Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkkg

TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!

Polecane posty

Nam także lekarz kazał przyjść na kontrolę usg po 12 tygodniu. Są to rutynowe działania. Chociaż u Krystiana stwierdzono zwiększoną rotację stawów ale lekarz powiedział że jeszcze nie ma co się martwić bo do 12 m-ca wszystko może się zmienić. A to w tym okresie wszystkie połączenia stawowe się ostatecznie kształtują. Zalecił nam lezenie na brzuszku i noszenie małego "na okrak" + zwiększoną dawkę wit. D. U nas w państwówce niestety za każdym razem wymagane jest skierowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pustki zapanowały na forum. Wszystkie wyjechały na długi weekend? :) Mamusie - odezwijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, ja nigdzie nie wyjechałam na długi weekend:))) jutro mamy neurologa, mielismy miec tez szczepienie zaległe ale niestety nie bedziemy mieli ... bo maja bierze antybiotyki.... po jutrze mamy usg stawów biodrowych... rutynowa kontrola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pustki zapanowały na forum. Wszystkie wyjechały na długi weekend? :) Mamusie - odezwijcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi komp się wczoraj zawieszał, buuu. Widać Koteczku, że zostałyśmy chyba tylko my :) Mam nadzieję, że Maja czuje się już lepiej. U nas kolejne szczepienia i usg dopiero za miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my szczepienie od 2 tyg mamy przenoszone... a teraz ma byc szczepiona na pneumokoki, megigokoki i 6w1 i to chyba dopiero za 2 tyg... juz jest znaczna poprawa bo sie usmiecha i mniej płacze ale wieczorki sa okropne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze że Maja czuje się już lepiej. My też pierwsze szczepienia mięliśmy przesunięte, bo Krystian nadal miał żółtaczkę. Dopiero w 8 tygodniu nam pozwolili. Ja szczepiłam 5w1 i na pneumokoki. Na meningokoki się zastanawiam. Pewnie wybiorę rotawirusy bo na początku przyszłego roku mały będzie musiał iść do żłobka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) my mielismy drugie szczepienie we wtorek i maly dobrze to zniosl. nie goraczkowal itp dostal pierwsza dawke na pneumokoki a druga na rotawirus i 6w1. jutro maly konczy 3 miesiace i wazy 7130. malego pulpecika mamy w domu:P hehe za tata:D maly ostatnio spi prawie cala noc. klade go spac 19-20 a budzi sie dopiero o 6 do karmienia a potem znowu zasypia na godzinke lub dwie. smieje sie coraz bardziej...strasznie sie slini i bierze wszystko do buzki co mu wpadnie w reke. najbardziej to pieluszke:) dziewczyny jakim mlekiem karmicie swoje malenstwa bo ja w jednej piersi stracilam juz pokarm i boje sie zeby nie stracic z drugiej. moj Eryk nie chce pic nic z butelki. boje sie ze to bedzie problem jak strace pokarm... nie wiem jak sobie poradze:( odezwijcie sie dziewczyny... pozdrawiamy i calujemy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megigokoki dawałam 225zł, pneumo 340, a 6w1 za 1 razem 241zł a teraz 195,53 .... kapucha to masz kluska jak ja :) moja 7,100 wazy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za 6w1 placilam 180,za pneumokoki 270 a za rotawirus 200. nie jest to malo... no naprawde kluska:)wieczorem to mi kregoslup wysiada....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dawałam za 5w1 110 zł, 6w1 kosztuje ok. 170 zł, pneumokoki 200 lub 300 zł - w zależności jaka. Kapucha, a próbowałaś pić herbatkę na laktację. Ja ostatnio też miałam mało pokarmu i wzięłam na spróbowanie. Nie powiem żeby mi smakowała, ale pokarmu przybyło. Karmię narazie piersią tyko na noc daje butle. Mój mały w 8 tygodniu ważył 5800 więc przypuszczam, że w 3 m-c też pewnie coś koło 7 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kteczek a na co te zastrzyki,czemu? ruda nie probowalam,ale chetnie sprobuje.... bo naprawde bede miala problem jak on nic nie chce pic z butelki, nawet jak ide do szkoly to jest problem z karmieniem moi odzice sie smieja ze on szybciej bedzie jadl lyzeczka