Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Dosia = wobec tego trzymam kciuki i oby było dobrze :) Tylko pooglądaj sobie jakąś dobrą lekką komedię, wybierzcie się gdzieś z mężem na kolację, albo na lody i odgoń chociaż troszkę tego stresu od siebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześc dziewczyny! Weszłam sie z wami pożegnać na tydzień (może dłużej), bo dzisiaj wyjeżdżamy nad morze. Nastrój mam do doopy, nic mnie nie cieszy, nawet ten wyjazd. Znowu załapałam doła i jest mi źle. Ale już wam nie smucę, bo nastrój na topiku pogodny, wiec nie chcę go psuć. Dima - serdecznie gratuluję córeczki :) Resztę dziewczyn pozdrawiam i mocno ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam dziewczyny!Bardzo dziękuję za miłe slowa.UUUfffff.No i po zabiegu.Ale miałem stresa.No ,ale od początku.Wizyte mieliśmy na 8.30.Krótki wywiad medyczy i na salę.Oczywiście cały czas towarzyszyłem żonie.Po 30 min przyszedł lakarz i zabrał moje kochanie na salę zabiegowa.No i zostałem sam.Wtedy nadszedł najgorszy moment.Ręce zaczęły mi się trząść,serce waliło jak dzwon ,tysiące myśli przechodzące przez głowę.I w tym momencie wchodzi pielęgniarka i prosi o przejście do intymnego pokoju w celu oddania nasienia.Nie pomiętam jak tam dotarłem chyba w szoku byłem,a tu trzeba zrobić swoje.Jak ja się męczyłem to się w głowie nie mieści.Myślałem że nic z tego nie będzie.Chciałem wyjść z tego pokoju ,przeprosić wszystkich dookoła i zapaść się pod ziemię.Nie wien ila to trwało,ale wreszcie się udało.Co wcale nie znaczy że zeszły ze mnie emocje.Gdy wróciłem na salę to żona była już po pobraniu.Przytomna,nawet w dobrym chumorze.Po 15min.przyszedł lekarz i oznajmił że udalo się pobrać 6 jajeczek.Jak na jeden jajnik to i tak dobry wynik.Transfer mamy przewidziany na poniedziałek lub wtorek.jeszcze mamy zadzwonić i dokładnie ustalić datę.Żona po zabiegu czuła sie dobrze ,ale teraz odchodzi znieczulenie jest coraz gorzej.Oj dzisiaj będzie długi dzień.Pozdrawiam serdecznie.W miarę możliwości postaram się do was pisać.3majcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Giorgio ciesze sie ze jestes wśród nas i wspaniale ze tak wspierasz żone. To musi byc prawdziwa miłość, a takie wsparcie jest wam na pewno w takich chwilach potrzebne. Napisz prosze jak długo trwała sama punkcja i czy było znieczulenie w formie uśpienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam panie!!No i jakoś udało się przeżyć wczorajszy dzień.Ale nie było łatwo.Gdy już odeszło znieczulenie,ból był niesamowity.Moja żona rzadko kiedy płacze ale wczoraj to wyła z bólu.Kiedyś sara2009 pisała że punkcja boli no i niestety nie myliła sie.Najgorsze było to że nie mogłem jej pomóc.Moja rola ograniczyła sie do przytulania i masowania brzuszka(to mój sposób aby szybciej zasneła).Byłem taki bezsilny.Na szczęście co jakiś czas zasynała.Wtedy wiedziałem że nie cierpi.Pod wieczór było już lepiej.Ale niestety wtedy to musiałem zaaplikować zastrzyk który przepisał nam gin ,a który będzie przyjmować aż do testu(clexane).Jak ja nie nawidzę kłuć żony.Wiem że ją w ten sposób krzywdzę i sprawiam jej ból.Mam nadzieję że to będą już ostatnie zastrzyki.A było trochę tego(diphereline,purogen,menopur,jeden dzień przed zabiegiem którego nazwy nie pamiętam no i teraz ten).Na szczęście żona po zastrzyku zasnęła i spała do rana.Dziś jest o wiele lepiej.Nawet stara się uśmiechać.Mówi że trochę boli ale nie tak jak wczoraj.No i niestety dziś musi iść do pracy.Jak ja jej współczuję.Dosia30 dzięki za dobre słowo.A co do twoich pytań to sama punkcja trwala nie dłużej niż 15min.do znieczulenia podano tzw.głupiego jasia.