Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mayaa

toksyczny związek - prosze o pomoc poważne osoby

Polecane posty

Gość Gretchen
Jen 🌼 Jego imieniny dziś czy jutro? Czyżby trafił sie nam ten sam imiennie facet ? ;) Ja nawet nie dopuszczam do siebie wspomnień, co robiliśmy rok temu. Blokuję je w mózgu, gdy tylko próbuja zaatakować. Nie chcę płakać. Życzeń rzecz jasna nie wysyłam żadnych. Chciałam sie jeszcze ustosunkować do niektórych wypowiedzi, ale to już rano. Teraz padam spać. Spokojnych snów Wam życzę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całowicie czarny kot
Miałam wczoraj urodziny. Trzydzieste. Starałam się pozytywnie spędzić ten dzień. Wybrałam się ze znajomymi na kawę. Dostałam książkę w prezencie. Imprezowo nie było, raczej skromnie i bez fanfar, ale... przyjemnie. Wróciłam do domu zadowolona. Od trzech tygodni nie płakałam. Przez te trzy tygodnie byłam uśmiechnięta i patrzyłam na dobre strony mojego życia. Przynajmniej - starałam się. Dziś od rana płaczę. Wczoraj bowiem koło 22:30 zadzwonił mój eks, że ma dla mnie prezent i czy może wpaść. Przyszedł, był prosto po pracy, nieświeży... dał mi prezent. 4 brudne pigułki ekstazy. Gdy to zobaczyłam - poczułam się jakbym dostała w twarz. 'co mam z tym zrobić' - 'co będziesz chciała'. Oddałam mu je. Zapytał mnie czy wychodzę na andrzejki, czy dostałam jakiś prezent. Otworzyłam mu drzwi. Wyszedł. I cisza. Czuję się bardzo źle. Nawet zaczęłam myśleć, że sprawiłam mu przykrość tym otworzeniem drzwi i jawnym wyproszeniem. Na teraz, na dziesiątą rano - gdy piszę te słowa, nie wiem jak mam się czuć i co myśleć. Wiem, że jestem bardzo rozczarowana. Bardzo. I płaczę. Pierwszy raz od trzech tygodni. Znowu. Bo chyba jednak nie tego się spodziewałam. Nie takiego byle czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotku Kochana.... nie płacz. Takie piekne urodziny...nie mam nic do swojego wieku, ale chciałabym mieć 30 urodziny ❤️ STO LAT !!!! 🌻 Błedem było..(PO 3TYGODNIACH!!!...to juz tak wiele) otwierać drzwi. Chcesz się uwolnic od niego, zerwij kontakty i nie wracaj... Gałgan podły... wiem, że Ci żal, ale zobacz, kolejny dowód, że nie warto. Może to nawet i lepiej dla Ciebie, bo to tylko potwierdziło, że masz racje, że to nikt godny Ciebie. Z pewnością jestes piękną dziewczyna i mądrą. Pół światu tego kwiatu... Spotkasz kogoś wartościowego, kto będzie szanował i kochał. Ja wczoraj duzo czytałam, wklejałam tutaj link, który dostałam od ja1972🌻, ale może wkleję z tego artykułu opis jak zachowuje się osoba uzalezniona... to taki trochę test. Myślę, że niektóre z Was tutaj sa uzaleznione...Ja z pewnością tak. Wczoraj mój podjął kolejne rozmowy a propos ewentualnego bycia razem...i tylko warunki, warunki, warunki, które juz znam na pamięć, bo juz od pół roku mnie nimi karmi: 1. mam sie przeprowadzić do jego małego wynajętego mieszkania (mam własny dom) i zostawic tutaj samego mojego studiującego syna, który nie będzie w stanie się sam utrzymać (mój M to wie, ale co tam) 2. Mam mu przepisać % udziału w mojej nieruchomości, wtedy wróci i będzie próbował sie dogadać z moim synem, ale TYLKO jako współwłaściciel 3. Mam powiedzieć mojemu synowi, żeby przeprowadził się do jego mieszkanka, które ma na własnośc (25m2), wtedy on wróci. I co Kochane? Możecie mi pomóc co mam wybrać??? Bo ja uwazam, że to sa warunki na zasadzie jak mam Cię zabic...udusić, powiesić czy zastrzelić. A teraz wklejam to co obiecałam: Jak rozpoznać uzależnienie uczuciowe i jak je pokonać? Oto symptomy uzależnienia: Nieustanne myślenie o kimś. Przekonanie, że ja jestem dla kogoś wybawicielem, albo że ktoś jest