Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely7

rozszczep

Polecane posty

Tak Zosiu o tym języczku piszę. Dzieci rozszczepowe często go nie maja lub maja mały bo rekonstruowany ( moja ma mały własnie) i chodzi o to, zeby znalesc jakis środek zastępczy, żeby to gardło się zamykało i nie było nosowania. Foniatry u mnie w mieście chyba nie ma a jeżeli jest to jeden to pewnie wizyty są dalekie a do tego jakość ich kiepska. A jak wygląda takie badanie przez foniatrę? Logopedka mi podpowiedziała, zeby zrobic Jowiśce kilka dziurek w smoczku tak, żeby nie była to jedna duża bo sie będzie krztusiła i dzisiaj wypróbowałam i super pije..nawet z tych butelek co przed operacją więc może nie będą leżały odłogiem :) Czarna dzieki za tą łyżeczkę. Jowiska teraz jakby więcej się slini i paluchy do buzi wkłada, ale to chyba przed zeby bo jeen to idzie i idzie i dojsc nie może..tak juz bym chciała mieć swojego króliczka :D Emilia to dobry pomysł z tym proszeniem w szpitalu o smoczki..może masz kogos znajomego co pracuje w szpitalu i Ci pomoze..ja sama też czasem korzystam z takiej pomocy jak nie mogę czegos dostać w sklepie albo jak trzeba zbadac małą w weekend np, nie chce tułac się po jakiś pogotowiach co troche do innego lekarza. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Zosiu o tym języczku piszę. Dzieci rozszczepowe często go nie maja lub maja mały bo rekonstruowany ( moja ma mały własnie) i chodzi o to, zeby znalesc jakis środek zastępczy, żeby to gardło się zamykało i nie było nosowania. Foniatry u mnie w mieście chyba nie ma a jeżeli jest to jeden to pewnie wizyty są dalekie a do tego jakość ich kiepska. A jak wygląda takie badanie przez foniatrę? Logopedka mi podpowiedziała, zeby zrobic Jowiśce kilka dziurek w smoczku tak, żeby nie była to jedna duża bo sie będzie krztusiła i dzisiaj wypróbowałam i super pije..nawet z tych butelek co przed operacją więc może nie będą leżały odłogiem :) Czarna dzieki za tą łyżeczkę. Jowiska teraz jakby więcej się slini i paluchy do buzi wkłada, ale to chyba przed zeby bo jeen to idzie i idzie i dojsc nie może..tak juz bym chciała mieć swojego króliczka :D Emilia to dobry pomysł z tym proszeniem w szpitalu o smoczki..może masz kogos znajomego co pracuje w szpitalu i Ci pomoze..ja sama też czasem korzystam z takiej pomocy jak nie mogę czegos dostać w sklepie albo jak trzeba zbadac małą w weekend np, nie chce tułac się po jakiś pogotowiach co troche do innego lekarza. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Jowitko no własnie,z tym języczkiem mamy tak samo.U nas prawie wcale go nie ma,ale Zosia nie nosuje,bo bardzo czysto wymawia to,co wymawia:))Po operacji jak płakała to tak jakby przez nosek troszke,ale wtedy buzia była obolała. Co do foniatry-jak bede u mojego gina to wypytam o nią,bo znają się dobrze.A moze u Ciebie w jakims pobliskim miescie sie znajdzie? współczuje Wam tak jezdzic za kazdym razem:((ja mieszkam w małej mieścinie,wiec i na pewno u Ciebie ktos się znajdzie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu ja mam Łódx niedaleko no ale tam tez odradzają..każdy mówi, ze Warszawa i daja namiary na specjalistów. Ja mogę jeździc to nie problem tylko męża mi szkoda bo ciągle wolne musi brac jak do Wawy jeździmy bo do Łodzi to jeźdze sama ale Jowiska się drze w samochodzie na dłuższych trasach to musze z nią siedzież z tylu i zabawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurna właśnie chciałam się pochwalic jak to ja zawsze na koniec kopiuję ctrl a i ctrl c żeby nie