Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

riplej42

ŻYCIE PO ROZWODZIE - REAKTYWACJA

Polecane posty

Katie może być tak, że jak on sobie uzmysłowi że faktycznie został odrzucony przez Ciebie, to zacznie może inaczej postępować. Może zacznie się starać, leczyć, dbać o Was. Przecież takie przypadki się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiki jestes sama bo nie dałas sobie szansy poznać nikogo..blokujesz sobie droge do nowego zycia..jak masz kogos poznać skoro zyjesz nadal jak mężatka a rozwód to tylko papier który dał wolność ale tylko twojemu m... ty nadal jestes zajęta dla swiata i dla facetów pracujesz kochana? mnie tez martwia samotne dni..mam niedługo urodziny i chciałabym je przespac... martwie sie tez o sprawy materialne niestety a dokładnie mieszkaniowe...bo mamy mieszk w bardzo wysokim kredycie..sama nie dam rady..a nie chce znów sie tułac z dzieckiem..zmieniac mu miejsce itd...mam metlik w głowie jednego dnia mysle ze zostawie to mieszsk i dam rade chocbym zyły miała wypruc a drugiego dnia ze wszystko do bani..mam problem nawet z umyciem zebów a co dopiero z utrzymabiem mieszkania...popadam ze skrajnosci w skrajnosc..żadne rozwiązanie nie wydaje mi sie dobre..czuje sie w pułapce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje Katie i własnie najczęściej pisze z pracy. Widze kochana że dziś jakiś dołek przyczłapał się do Ciebie. Zawsze taka optymistyczna ( i baaaardzo dobrze) a dziś nie do poznania. Rozumiem że martwisz się o sprawy materialne bo to normalne, ja pewnie nie spałabym po nochach. Kredyt masz olbrzymi, dla mnie to niewyobrażalna kwota ale może faktycznie łatwiej by ci byłojak byś sprzedała większe mieszkanie i kupiła miejsze i napewno było Ci łatwiej zapomnieć o przeszłości.Katie masz przynajmniej dobra pracę, z której jestes zadowolona ? Ja miałam o tyle komfortową sytuacje że były mieszkał u mnie i to on musiał wyprowadzić się. Teraz mój ojciec dostał jakoegoś obłędu, że musi mi wszystko powykańczać w domu i przed domu bo wie że sama nie dam rady a on może w każdej chwili odejść. Szok jak mi to mówi. A ja mam wyrzuty simienia że zafundowałam im tyle nerwów i tych problemów, ale jestem świadoma że bez nich mnie juz by nie było. Jestem strasznie słaba.Dlatego Ciebie Katie jak i inne dziewczyny podziwiam za postawę, że pomimo całej sytuacji dajecie sobie super rade. JESTEŚCIE WSPANIAŁE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dobra prace jesli chodzi o warunki:od 8-16, sama za siebie odpowiadam, jak potrzebuje chorobowe to nie ma problemu itd.. z płaca mogłoby byc lepiej choc zle tez nie jest.. mój tato tez mi ostatnio powiedział ze teraz musi mi pomóc zrobic porzadek w moim zyciu bo za 10 lat moze go juz nie byc i kto mi pomoze..tez mam wyrzuty sumienia ze ich narazam na takie stresy itd..mam tak samo jak ty..dlatego to tez mnie teraz trzyma..nie moge sie poddac i zawróci c bo oni by sie załamali..musze byc silna zeby oni tez w koncu mogli odetchnac.. mam doła przez świeto zmarłych..zawsze tak na mnie działa..skłania do refleksji i zadumy nad zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam siostre na cmentarzu od 18 lat..takze moi rodzice dostali juz od zycie w d... i wszystko robili dla mnie..nie moga znieść ze tak moje zycie wygląda ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To całe szczęście, że masz przynajmniej prace która jest całkiem dobra. A jak byśmy były uzaleznione pod każdym względem od naszych m to koszmar. Kurcze Katie włąsnie sobie uświadomiłam że przez tych naszych m bardzo cierpią również nasi rodzice. Jakie to jest nie sprawiedliwe. Moim byłym teściom wydaje mi się że im to zwisa że tak się stało, po ich zachowaniu wnioskuje że mają to gdzieś. Powiem Ci że mni nie dołuje jutrzejsze święto, zjedzie się rodzina i wszyscy razem pójdziemy na groby i wiem że dzięki nim przestanę mysleć chociaż na chwile o mojej sytuacji. Poproszę moją śp babcię aby wskazał mi drogę, bo ja się w tym wszystkim pogubiłam ( zawsze po cichu rozmawiam z