Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

riplej42

ŻYCIE PO ROZWODZIE - REAKTYWACJA

Polecane posty

Gość karolinkaa77
Ja jestem osobą ktora zawsze myślala tylko o innych, o sobie na końcu. Postanowilam po tym co mi sie przytrafiło, że teraz jestem ja na pierwszym planie. Wczoraj zakomunikowalam mu, że na rozwod poczeka sobie kilka lat, a on do mnie co to zmieni, co chcę przez to osiągnąć. Stwierdził, że on może żyć bez ślubu, a ja mu na to że on tak, ale szmata nie koniecznie. Z czasem będzie chciala ślub, zwlaszcza jek pojawi się dziecko. Mało tego mój m ma firmę, co prawda kokosow z niej nie ma, ale połowa tej firmy należy do mnie bo istnieje od kilku lat gdzie jeszcze nie mieliśmy rozdzielności majątkowej. Powiedzialam mu jeszcze przed przepisaniem na mnie mieszkania, że nic do jego firmy nie mam- ale zawsze mogę kiedyś zdanie zmienić, nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
Karolinko, masz pełne prawo do takiej reakcji. Ale nie chandrycz się z nim, bo stracą dzieci. Ja powiedziałabym spokojnie że jeszcze nie jesteś gotowa do rozwodu i nie chcesz przez to przechodzić. Po tym co ci zafundował on i szmata muszą to uszanować. Nie chcesz o tym rozmawiać. Za to chcesz rozmawiać o uczuciach córki, o tym żeby jej emocjonalnie nie skrzywdził. Powtarzaj to jak mantrę, jak zdarta płyta. Że córka go kocha i potrzebuje, a w ogóle to ma dwie! Nie rób halo z rozwodu, raz powiedziałaś i nie ma do czego wracać, bo za chwilę on uruchomi znajomych i zaczniesz mieć negocjatorów przekonujących cię że nie warto blokować ich szczęścia albo inne bzdury. To mogą być znajomi, rodzina, a każda taka interwencja to dla ciebie niepotrzebny ból. Najlepiej od razu ucinaj tego typu wypowiedzi. Zawsze się znajdą tacy apostołowie lepszej sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) musimy być silne..ja jutro ide do adwokata i jestem gotowa złożyc pozew rozwodowy..nie mam na co czekać. Ściska Was mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprzemo
katie27 wez adwokata naprawde przyda ci sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprzemo
ojej ojej ale mocno nas sciskasz;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D:D Baby są niezłe - nawet tutaj, na forum zamiast sie wspierać, muszą sobie dopierdalać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich. Właśnie wróciłam z weekendu w Lublinie od przyjaciela i czuję sie jak nowonarodzona. Rozprawy nie bylo. Przyjaciółka mojego m doradziła mu, żeby sie na taki uklad nie zgadzał... Po tym weekendzie mam to w dupie. Buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Właśnie wrociłam z dworu z dzieckiem. Cały dzień jestem z dziećmi i wiem że dla mnie w tej sytuacji to nie jest dobre. Nie to że nie lubię przebywać z dziećmi, ale jak by chodzila do pracy byłoby mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa77
Roxanne 17 wielkie dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemo biore adwokata choc wiem że trzepnie mnie po kieszenie..ale coż..raz w zyciu bierze sie rozwód..bynajmniej w moim przypadku:) koniec życia a ja sie o Ciebie martwiłam...dobrze, że weekend był udany..bardzo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pprzemo
