Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
fermina30

Nowa.Zaczynam starania, kto ze mną?

Polecane posty

to był oczywiście cytat, na poparcie mojej tezy:))) Kozy, patrzcie wystarczy nastraszyć, a już się zlatują. To ja mogę tak codziennie! Będę wyrzucać tabeli, będę wyrzucać z tabeli... zobaczycie, jeszcze kilka się dzisiaj pojawi! Ewiko - ja zapomniałam tobie pogratulować: najlepsze życzenia, miłości nieskończonej, no i potomka oczywiście!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foliku ja sie nei znam na atemperaurach mocno, więc nie madrzyłam się:) Za to dziś mam niepodziankę, śluzik sliczny jak płodny a ja myslalam, że ju po.( bo bólu brzucha i obserwacji sluzu zaledwie) Nawet wczoraj odpoczywalismy od bzz:) Ja wiem, ze u mnie dziś to dopiero 15 dc, dla niektorych z was to nawet przed owulką, ale u mnie ..hmm wyydawalo się., że po. Chyba aż dzis kupie testy owu i sprawdze , co tam pokaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciejko - to dobrze, bo myślałam, że pojechałam za mocno, wiem jak sie czujesz teraz i w takich chwilach, czasami chcemy usłyszeć, że wszystko będzie dobrze, ze ktoś kocha, ale niekiedy sprawy są ewidentne i zawsze mówiłam: szkoda mi czasu na przypadkowych ludzi. mogłabym go wykorzystać z kimś, z kim warto to zrobić no, głowa do góry, znajdziemy tobie fajnego eMa jeszcze , poszukamy braci, sąsiadów, coś tam się znajdzie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
REA z tymi bracmi moze sie jeszcze wstrzymajny :) bo mam nadzieje,ze mojemu M znowu klepki w glowie sie uloza i sie nawroci :) gdzie on znajdzie taka 2 jak ja :) a jak to nie pomoze to owszem bardzo prosze o braci,sasiadow,kuzynow itp :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, właśnie o tym mówiłam-REA krótko i węzłowato ;) - konkretna kobita z Ciebie! :D Ale uważam że to dobrze że jest ktoś kto wali prosto z mostu i zdecydowanie. REA-głos czystego rozsądku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sąsiadów-popieram!! Mój M jest właśnie "zza płota" :) i to najfajniejszy facet jakiego znam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nilkulam ten Salfazin to dobry pomysł na pewno mu nie zaszkodzi.Ja swojemu wczoraj o nim poczytałam i też nabrał ochoty i mu go chyba sprezentuje?A ja też mogłabym go brać?Bo tam jest wit.A to chyba nie wskazana jak ktoś się stara?A po jakim czasie są jakieś efekty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
REA co do faceta Chciejki naszej kochanej to zgadzam się z Tobą w 100% A tak od siebie Chciejko to nie płaszcz się przed nim nie proś o nic bo to i tak nic nie da jak on nie chce.A jak ma być dobrze to będzie.A z decyzją o Dzidzi się wstrzymaj bo ja nie wiem co to za człowiek skoro ustala z Tobą tak ważną rzecz jaką jest zajście w ciąże i nie jest pewien?Jestem z Tobą tak jak wszystkie babki tutaj i nie daj się!A tak w ogóle to się zastanawiam czy on może mieć dzieci?Skoro się tak ochoczo zgodził a teraz nie pewny co do uczuć to może z góry wiedział że i tak z bobasa nic nie wyjdzie?Przepraszam Cię za to wiem że to nie miło tak czytać o kimś kogo się kocha ale może być róznie bo ludzie potrafią naprawdę dobrze się kamuflować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Chciejko - zal mi Ciebie strasznie... bo najgorsze to jak facet jest niepewny i powiewa z uczuciami jak choragiewka.... A czuje zes Ty chyba bardzo za Nim.... a zasad nr 1 to facet jest od zabiegania o kobiete.... a my czasami musimy udawac ze traktujemy olewczo ich a niech sie zmagaja a my niedostepne... i musimy po kawałeczku się odkrywac przed nimi... To moze opwiem troszke o sobie.... miałam kilku dupków w zyciu.... pozniej 2 lata przerwy - sama.... i zapoznałam pewnegoi fiutka (bardzo nadziany i to był koszmar) ... zakochałam sie do bólu.... a tak mu to okazywałam ze az czasami sie sobie dziwiłam ze taki głupek ze mnie ze stac na takie rozne nawet upokorzenia.... a