Żona była cały czas przytomana lecz nie w pełni świadoma.Po około 20min leżenia doszła do siebie i wszystko było ok.Pozdrawiam gorąco.Do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Od jakiegoś czasu podczytuje ten wątek...jest w Was dużo odwagi i nadziei która podbudowuje :) Sama od ponad roku walcze o dzidziusia i czekam i czekam...mamy dość słabą armię na dzień dzisiejszy ale licze na poprawę... Dziewczyny jesteście bardzo dzielne :) Georgio a Tobie gratuluję takiej postawy wobec żony, jesteś przykładem :) Pozdrowionka dla Kalpusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Giorgio, dzis albo jutro transferek, dajcie znać ile blastusiów wyhodowaliście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
czesc dziewczyny i chłopaki;-))) u mnie już po najgorszym, czyli po okresie, i powiem Wam ze od razu mi się humor poprawił, bo normalnie te hormony szaleją w człowieku na maxa, zle nastroje, doły, bóle. a tak juz z głowy. ja czekam teraz jeszcze miesiac i podchodze do stymulacji, czego nie moge sie juz doczekac. jesli chodzi o protokół to mnie chyba czeka króki i troche sie martwie bo jak czytam tu was dziewczyny to wszystkie miałyscie protokołu długie, a nie ktrótkie. wiem, ze to indywidualna sprawa, ale boje sie pomyłki, w koncu juz raz mniałam protokówł z antagonista i wykształcicł się jedna komórka jajowa zdrowa, pełna... no ale zobaczymy, jeszcze bede rozmawiac o tym z moim ginem na początku sierpnia;-) dima- ogromnie gratuluję Ci narodzin córeczki!!! to musi być megaradocha w końcu widziec to swoje dzieciątko na świecie;-)) alicja - kochana z tego co piszesz jestes w nie najlepszym humorze, ale zoabczysz, na pewno ten urlop Ci pomoze, zmienisz otoczenie, ludzi, organizm troche się odpręży takze samo zdrowie, na pewno wrócisz tu do nas odmieniona. zycze super odpoczynku!! georgio- witamy faceta w naszym gronie;-) to miłę ze czytasz ansze historie i nam kibicujesz!! ja równiez przeczytałam Twoją historie i mocn o trzymam kciuki zeby komórki pięknie połaczyły się z nasieniem i zeby transfer był udany!! napisz nam tu koniecznie jak poszło. No i faktycznie jestes dzielny i wspierasz żonę, a dla nas kobiet to podstawa w tej chorobie jaką jest bezpłodnosc.. reszta dziewczyn pozdrawiam, Saro jak u Ciebie?? czy jak dajsz rade w te megaupłay?? czy mdłosći dalej trzymają?? buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim! Georgio-cieszę się że już jesteście po punkcji, najgorsze (jeśli chodzi o ból fizyczny) chyba już za Wami,bo transfer z tego co pisały dziewczyny jest bezbolesny.Trzymam mocno kciuki żeby teraz wszystkie komóreczki się połączyły a potem dzielnie u Twojej żony w brzuchu na dłuuuuuugo zamieszkały:) Alicja-cieszę się że możecie wyjechać na urlop nad nasze piekne morze, może się nawet miniemy gdzieś na plaży:) Pogodę na wypoczynek masz piękną. Wypoczywaj, nabieraj sił i staraj się myśleć pozytywnie!Ściskam cieplutko! Inka-dobrze że już dostałaś @, w sumie to ile dni Ci się opóźniło co? Teraz już tylko czekanie a potem stymulacja zleci szybko i już będziemy tylko zaciskać kciuki! A teraz będziesz mieć taki sam protokół jak wtedy? Nie bardzo się orientuję czy protokół krótki a protokół z antagonistą to to samo? Ja mocno wierzę że tym razem się uda!!!!! Sportsmenka- a jak u Ciebie?? Kiedy się (nie)spodziewasz @??? Światełko- witaj u nas i dzięki za miłe słowa! Karm męża witaminkami, zobacz co sportsmenka dawała mężowi bo u niego armia poprawiła się z 3% na 30% ! Ja trochę jestem zła, bo owulacja przypadała mi dokładnie w sobotę (wg gina i wg testów owu) a wtedy byłam na weselu i nie mieliśmy jak się