Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

jupi jupi!! będę bardzo nieskromna,ale muszę się z kimś podzielić moją radością,z kimś,kto dobrze wie,co to znaczy doznać takiego stanu nawet przez kilka dni...Mam teraz tak ładną buzię,że chciałabym zatrzymać czas,by cera została taka na zawsze...Maleńkie niedoskonałości owszem są,ale PRZEBARWIENIA zbladły bardzo...do tego jestem przed okresem ;] Nie wiem czego to zasługa-czy tego,że od 4 dni nie ruszam buźki (mój rekord,bo dotychczas wytrzymywałam 1 dzień),zielonej glinki,cebulki,effaclafu K,Linolantanu,olejku herbacianego...naprawdę nie wiem.I do końca wiedzieć nie muszę byle ten stan trwał jak najdłużej :) ONA--> ja wstydzę się bardziej wyprysków i ran przeze mnie wydziubanych niż blizn czy przebarwień...z pryszczami/ranami czuję się mniej pewnie.Blizny też nie są fajne,ale tak jak napisała goh-lepsze niż babrząca się rana...Dajesz nam piękny przykład,że z tym nałogiem można i trzeba walczyć,że trzeba się jemu postawić a nie uciekać...I Twoja rada odnośnie nie-wiania sprzed lustra jest trafiona!Bo jak unikałam luster,to wieczorem nachodziła mnie taka skumulowana ochota,ciekawość i delirka ;) by spojrzeć w lustro,że ostatecznie kończyło się masakrą- musiałam gdzieś te emocje wyładować.Teraz już wiem,że nie można uciekać od żadnych problemów.Pięknie to określiłaś-pokażmy język naszemu nałogowi i stawmy mu czoła.Dzięki :* zuzak- jesteś bardzo podobnym przykładem do mnie.Gdy zobaczyłam zdjęcie Twojej buźki,to ranki na niej skojarzyły mi się z moimi-dokładnie to samo...i dziewczyno-masz ZERO PRYSZCZY! naprawdę nie masz przy czym grzebać...Większość osób ma niedoskonałości,a Ty miałabyś naprawdę ładną cerę,gdybyś jej nie maltretowała-mówię Ci opracuj sobie jakiś system-powieś pochlebiające komentarze koło lustra,albo swoje,gdy coś schrzaniłaś i miałaś zły humor,albo zdjęcie osoby z trądzikiem przeczosowym,cokolwiek! :) Wiem-mądra jestem,bo mam lepsze dni... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten topik nie jest tylko od wkurzania sie, narzekania i zalenia...optymistyczne i radosne posty jak najmilej widziane :) >ja wstydzę się bardziej wyprysków i ran przeze mnie wydziubanych niż blizn czy przebarwień...z pryszczami/ranami czuję się mniej pewnie ja bym to jeszcze rozroznila...ran sie wstydze, ale pryszcz to pryszcz...moze zdazyc sie kazdemu, jesli sie do niego nie przyczynilam to nie jest moja wina i nie ma sie co go wstydzic nadmiernie, choc wiadomo ze i tak sie maskuje jak sie da :) to juz bardziej sie wstydz blizn i przebarwien z wlasnej winy niz zwyklego pryszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zależy odp odejścia i wyrzutów sumienia :) ja sobie tak wryłam w główkę,że pryszcze to coś bardzo wstydliwego i trzeba się ich na wszelkie sposoby pozbyć (czyt. wycisnąć,zdrapać,wydrapać,przebić i inne ciekawe pomysły)by tylko wyszły na wierzch i po kłopocie.A tu guzik!Los potrafi być złośliwy i zamiast małego pryszczyka jest mega rana i gratis kilka nowych pryszczy. Teraz dzięki Waszym wypowiedziom i artykułom z internetu o trądziku przeczosowym zaczęło mi świtać,że coś kurde nie tak...że to chyba problem mojej głowy a nie samej skóry.I masz rację Quleczko-należy się wstydzić tego,co same zmajstrowałyśmy a nie tego,na co nie mamy wpływu-tak jak i w życiu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>należy się wstydzić tego,co same zmajstrowałyśmy a nie tego,na co nie mamy wpływu-tak jak i w życiu... dokladnie :) niestety nie wiem czemu jest jakis taki ogolny obraz, ze tradzik to sie ma z zaniedbania, braku czystosci itp...i ze to cos wstydliwego i w efekcie tyle osob zatruwa sobie zycie (uwaza sie za gorszych, nic nie wartych itpd itd) przez tradzik, czasem nawet taki delikatny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie! Zgadzam sie z przedmowczyniami! Poza tym dodaje to skrzydel i daje nadzieje jak czytam, ze komus sie udalo, ze ktos sie nie poddaje mimo upadkow, mimo zalaman i braku efektow.... Dzieki Wam za to ogromne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filemil