katie27 on za to zaplaci gwarantuje ci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ... A to Koniec_życia sprawiła niespodziankę ... bardzo dobrze się stało ... tylko bądź czujna, obserwuj, nie pozwól, by emocje uśpiły uwagę ... Katie ... oczywiście adwokat bywa pomocny choć Ty masz w ręku wszystkie atuty, by orzeczono rozwód z jego winy i tu byś sama poradziła ... ale pozostają sprawy materialne, tu pomoc adwokata jest bezcenna. Serdeczności dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katie27... buziaki dla Ciebie i wszystkich wiem, że teraz po powrocie do domu pewnie znowu zaczne myśleć. Przyjaciel byl tak kochany, że oderwałam sie od wszystkiego. Teraz on oczekuje ode mnie żebym sie zdeklarowała. Czeka na mnie już dwa lata... a ja - nie potrafię. Jest mi z nim fajnie, ale... nie kocham nie chcę go wykorzystać. Wczoraj jego ojciec powiedział mi: \"niunia, żałuje, że nie jesteś moją synową...\". Kiedyś mogłam byc, ale nie wyszło. Teraz nie będę niczyją synową już. Aha, dzisiaj mam juz mieć net w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
karolinkaa - ja w ciebie wierzę. Wiem, że jak pójdziesz do pracy to będzie z górki. Musisz spotykać ludzi i złapać trochę życiowego rytmu, a poleci. Jeszcze tylko myśl o sobie: joga aerobik dieta, koniecznie fryzjer, jakiś nowy ciuch, żebyś nie czuła się przenośną mleczarnią, tylko dobrze się czuła w swojej skórze. Nie żeby jemu cokolwiek udowadniać, tylko dla ciebie. Jesteś bardzo dzielna! Szacun:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biore adwokata bo nie znam się na tych sprawach, czuje się w nich słaba choc wiem, że mam mocne argumenty.Jednakpo namysle ide do niego..w końcu jest fachowcem i będzie wlaczył o moje dobro..a ja będę czuła sie bezpieczna choc troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
Koniec_życia Ale filutka z ciebie... Tylko teraz nie kombinuj. Nikt ci się nie każe wiązać na śmierć i życie. Jeśli dobrze ci robią te spotkania, otwarcie z nim porozmawiaj, uświadom, że potrzebujesz czasu, że nie wiesz, czy będziesz w stanie się zaangażować, ale jeśli on jest w stanie to zaakceptować, to.... i tu już ty wiesz najlepiej, co:). Nie rezygnuj z tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
Katie, zdecydowanie bierz adwokata. To ci da poczucie bezpieczeństwa i większy spokój. On za to zapłaci, Przemo ma rację. Zwłaszcza jeśli ewentualnie myślisz o powództwie z innych tytułów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roxanne 17 - dzieki kiedyś z nim bylam, 9 lat temu, byliśmy gówniarzami, rostaliśmy sie. Teraz on walczy, trzy lata temu podobno rozumiał, że tylko mnie kochał. Prawda jest taka, że mój mąż był "klinem" na tamtego chłopaka... cóż... moze i bym spróbowała, ale ja do niego nie pojadę zamieszkać. On chce przyjechać do Krakowa - tam rzucić wszystko i żyć ze mną... ale ja z moja niepewnoscią nie mogę pozwolić mu na rzucenie wszystkiego, jeśli ja nie mogę mu dać pewnosci, że go kocham. Nie chcę żeby mi poźniej zarzucil, że byl tylko zabawką, żebym mogła zapomnieć o mężu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawnarozwódka
Do Stellli45 24.10.2008] 22:06 Stellla 45 [zgłoś do usunięcia] Katie, Ty sama wiesz, co masz robić......Twoj mąż chlał......Po co Ci separacja?! Chcesz zmarnować życie swoje i synka?... Biedne te Twoje dzieci. Matka zmarnowała im życie bo nie potrafiła sama sie rozwieść i uporządkować swojego życia. Najpierw kobieto pomyśl co piszesz .