Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

redrose76

samotny tata

Polecane posty

Gość Aleksandra___________
nasturcja... A ja przeczytałam "mój seks" :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
Aleksandra_____ głodnemu chleb na myśli?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Nie, ja głodna nie jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
I dobrze, nie ma co głodować:) Jutro pierwszy dzień w nowym przedszkolu mojej córki, trzeba to jakoś przeżyć. Najbardziej się boję, że dzieci, które pierwszy raz idą do przedszkola będą płakać i mojej się to udzieli. Ale co zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
nasturcja to staraj się być spokojna to i mała będzie spokojna. Musimy pamiętać, że nasze nastoje udzielają się dziecku. No i rozmowa, rozmowa, i jeszcze raz rozmowa :) oraz zaufanie... A wtedy będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiadaj dziecku dużo o przedszkolu. Powiedz co będzie tam robić,że będą dzieci, zabawki, miłe panie.. Ja tak mówiłem mojemu najmłodszemu, tak się bałem,że będzie płacz, a żegnając się z nim chciałem mu buziaka dać odpowiedział tylko "tati nie rób siary" i poleciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
Dzięki za Wasze rady:) Z moją nie jest też tak źle, bo już chodziła do przedszkola zeszły rok,tylko że zmieniamy przedszkole na inne. W tamtym zżyła się z dziećmi, z paniami itd. W zasadzie były tylko 4 dzieci w jej grupie maluchów. Ona chce iść do przedszkola, ale wolałaby do tamtego znanego jej. Wiadomo. No żal mi jej trochę, bo ma dużo zmian- tata i mama już nie mieszkają razem, niedługo zmieniamy mieszkanie i jeszcze zmiana przedszkola. Ale dużo z nią rozmawiam i myślę, że da radę. Na szczęście nie słucha już kłótni rodziców..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
nasturcja pamiętaj by nie przeciągać pożegnania rano, tylko krótkie pożegnanie, uśmiech, całus i papa, i wychodzisz kochana :) Wcześniej powiedz dokładnie kiedy przyjdziesz po nią, np.po obiedzie lub po leżakowaniu, itp. Tylko trzeba dotrzymać słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Powoli Wam się sytuacja się ustabilizuje, wyprostuje :) najważniejsze, że już nie słyszy Waszych kłótni. Spokój jest taki ważny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
Prawda Aleksandro, a córcia nasłuchała się biedna wcześniej:( Ale człowiek był głupi, że się kłócił przy niej, a przecież ona wszystko doskonale rozumie. Byliśmy też u psychologa dziecięcego, to dała nam kilka cennych rad, jak postępować, aby jak najmniej przy tym wszystkim dziecko ucierpiało. Było z nią ciężko, bo bardzo kocha tatę. Ale już teraz jest nieco lepiej i mam nadzieję, że tak będzie. Dobrze radzisz, powiem jej, że odbierze ją dziadek po podwieczorku:) Fajnie, że można się tu wypisać z Wami;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Zuch mamcia z Ciebie :) Wiem, że dacie radę :) Bo kto jak nie Wy... ;) Wydajesz mi się dość silna charakterem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
My mamy upragnioną stabilizację, i jakoś nie mam ochoty tego zmieniać, psuć, burzyć, itepe. itede. Jest nam dobrze tak jak teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
Dzięki Aleksandro za miłe słowo:) Musimy być silne i silni dla dzieci, o tak! Dobrze ta psycholog mówiła, że dziecko ma się cieszyć i bawić, to czas dzieciństwa, nie można obarczać go swoimi zmartwieniami mniej lub bardziej świadomie. Jednak czasem ciężko ukryć smutek i te sprytne małe stworzonka to widzą niestety. Trzeba się wtedy szybko ogarnąć. Ważne mieć kogoś kto pomoże nam w trudnej chwili, tak jak pisałaś Aleksandro, zaufane osoby w rodzinie, czy przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
A mogę spytać Aleksandro, czy tata synka Twojego jest obecny w jego życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
A po co ukrywać? Nie da się ukrywać choć dorosłemu może się wydawać, że jemu się to udaje... Dziecko i tak świetnie wyłapuje nastrój rodziców. Mi gdy płynęły łzy z bezsilności to się nie ukrywałam po kątach. W ten sposób uczymy dziecko, że emocje to coś złego, nieodpowiedniego, coś czego trzeba się wstydzić. Nie jestem za tym. O uczuciach należy mówić otwarcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Bywa obecny, ale rzadko. Choć nie wiem czy to się w takim razie da nazwać obecnością, gdyż ja zupełnie inaczej pojmuję obecność rodzica. Ale jakoś nikt na tym nie cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
Nie no, całkiem ukrywać nie ma sensu emocji. Ale nie można też cały dzień chodzić zdołowanym przy dziecku wg mnie. Albo całkiem się poddać i zalamać. A ja byłam bliska tego. To super, że macie taką stabilizację i spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Tak, mamy... :) I strzegę jej jak oka w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filifionka78
tak czytam wasze rozmowy i stwierdzilam ze aleksandra i nasturcja moga byc super przykladem do nasladowania dla innych matek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasturcja36
filifionka78 witaj:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak Was czytam i przypominam sobie wszystko jakie miałam problemy, gdy moja córka chodziła do przedszkola:) ale teraz jak jest nastolatką są zupełnie inne sprawy w życiu nastolatki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Hę...? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Yyyyyy... No trudno jest nie przyznać racji, że w życiu nastolatki są inne sprawy niż przedszkolaka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, nastolatki mają zupełnie inne problemy niż przedszkolaki ale dla każdej z tych dziewczynek są bardzo ważne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
I to są mądre słowa żabciu! :) A jak często rodzice o tym zapominają niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
Dodałabym tylko, że dla rodzica również te problemy powinny być ważne... Bo przecież jak dziecko jest ważne dla rodzica to jego problemy, sukcesy i radości również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zapominam:) zawsze interesuję się problemami mojej córki i nigdy ich nie lekceważę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra___________
żabcia na prezydenta! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×