tracić i kurcze pomyliłam klawisz bo tu ciemno jak... i skasowałam :( jowitko jak nie kupie jutro butli to chętnie się zgłoszę :) emilko Michalina na zespół pierre robin- niedorozwój żuchwy, zapadający się języczek i rozszczep podniebienia miękkiego. operację mamy pod koniec stycznia a żuchwa sama się ma rozwinąć, już jest lepiej bo nie wszyscy lekarze się boją jak słyszą jej oddech bardzo chętnie zobaczę jak plastrujesz a o jakiej opasce mówiłaś?? joannabrzustowska@wp.plo mała ma katarek jeszcze nie zaczęłam karmić bo mała ma katarek i stwierdziłam że to zły moment na nowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulaaa33
a my jedziemy do Warszawy w piątek(już rok po operacji prawie :))jak to zleciało -szok -musze jeszcze przedzwonić i zapytać czy Surowiec bedzie bo jakos wole żeby on obejrzał Wikusie...zahaczymy o ortodonte ale tym razem już chyba nie damy rade o dr Radkowską......szkoda bo może coś nowego by zasugerowała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my byliśmy u Surowca w piątek. przyszedł do pracy z nogą w gipsie :P do karmienia butlą zebrać się nie mogę:( spróbowałam raz dziś i mała chętnie chwilę ssała tylko okazało sie ze za mała dziura jak na zagęszczony pokarm i szybko sie zdenerwowała. jutro powiększe dziurkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia85
Ja tylko tu na chwilke. Aachaja jak Wam idzie z karmieniem? Cofnelam sie kilka stron do tylu zeby przesledzic lekko Twoja historie. Moja corcia jest jakies 2 tyg tylko starsza od Twojej. Czy Ty od samego poczatku karmisz Mala sonda i czy rozszerzasz jej juz diete? Czym zageszczasz pokarm? Ja Blance zagescilam Nutritonem jednak dostala po nim biegunki, po Enfamilu AR wymiotowala. Jestesmy na Bebilonie Pepti1 i jak narazie nasza pediatra nie zgadza sie na zmiane mleka i rozszerzenie diety. Dzis bede Malej zmieniac plastry wiec zrobie kilka fotek i jutro okolo poludnia na spokojnie Ci przesle. Wiadomo co sie z dzieje z Gosia i Bartusiem? Jak mama sobie radzi po operacji? Kasiu ze Szczytna, czy jeszcze tu zagladasz? Mam do Was jeszcze takie pytanko. Czy wiecie co bylo przyczyna powstania u Waszych dzieci rozszczepu? Ja ciagle szukam odpowiedzi... Moze bralyscie hormony w ciazy(Duphaston, Luteina), przeszlyscie jakies choroby czy przeziebienia...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! Emilia 85- ja brałam duphaston. Mam nadzieję, że to nie było przyczyną rozszczepu u mojego synka. Tym bardziej, że moja bratowa też obecnie zażywa ten lek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilio ja nic nie brałam i jak to mówi mój mąż jestem jak Tur i nic mnie nie bierze. ostatnio chorowałam 2 lata temu przez2 dni :) karmienie nie idzie ale to moja wina jakoś nie bardzo sama jestem zachęcona. brak mi czasu że poświęcić temu tyle uwagi ile powinnam.. pranie sprzątanie gotowanie a jeszcze Szymkowi wychodzą 4 trójki, ma okropny katar i chodzi i się mazgaji ja też zagęszczam ntritonen biegunka była i się skończyła ale ja uważałam że to od czegoś innego. mleko ściągam cały czas swoje... nie wiem jak długo dam radę bo leci jak krew z nosa.. urozmaicać to będę jej później na razie za wcxeśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duphaston napewno nie byl przyczyna rozszczepu. to przeciez lek podtrzymujacy ciaże i biora go miliony kobiet w Polsce a dzieci rodza bez rozszczepu. Ja sama jak byłam w ciazy z Mateuszem to brałam przez 3 m-ce . W mojej rodzinie wszystkie dziewczyny brały bo u nas są poronienia w rodzinie. teraz w ciazy