Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zezolek

mam zeza i wlasnie uswiadomilam sobie ze nie ma szansy

Polecane posty

Gość uuppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja nie umiem wklejac linków, więc musisz go skopiować i usunąć spacje, albo poszukać na stronie www.wyborcza.pl w zakładce \"reportaże\". Tzn. nic nie musisz. Przeczytasz jak będziesz chciała. Wiesz co, siedzisz na tym forum, czytasz różne tematy i naprawdę uważasz, że wszyscy tacy szczęśliwi są??? Zrób ankietę wśród znajomych. Każdy będzie uważał, że inni mają lepiej, łatwiej, fajniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp
tak wiem ze ludzie tez maja problemy i rozne momenty w zyciu . ale jak mozna normalnie zyc kiedy nie mozna swobodnie bez stresu wyjsc z domu??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zezol... nie chce mi się od początku pisać, to co już napisałam wcześniej. Zawsze masz jakiś wybór. Nie możesz wychodzić swobodnie bez stresu? To możesz wychodzić ze stresem, albo wcale nie wychodzić. Ty podejmujesz decyzje i od ciebie zależy twoje życie. Musisz tylko pamiętać, że każda decyzja ma swoje konsekwencje. A tak na margnesie zezolu drogi, pamiętaj, że jak się już spadnie na dno, to po pierwsze niżej już nie można (to jst dobra wiadomość), teraz można już tylko iść do góry (to też jest dobra wiadomość) i wie się, jak jest na dnie, jest się z tym oswojonym, więc spokojnie można podejmować różne ryzykowne wyzwania, bez obaw, co będzie jak się nie uda, bo to już się wie (i to jest rónież dobra wiadomość). A teraz zinterpretuj to co napisałam po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp
ty chyba nie wiesz co oznacza ciagle zycie w stresie, ktory odbija sie na moim zdrowiu somatycznym niestety bo nerwy predzej czy pozniej dadza o sobie znac, nie wiesz co to jest nerwica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytasz tego co piszę. Doskonale wiem, co znaczy życie w stresie, życie z nerwicą, życie w głębokiej depresji, życie z kompleksami i zerowym poczuciem własnej wartości, życie z napadami paniki, próbami samobójczymi itd itd. Wiem, co znaczy mieć urodowe defekty. Wiem jak to jest jak się obcy ludzie z ciebie śmieją. Wiem jak to jest, gdy własna rodzina się z ciebie śmieje. Wiem, jak to jest nie mieć wsparcia i być niezrozumianym. Ale mnie już się nie chce tak żyć. Dlatego robię coś na co ty się nie chcesz odważyć. Żyję tak jak mam ochotę pomimo problemów, defektów, depresji i nieżyczliwych ludzi. I z każdym dniem jest coraz łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupppppppppppppppp
ja niestety wsutek ciaglych nasmiewan upokorzen nabawilam sie fobi spolecznej a ona niestety sie nasila i nie pozwala mi zyc tak jak chce. ile mozna znosic upokorzenia??? kiedys sie miarka przebiera nistety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ nie używasz żadnego stałeg nika, ani czarnego ani pomarańczowego chwilaminie wiem, czy piszę do autorki+zezola, czy do kogoś innego. Ale jesli jesteś autorką, to jeszcze na początku pisałaś, że spotykasz się z ludzmi, chodzisz na randki itd... gdzie tu fobia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
tak bo chodzilam ale od prawie roku nie chodze :-( zreszta fobia ma rozne oblicza, mozna sie nalykac prochow i isc na randke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zezol.... coś kręcisz. O prochach piszesz dopiero teraz, a przed tem udowadniałaś wszytskim, że jesteś uśmiechniętą dziewczyną, która często spotyka się ze znajomymi i mimo wszystko próbuje umawiać się na randki. Jak spytałam, co robiłaś przez kilka tygodni, to też napisałaś, że m.in. randkowałaś. Teraz nagle wychodzi fobia społeczna. Tak, czy inaczej powinnaś zacząć terapię, bo wygląda na to, ze jest z Tobą gorzej niż się wydaje. Nie mów, że już chodziłaś i nie wyszło, albo, że Cię nie stać, tylko znajdź porządnego lekarza i poszukaj w necie jakie są możliwości bezpłatnego leczenia. Zacznij się dziewczyno sobą przejmować, a nie tym, co móią o Tobie inni. Zez, czy nie zez, ale zdrowie psychiczne jest od niego ważniejsze. Bo z zezem można żyć, a z depresją czasem się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
