Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smerfetka_

Śluby - październik 2009

Polecane posty

No niestety, test negatywny, a ja już czuję zbliżający się okres. Więc zaraz po nim czeka mnie jednak wizyta u lekarza i badania. Bajbajko, jakie robiłaś? ViVieen, który to już dokładnie jest tydzień? Ale tajemniczo te Twoje ukryte źródło zarobków zabrzmiało ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madeline ale super moje najszczersze gratulacje:) strasznie się cieszę:) fajnie że Ci się udało:) to teraz śmigaj szybko do gina po luteinkę:) no widzisz udało się wtedy jak myślałam że już nic z tego:) superaśnie:) daj znać jak tam:) Bajbajko trzymam za Ciebie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vivieen nie dziwię Ci się że nie wróciłaś do pracy:) odpocznij sobie podładuj akumlatory żebyś po narodzinach miała jak najwięcej siły i energii będzie Ci bardzo potrzeba przynajmniej na początku:) a może zdradzisz co to za tajmeny interes w domu masz?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ViVieeen
Dobrze, że tu wcześniej nie zaglądałam, bo zawału bym dostała ;) A tak to teraz wchodzę i tu taka niespodzianka na mnie czeka :) Gratuluję Madeleine :) Ja coś czułam, że to tak właśnie się skończy szczęśliwie :) Co do bety, to dobrze, że na nią poszłaś, ale pamiętaj by koniecznie powtórzyć ją za 2 dni, bo właściwie tylko prawidłowy przyrost mówi, że wszystko jest w porządku :) ale z drugiej strony nie wiem czy ta wizyta u ginekologa w piątek jest konieczna, bo lekarz będzie mógł stwierdzić ciąże tylko po rozpulchnieniu macicy, może lepiej wybrać się do gina, jak beta byłaby powyżej 1500, gdzieś czytałam, że wtedy już może zobaczyć na USG pęcherzyk ciążowy, a przy becie powyżej 6000 już można zobaczyć pulsujące serduszko :) więc nie wiem czy nie warto chwilkę zaczekać... A luteina jeśli nie będzie potrzebna, to nie ma sensu po nią iść ;) Takie moje zdanie ;) ale ja wierzę, że wszystko będzie dobrze :) i byle było do 12 tygodnia ;) Jeszcze tylko Bajbajka do nas dołączy (wierzę, że już niedługo!) i będziemy w kompelcie :) A ja właśnie dziś zaczynam 23 tydzień :) :) :) więc już bliżej, niż dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byłam JA :) Tylko coś mi się z nickiem pochrzaniło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ViVieen, mi HCG wyszło 351. I też myślę, że to jeszcze za wcześnie na wizytę u ginekologa, ale Marcin już nie wytrzymuje. Sam znalazł jego numer, zadzwonił i mnie umówił. Próbowałam mu dzisiaj jeszcze tłumaczyć, ale się uparł ;) Wciąż to do mnie nie dociera ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super Madeline:) Strasznie fajnie:) to czekam na inf po wizycie:) Vivieen a jak Ty właśnie się czujesz? nie masz żadnych dolegliwości ciążowych? No i gdzie jest Bajbajka?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ViVieen, przepraszam, że ja zapytam tak bezpośrednio, ale powiedz mi, jaka jest Twoja sytuacja w pracy? Mnie ostatnio nachodzi strach, że zostanę bez pracy i nie damy rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny:) Coś tu cichutko...Madeleine a do kiedy masz podpisaną umowę o pracę? No i przede wszystkim jaka jest twoja sytuacja w miejscu pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugi raz mam podpisaną umowę na rok szkolny, czyli teraz mam do 31 sierpnia 2012. I wątpię, żeby została mi przedłużona, gdy powiadomię o ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Magggi 🌼 Dziękuję, czuję się wyjątkowo dobrze :) w pierwszym trymestrze byłam tylko okrutnie zmęczona, no ale poranne mdłości mogłam na