z Jowiśka brałam może ze 3 tyg. i mamy rozszczep. Ja bardzo chorowałam w ciazy tzn co m-c jakis katar i chrypka a w 9 tyg. kiedy kształtuje sie właśnie twarzoczaszka u malucha to brałam antybiotyk niby niegroźny w ciazy ale podejrzewam, ze to tego właśnie wina bo teraz kojarząc pewne fakty nie ufam tej lekarce. No ale juz jest za późno. Do tego ciągle w ciazy od tych przeziębień miałam opryszczkę a prof. Dudkiewicz mówiła, ze własnie oprzyszczka jest w ciazy bardzo groźna i ona +przeziebienie może byc rozszczep. Ponadto genetyka ale to trzeba zbadać, my mamy termin na badania 5.11 wiec ok Świąt się przekonam czy to nasze złe geny spowodawały rozszczep. Masaże logopedyczne cięzkie....Jowisia krzyczy bardzo. Logopeda mi mówiła, ze wiele rodziców tego nie wytrzymuje i rezygnuje ale ja to przetrzymam..musze dla małej, zeby dobrze mowila. Poza tym budzi się znowu w nocy po dwa razy a już było tak pięknie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duphaston napewno nie byl przyczyna rozszczepu. to przeciez lek podtrzymujacy ciaże i biora go miliony kobiet w Polsce a dzieci rodza bez rozszczepu. Ja sama jak byłam w ciazy z Mateuszem to brałam przez 3 m-ce . W mojej rodzinie wszystkie dziewczyny brały bo u nas są poronienia w rodzinie. teraz w ciazy z Jowiśka brałam może ze 3 tyg. i mamy rozszczep. Ja bardzo chorowałam w ciazy tzn co m-c jakis katar i chrypka a w 9 tyg. kiedy kształtuje sie właśnie twarzoczaszka u malucha to brałam antybiotyk niby niegroźny w ciazy ale podejrzewam, ze to tego właśnie wina bo teraz kojarząc pewne fakty nie ufam tej lekarce. No ale juz jest za późno. Do tego ciągle w ciazy od tych przeziębień miałam opryszczkę a prof. Dudkiewicz mówiła, ze własnie oprzyszczka jest w ciazy bardzo groźna i ona +przeziebienie może byc rozszczep. Ponadto genetyka ale to trzeba zbadać, my mamy termin na badania 5.11 wiec ok Świąt się przekonam czy to nasze złe geny spowodawały rozszczep. Masaże logopedyczne cięzkie....Jowisia krzyczy bardzo. Logopeda mi mówiła, ze wiele rodziców tego nie wytrzymuje i rezygnuje ale ja to przetrzymam..musze dla małej, zeby dobrze mowila. Poza tym budzi się znowu w nocy po dwa razy a już było tak pięknie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilio85 zaglądam tu ale tylko czytam. Co do przyczyny rozszczepu powiem tak: lekarz powiedział mi ze nigdy pewnie się tego nie dowiem, na początku ciąży przez miesiąc brałam tabletki na podtrzymanie bo zarodek był jakis słaby zaczełam brac w 5tygodniu ciąży, pozniej pod koniec trzeciego miesiąca zmarł moj szwagier i bardzo to przezyłam, stres towarzyszył mi bardzo długo co tez wpływa na powstanie rozszczepu, w 4 misiacu przeziebiłam sie, miałam przez 2 dni gorączke 39,0 ale lekarz powiedział że to nie grypa, myslałam że umre tak źle sie czułam(wiec ja mysle ze to była grypa). A ja urodziłam mojej mamie przypomniało sie że mój tata (ktory nie zyje juz 9lat) ma brata stryjecznego ma on ponad 40lat i on urodzil sie z rozszczepem takim jak kalina, wiec może to geny. Bylam u genetyczki dala skierowanie na zbadanie kariotypu i czekam juz ponad rok na wezwanie na pobranie krwi!!! pewnie gdzie zgubili tą karteczkę!!! I jeszcze ja mam grupe krwi B- mąż 0+ więc jest konflikt. Za 2 tygodnie operacja a Kalina kaszlała mi całą noc, jak wstanie ide z nia do lekarza niech sprobuje ją wyleczyc bez antybiotyku zeby doszło do operacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Czesc Emilko moja ciąza przebiegała wzorowo,nie brałam leków,tylko kwas foliowy i