Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość winnnnnna

Rozwaliłam ten związek? Nie daję rady z własnymi myślami

Polecane posty

Gość winnnnnna
Kochana JESLI WTRĄCIC MOGĘ masz racje... nie odróżniam poczucia winy od lęku przed samotnoscia... polubic siebie mi ciężko bo tak dobrze znam swoje wady Cieszy mnie,ze odezwal sie ktoś, kto polulił siebie i kto w wieku 38 lat znalazł, czego szukał nie obniżając poprzeczki. To cudowne wieści! Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
*polubił można zatm byc szczesliwa i nie odstąpić od oczekiwań... wartościowe słowa.... budujące. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
upppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FULISZ
cześć,też jestem DDA i miałam identyczną sytuację 2lata temu:ja miałam 30 lat,on 23.Zachowywał się dokładnie tak jak ten Twój:fochy o byle gówno,potrafił pierwszy pchać się przez drzwi,nie chciał w ogóle nieść mi parasola,oczekiwał wdzięczności za to że płacił za mnie w restauracji,zdenerwował się raz na mnie,że oblałam sobie spodnie sokiem,albo że jadłam serek w jego samochodzie(bo mogę pobrudzić mu tapicerkę).Miałam odpowiedzialną pracę,więc czasem nie mogłam odebrać,jak do mnie dzwonił.Na złość mi przestał dzwonić,jak byłam w domu.Obrażał się jak małe dziecko,musiałam uważać na słowa,na gesty.Nigdzie nie chciał wychodzić żeby np.potańczyć,ani razu nie był ze mną w kinie nawet.Zarabiał świetnie..ja dużo mniej,ale nie żałowałam mu na prezenty,kupowałam markowe ubrania,biżuterię na Święta,urodziny.Szczytem było jak na naszą rocznicę dostałam od niego blaszany łańcuszek. Zrywał ze mną kilka razy,w końcu na dobre.Podał powód,że ciągle się z nim kłócę.Ale do jasnej ciasnej miałam milczeć,jak widziałam wyraźnie,że on mnie nie szanuje? Cierpiałam,jak Ty teraz,ale tak miało być:wkrótce spotkałam wielką miłość,mojego przyszłego męża.Przynajmniej mam porównanie:nawet torebkę mi nosi,płaszcz mi zakłada,kwiatki bez okazji dostaję,kolacje przy świecach dla mnie robi,dzwoni kilka razy dziennie. Zobaczysz,jeszcze będziesz się cieszyła,że ten smarkacz poszedł w siną dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
ojeej, ale podobnie! Wszyscy gówniarze tak maja???/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
jak długo byłas sama? A jak długo z nim? i jak długo plakałas? Też cie dręczyło poczycie winy? Z mężem sie nie kłócicie? Nie "czepiasz sie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wtracic moge
Nic z tych rzeczy nie przyszlo latwo, bo w momencie rozstania nie mialam dachu nad glowa , pracy, rodzina odwrocila sie ode mnie jak i Ci ,,wspaniali'' przyjaciele wiec naprawde zostalam sama, w obcym kraju..... Nie zycze nikomu znalezc sie w takiej sytuacji,totalna depresja, samotnosc i brak celu w zyciu. jesli z takiego dola czlowiek raz sie podniesie, juz zawsze da sobie rade w zyciu, teraz to juz wiem...To bylo 4 lata temu, po dwoch latach ciaglego placzu, obwiniania siebie i uzalania sie nad soba podnioslam sie znalazlam prace, awansowalam, mam mieszkanie i prawdziwych przyjaciol a rodzina podziwia moj sukces, hmmmmmmmm.nie mozna w zyciu sie poddawac a szczescie odnalazlam najpierw w siebie, wierz mi mam gorsze wady od Ciebie i dosyc wysokie wymagania.Ale te wady rownowaza sie z moimi zaletami, potrafie byc wspaniala przyjaciolka i dusza towarzystwa, odkad akceptuje siebie taka jaka jestem wiecej sie usmiecham i jestem zadowolona z zycia czy z facetem czy tez bez niego..... bo wiem ze dam sobie rade.Jeszcze nigdy w zyciu nie zdarzylo mi sie zle komus doradzic a mysle , ze kiedys w myslach podziekujesz mi za to ..... Zajmij sie przez pare miesiecy sama soba,idz do fryzjera, kup ladny ciuch, zapisz na jakis kurs, fitness, rozwin zainteresowania, poszerzaj wiedze i wierz mi, ze czujac sie madrzejsza, napewno nie zawiesisz juz oka na bylym, bo nie bedzie dorastal Ci do piet a wychodzac z domu masz szanse poznac ciekawych ludzi i byc moze tam gdzies ktos wlasnie czeka na Ciebie.Badz po prostu cierpliwa a wszystko sie ulozy i nie wracaj juz do ex,bo to nie jest facet dla Ciebie..... Miej wlasne zycie, bo tylko wtedy bedziesz pociagajaca dla inteligentnych facetow a poznajac kogos nowego nie rezygnuj z siebie ,nie poswiecaj sie calkowicie dla faceta, bo to ich odstrecza, pokaz ze dasz sobie rade z nim albo bez niego i nie zakochuj sie od razu, po prostu sprawdz go w roznych sytuacjach, zaraz na poczatku a wszystko sie uda......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FULISZ
