Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

PS Quleczko niestety te wizazowel linki mi sie nie odpalaja. Bylabym wdzieczna jakbys mogla podac mi ich nazwe jak bedziesz miala chwilke oczywiscie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do enzymatycznych to na pewno jest ziaja nuno lub z lirene erisa bo je kiedys mialam ale nie sa najlepsze...masz cala kategorie peelingow enzymatycznych na wizazu i zwyklych mechanicznych tez :) na gorze jest peeling enzymatyczny ziaja pro (do kupienia tylko na aukcjach) i taki fajny krem/peeling na noc, ktory tez kiedys stosowalam i zwie sie "Antytrądzikowy peeling enzymatyczny wygładzający nierówności skóry i blizny potrądzikowe" dax perfecta blizn to on raczej nie wygladzi ale zly nie jest ;) Te z linkow z wczoraj to zwykle mechaniczne: St. Ives, Morelowy peeling głęboko oczyszczający St Ives, Morelowy peeling przeciwtrądzikowy oraz ten tylko na allegro to Ziaja Pro, Peeling z mikrogranulkami bardzo mocny a to ostatnie to bylo Cleanic, Cleen O"Peel, Chusteczki nawilżane do peelingu wszystkie 3 peelingi sa na gore listy na wizazu pod wzgledem ocen po odrzuceniu takich co maja tych ocen raptem kilka oraz innych drogich ;) chyba niedlugo sama sie skusze i cos sobie zamowie z ziaja pro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow Dziexy ogromne za wszelkie info :) Wczoraj w nocy zamiast spac to lazilam przez CIEBIE po mazidlach :) i nie moglam sie oderwac. Bardzo spodobaly mi sie toniki z glinki i migdalowy, ciekawe czy faktycznie sa takie fajniutkie w realu? A czy ktos slyszal o przecieraniu twarzy sokiem z cytryny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawdzilam przed chwila ten peeling Perfecty i zaraz bede grzebac w necie i szukac o innych info... A pozniej pojawi sie dylemat ktory kupic, ale to dopiero jakskonczy mi sie moj obecny.... Uwielbiam takie dylematy, zwlaszcza jak mam kase :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mazidel stosowalam migdalowy ale nie na twarz tylko na dekolt i slady na nim, mi sie podoba ale pewnie nie kazdemu podpasuje :) teraz zamierzam sprobowac przy nastepnym zamowieniu jakiegos innego z kwasami :) fajne sa jako taki normalny codzienny tonik rozne hydrolaty... na przyklad rozany, cytrynowy lub z glogu ...rozany pachnie boooosko :) to cos perfecty to nie jest peeling, a moze raczej nie do konca...to sie stosuje na noc jak krem i zostawia az do rana... slicznie pachnie gruszka, jak pare innych rzeczy perfecty :) i jakas taka ladniejsza twarz byla rano po nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nic innego tylko zbierac kase na te cuda!!! A jak Twoje slady po tym migdalowym toniku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem niezle, nadal sa ale troche sobie skore zluszczylam i mam wrazenie, ze mniej je widac ...tylko, nie mysl, ze to tym tonikiem co opisany na mazidlach... ja raczej eksperymentowalam z wiekszym stezeniem kwasu niz 5% ten przepis z mazidel to jest taki raczej delikatny, z mysla o regularnym stosowaniu na twarz wlasnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papaja85
