Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość winnnnnna

Rozwaliłam ten związek? Nie daję rady z własnymi myślami

Polecane posty

ehh...kobito 30 lat...najpiękniejszy okres w życiu kobiety. rozkwitnięta, pociągająca, a już nie głupia trzpiotka. nie bój się że będziesz sama. to zależy tylko od ciebie od tego jakie patrzenia na świat nabierzesz, na ile będziesz miała oczy otwarte. tą "szanse od losu" dostają 40 latki, 50 latki, a nawet w moim 80 letnim dziadku się taka jedna miła starsza pani podkochuje. choć moim zdaniem to nie los a otwarcie tych ludzi na świat decyduje o tej szansie. wiec jeśli ty jesteś 30 letnią smarkulą to szans zobaczysz jeszcze setki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
zabiłas mnie z tym zaszczutym zwierzątkiem..... Chyba az tak źle nie było... moze na sam koniec... ostatnia akcja- o jego kolejne spożnienie po dniu rozczarowan- miał sie rano odezwac, nie odezwal sie- napisałam,ze miło jest usłyszec dzien dobry- dostałam po łatkach,ze przeciez est w pracy i nie moze rozmawiac, czy ja ROZUMIEM????????, po czy przegadał ze mna godzine z tej pracy na GG..... potem sie czymś strułam... jaka była reakcjia? " to lipa, bedziesz cały dzien słaba". i na tym koniec. Źle sie czułam, ale uparlam sie,ze zrobie cos miłego, bo juz same niemiłe rzeczy sie działy- zrobiłam kolacje.... czekałam, już mial byc, a tu telefon- jak dzien wczesniej..... oczywiscie spoźnienie... nie wytrzymałam.... wydarłam sie, na co usłyszałam- "BEDE ROBIŁ, CO BEDE CHCIAŁ" i pożegnalam sie......nie dałam juz dalej rady...postanowiłam z tym definitywnie skonczyc- w zasadzie o pierdołę- o spoznienie..... Rano probowałam zadzwonic, powiedziec o swojej decyzji- kilka razy rzucił słuchawka... miałam dosc.. Zmienilam numer telefonu i wyjechałam na tydzien.... i zwariowałam, poczułam sie winna, poczułam, że to ja przesadzam, chciałam wrócić- powrotu nie bylo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
hehe, 30-letnia smarkula :) ! nie wiem, Gwiazdki, nie wiem.... nikt mi sie po tym pięknym młodziaku nie podoba teraz, czy myślisz,ze to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym zwierzątkiem...no jam tak właśnie cię odbieram jak czytam. miałaś potrzebę tak naturalną jak potrzeba jedzenia, potrzebę czucia się ważną i kochaną. ta potrzeba normalnie zaspokajana jest w związku przez taka zwykłą troskę, jak bycie na czas, podanie herbaty, ciepłe słowo. nie dostawałaś tego długo wiec po pewnym czasie zaczęłaś o to skamleć tak jak głodny pies na łańcuchu lub jeśli wolisz warczeć. jak myślisz co zrobił by głodny pies gdybyś wsadziła mu rękę do klatki? a już na pewno nie szukałabyś winy w psie ;) co do podobania się to ciężko żeby po tak krótkim czasie podobał się inny. zresztą jest jakaś taka zależność śmieszna za jak właśnie nauczysz się cieszyć tym ze jesteś sama to się pojawia jakiś chłop jak grom z jasnego nieba i "psuje" Ci tą sielankę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co pozwolicie ze sie wtrace kobietki.... jak to czytam to troche mi to przypomina mnie i mojego chlopaka. jak ja bym byla autorka i opowiadala o nim ,moim chlopaku,sa rzeczy takie jak , obraza,sie o wszystko nic nie mowi wzrusza ramionami,nie okazuje uczuc,boze to samo...tez juz powiedzial mi kilka razy cos bardzo przykrego, wie ze jest winny ale to ja sie czuje winna. nie moge powiedziec mu prawdy o nim bo sie zaraz obraza...jakie to wszystko jest podobne ,niesamowita sytuacja, a ja nie potrafie tego zakonczyc mam poczucie winy w sobie ,boje sie ze sobie nie poradzi beze mnie...i tylko mam nadzieje ze kiedys odejdzie sam... mecze sie starsznie, boli serce jak nie wiem ,ale coz ja moge ,nie mam na tyle odwagi zeby mu powiedziec to koniec. to juz nie milosc tylko bycie ze soba z litosci,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
:) Dziusiek! Ty przynajmniej czepialska i wybuchowa nie jestes! I wyglada na to,ze go nie kochasz... a ja swojego kochałam i stąd to wszystko... Podziel sie wrazeniami? tez Ci jakies miłe azdy robi? A moze to ten sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
po za tym, nie licz,ze sam odejdzie- musi mu być z Toba dobrze- robi, co chce, a Ty - nie czepiasz sie, musi mu byc wspaniale. Moj jeszcze uważał,ze zawsze wie lepiej, ze nie popełnia błędów i zasadniczo zachowuje sie normalnie... Twój też tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