starać bo nie spaliśmy sami w pokoju, starania były tylko z samego rana w sobotę a potem dopiero późnym wieczorem w niedzielę i boję się czy to już nie było za poźno:( Kurcze, zawsze nam coś stanie na drodze, albo słabe endo, albo jajeczko nie po tej stronie,alb IUI w niedziele:( A jak już endo w miarę ok i dwa jajeczka to cholera starać się za bardzo nie mogliśmy:( I przez to cały weekend byłam poddenerwowana i oczywiście wkręcałam sobie że podczas szalonych tańców weselnych te poranne sobotnie starania \"wytrząsłam\"...Eh...Dziś wieczorem idę na kontrolne USG do gina zobaczyć czy pęcherzyki pękły samoistnie bo nie dostałam pregnylu. Pozdrawiam dla pozostałych dziewczyn!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 Światełko- witaj u nas i dzięki za miłe słowa! Karm męża witaminkami, zobacz co sportsmenka dawała mężowi bo u niego armia poprawiła się z 3% na 30% ! Witam :) No u mnie jest taka sytuacja że o ile ilość jest oki bo troche ponad 20 mln ale aż 60% martwych, długo się upłynnia i w nasieniu dużo leukocytów 15-20 wpw to o wiele za dużo także jakiś stan zapalny...zrobiliśy posiew w sobotę i czekam na wyniki...mogą być bakterie lub jeszcze jakieś inne przyczyny immunologiczne. Wierze że da sie uratować i polepszyć chociać o troszkę ten kijowy wynik...a już podaje mężowi Salfazin, Witamina E jest dobra na żywotność, magnez i niedawno dokupiłam L-arginine tez dobrze wpływa na spermatogeneze...będe próbowac wszystkiego aż do skutku :) W piątek pójde do gina i przepisze mężowi antybiotyk. Pozdrawiam i uśmiechy śle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam wszystkie dzielne dziewzyny!!Dziękuję za bardzoo mile slowa są one bardzo budujące.A wiec dzisiaj skontaktowaliiśmy sie z kliniką,aby dowiedzieć się jak wygląda nasza sytuacja.Dowiedzieliśmy się że z 6 jajeczek udało się zapłodnić 3.Podobno są w bardzo dobrej formie.Transfer mamy mieć jutro popołudniu.Postaram się jutro odezwać i opisać jak bylo.tak wiec do usłyszenia.3majcie kciukasy.pozdrowka.Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Swiatełko, tak prawdopodobnie te złe wyniki spowodowane sa obecnościa jakiejś infekcji bakteryjnej , na szczęście sa na to sposoby. Antybiotyki pomoga , na podstawie posiwu bedzie zrobiony antybiogram i lekarz dobierze odpowiedni lek. Egz :) :) :) spokojnie, nic sie nie martw. Jeśli wsobote rano był seksik no to trafiliście w najlepszy moment. Podobno najlepiej sie kochac na kilka godzin przed owulką. Podobał mi sie tekst z wytrzasniem staran podczas wesela, :-D. Musisz troche wyluzować, nie skupiaj sie az tak wnikliwie w organizm, daj sobie pożyć.może własnie przez te wnikliwe obserwacje i poddenerwowanie sie wam nie udaje. Wesele to najlepszy sposób na zapomnienie, człowiek sobie popije i wyluzuje sie maksymalnie. A o plemniczki sie nie martw, na pewno w tym czasie buszowały i tańcowały z jajeczkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko witaj :D Ja od niedzieli mam wysoka goraczke,w sobote siedziałam na słoncu a potem mnie przewial owieczorem,nie schodzila mi wcale,wczoraj byłam na pogotowiu,bo miałam az 40 :(myslalam,ze sie pale normalnie,ale dzis juz lepiej ejst,chodze pzrede wszystkim i zjadłam zupke mamusi.. Światełko moj mezus tez idzie na badanie nasienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