nim dla mnie. Że ZAWSZE będzie ze mną i NIGDY mnie w NICZYM nie zawiedzie. Chorobliwa zazdrość: ciągłe kontrole i podejrzliwość. Poczucie odrzucenia nawet wtedy, kiedy ktoś po prostu nie jest mną całkowicie zaabsorbowany. „Łaknienie” czyjejś bezustannej obecności. Gdy tej jedynej osoby nie ma, wszystko jest bez sensu. Relacja z tą osobą układa się tak, że albo ona musi do mnie należeć bez reszty, albo ja muszę być oddany tej osobie jak niewolnik. Silne tendencje do obwiniania o wszystko siebie lub kogoś. Przesadna troska o drugą osobę albo domaganie się od niej takiej nadtroskliwości. Skłonność do kontrolowania drugiej osoby lub skłonność do bezkrytycznego poddawania się czyimś manipulacjom. Przerażający lęk przed opuszczeniem i zabiegi, by uwięzić drugą osobę i uniemożliwić jej odejście. Nieznośne odczucie, że ktoś jest nieosiągalny, niedostępny, że się wymyka i próba przezwyciężenia tego: kontrole, sprawdzanie, domysły, podejrzliwość, przekonanie o oszustwach i nieuczciwości uczuciowej drugiej osoby. Pokusy autodestrukcyjne, rozpacz, ból i poczucie bycia zniewolonym i bezsilnym wobec tego zniewolenia. Nieustanne myślenie o kimś. Jeśli jesteś w sidłach chorej miłości, pozwól sobie na złość. Zaczniesz się uwalniać od kogoś, kto te sidła zastawił. A może to Ty uzależniasz? Przyznaj się przed sobą, że tak jest. To pierwszy krok do wolności. Miłego dnia...dzisiaj już wychodze z norki :) do ludzi.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
to o mnie.... bezustanne myslenie o nim potrzeba natroskliwosci podejrzliwosc poczucie niepewnosci kontrolowanie( chociaz bez przesady) no i próby powrotu, czyli niemozliwosc przyjecia do wiadomosci,ze odchodzi no i szukanie winy... w sobie naturalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
Miaaaaa dziekuje. Wiele kobitek mi mowi,ze to jeszcze nie koniec,ze w moim wieku mozna jeszcze znależć... sa przykłady- takie jak Twój- dziekuje Ci za niego. Ale ja mam jakas blokade w głowie... budze sioe w środku nocy i myśle- zmarnowalas sobie życie... masz 33 lata, nie umiesz mądrze kochac, nie czujesz i nigdy nie czulas harmonii w swoim życiu i nawet nie masz dzieci.... Duze znaczenie ma tu przykład mojej mamy, która rozwiodła sie majac lat 45 i juz nigdy nawet na chwile w jej życiu nie pojawił sie nikt, a minęło juz 9 lat... jest sama, ma tylko mnie i widze jaka jest z tym nieszczesliwa. Boje sie, boje strasznie,ze mnie własnie taki los czeka. Powoli dociera do mnie myśl,ze jesli nawet wywalcze te szanse od ex- nie bede szczesliwa bede sie spinac i probowac cały czas udowodnic jaka to ja jestem fajna, a poniewaz on ani nie jest przekonany, ani co gorsza - nie widzi żadnych błędow po swojej stronie- bede sie męczyc z wiecznym poczuciem odrzucenia... Wiem, musze jakosc isc dalej, ale nawet nie wiem jak sie do tego zabrac. 5 kolejnych łykendów przesiedziałam sama w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.akademia24.pl/index.php?s=dobre&i d=79 Winnna tutaj masz link do całego tego artykułu, tam jest również informacja krok po kroku jak z tego wyjść. Ale jest to mega trudne... Cały czas to czytam, chce bardzo wyjść, chcę to zrobic, ale boję się, że to mnie przerasta, że to jest tak ciężka praca, że nie wiem czy dam radę, a przeciez MUSZĘ to zrobić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
Krzyku- cholernie fajne ultimatum.......A myślalas zeby samej postwaic warunki? Czy to w ogole nie przechodzi? Moze poczuje sie troche zagrożony i chwile sie nad tym wszystkim zastanowi, bo on wie,że moze brykać- ma Cie w kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
