Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga68

guz tarczycy2

Polecane posty

Lalinka kroplowy az mnie tylek bolal od lezenia, do D dala ablacja 3 lata byl spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Danan Pewnie tak , a tarczyca nie przyczyniła się do tego wszystkiego , może lepiej usunąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicman
Witam ! Mam pytanie, w maju czeka mnie wizyta w Gliwicach (rok po pierwszym jodzie), wiem tylko że kilka dni położą mnie na oddziale czy ktoś się może orientuje jak przebiega taki pobyt w szpitalu, co podają, jakie wykonują badania i czy po tym pobycie trzeba być wyizolowanym od reszty świata jak przy podaniu pierwszego jodu ? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź ! Pozdrawiam serdecznie wszystkich ! Magicman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nebrasko, oj napatrzyłam sie z daleka. Nic a nic nie dotykałam. Starsza córka omija mnie dużym łukiem, a moja mama się mnie nie boi:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julkakoszulka Biedna Julka, tak się nie przejmuj ja ze swoją mieszkałam , teraz po diagnostyce też mieszkam. Magic właśnie wracją z diagnostyki , wracaj i czytaj do tyłu znajdziesz wszystkie opisy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ludziska Moje Kochane:) Więc zrobię tak. Ponieważ czuję się dobrze poczekam jeszcze tydzień a nóż widelec wyniki przyjdą (no co nadzieja matką jest;)) jak się poczuje nawet troszku gorzej lecę do ogólnego i poproszę o lekarstwa, w tak zwanym miedzy czasie będę się dobijać do jakiegoś nuklearnego endo. Jak Wam się podoba mój kompromis? Dzisiaj dużo energii dodały mi dzieci, zaczęliśmy sezon baseballu i ja trenowałam najmłodszych od 5 do 7 lat, czysta radość, mały wysiłek fizyczny, grzeczna jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalinko, starsza ma 12 lat, ale młodsza 14 mcy. To ze względu na młodszą nie mieszkam w domu. Od dzieci do 10 lat mam 10 dniową kwarantanne. Ja nie mogę się zbliżać na odległość 1 m, a trudno byłoby jej wytłumaczyć, że mama nie może przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejkum Nebraska dzieki za odpowiedz - ja do tej pory znosiłam dosc spokojnie babskie dni ,miałam podczas operacji , duzego jodu itd i nie narzekałam ale to co sie dzieje teraz to jakas masakra - zobaczymy zapytam moja endo jeszcze :)) włąsnie po 3 dniach konskich dawek leków przeciwbolowych przeszło juhuuuuuuu do nastepnego miesiaca z radosci upiekłam rogaliki drożdżowe - i przesyłam wam wirtualnie na ocieplenie mroznego wieczoru:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam operowana w Ząbkowicach Ślaskich, jestem z Wrocka ale teraz mieszkam na zielonej wyspie, leczę się w Polsce bo mam większe zaufanie do wiedzy i higieny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julko:) Miałam guz pęcherzykowy, pojedynczy dyskusja pasjonująca szczególnie dla mnie:) widzisz że wyciągnęłam wnioski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mminutek Poproś endo żeby dała Ci skierowanie na płciowe hormony , bóle menstruacjne to też sprawa hormonów . Tarczyca udział także bierze. Greystonka To jest nadzieja że nie potwierdzi się , u mnie się potwierdził ale naprawdę rzadko się potwierdza. Każdą Twoją decyzję uszanujemy , ale dzieki nam już Ci się nasza służba zdrowia tak wspaniała nie wyda:( Julka No wiem że Twoje dzieciaczki to maluchy , a moja dososła kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinko Skarbie:) dzięki Wam wszystkim to nie oszalałam zupełnie po biopsji i przed operacją i szłam na nią jakbym już miała trzy (Wasze;)) za sobą. Naprawdę doceniam każdą opinie, bo zobaczcie jakie mamy szczęście korzystać z doświadczeń innych ludzi i być przygotowanym na wiele, takich co trzymają kciuki, poślą dobrą myśl, mają chody u świętych:) buziole oczywiście dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medio