on krecic zaczal po 2 latach i było mu dobrze.... miał kontakt z klientami i to szczegolnei z babami.... i co i w koncu majac juz duzo lat (on 34) zaczelam podejrzewac ze cos sie dziwnego dzieje.... nie mieszkalismy razem.... ale w tym wieku mysląłam ze czas sie ustatkowac.... ale co sie psuło zamiast lepiej.... jakies dziwne sms-y itp.... a temat rzeka a on a skad nic takiego zadneo zdrady itp... i juz tak toksycznie przesiakłam ta miłoscia doniego ze schudłam i zyłam ciagle go kontrolujac... i kontrolujac... az pekłam i zapytałam wprost czy cos robimy w naszym zwiazkiem czy nie... a on ze niepewien (Cheijka26 - niepewien). A ja - w tym wieku nie pewna co ja z nim robie.... i zawsze mogł liczyc na minie byłam na kazde zawołanie.... i pewnego dnia pyta sie czy spotkamy sie a ja NIE - bo ja mam inne sprawy teraz.... - Oniemiał dupek i co i dzownil a ja nie odbierałam tel. nie chciałam juz mimo ze bolało jak nie wiem.... wyłam jak tel. dzownił.... ale juz niemogłam zyc w takim ciagłym stresie... a jak u mnie był to czasami mial smsy od panienek... takie rozne.... I do 3 m-cy było koszmar z moim zdoriwem - próbował jeszcze sie kontaktowac... ale juz nie było szans... zebym znowu zapadła w te toksyny.... i dowiedziałam sie przypadkiem ze po 5 m-cach od naszego zerwania (a raczej mojego) zeni się (nie ze względu na ciąze) ... a ja wtedy jakby wpadłam w depreche.... ja tak go kochałam (tak mi sie wydawało) i wiecie co zrobilam - (za namowa psychologa) poszłam do tego dupka na ślub.. - bo musiało to wygladac po pogrzeb moich uczuc.... i mu zyczenia zlozyłam i jego zonie tez.... zebyscie widziały jego mine.... i dopiero swiat sie przed mna otworzył... poczułam taka ulge... zadnego zalu tylko wszystko spłyneło... ze ktos sie z nim zwiazał a ja mam swiety spokój psychiczny.... i na serio było mi tak lekko tak dobrze - zero wyczekiwania tel. i gdybania czy bedziemy razem.... i poznałam za rok mojego kochanego M... A wiec Chciejka jak on sie zastanawia to dupek i niech spada na szaczw pompowac liscie... - a jestes taka fajna babka.... ze szkoda takich typów... Ja Ci bardzo wspołczuje bo wiem co znaczy kochac bez opamietania... i trzymam kciuki aby było tak jak sobie wymarzylas.... a moze sie ulozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny.Wlasnie wstalam jem sniadanko i o 9:45 wujazd z domu na lotnisko takze odezwe sie dopiero w sobote.A okres nadal mam i raczej lepiej by bylo odstawic Luteine co wy o tym myslicie bo niewiem cz to jest dobre ze tak sie faszeruje lakami. Doradzcie!!! Życze milych pogaduszek na topiku a teraz juz zmykam.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a jak myślicie może ja coś mam z hormonami nie tak?Są jakieś objawy?Można to po czymś poznać?Czy tylko po badaniach?Bo byłam u gina i mam wszystko ok z jajnikami i tak dalej ale coś chyba jest nie tak skoro już trzeci cykl i nic?Doradzcie mi coś...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Folik dzieki za Twoja historie :) daje do myslenia ....Mi sie cos zycie nie uklada.Wyjechalam z polski jak mialam nie cale 19 lat..najpierw Niemcy,tam bylam 3 lata..w tym czasie poznalam Angola z nim pojechalam do Londynu..zwiazek toksyczny,wyrywalam sie kilka dobrych razy,przemoc itp znecanie sie psychiczne..poznalam polaka dzieki niemu odeszlam od angola...Po krotkim czasie iswiadczyl sie,myslalam ze zycie zaczynam od nowa,wesele przygotowne,suknia kupiona,orkiestra,sala ,kamerzysta,zaproszenia,wszystko gotowe...a ja...a ja uswiadomilam sobie ze to nie ten facet,ze dobrze mi z nim,ze to dzieki niemu wydostalam sie ze szponow tego zlego...ale tylko tyle,ze ja nie moge wyjsc za niego...ile nerwow,nocy nie przespanych,ale zdecydowalam...NIE WYCHODZE ZA MAZ.Odwolalam wszystko....po kilku kiesiacach postanowilam ze wracam do polski,ze tylko tu moge zaczac od nowa...Przyjechalam i pomysl na maly biznes,cos mojego...gastronomia,wynajelam lokal,wyremontowalam :) w tym