Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

ojeju... jak chcecie to wam po jednym z moich mogę odstąpić :D pieluchy ,kupy i mlekowe hafty już będziecie mieli za sobą no i noce nie przespane ,ale moje to grzeczne były ta więc nie ma co straszyć jeśli natomiast bardzo chcielibyście poczuć zapach maleństwa ,to wysmaruję moje gady oliwką bambino :D doczepię obrączki na nóżki i rączki bo mam na pamiątkę zostawione :D no i może jakbym dobrze pokopała to i pępuszek /pępowinka by się znalazła :O:D no kto chce rozdaję za darmo :D dwaj mężczyzni i jedna kobieta do wydania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i fajno teraz tylko sprawy organizacyjne :D wysyłać ekonomicznym czy priorytetem?:D No panienki dalej mam jeszcze dwóch przystojnych chłopaków :classic_cool: obaj blondyni :classic_cool:Po mamusi :classic_cool: jeden oczka niebieskie królewskie ,małe jak iskierki ,zadarty nosek i dwie wielkie królicze jedynki w uzębieniu ,które dopełniają całość :classic_cool:zwany jest potocznie "kaleczniakiem "często wpada na wszelakie słupki ,słupy a nawet potrafi na prostej drodze się potknąć:Dhehe ps.młody lubi marchewkę :D drugi ma duże oczka ciemno brązowe ,mały nosek ,kilka piegów na polikach ,ładnie umięśniony(ćwiczy zapasy :classic_cool:) uzębienie pełne ,kilka mleczaków nawet by się znalazło ,szczepiony ,nie odrobaczany :D zwany potocznie "biznesmen " sprzedał by matkę z kapciami :D No zareklamowałam chłopców :classic_cool:decyzja należy do was :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej no ,drugiej dziewuszki nie mam :( to może tego młodszego w sukienki ubierać :Don ma taka delikatną urodę :D a jak ma włosy dłuższe to robią się takie blond pierścionki :D no córa będzie jak ta lala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry 🌼, heh nadrobię za wszystkie czasy no nie? ryjku nie można oszukiwywać. Ja biorę się od dziś za organizowanie paczki-niespodzianki do mojego M.Może macie jakieś pomysły? Miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Niedzielo a co to za paczka ,prócz tego ,że niespodzianka ?:) W ogóle to wysyłasz mu paczki ?:)Hmmm pierwsze słyszę takie coś :) Co najczęściej wkładasz do takiej paczusi ?:) Jej u was też jest tak ciepło ?Dzisiaj jak szlam do szkoły to było + 5 na termometrze a słonko juz świeci jak szalone :) oj będzie piękna pogoda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj boziu boziu a,ale miałam teraz robotę :( znów mi pasek spadł w pralce i to teraz cały :( matko jakie zdarte łapy mam od tego obciążenia co jest przy bębnie :( gorzej jak piling chemiczny :( ja to mam szczęście jak chłopa nie ma to robota zawsze się znajdzie :(dobrze ,że chociaż naprawiłam bo dopiero bym się wkurzyła :Oech złośliwość rzeczy martwych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie słońca ni ma, gorzej pada deszcz :-( ryjku wysyłam różne różności, co mi przyjdzie do głowy i to po całym świecie Go ścigam ;-) trochę zachodu to kosztuje, ale zdziwienie M- BEZCENNE:-) hehe ryjku widzę, ze z Ciebie niezły mechanik, ja ostatnio naprawiałam prysznic, więc jak coś to służę usługami hydraulicznymi... no właśnie, jak to jest, że coś się psuje i "chłopa" nie ma akurat... ale przynajmniej umiem coś zrobić :-) phil jakiś Ty rozmowny, normalnie jakby łysy palnął grzywką o podłogę ;-) toż to żart ofkors