dzieki za link, ale jest tam sporo artykułow, o ktory konkretnie chodzi, bo nie moge znależć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana..musisz skasowac tą przerwę przed...d, wtedy sie pojawi...a tytuł: Produkt miłościopodobny... w zakładce Dobre teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
juz znalazlam, dzieki,czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Kotku - niech te wczoraj rozpoczęte kolejne dziesiątki Twych lat będa najlepszymi latami Twego życia. Dziś życzę Ci przede wszystkim wyzwolenia się z toksyka. Byś za kolejny rok, na wspomnienie wczorajszej sytuacji, mogła się tylko śmiać i powiedzieć - to minęło i juz nigdy nie wróci 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 A teraz daj adres tego skurwysyna, a pojadę i mu ten zabawny prezencik jakim Cie chciał uraczyć wsadzę w dupę!! Wybaczcie Dziewczyny. Aż mnie trzasnęło, jak przeczytałam. Kotuś, czy to nie jest najlepszy dowód na to, iz nie warto? Nie warto z kimś takim być. Płacz, jeśli musisz. Wyrzuć z siebie wszystko, ale Kobieto - jesteś zbyt WARTOŚCIOWA dla takiego śmiecia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jen1
Gretchen 🌼, jego imieniny są 30 listopada, czyli w Andrzejki, mowiąc enigmatycznie, bo nie chcę dosłownie imieniem żonglować, jeszcze się kto zorientuje czyja to niechlubna historia trafila na forum :D Powiedz Gretchen, bo nie pamiętam, ile czasu bylas z nim a ile czasu sama i leczysz rany? Bo nie mam tyle czasu by przejrzec cale archiwum :) Zauwazylam ze jestes jedną z nielicznych tu osób, jesli nie jedyną, która konsekwentnie, bez zająknięcia, idzie w obranym kierunku i nie wraca do przeszlosci. Jak to robisz, sama czy z pomocą terapii, czy czytasz jakies książki, masz wsparcie w bliskich osobach? Mi pomaga starsza siostra, choc przez te 5 lat nieraz mala dosc sluchania moich żalów, bo i tak wiedziala ze on zaraz wróci do mnie. Nawet teraz twierdzi ze to nie koniec z jego strony, ale wole nie myslec ze sie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest na kafeterii bardo ciekawy, inteligentnie prowadzony watek. Mozna znalezc tam wiele z tego o czym piszemy. Szkoda, ze sie skonczyl :( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=283033&start=0 To tez moze sie przydac http://www.nadzieja.webd.pl/sposoby.php I znalezione w sieci. Bardzo lubie \"inspiracje na dzis \", przesylana na moja poczte z tej strony http://www.pozaschematy.pl/o-mnie/ Ta szczegolnie lubie - Nawet szczęśliwe życie nie może istnieć bez kawałka ciemności, a słowo \"szczęśliwy\" straciłoby swoje znaczenie gdyby nie było zrównoważone przez smutek. Jest zdecydowanie lepiej przyjmować przychodzące rzeczy z cierpliwością i spokojem. - Carl Gustav Jung

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest na kafeterii bardo ciekawy, inteligentnie prowadzony watek. Mozna znalezc tam wiele z tego o czym piszemy. Szkoda, ze sie skonczyl :( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=283033&start=0 To tez moze sie przydac http://www.nadzieja.webd.pl/sposoby.php I znalezione w sieci. Bardzo lubie "inspiracje na dzis ", przesylana na moja poczte z tej strony http://www.pozaschematy.pl/o-mnie/ Ta szczegolnie lubie - Nawet szczęśliwe życie nie może istnieć bez kawałka ciemności, a słowo "szczęśliwy" straciłoby swoje znaczenie gdyby nie było zrównoważone przez smutek. Jest zdecydowanie lepiej przyjmować przychodzące rzeczy z cierpliwością i spokojem. - Carl Gustav Jung