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani Klikam z pracy, wiec mam malo czasu Kim jest KOMICZNE ? Kto tu komu dopier......na forum, bo nie zauwazylam? Koniec zycia, pogadaj z nim szczerze i popros o czas. Masz racje. Facet rzuci dla Ciebie wszystko, przeprowadzi sie do Krakowa, a jak faktycznie Wam nie wyjdzie to jak sie bedziesz czula? Znowu wyrzuty sumienia? Mysle, ze to wartosciowy czlowiek i na pewno Cie zrozumie. Pozdrawiam wszystkich cieplutko ( potem sie odezwe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dawnorozwodki Aaa..juz zalapalam o co Ci chodzi..... Widzisz, nie wiesz o mnie nic, wiec nie oceniaj, ok? Moje dzieci maja sie wysmienicie i niedobra matka nie zmarnowala im zycia:) strasznie nie znosze klikac z pracy, bo jestem wtedy rozkojarzona, wybacz.Pozdrawiam i zycze wiecej pogody ducha, a nie wyrywania zdan z kontekstu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dawnorozwodki( tak szybko) Widzisz, kiedys kobiety byly wychowywane w kulcie mezczyzny.Teraz -na szczescie-mlode kobiety sa mądrzejsze i potrafia o siebie walczyc( niektore oczywiscie) . Jak sobie wyobrazasz zycie z alkoholikiem? Ma prawo bic i tłuc się po nocach nie bacząc na żonę i śpiące dziecko? Mialam radzic Katie,zeby o niego walczyla?....Gdybys dokladniej przesledzila jej historie-przestalabys pyszczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny.. rycerzom naszym tez wielkie dzieki..zwłaszcza dla przema(mam do niego słabość) koniec życia- chyba nie musisz teraz składac jakis przysięg przed swoim przyjacielem? niech jest tak jak jest..nie musisz sie spieszyć.. nam kobietom trudno byc w czyms takim jak związek bez zobowiązań..uwazamy to za złe, nie fair itd..ale w twoim przypadku tylko szczerość będzie wporządku:) stelllo..kochana..miałaś nie tłumaczyć się głupim krowom:) szkoda pary..lepiej spożytkowac ja na coś innego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
koniec_życia Przecież zanim się wszystko rzuci są weekendy, rozmowy, urlopy, spotkania, wspólne wyjazdy - daj sobie czas żeby się przekonać co czujesz... Pewnie że nie możesz go oszukiwać. Dlatego jasno postaw sprawę, żeby nie był zaskoczony. Ale w ten sposób wy obocie możecie zyskać, a ryzyko? Jest zawsze... Nie wycofuj się kochana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxanne 17
wy oboje, oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katie27... on chce ze mną być, po prostu. Nie dla seksu; on twierdzi, że mnie kocha. A ja nie wiem... nie wiem czy będę potrafiła pokochać go po raz drugi. Nie chcę robic mu krzywdy. Chyba najlepiej byłoby związać się z kimś zupełnie nowym. Oczywiście nie na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roxanne 17 - najgorsze w tym wszystkim jest to, że jego rodzice mnie uwielbiają-traktuja tak, jak nigdy nie traktowali mnie moi jeszcze teściowie. Czuję sie u nich w domu jak we własnym domku. Ale jego nie akceptuja moi rodzice. Wiedzą, że bardzo cierpiałam po rozstaniu z nim. Nie ufają mu... Kiedy ostrzegali mnie przed moim meżem nie wierzyłam im - teraz wiem, że mieli rację. A jeśli z NIM będzie tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec_życia ... kochana, bardzo trudno wejść w nowy związek po takim toksycznym, jeszcze długo to nie będą TE ramiona niestety ... wiem coś o tym, sama "pracuję" nad sobą by się otworzyć na normalność ... i daje to rezultaty, coraz bardziej cieszy mnie to nowe życie, choć długo myślałam, że serce mi nigdy nie zadrży ... jest coraz lepiej. Obserwuj jego, obserwuj siebie ... trochę czasu musisz sobie dać ... i o to też go poproś. Jeśli zależy mu - dostaniesz tyle czasu ile potrzebujesz ... ja go dostałam i bardzo już dziś się z tego cieszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×