Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

Gość monia255
Nawet niewiem co mialabym mu napiasac?A z drugiej strony boje sie, ze cos mi strasznego napisze o ile wogole cos odpisze.Rostalismy sie 1.5 miesiaca temu.Troche juz dlugo. To jest duzo czasu zeby sobie wszystko przemyslec i poukladac.Ale z jego strony niema zadnego znaku, kompletnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Do philozoph.Wypadek mial miejsce prawie 3 miesiace temu 2 tyg. po jego wyjezdzie za granice.Zostal napadniety i powaznie pobity.Ma uraz kregoslupa.Lezal kilka dni w szpitalu.Sa jakies komplikacje.wiem od jego mamy ze niewiadomo kiedy wroci bo musi sie do konca wyleczyc tam za granica.A ile te leczenie potrwa to niewiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjekkk- zebys wiedziala,ze byle blahostka potrafi zagranica dobic czlowieka....moj facet teraz jak jechal to mu lezki lecialy jak rozmawialismy przez tel.a to przeciez taki silny uczuciowo facet a jednak...... Jak to nie wiesz co napisac? To co Ci slina przyniesie na jezyk. co Ci srece podpowiada.... "Czesc kochanie(badz jego imie napisz).Postanowilam napisac do Ciebie...prosze, odezwij sie!!! Tesknie:( Kochamy Cie" "Kochamy" czyli Ty i Wasze beybe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że ten wypadek mógł mu mocno świat przewrócić. Spróbuj za wszelką cenę odzyskać kontakt z nim. Może to w ogóle ni chodzi o Ciebie tylko o to co się stało przy wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Wiecie co dziewczyny.Wiem ze moj byly byl kiedys z dziewczyna, wiem ze jej niebylo jakis czas w miescie, a jak ja sie z nim rozstalam wyprowadzilam sie od niego, zobaczylam ja na ulicy.Moze dlatego kazal mi sie wyprowadzic od niego i ona moze teraz u niego mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj monia monia - jak czlowiek nie wie o co chodzi to takie mysli ma,ze az strach myslec a co dopiero glosno o nich mowic.......to przypadek,ze widzialas Jego ex....sluchaj a Jego rodzice wiedza,ze spodziewacie sie dziecka??? Co Oni na to? Wiem,wiem pisalas,ze Jego matka nie wtraca sie w Jego sprawy ale nie wierze w to do konca.Wydaje m isie,ze tak Ci powiedziala aby Cie splawic......moze powinnas jeszcze raz do niej pojsc i pogadac........Ps. tearz napisalas,ze sie wyprowadzilas od Niego a wczesniej,ze dopiero masz sie wyprowadzic wiec jak to do konca jest??:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Wyprowadzilam sie od niego miesiac temu.Jego matka wie ze bedziemy mieli dziecko, ale jakos tym specialnie sie niezainteresowala.Pytalam sie jej co on ma zamiar zrobic.A ona ze jest jeszcze duzo czasu.Ze niema co sie zamartwiac na zapas.Napewno ona cos wie wiecej tylko tego niepowie.Ze sa komplikacje po wypadku.I ze czeka go dlugie leczenie i rehabilitacja i to jest teraz na 1 miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ok. na 1wszym miejscu a gdzie miejsce dla Waszego zwiazku??Napisz do Niego, koniecznie skontaktoj sie zNim bo zamartwiasz sie i nie wiesz o co hcodzi!!! A przyczyn moze byc wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Od pol godz. trzymam tel. w reku i mysle co mam mu napisac.Ale niewiem co? Moze tak naprawde boje sie co mi odpisze.albo to ze wogole nieodpisze na sma.Piewszy raz w zyciu znajduje sie w takiej trudnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,wiem to trudna decyzja ale jak nie napiszesz to sie nie dowiesz .....napisz....a jak nie odpisze (moze ma zero na koncie badz jest w pracy i jest zajety) to sproboj wieczorem zadzownic do Niego....Ja jak bym byla w takiej sytuacji to bym chowala dume do kieszeni a ja mam wielka dume...juz kiedys schowalam i nie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjekkk -- tygodnia nowego nie zaczynamy od lez:D Ja sobie nalalam lampke czerwonego wina:) Bede powoli sie nim delektowac hehe. Moze nie doczytalam,ze nadal lezy w szpitaly.Ryjekkk ma racje, pisz,ze tesknisz,kochasz,ze nie chcialas podczas kootni powiedziec tak przykrych slow,ze tak w ogole nie czujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Wypadek mial miejsce prawie 3 miesiace temu.Zaraz po wypadku lezal kilka dni w szpitalu.Od tego czasu nosil gorset.Co tydzien chodzi na kontrol.Takze ma rehabilitacje.Z czego co wiem kilka dni przed naszm rozstaniem a bylo to w polowie wrzesnia mial wizyte kontrolna u lekarza ale co sie okazalo sa powazne komplikacje, o ktorych sam mi niepowiedzial tylko jego matka.Wtedy dowiedzial ze czeka go dluga droga do zdrowia.Choroba swoja droga ale nic go nieupowaznia do tego zeby tak nas potraktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia zycze powodzenia.... do pozniej kobietki :D Trzymajcie sie cieplutko i łzy sa nie dozwolone :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seventh Of Last Month
Ja jestem w zwiazku na odleglosc. Od trzech miesiecy.. od ośmiu razem. Szczerze mowiac, nie myslalam ze az tak ciezko bedzie. Wczoraj na dworcu lzy mi lecialy, nigdy tak nie mialam.. chyba coraz bardziej mi na nim zalezy. To tylko 100 km, ale przyszlosc to niewiadoma ze wzgledu na to, ze mieszkamy w dwoch roznych miastach... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