nia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie strasznie mi przykro z powodu siostry, to straszne. Faktycznie Twoi rodzice przeszli już bardzo dużo, ale wierze Katie że przyjdzie taki czas Ty bedziesz szczęśliwa i Oni też. Zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ide na cmentarz i rycze..brakuje mi siostry bo teraz miałabym w niej wsparcie ale ... kolezanki w gruncie rzeczy olały mnie..jak mnie potrzebowały to było ok a teraz kazda taka zajęta i zalatana...prawda jest ze prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie dlatego w najgorszych dla mnie chwilach mysle sobie ze najwazniejsze ze mój synek jest zdrowy...to taki banalne ale najwazniejsze dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno miałabyś ogromne wsparcie od siostry, to nie ulega wątpliwości. Ja swojej mamie często mówie że jakbym miała siostrę byłoby inaczej, a mam brata, kochanego ale zawsze to facet i niezawsze zrozumie, Wiem Katie co czujesz odnosnie koleżanek. Ja szczerze powiedziawszy nie mam żadnej, nie mam z kim wyjść na piwo, z kim pogadać, pozrywałam kontakty i teraz przez to cierpie. Zreszta podejrzewam że było tak samo jak u Ciebie, maja swoje życie i miałby w nosie mnie (potencjalnej rywali). Tak bardzo mi brakuje towarzystwa, bliskiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był sobie pewnego razu chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dal mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w plot okalający ogród za każdym razem, kiedy straci cierpliwość i pokłóci się z kimś. Pierwszego dnia chłopiec wbił w plot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w plot żadnego gwoździa. Poszedł wiec do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim. Mijały dni i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, że wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe. Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział: "Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w plocie jest dziur. Plot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś brzydkiego zostawiasz w nim ranę taka, jak te. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie." Rana słowna boli tak samo, jak fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiki u mnie było tak ja zawsze miałam czas dla przyjaciół..jak któras zadzwoniła w nocy z płaczem to leciałam..jak płakała to płakałam razem z nią..nigdy natomiast zbytnio nie narzekałam na swój los i nie użalałam sie choc miałam gorzej niz one.. i teraz kiedy tak bardzo je potrzebuje..nie ma nikogo..2 tyg siedze sama w domu i zadna nawet nie zadzwoniła zapytac czy czegos potrzebuje..czy ich potrzebuje.. ja zapraszam je do siebie nie po to zeby marudzic tylko zeby nie byc sama ale one nigdy nie moga..wczesniej jakos mogły.. nie wiem co mam o tym myslec..najgorsze ze jestem taka ze co mysle to powiem i boje sie ze lada dzien wybuchne i powiem im co o nich mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie super to jest, powinnam to sobie wziąść do serca, bo ja strasznie nerwowa jestem, taki wstrętny choleryk, który czasami nie panuje nad nerwami i który nie wie, że może kogoś bliskiego ranić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna jeszcze jest na tyle bezczelna ze pisze mi w week smsa ze idzie na spacerek z mężem i z dziecmi podczas gdy wie ze mi sie zycie rodzinne zawaliło..co wiecej ze nigdy go nie miałam tak naprawde..dla mnie sa one bezlitosne ale biore poprawke ze jestem teraz moze przewrazliwiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja biorac ta opowiesc do siebie wiem ze mój mąż wbił mi tyle gwoździ ze chocby teraz stawał na głowie to dziury s azbyt wielkie i nigdy nie znikną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te twoje koleżanki nie wiedzą co traca. Wierz mi. Kiedys nadejdzie taki dzień że sobie przypomną o Tobie ale wtedy może być juz za póxno. Ja strasznie chciałabym mieć taką kumpele jak Ty, bardzo. Wiele bym dała bo teraz przekonuje się jak to jest jak się nie ma nikogo. Ja pozrywałam kontakty