Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta pełna nadziei

Wrzesień 2009

Polecane posty

Basiu bo ja wstaję razem z mężem i chociaż w sobotę jem z nim śniadanie i on wychodzi do pracy. a poza tym to ostatnio b dobrze sypiam i rano jak szybko wstanę to mam więcej siły niż jak długo leżę w łóżku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate jeśli dasz radę wygadaj się, nieraz tak trzeba.... na pewno pomaga, ale Kochana nic na siłę.. My jesteśmy z Tobą i pomożemy chociaż wysłuchując.... Jak mam doła to po prostu tu piszę i zawsze znajdzie się jakaś pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate bidulko co sie stalo? jesli masz ochote to pisz my napewno Cie wysluchamy i tak jak pisza dziewczyny moze jakos pomozemy... Asiu masz chyba racje z tym poznym wstawaniem bo jestem dzis nie do zycia dalej spiaca i zmeczona. Kurcze niepokoi mnie tez brzuch twardniecie i bole, klocie jajnikow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu mi też od wczoraj zaczął częściej twardnieć brzuch. Mam nadzieję, że to nic poważnego. W poniedziałek wizyta u gin. Ciekawe co on na to powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posprzątałam i została mi do umycia jeszcze podłoga ale już niedam rady pachwina dała o sobie znać niestety i nici z dalszego sprzątani, a pozatym mała jest nisko i niedam rady się schylić bo zaraz kopie mały bokser z niej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co ja zauważyłam że jak dużo robię to się lepiej czuję. wczoraj na przykład miałam super popołudnie na ogród. poszliśmy z mężem na rabatę kwiatową i raz dwa się uwineliśmy ,na kolanach miałam ochraniacze:) nic kompletnie mi nie było nawet super się czułam, w nocy spałam też świetnie... a jakieś tam różne bóle przeszły, odpukać, teraz już 32 tydz i jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje malzenstwo zaczelo sie rozpadac kiedy moj maz wyjechal do anglii na rok. musialam dawwac sobie rade sama z dzieckiem. dzieki rodzinie moglam tez pracowac. pozniej poronilam a on nawet do mnie nie zadzwonil i chyba od tego sie wszystko zaczelo. kiedy go najbardziej potrzebowalam nie bylo go przy mnie. pozniej jak juz przeprowadzialam sie do anglii jakos nie potraflismy sie dogadac. ciagle sie klucilismy. i niestety jestem tu juz od dwoch lat i nic sie nie poprawilo:( on poprostu nie dba o mnie. rok temu powiedzialam mu czego od niego oczekuje i jakos do tej pory nic nie zrobil. ostatnio na randce bylismy ponad rok temu i tylko dlatego ze ja je zorganizowalam. powiedzialam mu ze jak bedziemy w poslce zeby zabral mnie do mojej ulubilnej knajpy i oczywiscie nie zabral mnie bo wolal isc spic sie z kuplami. zero zainteresowania moja osoba. caly urlop mialam zepsuty:( o jakichkolwiek swietach dotyczacych mnie lub nas zapomina. na rocznice slubu nawet zyczen nie dostalam. juz nie wpsomne o urodzinach czy dniu matki. nic tylko obojetnosc.przez ostatni tydzien staralam sie jakos to zmienic ale widze ze wsystko na marne:( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelka ja już dawno nie mogę się schylać dlatego jadę na kolanach... pozycja na pieska, hi hi...to dla Puchatka...:=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchatku ja biore ciagle no spe i dlatego mnie to zaniepokoilo, wystarczy ze np po schodach wejde na gore i zaraz twardy, a w nocy to za kazdym razem jak ide do wc. Rano troche lepiej wiec dlatego wnioskuje ze to od sprzatania. Dzis zrobie tylko obiadek i postaram sie lezec, a ze nie umie bez niczego to wzielam sterte dokumentow i bede robila porzadki w lozku:) no i obowiazkowo pisala z Wami:) Ewelko ja tez tak mam ze jak uciskam dol to moj maluszek kopie:) Asiu super ze mozesz sobie pozwolic na takie sprzatania:) ja poszlam na ogrodek i jest zarosniety ale niestety nie dam rady a tak bym chciala:( mama przyjedzie pomoc... szczaw mam juz tak duzy i chce zrobic na zime do sloiczkow ale to w poniedzialek dzis maz kazal mi odpoczywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate rzeczywiście nie wygląda to najlepiej. Z tego co piszesz przechodzicie poważny kryzys małżeński i tylko jedna strona próbuje walczyć o ten związek. Tak na prawdę to nie wiem co Ci napisać. Na pewno potrzebna jest Wam poważna rozmowa, ale taka na spokojnie, kiedy oboje będziecie mieli czas, dziecko będzie już spało i nikt nie będzie