A w drzwiach przepuszcza? Moj w kwestii kultury był jakis nieokrzesany i te małe rzeczy mnie wyprowadzały tak z równowagi? Niby małe, a ednak... po ostatecznej rozmowie o rozstaniu pełnej łez i przytulania w której nogi sie pode mną uginaly i cała drżałam, odwozil mnie do domu swoim nowym autkiem. Fajnie. Ale wyrzucił kawal od domu,żebym sobie doszła, bo mu sie wykręcać nie chciało... ledwo sie do domu doczlapalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to jest tak ze jemu zawsze wszystko pasuje ,i ze to jak tylko mam pretesje do wszystkiego.a ja tylko chce zeby mnie kochal ,pokazal to jakos,i dlatego sie czepiam,zdradzil mnie wirtualnie i mnie to boli ...ciagle mysle o tym i ciagle jestem podejzliwa, a nie krzycze bo on mnie tego nauczyl nie chce robic awantury wiec wole przemilczec. tyle ze jak on jest zly to moze do mnie powiedziec cos nie milego a ja nie... to zn nie chce tego bo wiem jak to boli ale chyba zaczne go tak traktowac jak on mnie... zawsze mowi zrob tak zeby tobie bylo dobrze,i on tak robi ,nigdy nie podejmujemy razem decyzji tylko on robi to co chce a ja tego nie akceptuje...jestesmy razem lub nie ..???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jakos umie robic zawsze to robi to mi sie bardzo podoba,ale wydaje mi sie do do innych kobiet jest bardziej szarmancki niz do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
Ty jesteś pewna,ze on Cię kocha? Bez urazy, ale...... co z ta zdradą wirtualną? Moj wierny był, co było jedną z jego nielicznych zalet. Ale mialam duże wątpliwości, czy mnie kocha, skoro mnie tak traktował... Dziś sama nie wiem- pewnie działał troche po złosci- obojgu nam nie było dobrze, miał dość moich pretensji.... A Twoje pretensje są uzasadnione? Mój do mnie własciwie też rzadko miał cos, jedyna, największa to ta o to,ze sie czepiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serio coraz bardziej sie przekonuje ze nie ma na swiecie normalnych facetow.... nie tylko ja tak mam ale widzie ze coraz wiecej kobiet... tylko dlaczego tak ciezko sie rozstac ....my jestesmy juz razem 8 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
są normalni, ale te kobiety, które z nimi są nie maja sie na co skarżyć, wiec mało ich tu znajdziesz... 8 lat? Sporo... A herbatę robi nieproszony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
jeszcze mi sie przypomniało- to zabawne jest! Mówie mu razu któregoś,ze tak sie dżentelmen nie zachowuje, na co on zupełnie serio- "bo ja nie jestem dżentelmenem." I już . I byl usprawiedliwiony, moze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos tu narobilam i nie poszlo..:))) wlasnie nie jestem pewna tego czy mnie kocha??czy nie??? czasem zachowuje sie tak jak by nic do mnie nie czul... np. po klutni nigdy do mnie nie podejdzie pierwszy,czy to moja wina ,czy jego zawsze ja musze pierwsza . jak nie podejde to sie nie odezwie.. palant ... i to ze nie okazuje mi tego chociaz wie ze potrzebuje tego,mowie mu ze nie czuje sie potrzebna ze jestem rzecza ktora przestawia tylko ,a on nic tylko wzrusza ramionami albo mowi przestan wiesz ze tak nie jest... to jesli tak nie jest to pokaz mi ze jest inaczej... jego zainteresowania to praca i komputer ...no i ciagle siedzi na sextv i oglada sobie to jak mnie nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
ja akurat do porno mam luźny stosunek- nie przeszkadza mi to,ze sobie obejrzy, bo ja tez czasem mogę . Ale piszesz dokładnie o takim samym systemie reakcji.. Zawsze pierwsza wyciągalam rękę do zgody... ja posuwalam sie do tego,ze próbowalam wytłumaczyc (IDIOTKA!!!!!!!) że należy przeprosic, na co on sie jeszcze bardziej oburzal...Ja przepraszalam- tak ogólnie- za kłotnie, on nie... potem przestalam wyciągaćrękę, przecierałam raczej kanaly komunikacyjne, czyli np. dzwonilam,zeby zapytac, czy on uważa,ze to co zrobil bylo ok... bez sensu, bo zawsze odpowiadal, ze tak, oczywiscie. Fundowal mi tzrydniówki- 3 dni bez kontaktu po kłótni, a ze bylo ich sporo..... A jeszcze!przy którymś moim - przeprosiłbys usłyszalam to przepraszam powiedziane tonem"pocałuj mnie..." wiec zamiałczalam "ale tak z serca..." usłyszalam: "taaaaaaa, z D*py, a nie z serca".....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
wiesz, jest taka zasada- ACTS SPEAK LOUDER THAN WORDS... Liczą sie fakty, nie słowa.... ja swojego tego nie nauczyłam..... pomocny nie był, uczynny też... niedawno dotarlo do mnie dopiero- dzieki temu samemu topikowi na innej czesci forum- ze PO PROSTU TAKI BYŁ! Mam wiec smutne wiesci- nie nauczysz go, ani nie przekonasz. taki juz jest. Zastanów sie,czy Ci to odpowiada i nie marnuj czasu... ja zmarnowałam, a co gorsza mam poczucie winy za własne niedoskonalosci..... Okropne poczucie winy. Dzięki GWIAZDKI,że mi pomogłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