niz z butelki. qrde boje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi sie w kregosłup stało miałam takie nerwobole ze chodziła wykrzywiona jak starsza babcia nie mogłam nawet majki podniesc najpierw brałam tabletki ketonal itd nic nie pomagało od ponad tygodnia biore sterydy juz jest poprawa... moja juz je łyzeczka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiem czytalam wczesniej... ale slyszalam ze jak sie karmi piersia to pozniej sie wprowadza jedzonko. zreszta sama nie wiem... a co dalas jej jako pierwsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3530 kg i 55 cm Ja też sie boję karmienia łyżeczką. Wczoraj obserwowałam swojego chrześniaka jak dostał pierwszą marcheweczkę - śmiechu było co niemiara. Z łyżeczki wcale nie chciał a z palca jadł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobaczymy jak to bedzie z naszymi maluchami... mam nadzieje ze nie bedzie az tak zle jak mysle... moj maly urodzil sie z waga 3320 a w 7 tyg wazyl 5670

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sporo przybieraja wasze dzieciaki bo moja urodzeniowa 4,100 , 6 tydzien 5,220 , 13 tydz 7,100... juz je kaszke, zupki i soczki pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koteczek a kiedy zaczelas jej dawac inne jedzonko niz samo mleko? zastanawiam sie czy nie sprobowac dac mu czegos do posmakowania?tylko nie wiem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kristianowi w drugim dniu życia waga spadła poniżej 15% masy urodzeniowej i ważył 3160 kg. Przestraszyłam się bo do tego miał dużą żółtaczkę. Później miał taki okres że prezes tydzień przybierał ponad 500 g i wychodziło ponad 1 kg w dwa tygodnie. Teraz się unormowało i przybiera 400 g na dwa tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć dziewczyny :) Kapucha z tym mlekiem to rzeczywiście problem, spróbuj małego cześciej przystawiać do piersi. I myślę, że zanik laktacji w jednej piersi może być spowodowany zbyt długą przerwa w karmieniu w nocy. Super że synek Ci przesypia noce, pewnie wszystkie o tym marzymy ale coś za coś. Ja w nocy wstaje odciągać, bo kiedyś synek budził sie co 2-3 godziny a teraz wstaje tylko raz około 1 a potem już o 6-7. Chciałabym go karmic do końca urlopu macierzyńskiego, bo po powrocie do pracy bedzie to niemożliwe. Chciałabym zapytać mamy karmiące czy jecie wszystko czy macie jakąś dietę. Ja przez ta wysypkę na buzi synka odstawiłam nabiał, owoce i teraz zaczynamy wprowadzac wszystko od nowa bardzo powoli. Bo wysypka już prawie całkowicie zniknęła a utrzymywała się 4 tygodnie. U mnie szczepionka na rotawirusa jedna dawka 340 zł. Jeszcze jadna nam została. Co do traktowania przez położne podczas pobytu w szpitalu to mam mieszane wspomnienia. Na trakcie położna, która się mną opiekowała była naprawdę super, to był mój pierwszy poród i dużo mi pomogła, podpowiedziała, często do mnie zaglądała, wszystko tłumaczyła, nawet pamiętam, że w końcówce trzymała mnie za rękę. Byłam bardzo jej za wszystko wdzięczna. Natomiast połozne na porodówce to samo zło. Urodziłam w sobote po południu, pomimo licznych moich próśb o to żeby mi pomogły dopiero w niedzielę na wieczornej zmianie zaszczyciła mnie jedna pani swoją obecnoscią. Najpierw jakieś dwie godziny po porodzie chciałam wyjsc do łazienki zadzwoniłam żeby przyszły mi pomogły bo byłam jeszcze bardzo słaba, powiedziały ze nie teraz bo za chwile bedzie obchód lekarski i muszą sie przygotować. Potem przyjechał mąż wiec juz dałam sobie spokój on mi pomógł. W niedzielę synek bardzo płakał, poszłam po położną ona mi powiedziała, że pewnie jeszcze mam za mało pokarmu i dziecko się nie najada. Przyszła wzięła dziecko powiedziała, że je dokarmi. Miałam jakieś 2 godziny spokoju potem od nowa płacz. Poszłam znów do tej baby a ona na korytarzu kazała mi pokazac piersi, kiedy jej powiedziałam, że na korytarzu czuje się w dyskonforcie bo wszedzie pełno ludzi odwiedzajacych to warknęła na mnie zebym nie wymyślała, że tu jest to normalne.... Poszłyśmy do gabinetu zabiegowego