witaminy.Badania genatyczne wykazały,ze musiałam miec jakiegos wirusa w pierwszych tyg.ciąży-ja nie miałam nawet kataru!!!Rozszczep moze byc genetyczny,u nas wyniki wykazałay,ze prawdopodobienstwo tego,ze dzieci moich corek beda miały rozszczep lub wade serca to 5%. Juz teraz nie ma co gdybac...jest jak jest,mogło byc gorzej... te wszystkie dzieci w szpitalu-do dzis myślę o tej slicznej dziewczynce z onkologii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Szczytno zycze Wam,zeby Kalinka wróciła do zdrowia i nic nie przeszkodziło w zabiegu🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
A i juz kiedys pisalam o tym-rozmawaiałm z ginem i on powiedziałm,ze dscydujące o zdrwoiu dziecka jest pierwsze 8 tyg-wiekszośc kobiet nawet nie wie,że jest już w ciązy:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. ja tylko na chwilke wpadam:P Ja nie wiem co jest przyczyna rozszczepu u Fabka, w sumie to przeziębiona byłam na poczatku ciażya wtedy ponoc sie wszystko kształtuje:( Jowitko- lyżeczke wczoraj maż wysłał ;) W srode byłam z Fabkiem u neuro-logopedy i pochwalila nas za nowe słowka :P Czyli powolutku sie Fabek rozkreca co mnei cieszy. Dostaliśmy do karmienia specjalna lyzeczke , ktora nazywa sie Szpatulka laryngologiczna, jest fajnie wyprofilowana i leciutka dzięki niej ma lepiej sie nia jesc Fabkowi Ponoc mozna ja kupic w sklepie ze sprzętem medycznym, bo pytałam specjalnie po to aby Wam ja polecic:0 Moze akurat komus przypasuje:) Dziewczyny ja mam do oddania mnustwo malutkich skarpetek na dziewczynke nie mam żadnej dziewczynki takiej malej (do roczku) w rodzinie a szkoda mi je wywalic, wiec jak ktos chętny to wyśle razem z pajacykiem do spania rozmiar 74 :) a teraz zmykam po synalka bo juz mi za nim tęskono, rano tak płakał :( a i przyszly te buciki z Alegro dla niego, sa SUPER!!! teraz szukamy kombinezonu na zime, i Fabek gotowy na witanie zimy :D Pozdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia10
Witajcie kochane :) My już po. Na szczęście operacji nam nie przesunęli. Niestety okazało się, że rozszczep jest większy niż było widać, bo reszta była pod śluzówką, no i jest też częściowy twardego. Podniebienie było niesymetryczne więc coś skrócili coś naciągnęli. Malutka bardzo cierpi, ma 3 rzędy szwów :( No i przy okazji zrobili wędzidełko wargi górnej. Operował dr Surowiec, zastanawiałyśmy się jak on to robi, chyba na siedzaco bo z kulami to troche ciężko :) Podobno ma zerwane sciegno Achillesa. Najgorsze że nie chce już cycuszka ssać, a taki była cycoch mamusi. Nigdy nie zasypiała na rękach a teraz tylko i to na moich. W nocy nie daje się nieraz położyc i śpi mi na rękach. Nic nie chce pić, na szczęście je ładnie łyżeczką. Napisze więcej jak troche dojde do siebie, bo ten szpital to psyche potrafi zorać. Dziękuje wam wszystkim za otuche :) Jeszcze tylko czy to takie istotne żeby mała piła smoczkiem, bo ona nigdy nie chciała a teraz to nie da sobie nic do buziaka włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulaaa33
