upierały się przy jakiejś zabawce, której nie mogłeś im dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ULU pękalska
Minuta mądrości - Czy jest możliwe zdobycie Mądrości w ciągu jednej minuty? - Z pewnością - odpowiedział Mistrz. - Ależ jedna minuta to chyba za mało? - To pięćdziesiąt dziewięć sekund za dużo. Ile czasu trzeba, by spojrzeć na księżyc? Po cóż więc te wszystkie lata duchowych zmagań? - By otworzyć komuś oczy potrzeba niekiedy całego życia. By ujrzeć - wystarczy błysk chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ULU pękalska
Poszukiwanie Boga - Nie szukajcie Boga - rzekł Mistrz. - Po prostu patrzcie, a wszystko się wam objawi. - Ale jak mamy patrzeć? - Za każdym razem, kiedy patrzycie na cokolwiek, starajcie się widzieć tylko to, co jest, i nic innego. Uczniowie byli wyraźnie zdezorientowani, więc Mistrz wyłożył to prościej: - Na przykład, kiedy spoglądacie na księżyc, starajcie się widzieć jedynie księżyc i nic ponadto. - A cóż innego oprócz księżyca można widzieć, kiedy się na niego patrzy? - Człowiek głodny mógłby zobaczyć krąg sera. Zakochany - twarz ukochanej osoby… Minuta Mądrości - A. de Mello

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulka28
Witam wszystkich. Jestem nową osobą na forum. Mój problem trwa juz od 3 lat. Jeszcze 3 lata temu byłam zdrową , uśmiechniętą i pełną życia osobą. Zaczęło sie w najmniej oczekiwanym momencie, pewnego dnia dostałam silnego kołotania serca, było mi niedobrze i bałam sie, że za chwile upadne,po klilku minutach przeszło , ale to był dopiero początek, zaczęłam sie czuć strasznie, bóle głowy, kołatania serca, uczucie uderzenia gorąca w głowę, dreszcze przechodzące przez cale ciało, osłabienie.zaczełam robic wyniki, od kilkakrotnych morfologii poprzez usg tarczycy, jamy brzusznej, ekg, echo serca, rtg płuc do rezonansu magnetycznego głlowy w zeszłym roku włącznie. oprocz niewielkiego wypadania płatka zastawki nic nie wyszło. dostałam potas i magnez i to wszystko. ale nic nie przeszło. sa chwile gdy czuje sie dobrze a sa dni ze czuje sie sie okropnie.do tego doszło ze kazdy ma mnie za wariatke, moj facet i rodzina maja mnie dosc, uwazaja za symulanta a ja naprawde zle sie czuje, boje sie smierci i wszystkich chorób, jak tylko cos mnie zaboli juz wyszukuje w internecie i widze najgorsze z mozliwych wyjsc, ze to rak lub jakas inna nieuleczalna choroba, jak mi jedno przechodzi zaczyna sie nastepne. teraz od kilku dni dokucza mi drżenie wewnatrz nóg i ciała, nie trzesa mi sie nogi ale czuje wewnetrz takie drzenie i mrownienie , czy tez trzęsienie, sama nie wiem jak to nazwac, mam to non stop cały dzien i w nocy to bardzo mi przeszkadza a najgorzej odczuwam to w nogach. przeczytalam w necie ze to moze byc objaw stwardnienia rozsianego i jestem kompletnie załamana. czy ktos mial takie objawy, czy to moze byc objaw nerwicy?pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielka q
O, jak dobrze byłoby dla niektórych ludzi, gdyby mogli uciec od siebie samych! Teraz sami się dręczą, drażnią, deprawują, straszą. Cóż pomoże wyprawa zamorska czy przeprowadzka do innego miasta? Jeżeli chcesz umknąć przed tym, co cię gnębi, trzeba ci być innym, a nie gdzie indziej. Seneka Młodszy (właśc. Lucius Annaeus Seneca, zw. Filozof, 4 p.n.e. ? - 65 n.e)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulka28 Witaj to nerwica na 99% mialam to samo , tez myslałam o SM,w pewnym momencie poczulam ze to juz koniec , umre na SM. ale na szczescie to tylko silne lęki i towarzyszace im czarne myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kampania społeczna forum przeciw depresji III edycja, artykuł WPROST 25 stycznia 2009 str. 78-81 nowy lek od kwietnia na depresję rónież lękową spotkania , bezpłatne konsultacje wszystko na forum najbliższe Kraków 04.02.2009

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulka28