hej , czytam ten topik od jakiegos czasu. mam pytanie do was dziewczyny, co sadzicie o diecie , w sensie czy nie jecie jakis szczegolnych porduktow kt powoduja nasilenie tradziku? np czekolady, kawy, czy przypraw??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
póki co nie zmasakrowałam sobie ani plecow ani nog.Plecki juz troszke podgojone, przynajmniej w dotyku nie jest najgorzej, bo blizny to sa i beda. Nogi tez zostawilam w spokoju, ale jak je wczoraj po myciu zobaczyłamm to normalnie obraz nędzy i rozpaczy.Takie te blizny ciemne ze az zal czlowieka bierze. nie jestem przekonana ze pasta cynkowa cos pomoże;czytałm na innym forum o złuszczaniu kwasami(dzieki Quleczko za podpowiedz) i widze ze bez tego to sie nie obejdzie.ale to za jakis czas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! 🌻 >>> Niedawno wróciłam z laboratorium i okzało się, że nie zrobią mi badań :o bo nie mam nic do wycisniecia. Mam małe sadkórniki, ale zbyt małe...a gule, które mam albo już wyleczone tyle że ze strupkiem albo zbyt \'głebokie\' i nie da sie wycisnac :o... no trudno W poniedziałek tak czy siak ide do dermatologa zobacze co mi powie- mozec rzeczywiscie te leki działaja skóra nie miałam nic do wycisniecia, bynajmniej takiego nie minimalnego jak mały zaskórnik. Badania i tak zrobie jak mi sie cos wychoduje. Ale nie odkładac lekarza. Ide w poniedziałek i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fielmil - ja nie zauwazylam by czekolada czy przyprawy wplywaly u mnie na tradzik... co nie zmienia faktu, ze na pewno dobre dla naszego zdrowia (nie tylko twarzy) jest jedzenie jak najmniej smieciowego jedzenia i mocno przetworzonych rzeczy... a jak najwiecej rzeczy z naturalnych skladnikow, a nie \"gotowych z paczki\" :) >nie jestem przekonana ze pasta cynkowa cos pomoże; na blizny jako takie nie ale na przebarwienia te najnowsze troszke tak, szczegolnie jesli jest to pasta z kwasem salicylowym tzw. pasta lassari...bo ona ma po prostu dzialanie wysuszajace i zluszczajace... a jak sie czesc naskorka zluszczy to mniej widac :) no i przede wszystkim ladnie zasusza strupki - tak, ze sie nie \"babrza\" i w ogole zmniejsza krostki i zaczerwienienie :) mi na przyklad pani dermatolog kazala pasta cynkowa zmarowac paskudne przebarwienie na wardze po opryszczce i strupku po niej...miesiac po opryszczce bylo mocno widoczne, nastepny miesiac smarowania pasta i juz go prawie nie widac :) no ale nie mowie, ze to zlikwiduje wszystkie blizny i przebarwienia - cudow nie ma - na to potrzebne jest zdecydowanie mocniejsze zluszczanie np. wlasnie kwasami :) pasta byla nie jako rozwiazanie problemu ale raczej jako tymczasowa pomoc, zanim sie zacznie cos mocniej dzialac :) kattie - szkoda, ze nie zrobia badac ale z drugiej strony to chyba dobrze, ze nie masz nic do wycisniecia :) pojdziesz jesli ci cos wyskoczy i tyle :) wlasnie - dobrze myslisz - idz do lekarza i tak i tak... moze wymysli jak dalej kontynuowac leczenie :) i pamietaj...zadawaj tyle pytan ile sie da nawet jesli sa glupie - wazne bys pozniej dokladnie wiedziala kiedy i jak wszystko stosowac i co robic jak sie np. wysuszy