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Winnna - Ty natychmiast zmień nick!! Nie jesteś winna!! Niczemu! Masz to sobie wbic do głowy - jeśli sama nie możesz, dysponuje stosownym młoteczkiem ;) Dziewczyno! Masz dopiero 33 lata! Uparłaś się na byłego. Rozumiem to, bo i ja po części się na swojego uparłam - poza cholernym egoizmem i totalnym brakiem empatii był takim facetem, jakiego zawsze chciałam mieć. Dzis jestem w bojowym nastroju - imieniny wiadomo kogo - więc wybacz mi może ostre słowa, ale muszę to napisać. Nawet jeśli wrócicie do siebie - ten związek się nie uda. Chcesz się zmienić dla niego i to już kardynalny błąd, bo jeśli odczuwasz potrzebę zmiany, to TYLKO DLA SAMEJ SIEBIE!! Bo z mężczyznami to jest tak, iz zmieniają się przy naszym boku. Dziś ten, za parę lat ktoś inny. A z samą sobą jest się zawsze. Spróbujecie być razem, będziecie się wzajemnie szarpać, a za rok, dwa będziesz w punkcie wyjścia. Na pewno znasz takie powiedzenie - jeśli coś kochasz puść wolno. Jeśli jest Twoje - wróci, jeśli nie - nigdy nie było. Puść go. Pozwól mu odejść na dobre. Nie dzwoń, nie pisz. Możesz gryźć poduszkę z tęsknoty, płakać aż do zmęczenia ogranizmu, ale nie wykonuj żadnych ruchów. Masz potrzebę wysłania smsa? Podam Ci poza forum swój numer i napisz do mnie ;) Nie wymęczaj na nim drugiej szansy. Jeśli będzie chciał spróbować, pozwól by wypłynęło to od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gretchen pisze wszystko to co ja bym chciala napisac ;) Kotku on jest dupkiem :O Ale to ze to wszystko wrocilo jest calkiem normalne :( Nie da sie wyjsc z tego wszystkiego jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki :( Ja jestem pol roku po terapii, na codzien ejst wszystko ok, kocham siebie, nie pozwalam sie krzywidzic jestem pewna siebie :) Ale w ostatnie dni mialam straszne stresy :O i widzialam jak te wszystkie dawne mechanizmy zaczely wracac :O Widzialam jak stracilam pewnosc siebie, jak potrzebowalam znowu od mojego m zapewnienia,ze mu zalezy :( to nie moj ex toksyk ;)Ale to ejst calkiem normalne w chwilach stresu, bo te mechanizmy ktore mialysmy w glwie przez 20 czy 30 lat nie znikna w ciagu pol roku i na to trzeba byc gotowym,ze to bedzie jeszcze czasami wracac :( ale wtedy juz mozna nad tym wszystkim w duzej mierze panowac ;) milej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jen1
Kotku, najlepsze życzenia urodzinowe ❤️, sto lat i spelnienia marzen, z naciskiem na to ostatnie. Wątpię by facet przynoszący takie prezent byl spelnieniem marzen, w ogole kopara mi opadla jak mozna cos takiego zrobic. No ale rozumiem bo sama glupie rzeczy akceptowalam. Trzymaj sie i nie daj sie mu manipulowac. Kopnij dziada w dupę i następnym razem nie zgadzaj sie na spotkanie jesli jego celem jest tylko Tobą pomiatać! Juz 3 tygodnie bylo ladnie, wiec widzisz ze potrafisz! idź dalej tą drogą bo jest słuszna, potykamy sie 30razy ale za kazdym trzeba wstac i isc dalej. Będzie dobrze! Krzyk, przepraszam ale czasy niewolnictwa juz minely!! To nie są warunki, to jakies jego chore urojenia! W zamian za korzyści majątkowe on laskawie wróci do Ciebie? Masz kupic jego milosc? To w ogole nie jest milosc z jego strony tylko robienie interesów z wykorzystaniem Twoich uczuć!! Mam nadzieję że to widzisz?? Zabraniam w ogóle sie nad tym zastanawiwac i rozpatrywać!! :o A te opisane objawy przedstawiaja dokladnie moją osobę, kazdy jeden pasuje do mnie, czyli podchodzę pod definicję uzaleznionej. No ale to juz wiem i pracuje nad tym wiec lektura na pewno sie przyda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Krzyku - ultimatum tego pana nawet nie chce komentować. Zapytam tylko, co sam oferuje? Dostaniesz karocę, zamek czy pół królestwa, bo skoro ma takie żądania, to stawiam, iż sam też może zapewnic wiele. Rozumiem, iż będzie Cie kochał za uczynienie go współwłaścicielem domu? Bez tego miłości nie wykrzesa i Twoim synem też się nie dogada. Proponuję stworzyć listę, czego Ty od niego oczekujesz i kiedy znów zacznie temat o swoich żądaniach, przestawisz mu własną. Coś za coś. Wybacz, jestem sarkastyczna, ale jak mawia moja babcia - do kurwy nędzy co to jest??!