do danan122 nie mam żadnych "chodów" jestem pacjentem " z ulicy" fakt ciężko było się dostać na pierwszą wizytę u endo. i swoje do operacji od czasu biopsji też musiałam odczekać ale po operacji sytuacja tutaj wyglądała tak jak opisałam, i nie sugeruj że to kiepski ośrodek gdyby tak było nie dostali by PETa , pacjentów jest masa ale procedury są takie jak opisałam, przynajmniej na razie, bo pacjentów faktycznie jest coraz więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, jeszcze parę dni i masz spokój, poprzytulasz się za wszystkie czasy! Ja miesiąc temu, po dużym jodzie zostałam z synem (19lat), a córka (6) zamieszkała u dziadków kilka bloków dalej. Tyle,że ona rozumie juz, że to mogłoby dla niej byc niedobre, choć wydało jej się dziwne, bo promieniowania nie widać( chyba w duchu węszyła podstęp). Ty malutkiej za dużo jeszcze nie wytłumaczysz, to musisz przeczekać. Greystonka, zobaczysz sama jak będzie.... oby dobrze, w sumie jeden płat faktycznie coś tam wytwarza, tyle,że po operacji też zanim podejmie pracę normalnie, musi dojśc do siebie. Weź pod uwagę tylko,ze głupie jest to,że nie da się wrócić na normalny poziom hormonów z dnia na dzień, więc bądź czujna na pierwsze objawy. Mi minął ok miesiąc zanim TSH spadło, mimo,ze juz brałam 150.Jeszcze niedawno przecież marudziłam,że biorę,biorę ,a tu nic. :-) .Lalinka mnie uspokajała,bo już myślałam,że mi się pewnie nie wchłania, takie tam. Medio, nasza reakcja na twój wpis może dlatego była tak gwałtowna, bo zbyt wiele razy tu się okazało,że pacjent został potraktowany "z buta", a i choroba jest kapryśna, a i niespodzianki po drodze się trafiaja. Rok temu umierała na raka bliska mi osoba.I byłam świadkiem jej agonii, gdzie szpital nawet nie miał w zapasie morfiny. Takie sytuacje nie napawają wiarą w służbę zdrowia. Ja też bardzo się cieszę,że trafiłam na to forum, bo byłam zielona w temacie, a tak jakoś przeszłam dzięki wsparciu i radom kawałek drogi przez leczenie.Dobranoc wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
greystonka Jakaś afera tam wyszła w związku z twoim pytaniem o lekarza. Dziś znów mam doła, nie chce mi się wszystkiego czytać.... Jeżeli chodzi o lekarza, to z czystym sercem mogę Ci polecić dra Tomasza Tomkalskiego. Świetny endokrynolog. Przyjmuje w Ząbkowicach, Kłodzku i we Wrocławiu. Można namiary na niego na necie znaleźć:) Buziaki dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry, oj burzliwy dzień był wczoraj na forum :-) i chyba mi się to trochę udzieliło bo spłakałam się wieczorem jak dziecko (w środę idę do szpitala). Greystonka jaki miałaś duży ten guzek? ja też mam pęcherzykowy, jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medio
zgadzam się że służba zdrowia nie funkcjonuje prawidłowo i sama niejednokrotnie tego doświadczyłam , ale jeśli chodzi o ten ośrodek to moje doświadczenia ogólnie są pozytywne ( co nie znaczy że zawsze jest kolorowo) jeśli chodzi o tarczyce to tutaj jest jak opisałam , ale na innych oddziałach i terminy niektórych badań są straszne. No cóż niezależnie od odmiennych poglądów na pewne rzeczy i tak łączy nas jedno: wola walki z raczkiem! Pozdrowionka dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greystonka:)) trochę przypominasz moją historię. U mnie podobnie, mam tylko nadzieję, że z lepszym epilogiem niż ja, czego oczywiście Ci życzę z całego serca. Jeśli będzie jak w moim przypadku, to też się nie martw, dasz rade. Jak tu wcześniej pisałam brodawkowaty w rozpoznaniu złośliwy, ale w przebiegu klinicznym łagodny, a człowiek widząc światełko w tunelu i przy wsparciu życzliwych ludzi wszystko zniesie. Trzymam mocno kciuki za dobry wynik histo. Nebrasko, ja od starszej niby nie mam kwarantanny, to ona ma ode mnie, sama sobie zrobiła. Śmiesznie to wygląda, jak czasami zajdę do domu w czasie gdy mniejsza śpi a starsza się skrada i zachowuje dwumetrowy odstęp. Boi się, że sie napromieniuje, nawet jak sobie palec skaleczy to pyta czy nic jej przypadkiem