Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mamma_mia

pomoc dziadków przy dziecku - macie ? nie ?

Polecane posty

Gość my nie mamy
mieszkamy o 200 km od jednych i 160 od drugich dziadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mialam pomcy ze tak
powiem - fizycznej, mama byla chora, a tesciowa raczej bez zapalu. Ale jak dzieci byly ciut starsze, bardzo pomoglo mi to, ze dziadkowie duzo dzieciom opowiadli, uczyli ich roznych rzeczy, rozwijali intelektualnie i emocjomalnie. To bylo cenniejsze, niz przeijanie itd, naprawde duzo dalo. Inna rzecz ze rodzice i tesciowie to wyksztakceni ludzie, dzieci wiele skorzystały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Ja mam. I to zarówno z mojej strony jak i ze strony przyszłej teściowej. Mieszkamy bardzo blisko dziadków i nie ma problemu żeby zostawić u nich małą jak np.jedziemy po zakupy i czy idziemy na Sylwestra. Obie babcie zabierają czasem małą na spacer lub kupują jej jakieś drobiazgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na moich rodziców mogę liczyć o każdej porze dnia i nocy ,mimo że są bardzo schorowani.Jeśli chodzi o teściów sprawdza się tu powiedzenie ,,licz na siebie!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm,mama na etacie państwowym.Ciagle zmeczona.Ale jak naprawde poproszę ją o zostanie z dziećmi(4 tyg przed terminem) to zostanie. Co do teściowej....pracuje na siebie,u siebie.Czasu mało i chęci też......ale zostaje z dziećmi nawet gdy zadzwonimy 3 godz przed.... Co do innych pomocy.....w sumie nie wiem jakich to nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pomoc moich rodziców zawsze i o każdej porze a tesciowie sypią cudownymi radami przez telefon bo jak pomóc to to nie ma ja ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam jakas pilna sprawe, to zawsze mama zostanie z malym, z tesciowa nie rozmawiam, wiec nie uczestniczy w naszym zyciu, chociaz jak syn byl maly, to zostala z nim kilka razy. Ogolnie jednak nie lubie zostawiac go pod opieka kogos innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego nie rozmawiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak wyszlo i po mimo moich staran, aby jakos to ulagodzic, bo chcialabym aby dziecko mialo dwie babcie, to niestety... zadnej inicjatywy z ich strony, kilka razy sie umawialismy i nie przyszli (tesciowie), nawet nie zadzwonili. No przeciez ile mozna sie prosic... na kolanach za nia chodzic nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam pomoc z obu stron. I chociaż jak mój syn był mały to mój kontakt z teściową pozostawiał wiele do życzenia ( co się diametralnie zmieniło) to zawsze mogłam liczyć na jej pomoc przy dziecku i nigdy nie mogłam narzekać, że coś zrobiła nie tak, albo że dziecko było niezadowolone. Wręcz pytała o wskazówki co do niektórych spraw, aby poznać moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Moja mama mieszka 300 km dalej i na miejscu ma dzieci mojego brata, więc nie przyjeżdża. Teściowa mieszka 40 km dalej i na miejscu ma dzieci rodzeństwa mojego męża więc tez nie przyjeżdża. Nawet jak będę rodzić to nie przyjedzie, czego jej nie potrafię wybaczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxdrt
Mama zosi masz 3 dzieciaczków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxdrt
tzn trzecie bedzie w grudniu, wow super, ale jak dajesz rade z taka gromadka? ja jestem w 7 miesiacu ciazy teraz, mam termin na styczen i jak narazie nie wyobrazam sobie chociazby dwójki takich malych dzieciaczków. planowaliscie cala trojeczke czy tak wyszło? my nastepne za jakies 7-8latek planujemy, co myslisz o takiej przerwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama mieszka 3 tys km odemnie, wiec nie mam pomocy ale kiedy jezdże do domu na wakacje to jest super, mama sie nie wtrąca co do wychowywania dziecka ale jest na kazde moje zawołanie. Zato tesciowie nawet nie widzieli jeszcze naszego synka. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dzien po wypisie ze szpitala okazało się że musze natychmiast tam wrocić na parę godzin- w grę wchodziło m in moje zdrowie i możliwość późniejszego rodzenia dzieci. Jedyną opcją była tściowa która musiala zostać z nasza córeczką. Mąż zadzwonił do teściowej a ona mu na to że nie bo ma...masaż. Myslałam że zemdleje z wrażenia. W końcu łaskawie przyjechala wielce obrażona. To tyle jeśli chodzi o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi teściowie nawet nie pofatygowali sie na chrzest, choć własnie ze względu na rodzine wyprawialismy w polsce. Za to moi rodzice wszystko zorganizowali nawet finansowo sie dołozyli, a kiedy potrzebowałam pomocy tu gdzie mieszkam mój tata przebył te 3000 km zeby byc z nami. Mam najcudowniejszych rodziców , za to tesciowie... szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam rodziców dalej niż tesciów, ale pomoc jest raczej od rodziców - mogę do nich pojechać z dzieckiem i pomogą, mogą też przyjechać jakby co. No ale nie nadużywam, bo to jest jakieś 40 km dojazdu do nas. Teściów mam jakieś 3 km od nas, są na emeryturze, mają czas na wyjazdy, spacery, spotkania, niestety nie z wnuczkiem - na spacerku z jedynym wnukiem nie byli nigdy. Chyba, któreś z nas jest obecne na tym spacerze :P Moja teściowa owszem proponuje mi wypady do kina, teatru ale nie zada pytania czy mam z kim zostawić w tym czasie dziecko... trochę to smutne :O dodam, że sami podróżowali po świecie majac małego synka, zostawiali go ...z dziadkami właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że każdy dziadek czy babcia powinni choć troszkę wykazać inicjatywy SAMI Z SIEBIE, chyba łatwo się domyślić że młodzi będąc na okrągło z dzieckiem są zmęczeni i np. raz w m-cu dobrze byłoby zabrać im dzidzi na spacer. Nie sądzicie ?? Drobiazg dla babci czy dziadzia a ile znaczy dla rodziców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam, mieszkamy ponad 1000km od dziadkow, ale jak pojechalismy na miesieczne wakacje moja mama mi pomagala...tesciowa w ogole sie nie odezwala :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomoc to nie wyręczanie, umówmy sie ;) od czasu do czasu wzięcie na spacer czasem dyżur gdy musisz gdzieś wyjść, albo zwyczajnie padasz ze zmęczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem pomocą jest że dziadek czy babcia zajrzą normalnie, gdy np. siedzisz godzinami sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci są wasze
no nie, zdecydują się na dziecko a oczekują jakby tu komuś podrzucic do opieki. Najlepsi są tutaj jednej z pań teściowie, chodzą na spacery, do kina itp. są na emeryturze - i bardzo dobrze. Bo emeryt nie jest po to aby bawic wnuki, bo się swoich dzieci nabawił. Emeryt winien wypoczywac, mie czas dla siebie bo przepracował tyle lat. ........ anulka666 Moja mama mieszka 3 tys km odemnie, wiec nie mam pomocy ale kiedy jezdże do domu na wakacje to jest super, mama sie nie wtrąca co do wychowywania dziecka ale jest na kazde moje zawołanie. .... no to bardzo dobrze, ze zachowuje się jak "piesek" na każde zawołanie jest przy nodze. Dobrze sobie matkę wychowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xdxdrt, tak, trzecie w drodze.... Wszystkie planowane.... Jak sobie radzę? Mąż mi pomaga, ale często pracuje całą dobę. Radzę sobie chyba głównie dlatego, że moje córeczki są grzeczne, a przynajmniej według mnie takie są.... Strasznie są ze sobą zżyte, uwielbiają się razem bawić, przytulać itd. No i staram się być dobrze zorganizowana (jestem tłumaczem więc zdarza się, ze pracuję sporo w domu, ale tylko po nocach). Teraz jest mi ciężko, bo źle ciążę znoszę, na dodatek mam cukrzycę i jestem na zastrzykach 4 razy dziennie. Babcia by się przydała, no ale nic z tego.... Co do różnicy wieku... Myśmy chcieli ok dwóch lat i tak mamy. Jak już pisałam dziewczynki są bardzo ze sobą zżyte i taka różnica jest według mnie najlepsza. Sama mam brata 7 lat starszego i to są już dwa inne światy. powodzenia i krótkiego porodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama zawsze jak ma siłę ;) Teściowa nawet jak powiem 5 minut przed. Teściu tak sobie, ale stara się ;) Za to mój ojciec bije wszystkich na głowę: wczoraj rozmawialiśmy i mówię, że jak zacznę pracę, to czy mógły zawozić mamę pod żłobek żeby odebrała małą. To zajmuje słownie 15 min. On, że nie bo on nie wie co będzie robił, że nie ma najmniejszego zamiaru. Zapomniał, że nas pilnował i rano odprowadzał do przedszkola dziadek, jego ojciec, ktoremu on do pięt nie dorasta. Tak sobie pomyślałam, że jak on kiedyś na starość będzie potrzebował pomocy i to dużo bardziej intesywniejszej to mu to przypomnę, kiedy ja będę musiała mu tyłek podcierać. O takim czymś nie pomyśli. Chodzący, czysty egoizm. Zwłaszcza, że w 99.99% wraca do domu, żre obiad i idzie spać. Szkodzi mu te 15 minut, a ja byłabym dużo spokojniejsza, że dzieciak nie siedzi do 16 w żłobku, że jest już w domu, z ukochaną babcią. A tak będzie odbierała teściowa, czasem mąż a raz w tygodniu ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×