hej, tak nawiązując do tematu, zamiast rozpisywać się nad samookaleczaniem....mnie się udało! i myślę, że głownie, bo zmieniłam dietę,praktycznie wykluczyłam cukier, alkohol i tłuszcze zwierzęce.pryszcze przestały się pojawiać, choć nie od razu, taka kuracja każe czekac nma rezultaty, ale jest trwała.do tego masa zajęć i zadań codziennie zamiast wgapywania się w siebie w lustarku. i bach! nawet nie wiem, jak ani kiedy przeszła mi miania patrzenia na siebie przez pryzmat swojej cery i potępiania się,że nie jestem tak wspaniała jak panie po bezbłędnym retuszu komputerowym, które to sprzedaje nam się na każdym kroku i karmi nasze poczucie winy. a jak zdarzy mi się teraz jakiś syf to noszę go niemal z dumą - a co! jestem żywą istotą, nie plastikową lalą, kreskówką czy fotką i mam prawo do syfa od czasu do czasu i o! pozdrawiam wszystkie uczestniczki forum i nie dajcie się zwariować dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
Pisałam tu dawno temu, borykam się już z wyciskaniem od 6 lat, bywało różnie, ale teraz jest TRAGICZNIE. Muszę przestać. MUSZĘ. Nie wiem jak, nie wiem, dlaczego tym razem miałoby się udać, ale jeśli to potrwa dłużej, zwariuję. Mam nadzieję, że pisanie tutaj będzie dla mnie jakąś motywacją, bo nie mam już żadnej.:( Pozdrawiam wszystkie walczące!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik kasik
zachcecam do wyprobowania oczyszczania skory przy pomocy marokanskiego czarnego mydla i glinki ghassoul, polecam, dostepne w sklepie rekodziela marokanskiego www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
Tu jest bardzo fajna strona na 'nasz' temat, może komuś pomoże, tylko trzeba trochę znać angielski;): http://stoppickingonme.com/ najlepszy jest dział 'recovery', można znaleźć dużo naprawdę trafnych rad i wskazówek, jak z tym walczyć, mam nadzieję, że będę na to żywym przykładem.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ten tonik "brzmi" calkiem niezle, tylko jest nie do mojego rodzaju cery :( A ja czekam teraz az wykoncze moje terazniejsze zapasy kosmetykow i smigam do mazidel po zakupy :) Uwielbiam testowa nowosci, bo zawsze mam nadzieje, ze w koncu znajde cos idealnego do swojej cery... A tak w ogole, jak robilam wpis po mojej ostatniej masakrze, zastanawialam sie, czy ja wlasciwie pielegnuje swoja skore. Bo jak sie nie wyciskam jakis dluzszy czas, to mam wlasciwie nie tylko zaskorniki, ale i grudki i male ropniaczki. Moze ich (niewycisnietych) tak bardzo nie widac, bo nie sa zaognione, na ale sa. A jak sie przejedzie po czole reka, to czuc chropowata powierzchnie. No i doszlam do wniosku, ze chyba mam jakas delikatna postac tradziku, ktora chyba powinnam potraktowac przynajmniej Skinorenem. PS dotychczas chyba zbyt lagodnie traktowalam moje wypryski, to znaczy zachowywalam sie jakby ich nie bylo i stosowalam mleczko do ocztszczania twarzy, woda, toik i krem nawilzajacy na cala buzie, a rano tylko podklad. W wyjatkowych sytuacjach paste cynkowa, ale bardziej na plecy i tyle. Zaznaczam, ze skore mam wrazliwa, raczej sucha. To chyba tez jakis rodzaj ucieczki i udawania, ze ja to syfow nie mam tylko problem z natrectwem wyciskania NICZEGO. I ciesze sie, ze zdemaskowalam to klamstwo :) O rany sorki za te wypociny, ale sie rozpisalam....uuu A tak w ogole WITAM WSZYSTKICH WALCZACYCH z naszym nalogiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika58