niestety z zezem nie da sie normalnie zyc :-( problemy psychiczne nie biora sie z powietrza. czlowiek to jedna calosc wystarczy ze cos szwankuje i to odbija sie na reszcie. wiesz nie chcialam tu pisac o fobii ale jakos tak wyszlo. wczesniej normalnie chodzilam na te randki, spotkania. teraz niestety kosztuje to duzo nerwow i zdrowia . a pisalam ze jestem usmiechnieta bo takmnie odbieraja znajomi. ostatnio zwierzylam sie kolezancre ze swoich problemow to ona mi na poczatku nie uwierzyla" no co ty po tobie nic nie widac, jestes zawsze taka zadowolona i radosna"- to sa jej slowa. terapia-- niestety uwierz ze terapia wize sie z kosztami zwlasza jak sie mieszka w malym miasteczku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zezol... to na co Ty liczysz? Że Ci samo przejdzie? Albo, że wstaniesz jednego pięknego dnia i nie będziesz miała zeza, albo nagle ludzie się odmienią i zrobią się tolerancyjni i wspaniałomyślni??? Powtarzam Ci, Twój los jest w Twoich rękach. Ty decydujesz o swoim życiu. Ty podejmujesz decyzje. Zacznij szukać pozytywów i dróg wyjścia, bo na razie się umartwiasz. Swoich problemów upatrujesz w zezie. Ok, zez był początkiem, ale w tej chwili Twoim problemem jest zbliżająca się depresja, rozwinięta fobia społeczna i skandalicznie niskie poczucie własnej wartości. Napisałaś wiele razy, że tego twojego zeza nie da się wyleczyć, że jesteś na niego skazana. Więc odpuść go sobie i wylecz się z fobii i nerwicy i żyj normalnie, a nie jak zaszczute zwierzątko. Wierzę, że terapia jest kosztowna, ale potraktuj to jako inwestycję w siebie. Jako coś, co Ci pozwoli na normalne życie. Kobieto, przeczytaj wszystkie swoje posty z tego topiku. Zobacz jak Cię widza inni. Jako zgorzkniałą beznadziejną istotę, która się użala nad sobą. Nie można tak. Bo to w Ciebie najbardziej uderza. Sama sobie robisz większą krzywdę. Zrób coś z własnym życiem, zanim zaczniesz się zastanawiać nad skróceniem go. A do tego ostatniego jesteś na najlepszej drodze. Uświadom sobie w końcu, że negując siebie, odrzucajac wszelkie rozwiązania i przyjmując bierna postawę NIGDY nie spełnisz swoich marzeń o własnej rodzinie, dobrej pracy. Właśnie po to dałam Ci link do artykułu. Żebyś zobaczyła, że ludzie o wiele bardziej pokrzywdzeni przez los niż Ty sobie radzą. Że ciężkie kalectwo, poważne choroby i ułomności nie odbierają szansy na dobre życie. Już Ci pisałam, skoro nie masz już nic do stracenia, to rzucaj się na głęboką wodę. Czy będziesz szarą, zezowatą myszą, czy kolorowym pawiem z zezem wciąż będą ludzie, którzy tego zeza wyśmieją. A o ile fajniej jest być pawiem. robić to na co ma się ochotę i iść sobie przez życie z uśmiechem. Skorzystaj z tego, co mimo wszystko daje Ci życie, bo nawet z zezem możesz wiele osiągnąć. to nie sprawi, że będziesz szczęśliwa, bo jak sama napisałaś masz inne priorytety, ale doda trochę słodyczy. I na miłość boską. To jest TYLKO zez. Jesteś zdrowa, masz dwie, ręce, dwie nogi, masz gdzie mieszkać i masz co jeść. Masz przyjaciół. Doceń, to co dostałaś. Może, tylko tyle zostało Ci przydzielone i więcej nie dostaniesz. Więc korzystaj, ile możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
qwertz. masz czesciowo racje. ale jak sie cieszyc z zycia majac swiadomosc ze ktos sie z ciebie wysmiewa za plecami albo prosto twarz???( owszem sa ludzie bardziej poszkodowani przez los ale 90 procent spoleczenstwa ma o niebo lepiej w zyciu i spokojnie sobie zyje, wychodzi na ulice, nie musi sie bac odrzucenia itp), ze nigdy nie spojrzysz drugiej osobie prosto w oczy tylko z obawa, lekiem jak zaszczute zwierze??? i zadna terapia tu nie pomoze bo ja nie zmienie nastawienia spoleczenstwa do osob z zezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale terapia ma pomóc Tobie zmienić nastawienie do własnego zeza, który urósł do rangi wielkiego problemu, katastrofy i liny, która Cię dusi. Odpowiednia terapia nauczy Cię jak sobie radzić, gdy słyszysz, że ktoś się z Ciebie naśmiewa, zbuduje Twoja pewnośc siebie i da Ci kopa do działania. Nigdy nikomu nie spojrzysz prosto w oczy, dopóki nie będziesz umiała spojrzeć prosto w oczy samej sobie. Ci ludzie, którzy się z Ciebie smieja mają Cię głęboko gdzieś. Dlaczego Ty się nimi tak przejmujesz? Naprawdę sa tego warci, zeby ciągle o nich myśleć??? Nie wmawiaj sobie, ze reszta ma lepiej niz Ty, bo to nie jest prawda. 