Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie potrafiaca ocenic

czy ja przesadzam ????

Polecane posty

Gość nie potrafiaca ocenic
Mieliśmy wczoraj rozmowę. Tak jak radziliście ostatni raz spytałam, czy naprawdę nie ma ochoty się ze mną spotkać. Powiedział, że nie o to chodzi, że nie ma ochoty tylko naprawdę nie ma takiej możliwości. Wyjaśnił mi wszystko na spokojnie. Twierdzi, że gdy dostanie pracę (był ostatnio na kilku rozmowach) to pisanie znów mu się przeciągnie. Dlatego chce jak najszybciej to skończyć. Obiecał, że jeśli skończy a nie będzie miał jeszcze pracy (wtedy pójdzie do zawodowej pracy) to zanim podejmie tą zawodową pracę przyjedzie, że jemu zależy na nas i prosi żebym go zrozumiała i dała mu ten czas. Jest mu ciężko tak jak jest - bez pracy i z dala ode mnie, chce założyć rodzinę ale przecież nie zrobi tego jako bezrobotny, że jestem ważna ale musi poukładać to wszystko jakoś. Z jednej strony go rozumiem, wiem jak to jest czuć się nikim bo nie można znaleźć odpowiedniego zatrudnienia, wiem też że wsparcia w rodzinie nie ma. Po części go rozumiem. Tylko ta moja romantyczna strona nie potrafi tego zrozumieć. Widocznie nie dobraliśmy się temperamentami. Ja jak mi na czymś zależy to potrafię zakasać rękawy żeby znaleźć czas na rzeczy dla mnie ważne. Niestety usłyszałam też coś co mnie zabolało - że widujemy się przecież codziennie, (przez 6 miesięcy widzieliśmy się na żywo 3 razy), ostatni raz temu widzieliśmy się na żywo niecały miesiąc temu i on ma teraz inne problemy na głowie, jak powiedziałam ze gdyby mu bardzo zależalo na spotkaniu to blablabla to usłyszałam właśnie, że widzieliśmy się niecały miesiąc temu więc jemu tak bardzo teraz nie zależy bo ma inne problemy i to nie jest teraz najważniejsze. że jest przecież dobrze i żebym uwierzyła że będzie tylko musi poczuć się jak facet - poukładać sprawy zawodowe, bo chce założyć normalna rodzinę. Przyznaję to nie jest miłe usłyszeć takie słowa od faceta, staram się jednak podchodzić do tego rozsądnie. Obawiam się tylko, ze to nie jest rozsądne podejście tylko głupie, cóż... Niby sobie wszystko wyjaśniliśmy, powiedziałam że ok dam mu czas ale chcę widzieć efekty i chcę żeby wiedział, że nie jest mi z tym wszystkim dobrze - to usłyszałam tylko że jemu też nie. Dzisiaj mnie chyba nie będzie, nie wiem może nawet sama gdzieś wyjdę, niech ma spokój a ja muszę się odzwyczajać spędzać każdy wieczór przed monitorem. Co prawda on o taki spokój nie prosił ale chyba ja sama tego potrzebuję. Muszę wiele rzeczy przemyśleć. Chyba faktycznie ja ciągnę tylko ten wózek a on stara się sobie ułożyć życie ale chyba swoje życie a nie życie dla nas. Może się mylę, czas pokaże, póki co nie mam siły na definitywne decyzje i jemu też nie chcę stwarzać kolejnego problemu. On był ze mną jak mi było trudno, więc i ja chcę być jak jemu jest ciężko. Chociaż widzę, że różnie pojmujemy wzajemne wspieranie się a to chyba nie wróży dobrze. Dziękuję Wam wszystkim z całego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuśkaa
Wiesz co Ci autorko powiem????? Przeczytałam topik od początku do końca z ciekawości, miałam nic się nie odzywać ale do cholery nie mogę...... Jesteś tak naiwna, że aż się flaki w brzuchu przewracają. Nie umiesz zrobić nic ze swoim życiem, tylko wierzysz w te brednie, które on Ci opowiada. Już nie jedna osoba Ci powiedziała, że będziesz czekać jeszcze rok, dwa, ...... Tak będzie i jestem tego pewna i nawet mogę się z Tobą założyć, że tak będzie. I najdziwniejsze jest to, że Ty go tłumaczysz non stop chyba do końca nie wierząc w to co piszesz. Ty boisz się sama przed sobą przyznać, że Twój związek się rozpada a facet najzwyczajniej w świecie nie jest już tak mocno zakochany. No przecież widzieliśmy się miesiąc temu, Buhahahaha to mnie powaliło poprostu. Spakuj się i jedź do niego i przestań się użalać bo nie jesteś w tym momencie lepsza od niego. No, tyle:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Dzięki zuśka :) Ja nie twierdze, że nie masz racji. Pisałam tutaj żeby się wygadać i móc spojrzeć na to wszystko z boku - oczyma innych, bo jak wspomniałam trudno tutaj o mój obiektywizm. Użalać się nad sobą nie chcę, bo sama podejmuję decyzję więc mogę mieć pretensje tylko do siebie samej. Mam po prostu huśtawkę nastrojów, nie jest łatwo podjąć taką decyzję po 5 latach, niestety zdaję sobie też sprawę, że później będzie jeszcze ciężej. Raz jestem wściekłą na samą siebie, innym razem coś mi mówi, że przecież było ok przez ten czas, że mieszkało się razem bardzo dobrze i że mam wątpliwości gdy pojawiają się problemy i że to nie fair z mojej strony i zaraz znów myśli, że może nie zasługuję na takie słowa. Teraz już wiem jak to wygląda dla innych, tych którzy nie mają klapek miłości na oczach i wiem, ze muszę coś z tym zrobić, dlatego mimo że pewnie uważacie, że ja i tak uparcie robię swoje to naprawdę wasze rady wiele mi rozjaśniły i jeśli nawet nie jestem jeszcze w pełni gotowa na odejście, nie mam jeszcze do tego 100% pewności że na pewno chcę odejść to dzięki Waszemu spojrzeniu widzę już swoje błędy i wiem, że muszę już sobie szykować grunt pod swoje życie, czy on będzie chciał w nim uczestniczyć nie wiem, nie wiem czy i ja będę w nim długo na niego czekała, a może przekonam się że w tym swoim życiu czuję się lepiej niż w naszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz czasem osobom które znają się mniej niż 5 lat jest o wiele trudniej na podjęcie takiej decyzji, bo nie znają tak dobrze, bo nie wiedzą jaka ta 2 osoba tak na prawdę jest. Ty wiesz, wiesz że Twój facet to pesymista, dzieciak, który nie potrafi podjąć samodzielnie decyzji. Z kimś takim chcesz zakładać rodzinę? I co? Ty będziesz chciała mieć dziecko a on Ci powie - nie kochanie, ja mam problem, przełóżmy to na inny termin? Ile jeszcze chcesz na niego czekać? I właśnie - nie broń go... bo to jemu powinno być głupio, to nie do dorósł do związku... im szybciej to zrozumiesz tym lepiej. No fakt... widywanie się raz na miesiąc to faktycznie ZA DUŻO... Jemu tego nie brakuje? Ciebie, przytulania się, seksu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"No fakt... widywanie się raz na miesiąc to faktycznie ZA DUŻO... Jemu tego nie brakuje? Ciebie, przytulania się, seksu???? \" no pisalem ze jemu juz na niej nie zalezy... taka zapchajdziura z niej jest conajwyzej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złośliwa, masz gdzies profil na randkach? :P chetnie bym poczytal cos o tobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie mam nigdzie profilu a nawet jakbym miała to i tak nic bym nie pokazała :D:D Zresztą co Ty chcesz o mnie czytać?;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie, nie mam nigdzie profilu a nawet jakbym miała to i tak nic bym nie pokazała Zresztą co Ty chcesz o mnie czytać?;>\" noooooo, interesuje mnie Twoje wnetrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×