z tym smarkaczem byłam ponad rok,też myślałam,że Pana Boga za nogi złapałam,bo czułam się jak towar z niższej półki,byłam wniebowzięta,że on chce ze mną być.Jakieś trzy tygodnie płakałam,miałam obrzydzenie do facetów,płaszczyłam się,dzwoniłam do niego,napisałam mu list,zaczął pisać smsy,dzwonić,ale chyba tylko miał wyrzuty sumienia,bo mu płakałam.I tak nie wrócił...dużo później się dowiedziałam,że w tym czasie spotykał się z jakąś dziewczyną-znajoma ich widziała. Pewnie,że się czepiam,ale rzadko,ale wiesz,dlaczego?Bo praktycznie nie mam o co,bo teraz jestem doceniana,słyszę komplementy,jestem otoczona troską i opieką,jestem darzona szacunkiem..i zamiast płakać(tak jak w tamtym związku ciągle płakałam),uśmiecham się,bo mam powody.A nawet jak się czepiam,to słyszę:"Mój Ty nerwusku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
wprost nie wierze... FULISZ-> naprawe tak można życ??? Ktoś Cie nazywa kochanym nerwuskiem??????????????????? Ja też ciągle płakałam.... ciagle... i tabletki uspokajające na porządku dziennym/nocnym były.... Kochana JESLI WTRĄCIĆ MOGE..... cholernie dużo przeżyłaś, cieszę sie ,ze wszystko jest juz na prostej, ciesze sie,ze sie nie poddałas, jak piszesz o 2 latach łez- wiem,ze było cholernie ciężko... to cudowne zupełnie,ze wszystko Ci sie udalo od nowa stworzyc- cały świat- praca, przyjaciele, mężczyzna... Czy nadal mieszkasz za granica? dajesz mi dobry a mądry przykład, dziekuje... Trzymam kciuki, niech wszystko juz bedzie wspaniale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FULISZ
Tak,można,przekonasz się sama.My też się czasem kłócimy,jak każda para,ale wystarczy,że spojrzymy sobie w oczy i już jest dobrze.Widzisz,widząc to,jak on znosi moje humorki,jaki jest wyrozumiały,jeszcze bardziej go szanuję i staram sie dla niego,tak jak on dla mnie.Mało tego staranie się dla niego sprawia mi ogromną frajdę,wręcz przyjemność.Tak szczerze,to on się stara za nas dwoje i zawsze pierwszy wyciąga rękę do zgody.Wiele się od niego nauczyłam. Wiesz,co?On też jest młodszy...o 4 lata,ale ja się przy nim czuję jak smarkula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
Ciesze sei za Ciebie i mam nadzieje, że mnie tez to czeka .... :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wtracic moge
Tak nadal mieszkam za granica a nowy zwiazek trwa 9 miesiecy i wlasnie cos zgrzyta, czeka mnie z tym kims powazna rozmowa, chociaz wiem ze w duzym stopniu przyczynilam sie do tego, odpowiedzialni jestesmy oboje za nieporozumienia.Moje motto w zyciu to: jesli kogos bardzo kochasz pozwol mu odejsc..... jesli nie wroci to nie byl ktos dla Ciebie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
nie wiem,czy wierze w przeznaczenoiae.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
i znow mi cholera smutno... Bo która baba sie czepia,ze jej facet idzie przy niej z rekami w kieszeniasz? Ja.. tylko ja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
uuup pogadajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
Kolejny dzien, kolejne złe wspomnienia. Wczoraj miałam szapasc nerwowa... Po co to pisze? I tak juz nikt tego nie czyta, topik sie skonczyl... a mnie nadal źle.... Wspomnienia jak warczałam.. Dlaczego ja nie potrafie o swim rozczarowaniu, o złsci mowic normalnie? Zaraz musze warczec i miec pretensjie? Czy kiedykolwiek kogos jeszcze znajde? Czy ktokolwiek mnie zniesie? A moze przez swoj podły charakter jestem skazana na samotność? Żeby już nikogo nie ranic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieca po 40