Wam mógł przeszkodzić. Powiedź mu wtedy co czujesz, jak bardzo boli Cię jego zachowanie, czego oczekujesz i przede wszystkim wysłuchaj jego. Może z jego punktu widzenia wszystko wygląda inaczej. Może on też ma jakieś zstrzeżenia co do Twojego zachowania. Spróbujcie dojść do porozumienia i razem postanówcie co dalej. Przecież zbyt wiele jest piękna, miłości w tym małżeństywie bo jednym ruchem to zaprzepaścić. Porozmawiajcie też o tym dlaczego się kochacie, co dobrego was spotkało przez te wspólne lata i walczcie, walczcie i jeszcze raz walczcie. Rozwód jest zawsze ostatecznością, a kryzysy zdarzają się w każdym związku. Prawdziwą sztuką jest umieć je pokonać. I jeszcze jedno. Pamiętaj aby ta rozmowa była spokojna, bez histerii, płaczu, krzyków itp i przygotuj się do niej odpowiednio. Zastanów się dobrze co chcesz mężowi powiedzieć i bądź przygotowana na to, że Ty również usłyszysz przykre rzeczy. Ja trzymam kciuki. Magdakate będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka ja wiedziałam, że Tobie to cały czas chodzą jakieś sprośne rzeczy po głowie. Od początku podejrzewałam, że masz ognistą krew a teraz to jestem pewna. Cały czas te pozycje, zaczepki ... :) Oj ma się mężulek z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate bidulko tak Ci wspolczuje:( do tego zeby bylo lepiej potrzeba niestety dwojga, sama nic nie zdzialasz jesli maz nie bedzie chcial...:( najgorsze sa wlasnie wyjazdy ktore oddalaja. Moj maz 10 miesiecy byl w Niemczech zjezdzal w soboty wieczorem a w niedziele wracal i tak co tydzien prawie. Tez czulam ze sie od siebie oddalamy, ja mialam swoje zycie w tygodniu tu na miejscu a on tam i ten jeden dzien byl jakis taki dziwny i najczesciej sie jeszcze klocilismy. Dlatego powiedzialam ze juz nigdy wiecej rozlaki... teraz moj maz ma wlasna firme i mowi ze jakby cos nie szlo to uderzylby na wieksze miasto i bylby w domu tylko w weekendy. Gdyby tak sie stalo to w zyciu bym sie nie zgodzila na malzenstwo na odleglosc. Nawet nie wiem co mozna w tej sytuacji poradzic, moze probuj jeszcze zorganizowac jakies wspolne chwile razem, przeprowadz z mezem powazna rozmowe ze Ci zalezy na Waszej rodzinie i czujesz sie z ta cala sytuacja zle. Wiem choc ze to trudne bo jak mowie mezowi ze za duzo pracuje i nie mamy dla siebie czasu to sie wkurza ze musi bo mamy kredyt i jeszcze nie skonczony dom... Nie moge tylko zrozumiec jak mogl Cie zostawic sama jak poronilas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate, gorąco Ci współczuję. Nawet nie wiem co powiedzieć. W 100% zgadzam się z Puchatkiem, potrzebna Wam szczera rozmowa. Mogę Cię tylko pocieszyć, że w każdym małżeństwie zdarzają się kryzysy i przeważnie udaje się je pokonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny:) niestety rozmow juz probowalam:( nic nie dalo. ja juz nie mam sily na walke zwlaszcza teraz w ciazy. wczoraj sie tak przez niego wkurzylam ze do 4 nie spalam:( sam wie najlepiej jak ciezko bylo mi zajsc w ciaze a eraz codziennie mnie wkurza:( lepiej bym na tym wyszla kiedy bylabym w pracy:( sadze ze jak mialabym zajecie nie myslalabym o tym a tak siedze i mysle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę się podpisać pod tym co napisał Puchatek. Uważam, że powinnaś spróbować zawalczyc o Wasz związek, przecież tyle pięknego razem przeżyliście i macie już jedno Dziecko i skoro następne jest w drodze to tym bardziej warto.. Miłość wraca i nie prawda jest, że gaśnie.... dopóki jest szansa na uratowanie małżeństwa warto o nią walczyć.... pokaż mężowi, że b go kochasz może zrozumie i przemyśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate tak mi się coś wydaje, że Ciebie troszkę dopadło to co mnie jakiś czas temu.. my teraz w ciążymamy dużo wolnego czasu i bardzo dużo myślimy i martwimy się o wszystko... mój mąż to mi nawet powiedział, że teraz to chciałabym żeby było tak jak ja sobie wymarzyłam a tak nie ma... on musi pracować i nie jest w stanie odpędzać każdego mojego doła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchatek zaraz się ma....mam ognistą krew ale teraz to ja leń i tylko gadanie mi zostało:) no i wiem że Ty na takie zaczepki to fajnie reagujesz:) ale dobra daję spokój....