w końcu. Tam stwierdziła, że mam dużo pokarmu powiedziała żebym przystawiała małego i jej głowy nie zawracała.W niedziele w nocy okazało sie że technika przystawiania małego była zła i ze się nie najadał, ale skąd ja miałam wiedzieć jak mam przystawiać jak nikt mi nie pokazał jak to robić. Zresztą nic ich nie obchodziło. Bardzo cieszyłam się że wychodzę już w poniedziałek do domu. Przed obiadem juz mnie tam nie było. Nawet sie z tymi babami nie pożegnałam. Mam nadzieję, ze kiedyś jeszcze będzie następny raz, bedę już wtedy bogatsza o doświadczenia z pierwszego porodu. U mnie pogoda beznadziejna, ciągle pada już od soboty. Ze spacerków nici. Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma_ja ja jestem na diecie. Na początku byłam na ścisłej diecie - tylko gotowane i pieczone mięso, chude wędliny, nie jadłam owoców ani warzyw - tylko marchewka i buraki gotowane. Teraz jem dużo nabiału (mały na szczęście nie ma uczulenia na mleko), czasami zjem coś smażonego, gotowane warzywa, jabłka, winogrona - czasami zjem coś nowego albo ciężkostrawnego i czekam na reakcję - ostatnio jadłam leczo i pizze, piłam też napój czekoladowy. Póki co jest dobrze. Najczęściej uczulenia to białko mleka krowiego lub gluten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny Moja Maja ma 3 miesiące i 3 tygodnie i od 3 dni podaję jej soczek z jabłka. Ale sama jej robię. Na ok 20 ml soku z jabłka daję 30 ml wody. Pierwszy łyk sie trochę krzywi, ale potem pije. Ja za szczepionkę zapłaciłam 800 zł... A co do kilogramów to mam 2 kilo na plusie, ale dobrze mi z nimi. Jedyne co mnie denerwuje to pomarszczony brzuch jak u babuszki. Nie ma na nim rozstępów, ale jest wystający i pomarszczony. Robię brzuszki, ale nie zawsze mogę, bo boli mnie czasem cięcie po cesarce. No i piersi niesety nie są już jędrne tylko lekko obwisłe. Nie ukrywam, że mam z tego powodu kompleksy i wstyd mi się przed mężem całkiem rozebrać. A jak tam u Was z wyglądem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neta ja mam ten sam problem...wstydze sie rozebrac przed moim mezem.chociaz on mowi ze moje piersi sa piekne i jedyne w swoim rodzaja.zawsze mialam duze piersi a teraz mam jeszcze wieksze,chciaz ta piers w ktorej stracilam pokarm jest malo jedrna i widac takie ciemne zylki...tak jakby rozstepy. ja w szpitalu mialam dobra opieke,bo akurat trfilam na znajoma polozna. wiec bylo ok. tylko przy porodzie bylo strasznie,mialam cc i lekaz ktory mnie cial powiedzial ze nie jest to mozliwe ze wszystko czuje.A JA WSZYSTKO CZULAM. srasznie bolalo.przezylam traumatyczne przezycie...naprawde. w ciazy przytylam 21 kg. wrocilam do swoje wagi z przed ciazy. a co do diety to na poczatku karmienia scisla dieta,caly czas na dzemie(czarn pozeczka)teraz jem juz miso smazone itp. jakie owoce jecie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim!!! U nas wszystko w porządeczku. Emilka rośnie, ładnie się zaokrągla i wszystko ją interesuje:-)) Od wczoraj jesteśmy u kumpeli, którą poznałam przez kafe;-)) Bardzo fajna dziewczyna, też ma córeczkę, tylko miesiąc młodszą od mojej Księżniczki. I zauważyłyśmy, że się uzupełniają - jak jedna śpi to druga wojuje i na zmianę;-)) Co do kg po ciąży to ja jestem bardzo zadowolona. Zawsze byłam przy sobie i myślałam, że po ciąży będzie jeszcze gorzej, ale o dziwo zaraz po porodzie miałam prawie 12kg mniej niż przed ciążą:-);-);-);-) Teraz już niestety się to trochę zmniejszyło, ale nadal mam minus 7kg:) Męża się nie wstydzę, bo zawsze powtarza, że kocha mnie taką jaką jestem, a jak chcę się odchudzać to tylko dla siebie, bo jemu to nie przeszkadza. Co prawda mam parę rozstępów i rzeczywiście troszkę obwisłe piersi, ale da się przeżyć. Ja Małą szczepiłam refundowaną szczepionką. Nie mieliśmy wtedy zbyt wiele kasy, a poza tym przychyliłam się do tego co mówiła mi położna i wolałam nie ryzykować. Mam nadzieję, że każda z nas podjęła właściwy wybór, odpowiedni dla swojego Maluszka:) Buziaczki;-**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×