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Miaaa - trzymam kciuki, żeby Ci sie udało. Żebyś otworzyła się na ten nowy związek tak do końca i wpuściła tego dobrego faceta do swojego świata, bo tak cos czuję, iż jeszcze troche na dystans go trzymasz. Myle się? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jen1
Gretchen, nie wiem czy moj post jest widoczny ale czesto wiele nowych wskakuje i się nie zauważa, a bardzo mi zależy na Twojej odpowiedzi 🌼 aaa no i jeszcze jakbys napisala w jakim wieku jestes i skąd pochodzisz. Bo nie moge odnalezc czy i gdzie juz o tym pisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Jen 🌼 juz Ci odpowiadam ;) Trafili nam sie imienicy widzę ;) Też masz teraz jakis uraz do tego imienia? Ja mam straszny ;( Przez 30 lta swego życia znałam może jeszcze ze dwóch mężczyzn o tym imieniu, a teraz, vo kogos poznaję to... Czytam coś - trafiam na to imię. Fatum jakieś? Znaki? Byliśmy razem około roku. Rany leczę ponad 4 miesiące już. To ja odeszłam i powiedziałam koniec. Łatwo nie było. Wiele wspomnień wciąz do mnie wraca. Potrafie nagle sie rozpłakać, chociaż to juz coraz rzadziej - na szczęście. Na pewno nie jestem jeszcze gotowa na kogoś nowego. Metoda klina u mnie nie działa ;) Konsekwentna chyba teraz jestem już z sama siebie. Wiem, iz ten związek w końcu przestałby mnie satysfakcjonować. Wiem, jak wyglądałoby nasze życie za kilka lat. W końcu bym go znienawidziła, bo nie da sie do końca życia kochać oprawcy. Można znieść wiele, ale ostatecznie uczycie zdycha... Chodziłam na terapie po swoim poprzednim związku. Jego koniec był dla mnie tak wielkim szokiem, iz nie umiałam żyć przez wiele tygodni. Brałam wtedy leki i chodziłam na psychoterapię. Pomogło. Dzieki lekom łatwiej było mi zmagać sie z każdym kolejnym dniem, byłam spokojniejsza. Dzieki terapii zmrozumiałam wiele rzeczy. I samą siebie przede wszystkim. Po raz pierwszy uwierzyłam wtedy, iż jestem fajną kobietą ;) Czasem ta wiara we mnie kuleje, gdy mam gorszy dzień, ale ogólnie lubie siebie - wreszcie po tylu latach ;) Książki - nazwijmy je pomocnicze - staram się czytać w wolnych chwilach. Teraz mam ich trochę mniej, bo od niedawna pracuję. Powoli wychodzę na prostą - tfu tfu ;) Spłacam kredyt - bank odetchnął z ulgą, że nie musi wysyłac na mnie komornika ;) zaczynam panować nad wieloma rzeczami, które kiedyś wydawały mi sie nie do przeskoczenia. Jeśli chodzi o wsparcie... Bywa różnie. Na pewno mogę liczyć na siostrę... mojego byłego ;) Jest moja ogromna opoką i zdecydowanie najlepszą przyjaciółką - ale była juz nią przed naszym związkiem. Może są jeszcze dwie, trzy osoby, które znają historię i trzymają mnie w ryzach, kiedy sie rozpadam. Poza tym mam masę "życzliwych" koleżanek, które jedyne, co potrafią, to gadać mi o moim tykającym zegarze biologicznym, uciekającym czasie i czuc sie lepsze na moim tle, bo maja mężów lub narzeczonych. Takie kontakty staram sie ucinać - dołuja mnie, ale to może sie skończyć brakiem towarzystwa na kawę. Może trzeba powiedzieć trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
Za dwa tygodnie będę mieć 30-tkę i pochodzę z centrum Polski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całowicie czarny kot
