Za co daliscie facetom kosza po pierwszej randce?

widzisz w Poznaniu to inaczej wygląda dziewczyn nikt nie zaczepia za to facet ma duże szanse na wpierdal...widzisz faceci nie boją się o swoje ciało...boją się o życie...jeśli dziewczyna mieszka daleko albo w podejrzanej dzielnicy dla dobra chłopaka i siebie powinna wracać taksówką...

racjonalnie rozumując - żadna z nas nie ryzykuje pierwszej randki późnym wieczorem, w miejscu daleko od domu i z kimś kogo nie znamy. ale czasem bywa, że randka jest super, rozmawia się nam jak byśmy znali się od zawsze, więc i więcej czasu trwa owa randka, w końcu postanawiamy ją zakończyć ze względu na porę - a tu bach! facet mówi "na razie" i idzie w swoją stronę! przyznasz, że to brak kultury.

Będę pamiętać, żeby nie umawiać się z Poznaniakiami. Bo jak by nas ktoś zaczepił, to nawet by się nie zdążyła odwrócić, a już by kolegi nie było. Bo on się boi o swoje życie, a kobiecie - czy jej coś ubędzie, jak ją zgwałcą, nie :P

Czarny nick : wyobraźnia mnie zawiodła :D Serio. Dochodze do wniosku, że umawiałam się zawsze z naprawdę miłymi facetami.

Ach, Czarny nick, to Ty wymagasz "kultury"? A co oznacza "kultura" w męskim wydaniu wg Ciebie?

chociażby zapytać czy sobie poradzi

A jeżli umawiacie się z facetem we środku wielkiego miasta, każde z nas ma godzinę jazdy (w przeciwną stronę) do domu i oboje idziecie wcześnie do pracy? Zakładając, że Wasz dom położony jest 2 minuty od przystanku, też wymagacie odprowadzenia? Bene Nati widzisz w Poznaniu to inaczej wygląda dziewczyn nikt nie zaczepia Chyba mieszkamy w innym Poznaniu :)

Wtedy się umawiam w dzień, a nie w nocy :P

Wypadałoby, żeby odprowadził na ten przystanek i zaczekał z panną na autobus...czy na kolejkę, czy wsadził do taksówki (i nikt nie mówi, ze on ma za tę taksówkę płacić, żeby nie było nieporozumień).

:-) Ja tam bym zapytał, Czarny nick, czy sobie aby poradzi. A cóż to człowieka kosztuje zapyta ć? :-)

oraz zaplacenia rachunku za cokolwiek w knajpce na pierwszej randce. To rodzi niepotrzebne nadzieje i więź , której byc może sie nie chce. Sama potrafie zadbac o swoje bezpieczeństwo i rachunki.

13:55 kyyrene (kyyrene@o2.pl) [zgłoś do usunięcia] Wypadałoby, żeby odprowadził na ten przystanek i zaczekał z panną na autobus...czy na kolejkę, czy wsadził do taksówki (i nikt nie mówi, ze on ma za tę taksówkę płacić, żeby nie było nieporozumień). A to tak. To jest mile widziane :)

Zwłaszcza zapłacenie za taksówkę, moje miłe materialistki. :-)

(a podobno umiem już pisać czytelnie) :D

ale jeszcze mi sie nie zdarzyło , żeby gosc nie zaproponował mi odwiezienia do domu czy zapłacenia rachunku. Grzecznie odmawiam , ale nie walcze nachalnie. To takze jest smieszne i nieuprzejme.

Ale kto tu mówi, o płaceniu za coś :o Zawsze z tą kasą wyskakujecie i to sto razy częściej, niż kobiety poruszacie tą kwestię. I kto tu jest materialistą? Ja bym nie pozwoliła zapłacić za taksówkę, ja wracam ja płacę i bym się głupio czuła, gdyby mi ją ktoś sponsorował. I to nie chodzi o pieniądze, ale o bezpieczeństwo drugiej osoby.

A kto tak zeznał, Kirene?

Kto jest materialistą? Wy jesteście materialistkami. :-) Materialistkami w kobiecym wydaniu. :-)

kolezanki ze studiów na przykład... W każdym razie płacenie za taksówkę absolutnie nie należy do rzeczy, których się od mężczyzny oczekuje :)

Wyszłam z kąpieli, kwestia podejścia do życia. Ja jestem na tyle nowoczesny, że nie czułbym żadnego dyskomfortu, gdyby panna, która się umówiła ze mną na randkę, płaciła z własnej, nieprzymuszonej woli za taksówkę dla mnie. :-)

To bardzo pięknie, Kirene. :-) Jednak - dla dobra mężczyzny i jego bezpieczeństwa, kobieta powinna zadbać o jego powrót w domowe pielesze. :-)

Ni i jakiejś się zdarzyło samej z siebie zapłacić? Czy zawsze mówiłeś, że zapomniałeś portfela? :)

Wiesz co, Psedło, jak tak Ciebie czytam, to przypomina mi się stary dowcip (rysunkowy niestety) o równouprawnieniu. Równouprawnienie w każdym razie ma swoje granice :P

A po co mam kłamać? Randka musi przebiegać w taki sposób, aby po niej kobieta poczuła się wewnętrznie odpowiedzialna za bezpieczeństwo powracającego do domu mężczyzny. :-)

zmienia nicki ??? I tak go Kyrenka rozpoznaje w mig. Facet ma kłopoty z tozsamościa ?

Jasne, Kirene. :-) Równouprawnienie tak, ale... :-).

Ja dałam kiedyś kosza facetowi, z którym umówiłam się na piwo w knajpce a on na samym początku spotkania mi oznajmił, że nie przepada za knajpami i w zasadzie to przygotował małą kolacyjkę u siebie w domu. :/

Ogromne kłopoty z tożsamością. O tak! :-) Ale kobiety przepadają za facetami, którzy mają kłopoty z tożsamością. :-)

Tak, ale...Ty nie urodzisz dziecka, ja nie przestawię ciężkiej szafy :D

Zachowałaś się po frajersku, Kurczak. :-)