dziewczyny! mam 16 lat i od praktycznie 13 roku zycia mam mniejszy/więklszy problem z cerą. cawesze przy niej dłubałam. ale ostantio wyczytałam mile opinie na temat maści n nazwie "brevoxyl". Jest to maść która kosztuje okolo 20/25 zł- zalezy od apteki. stosuje się ją około 12 tygodni. ja juz stosuję ją około miesiąca i widzę ogromną poprawę! miałam trądzik na policzkach ale nie był on taki "dziobowaty" tlyko coś misie robiło, ":rozgrzebywałam to" roznosiło się i pojawiało się więcej i więcej. Zaczęłam ssmarować na noc. pierwszy tydzien przynzam był ciężki- cera nie była przyzwyczajona do tej maści- stawała się czerwona- sucha., musiałąm ją b.dobrze nawilżać. Obecnie prawy policzek jest praktycznie czysty- nie mam zadnej kkrostki- moze kilka zaskórników które pojawią się raz na bardzo ługi czas i musze je usunąc i znowu nic. na drugim policzku tez o wiele lepiej ale gorzej niz na pierwszym. Maść ta działa złuszczająco i przeciwbakteryjnie- złuszcza skórę. Nie mozna się poddać po 4-5 dniach mimo ze cera bedzie czerwona i sucha- trzeba uzywac peelingi enzymatyczne. ja mam z ziaji do cery trądzikowej- jestem b.zadowolona z tych kosmetyków. w razie pytan proszę kierować się na e-mail angb@op.pl odpowiem na wszystkie Wasze pytania:) gorąco polecam tą maść i pozdrawiam Was- niedawno ja byłam załamana tym co jest z moją cerą- teraz jest tlyko lepiej:)) damy rade;*!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajac, no do cery sucjen z natury to faktycznie raczej nie :) juz lepiej swtedy ten http://mazidla.com/index.php?option=com_content&task=view&id=103&Itemid=2 albo jeszcze lepiej chyba taka wersje kwasu z olejkiem by nie wysuszyc sie za bardzo http://mazidla.com/index.php?option=com_content&task=view&id=314&Itemid=2 ja mam cere raczej bardziej mieszana...sucha robi sie tylko jak przesadze z wysuszajacymi rzeczmi przy pielegnacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulala to faktycznie cos dla mnie!!!! Dzieki za linki Quleczko, szykuja sie grubsze zakupy na mazidlach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
aaaa, miałam już się pochwalić, że 3. dzień bez wyciskania i poległam i to na całej lini...:-( masakra, jakiej dawno sobie nie zafundowałam... jest mi tak źle, już tracę nadzieję...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
Kurcze, nie, nie mogę się poddać. W tej chorobie nie można się poddawać. Wyglądam jak potworek, ale wszystko jest do nadrobienia... W ramach pomocy sobie i innym będę tłumaczyć po kawałku wskazówki z tej strony, którą podałam... Może to mnie jakoś zmobilizuje... Z góry przepraszam za nieścisłości, jeśli się takie pojawią, bo nie mam za takim tłumaczeniem doświadczenia, ale postaram się przetłumaczyć jak najdokładniej.;) A więc na dobry początek, ku mojej i Waszej mobilizacji: DROGI DO WYZDROWIENIA: WSKAZÓWKI: UŻYJ KAŻDEGO MOŻLIWEGO SPOSOBU, BY UNIKNĄĆ WYCISKANIA 3 RZECZY, KTÓRE POMOGĄ TWOJEJ SKÓRZE, ZDROWIU I PRZYZWYCZAJENIOM: 1) woda 2) ćwiczenia 3) świeże powietrze Inne czynniki, które są pomocne to m. in. zbilansowana i pożywna dieta, kontrolowanie stresu i prawidłowy nocny wypoczynek. Założę się, że już wiesz te wszystkie rzeczy, ale na okrągło je zaniedbujesz? Od tej chwili zacznij pozwalać sobie na rzeczy, które Cię cieszą: 1) Pochodź i poleż na trawie. 2) Posłuchaj muzyki przez słuchawki. 3) Obejrzyj program edukacyjny w telewizji. 4) Tańcz i się wygłupiaj. 5) Wyjdź na zewnątrz i głęboko oddychaj. 6) Uprawiaj jogę. 7) Poczytaj książkę. 8) Zafunduj sobie albo zrób sam(a) w domu zabieg kosmetyczny twarzy. 