90% społeczeństwa uważa, że ma przechlapane i że cała reszta ma lepiej. Każdy walczy z jakimś \"robakiem\", każdego coś gryzie. Ale niektórzy z nich nauczyli się zyć ze swoimi ułomnościami i słabościami i dlatego wydaje Ci się, że są silni i zadowoleni. A tak w ogóle właśnie mi przyszło do głowy, że niby czemu nie mogłabyś spróbować zmienić nastawienia innych. Zmobilizuj się, poszukaj chetnych i zorganizuj ogólnopolską kampanię na rzecz akceptacji dla zezoli. Albo na rzecz leczenia dzieci z zezem. I nie mów mi, że się nie da. Wszystko się da, jeśli się tylko chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
niestety sa takie sytuacje ze sama zmiana nastawienia nic nie zmieni. kazdy ma inna psychike. i mnie akurat bola docinki inych i nic na to nie poradze. wiem ze ludzie narzekaja ale narzekanie z powodu np zlej pogody, malych zarobkow, beznadziejenej pracy ni jak sie ma do posiadania jakiegos defektu i cierpien z tym zwiazanych. jesli chodzi o kampanie-- ci rodzice co dbaja o sowje dzieci to je lecza bez kampanii, a ci co zaniedbuja to i tak zdania nie zmienia, albo ta kampania i tak do nich nie dotrze. co z tego ze na badaniach kontrolnych lekarz pediatra wylapie zeza i powie rodzicom gdzie maja sie udac a oni maja to gleboko w dupie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
qwertz-- nigdy nie spojrze nikomu prosto w oczy bez zazenowania i skrepowania bo to jest niemozliwe :-(( poszukaj choc jedna tak osobe, ktora ma zeza i ma to gleboko w dupiee. ja takiej osoby nie znam. a osobom mlodym z zezem , ktore teraz maja po 13-16 lat i chodza do gimnazjum to szczerze wspolczuje. na forum czytala wypowiedz dziewczyny ktora byla o krok od samobojstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie to się chwilai wydaje, że Ty specjalnie siedzisz i wymyślasz argumenty \"przeciw\" :O Zmiana nastawienia nic nie zmieni jeśłi nie będziesz tego chciała. Nie chcesz, więc nic Ci nie pomoże. Bo nawet chodząc na terapię trzeba współpracować z psychologiem i naprawdę chcieć coś zmienić. Ludzie narzekaja z wielu powodów. Rozejrzyj się w końcu wokół i spróbuj zauważyć, że nie ty jedna masz \"defekt\". Już Ci pisałam, ze ja sama mam połowę jednej brwi i krajobraz księżycowy na twarzy. to pierwsze uznałam za swój znak rozpoznawczy, to drugie leczę. Długo mozolnie, ale leczę. Są inni ludzie. Utykają, mają garby, wielkie nosy, brodawki, kurzajki, łyse głowy, blizny, różne choroby skóry itd itd I każde z nich pewnie cierpi, a większość mimo tego układa sobie życie. Nie spojrzysz nikomu woczy, bo nawet nie spróbujesz. Nie chcesz. Mówisz, że nie masz szans, ale sama te sznase przegapiasz. Ty już sobie wybrałaś sposób na życie. Będziesz się chować, uciekać, unikać, a jak Cię przyszpili, to założysz topik na forum. Jesteś nieszczęśliwa, bo tego chcesz. Bo robisz wszystko w kierunku bycia nieszczęśliwym. Ten pomysł z kampanią... taki luźny pomysł, ale od razu znalazłaś argumenty na to, że się nie uda, że jest niepotrzebne, że nie wyjdzie. A może to byłby sposób uświadomienia niektórym rodzicom, że powinni jednak leczyć swoje dzieci. A może sposób uświadomienia Polakom, że zez to nie trąd. A tak naprawdę, to Ty masz siebie głęboko w dupie. Oj głęboko. Nawet na tej wymarzonej rodzinie Ci niezależy. Przegrywasz sobie życie na własne życzenie. I nikt Ci nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą nie o kampanię chodzi. To był tylko pomysł. Ale pokazał jak szybko rezygnujesz i jak bardzo nie chcesz zrobic czegokolwiek, co mogłoby poprawić Twoją sytuację. Widzisz tylko jedno wyjście. Gdyby zeza nie było, to wszystko zaczęłoby się lepiej układać. Ale zez będzie, nie zniknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
wiem ze ludzie maja rozne tam mankamenty ale np piegi czy odstajace uszy trudno nazwac defektem bo to raczej mankament. jesli chodzi o terapie to pisalam juz ze nie mam na nia pieniedzy. nie wiem zy ty wiesz ze taka terapia trwa latami, jest kosztowna i tylko nieliczni moga sobie pozwolic na nia? a ja co pojde do psychologa czy psychiatry na nfz i co najwyzej mi lei zapisze i tyle calej terapii. znajoma co prawda z mniejszymi problemami byla u psychiatry i co wysluchal je i stwierdzil ze to juz taki typ osobowiosci ona ma i w razie stresu ma lykac tabletki ktore jej przepisal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