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś miałam podać książeczkę spawalniczą koledze mojego micha ,który właśnie jechał do Hiszpanii do niego (jakies uprawnienia europejskie robił czy cuś ) no i podałam książeczkę plus list (w liście napisałam coś co się raczej na codzie sobie nie mówi ,takie troszkę wylewne ,ale wszystko w sensie pozytywnym tak dla podbudowania micha i złagodzenia skutków naszej rozłąki (a wtedy mieliśmy rozłąkę na 6 miesięcy :()i wsadziłam mu jego ulubione cukierki Michałki , Kasztanki,Tiki Taki i batonika Pawełka :Dw esp tego nie ma a to jego ulubione słodycze :)powiem ci ,że listem był tak zaskoczony jak nigdy :) chyba mu miło było poczytać takie coś na rodzaj wyznania" miłosnego ";) Możesz wsadzić swoje zdjęcie :) co tam ,że pewnie ma ich dużo ,ale zawsze nowe zdjęcie to co innego :) Ooooo i może to romansidłowo zabrzmi ,ale ja bym spryskała list swoimi perfumami :D serio :D Czasem jak micha nie było to sobie jego koszuli powąchiwałam z szafy :Ohehe fetyszystka cholera jasna :D ael jak miło się od razu robiło ,wszystko wracało jak byliśmy razem ;) Fajnie ,że mu takie niespodzianki robisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Dziendoberek:d Witam wiosennie 🌼 Piekna jest pogoda,az chce sie zyc :D Niedzielo--chodz do mnie,u mnie sloneczko daje po oczach i to mocno a jakie cieplo bije od niego:D U mnie rano bylo 10 stopni na plusie i to do cienia:D Heheh widze,ze rozmawialiscie o dzieciach:D Niedzielo--chcesz miec core? A jak byl by syn to co wtedy?:P Mnie obojetne jakiej bedzie plci moje beybe:) Oby bylo zdrowe i podobne do mnie hehehehe;););)To sobie poslodzilam:P jasminowa ile Ty w ogole masz lat?? Widze,ze na moja wczesniejsza wiadomosc nie odp.:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz Niedzielo ale z rana byłem na takim poziomie: :) troszkę ciężko rozmawiać z ludźmi w tym języku :) A właśnie, jeśli to nie tajemnica to czego jesteś inżynierem?? Ja miałem bardzo malowniczy ranek. Lubię jak jest tak pastelowo :) A teraz już jest szaro. Aniołku ja nie pijący :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre :) Wcięło koda :) Uwaga !! kod bez kontroli szwenda się po kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łihihihi:D kod się szwenda :D łihihihi a to było dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Ryjku :) Na tropie zaginionego koda :) Złapiesz koda może będzie nagroda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angel :-) Lufaki- dobre, jak zobaczyłam nazwę, to się zastanawiałam o co chodzi??? wyślij słoneczka, nie skneruj ;-) a z bejbiakami, to tez jestem tego zdania, co Ty ;-), a marzyć to się może...hmm phil, jestem inż. arch. kraj. czyli inżynierem architektury krajobrazu a czy ten kod ma pkły??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma wży :classic_cool: bo to kod od człowieka :D Idę się pogonić na miasto :) moze jakąś włóczkę sobie kupię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajna specjalizacja Niedzielo. Najmę Cię jak będę ogród robił na działce :) Ryjku to jakbyś spotkała koda to oddaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśminowa
angel, mam 23 lata :) a jakie wczesniejsze pytanko bo nie zauwazylam :p mam 23 lata jestem mloda zgrabna i powabna hehehehe wiosna idzie humor dopisuje :) cmokiii rryjek jachce tego najstarszego synka twojego co cwiczy zapasy zeby pozniej bronil mnie na ulicy przed gwalcicielami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropos gwałcicieli :) Dzisiaj przedstawili czwartej kobiecie zarzut o zgłoszenie przestępstwa które nie zaszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zima, zima, śnieżek prószy, Marzna noski, marzną uszy, Marzną nóżki i paluszki, A dziewczynkom też cycuszki, I dziewczynki myśl nurtuje, Czy chłopakom marzną......?:) W sumie mamy juz wiosne ale...;) jasminowa lubisz sobie slodzic?;);););) zartuje:P A z jakiego woj.jestes????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21.02.2010] 15:00 [zgłoś do usunięcia] ***AngeL*** jasminowa...poczytalam co tam naskrobalas W sumie nadal nic wiem o Tobie Jedynie wiem " My jestesmy na odleglosc od 4 miesiecy, a parą os 3 lat" to sa Twoje slowa i tyle mi wiadomo na Twoj temat....i jeszcze to,ze On jest na emkigracji to pisalam wczesniej do Ciebie jasminko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gusiaagusia
Witam Wszystkich... złapało mnie przygnębienie straszne... jedno z tych straszniejszych w moim życiu... ale zacznę od początku i po kolei. pierwszy raz piszę na forum w necie o moich problemach uczuciowych, zawsze sobie radziłam - lepiej lub gorzej... ale teraz sytuacja mnie przerosła :( problem jest taki, że żyję w związku na odległość. Jesteśmy ze sobą już ponad trzy lata ale ostatnio bardzo się psuje... kurcze, ale miałam pisać po kolei... on mieszka w warszawie, ja 70km od warszawy. on - studia, praca... ja - studia, praca... słowem - brak czasu na spotkania. spotykamy się średnio raz na tydzień, opieramy swój związek na telefonie... oboje jesteśmy domatorami, lubimy nasze miejsca... zaczęliśmy się spotykać kiedy ja kończyłam liceum - magia pierwszego spotkania, nieprawdopodobne przyczyny spotkania się w ogóle... K. to mój pierwszy facet na serio, taki który nie chciał tylko się zabawić... tak jak i mnie i jego ciężko życie doświadczyło. Bardzo szybko zrozumiałam, że to jest TEN facet! i to nie było złudzenie, marzenie... nigdy z nikim tak dobrze mi się nie gadało, z nikim nie było mi tak dobrze. Choć nie było idealnie, zdarzały się mniejsze lub większe burze - ale przecież nie ma róży beż kolców;) i tak minął pierwszy rok... drugi rok... w między czasie zrobiłam maturę, dostałam się na wymarzone studia... on zrobił licencjat, zmienił pracę, ostatnio wreszcie prawko ;) a w czerwcu broni magistra, ja na drugim roku a na jesieni minęło nam trzy lata... i właśnie od tej rocznicy się zaczęło... K. wysyłał mi sygnały, które ja odczytywałam jako to że chce mi się oświadczyć w ten magiczny dzień... nazywał mnie do innych swoją narzeczoną, kiedyś spytał się mnie o rozmiar palca - musiałam chodzić do jubilera i mierzyć paluszek bo on tak nalegał żeby dokładnie wiedzieć, pomijam już gadanie o przyszłości, dzieciach i wspólnym życiu - bo tak było przez trzy lata... byłam pewna, że K. oświadczy mi się... chciałam tego, pragnęłam jego deklaracji, zapewnienia... ale cóż. nadal jestem jego dziewczyną. tylko dziewczyną.a może aż... od wtedy się zaczęło. sam wieczór rocznicy był koszmarem - kiedy stało się wszystko jasne - to był koszmar... przepłakane noce, jego zachowanie... ja w sobie tłumiłam, nie chciałam żeby wyszło tak że go zmuszam niby... wtedy się zaczęło - wiem, ja powodowałam napięcie... ale po pewnym czasie mi przeszło trochę. Święta minęły dobrze :) ale przyszedł sylwester... ja bardzo chciałam, mimo że jestem domatorką, chciałam iść na imprezę! a mój K. nie. tzn niby nie mieliśmy gdzie... ale, plan inny był. mieliśmy mieć romantycznego sylwestra u niego i pojechać na fajerwerki do centrum. ok. jedziemy na sztuczne ognie - awantura o coś tam... foch... koniec atmosfery. wracaliśmy pieszo 8km do domu. ja się upiłam. i mu wszystko wygadałam. o