za bardzo lub wypali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>> Ja do tej pory mam nadal wszytko co miałam przepisane, ale najmniej- końcówke mam płyny tzn toniku z antybiotykiem. Zapytam się jej czy bedę mogła dozycić coś co już mam tzn albo acne derm czy brevoxyl. Szcególnie chodzi mi o acne derm i smarowanie tych miejsc gdzie pozostały blizny. >>> Wczoraj wieczorem nalozyłam na brode i czoło ISOTREXIN, ale naprawde minimalnie, a nwet i mniej ;). Zmyłam dopeiro rano i było ok. Tyle, ze tam gdzie mam problem tzn rzuchwa no i policzki -reszta i zapobiegawczo to narazie się boję, bo mogłby się skonczyć zaczerwienieniem lub poparzeniem. Ta skóra musi PORZĄDNE ODŻYĆ. >>> Dziś czuje się fatalnie... Głowa mnie boli. Jestem niskocisnieniowcem a jescze dziś takie niskie ciśnienie...zaraz pije kawę, bo mam kilka rzeczy do zrobienia... Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wczoraj w wannie naszla mnie jedna mysl, wiec mam pytanie :) Ja zawsze wyciskalam bo glupio w glowie siedzialo, ze jak nie wycisne to zrobi sie z tego duzy pryszcz na pewno...a co myslicie Wy, ktore nie macie cery tradzikwej i problemow w krostkami? Serio, jestem ciekawa :) Jakos przeciez tlumaczycie sobie to, ze zaskornik nie moze w skorze zostac i musicie go usunac... Pytanie numer dwa do wszystkich, ktorzy nie sa w trakcie dermatologicznego leczenia - jak dawno ostatni raz spedzilyscie dzien lub noc z \"naga skora\" ? to znaczy tylko umyta plus ewentualnie tonik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> Tyle, ze tam gdzie mam problem tzn rzuchwa no i policzki kattie i o to chodzi :) nie trzeba za sile calej twarzy tylko problemowe obszary.. no i w odpowiednich odstepach czasowych by zminimalizowac ryzyko wypalenia :) jeszcze jedna uwaga -> nawet jesli lekarka nie zapyta to powiedz jej sama koniecznie jak do tej pory stosowalas te preparaty i co sie dzialo :) by miala swiadomosc, ze to na przyklad nie jest stan po stosowaniu przez miesiac isotrexinu na cala twarz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I mniej niz minimalnie tez jest dobrze - wazna systematycznosc i brak wypalenia - nawet mala ilosc da efekt po pewnym czasie i skora przywyknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>> Ja jak wyciskam to dlatego, że: - coś boli - ma widoczny biłay czubek - a czasem po prostu cos co siedzi tam i siedzi tzn miesiac wiec wolę wyleczyć strupek po tym niz czekac az samo zejdzie Tyle, ze ja mimo, ze nadal coś tam wyciskam to oczywiscie wyciskania nie popieram. Ja ma taka cere, ze nawet po niektorych masciach mam przebarwienia, wiec czasem usprawiedliwiam sie tym ze i tak jakis slad zostanie czy to po leku czy wycisnieciu, tyle ze po wycisnieciu zazwyczaj wiekszy. Ale wyciskanie naprawde odradzam! >>> Tylko z umyta twarzą bez niczego to moze 2-3 razy w ciagu miesiaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kattie :) dlatego ja celowo pytalam co mysla dziewczyny, ktore nigdy nie mialy krostek, a mimo to potrafia zrobic centymetrowa rane z zaskornika...jak one sobie to tlumacza? bo jakos na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Mnie to po prostu irytowało, że pod skórą mam jakies brudy albo było rodzajem autoagresji, by rozładować napięcie. Co do chodzenia spać bez nakładania maści itp. to już nie pamiętam. Naprawdę. Myślę, że z rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona - jak rozumiem to ty nie masz za duzo problemow ze skora jako takich...moze warto jej dac czasem odpoczac w dzien lub w nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Warto, tylko przemów mi do rozumu...bo już stało się to moim kolejnym nawykiem. Zabezpieczanie jej przed wszystkim i maniakalne smarowanie niedoskonałości, tu również ran, strupków. Teraz cały czas męczę się jeszcze z tymi trzema...powstałymi z mojej winy. Ble...Muszę od nowa zacząć się nastawiac i ponownie rozpocząć liczenie dni wytrwałości, bo tak nieco spaprałam sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