9) Kup kolorowy magazyn. 10) Posiedź w księgarni albo w bibliotece (czytelni) i poczytaj za darmo. 11) Pospaceruj wokół bloku. 12) Śpiewaj pod prysznicem. 13) Pograj na komputerze (to może także stać się uzależniające, ale jeśli ma Cię uchronić przed wyciskaniem – to także dobre na krótką metę). I, wreszcie, pozwól sobie na stratę czasu. Zasługujesz na to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziobata masz racje wstawaj i walcz kolejny raz!!! Nie ma co tracic czasu na tracenie nadziei i zalamywanie sie :) A moze tym razem Ci sie uda!!! 3mam kciuki Dziexy za tlumaczenie, jeszcze nie mialam kiedy zerknac na tego linka, ale mam go w zakladkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety punkt 13 bardzo mi odpowiada, gdybym miala wiecej czasu z pewnoscia bylby to moj kolejny nalog :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość li9000
A ja dzisiaj i wczoraj znowu poległam ;/ ;( Jestem taka beznadziejna... :(:( Długo nie pisałam. Nic nie robiłam. A tu tak nagle... Okres się zbliża, pewnie dlatego... :( I praktyki zaczęłam - pierwszy dzień to zawsze jakiś stres;p Mam nadzieje, że będzie lepiej. Ale i tak uczucie beznadziejności nie mija ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
Dziś się kuruję z poprzedniego wyciskania... miałam zamiar w ogóle nie wychodzić z domu, ale się zmusiłam i poszłam biegać, i powiem Wam, że to jest wspaniałe.:D I kolejna porcja tłumaczenia;): Przyjemne rzeczy, które możesz robić - AROMATERAPIA Jeśli czujesz, że KONIECZNIE musisz zrobić coś ze swoją skórą, jedną z najlepszych rzeczy będzie tzw. parówka (oczywiście, jeśli wiesz, że nie podrażnia Twojej skóry!) Tu znajdziesz wskazówki, jak przygotować przyjemną parówkę twarzy: 1) Wlej gotującą się wodę (dwie kwarty - jedna to ok. 1,14 l) i wsyp dwie łyżki stołowe lub dwie garści ziół do dużej miski. 2) Głowę okryj dużym, kąpielowym ręcznikiem, by utworzyć coś w rodzaju namiotu nad naczyniem. 3) Nie przystawiaj twarzy zbyt blisko miski, gdyż możesz poparzyć skórę parą. W zasadzie, nie bliżej niż ok. 30 od miski czy garnka. 4) Pozostań pod 'namiotem' ok. 5-10 minut, wdychając wspaniały aromat ziół. 5) Jeśli w niektórych momentach robi się zbyt gorąco- uchyl trochę ręcznik, by umożliwić przepływ powietrza. 6) Zakończ zabieg, obmywając twarz chłodną wodą. Niektóre z ziół lub olejków, których możesz użyć: 1) olejek morelowy 2) olejek cytrynowy 3) olejek cyprysowy 4) olejek lawendowy Świeże zioła: rumianek, czarny bez, mięta, bazylia, rozmarynowy (dla tłustej cery), szałwia, wiąz amerykański (dla cery wrażliwej), liście i korzenie żywokostu (dla cery szczególnie problematycznej), liście malin, kwiaty akacji, lawendy, płatki róży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sie bala robic parowke z jednego powodu...rozpulchnia twarz i wszystko wrecz krzyczy "wycisnij mnie" gdy skora jest taka rozpulchniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
