Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka1971

pije , mam męża dzieci i pije. ktoś ma też taki problem

Polecane posty

Gość aannuullkkaa
dziewczyny, weźcie się w garść!!! koniec użalania się nad sobą - terapia i koniec picia - tylko to wam pomoże!!! nikt i nic nie was nie usprawiedliwi!!! wiem co czują wasze dzieci, nie róbice im krzywy na całe życie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Hej witam wszystkim w ten niedzielny poranek:) Nawet nie amcie pojecia jaka jestem szczesliwa :) To moja pierwsza od wielu miesiecy trzezwa niedziela :) Wczoraj mialam gosci-rodzinka sie zjechala.Propozycja piwa pojawila sie oczywiscie tez ale odmowilam>nie powiedzialam nikomu ze NIE PIJE!-poprostu odmowilam.Wieczorem nigdzie nie wychodzilam-zajelam sie innymi rzeczami o 22 poszlam spac.Czuje sie swietnie.To ze mi sie udalo dodalo mi jakiejs sily-sobota ja nie pilam a nawet odmoiwlam-nie wierze hehehe .Oby tak dalej :) Jola ja w ciebie wierze wez sie w garsc zawezmij sie jakos widzisz nie jestes sama jestem z Toba-bede tu zawsze-nawet jesli sie potkne napisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Anonimowa moje gratulacje , ciesze się bardzo że ci się udało. ja niestety popłynęłam może nie tak do końca bo wypiłam tylko jedno albo aż jedno piwo, choć kupiłam 6. Wieczorem miałam iść do baru na małą impreze ze znajomymi , nie poszłam , mój MM oczywiście zły za to jest, ale wiedziałam że nie mogłabym tam siedzieć przy soku bo to był piwny wieczór. Przesiedziałam cały wieczór w domu i w końcu skończyłam tunike dla córki , miałbyć początkowo swetr, ale w czasie robienia zmieniłam plany. To chyba pierwsza skończona robota od roku. Trzymam kciuki za ciebie. Ciekawe jak margaretka i inne dziewczyny Dzięki że mnie nie potępiliście, podejrzewam że jakby nie ten topik to nie skończyłoby się na 6 piwach . Dzieki że jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Jola ja w sumie nie wiem jak to sie dzieje i jak to mozliwe ale mi ten topik tez bardzo pomaga :) BARDZO! Czuje sie super chodze po domu spiewam tancze[w czasie sprzatania] czuje ze moje zycie moze sie zmienic....ze moze byc lepsze :) A gdzie reszta dziewczyn????Odezwijcie sie!!! Pozdrawiam i zycze milej niedzieli 🌼 Aha ps cafe-dzieki ze we mnie wierzysz :) to mile i ....daje sile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
puk puk jest tu ktos?gdzie sie wszyscy podziali?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s. cafe
anonimowa-i chyba! tak zostanie -ciesze sie twoim szczęściem małym jednodniowym i wielkim bo pierwszym-nie mów tylko :udało sie-udać to sie może na loterii-to co zrobiłaś zawdzięczasz sobie,zapracowalaś na to szczęście,postanowieniem, determinacja,konsekwencja. Wybrałaś ,zdecydowałaś TY a nie jakieś udało sie -brzmi jakbys powiedziała -samo sie zrobiło -a to nieprawda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s. cafe
to samo dotyczy tych którzy chcieli przestać a piją-oni też wybrali -to proste jest w sumie :chcę lub nie chce-proste wcale nie znaczy łatwe -trzeba dużo pracy i samozaparcia. ale mozna sobie pomagać-są sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
ps cafe ja nie chce pic bede zawzieta :) nawet udalo mi sie przekonac moja dobra znajoma aby zrobila to samo-choc ona nie miala takie problemu z alkiem jak ja ale tez zauwazyla ze "za czesto"-nie na tym zycie polega.alk uszczesliwia na chwile i to jest falszywe szczescie po ktorym jest moralniak i kac :O mam nadzieje ze juz tego nie bede przechodzic-dobrze mi teraz i oby tak zostalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s. cafe
ja gdy postanowiłem nie pic-powiedziałem o tym moim bliskim ,znajomym-powiedziałem -nie piję tak postanowiłem-to było takie zabezpieczenie na wypadek słabości gdy w towarzystwie miałbym sięgnąc po alkohol ,kiedy ktoś mi go proponował -mogłem sie podeprzec moim poczuciem honoru -powiedziałem przecież że nie piję!!!-a poza tym ci znajomi kórym na mnie zależało,którzy chcieli mi pomóc dzięki mojej deklaracji sami się pilnowali-np przychodząc do mnie nie przynosili alkoholu,nie proponowali itd. Pomysl o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina b.