agni-s dziekuje troche mnie to podubodwało, siedze i ogladam tv bo nie moge zasnac bo wszystko w srodku mi drzy i mrowi....ech a moj facet spi jak dziecko...tez bym tak chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara numer jeden
Witajcie Ja tutaj pierwszy raz, ale opisywany problem znam doskonale. Pierwsze ataki , które w moim przypadku doprowadziły do depresji miałam 15 lat temu (miałam wtedy 25 lat).Musiałam się wówczas pozbierać bo miałam dwójkę małych dzieciaków, prace itp - to wszystko co nazywamy domem.Bardzo przyłozyłam się do leczenia: chodziłam do psychologa , sama robiłam sobie codziennie 15 minut relaksacji z muzyką, brałam tez leki ( w sumie około roku- bo najpierw większą dawkę potem stopniowo coraz mniejszą) i udało się - miałam 15 lat spokoju. Po drodze niestety rozwaliło się moje małżeństwo, tatuś dzieci zrezygnował już z rodziny , oczywiście nie płaci i nie interesuje się nimi - nie będę się rozpisywać na ten temat - ale wierzcie mi przeszłam gehennę i teraz też nie jest mi łatwo.Myślę, że ten długotrwały silny stres (związany z ciągłą obawą o to, że nie dam rady zapewnić dzieciom utrzymania a jestem sama i co wtedy i takie tam...) i rózne inne przeżycia związane z moją sytuacją sposodowały, że kilka miesięcy temu pojawiły się znwu ataki paniki.Poczatkowo rzadko i krótkie więc super sobie z nimi radziłam ( jestem przecież już weteranka) ale niestety stopniowo było gorzej.Aktualnie - atak łapie mnie prawie codziennie - najczęściej wieczorem , ale równiez zaczynam się budzić w nocy ( jak dzisiaj....) Najgorsze są noce - kiedy wybudzam się po dwóch godzinach snu i zaczyna się kołomyja.Oczywiście tłumaczę sobie, ze to tylko nerwica .....ale łatwo powiedzieć....... dę do lekarza bo nie chcę się wpędzić w depresję - bo wierzcie mi jak jeszcze dochodzi depresja ( nie obniżenie nastroju, smutki itp tylko prawdziwa depresja,żyć się wtedy nie che - to wtedy jest dopiero koszmar.(Ja 15 lat temu doprowdziłam się do takiego stanu - bo mając ataki paniki wynajdywałam sobie różne choroby , cierpiałam nie rozumiałam co się ze mną dzieje , aż w końcu wpadłam w depresję i dopiero wtedy trafiłam do lekarza i psychologa) Teraz powinnam być mądrzejsza, bo już wiem co i jak , ale wierzcie mi w obliczu panicznego leku i tych wszystkich gównianych objawów żadne wcześniejsze doświadczenia nie pomagają, człowiek robi się bezbronny i taki malutki. Ale nie poddam się dałam radę 15 lat temu to musze i teraz. Czytanie relacji innych - to pomaga tzn, świadomość, że nie jest się samemu . Pozdrawiam goraco !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koty za płoty
Witam nowych, Panikara ma rację kto raz stoczył się na dno nie chce się tam znależć drugi raz bo wie ,że to nie ma sensu i nie prowadzi do niczego dobrego i trzeba lat aby się podnieść. Walcz z tą mendą nie poddawaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sybia
bianka....chyba moja nerwica zasugerowała sie twoimi nudnościami bo dziś cały dzień mi niedobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koletia
hej. Widzę że piszecie tu o ukłuciach. Leczę się na nerwicę już 34 miesiace i mój lekarz wiecznie powtarzał mi dopóki go o to pytałam, że KŁUCIE to koleżanka nerwicy. Kłuje głowa, łokieć, brzuch, płuco, pierś i tak jest. Najczęsciej mają to już zaawansowani nerwicowcy :) mnie kłuło serce, głowa. Teraz od czasu do czasu pierś;) zatem uspokajam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale duzo nowych osób! mnie teraz czesto nie ma przez kilka dni a potem jak wpadam to mam zaleglosci w czytaniu postów bo tyle ich jest!!!:) neonerw! a gdzie sie wybralas na weekend? dobrze co zrobi zmiana miejsca i relaks w dobrym towarzystwie:) mi sie marzy wyjazd na kilka dni do spa ale mnie teraz na to sie stac:( niestety przez moje lęki wiadomo nie pracuje tyle ile mogę neonerw a jak u Ciebie w pracy? dajesz rade po tym jak wrócilas z chorobowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Szczególnie witam nowe osoby na forum. Cieszę się