hej, poczytałam o tych bliznach i podobno po atredermie schodzą.No wiec bylam dzis po recepte i kupiłam.Sprobuje od dzisiaj pouzywac,zobaczymy co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakratorka
ja rozwalam zaskorniki, bo jestem glupia. bez kitu, nawet sobie tego nie tlumacze. mam taka obsesje idealnej cery... kilka kropek bym moze wytrzymala, ale naście/dziesiąt krop rosnących w mojej wyobraźni do olbrzymich rozmiarów już nie mogę. Tydzień temu było naprawdę ok (bo nie było strupków i wyprysków żadnych, ale przebarwienia niestety są :0 ). nie ruszałam czoła przez tydzień, a potem jak się rzuciłam na zaskórniki, to sobie zrobiłam kilka stanów zapalnych które teraz leczę. od 4 dni znowu nie ruszam. i mam tak w kółko. ale chyba wreszcie zaczyna coś do mnie docierać, robię coraz dłuższe przerwy, jeszcze rok temu potrafiłam dusić za każdym razem kiedy weszłam do łazienki :0 co do chodzenia z "czysta" twarza, bez żadnych mazideł, to na noc czasem mi się zdarza, ale w dzień nie daje rady, muszę mieć coś na twarzy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie najgorsze jest,gdy zaczynam się przeglądać w lustrze coraz dokładniej.Najpierw widzę,że jest ok,podejdę bliżej-ooo nie coś tu widzę...jeszcze bliżej-jak ja wyglądam!ostatecznie mam głowę w odległości 2-3cm od lustra i zabieram się do \"dzieła\". Patrzę pod światło i widzę zgrubienia i zapchane pory.Wtedy nie mogę się powstrzymać!I w żaden sposób sobie tego nie tłumaszę,taka sama shiza jak napisała masakratorka: -->ja rozwalam zaskorniki, bo jestem glupia. bez kitu, nawet sobie tego nie tlumacze. mam taka obsesje idealnej cery... kilka kropek bym moze wytrzymala, ale naście/dziesiąt krop rosnących w mojej wyobraźni do olbrzymich rozmiarów już nie mogę. Opisałabym moją obsesję tak samo!Odkąd pierwszy raz poszłam do dermatologa,gdy było już naprawdę źle i udało się zapanować trochę nad sytuacją,mam lęk przed nawrotem tego świństwa.Jak mam już ładną buzię i coś zaczyna się na niej pojawiać,ja zaczynam sfrustrowana pozbyć się tego na wszystkie sposoby.Do tej pory nie byłam do końca świadoma tej autodestrukcji.Ale teraz też nie jest łatwo-jak z rzuceniem każdego innego nałogu SINUSOIDA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
mam i ja pytanie do was, co na to wasi faceci,mężowie? czy wspierają was? i do dziewczyn ktore wyciskaja w innych miejscach niz twarz: nie wstydzilyscie sie np rozebrac przy nich? ja poki co nikogo nie mam ale wole nie myslec co bedzie jak ktos miałby mnie zobaczyc nago, plecy,ramiona i nogi w kropkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. (Od razu uprzedzam, że jeśli ktoś ma gorsze dni, może ominąć mojego posta.) Już raz zdobyłam się na ekshibicjonizm i napisałam posta w starym wątku. To było tak daaaawno... Pisałam wtedy, że od dwóch miesięcy udaje mi się nie robić masakry, no i faktycznie, udawało mi się jeszcze przez kolejne dwa... niestety... :( Mimo b. dobrego stanu cery wróciłam do \"starych przyzwyczajeń\" i tak przez kolejne 3 m- ce namiętnie masakrowałam sobie twarz. Jak łatwo się domyślić efekty leczenia poszły na marne, pieniądze przeznaczone na leczenie również uważam za wyrzucone w błoto, wiadomo, cała ta euforia