czasie poznalam M :) facet jak ze snu..nie moglismy sie rozstac..on tez zakochany(bylo widac i slychac)oszalam na moim punkcie.. i zaczelam zalatwiac papiery o dofinansowanie..1 wniosek odrzucili...zalamka z mojej strony..M pocieszal,zle cos juz zaczelo sie psuc,nie wiedzialam co dalej,bo kasa sie konczy,czynsz place i co dalej?postanowilismy,zeby skladac jeszcze raz i wlasnie to robie...ksiegowa wylicza,pisze itp ,ja tlumacze umowy z anglii itp..a reszte znacie..zwiazek ktory mysllam,bylam pewna ze to nareszcie ten i warto bylo wracac on nie jest pewny....ciag dalszy nastapi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa81
klaudia u mnie tez niby wszystko jest ok.teraz zaczynam 3 cykl staran.ale tym razem podejde do tego wszystkiego z lekkim dystansem.nie bede juz sie tak nastawiac na ciaze.wiadomo, ze bardzo bym chciala ujrzec 2 kreseczki na tescie, no ale jak za duzo bede o tym myslec to pewnie nici z tego.najgorsze jest to, ze z pierwszym zalapalam od razu, a z drugim jest ciezej i to dlaczego???no nic-pozostalo mi tylko czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki :) ja dzis na chwileczke, przywitac sie i zobaczyc co u was slychac :) mam dzis zajety dzien bede wieczorkiem pewnie:) Chciejka nie no wiej od tego goscia poki jeszcze nie jestza pozno. co czlowiek to historia ,folik mial swoje przezycia, ija tez tkwilam w jednym zwiazku 6 lat!!!!!! masakra i co? i tez sie rozlecialo, a takie bylo love!!! i dziekowac Bogu ze przed slubem a nie po.Uczucia.....no jasne, serce boli i krwawi dlugo, moje plakali 1,5 roku po nim-ale co trzeba bylo sie pozbierac i isc dalej. co cie nie zabije to cie wzmocni!!!!!! czym sie strulas tym sie lecz!!!!!!! a twoj facet ma 30lat i on nie jest pewien uczuc?????? no wybacz ,ale kreci jak moze wedlug mnie!!! dupa nie facet. Chciejko mam nadzieje ze posluchasz naszych rad. i pamietaj ze rozum musi przewazac nad sercem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, mam do Was pytanie. Umówiłam się do lekarza, ale pierszy termin to dopiero 23 marzec, czyli za miesiąc. Chyba to trochę za późno jak na pierwszą wizytę w ciąży? Jak myślicie? Chyba poszukam innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciejka : CZAS LECZY RANY I CZAS RANI DRANI... ciegle sobie to powtarzałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ognik80 - jak nic sie nie dzieje to jak w sam raz uwazam.... a po isc szybciej i nie bedzie np. słychac bicia serducha i co i bedziesz pytac a moze ciaza biochemiczna.... a moze pozamaciczna.... a moze cos nie tak bo nie było widac słychac.... Ja na Twoim miejscu poszłabym wlasnie tak jak masz termin.... chyba zeby jakies plamienia bóle itp... wiem ze sie latwo mowi wiem ale lepiej pojsc i widziec zarys głowki nózek itp.... a nie tylko kropek i zaraz znowu isc... ja jestem nieciepliwiec ale długostansowiec wiec ja wytrzymała - ja bym tak wlasnie zrobila.... ale wola Twoja.... prawda.?.. ale zycze Ci abys zobaczyła juz swojego szkrabka całego zdrowego i cieszyła sie swoim szczesciem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Kozy, każda ma chyba za sobą jakiś koszmar, ja mam dwa. raz zakochałam się w dupku, na zabój, ale sama się od niego uwolniłam, pewnego dnia poprostu upiłam się u niego, pocałowałam mocno i wyszłam cicho zamykając drzwi - nigdy później go już nie zobaczyłam. ale co to jest do cholery, że jak mam baardzo słabe dni, tak ze 2 dni w roku, to o nim myślę i nie mam pojęcia dlaczego, bo nigdy do tej rzeki już nie weszłabym, nigdy drugi koszmar przeżyłam z moim eMem. żadne zdrady, nie chcę nawet o tym mówić, ale teraz wiem, że było warto, chociaż ostatnio mamy chyba mały kryzys, tzn, ja mam - nie ważne Chciejko, miałaś pecha, przyznaję, ale każda z nas ma coś takiego za sobą i każda z nas w końcu spotka faceta, któremu będzie warto poświęcić swoje życie. Znajdzie i już. Każda z nas. Swoje miejsce na ziemi. jestem