Justah, że tu zaglądasz! :) Pojechałam na weekend do rodziców, ale od nich wczoraj rano ruszyłam w dalszą, niedaleką podróż. Na takie mini-zimowisko z noclegiem. Było naprawdę super, świetna zabawa, poznałam nowych ludzi. :) Właśnie wróciłam do rodziców i jutro z samego rana jadę od nich do pracy. A propos, pisałam o tym wcześniej, ale powtórze, że w pracy czuję się nie na miejscu. Jakby coś się zmieniło. Zmieniło się chyba tylko w mojej głowie,ale skłoniło mnie to do szukania nowej pracy. Znalazłam parę ofert, ale wszystkie poza moim miastem. Mam fajną ofertę blisko siebie, ale dopiero od kwietnia. Myślę więc zostać w dotychczasowej pracy do tego czasu, a potem się przenieść. Chyba, ze zrezygnują ze mnie wcześniej, bo słyszłam że niby kryzys dopadł i naszą firmę, więc szykują się redukcje etatów. Co prawda kiedyś bym się tym nie przejęła, bo jestem dobrym pracownikiem, ale przecież byłam ponad miesiąc na zwolneniu chorobowym- a to moze przeważyć na moją niekorzyść. Dlatego cieszę się, ze zaczęłam szukać nowej pracy. :) Też bym chętnie pojechała do spa!!! Marzę o tym. Ale musiałbym już całkiem zwolnić się z pracy, żeby sobie na to pozwolić. :P Ogólnie czuję sie dobrze. Wśród ludzi odpoczełam, nie miałam czasu wnikać w swoje własne lęki i obawy. Miałam tylko jeden moment, kiedy pomyślałam, ze może zaraz zemdleję albo zwymiotuję i będzie cyrk, ale zaczęłam sobie tłumaczyć że nie ma podstaw, żeby tak się stało, że trwa świetna zabawa i odwróciłam swoją uwagę obserwując biegające dzieciaki. Cały czas uczę się pracy z własną głową. :P Chyba naładowałam znowu akumulatory na parę dni. :) Mam nadzieję, że starczy do następnego weekendu. :) Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ze sie dobrze bawilas:) i ze masz plany dotyczace nowej pracy:) widzisz mi sie wydaje ze jestes na dobrej drodze:) z tego co pisalas w swoich postach to nie mialas panicznego lęku przd wyjścim z domu lub przed spotykaniem sie ze znajomymi, to dobrze:) u mnie jest niby okej ale nie czuje weny zeby bawic sie w wiekszym gronie ludzi nawet mi znanych, czegos sie obawiam, chyba tego ze ja sama ze soba jeszcze nie czuje sie dobrze, mam jakis wstyd w sobie zenie wyszlo mi za granicą ze jestem gorsza bo nie mam prosperującej pracy z mozliwosciami awansu ehh siedzą takie glupie mysli w glowie i tylko psuja czlowiekowi zycie:P ale juz niebawem ide na moją terapie ruchem wiec sie zrelaksuje:) dawno nie bylam a brakuje mi tego bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a czy ta psychoterapia musi być grupowa...? Pewnie tam z kilkanaście osób na raz by było...? I to tak w sali się siedzi a psychoterapeuta z nimi gada? Tak to sobie wyobrażam. :D Wszyscy siedzą po turecku w kółeczku a psychoterapeuta między dwoma pacjentami i wszyscy gadają. :D Nie no, mam jakieś dziwne wyobrażenia...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nerwicy człowiek niekoniecznie jest jednostką zrezygnowaną i apatyczną. Czasem jest wręcz odwrotnie. Nerwica w gruncie rzeczy wykorzystuje bogactwo potencjału człowieka, ale nie służy to jego prawdziwemu rozwojowi – samorealizacji autentycznego \"ja\" – ile jest raczej marnowaniem wszelkich możliwości kosztem iluzji. Im silniejszy w człowieku świat iluzji, tym trudniejszy proces leczenia choroby.\"Nerwica – to proces rządzący się własnymi prawami, który z bezlitosną, swoistą logiką pokrywa coraz to nowe obszary osobowości. Jest to proces, który rodzi konflikty i potrzebę ich rozwiązania. Ze względu jednak na to, że rozwiązania, które jednostka znajduje, są niejako zastępcze, wywołuje to następne konflikty, znów wymagające rozwiązania – takie, które umożliwiłyby jej względnie bezkolizyjne funkcjonowanie. Jest to proces, który odrywa jednostkę coraz dalej i dalej od realnego «ja», a tym samym stanowi zagrożenie jej rozwoju\" . Można powiedzieć, że w nerwicy człowiek kręci się wokół własnego \"ja\", tocząc wojny i boje w sobie samym, które zdają