Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

riplej42

ŻYCIE PO ROZWODZIE - REAKTYWACJA

Polecane posty

Katie ja nie potrafię się odciąć od tamtego zycia. Żyje bo muszę bo mam córkę. Ja go nadal kocham i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie bez niego zycia. Stale mamy kontakt ze sobą, raz jesteśmy ze sobą a zaraz już jesteśmy wrogami. Jak ktoś tak patrzy na nas z boku to może pomysleć że my jesteśmy nienormalni. Nawet rodzice już się pogubili w tym wszystkim. Jest strasznie Katie i mam już dość życia, dość wszystkiego. Brałam leki od psychiatry , chodziłam na terapie alwe po pewnym czasie przestawałam i tak w kółko. Zaraz po rozwodzie powiem Ci że byłam jakoś spokojna, chyba wręcz szczęśliwa że potrafiłam podjąć decyzje odnośnie rozwodu, że nie skonczyło się tylko na mówieniu, ale z czasem było oraz gorzej i teraz jest fatalnie bo nie daje rady z niczym. Wszystko mnie przerasta. Nie mam koleżanek, nie mam z kim pogadać i moje zycie jest puste że szok. mam 28 lat a czuje się jak babcie 80-letnia. Moje zycie to porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani:) chwile mnie tu nie bylo i widze ze szams na przeczytanie tego co tu sie dzialo to nie mam;) Paziu jak sie czujesz? rodzynki co tam u was dobrego? widze ze pojawilo sie kilka \"ciekawych\" osob na topiku czyzby i jakis gnom do nas zawital:D;) nie wiem kiedy was teraz odwiedze bo moje malenstwo jest chore :( i musze sie nim zajac, mam teraz chwile czasu bo zasnol wreszcie po nieprzespanej nocy. trzymajcie sie cieplutko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Wiki80: Wiesz mi, że ja mam zdecydowanie gorszą od ciebie sytuację i wiesz co jestem dobrej myśli, że może za rok, dwa ale to sie wszystko dobrze ułoży. Ja mam 30 lat i sobie myślę czasami, stracilam najlepsze lata życia będąc z tym piepszonym egoistą, ktory mnie teraz zostawił, ale widocznie tak musiało być, mam dzieki niemu dzieci, może gdybym byla z kimś innym dzieci bym nie miala wcale i też bym nad tym płakała. Musi byc dobrze powtarzam sobie to caly czas, bo jak bym nie miala nadziei na lepsze jutro to bym zwariowała. Ja ciebie rozumiem, bo mimo tego wszystkiego co mój m mi zrobił, myślalam i chcialam żeby do mnie wrocił. Tylko wiem że jak by wrocil to by dopiero mnie nie szanował i zdradzał jak leci, dlatego koniec- nie ma powrotu, nawet za cenę długiego cierpienia. Musisz sobie przetłumaczyć, że na dłuższą metę takie rozstania i powroty jeszcze bardziej cię wykończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiki ty sie musisz odciąc od niego!!!wy mieszkacie nadal razem? Jeśli nie potrafisz sobie sama z tym poradzić to udaj sie do poradni AA..oni tam prowadza zajęcia dla osób wsółuzależnionych(niestety jesteśmy współuzależnione) Z tego co mówisz w waszym przypadku rozwód to tylko papier..niczego nie zakończył..Kochana myśl o sobie i o dziecku..na takiej huśtawce długo nie pociągniesz.. miłość miłością..ale jesteśmy młode i musimy życ a nie wegetować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko jestem pełna podziwu dla Ciebie i dla innych dziewczyn. Macie taka ogromną wiarę na lepsze jutro pomimo tych wszystkich problemów. To dla Was 🌻 Jak się Was czyta to pojawia się taka malutka (póki co) iskierka nadziej że może będę jeszcze szcześliwa, czego z całego serca życzę Wam wszystkim i sobie. Katie on mieszka u swoich rodziców, a ja ok 100m od niego. I kurcze pozwalam mu przychodzić do nas i siedzieć i mieszkać. To własnie mnie gubi bo jestem taką miękka że nie potrafię mu powiedzieć STOP. A on o tym wie i wykorzystuje to na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że chodziłam na spotkania do psychologa i ona powiedziała że jestem naprawdę cięzkim przypadkiem i cięzko jej dotrzeć do mnie i zabrać się za te moje problemy. Ja naprawdę jestem strasznie ciężka i oporna na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wiki jesli sama sobie nie pomozesz to nikt tego nie zrobi..ty musisz tego chcieć..i czuć..i wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje Katie, rodzice też mi to powtarzają jak wybuchnę przy nich. Wiem że nikt za mnie tego nie zrobi. Tak sobie nie raz myślę że chciałabym byc pozbawiona wszelikch uczuć i nic najlepiej nie czuć. Już więcej postaram się nie zakochać bo potem to tylko ból i cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny teraz uciekam już do domu jak pozwolicie to będę do Was zaglądać i pisać, bo tylko Wam moge pisać to co czuję, myśle i przeżywam. Dziękuję 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
Karolinkaa, jest dokładnie tak, jak pisze Miaa. Larwa go naciska. A wiesz, co to oznacza? Że to larwę uwiera. I będzie uwierało. Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Jeśli się kradnie cudzego męża i (co najgorsze) ojca malutkich dzieci, to trzeba poczuć konsekwencje. A larwa ma wizję: rozwodzik, sankcjonujący ślubik, nowy dzidziuś i już jest cacy. Można startować na prezydenta. Żyli razem długo i szczęśliwie. A guzik. Nie daj się. Nie poddawaj presji. Olej to. Tyle ci się zwaliło na głowę, masz niemowlę, kłopoty z córką - ostatnia rzecz o jakiej myśli odpowiedzialny rodzic to narażanie dziecka na stresy. Ergo: na razie rozwodu nie będzie. W tłumaczenie okosztach emocjonalnych dla starszej córki włącz jego matkę. Trzymaj się!!! Jesteś silna, jeszcze mu pokażesz. On to słabiutki mięczak, zresztą jak większość smutnych bohaterów tych naszych historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj mój m przyszedł do sądu sprawdzić czy rzeczywiście złozyłam pozew. Wyglada okropnie... jak lump. Rozprawa 9 grudnia 2008