nie będzie. Taki przewrażliwiony typ, może to i dobrze. Nadia, strach ma wielkie oczy. Rozumiem co czujesz bo w ubiegłym roku we wrześniu byłam w takim samym punkcie co Ty i Greystonka. Ale jak widać oprócz złamane łapki mam się dobrze:))a mam nadzieję, że i napromieniowanej buły w niedługim czasie się pozbędę ku uldze pani docent, która chciała mnie tej buły pozbawić. Takie mnie naszły przemyślenia po wczorajszym dniu. Troszkę pokory wobec innych. Z doświadczenia zawodowego no a teraz również i osobistego wiem, że dla osób z różnymi problemami (my akurat zdrowotnymi) to często nastawienie do swojej choroby i sytuacji czyni cuda. Nie wiem jak Wy, ale ja do swojego endo nie zadzwoniłabym, że mam doła, Chlop pomyślałby, że coś nie tak z moją głową. Rozterki medyczne rozterkami medycznymi, ale jest jeszcze psychika człowieka, która czyni cuda w każdym leczeniu. Właśnie to forum to swoista grupa wsparcia, gdzie można się poradzić, gdzie nie jesteśmy tylko jednostką chorobową i kartoteką tylko ludzmi z krwi i kości. Mnie osobiście nie dzięki procedurom medycznym, artykułom w mądrych czasopismach medycznych udało sie przejść przez jeden z gorszych okresów w moim życiu tylko dzięki ludziom, których tutaj spotkałam. Mam też na myśli takie przyziemne rzeczy jak co gdzie zabrać, jak się poruszać po danych poczekalniach. Jeśli komuś nie odpowiada ta formuła, to jest jeden magiczny guzik, który można nacisnąć. Nie piszemy tu o kimś tylko zazwyczaj o sobie. Dlatego tak dobrze rozumiem co przeżywa teraz nadia i Greystonka, nie dzięki temu, że lecze się tu i tu, tylko własnemu osobistemu doświadczeniu. Dlatego tak bardzo dziękuję Lalince, Nebrasce, Cyrylce, Danan, Eli(lolek) Sebkowi, iwoniegos, Mariannie, Greystonce, Koczeladzie. Guzkowatej, Nadii i tym wszytkim których tu nie wymieniłam z imienia za to, że jesteście moją grupą wsparcia. Dlatego tak bardzo nie lubię kiedy ktoś z butami wmaszerowuje i próbuje coś udowodnić. Tylko komu, po co i dlaczego. Mi nie musi:))) TSH i nadmiar czasu , daje znać o sobie:)))) Ale musiałam to napisać, bo jesteście moimi osobistymi terapeutami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadia32 Nie katujcie się , jakimiś stereotypami , że jak jeden to np. złośliwy, albo zwapniony to jedni mówią , że groźny inni że nie. Ja miałam kilka w tym zwapniony a przynajmniej otoczony zwapioną skrupą i tak okazało się że złośliwy. Ty i Greystonka jeszcze macie nadzieję że to nic groźnego , bardzo rzadko potwierdza się podejrzenie z biopsji . Cała tarczyca składa się z pęcherzyków i dopiero obejrzenie torebki guza da odpowiedź czy podejrzenie było słuszne . W tym przypadku nawet badanie śródoperacyjne nie daje 100% odpowiedzi. Tak , że głowa do góry i z nadzieja patrzymy w przyszłość. Narkoza to świetny wynalazek (oprócz tego , że szkodliwy:D ) człowiek nie wie co się z nim dzieje i dzięku temu nie umrze ze strachu:) Jedna noc jest tylko ciężka ale my kobiety nie jedną ciężką mamy za sobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka Ja jak się dowiedziałam , że mam podejrzenie o raka to przeczytałam całe to forum i dopiero się ujawniłam. Głupio mi było , że podglądam . Jeśli ktoś pisze , że dołuje go jak czyta , to ja jestem bardzo zdziwiona bo mnie ono postawiło do pionu. Jak zaczęłam główkować , że nie zobaczę swojej córki w białej sukni i swoich wnuczków, to dół totalny. Ale jak czytałam historie dziewczyn na tym forum to zaczęłam się zastanawiać co do diabła one muszą czuć jak mają dzieci przy piersi albo dopiero przymierzały się do produkcji jak nasz Sebcio to dół mi się zasypał w sekundę. Uchroniło mnie to także przed wypłakiwaniem się przed rodziną , przecież moja córka też pewnie wpadła do doła jak się dowiedziała , że mam raka więc dzięki Bogu i forum nie zwaliłam jej na głowę tych wnuczków itp , i nie zdażyło mi się powiedzieć np. " nie ważne i tak umrę" I innych przestrzegam także przed robieniem tego własnej