czesc wszystkim, egz, napisz nam koniecznie jak tam po usg?? czy jajeczko pękło? co powiedział lekarz? ja jestem dobrej mysli, Dosia ma racje, takie oakzje jak wesela sa najlepsze na zaciążenie. człowiek troche traci kontorle i włsnie wtedy... grunt ze działaliście w sobote, a o tańce się nie martw! jesli plemniki dostana się we wslasnie miejsce, same ruszaja w gore, do macicy i tam dochodzi do akcji;_) zadne tance tego nie zmienia;-)) no i przynajmniej sie wybawiliscie jak nalezy ;-)) saro, kochana odezwij sie jak tam? od jutra dziewczyny takie upały zapowiadają ze ledwo bedziemy dychac;-) pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nowe osoby w gronie, georgio, światełko :) ja mam teraz na tydzień - dwa gości, więc troszke kiepsko stoje z czasem, ale przeczytałam wasze nowe posty, przede wszystkim georgio mogę Ci pozazdrościc takiego opiekuńczego i wyrozumiałego podejścia do żony, ja czasami chciałabym aby mój mężuś był troche bardziej... a On się bardziej zamyka w sobie z problemami, ale może to też jest związane że przeżywał wiekszy stres bo problem leżał po jego stronie, a u mnie było wszystko ok... ale teraz juz jest lepiej :) ja właściwie mam na okres czas do weekendu, więc jeszcze troche czekania, ale tak jak pisałam w tym cyklu były tylko naturalne staranka, wiec się nie nastawiam zbytnio... pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Miałam napisać wczoraj ,ale wpadli znajomi i już nie miałam siły siadać do kompa. U lekarza ok:) Pęcherzyki pękły (tzn w zasadzie ten jeden po lewej stronie,który był dominujący), endo 7,5 mm (co jest dla mnie sukcesem, w przeciągu pół roku grubsze mi się nie zdarzyło!) także jestem zadowolona, bo cykl był w zasadzie naturalny, bez clo i pregnylu a owulacja była prawidłowa:) Gin mówi że wg niego pęcherzyk pękł w niedzielę no i ja oczywiście już się trochę zmartwiłam, bo akurat mogliśmy nie wcelować, staraliśmy się sobotę rano a potem w niedz. późnym wieczorem więc akurat może te plemniczki sobotnie nie wytrwały do niedz.a te niedzielne nie zdążyły dotrzeć do jajeczka..Ale oczywiście nie powinnam już tak się w to zagłębiać, co ma być to będzie (gin mówił że można jeszcze było próbować wczoraj ale byli znajomi siedzieli do późna i już byliśmy zbyt zmęczeni na seksik). Na koniec wizyty lekarz powiedział a wręcz kazał mi wmówić sobie że mi nie zależy i wcale o tym nie myśleć:) Nadzieja jest ale też nie mam się nastawiać że się udało. A zatem postaram się w miarę moich możliwości wyluzować:) Aha, i biorę duphaston 2 x dziennie. Dosia i Inka-dzięki za otuchę:) Bo ja oczywiście jakieś schizy mam i wymyślam problemy:) Macie rację-trzeba podchodzić do tego spokojnie i na luzie. Co się miało stać już się stało i zamartwianiem się już i tak nic nie zmienie.Dosia -ale się uśmiałam z tego tekstu że plemniczki w czasie tańca \"buszowały i tańcowały z jajeczkiem\":):):) Mam nadzieję że tak własnie było i że się bawiły tak dobrze jak my:) Mój mąż to jest niezły tancerz szczególnie jak się wyluzuje dobrym drinkiem:) Sportsmenka-to dobrze że masz gości, przynajmniej nie będziesz myśleć czy się udało czy nie, a może los szykuje dla Ciebie niespodzianke- kto wie:) kalpek- musisz uważać ze słoncem, pewnie to był uda słoneczny skoro miałaś taką gorączkę, naprawdę ze słońcem nie ma żartów! Sara- chyba o nas nie zapomniałaś co? Jak na chwilę mdłości ustąpią to napisz coś! Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny oczywiscie ze o Was nie zapomnialam...Chyba juz caly czas bede Was przepraszac za to zaniedbanie.Wybaczcie mi po raz kolejny...Moje male juz troszke mi odpuszcza z tymi mdlosciami ...pt,sb i nd mialam bez pawia ale od wczoraj znow wymiotuje.Dzis bylam na badaniach,wiecie morfologia,mocz cukier WR...i myslalam ze tam umre.Nie wiem czemu ale bardzo slaba jestem ostatnio,niby mdlosci juz tak nie dokuczaja ale czuje sie tak jakby ktos ze mnie sily wysysal.Dzisiaj maz mnie zawiozl do labolatorium bo balam sie jechac sama.W ciagu dnia mam takie momenty ze czuje ze musze sie zaraz polozyc bo sie przewroce,a w ogole nie moge sie nachylic bo zaraz mi sie ciemno robi przed oczami.Strasznie zmeczona chodze...Zrobilam tez bete,maz mnie namowil i wszystko ok jak na 8 tc 121 737,0mIU/mI ale chyba cos jest nie tak z morfologia:(Nie mam pewnosci bo w tym mailu wszystko jest rozmazane.Jutro odbiore wyniki w szpitalu i zobaczymy... Caly czas trzymam mocno kciuki!!!Egz sportsmenka mam nadzieje ze sie udalo!!!georgio za Was tez trzymam,daj znac jak tam po transferze Swiatelko witamy u nas:) Dima GRATULUJE coreczki!!!Ja tez juz bym chciala swoje tulic... Tralka obiecuje ze kiedys Ci odpisze... Mamuski co tam u Was???Nadiewa jeszcze cala? Reszta dziewczyn wybaczcie ze nie wymienilam ale o Was tez pamietam.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara-nie przejmuj się tak bardzo tą morfologią, pewnie wyniki słabsze ze względu na wymioty (staraj się dużo pić, ja jak wymiotowałam podczas chemioterapii miałam nakaz picia jak najwięcej żeby nie doszło do odwodnienia) i jak wymioty ustąpią wszystko pewnie wróci do normy. Poza tym kobiety w ciąży często mają mało żelaza, moja siostra też tak miała w czasie ciąży i dostała jakieś preparaty z żelazem i było ok,dzidzia zdrowa, no i dostała od lekarza też takie witaminy z jakimś składnikiem (nie pamiętam jakim) który powodował że mdłości były o niebo łagodniejsze. Musisz zapytać o to lekarza, na pewno Ci coś przepisze,wiem że migdały i imbir mogą pomóc. Ja pamiętam jakie miałam okropne mdłości przy pierwszej ciąży, co prawda trwały tylko parę dni,ale myślałam że umre:( Człowiek się nastawia że ciąża to taki cudowny stan ale niestety często daje w kość.Ale wytrzymamy wszystko żeby tylko dzieciaczek cały i zdrowy pojawił się na świecie! Sara a kiedy masz teraz jakąś kontrolę? I będziesz jeździc do Białegostoku czy znalazłaś dobrego ginekologa-położnika u siebie? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i jak tylko będziesz się czuła na siłach to pisz do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2424
kurcze ,.. a ja za to moge miec dzieci ale z mezem nie chcemy miec nigdy dzieci bo ich nie znosimy... :( niestety nie kazdy ma instynkt maciezynski ... ale wiem ze jak kiedys wpadne to nie usune tylko komus oddam maluszka ..bo obcy ludzie beda jej bardziej kochac niz my :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja1983
Witam wszystkich! Jestem tu nowa. W sobote mialam pierwszą inseminację teraz pozostało tylko czekać na wyniki te dwa tygodnie będę się pewnie dłużyły. Pierwsze podejście to jak prawie cud ale my i tak nie tracimy nadziei bo ona umiera ostatnia...nie teraz to nastepnym razem...:) wiec dziewczyny głowa do góry nie poddawajcie się a wszystko będzie dobrze... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześc, ostatnio jestem strasznie zapracowana, dopiero dzis moge ochłonąc. Jutro skoro ma byc ładna pogoda wybierzemy sie z mężem nad jeziorko. Dzis po południu spotkałam sie moja koleżanka, ktora jest w ciaży-9 tydzien. własciwie cały czas jest szczupła i nic po niej nie widać. Troche bałam sie tego spotkania bo myślałam ze zacznie wychwalać sie jaka to ona nie jest szczęśliwa ze bedzie miała dziecko, szczerze to unikałm jej troche przez ostatnie tygodnie. Jednak opowiedziała mi o swojej długiej drodze i problemach zanim zaszła w ciąże i o tym jak kiedys poroniła. Zaczeła mnie tez pocieszać i nie było w tym wszystkim ani kszty ironii. A ja własnie mam dni płodne , szkoda tylko ze nie moge wykorzystac tych dni na starania bo i tak były by