Absolutnie nie jestes winna i niczego nie rozwaliłaś. Wręcz przeciwnie byłas bardzo tolerancyjna i bardzo długo z nim wytrzymałaś. To że sie czepiałaś to oczywiste skoro tak postepował :O:O:O Jak mogłaś w ogóle sie z nim związać ? Nie widziałaś tego zachowania na samym początku ? Co miał w sobie pozytywnego ? Sama cały czas go oczerniasz i wypisujesz jego wady a jednoczesnie piszesz że to ty rozwaliłaś ten związek ? Nie rozumiem tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieca po 40
Jestem od niedawna w nowym stałym związku i najwazniejsze dla mnie jest to jak on mnie traktuje. Mimo że jest 13 lat młodszy ode mnie jestem dla niego najpieknięjszą, najwspanialszą wymarzoną kobietą, którą przede wszystkim szanuje. Tak to dla mnie bardzo ważne żeby facet mnie szanował i żebym widziała jego zaangazowanie i to że mysli o mnie poważnie. Inne rzeczy to błahostki, nie warte uwagi. U Ciebie nie było tej podstawowej rzeczy - szacunku i troski o ciebie. To że miał ojca alkoholika go nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
Dlaczego go oczerniam? Bo próbuje siebie ratowac.... Siebie.... Próbuje pamiętać te chwile kiedy był dla mnie zły ,zeby wmawiac sobie wręcz na siłę,ze to nie moja wina... nic mi to chyba nie daje tak naprawde....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
znalazłam dziś swoj pamiętnik... zaledwie kilka wpisów... Nic juz z tego nie rozumiem... Probuje dojsc do tego kto tu był czepliwy i wybuchowy... i sama nie wiem.... Jest tam jeden wpis, opowiem wam/sobie. Ukochany przyszedł do mnie przygotowany,ze pojdziemy na basen.Nie chciałam sie przyznać,ze dokuczaja mi nerki wiec oznajmiłam,ze nie chce mi sie isc... Był zły, usiadł i zaczał do mnie mowiuc- co- nie pamietam. Pamietam ton- arogancki, wnerwiony taki. Więc - pewnie ostro - poprosiłam,zeby zmienil ton. Za co dostało mi sie,zebym ja sie sobie przyjrzała jak sie zachowuje, bo on zachowuje sie normalnie... Nie wiem- czy ja sie czepiałam juz nawet o taką pierdołe jak ton głosu? Czy on naprawde był nieprzyjemny??? Nie wiem, wariuje.. jesli jest ze mną tak źle,ze czepiam sie tonuu głosu..Boże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
Droga KOBIECA tak, szacunek jest niezmiernie ważny, tylko zastanawiam sie,czy ja go do takich sytuacji kiedy okazywał sie lekceważący nie prowokowałam- tak jak z tym tonem głosu... Co do troski- masz racje- to chyba jest dla mnie najważniejsze i rzeczywiscie- własnie tego nie miałam... chocby ciag dalszy tego dnia kiedy mielismy isc na basen..... W koncu obejrzelkismy film na DVD u mnie w domu. Bolały mnie nerki, ale on juz przez reszte dnai był naburmuszony.... Kiedy wychodził nie wprost poprosiłam,zeby wział mojego psa na spacer. Usłyszałam,ze po 22 nie chce mu sie spacerowac, odpowiedziałam,ze nie ma sprawy , sama pojde, ale wyraznie byłam juz zła. Obraził sie- wyszedł bez słowa- z psem. Ja z obolałymi nerkami, wszystko w domu rozgrzebane, naczynia nawet nie odstawione a on obrażony,ze poprosiłam o spacer z psem.... Ale znowu- przeciez to ja sie czepiłam, nie byłam miła po tym jak powiedział,ze mu sie nie chce..... A moze powinnam łagodniej...MOŻE? napewno- zareagowac jakoś zartem, spokojnie... ze mnie taki nerwus cholerny, zastanawoiam sie czy nie mam borderline, zupełnie nie moge tej złosci opanowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
z drugiej strony usłyszec od faceta,ze mu sie nie chce...... Pamiętnik jest sprzed prawie 2 lat...... To mnie przeraza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna mariiia
a moze powinnas mu byla powiedziec, ze bola Cie nerki?? po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
mowiłam, mówiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna mariiia
napisalas, ze nie przyznalas sie do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
w pierszym momencie... kiedy był niezadowolony,ze nie idziemy na basen- wyjasnilam prawdziwa przyczyne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×