A nie obraża sie kiedy mówisz o swoich wątpliwosciach co do jego uczuc?? Mój oczywiscie sie obrażał, albo mówił- inaczej by mnie tu nie było......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to jest tak ze on tak w goole nie jest taki zly...do samego konca,moge liczyc na nie go w kuchni zawsze zrobi obiad jak mnie nie ma kolacje tu to jest the best, cos tam sie troszczy jakjestem chora ale nie za duzo...mowie zrobisz mi herbate to zawsze slusze zaraz...i te zaraz trzeba odczekac i zrobi. bo jak zwykle siedzi przed kompem... a co do pornosow to tez nie mam nic przecieko ale zeby dzien w dzien... sa pewne niedociagniecia w naszym zwiazku i to mnie neczy i to bardzo....nie wiem czy to naprawimy czy tak juz zostanie i bede sie meczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest epewny ze ja go kocham bomu pokazuje a ja nie bo mi tego nie okazuje tylko mowi przeciez wiesz..... a ja mu na to ze roslinka nie podlewana jak tez usycha... powiedzialm mu ze dla mnie najwazniejszy jest zwiazek z nami rodzina a reszta sienie liczy ...bo u niego na pierwszym miejscu jest praca,potem jego dzieci (bo ma) jest po rozwodzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a potem pewnie mamusia...no ii gdzies na koncu jest dla mnie miejsce albo mi sie tak wydaje... czasem mam dosc tego zasranego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
przynajmniej w kuchni sie wykazuje.... Moj sie w kompie wykazywał. I tez na wszystko musialam czekac.... a jak często sie kłocicie? Bo u nas sprzeczki były codziennie, a duże kłotnie raz na tydzien, dwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak bym byla taka jak on to bysmy sie pozabijali ...czesto odpuszczam bo nie chce sie klucic cos mnie blokuje nie wiem czy t dobrze czy nie ale nie lubie sie klucic... dosc czesto mamy spiecia 3 razy na miesiac... a z moim nie da sie poklucic bardzo ,bo on nie mowi tylko ja mowie a on slucha, wiec nie mam do kogo krzyczec....a zreszta nigdy nie krzycze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche sie wygadalam to mnie puszcza zlosc...ale jak sobie pomysle ze pojade do domu i przez godzine bede patrzec na niego to az cos mnie trafia....chcialabym zeby mnie zostawil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunalalila
wiecej tych zalow nie dalo sie napisac ?? czytac sie tego nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co :D a mi się przypomniała historie związana z herbatą. trafiłam swojego czasu zupełnie przypadkiem (dar niebios) do organizacji pomocy kobietom w kryzysie i chodziłam tam na różne warsztaty. jednymi warsztatami były warsztaty aktywizujące, takie zajęcie które maja dać energię od zmian, do wyrwania się z ponurych nastrojów itp. i było tak takie ćwiczenie na przełamywanie się, ze trzeba zrobić coś czego się unika i dawałyśmy sobie nawzajem zadania. np krytykantka miała kogoś pochwalić, chorobliwa pedantka miła przez 4 dni nie odkurzać itp. i jedna kobitka dostała zadanie: poprosić kogoś z domowników o podanie herbaty. i kobitka ta (bardzo fajna przebojowa i miła) najpierw zaczęła tłumaczyć, ze mowy nie ma bo nikt w domu nie wie jaką ona herbatę lubi, a później się popłakała, że mowy nie ma bo z tego na pewno będzie awantura. dramatycznie bała się poprosić o herbatę. mam znajomą, której facet robił herbatę nieproszony, ale chyba nigdy nie słyszałam żeby mu powiedziała dziękuję. najwyżej zauważyła ze np zapomniał posłodzić. później żaliła się że ona nie rozumie o co mu chodzi jak on mówi ze ona go nie docenia. jak jej wypomniałam tą herbatę to powiedziała "no co ty za każde takie gówno mam dziękować?" zastanawiam się co jest trudniejsze: - umieć miło poprosić o herbatę - umieć zrobić herbatę - umieć serdecznie podziękować za herbatę wiem jedno, że opanowanie tych 3 umiejętności rozjaśnia relację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
ha! I jeszcze po herbacie umyc kubek! moj ex nie dziekował, nie robił, prosił, ale nie wypijał :) wylewałm tę herbatę zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
a ja chyba nie umiem prosic, bo dziekować i owszem...zawsze niestety czekam,az ktos sam zaproponuje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×