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate mi tez sie wydaje ze my za duzo myslimy, ja to siedze w domu i przychodza mi rozne mysli do glowy... siedze sobie w lozeczku i robie porzadki z dokumentami ale normalnie spie:) przez ta pogode to chyba zwariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate nie możesz mysleć kategoriami, że jakbym pracvowała to by było lepiej, jakby coś tam to by było inaczej. Jest jak jest i trzeba się zmierzyć z tym. Rzezcywiście ciąża to ciężki okres. Hormony w nas buzują i jesteśmy bardzo łatwym celem do zranienia. Dodatkowo oczekujemy 2 razy więcej miłości, czułości od strony naszych mężów. Ja też mam tak, że oczekuje również ogromnego zainteresowania moją osobą, a także brzuszkiem. Jak mąż leży koło mnie i nie trzyma ręki na brzuszku to nieraz przychodzą mysli, że on nie cieszy się z dziecka aż tak bardzo jak ja, nie oczekuje go itp. Wiesz o co mi chodzi. Sama się zaczynam nakręcać a nieraz to szukam zaczepki. Potem nadchodzi opamiętanie i po prostu się przytulam bo przecież logiczne, że mąż nie będzie 24h na dobę trzymał ręki na moim brzuchu itp. Piszę to po to, żeby pokazać, że w ciąży często widzi się wszystko inaczej niż to wygląda naprawdę. Może u Ciebie też nie jest tak źle, spróbuj na to spojrzeć z innej strony. Tak pozytywnie, jakby przez różowe okulary. I jeszcze jedno. Faceci to takie trochę ograniczone osobniki i niestety nie umieją domyślić się wielu rzeczy więc ja się już nauczyłam, że jak chce żeby mnie mąż przytulił, to nie czekam aż go olśni i to zrobi tylko mówię Kotek przytul mnie. Najlepiej im mówić otwarcie czego od nich oczekujemy. Dotyczy to każdej dziedziny życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchatku jaka madra z Ciebie kobitka:) ja z tym dotykaniem brzucha mam tak samo:) no i to co napisalas o facetach to swieta prawda:) kurcze co wstane to brzuch twardnieje:( a od ktorego tyg zaczyna sie 8 miesiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puchatek święte słowa.... ja też do swojego mówię chodź dotknij zobacz jak się rusza ciesz się, bo to jeszcze 2 miesiące i możesz już nigdy nie doświadczyć takiego uczucia jak Małe kopie.... On sam zresztą mówi, że jak chcę żeby mnie przytulił to mam to powiedzieć a nie przez ogródki... a może się domyśli....a może nie... no i o nim mowa i dzwoni, że się spóźni bo jedzie jeszcze po robaki. jutro jedzie o 4 rano na ryby... i chciał mnie zabrac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu ja to sobie liczę tak: jak mam termin na 20 września to 20 lipca wchodzę w osmy miesiąc a 20 sierpnia w dziewiąty i powiem Ci że pokrywa się to prawie idealnie z tymi tygodniami od Zyrafki. Aśka ja na szcęście nie mam męża wędkarza i nie wyobrażam sobie pobudki o 4 rano. Takie rzeczy nie dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puchatku ale w tobie duzo madrosci:) pozazdroscic:) w pierwszej ciazy wcale nie dotykal mojego brzucha a teraz na poczatku jak zwrocilam mu uwage to ze trzy tygodnie bylo inaczej ale wszystko wrocilo do normy. powiedzialam mu raz i uwazam ze kazdy normalny czlowiek wiedzialby ze chce zeby dalej tak robil a on nic. jest mi coraz ciezej z tym wszystkim. basiu: 8 miesiac zaczyna sie kiedy masz 31 tygodni i 4 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a czy Wy macie od początku ciąży położną, bo wczoraj o tym pisałam i żadna nie odpisała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie robie obiad dla siebie i synka:) dzisiaj u mnie tradysyjny angielski obiad: dorsz w panierce i frytki. ja do tego jeszcze robie salate z marchewka i sosem z knorra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aska1978: ja mam od poczatku ciazy polozna ale za to nie mam lekarza. inny system zdrowotny w anglii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate dziekuje:) wiesz co chyba facetom nie starczy jeden raz powiedziec, ja mojemu musze powtarzac co jakis czas. Do nich to trzeba prosto i wyraznie jak do dzieci:) wiesz ja przez te dni co nie gadalam z moim mezem staralam sie o tym nie myslec dla dzidzi i nie pokazywac mu ze sie przejmuje to sam zaczal zabiegac o to zebym z nim rozmawiala i wczoraj byl taki kochany ze az sie zdziwilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdakate pyszny obiadek, ja dzis robie mlode ziemniaczki z jajkiem sadzonym i surowka, dzis postanowilam odpoczywac przez brzuszek... Asiu ja nie mam wogole poloznej i nie wiem skad ja wziac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×