wmy jestesmy razem ponad 1,5 roku choc znamy sie prawie 3,5 lata:) ale ze wzgledu na odległosc ponad 400km mielismy watpliwosci czy jest sens bo był problem z funduszami na dojazdy:) ale teraz jakos dajemy rade:) a za 9 m-cy juz na stałe zamieszkamy razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ostatnim zwi azku na ogleglosc, obiecalam sobie, ze NIGDY WIECEJ takiej milosci.. wtedy oddalam sie facetowi w 100%, byl dla mnie wszystkim, mielimy wspolnie, piekne plany.. choc bywalo ciezko, bo nie widzielismy sie czasem prawie miesiac to bylam pewna, ze uczucie wygra.. pomylilam się. zerwał ze mną. załamałam się. i bylam pewna ze juz nigdy nie bede w takim zwiąku.. i co? po 10msc zwiazalam sie z przyjacielem.. dzieli nas 220 km.. tak naprawde dopiero zaczynamy, choc bardzo dobrze i dlugo sie znamy.. strasznie sie boje :( ale serce nie wybiera.. nigdy nie mow nigdy !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żyje w takim związku od 1,5 roku, czyli odkąd się poznaliśmy. On w Niemczech ja w Polsce. Dzieli nas 1000 km. Widujemy się co weekned więc i tak nie jest źle. Już nie raz byłam tym tak zmęczona ale nigdy nie przyszło mi do głowy żeby to zakończyć i moje czekanie i tęsknota być może zostaną wynagrodzone. Jest nadzieja, że za miesiąc zamieszkamy już razem. Jestem cała happy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam niewitanych :D Kobietki trzymajmy sie razem a bedzie Nam latwiej:d Nie wolno popadac w doly:] timeforcoffee - witaj:)hehe racja NIGDY NIE MOW NIGDY :) wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww , Seventh Of Last Month -- nie macie do swoich ukochanych tak daleko ale...jednak ta odleglosc jest.... belllla - a po *uj dajesz tu link z NK 😠 Psotniczka - hm..od kad sie znacie zyjecie w takim zwiazku??? No prosze....szacuneczek:) Za m-c zamieszkacie razem ale gdzie? Polska czy Niemcy?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjekkk - hehe tylko lampke wina wypilam......musialam cos zalatwic,jutro do urzedu wybieram sie ale za to jak wroce bede leniuchowac bo nie mam nic do zalatwienia i.... hehe. Na wyjscia ze znajomymi nie mam ochoty, poki co wole sama posiedziec w domciu :D Ps.nie obzeraj sie na noc:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie Ci......ja musze uwazac na wszystko co jem:/a tak lubie jesc a tu zooonk;/ No wlasnie kobietki nam pouciekaly;/ Moj pewnie tez dzis tyrknie, napisal,ze jak uda mu sie to zadzwoni wieczorem.Gadalm dzis z Jego matka i dowiedzialam sie paru rzeczy, ciekawe co mi powie jak sie o to zapytam:P W sumie to nic tak powaznego ale...jednak jest to ALE :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Myslalam pol dnia zeby napisac cos do niego, ale ciagle cos mnie od tej mysli odwodzi.Wiem ze moze pisanie do niego i tak niezmieni tej calej sytuacji.Zrozumialam czy warto jest walczyc o milosc faceta, w momencie kiedy on tego niechce.Na poczatku naszej znajomosci to on bardzo zabiegal o mnie , ciagle powtarzal ze musimy byc razem.A potem wszystko sie zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe luiuuzik,to czego sie dowiedzialam smieszy mnie,blachostka w sumie ale......jak napisalas ryjekkk, trzeba trzymac reke na pulsie:) monia 255 -- napisalas "Wiem ze moze pisanie do niego i tak niezmieni tej calej sytuacji" ja tego bym nie byla tak pewna, dopoki nie sprobujesz dopoty nie bedziesz tego pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na mnie juz czs,nie wiem czy dzis zdaze tu zajzez.....co ma wisiec nie utonie wiec jak cos to do jutra:D Monia mam nadzieje,ze skontaktujesz sie z Nim..........Milego klikania zycze, wieczoru, nocki i erotic snow:D Do jutra kobietki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Mowil ze mial pocharatana twarz i czy bede chciala byc , sam tak sie nazwal "'zdezelowanym glupkiem"Wlasnie ktos z rodziny jego mi tak powiedzial ze jak go zobacze to jeszzce uciekne i niebede chciala z nim byc.Ona ma 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seventh Of Last Month
Ja mam dzis caly dzien rozwalony, nie mam do niczego motywacji, caly czas mysle o nim :( Mam nadzieje ze mi przejdzie, bo inaczej niczego nie zalatwie. Ciagle mam lzy w oczach... ostatnio sie miesiac nie widzielismy, a miniony weekend wreszcie spedzilismy razem... najgorsze ze z nim mialam wrazenie ze jest tak jak powinno byc, ze jestem tak gdzie powinnam byc... a tu? Tu nie jestem szczesliwa mimo, ze to moj dom. Ech:( Podziwiam was kobietki ktore macie swoje polowki bardzo daleko.. mysle sobie ze niepotrzebnie narzekam bo 100 km to niecale 2h drogi... ze sa pary rozdzielone tysiacami kilometrow i trwaja. Co do tego ze przetrwamy narazie watpliwosci nie mam bo dobralismy sie idealnie... no, poza tym ze pochodzimy z roznych miast:p. I dobrze trafilam, wiem to. Ale czasem w nocy dopadaja mnie zle mysli... I zazdroszcze tym, ktore niebawem zamieszkaja ze swoimi facetami. Ech u mnie to nie predko jesli w ogole:( Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×