się nie mieć końca. Przezwyciężając jeden konflikt człowiek widzi przed sobą już kolejny, a potem jeszcze jeden i znów następny. Żyjąc w ten sposób, jednostka nie ma ani czasu ani siły na to, aby naprawdę żyć. Nerwica to choroba krzywego zwierciadła, iluzji jaką człowiek bierze za rzeczywistość. W konsekwencji powoduje ona zahamowanie procesów rozwojowych jednostki, a w zamian tego powstają boleśnie fałszywe odniesienia do siebie samego, innych oraz do otaczającego nas świata. Kto rezygnuje z trudu poszukiwania prawdy, ten w gruncie rzeczy skazuje siebie na życie nieprawdziwe. Dzisiejszy świat nieustannie podkreśla wartość tego, co doskonałe, niezawodne, precyzyjne, idealne. Tylko to się liczy i tylko to ma sens. Bądź pierwszy, bądź najlepszy, bądź najnowocześniejszy, bądź najmodniejszy, bądź naj… naj… naj… Wtedy dopiero naprawdę będziesz kimś. Stop! Czy naprawdę muszę być \"naj\"? Czy nie wystarczy, gdy po prostu jestem sobą, przyjmując odpowiedzialność za samego siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica ma swoją strukturę. Znaczy to tyle, że nerwicę tworzą (są w nią uwikłane) różne elementy życia psychicznego (wspomnienia, pragnienia, lęki, obawy, fantazje, popędy), które są w niej wzajemnie ze sobą powiązane. Nie wszystkie te elementy są świadome. Wręcz przeciwnie, gros z nich odbywa się poza świadomością. Myśląc o strukturze nerwicy nie należy mieć obrazu czegoś statycznego - raczej twór dynamiczny, układ wzajemnie na siebie oddziałujących sił. Z drugiej strony jest w nerwicy i neurotykach, aż nadto widoczny aspekt bezruchu i pasywności. Nerwica jest czymś, co drga, lecz nie porusza się. Ten brak ruchu jest widoczny na dwu poziomach: w życiu neurotyk jest na ogół bierny, sama zaś nerwica bez pracy nad nią nie ulega zmianie ("nie przechodzi").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosanko psychoterapia moze byc grupowa lub indywidualna, nie wiem ktora lepsza:) zalezy tez pewnie od osrodka itp Ja chodze indywidualnie do psychologa Mnie wczoraj klula znow noga ta co kiedys!!!!! Ale nabralam magnezu i poszlam spac:)Dzis strasznie boli brzuch na poczatku myslalam ze to nadchodzacy okres daje znac...ale tak sobie mysle czy to nie z nerwow, bo sie bardzo stresuje egzaminem wogole mi nic nie wchodzi:( Chyba potrzebuje sie wygadac...ale zostawiam to na srode na splyniecie emocji... Agulka28witaj:) Agni a jak ty sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. A dzis dobrze sie czułam :) zadnych bolów. Starczy tego cierpienia!.Ale chyba mojego mężusia dosć ostro bolała głowa bo aż tabsa brał, co sie bardzo rzadko zdarza. :-o bylam senna w poludnie , wiec sobie godzinke pospalam. Wczoraj mialam masakryczny napieciowy ból głowy po lewej stronie-caly dzień(jestem wytrzymala-myślałam ze sam odejdzie ), wreszcie pod wieczór wziełam valused i jakby ręką odjał -bol minął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co... od pewnego czasu zaczęły mnie denerwować głośne, nagle pojawiające się dźwięki... przez to nie chodzę do kina bo często tak w filmach jest, że chcą trzymać widza w napięciu... cisza... cisza... i nagle coś głośnego. :D Od razu coś mi się dzieje... ale nie podskakuję, nie nie... :D Normalnie w czasie tego głośnego dźwięku lekko sztywnieję a głowa mi krótko drży, tak sekundę a później już ulga... teraz juz wiem, że do kina nie ma co chodzić, bo dla mnie, to ŻADEN odpoczynek tylko koszmar! ;] Od tego czasu siedziałam mocno w fotelu a głowę miałam wbitą w oparcie, ale to nic nie dawało... ja się tam męczę. Takie drżenia głowy mam też w stresujących sytuacjach, miewałam je często przy rozmowie z psychologiem (ostatnio miałam, jak stałam przed biurkiem nauczycielki, podczas gdy ona sprawdzała mój zeszyt... (cała klasa mnie na dodatek widzi...) och, tak baaardzo stresująca sytuacja... -_-) - to coś nasila się lub jest tylko wtedy, kiedy spróbuję popatrzeć na twarz osoby z którą rozmawiam itp. Dowiedziałam się, że to jest objaw fobii społecznej... zarejestrowałam się na forum o fobii społecznej i dowiedziałam się, że nie tylko ja tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floor