pewna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... To skoro Wy opisujecie Wasze historie, to i ja coś dodam od siebie ;) Zaczęło się wcześnie-mojego M poznałam jak mieliśmy naście lat-ja 14 a on-16. Mieszkał dosłownie za drogą, rzut beretem :) Wybuchła Wielka Pierwsza Miłość-dnia nie mogliśmy bez siebie wytrzymać! Moja mama tylko kiwała głową i mówiła \"Ta... pierwsza miłość... jak szybko się zaczęła, tak się skończy\" Ale na przekór wszystkim bylismy ze sobą 2,5 roku! Potem coś się zaczęło psuć, wkradła się nuda i rytyna. Nie było jak na początku... Spotkania przestały mnie cieszyć i zerwaliśmy ze sobą. Nie było łatwo-bo kawał czasu bylismy razem, mimo że bylismy jeszcze baardzo młodzi ;) Wiem,że mojemu M było ciężej, bo on nadal był bardzo zaangażowany, to mi przestało zależeć-chciałam zobaczyć czy z kimś innym mi nie będzie lepiej? No i zaczeło się spotykanie z różnymi chłopakami, potem facetami... Czasami to mi bardziej zależało, czasami im...ale z nikim nie było mi dobrze i najczęściej znajomość kończyła się po najwyżej 3 miesiącach. Ale wtedy nie myślałam jeszcze o powrocie do M... W międzyczasie poszłam na studia, wyjechałam z domu i nawet się nie widywaliśmy. Po pierwszym roku poznałam cudownego faceta-pomyślałam mój ideał! Wysportowany, zabawny, przystojny, niebiedny... Traktował mnie jak księżniczkę, a ja, spragniona męskiego zainteresowania, byłam w siódmym niebie. Nic nie podejrzewałam. Dopiero przypadkiem odkryłam, że mój \"ósmy cud świata\"... ma żonę! Czar prysł... Znowu byłam sama. Postanowiłam sobie,że muszę odpocząć od facetów,związków itd. we wszystkich facetach widziałam wtedy kłamcó, krętaczy uosobienie łajdactwa. Aż poznałam T. Wrażliwy, nieśmiały-widziałam że mu się podobam, ale trzymałam dystans. Dopiero później postanowiłam dać mu szansę... Spotykaliśmy się rzadko-oboje na studiach, w różnych miaastach, ale jak się widzielismy było super... Z jednym małym wyjątkiem-nie było między nami kontaktu fizycznego. Pocałunek owszem, ale nic więcej. Intuicja mi mówiła,że coś jest nie tak, ale postanowiłam mu dać trochę czasu(myslałam,że taki jest, że fajnie,że nie nalega na nic więcej-wydawało mi się,że taki z niego dźentelmen) ale kiedy pojechaliśmy wpólnie na wesele do jego kuzynki, zapytałam się go o to wprost, bo nic się nie zmieniało i miałam dość... Byłam przygotowana na najgorsze-nawet,żeby usłyszeć,że jest gejem! Ale rzeczywistość mnie znowu przerosła... Okazało się,że T jest byłym... księdzem!!! Ścięło mnie z nóg w momencie. Powiedział,że go wyrzucili,że to było jego powołanie i myślał,że inaczej poukłada sobie życie, kiedy mnie poznał, itd. ale to nadal jest w nim i że mnie przeprasza... No powiedzcie proszę czy nie trzeba mieć pecha do popaprańców,żeby coś takiego?! No i znowu byłam sama, ale już miałam dość facetów. Tak samo jak Folik poczułam się dobrze sama ze sobą, wyleczyłam rany i wtedy, zupełnie przypadkowo spotkalismy się z M. Mówią,żeby nie wchodzić dwa razy do tej samej wody, ale widać w moim przypadku to sie nie sprawdziło :D Okazało się,że on też próbował być z kimś innym i też nie miał szczęścia, poza tym powiedział,że nie mógł przez ten czas o mnie zapomnieć... Szybko zamieszkaliśmy ze soba, zaręczyliśmy się i pobralismy :) Nie żałuję teraz tych wszystkich poprzednich perypetii, bo gdyby nie to,nie doceniałabym aż tak bardzo tego,jakim fantastycznym facetem jest mój M (nawet jeśli czasami się kłócimy i jestem na niego zła) :D Przepraszam,że się tak rozpisałam,ale to naprawdę skrót tej całej historii a poza tym długo to pisałam,bo ciągle ktoś mi przeszkadzał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja końcowa konkluzja jest taka sama, jak napisała REA-każda z nas ma gdzieś zaisanego faceta i prędzej czy później go znajdzie! Mój był cały czas pod moim nocem, ale widać duzo musiałam przejść,żeby zrozumieć,że to TEN jedyny :) Chciejko,życzę Ci z całego serca,żeby ta sytuacja się wyjaśniła, jakkolwiek i żebyś znowu