Witam Wszystkich!:) A więc u mnie nieźle, zaliczyłam małą wpadkę, ale grunt, że powstrzymałam się od masakry. Jest nieźle, codziennie staram się przebywać choć trochę na świeżym powietrzu i regularnie ćwiczyć, i wiedzę, że to naprawdę pomaga - rozładowuje napięcie, nawet to fizyczne.:) No i stwierdziłam, że u nas, tak jak w każdej chorobie, grunt to zapobiegać. Tak więc daję kolejną porcję tłumaczenia: AFIRMACJE Kolejną wspaniałą drogą do zmiany sposobu myślenia i lepszego samopoczucia jest używanie codziennych, jeśli nie cogodzinnych, afirmacji. Wydrukuj swoje ulubione i porozklejaj je po całym domu. Tak jak osoby odchudzające się, które naklejają na lodówkę optymistyczne frazy, by pomagały im wytrzymać w trudnych momentach. Zrób to samo. Porozmieszczaj afirmacje wszędzie, gdzie zazwyczaj wyciskasz skórę: w samochodzie, przy komputerze, na lustrze w łazience. AFIRMACJE: Ćwiczenie wybaczania 1) Całkowicie sobie wybaczam. 2) Całkowicie wybaczam mojej matce. 3) Całkowicie wybaczam mojemu ojcu. 4) Wybaczam sobie uczucia nieprzyjemne, oceniające, złośliwe. 5) Wybaczam swojej skórze jej niedoskonałość, w tym - swoją drogą - niedoskonałym świecie. AFIRMACJE: Ćwiczenie kochania samego siebie: 1) Wszystko, czego potrzebuję, jest już we mnie. 2) Kocham siebie jako kobietę/mężczyznę! 3) Jestem wspaniałą kobietą/mężczyzną! 4) Nie wyciskam już swojej skóry. 5) Otrzymywanie/branie jest dla mnie bezpieczne. 6) Bezpieczne jest odbieranie mojego ojca z miłością i bez strachu. 7) Bezpieczne jest odbieranie mojej matki z miłością i bez strachu. 8) Bezpieczne jest dla mnie odbieranie swojej kobiecości/męskości w moim ciele, w moim otoczeniu, jako kobiety/mężczyzny. 9) Zasługuję na wszystko, czego pragnę od życia. AFIRMACJE: Ćwiczenie życia chwilą obecną: 1) Jestem w moim ciele, od góry do dołu, od stóp do głów, z każdej strony, patrzę przed siebie, mocno stąpam po ziemi, idę prosto przed siebie. 2) Bezpieczne jest dla mnie relaksowanie się, branie od życia tego, czego pragnę, będąc z moim ciele, w moim otoczeniu. 3) Każdego dnia, pod każdym względem mam się coraz lepiej! PS: Moja osobista uwaga: wiem, że na początku pomysł z afirmacjami wydaje się śmieszny i bezsensowny. Też tak myślałam, ale po lekturze Louisy Hey zmieniłam zdanie. Nasz nałóg często pociąga za sobą zaniżoną samoocenę i słabą psychikę, problemy z pogodzeniem się z własną fizycznością, życiem. Autosugestia naprawdę pomaga, jeśli nie wierzycie, polecam książki Louisy, choć oczywiście pewnie każdemu coś innego pomaga... No, ale warto próbować wszystkiego.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
U mnie coraz lepiej. Postępowo. Zaczynam normlanie żyć. Częściej już zdarza mi sie, że tylko szybki makijaż zrobię i mogę wyjść. Pominięty zostaje po prostu ten moment, gdy gapiłam się w lustro i zamartwiałam jak jeszcze zakryć ślady masakry. Odpadł dziś ostatni strupek na mojej twarzy. Pierwszy raz od "n" miesięcy (ok. roku) nie ma na niej ani jedej ranki. Nie wiem czy Wy zdajecie sobie sprawę jakie to uczucie? Po tylu tygodniach męczarni, wreszcie. Bo najpiękniejszy jest ten fakt, iz nie muszę się martwić, że coś się "paprze", rozłazi, sączy, widać skutki majstrowania itd. Zwyczajnie nakładam (muszę jeszcze) podkład i żyję w symbiozie z moimi nielicznymi juz zmianiami skórnymi. Jeśli nawet tych zaskórników jest kilkadziesiąt, to trzeba nieźle skórę naprężyć, by się wszystkim przyjrzeć. Krostka czasami się pojawi, ale (jejku) to lekkie i świetne uczucie, gdy normalnie się ją zaleczy, kiedy zwyczajnie lekko zatuszuje się i wychodzi z domu podnosząc głowę, bo "jestem normalna, nie wyciskam, umiem sobie z tym poradzić, ma prawo czasami coś się pojawić na mojej twarzy mało chcianego". Kosmetyki