z sukcesu, wiara w siebie, że daję radę, wszystko. Teraz jest mi strasznie wstyd zadzwonić do mojej pani dermatolog i umówić się na wizytę po takim czasie. Wiem, że jest to nieuniknione, ale ciężko jest mi samej sobie spojrzeć w twarz. Wolę nie wyobrażać sobie jak ciężko będzie spojrzeć jej, biorąc pod uwagę jak bardzo była dla mnie w porządku i jaką \"przysługę\" robiła mi zawsze przyjmując mnie na dużurze, bez rejestrowania, tylko na telefon. :( Jakiś miesiąc temu, znowu rzuciłam temu bagnu rękawicę. Jeśli chodzi o trwanie we wstrzemięźliwości, bywa różnie. Od 4 dni kiedy czytałam wszystkie posty w cz. 2- giej należą mi się 4 plusiki. Nie cieszy mnie to jakoś specjalnie, bo wcześniej dawałam radę wytrzymać kilka dni, a i tak kończyło się wiadomo czym. :/ Pocieszające, że oprócz plam (o bliznach wolę nie wspominać) udało mi się wygoić. Szczerze, jestem teraz w nienajlepszym stanie, jestem zmęczona ciągłym myśleniem o twarzy, porażkami, po części po przeczytaniu wszystkich postów. Pociesza mnie to, że nawet jeśli nie zdobędę odwagi na kolejny elaborat przydługi i przynudny, to mogę czytać Wasze wypowiedzi i sama myśl o tym, że jesteście sprawia, że jest mi trochę lepiej. Co do pytań facetów... jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że nie mam tego problemu, szkoda tylko, że nie mam faceta. ;) A co do \"myślenia\" w trakcie rozdrapywania jakiś drobnostek typu zaskórniki... ja w tym czasie wogóle nie myślę!!! Może gdyby mi się ten proces uruchamiał byłoby inaczej. Wydaje mi się, że zaczęło się od tego, że moja mama ma taki sposób na oczyszczanie skóry. I chyba zawsze mi się wydawało, że te zaskórniki są ogromne i jak mogę chodzić z takim brudem po ulicy, że wszyscy to widzą, no i muszę to wyczyścić. No i czyściłam, tylko jakoś \"za dokładnie\". Fakt, one są wielkie, ale u mnie tylko i wyłącznie w magicznym lusterku x5! Dziękuję Wam i przepraszam, bo trochę narozrabiałam. :P Rączki z dala od buziek moje drogie!. :) Pozdrawiam. A. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poiuio - no podobno atrederm jest dobry tylko bardzo mocny, uwazaj i badz ostrozna :) >mam taka obsesje idealnej cery... kilka kropek bym moze wytrzymala, ale naście/dziesiąt krop rosnących w mojej wyobraźni do olbrzymich rozmiarów już nie mogę. no i w efekcie robisz wszystko by to marzenie poszlo w las...i zamiast dobrej cery z zaskornikami masz zdecydowanie mniej idealna z przebarwieniami :o >i do dziewczyn ktore wyciskaja w innych miejscach niz twarz: nie wstydzilyscie sie np rozebrac przy nich? wstydzilam sie jak cholera i rozbieralam sie tylko co najwyzej przy swiecach, a w nocy latalam do lazienki poprawiac korektor na twarzy :o >Teraz jest mi strasznie wstyd zadzwonić do mojej pani dermatolog i umówić się na wizytę po takim czasie nawet nie wiesz ile razy zmienialam dermatologow...wlasnie przez ten wstyd...ale choc to ciezkie nalezy stawic mu czola bo uciekanie nic nie pomoze, trzeba nauczyc przyznawac sie do porazek ❤️ >Od 4 dni kiedy czytałam wszystkie posty w cz. 2- giej należą mi się 4 plusiki. gratulacje 🌼 > Nie cieszy mnie to jakoś specjalnie, bo wcześniej dawałam radę wytrzymać kilka dni, a i tak kończyło się wiadomo czym z malych sukcesow tez warto sie cieszyc :) zawsze to 4 dni meczenia skory mniej :) >A co do \"myślenia\" w trakcie rozdrapywania jakiś drobnostek typu zaskórniki... ja w tym czasie wogóle nie myślę!!! mi nie chodzilo o myslenie gdy juz sie \"wpadnie w trans\" tylko przed tym i po tym... jak patrzycie na te zaskorniki czemu was ciagnie by je usunac? przeciez doskonale wiecie, ze wroca i jeszcze z