mam psiapsóle co pije , do mnie przychodzi ciagle z puszka piwa :( nic nie mówie bojest dorosła. moja ciotka:38lat tez tak sie wciągnela w picie z nadmiaru kasy , pila i pila ciągle piwo uzaleznila sie , jak nie miala alkoholu to ją tak trzesło ze szok, az pewnego dnia padła bo nie miala alkoholu w organizmie przyjechalo pogotowie i do szpitala psychiatrycznego ja wzieli na odwyk bo juz bredzila od rzeczy , teraz bierze leki i jest okey . tak sie wciagnela z psiapsóła! takze z czasem to uzaleznienie przeradza sie w mega chorobe i niestety i tak trzeba bedzie sie leczyć , zacznijecie juz od dziś sie leczyć z tym nie ma żartów !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolu1971
zacznij brac antydepresanty ktore przepisuje Ci lekarz. pomoga, nawet jesli bedziesz pila, oczywiscie ze nie tak bardzo jak bys przestala pic ale zawsze cos tam dadzą. idz do psychiatry w centrum leczenia uzaleznien powiedz jakie masz problemy zapisze Ci leki odpowiednie i bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) czy moge dolaczyc sie do waszych rozmow? mam ten sam problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
oczywiscie :) napisz cos wiecej?w jakich sytuacjach pijesz?od jak dawna ?w jakich ilosciach? itd.... razem mozemy sobie pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dobra sprawe pije na umor od 3 lat chociaz od zawsze lubilam alkohol. 3 lata temu zmarl najblizszy mi czlowiek z ktorym wiazalam swoja przyszlosc... od tego czasu pije duzo za duzo. pije zeby zapomniec, pije zeby nie myslec, pije zeby oderwac sie chociaz na chwile od tego co paleta mi sie po glowie... a placza mi sie po niej niesamowite rzeczy... nie raz zdarza mi sie isc do pracy na gigantycznym kacu albo wrecz jeszcze podpitej... cale szczescie ze nie musze tlumaczyc swojego stanu przed nikim w firmie w innym wypadku pewnie juz dawno polecialabm z pracy na leb na szyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Hallllllooooo gdzie sie wszyscy podziai??????????? Jooolaaaa!!!-co sie dzieje z Toba? Ja nadal sie trzymam-NIE PIJE! I bardzo sie z tego ciesze :) a co u reszty????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omasaka
Anonimowa :-) gratulacje! Jestes silna! Ja wczoraj wypilam dwa piwa :-( Mialam "zly dzien" - wiecie jak to jest. Juz mi sil do samej siebie brakuje :-( Wiem, ze bez tych piw tez dalabym rade - ale pretekst byl - zle mi to dwa piwka wypije - na rozluznienie, dla lepszego samopoczucia :O Jestem beznadziejna!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam kciuki za Was
ja nie wiem co czujecie, ale wiem co czują Wasi bliscy, moja mama piła odkąd pamietam, tylko, że nie było to picie w samotności,ale drink z ojcem, na imprezkach,spotkaniach.. potem zachorowała i kiedy okazało się że nie wolno jej pić alkoholu, dieta itp wyszło szydło z worka - i się wtedy na dobre zaczęło.. nie mogła pić w towarzystwie piła więc sama, wstawała w nocy i piła, o 7 rano była więc nachlana, w ciagu dnia trzeźwiała i znów piła, non stop. Prosilam, płakałam, błagałam, mówiłam, że nienawidzę, potem zaszłam w ciążę. Obiecała, że dla wnuka nie będzie pić. Była wszywka i znów piła.. cud,że zyje. Cud że w dniu mojego ślubu nic nie wypiła.Kiedy byłam w 7 miesiącu,powiedziałam, że wstydzę się jej, że nie pozna wnuka. Nie wiem co się stało, ale spakowała się