była szczęśliwa bo napewno na to zasługujesz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogniku, mnie również wydaje się,że jeśli wszystko jest ok, tzn.dobrze się czujesz to ta wizyta będzie w porządku-Folik ma rację,że wtedy już zobaczysz coś więcej :) Chociaż ja bym się chyba też niecierpliwiła,żeby zobaczyć chociaż kropeczkę i upewnić się,że to nie sen :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M-M... fajnie ... a jednoczesnie miałas perypetie no nie moge.... ale ja nie dopisałam ze moj terazniejszy M to tez poznany 11 lat temu... ale on mial swoje zycie ja swoje... i tez po 11 latach wrocilismy do siebie.... hehehehe ja tam weszlam do tej samej wody... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No... będę co mieć wnukom opowiadać ;) Folik, to my mamy podobnie:) Nie wiem, kto te durne przysłowia wymysla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M_M, Foliku, Mój tez był poznany kilka lat temu - zawsze mi się podobał, ale nie iskrzyło, a w tajemnicy wam powiem, że zaczełams się z nim spotykac, żeby zapomnieć o tym pierwszym dupku! nic nie wyszło, miałam kolejnych facetów, z eMem stały kontakt, on był w stałym związku i tak kilka lat. nagle, nie wiadomo skąd, w zwykły dzień, po 300 spotkaniach i miliardzie telefonów, w jakiejś knajpie w warszawie popatrzyliśmy na siebie inaczej. czułam to, to był moment, u siebie i widziałam, że on też. to było niesamowite, ja tego nie potrafię opisać. zwykły, zimowy, brzydki dzień, ten sam facet na przeciwko, znany, lubiany i takie boom.to zaprzecza miłości od pierwszego wejrzenia, chociaż do dzisiaj pamiętam, jak się poznaliśmy, jak był ubrany.. pamiętam wszystko.. zawsze później był w moim zyciu, do niego dzwoniłam z płaczem, do niego wolałam sie przytulić, niż do faceta z którym mieszkałam potem to już była lawina, pogrom, rozpacz, bo obydwoje w kredytach związkach, innych miastach, straszne to było, te łzy porzucanych ludzi, ich mszczenie się na nas, rodzice, mogę długo wymieniać..... a my jak ślepi na wszystko, nic nie miało znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak oto teraz mamy M-ów kochanych z odzywku po innych związakach.... ale naszych i tylko do szczescia brakuje nam kogo no kogo pytam.... Bobasków..... i co bedziemy walczyc - a bedziemy - a dlaczego - a dlatego ze nasi M-wie chca tego i my tez.... pragniemuy tego bardzooooo i trzymamy sie az zafasolkujemy.... a na forum tym tylko na innych topikach jestem o 2005 roku.... na roznych i zwiazkach toksycznyh, o małzenstwie o syfolach wreszcie trafiłam na nasz - najciekawszy i nafajniejszy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chce DZIDZIUSIA.... chce miec cos swojego kochanego..... chce miec córcię bo syn bedzie miał zone i bede tesciowa..... hehehehe a ja chce miec ziecia.... zeby mi sie do kuchni nie wpierda....... jak moja tesciowa a ja jej..... heheheheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co krzyczymy - nasze dzidzie chodzcie do nas chodzcie do nas.... !!!!!! moze usłysza..... hmmmm tylko jak ja bede miec córke bo mam 32 lata i zanim ona sie postara o meza to ja juz pewnie w opiece społecznej bede bo taka stara bede.... kurna M niech odstawia te leki bo wczoraj nawet gdybalismy ze na droba sprawe moglibysmy byc dziadkami juz.... hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foliczku a moje jajo prawie gotowe i nic. M wybył. nie złość się na mnie, ale ja odpuszczam na razie. chcę bobaska, ale nie mogę tego sama zrobić. on raz chce, raz mówi, że musimy jeszcze popracować, potem znowu chce, a potem nic nie mówi, jak wracam od gina. bez sensu to jest sama sobie dziecka nie zrobię, nie chcę:( i widzisz, jak jest jajo, to nie ma co z nim robić, znowu je tobie oddam. w następnym cyklu będziesz miała dwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to będzie taki bobas trochę twój, trochę mój:) dobra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×