fresch022 dzieki jak masz wiecej to pisz , pomaga zrozumieć siebie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koletia
drodzy koledzy i koleżanki. Jak znajdę artykuł o ukłuciach to sami zobaczycie że nerwica to kłująca choroba:) tylko nie mogę znaleść kurczę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara numer jeden
witajcie Jejku jak fajnie, że teraz jest internet i mozna sobie pogadać z ludźmi podobnymi do mnie, którszy rozumieją i doskonale znają te wszystkie zafajdane objawy.Tak jak pisałam wczesniej ja pierwsze bitwy z moja nerwicą toczyłam 15 lat temu i było jeszcze ciężej bo pomimo, ze psycholog mówił mi , że moje odczucia sa typowe to jakoś cięzko mi było to zrozumieć.Teraz jak czytam Wasze zwierzenia to trochę mi lżej ( oczywiście dopóki nie przyjdzie atak"umierania"). Jaki ten człowiek jest skomplikowany... niby wiesz ze to tylko panika, noby wiesz, że to przejdzie, że nie umrzesz a jak przychodzi ten moment to ........... szkoda gadać. Mnie teraz najbardziej męcza nocne ataki - tzn. wybudzam się po 2 godzinach snu i kilka kolejnych godzin mam z głowy- panika, kolatania, zawroty głowy itp... a rano trzeba iść do pracy.Macie też tak ??? Co robicie wtedy ??? Wiecie atak w dzień to jeszcze pół biedy - inaczej trochę przebiega i łatwiej mi go zwalczyc bo zaraz się czymś staram zając a w nocy to istny koszmar. Ja póki co jeszcze ie biore "powaznych "leków ( tylko persen- ziołowy- myślałam że wystarczy i jako doświadczony nerwicowiec sobie dam rade), ale obawiam się, że chyba trzeba sięgnąc pocos konkretnego - co polecacie ( wiecie chodzi o rózne działania uboczne i skuteczność - może którys lek jest wyjatkowo dobry).Ja 15 lat temu brałam Xanax i Amtryptylinę ( nie pamiętam jak się to pisze w każdym razie to było na depresję ).Wtedy poskutkowało - choć wychodzebnie z tego stanu było długie i męczace - około roku. pozdrówka - trzymajcie się i nie dajcie się tej mendzie - nerwicy. Czekam na porady w sprawie nocnych ataków i zaburzeń snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panikara numer jeden... ja dostalam hydroxyznium mozna brac nie ma skutkow ubocznycm poza zamuleniem,ale super sie spi:)trzyma do rana:) zapytaj lekarza swojego, opisz mu to z czym sie borykasz i powinien ci cos lekkiego dobrac!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sybia
słuchajcie, a czy słyszałyście o Miksturze oczyszczajacej Słoneckiego. Ja ja stosowałam przez miesiac i po miesiacu poczułam sie znacznie lepiej, skończyły się lęki i nawet cieszyłam się w tym roku świętami. Ale zupełnie nie kojarzyłam tego samopoczucia z miksturą , bo stosowałam ją na oczyszczanie organizmu a teraz czytam wypowiedzi ludzi , którym mikstura wyleczyła nerwice(albo zaleczyła). A ja przestałam ją używać bo mi się nie chciało i dlatego pewnie znów od miesiaca mam wszystkie objawy Jak myślicie , czy coś w tym jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska160
mi psychiatra przepisal chlorprothiksen zamula mnie strasznie nie mam sily wstac z fotela a dolegliwosci mam caly czas trudnosci z oddychaniem uczucie pelnosci po jedzeniu jakbym oddechu nie mogla do konca nabrac bole i pieczenia gardla glowy tak na przemian po tych tabletkach jestem taka oszolomiona nic mi sie nie chce robic do tego ciagly kaszel odchrzakiwanie stan zapalny zeba ja sie wykoncze do detysty boje sie isc to mi nigdy nie przejdzie stracilam juz nadzieje na poprawe bo nic mi nie przechodzi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego hydro biore w razie potrzeby tylko na noc bo w dzien bym nie mogla dlatego mysle ze dla ciebie panikaro moglo by pasowac skoro piszesz ze w dzien sobie w miare radzisz a przeszkadzaja ci tylko nocne ataki. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×