bezowocne. Zawsze dni płodne kojarzyły mi sie tylko z tym ze trzeba sie kochać nawet jesli nie ma sie ochoty zeby wycelowac we własciwy czas. Teraz czuje obojętnośc, nie czuje przymusu, kocham sie z męzem niezależnie od cyklu. Nasze zycie seksualne nabrało więcej barw i jest lepsze. Martwi mnie tylko to ze chyba owulacja przyjdzie zbyt wczesnie, mam dopiero 9 dzien cyklu a ja czuje sie jakby owulka miała za chwile nastąpic. Mam wyraźne bóle jajnika. Obawiam sie ze cykl mi sie przesunie zbyt wczesnie i to może stanowic problem przy określeniu terminu stymulacji do in vitro w nastepnym cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewikula
witajcie wszyscy! postanowiłam dołączyć do waszego grona. w następnym cyklu zaczynam bój o maluszka. co prawda urodziłam dwa bączki ( jedna króllewna odeszła szybko...), ale zawsze próbom towarzyszą silne emocje. zatem liczę na akceptację nmojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buziaki dla WAs Kobitki !!! ja nie mam czasu by do Was zaglodac - wybaczcie... we wtorek jade do Novum. Może uda sie zrobic transfer do 10-tego sierpnia. Bardzo bym chciała... pozdrawiam Gorąco !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny... Ja jak zwykle egoistycznie o sobie zaczne.Wlasnie wrocilm ze szpitala z wynikami i wyglada na to ze mam poczatki anemii.Teraz rozumiem czemu taka slaba jestem.Poza tym cukier za niski i za wysokie pH moczu.Tu nie wiem o co chodzi... Egz nastepna wizyte mam 20 sierpnia w Bocianie i zrobia mi wtedy badania prenatalne.Ale wczesniej pojde do mojego gina tutaj na miejscu,bo jeszcze nie bylam.Zastanawialam sie czy go nie zmienic bo tez niebardzo mi odpowiada ale ma b.dobry sprzet a poza tym jego pacjentki rodza w zajebistym szpitalu i chce sie tam tez zalapac.Wiec zostane przy nim. Pytacie o leki...gin zalecil mi tylko duphaston i to juz teraz tylko 2 razy dziennie+folik.Witamin nie zalecal mi bo wymiotuje i rzeczywiscie jak tylko polkne witaminy to po 10 min je zwracam.Te mdlosci sa straszne,dziewczyny sztuka jest wziac tak ten duphaston zeby go zaraz nie wyrzygac. Dosia ja ten termin porodu jednak dobrze sobie wyliczylam czyli 2 marca.Co do meza to jesli chcesz mu pomoc to nie mozesz sama okazywac ze sie boisz.To najlepszy sposob.Nie wiesz co sie dzieje teraz z moim,kiedys Wam napisze.Faceci to dziwolągi i boidupy.Dosia a co z ta Twoja kumpela co miala to malenstwo z tymi krwiakami.Wszystko dobrze?Napisz,prosze bo tak czasami mi sie ona przypomina i ciekawa jestem co u niej. Dziewczyny moze jakos stopniowo zaczne nadrabiac wpisy do Was,prosze o cierpliwosc.Przypominajcie mi pytania .Teraz juz uciekam bo mi tu goraco i chyba znow pawia pocisne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Mam pytanie do Was bo akurat rozwinął się tutaj głównie problem z niepłodnością u naszych Ukochanych. Czy ktoś miał tutaj problem z kiepskim nasieniem i udało się wyleczyć, jakie były przyczyny i jakie leki podawane...czy tylko witaminki czy jeszcze jakieś inne leki? Ja jestem właściwie dopiero na początku drogi i dziś odebrałam wyniki posiewu w którym nie znaleziono bakteri tak więc jakieś inne powody muszą być...chce się jak najwięcej dowiedzieć żeby wiedzieć jak z tym walczyć :) Pozdrawiam serdecznie wszystkie forumowiczki i dzielnego forumowicza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam gorąco drogie koleżanki!!Od wczoraj jesteśmy we czwórkę w domku.Transfer przebiegł bez problemów,co nie znaczy że bez stresowo.Ja chyba strasznie nerwowy jestem.Znów nie mogłem znaleść sobie miejsca,a serducho dawno tak nie łomotoło,choć wiedziałem że żona jest w bardzo dobrych