i kazała zawieźć się do szpitala psychiatrycznego, tam miała kilkudniowy odwyk, wyszła.. poszła na spotkania aa i nie piła kilka miesięcy. Uwierzyłam wtedy, że koniec koszmaru. I potem znów miała wpadkę - 2 dni wypiła, ale dużo mniej niż wcześniej, nikt nie zauważył, ale sama sięprzyznała.Minął ponad rok od tej wpadki,niby jest ok, ale ja ciągle się boję.. dzownię codziennie i kontroluję, ale mam lęk przed każdym wykonanym telefonem. Moja mam jest słaba psychicznie, nie wierzę,że jak odpukać coś złego się zdarzy to nie sięgnie po wódę.. Jedyne co mogę to codziennie modlę się,żeby dała radę. Nie wiem po co to piszę.. może spróbujcie sobie uświadomić co czują Wasze dzieci - może to da Wam siłę... PS - specjalnie zaszłam w ciążę, czułam jakoś podświadomie że to pomoże mojej mamie wyjśćz nałogu.. Wiem, idiotyczny powód, ale jestem tylko "dzieckiem", chociaż dawno już pełnoletnim,które bezgranicznie kocha swoją matkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s.cafe
no i cisza nastała-cisza ,marazm ,brak nadziei i wiary-anonimowa szczęsliwie rozkrzyczana zachłystuje się odkrywaniem trzeżwego zycia-gratuluje wierzę w Ciebie. Cisza której sie nie dziwie ,reszta milczy , a tak niedawno -tyle obietnic,planów ,wiary samopomoc w niedoli i wspolne wychodzenie z nałogu. nie dziwie sie bo nie raz przerabiałem-mocne postanowienie-przygniecione potem własna małoscia i zalane alkoholem. o czym macie pisać? konsekwencja-jej brak chronicznie towarzyszący każdemu alkoholikowi -alkoholik jedynie pije i niszczy siebie konsekwentnie-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s.cafe
Pięknie kobieta pisze o miłości i o strachu ,przezywaniu bolu jaki sie czuje gdy ukochana osoba zapija sie -strachu który przez całe zycie towarzyszy. Przeczytaj uwaznie anonimowa-autorka jest dorosla- w dziecku strach jest stókrotnie większy-bo miłosc do matki poza rozumem i bezwarunkowa-bo dziecko nie rozumie ,nie racjonalizuje. Chcesz być trzeżwa-wierze Ci każdy alkoholik w którymś momencie chce tego szczerze i z całego serca. Ale nie rezygnuj z pomocy jaka daje kontakt z zywymi nie wirtualnymi alkoholikami trzeżwiejacymi. Alkoholizm jest choroba oszustw -oszuka ciebie ,ty oszukasz swoich bliskich ale nie oszukasz drugiego alkoholika-on CI powie jak bedzie trzeba-,,gadasz bzdury", ,,chlać ci się chce" i pomoże gdy będziesz chciała zagłuszyc ból tylko jednym piwkiem.I powie Ci co zrobił gdy jemu sie tego jednego piwka chciało. Naprawde szczerze zachęcam -znajdż jakąś grupę trzeżwiejacych w realu alkoholików. Ja nie wierze w skuteczne trzeżwienie dokonane bez innych ,czy to AA czy terapia. Ludzie owszem przestaja .,,sami " pić ,bo tak postanowią,bo się przestraszyli itd. tylko że przestac pić to jedno -a nie wrócic do picia to drugie-a tego samemu trudno dokonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja wam opowiem jak to wygląda od drugiej strony. Moja mama pije. Teraz to już jest nałóg. Wczesniej nie piła, mój ojczym wpada w takie ciągi a poźniej się "leczy" po tygodniu picia bo musi isc do pracy. Pracuje może 2 tygodnie w miesiącu bo reszte pije, czasami zdarza sie ze dluzej jest trzezwy ale rzadko. Moja mama ( żeby on nie chodził nigdzie tylko prcaował tak wnioskuje) kupuje codziennie po pracy siate piwa i siadają i "rozmawiają" co się wydarzyło w ciągu dnia. Wygląda