dlatego że z byłym mieliśmy od zawsze wspólnych znajomych (wychowaliśmy się na jednym osiedlu) ale że to było towarzycho pijące to chciałm odciać się od nich i jego również. A wyszło wręcz odwrotnie. On dusza towarzystwa, mnóstwo znajomych a ja sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kolei Katie jakbym wiedziała że się zmieni, że przestanie pić, że bedzie o nas dbał, wybaczyłabym mu. Ja jestem chora ale wybaczyłabym mu i znając mnie byłabym w siódmym niebie.Ja szybko zapomninam o tym co było źle, za szybko zdecydowanie i to mnie gubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na samotność skazuja nas nie wrogowie, lecz przyjaciele"-Milan kundera Napisałam to mojej przyjaciólce..pewnie sie obrazi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie jestem ze świętokrzyskiego a dokładnie ze Starachowic (50 km od Kielc. A ty katie skąd? Kochana super jest napisałaś. Bravo 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łoooo matko, normalnie hektary 😭 Strasznie żałuje że taki kawał drogi nas dzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy praktycznie z tego samego wieku, mamy identyczny problem i wydaje że fajnie mogłoby być na spotakniu w realu. Ale żałuje. Nie ma to jak rozmowa z osobą która rozumie nas, nasze problemy. Często słysze od dalszej rodziny, że ja to przesadzam, że rozwód to normalne żegnamy się i koniec. Nie rozumieją że jeszcze kochamy. Przynajmniej ja tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama dzwoni do mnie 3 razy dziennie ..rozumiem cie... i oczekuje ze załatwie wszystko z dnia na dzien...rozwód mieszkanie wszystko..bo boi sie ze sie wycofam co do kolezanek ja juz sie nie wypowiadam..za duzo mnie to kosztuje nerwów..bo teraz wychodzi na to ze całe moje zycie było jedna wielką sciemą..miałam wszystko i nagle nie mam nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no szkoda ze tak daleko mieszkamy.. ja nawet myslałam zeby znaleźć jakąś dziewczyne która ma podobne problemy do moich i wynając jakies mieszkanie razem..pomagałybysmy sobie itd..niestety nie ma chyba takich osób przynajmniej chcacych tego co ja..byłoby łatwiej zacząc od nowa ...ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie pomysł niezły z tym mieszkaniem we dwie. Napewno szybciej można wrócić do równowagi, bo wiesz że ktos jest kto wysłucha, pomoże. Samotne wieczory niestety nie sprzyjają szybkiemu zdrowieniu po niedudanym małżeństwie. Katie pakuj sie i zapraszam, zmieścimy się w czwórkę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłoby nieźle..powiem ci ze ja coraz czesciej myśle o wyjechaniu stąd..zaczęciu wszystkiego totalnie od nowa.. to ty przyjedź do mnie bo u Ciebie twój mąż będzie nas nawiedzał jak tak blisko mieszka hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam kolezanke która mąż zostawił z 2 dzieci i proponopwałam jej mieszkanie razem...ale ona woli mieszkac z ojcem alkoholikiem w małej klitce..sorki ale ja naprawde niektórych bab nie kumam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie to może gdzieś zakotwiczymy z naszymi skarbami gdzieś pośrodku aby było sprawiedliwie. Faktycznie trudno zrozumieć tą Twoją koleżankę. Co ja tam trzyma ? A we dwie zawsze raźniej, weselej. Wiesz co ? Ja bym się nie zastanawiała będąc na jej miejscu nawet minuty, Katie a ten twój m to kategorycznie nie wyraża zgody na leczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyraża chęci... wiki ja jestem otwarta na propozycje..jakby mi ktoś zaproponował to długo nie musiałby mnie namawiac..a kolezanka głupia i tyle bo skazuje dzieci na dziadka alkoholika na codzien musze cos zrobic z moim zyciem..postanowic..podjąć jakies decyzje ale nie potrafie..doszło do mnie ze jestem z tym sama a to duze koszty czy wynajem czy kupno mieszkania to duzy koszt dla jednej osoby/..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiki czasem wyjechanie zrodzinnego miasta to jedyna droga odcięcia sie od poprzedniego życia..radykalna ale skuteczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×