rękach.Wprowadzono dwa zarodki 8A i 4A.Teraz mamy czekać 2tygodnie na test.To będą chyba najdłuższe 2 tyg. w naszym życiu.Za 2 tyg.mamy też się dowiedzieć co z naszym trzecim maluszkiem.Miał podrosnąć i wybrać się na wycieczkę na biegun północny.Tak więc teraz wszystko w rękach Boga Światełko29-ja naszczęście nie miałem kłopotów z nasieniem ale z tego co tu dziewczyny wcześniej pisaly to pomaga cynk,selen i jeszcze pare innych witaminek. Sara2009-troszkę przecholowałaś z tym stwierdzeniem że faceci to dziwolągi i boidupy.Mogę ci zagwarantować że przeżywamy nie mniejsze katusze wewnętrzne niż wy. Przykro że tak uwarzasz i mam nadzieję że kiedyś zmienisz zdanie. Nadzieja1983-trzymam kciuki. 2424-naprawdę są tacy ludzie na świecie? Sportsmenka-dzięki za mile slowa.Myślę że każdy facet jest na swój sposób opiekuńczy i martwi się o swoją życiową partnerkę.Ja nie jestem ideałem.Też mam swoje tajemnice i problemy o których nie rozmawiam z żoną.Czasami wychodzi to dla dobra obojga. Pozdrawiam was wszystkie.Życzę miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja1983
georgio masz rację to będzie długie dwa tygodnie dla Was jak i dla Nas ale trzeba być dobrej myśli my z mężem staramy sie o dzidzie rok może to nie jest bardzo długo ale każdy cykl to nowa nadzieja...życze powodzenia i dużo cierpliwośc :) Światełko29 mój mąz ma właśnie problem z nasieniem za każdym razem waha się głownie ilośc chociaż od stycznia jest duża poprawa szczególnie ruchliwość. Moj mąz bierze l-karnityne, salfazin, witaminę C 1000mg, kwas foliowy... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Co do relacji z moim mężem ostatnio to nie jest najlepiej. Z tym jest różnie. Chodzi to o to ze mój mąż tez znosi to wszystko ciężko i jest zły ze in vitro przypada na czas urlopu, bo chciałby po prostu wyjechac ze mną i odpocząc gdzies na dłużej. Ma dośc rozmawiania i myślenia na temat in vitro i twierdzi ze ta sytuacja zawładnęła naszym życiem i ze nie potrafimy sie juz z niczego cieszyć. Jednak nie do końca tak jest, bo przeciez od 3 do 9 sierpnia wyjezdzamy na wczasy wypocząc. Z tym że po 10,11 sierpnia musze byc juz w Poznaniu zeby zaczac stymulacje . Dzis sie znów pokłócilismy, bo on chciał zebysmy po powrocie pojechali jeszcze na 2 dni do jego wujka. Nie wyobrazam sobie zebym jechała tak daleko nie wiedząc czy w razie czego bede miała pod ręką lekarza i ewentualna możliwosc robienia badan hormonalnych. Organizacyjnie bedzie nam to cięzko pogodzić. Potem jednak sie jakos pogodzilismy , zaczelismy rozmawiac na spokojnie. Trudno mi jest udawać ze sie nie boje i oczekuje od niego wsparcia. Ogólnie to jestesmy udanym małżenstwem i bardzo sie kochamy, ale nie zawsze sie rozumiemy. Jednak mysle ze wiem co go gnębi- chodzi mu głównie o to ze nie chce sprowadzac całego naszego życia tylko do tej jednej sprawy , a może ja zbyt duża presje na nim stawiam. Zastanawiam sie nad wizyta u psychologa. Sara, co do mojej kumpeli to podobno juz jest wszystko w porządku, bierze duphaston i krwiaki w wiekszości sie wchłonęły. Zarodek zaczał ładnie rosnąc.Jednak jest na zwolnieniu lekarskim przez cały I trymestr. Teraz zaczeła 10 tydzien i poza mdłościami wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczorek :) Jestem po wizycie u ginekologa i przepisał dla mojego meża antybiotyk i testosteron...poza tym bierze już witanki tj. Wit E, magnez, salfazin i L-agrinine...będzie się tym teraz faszerował przez jakiś czas a gdzieś koło września sprawdzimy wyniki...mam nadzieję że będzie z tego coś dobrego :) pozdrawiam wszystkie kobietki :) georgio trzeba wierzyć że się uda )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko pytałaś o wyniki nasienia, badania - skoro posiew już mieliście i nic nie wykazał, to nie wiem czemu przepisał lekarz mezowi antybiotyki ? z innych badań które mój M miał robione to były badania genetyczne - możesz się o nie spytac swojego lekarza testosteron podobno dobrze wpływa na ilość plemników, ale nie najlpeiej na ich ruchliwość, choć to słyszłąm tylko od jednego z lekarzy, wiec nie wiem ile w tym prawdy, tamten lekarz kazał mojemu meżowi na dwa tygodnie przed inseminacją odstawić biosteron... Dosia mam dokłądnie to samo z moim meżem, On też nie chce aby całę nasze życie kręciło się wokół starań o dziecko, wie jak bardzo mi zalezy na dziecku, ale chciałby móc gdzies wyjechać nie musząc martwić sie o mierzenie temperatur, robienia testów owulacyjnych, ciażowych, badania poziomu hormonów i pewnie mojego faszerowania go witaminkami... ale co my biedne kobitki, opętane przez hormony i przeogromne instykt macierzyński możemy pomóc na to że tak pragniemy tych naszych dzieciaczków i my mogłybyśmy wszystko dopasować żeby tylko się udało. Mojemu meżowi się udało na ten miesiać jakimś cudem mi wyperswadować myslenie o maleństwie, stąd tez rzadziej tu zaglądam, bo przywołuje to myśli, które miałam sobie odpuścić w tym cyklu, ale mimo że mam już 26d.c. i tydzien temu korciło mnei by w tym czasie zrobić test ciążowy to nie robiłam, i pewnie już nie zrobie, bo cos czuje że koło piątku, soboty pewnie dostane @ Georgio gratuluje zarodków klasy A pięknie, ciekawe czy udadzą sie wam bliźniak- niech żoncia uważa na siebie bardzo teraz i się nie przemęcza zbytnio i spędza dużo czasu na leżąco z pupcia w górze :p tak żeby te zarodeczki mogły się rozwinać w waszego upragnione dzieci :) Nadiewa szczęściaro to już niebawem rozwiązanie Cię czeka, jeśłi chodzi o poród to nie ma sie co stresować przed czasem, zobaczysz jak będzie, mam nadzieje że będziesz jedną z tych szczęściar które będą móiły że poród to pestka :p jedna z moich koleżanek (gimnastyczka) jak urodziło córeczke i ją pytała czy poród bym bardzo bolesny, powiedziała mi \"eee ta.... przy rozciaganiu do szpagatu bardziej bolało\" - więc mam nadzieje że nie bedzie to traumatyczne przezycie, a piękne spotkanie... a za brzuszkiem pewnie bedziesz tęsknić na początku, wiele dziewczyn mówi że jak przechądzą sie po domu już po porodzie i nagle zerkną z lustro to robi im się smutno i tak pusto... ale potem trzymanie swojego noworodka w rękach wszystko wynagradza :) Sara tak jak mowiły dziewczyny wahania wyników są rzecza normalną i gdyby były znaczne to lekarz by Ci zalecił coś więcej, a skoro tego nie zrobił to musi być dobrze, i za kilka tygodni maluszek powinien Ci jeszcze bardziej odpuścić :) Ewikula witaj w naszym gronie, szkoda że musiałaś dołączyć, a zwłąszca tej twojej królewny - przytulam Nadzieja również witam, i życze by ta pierwsza insemika była już owocna, i gratuluje optymistycznego podejścia :) 2424 nikt nie mówi że każda kobieta musi pragnąć posaidać dzieci, i to jest Twoje prawo aby ich nie mieć, spróbuj jednak zrozumieć że niektóre z nas, a wąłsciwie większość na tym forum, jest tych szalonych kobitek które nie marzą o niczym innym bardziej niż o potomstwie... Egz całkiem łądne endo wychodowałaś i dobrze że pęcherzyki pękły, teraz tylko czekać, ale to dobrze świadczy że Twoje cykle się unormowały i mam nadzieje że któryś żołnierzyk namierzył cel i że będziesz sie cieszyć niebawem i tym razem na dłużej 🌼 nie wiem czy do wszystkich napisałam, jak o kimś zapomniałam to przepraszam, ale wszystkich gorąco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×