zaręczynach, o jego zachowaniu, o tym że się zmienił... alkohol czasem się przydaje ;) jednak jego to nie ruszyło zbytnio... ja miałam wielką czkawkę... między nami się zmieniło bardzo... K. sie zmienił... choćby to że zakochałam sie w nim jako w jedynym chłopaku jakiego znałam, który słuchał Niemena, dżemu, Myslovitz itd... a teraz bushunter, lady gaga (nie wiem jak to się pisze)... nie powiem - na Walentynki K. się postarał... ale są sprawy przykre... tyle czasu jesteśmy ze sobą, tyle razy mu to tłumaczyłam.... chodzi mi o kwiatki. jestem od nich uzależniona! on o tym wie, ale mimo to ostatnio dostałam je od niego jakoś w wakacje chyba... ale co najgorsze on zawsze ma jakieś mądre wytłumaczenie - a to że mróz, a to że do kina to nie wypada z kwiatkami... wiem że to tylko głupie kwiatki ale... :"( ostatnie dwa miesiące były nijakie... skończyły się romantyczne rozmowy, wyznania... niby te walentynki trochę inne, bardziej kochane ;) on cały czas zmęczony, znudzony, bez humoru... ma problemy z pracą... rozumiem, wysłuchuje, próbuje pomóc... ale ile można cały czas słuchać narzekań na brak pracy na miarę jego wykształcenia i w ogóle... jak trafia mu się fajna praca to nie przyjmuje jej bo coś tam - a to daleko, a to nie to a to tamto... wczoraj jednak było chyba coś najgorszego... starałam się skłonić delikatnie K. do rozmowy... że tęsknię, że chciałabym się z nim widywać częściej... no i skłoniłam go... dowiedziałam się, że K. uważa, że to nie ma sensu... że co to za związek na odległość... nie wiem co mam robić. K. się zmienił bardzo, kiedyś był miłym delikatnym facetem... ale i z temperamentem... nie myślcie że nic nie robiłam - rozmawiałam, robiłam aluzje, sama organizowałam, może i trochę narzekałam... z tym organizowaniem to też sprawa odrębna - nigdy K. się do tego nie palił... pewnie ktoś o seks zapyta, albo chociaż pomyśli;) nie mamy za dużo okazji do tego, ale tu akurat nie ma na co narzekać - mamy fantazję, chęć i przyjemność :) boję się, że popełniam błąd. że to może nie jesteśmy sobie przeznaczeni... ale nie tak łatwo rozstać się po takim czasie, szczególnie że jesteśmy naprawdę mocno ze sobą związani - wiele wspólnych sekretów, spraw i wspomnień... a co jeżeli to poprostu gorsze czasy, co jeśli to TEN facet??? nie chce go skrzywdzić... wiem że strasznie się rozpisałam... dziękuje każdemu kto poświęci chwilę dłuąszą na przeczytanie mojego listu. i jestem wdzięczna za każde słowo komentarza.... pozdrawiam, gusiaagusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusiaagusia o matko i corko.....to sie napocilas przy pisaniu:P Ja nie ede sie ;pocic przy czytaniu...moze innym razem:D ------------------------------------------------------------------------------------- Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem: "Jestem ślepy, proszę o pomoc" Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego. Zauważył, ze jego kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy... Wrzucił mu parę monet, po czym bez pytania niewidomego o zgodę, wziął jego kartonik, odwrócił na druga stronę i napisał coś.... Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet. Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił kartonik i co na nim napisał...... Mężczyzna odpowiedział: " nic co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje zdanie tylko troszkę inaczej." Uśmiechnął się i oddalił.... Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane: "dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×