to codziennie jak jakiś rytułał, a w sobote to oczywiście jest wiecej picia bo weekend. W niedziele spokoj. "Dzięki temu" ojczym nie szlaja sie nigdzie a mama wpada w nałóg. Oczywiscie normalnie pracuje. Po ojcu widac ze chleje ale po mojej mamie nigdy( chyba ze wieczorami ale wtedy tylko domownicy ja widza wiec nikt nawet sienie domysla, w pracy wzorowa, wesoła, towarzyska). Ojczym mnie nigdy nie lubiał, znęcał się nade mną psychicznie w wieku 19nastu lat wyprowadziłam sie z domu, wynajmuje z mezem mieszkanie, pracuje i sobie swietnie radze. W domu zostałam moja 14nasto letnia siostra, czesto mi sie żali że mama coraz wiecej pije i nie wie co ma robic ze nie chce takiego domu. A ja nie wiem jak jej pomoc. Nie pomagają groźby prośby i błagania. Moja mama mówi ze wie że źle robi a pije dalej. Chciałabym jej pomoc a nie wiem jak,o zadnej terapi nie ma mowy nie pojdzie nigdzie, nie wiem co musiałoby sie stac zeby przestała pic. Może wy mi pomożecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Moje picie trwało dwadzieścia lat, z niwielkimi przerwami. Przezyłam prawdziwe piekło, piłam najpierw relaksacyjnie wieczorem, potem od momentu przyjścia z pracy, potem rano, aż w końcu piłam w pracy. Nawet nie zauważyłam przejścia do kolejnych etapów, bo "musiałam się dobrze czuć". Do pracy nosiłam butelkę w torbie i popijałam spod biurka. Mój kochany dyrektor, z którym urzędowałam w jednym pokoju, odsyłał mnie do domu, kiedy leciałam już na pysk. Szefowej o moim chlaństwie donieśli życzliwi ( przewaliłam z nią , nawiasem mówiąć,basen gorzały) odsyłała mnie na urlop, żebym się podreperowała. W czasie urlopu nabierałam sił, wracałam do pracy i taniec z gorzałą zaczynał się od początku. To już był okres, ze brałam leki od depresji, nerwicy, czyli chorób, spowodowanych gorzałą. Było tak, ze odprowadzali mnie z pracy, a ja nieprzytomna od mieszaek leków ki leków i waliłam sie na dywan.. Docucała mnie moja nieszczęsna chora mama. Z czasem tez mąż i syn. Męża mam cudownego, on zawsze płakał, kiedy musiał mnie odwozić na detoks.Kompletnie nie wiedział, jak się postępuje z taką osobą. Mój synek, kiedy wracałam po raz pierwszy ze szpitala, rzucał mi się na szyję. Ale on nie wiedział jeszcze wtedy, że matka jest chora. Piłam dalej , a moje dziecko dorastało. Z czasem wiedział już , że matka jedzie, zeby stanąć na nogi, .Już mnie tak serdecznie nie witał. Dojrzewał, jest jedynakiem, pogubił się.Najpierw zaczął pić, potem eksperymentował z narkotykami, z dopalaczami. Z alkoholem również. Przeszłam przez wszystkie stopnie upodlenia-łaziłam do najgorszych barów, sypiałam z barmanem, zaliczałam meliny. Ja, kobieta wykształcona . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
To, co uczyniłam złego swojemu dziecku....wydaje się nieodwracalne ,mimo wszystko walczę, jak to jest trudne , to ja to wirm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Karola, Twojaa mama tkwi w baardzo toksycznum ziąaaku. Póki co , nie jest uzależżniona, ale jak będzie tkwuła i pielęgnowałą tego chłopa, to zgimie, wwierz mi. Niech go rzuci w diabły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Hej jestemżyje i nie pije Niestety nie ma we mnie radości jak u Anonimowej - wręcz przeciwnie totalny dół. Siedze cały dzień i nic nie robie, zaraz święta , a ja nie rocie porządków, zakupów. Robie