My już po wizycie w Imidzie na szczęście przyjął nas dr Surowiec :) i na wiosne pojedziemy ustalic z nim termin przeszczepu nawet nie wiecie ile bym dała żeby to było w przyszłym roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna ja chętnie sie po nie zgloszę. większość ciuszków kupuję na "ciuchach" ale bark mi czasu żeby pójść. mam kochanego męża i jakoś wytrzymuje zostać z dwójką ale ja często muszę sciągać mleko przed każdym karmieniem. zresztą przez zamieszanie wokół Michaliny mało czasu mamy dla siebie.:( napisz mi swój email to ci wyślę adres. Kina10- głowa do góry mała płacze bo czuje się nieswojo! ma ogromną zmianę w buzi i do tego ktoś jej tam włożył szczotkę ryżową. jestem pewna że my wszystkie dużo bardziej byśmy to przeżywały. Ją to nie boli! byłam w IMiD 2 tygodnie to sie napatrzyłam i nasłuchałam :) karmienie na razie odłożone... nie mam sily i czasu. myślę że nie jestem wyrodną matką jeśli nie nauczę jej teraz butlą. to dla niej ogromny stres.. za tydzien spróbuje karmić łyżeczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Kiniu- Kochana malutka teraz musi sie 'oswoic" z nowym podniebieniem. Każda z nas pewnie to potwierdzi, ze po operacji dzieciaczki zmieniaja sie o 180 stopni.Sam pobyt w szpitalu to duży stres, zreszta wiesz sama po sobie a co te nasze maluszki musza jeszcze przejsc Szwy w bużce tez ja pewnie drażnia.Fabek też po operacji chciał tylko do mnie na rączki, tak jakby sie bał zebym już go nie i zostawila :( anulaaa33- trzymamy kciuki aby to bylo jak najszybciej:) achaja84- moj adres czarna-martyna@wp.pl Napisz mi swoj adres to w poniedziałek wyskocze na poczte wysłac A ja dzisiaj oddaje dzieciaki do rodziców na noc a rodzice ida sie "wyluzowac" do knajpki :) Potrzebuje sie troszke odstresowac bo niedlugo w psychiatryku wyladuje przez tego mojego synala :P Mój braciszek dzisiaj przyjezdza i jest okazja zeby sie gdzies wyrwac :D Jowitko- napisz mi jak łyżeczka dojdzie Ja jakos nie ufam naszej Poczcie, troszke przesylek mi już zagineło dlatego łyżeczke wysłałam poleconym, zeby w razie czego miec dowód, i skladac reklamacje na Poczcie :P Tak wiec laseczki Milego Weekendu dla wszystkich 😘 Dzis ładna pogoda więc korzystajmy z ostatnich słonecznych dni, ponoc niedlugo ma do nas zawitac prawdziwa zima:O ja juz sie boje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartosz 2010
Witajcie! Dawno mnie tu nie było... Nie bardzo mam czas a jak mam chwile to nadrabiam zaległości domowe albo odsypiam. U nas juz trzy tygodnie po operacji ale nie jest najlepiej. Niestety Małemu rozeszły sie usta- nie wytrzymały napiecia na kości przysiecznej która jest bardzo wystająca. Na szczęście pod noskiem i podniebienie jest ok. Przez to że ustą pękły znów musieliśmy przejść na sondę by mogły się wygoić. Strasznie krwawiły i lekarz zadecydował o takim posunięciu a juz nawet nieźle zaczął sobie radzić z jedzeniem. Wprowadzilismy juz wiele produktów stałych i nie ma żadnej alergii więc fajnie. Nie pisałam Wam wczesniej ale prawdopodobnie mamy kolejny problem. Pani prof. stwierdziła że przwdopodobnie Bartoszkowi zbyt szybko zrosły się kości czaszki i móżg nie ma mejsca do prawidłowgo rozwoju i wypycha sie płatem czołowym. Jeżeli tomograf za 6 tyg potwierdzi obawy Pani prof. to szybko czeka nas kolejna operacja zluźniania kości czaszki... Jestem załamana i nie mogę przestać o tym mysleć. Ciagle na Niego patrzę i faktycznie ma taką niesymetryczna główkę ale zawsze myślałam ze taka Jego uroda... Lecę robić kaszkę.Miłego dnia Wam życzę Mamuski pełnego słońca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Cześc Gosiu przykro mi,żeszwy puściły:((no i z tagłówką-oby było dobrze.Własnie jak byłam z Zosia w szpitalu to tam był chlopiec po operacji podniebienia i włanie był przed operacją "powiekszania"kosci czaszki,bo miał czoło wysuniete bardzo do przodu.Wtedy nie pytałam jego mamy dlaczego muszą go operowac,ale teraz juz wiem... Czarna?jak imprezka?poszalałas?kac był?;-)) Emilko co u Was? Jowitko pospałas?u nas jakos lepiej-tfu,tfu-nie zapeszam.I jak Wam idzie z masażami? Jutro logopeda-o ile znowu nie odwołają:-P Ciekawe co wymysli dla Zosi z tymi masażami.... Pogoda dosć fajna wiec idziemy do apteki po syrop dla małej i jakies drobne zakupy. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna łyżeczka jeszcze nie dotarła ale listonosz chodz u nas ok 12 więc dzisiaj myslę, najpóźniej jutro dojdzie. Napewno napiszę jak dojdzi :) Jak po imprezie? odstresowałas sie trochę? Fajnie bylo. Ja nie pamiętam kiedy ostatnio bylismy gdzieś bez dzieci..ostatnia impreza to u nas ze 3 tyg. przed operacją byli znajomi. Mateusz spal u babci wtedy a mała u niego w pokoju w wózku. Jak mamy dwoje to nie mamy szans na imprezowanie bo wiadomo jak sie człowiek troche odstresuje to zapomina, ze głośno mówi a Jowiska śpi z nami w pokoju..zaraz by sie obudziła. Gosiu szkoda, ze ta warga sie rozeszła, no i mam nadzieje, ze z ta główką to tylko fałszywy alarm, a jak nie to trzymaj się Kochana i nie załamuj. Jowisia jak widzi naszą sąsiadkę logopedkę to patrzy na nią tak z pod byka..wie co sie święci. masaże znowi coraz lepiej..zmieniłam jej kolejnosc masaży na końcu robie wargę bo przy niej najwięcej płacze. mamy tez za krótkie wwędzidelko i musimy je naciągac a jak sie nie uda to chyba czeka nas podcięcie. teraz w czwartek jedziemy do logopedy do Imidu zobaczymy co nam powie..czy podcinac i kiedy bo mam nadzieję, ze szybciej niż przy okazji przeszczepu za 1.5 roku. Zadowolona jestem bo logopedka powiedziała, ze przy krzyku nie słychac nosowania :D jeszcze przy gaworzeniu musi posuchac ale jak na złosc Jowiska przy niej nie gaworzy. pozdrawiam i zyczę wszystkim miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Gosiu-przykro mi bardzo,z e szwy niewytrzymały. A z głowka to sie nie marw, u Fabka lekarz podejrzewał wodoglowie, na szczescie po tomografie okazalo sie to fałszywym alarmem, ale kilka dni, dokładnie tydzien miałam wycięty z zyciorysu.Nie bylam w stanie normalnei funkcjonowac. Dziewczyny tak sie wybawilam, ze juz dawno tak nie imprezowalam . Poszliśmy najpierw do baru a pozniej wylądowaliśmy w dyskotece,tego mi trzeba było:) był kac i nie tylko, nie ominął mnie równiez bol glowy :P(wczoraj byl cieżki dzien) Ale co tam bylo warto Oczywiscie z dyskoteki najmniej zadowolony był moj maż :P ale ciedział cicho, nagrywal nas i zdiecia pstrykał dzięki temu mamy co ogladac i z czego sie posmiac :P achaja napiszmi w wolnej chwili swoj adres abym mogła wysłac przesylke. Miłego Dnia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach zazdroszczę samotnego wyjścia. na razie możemy tylko pomarzyć Gosiu znajdź plusy sytuacji- dobrze że to warga. wiem ze juź na pewno chciałaś to mieć za sobą ale to też zniesiesz w końcu dlatego jesteśmy kobietami :) dziewczyny z karmieniem poddałam się chyba całkiem. jestem coraz bardziej nieogarnięta nawet na dwór nie udaje mi ise wyjść bo zanim wszystko zgram to już muszę ściągać znowu mleko i zostajemy:( mam jeszcze pytanie... walczyłyście z pleśniawkami ( coś mi sie obiło o oczy wcześniej) możecie mi napisać w skrócie co działa? mała dostawała 4 pod rzad nystatyny teraz próbuję aftinem ale co mi się wydaje że już nie ma to po nocy albo po dwóch dniach znów wyłażą a od tego gorzej wymiotuje.. (to taka moja obserwacja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Joasiu przesyłke wyśle dzisiaj, wczraj brakło mi czasu:( Kochana z karmieniem sie nie poddawaj, nie dziś to jutro, nie jutro to pojutrze.Spokojnie jak znajdziesz chwilke na spokojnie prubuj. Moze