do makijażu są po to,by worownać koloryt, zakryć nieodskonałości (nawet nie w 100%), pomóc poprawic wygląd, a nie dlatego, żeby zamaskować strupy, rany i nie wiadomo, co jeszcze. Rzucajmy ten nałóg w cholerę! Zacznijmy oddychać i żyć! Mnie się udaje. Cieszę się. Sądzę, że da się z tego wyjść. Tyle razy juz się cieszyłam. Nieraz zabierałam się do napisania optymistycznej notatki, a chwilę później znów niszczyłam twarz. Nie znosiłam tego uczucia. Do wszystkich, które są w procesie leczenia niedawno zrobionej masakry - dokładnie wiem, co czujecie. Upadek i irytacja związana z oczekiwaniem na kolejne wylecznie. Tak chciałoby się dwóch rzeczy - cofnąć lub przyspieszyć czas (choć wg mnie bardziej w przyszłość pragnie się wtedy brnąć, bo już przynajmniej pozbyłyśmy się tego "dziadostwa"-paradoksalnie niewidocznego), zerwać strupki, zobaczyć nową, różową skórkę, a tu rzeczywistość każe nam czekać. Cóż, trzeba przez to przebrnąć i absolutnie nie tyle mówić sobie, co po prostu zacząć uzmysławiać, że to naprawdę ostatni raz! Trzeba dać sobie taką konkretną, kolejną szansę, ale 1000000 razy mocniejszą. W zupełności realną. I najlepiej jak dla mnie, spróbować wcale nie wyciskać. Czasem wydaje się być nierealnym, ale jednak wtedy mniej pokus 1 cm od lustra. Dziękuję Wam i pozdrawiam.Za co? Już Wy dobrze wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW ONA ale Ty to masz dobrze, gratuluje, zazdroszcze, podziwiam i trzymam za Ciebie kciuki :D Swiecisz przykladem i jestes zywym dowodem na to, ze ztego beldnego kola mozna jednak wyjsc!!! Ja tez bardzo chcialabym znalezc to TAJEMNE PRZEJSCIE do normalnego zycia!!! Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak to w ogole wpadla mi taka mysl do glowy, ze przez cale zycie musialam sie czegos wstydzic i cos przed swiatem ukrywac... to bylo bardzo dreczace i doprowadzilo do wielu kompleksow, poczucia innosci, tzn bycia gorszym itd... A teraz kiedy jestem dorosla, usamodzielniona, nie mam sie juz czego wstydzic tak naprawde, sama stwarzam sobie sytuacje, ktrora prowadzi do wstydu i znow karze cos ukrywac przed swiatem... dobrze wiecie, ze chodzi o twarz, a wlasciwie o cialo... ...jak mam grzies wyjsc,- impreze, do pracy itd, to sie rozdlubie, jak mam isc na masaz, to rozwale sobie plecy... Mam dzis sile by sie nad tym dzisiaj zatrzymac i powiedziec DOSC!!! Napsulo mi to krwi i poglebilo tylko ta chholerna nerwice!!! Moze i znow upadne i znow sie zalamie, ale to nic nie mozna zyc gdybaniem, tylko tym co dzieje sie teraz i tu. Najwazniejsze by miec sile DZIS na zerwanie z nalogiem!!! Juz dawno takiego pawera nie czulam..to chyba wiosna :) Dzieki Dziewczyny (i Chlopaki oczywiscie jesli tu jestescie), bo dajecie mi bardzo duzo wsparcia i nadziei, a dzis zwlaszcza ONA Dzieki ;) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Cieszę się, że jakieś moje dobre słowa mogą jakkolwiek pomóc. Ależ dzisiaj cudny dzień. Jest jeszcze jeden fakt, który niezwykle odmienia moje myślenie i mówi, że warto trzymać się, być silną, wychodzić z tego nałogu - wystarczy mi kilkanaście minut na przygotowanie się do wyjścia, a gdy znajoma ostatnio takie zaproponowała, nie musiałam stwarzać wymówek, po prostu ok. Idziemy. I teraz zaczyna być odwrotnie. Niegdyś, przyzynaję, masakrowałam się przed ważnymi wieczorami, imprezami itd. Dziś widzę, że gdy juz przebrnie się przez pewien etap, dzieje się w drugą stronę. Każde istotniejsze wydarzenie, jakie planujesz, pomaga, by przetrzymać jeszcze dłużej, bo widzisz w tym sens. Już realnie dociera do naszej głowy, jak głupie byłyśmy, jak bardzo siebie ograniczałyśmy. Kiedy poczujemy smak wolności, lekkości, bezstresowych zabaw, spotkań ze znajomymi nie mając w głowie wciąż pytania- czy ta rana na pewno się nie rozpaprała pod makijażem?