to co musze. CZytam topik cały czas , ale nawet nie chce mi się pisać. Ale chybo to że piszecie trzyma mnie jakość w garści. Musze się jakoś pozbierać bo dom zarasta i zaczyna wyglądać koszmarnie. Trzymajcie się dziewczyny mocno Anonimowa - bardzo się ciesze Buraczku - to co piszesz przeraża ,ale daje do myślenia. Napisz jak radzisz sobie z synem , ja ze swoim też mam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale do mojej mamy nie dociera!! Ona nie jest od niego zalezna pracuje bo to ona go utrzymuje a on czasem rzuci jej jakiś ochłap wypłaty. Nie rozwiedzie sie nigdy nie wiem czego ona sie boi, bo jak ona go z domu wywali>??? jak mieszkanie jest jego(tzn on je dostał z pracy, ale jest spółdzielni, wiec to jest ich wspolne bo dostal je po slubie) Ja nie wiem jak z nia rozmawiac?? Ona nie widzi problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Jola, po to to napisałam,,zeby daćc Wam do myslenia. Czuje, ze zniesmaczyłam co poniektórych. Nie dziwię się.Zjechałam na dół , najgorszy z mozliwych. Do tego prowadzi wódka. Nie panujemy nad sobą.Podniosłam się i staram się to wszystko naprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Czemu się nie odzywacie? Obawiam się, że wiem, dlaczego. Nic wam dobrego nie przyniesie zapijanie smutków. wręcz przeciwnie.Chwilowe (jeszcze chwilowe) zagłuszenie, znieczulenie, pocieszenie, czy jak zwał, zamieni się w PRZYMUS picia.A potem jazda bez trzymanki.Spieprzycie sobie życie na amen. Jola, pytałaś, jak sobie radzę z synem. Nie radzę sobie. On jest DDA. Przerobiłam wszystkie jego "ucieczki "od życia-alkohol, narkotyki, ostatnio dopalacze. W momencie, w którym ja stałam się czysta, u niego zaczęło się to odzywać.Kiedy jest pijany, staje się agresywny, wykrzykuje, ze zryłam mu psychikę. Na dopalaczach jest łaagodny , jak baranek, obejmuje mnie i całuje. A ja, z olbrzymim poczuciem winy, walczę jak mogę . Słowo daję, ze nie raz ręka wyciąga mi się po piwo, wódkę, cokolwiek, co pomogłoby mi nie myśleć. Mówię STOP.A mam nad czym myśleć. JUŻ MI SIĘ WYDAWAŁO, ZE ODŻEGNAŁAM SIĘ OD PRZESZŁOŚCI, ZAMKNĘŁAM TO ZA ŻELAZNĄ BRAMĄ. Że wybaczyłam sobie, bo musiałam, żeby zaistnieć od nowa. I wtedy wyrzut sumienia, jak bumerang-moje ukochane dziecko-przypomina mi , kim byłam. Justynko, nie łudź się, że Twój syn nie wyczuwa, ze pijesz. Dzieci są bardzo spostrzegawcze. jaak sobie radzę? Duzo rozmawiamy, nie owijam w bawełnę, walę prosto z mostu, ze sobie nie radziłam psycicznie, więc piłam. I co mi wykrzyczał ostatnio? Że był wzorowym uczniem w podstawówce, w gimnazjum i , ze nie powinnam mieć problemów. Mój Boże, on się obwinia za to, że piłam. Dzieci tak maja. One czują się winne. Muszę mu wytłumaczyć, ze moje picie nie było skierowane przeciwko niemu, że to nie jego wina.To mój defekt. Mojej kruchej psychiki, a włściwie ...mojeo pójścia na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Karola, pozwól niech Twoja mama przeczta ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s.cafe
Buraczek przypuszcza że wie dlaczego taka cisza nastała ,ja tez wiem -sądzę że pijecie dziewczyny-że nic nie wyszło tym razem ,że sil nie wystarczyło ,że chcę było za słabe.Razem ze mną terapię zaczynało dwadzieścia dwie osoby ,po czterech latach nie pije dwie . Statystyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×