jak maz jest w domku to troche pomoże ;) A z tymi wyjsciami to mi też cieżko jest sie gdzies wyrwac, a ze akurat przyjechał moj bracisze (a widzimy sie tylko 3 razy w roku)to byla okazaja zeby podrzucic dziadkom dzieciaki i sie wyrwac. Moja mama nie zbyt chętnie bierze Fabka on jest strasznie zywy, do niego trzeba miec oczy na około głowy, ona jest straszną panikara i boi sie o niego A przy nim naprawde cieżko coś zrobic. Tesciowa znowusz brala by go codzienie bardzo chetnie, ale problem z tym, ze my szczególnie moj maz nie bardzo daje ze wzgledu na to, ze tesciowa mu na wszystko pozwala, nie ma wyborażni a przy Fabku trzeba byc przewidywalnym, on ma takie pomysły, ze w glowie sie nie miesci. Jowitko, Zosiu, co u Was:) My wczoraj wieczorem poszliśmy z dzieciakami na basen, Fabek wrócil taki padnięty, ze dzisiaj zamiast wstac po 5 jak to zwykle robil spal do 7 :D wymęczyła go ta woda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey Czarna łyżeczka własnie doszła...super wielkie dzięki :* jest dokladnie taka jak mi sie złamała. mateusz tez wczoraj po basenie padł..myslałam, ze nie bedzie mi sie chciało z nim chodzic na zajęcia 2 razy w tyg. ale jakos idzie i mam chęć, w końcu to dla niego, zeby nauczył sie pływać, miał własciwą postawę i nabrał odporności. Mniej choruje teraz, jakis katar tylko ale do przedszkola chodzi a tak to 3 dni w przedszkolu 3 tyg. w domu :( I do tego troche czasu spędzamy razem bo przy małej nie mogę sie nim zajac jak bym chciała a po basenie zawsze idziemy na popcorn albo na rogala z czekoladą :D. jak to było z tymi wędzidełkami u Was? bo ciągle o tym myslę, czytałam, ze czasem w poradniach podcinaja ( 5 min i po sprawie) ale ja sie boje dac Jowiskę w takie ręce ze względu na ten rozszczep. Moja teściowa tez by Mateusza codziennie brała ale tez własnie jak bylismy na operacji i potem to był u niej i po 2 tyg. nie poznałam dziecka, taki rozpuszczony był a potem duuuzo czasu mi zajęlo naprawienie go i jeszcze dluga droga przede mną. Zosiu jak tam byłas u logopedy? Co nowego? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Hej Wróciłysmy do logopedy-i...pani ma zagadke jak wprowadzac do diety małej normalne jedzenie,bo...zwrociłam jej uwage na to,ze Zosia ciagle by lizala cos metalowego i ze skóry-logpoeda mowi,ze to sa dwa najintensywniejsze smaki i widocznie Zosia ma takie upodobania.Tak wiec na start mam podawac kwasne rzeczy:cytryna,kiwi,pomarancze,dzemy owocowe na metalowej łyżeczce.Co do masazy-jesli mała zwraca to sygnalizuje tym,ze nie jest to dla niej przyjemne,na dzien dzisiejszy czesto mam jej podawac szczoteczkę do zebów i taki gryzak do masowania dziąseł-Zosia sama sobie bedzie masowca i nie zrobi sobie krzywdy.No i dzis robimy test:biszkopty maczane w mleku...zobaczymy-dam jej na podwieczorek.Logopeda mowi,ze powinna zjeśc... Czarna fajnie,ze sie wybawiłas,a kac...zawsze mija:-D Ja to jestem len,wieczorem jakbym miała wyjśc to dla mnie męka,bo nie wyspałabym sie i cały dzien do kitu.Jakas domatorka ze mnie ostatnio:-P Achaja doskonale Cię rozumiem,wiem,ze przychodzą chwile zwatpienia.Ja tez tak mam-czasem podczas masaży mysle"i po co to robic?"ehh,ale robie,bo moze jednak...to samo z jedzeniem-czasem to bym wzięła miske z obiadem i za okno wyrzuciła,ale zaciskam zęby i dalej robię swoje...mysle sobie wtedy"przeciez nie bedzie tak zawsze,przyjdzie ten dzien,ze zje,ugryzie"-tego musze sie trzymac,bo inaczej zwariuję:-O A co u reszty??Kaski??Gosiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×