zalozylam kiedys na innym forum topik dla facetow: jaka dziewczyna nie ma u was szans i wymienilam kilka defektow i mankamentow i co? zez byl wlasnie tym defektem nie do zaakceptowania :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurrrr***** Bo to dupa był, a nie psycholog. Masz sobie znaleźć porządnego. Juz pisałam. Potraktuj to jako inwestycję, jako kolejny krok w leczeniu zeza. Jako coś co pozwoli Ci normalnie żyć. Nawet jak będzie drogo, to chywa warto zapłacić, skoro idzie o Twoją przyszłość. Za bardzo się porównujesz z innymi. Znajoma to, znajoma tamto. Ty jesteś ważna. Piegi i uszy owszem... to są szczegóły, ale blizny, łuszczyca, bielactwo, liszaje itp to już jest porównywalne do zeza. A rozszczepione wargi? Złamane nosy? Szklane oczy? Założyłaś topik co? I od razu zasugerowałas odpowiedź:P To się nie dziw, że taką właśnie dostałaś. Czego Ty w ogóle chcesz? Czego oczekujesz? Co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
moze gdybym znala kogos z takim problemem to bylo by mi latwiej. a ja nie dosc ze nie znam nikogo to jeszcze czesto zdarza mi sie spotykac osoby, ktore owszem mialy zeza w dziecinstwie ale sie wyleczyly i teraz sie madrza "no ja mialam zeza w dziecinstwie ale jezdzilam na cwiczenia z rodzicami i sie wyleczylam. boze nie wyobrazam sobie miec zeza " oczywiscie to nie jest tak doslownie do mnie powiedziane ale w moim towarzystwie . ale i tak mam juz dosc po takim tekscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
a skad mam wziac pieniadze jak zyje na ostatnich oszczednosciach i niebawem bede na calkowitym utrzymaniu rodzicow??? mysli ze oni dadza mi pieniadze na leczenie??? oni uwazaja ze ja mam jakies fanaberie. po prostu to sa ludzie z ktorymi nie ozna na ten temat dyskutowac "ty masz nerwice? a co maja powiedziec ludzie co przezyli wojne? wymyslasz bzdury. jak znajdziesz prace to ci sie glupot odechce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgthyjukilop
zezolek, nie czytalam calego topiku...ale zapytam...a operacja korygujaca wade? I napisze to czego nei lubisz? Miałm zeza bardzo dużego, widziałam na talerzu dwie kiełbaski zamiast jednej...kat 28stopni...teraz ucieka mi oko, jak jestme zmeczona,a le trudno,..taka moja uroda...a co ty zrobils, zeby zeza nie mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli chcesz poznac kogos z podobnym problemem i oczekujesz od niego, że Ci pomoże? A co zamierzasz, żeby to osiagnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgthyjukilop
cos mi umknelo? dlaczego nie da sie wyleczyc? Ilu lekarzy to poweidzial? Coś mi si enei chce w to wierzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się zezol bierz do pracy. Bo jak Ci się pieniądze skończą, to Ci będzie jeszcze gorzej. Tak, tak... kto przyjmie zezowatą... szuakałam i nie oddzwaniali... u mnie w mieścinie nie ma pracy... bla bla bla... Dziewczyno, jesteś w sytuacji, kiedy jakby nie było MUSISZ coś zmienić, bo się zaczyna robić bardzo źłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
dla osoby nie w temacie---- mialam operacje ale efekt krotkotrwaly za kazdym razem. teraz nie moge dac sie kroic 3 raz bo mam przeciwskazania do zabiegow wogole. qwertz-pracy szukam, na razie bezskutecznie i zez tu nie ma nic do rzeczy bo nie jestem zapraszana na rozmowy wiec nawet nikt nie wie ze mam zeza przeciez w cv tego nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
ddo osby nie w temacie----no u mnie bylo odwrotnie bo wlanie po zabiegach widzialam podwojnie i mozg zmuszal oko do zezowania spowrotem aby wlasnie wyeliminowac podwojne widzenie. jak widac kazdy przypadek jest inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zezolek
chce spotkac kogos z tym problemem bo wiem ze wtedy byloby mi latwiej zyc ze swiadomoscia ze nie tylko ja mam ten problem. ale niestety wkolo sami prostoocy o slicznych oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×