-, to z całych sił zaczynamy się bronić i aż chce się walczyć. Wybywam do centrum łapać słońce i uśmiechy. Dobrego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziobata🌼 madre rzeczy tu piszesz i dzieki wielkie za tlumaczenia i starania :) A masz moze ta ksiazk jako E-book? U mnie jest znosnie. Denerwuja mnie przebarwienia. Trudno to nazwac bliznami, ale cala jestem taka jakas w cetki i staram sie uzywac samoopalacza, zeby wyrownac koloryt skory. Do tego jestem jasna :O i wszystko to rzuca sie w oczy... Dzis biegalam, staram sie ostatnio regularnie uprawiac jogging. Co zauwazylam: bardzo poci mi sie twarz, obserwowalam inne dziewczyny i one tak nie maja :O Macie moze podobnie? Ja mam na czole i na nosie normalnie kropelki potu :/ Ona🌼 ogromnie sie ciesze! zajac🌻trzymaj sie! Quleczka 🌼 co z Toba? Pozdrawaiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziobata
rzeczowo---> niestety, nie posiadam e-booków.:( Ale z pewnością znajdziesz niektóre jej książki w bibliotekach, a naprawdę warto się z nimi zapoznać, nawet z czystej ciekawości i dla poszerzenia horyzontów.;) Niech ONA111 będzie naszą inspiracją, bo jak widać, może się udać.:) Ja wytrzymuję, dziś jest już nieźle. I wychodźmy na dwór jak najczęściej! Taka piękna wiosna, trzeba się ruszyć z domu, wiążą się z tym same korzyści - ruch, świeże powietrze, antydepresyjne słoneczko. Zachwyćmy się światem!:) ZATRZYMAJ SIĘ, PATRZ I SŁUCHAJ Tu znajdziesz wskazówki, które pomogą Ci zwolnić i zrozumieć, dlaczego robisz to, co robisz i ułatwią osiąganie celu w zaprzestaniu nałogu wyciskania. RZECZY, KTÓRYMI MOŻESZ SIĘ ZAJĄĆ: Dziennik Miej oko na swoje 'wyciskaniowe' zwyczaje. Kontroluj się poprzez zaznajamianie się ze swoimi uczuciami i motywami postępowania. Spraw sobie piękny pamiętnik. Zachęcający i estetyczny. Noś go ze sobą wszędzie i UŻYWAJ GO. SPORZĄDŹ LISTĘ I DWUKROTNIE JĄ SPRAWDŹ: Zrób sobie listę rzeczy, którymi możesz się zająć zamiast wyciskania. Trzymaj listę pod ręką i jeśli czujesz potrzebę wyciskania, spójrz na listę i wybierz jedną z rzeczy, która pomoże Ci w rozładowaniu napięcia i sprawi Ci przyjemność. REGULARNE ZABIEGI KOSMETYCZNE Jeśli Cię na to stać, zafunduj sobie cotygodniowe zabiegi kosmetyczne. Pogódź się z tym, że nie wyciskasz twarzy, ale w zamian oddasz się w ręce profesjonalisty, który zajmie się oczyszczaniem twarzy za Ciebie. ;) ODDECH Za każdym razem, gdy masz ochotę powyciskać twarz, otwórz okno i najpierw weź 10 naprawdę głębokich oddechów. Sprawdź, czy to wystarczy, by powstrzymać Cię przed wyciskaniem. POROZMAWIAJ Z KIMŚ Weź telefon i zadzwoń do bliskiej osoby. Nie bądź sam w momencie słabości. Wyjdź z domu, by powiedzieć: 'Dzień dobry!' sąsiadowi. Nie bądź sam. Jeśli jest za późno, by z kimś się skontaktować, włącz komputer i wejdź na czata albo forum i porozmawiaj z kimkolwiek. CDN...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×