duza szansa zrobicie sobie ranki/syfki? to takie troche retoryczne pytanie :) bo znam doskonale te wszystkie glupie mysli ... tylko fakt jest, ze tego \"brudu\" nikt nie widzi, a ranki i przebarwienia to i owszem... no i pytanie skierowane bylo glownie do dziewczyn, ktore tak naprawde nie maja problemu z cera...bo ja jednak wiem, ze u mnie zaczelo sie to gdy bylam nastolatka i mialam tradzik :o >Fakt, one są wielkie, ale u mnie tylko i wyłącznie w magicznym lusterku x5! Wywal to lusterko! Serio !!! nie zartuje...nie jest ci do niczego potrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Wywal to lusterko! Serio !!! nie zartuje...nie jest ci do niczego potrzebne! TAK! Pozbądź się go!! Pierwszym krokiem do zerwania z nałogiem było u mnie wywalenie lusterek z pokoju...i to jest genialna rzecz :D bo jak mam gorsze dni,to już mnie nie śledzą,nie mam ich pod ręką-a przyłapuję się na tym,że chodzę do miejsc,gdzie stały.Teraz jest o wiele lepiej-lepiej czuję się psychicznie,nie dołuję się swoim wyglądem,nie zerkam co chwilę.A MÓJ POKÓJ powinien być oazą spokoju,gdzie mogę się odprężyć,zapomnieć o troskach,odciąć od problemów a nie jeszcze się dobijać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
>wstydzilam sie jak cholera i rozbieralam sie tylko co najwyzej przy swiecach, a w nocy latalam do lazienki poprawiac korektor na twarzy < no ale chyba w końcu zobaczył cie całą, i co wtedy, powiedział coś czy ty cos tłumaczyłas? czy może przemilczał? No ja dzis uzyłam tego atredermu,nałozylam na umyta i osuszoną skórę, troche musiałam czekac az wyschnie ale nic nie czułam,nic a nic. Na ulotce napisane zeby nakladac dwa razy dziennie, wiec na noc tez nałoze. Zastanawiam sie zeby na twarz nałozyc, czy jak naloze raz na wieczor to i tak złuszczy sie skóra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lwiczka, jeszcze normalne lusterko to czasem jest niezbedne....ale lusterka powiekszajace to naprawde nalezy wywalic! >no ale chyba w końcu zobaczył cie całą, i co wtedy, powiedział coś czy ty cos tłumaczyłas? czy może przemilczał? nie, w dziennym swietle nie widzial mnie nikt nagiej calej...zazwyczaj jakas koszulka nawet jesli podciagnieta do gory w lozku :o tak samo jak jeden facet z ktorym bylam rok nie widzial mnie wlasciwie bez makijazu :o a gdzie ten atrederm teraz nalozylas? ja bym nie ryzykowala z twarza od razu...poprobowalabym gdzies indziej najpierw... uwazaj plizz :) no i jeszcze ilu procentowy masz ten atrederm bo jest kilka? jest o nim sporo naprawde na wizazu http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=130856 i podobno niezle sie mozna poparzyc wiec ja bym dla pewnosci pare dni nie stosowala 2 razy dziennie... jak uznasz, ze jest ok tak po tygodniu to zawsze mozesz czesciej :) pierwsze na co trafilam "piecze i zluszcza dopiero na dwa-trzy dni po aplikacji" wiec uwazaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
mam ten słabszy 0,025.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuio
a atrederm nałozyłam na nogi,tylko do kolan, bo nie mieszkam sama i nie chcialam przy ludziach w samych majtkach latac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile wiem to jest naprawde silny lek podobny do retinoidow...patrzac na to jak sie czasem po nich luszczylam to naprawde zalecalabym ostroznosc i posiadanie jakiegos kremu z alantolina w domu na wszelki wypadek :) na przyklad http://wizaz.pl/produkty/baza/produkt.php?produkt=15756 ja go zamierzam nabyc gdy bede robic peeling migdalowy, z opisu wynika ze i po atredermie mozna sie nim ratowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×