krzyku rozpaczy 🌼, Gretchen 🌼, Jenny 🌼 - dziękuje za życzenia i za pocieszenie. Chyba właśnie tego potrzebuje najbardziej. Pocieszenia i potwierdzenia, że zachowałam sie ok i że to on namieszał 'prezentem'. Miałam chwile wyrzutów, że potraktowałam go nieuprzejmie, że dał co miał, a ja odrzuciłam jego gest. cocinelka - nie pisałaś jakiś czas temu w temacie o 'desce'? czy historia tamtej dziewczyny zakończyła się happy endem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całowicie czarny kot
Gretchen jesteś strzelcem?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Witajcie dziewczyny. Ja od kilku dni mam taki etap, że mężczyźni w ogóle przestali mnie interesować, łącznie z moim toksykiem. Tak sobie ostatnio na niego spojrzałam i pomyślałam - co ja w nim widzę. Chyba swój stracony czas. Ten facet oprócz fajnego seksu (wtedy gdy on ma ochotę) właściwie nic od lat mi nie daje. Żadnej stabilności, bezpieczeństwa, planów a mi latka lecą. Za parę lat to i seksu mi nie da, więc czas z tym skończyć. Zaczyna mi być dobrze samej ze sobą. I wygodniej. Nic nie muszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwila weszłam na to forum bo nie moge znaleźć sobie miejsca. Zaliłam sie innym forum w kafeterii, pod nickiem joanna132, pt życie po zdradzie, tutaj korzystam z nicku mojej córki. Jestem kompletnie robita. Ja nie byłam w związku z facetem tak długo jak wiele z Was - to były tylko 2 lata, nie bylismy małżeństwem, każde z nas jest osoba po przejściach i przykrych doświadczeniach, nie było tez alkoholu, jak w innych toksycznych związkach tylko ciągoty do innych kobiet. Ale on sprawiał wrażenie tak zakochanego faceta, ze stwoerdziłam ze to taka Jego slabość, że lubi zwracać na siebie uwage kobiet. W kwietniu tego roku przyznał sie, że przespał ze swoją sasiadką, ale byl tak wystraszony i przerażony tym co zrobił , że mnie przekonał w końcu, zebym nie odchodziła - Boże jak on mnie wtedy błagał, jakie pisał mi esy, jak przepraszał, obiecywał, że nawet nie bedzie jej mówił dzień dobry - ruszył by nawet kamień a co dopiero mnie. OK, uwierzyłam, zaufałam.... ale wiecie po takim czymś człowiek mimo wszystlo robi sie czujny jak ważka i ja sie taka zrobiłam. Być może przegiełam, ale to było silniejsze ode mnie, tymbardziej ze nie my nie mieszkalismy razem, a ta baba była dalej jego sąsiadką. Kilka dni temu wrocilismy z bajkowej wycieczki do Egiptu. Tuz przed wyjazdem pisał mi jak bardzo mnie kocha i jak nie może sie doczekac tego wyjazdu. Tam tez był czułym kochającym facetem ..... ale tylko w pierwszym tygodniu. Jak w drugim zaczeły przychodzic do niego sms-y po nocach - nie wytrzymałam i sprawdziłam jego billing, stamtąd, na gorąco. I szlag mnie trafił, bo okazało sie, że w wieczór przed naszym wyjazdem o godz. 22 umawiał sie z nia, ze zaraz ja odwiedzi. I wygarnęłam mu to. Do niczego sie przyznawal, wszystkiemu zaprzeczał, ale widziałam ze to koniec. Czułam to. Kazdy nastepny dzień tam byl horrorem, facet mnie po prostu nie zauważal. Odstawił mnie do domu po powrocie i potem do mnie zadzwonił, że on ma dośc tej kontroli i inwigilacji, że juz mnie nie kocha, ze boi sie przy mnie odbierać telefony i esy i ze jestem cięzkim partnerem i takie tam bzdety. I pa pa, potraktował mnie jak szmatę, nawet nie dał mi szansy na cokolwiek. Od trzech dni nie mogę sobie znaleźć miejsca... nie mogę zrozumiec, pomózcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podczas tego wyjazdu snuł plany - ze pojedziemy w marcu do Włoch na narty. To wszystko runęło w cięgu dwóch dni - pomóżcie mi znaleźć odpowiedź !! Bo jestem dorosłą kobieta -ale to wychodzi poza moje logiczne myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×