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Ja mam zamiar na każdym kroku przypominać mu o dzieciach, jak cierpi moja starsza corka itd. Niech sumienie go gryzie, co do rozwodu to powiedzialam mu, sam musi zlożyć wniosek i zgodzę sie pod jednym warunkiem- że od razu w sądzie weźmie winę na siebie, jak nie to mu dam popalić, juz mam plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Wiecie co od miłości do nienawiści jest jeden krok- coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
cholera tylko u mnie to tak nie działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
A ja wiecie poprostu go nienawidzę, nie moge na niego patrzeć, ostatnio jak go zobaczylam to myślalam że mu przywale czymś. Obym tylko doczekala chwili w ktorej on pożałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Dziewczyny musi być dobrze, Ja z racji, że mam małe dziecko to północy potrafię nie spać i tak sobie myślę- dlaczego mi to sie przytrafiło, tyle dookoła szczęśliwych par, małżeństw a ja popiepszone życie ale niestety życie zaskakuje nas w najmniej oczekiwanych momentach. Ja teraz modlę sie o zdrowie dla mojej córeczki. Idę dzisiaj do dobrego specjalisty do lekarza, mam nadzieje że mi powie coś wiecej co jest z tą nerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Karolinki 77
Dziewczyno wszystko bedzie ok. Teraz Twoje malenstwo jest pierwsze , inne troski dalszy plan. Zycze zdrowia coreczce, Tobie bo musisz byc silna i DZIELNA :):) Wam wszystkim tez:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczam ze
gnomy zaluja ,bo sielanka szybko sie konczy a duma ich im nie pozwala sie do tego przyznac :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko trzymam kciuki żeby Twoje maleństwo było zdrowiutkie. Wierze że tak bedzie bo innej opcji nie ma, kurcze musi tak byc i koniec. Katie dziękuję 🌻 Siedzę dziś sama w domu i zastanawiam się czemu to życie jest tak nie sprawiedliwe, czemu jedne dziewczyny maja jak w bajce a drugie przeżywaja koszmar. Czym trzeba sobie zasłuzyć na to ??? Powiem Wam że powolutku tracę wiarę w Bogą, że on istnieje, że jest sprawiedliwy. Mnie dziś olał były, powinnam się tego spodziewać żadna nowośc. Powiedział przez tel że nie przyjdzie do dziecko bo idzie pić. Powiedziałam mu żebyśmy sobie darowali to wszystko bo to bezsensu. Mam nadzieje że wytrwam w tym postanowieniu bo innego wyjścia nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiki.bądź silna.......przecież on Cie wogóle nie szanuje.Zawsze mając do wyboru Ciebie lub flaszke wybierze flaszke. Stworzyłaś mu teraz istną sielanke..ma rozwód ale była zona wciąż skamle za nim.może robić co chce a kiedy mu sie zechce przyjdzie na chwile do byłej żony.Wiem co mówie.....milion razy przez to przechodziłam..płakałam, teskniłam...szarpałam sie niczym w jakiejś klatce.Po co ci był ten rozwód ? Im dłużej to trwa tym gorzej Ci się będzie ztego uwolnić..dałaś mu przyzwolenie na takie traktowanie.. Wszystko zalezy od Ciebie...jestem pewna, że jesteś mądrą kobietą... Ile lat ma twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinko...trzymam kciuki za Twoje maleństwo...czemu takie rzeczy dzieją sie na świecie.. U mnie jeden pozytyw..mój syneczek przestał bić dzieci w przedszkolu..odczuwam taką radość...bo tylko on sie teraz dla mnie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Ja niestety zalamana, jak się wali to wszystko. Moja coreczka ma poważnie powiększone miedniczki nerkowe, zwłaszcza u jednej i w przyszłym tygodniu czeka mnie szereg badań w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Karolinki 77
Zycze zdrowia Twojej kruszynce ,Tobie sily i wytrwalosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze jesli
masz litosc w sercu SWOIM.......zlituj sie nad ..moim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinko...przejdziesz przez to.sama niestety.ale dla córeczki.. Ja tez zawsze byłam sama....jak mój synek zachłysnąl sie herbatka tak ze cały zsiniał sama jechałam karetka do szpitala,,mój m zachlany lezał w wyrku... Jestem pewna ze będzie dobrze..musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×