rodzinie , tym bardziej że nasze ( byłe) skrupiaki nie należą do najgroźniejszych a i leczenie jest mniej inawazyjne. Pomyślcie jakby to było gdybyśmy dostawały chemię. A więc reasumując jak mam doła to bezczelnie zwalam to na waszą głowę a nie na córci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🖐️ w niedzielny poranek juz po kosciolku:),Lalinka kochanie sama jej sobie nie usune, a moja dr to ostrozna osoba nic pochopnie, napewno jezeli wyjdzie cos zlosliwego to skieruje na zabieg,u mnie to cholerne migotki,a po calkowitym usunieciu wiesz ze zwiekszona dawka hormonu, i serce od razu odczuwa,we wtorek minie dwa tyg od biopsji, na ostatniej wizycie powiedziala ze jak wynik bedzie zly to oni ze mna sie zkontaktuja, dziewczyny badzcie dobrej mysli tak jak mowi Lalinka te raczki sa mniej agresywne i dobre do leczenia,ja jestem po radio 20 cykli i i tez nie pekam,pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jakoś się kupy trzymam, odkąd jestem z Wami. Wiele razy o tym pisałam:) Przysiadłam teraz trochę na naszym forum, bo mąż jest w domu i zajął się małą, więc ja mam trochę czasu dla siebie. Przeczytałam ostatnie wpisy zaczynając od greystonki, która napisała o tym, że lekarz nie przepisał eutyroxu. I znowu mnie diabli biorą na tych wszystkich lekarzy! Dlaczego tak się dzieje??? Dlaczego lekarze są niekompetentni? Dlaczego my sami musimy czytać fora, artykuły, leczyć się praktycznie? A jak już lekarz to prywatnie? Diabli mnie biorą, bo jak już pisałam, 15 marca idę do szpitala. Z dziewczynami zostaje mama, bo mąż cały dzień w pracy. Czterolatka od 2 miesięcy non stop chora. Byłam z nią dwa razy u laryngologa, który stwierdził ropę w nosie, przepisał antybiotyk w kroplach do noska. Tydzień pobrała, dalej gil zielony, gorączka w nocy do 38 stopni. Okazało się, że ten laryngolog nie przyjmuje już dzieci do 17 roku życia. No to co mam zrobić pytam w przychodni? Pani doktor pediatra powiedziała, że ona się nie , że muszę znaleźć sobie na internecie jakiegoś laryngologa. Znalazłam, dobrą przychodnię, prywatnie 150 zł, termin na 29 marca.... A dziecko dalej chore. Poszłam z nią do pediatry prywatnie, przepisała antybiotyk, na razie trochę lepiej. No i zaczął się cyrk z tą młodszą, 6 miesięczną. Oczka zaropiałe, gil zielony. Znów do przychodni, lekarka zbadała, osłuchowo ok, więc ona nie wie co to... O 19 biegiem do laryngologa prywatnie do wrocławia (a mam 70 km) okazało się, że zapalenie uszu, zatok, gardła, dziecko kwalifikuje się do leczenia szpitalnego.... Uprosiłam, żeby nie, w sumie nie wiem czy dobrze zrobiłam... Dostaje zastrzyki dwa razy dziennie, mam nadzieję, że przejdzie do czasu mojego pójścia do szpitala.... Czy tak musi być, z każdą chorobą? Że wchodzę na google, szukam różnych for, zadaję pytania i się domymyślam, co to może być za choroba? Jak człowiek może mieć zaufanie do lekarzy? Kurcze w tym miesiącu ja prywatnie do dentysty, mąż do kardiologa, dzieci do laryngologa. No i ja oczywiście do endokrynologa.... Wiadmomo, że zdrowi najważniejsze, ale szlag człowieka może na to wszystko trafić:( Sorki, ale musiałam się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinko, ja miałam stracha, że nie zobacze, jak moja maluda zacznie np chodzić, a teraz lata biegiem:))). Ja też podglądacz byłam i w krzaczorach siedziałam, podobna droga:))) Do ujawnienia się trż trzeba dojrzeć. No i hormon też daje mi się we znaki bo napisałam ostatnio ccccccccccchormon. A z dołów i doleczków skutecznie leczycie minie Wy:))))) Rodziny oszczędzam:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwonagos, ja przerabiałam to przed jodem. Starsza smarkała, a młodsza dostala taki krtaniowy kaszel, szczekała jak piesek. Mam nadzieje, że do Twojego pójścia do szpitala uda Ci się wszystko poukładać i zażegnać, żebyś mogła w spokoju zająć się swoim zdrowiem. pozdrawiam i buziaki dla dzieciaczków:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×