palcach jednej ręki policzyć, więc też jakoś tragicznie nie było ;) Teraz brzusio nie przeszkadza, bo mały jest ;) jak to będzie potem to nie wiem... ale może nie będzie tak źle, mam nadzieję ;) Bajbajka 🌼 na urlopie? :| Chwile mi zajęło :P no tak, bo ona w Polsce jest :D albo mocno imprezuje, albo ma dużo rzeczy do załatwiania i nie ma czasu do nas zaglądać :( Bajbajko, hop-hop - daj znać co tam u Ciebie i jak po badaniach? Czy gin przedwsięwziął jakieś kroki, żeby i Tobie się jak najszybciej udało? Madeleine 🌼 Ty się pracą teraz nie przejmuj! Tylko dbaj o siebie (no, już nie tylko o siebie ;)) Pisz lepiej jak tam samopoczucie i jak po wizycie u ginekologa? Zobaczył już coś? No i spokojnie pytaj o wszystko co chcesz... Co do pracy, to na pewno będą Ci musieli przedłużyć do dnia porodu... Potem nie wiem co się dzieje, ale taką sytuację miała Magggi, wiec ona tu się bardziej powinna wypowiedzieć ;) Wg mnie to zależy od tego gdzie się pracuje, nie wiem jak jest w szkolnictwie, no ale oni muszą na Twoje miejsce kogoś na ten czas zatrudnić, a czy opłaca im się trzymać dla Ciebie miejsce to chyba zależy od Twoich układów z dyrekcją... Pytałaś o moją pracę, ja mam rzeczywiście umowę na czas określony, ale kończy mi się pod koniec 2013r, więc będę miała czas, żeby wrócić po macierzyńskim do pracy i jeszcze troszkę popracować :) Poza tym, wydaje mi się, że moja firma jest pod tym względem naprawdę fair.. więc gdyby mi się nawet kończyła umowa, to myślę że bez problemu by przedłużyli, ale gdzieś tam bym się na pewno denerwowała, a wiadomo, że wolałabym oszczędzić Maluszkowi dodatkowo niepotrzebnego stresu ;) U nas rata kredytu za mieszkanie jest dość wysoka bo ok 1500zł, więc na pewno nie dalibyśmy rady wyżyć za jedną pensję :( bo gdzie opłaty za mieszkanie, media, jedzenie? Ale jedyne co mnie boli to to, że po macierzyńskim będę musiała wrócić do pracy, a naszego półrocznego Maluszka oddać do żłobka :( a Żona brata mojego Męża nie pracuje, tylko wychowuje Dziecko... tyle, że oni mogą sobie na to pozwolić, bo mają gdzie mieszkać i nie muszą spłacać kredytu :] ale to tylko takie moje żale na niesprawiedliwości tego świata, bo przecież Teściowie synów mają dwóch! Szkoda tylko, że tak nierówno ich traktują :( Wyżaliłam się i troszkę mi lepiej ;) A co do mojego ukrytego źródła zarobku, to chciałam sprostować, bo jakkolwiek by to nie zabrzmiało,to nie mam maszynki w domu produkującej pieniążki (a szkoda ;P) tylko chodziło mi o to, że mimo że nie chodze to pracy, to pracuję w domu, więc z fachu na pewno tak szybko nie wypadnę, bo mam z zawodem styczność cały czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię, żeby trzymali dla mnie miejsce... Moja dyrekcja aż tak życzliwa nie jest. Przyznam, że już się boję dnia, kiedy będę musiała jej powiedzieć o ciąży... Co do mojego samopoczucia, to nie odczuwam kompletnie żadnych poważniejszych dolegliwości i dlatego zaczynam się martwić, czy wszystko w porządku ;p Często boli mnie podbrzusze jak przed okresem, trochę piersi i kompletnie nie odczuwam głodu. Na wizytę poszedł ze mną mąż i specjalnie dla niego lekarz szukał groszka. No i znalazł - całe 2 milimetry. Więc pierwsze zdjęcie i kartę ciąży już mam. My kredyt mamy mniejszy, bo 600 zł "tylko", ale nie wiem, czy z jednej wypłaty dalibyśmy radę. Już nieraz wspominałam, jaka jest sytuacja i nas z teściami. Dwoje swoich pozostałych dzieci "ustawili", a o moim mężu zapomnieli, mimo obietnic 7 nieba przed ślubem. Ale ja już to przeżyłam. Radzimy sobie sami. Teraz teściowa już mi obiecuje, że ona się dzieckiem zajmie, żebym ja tylko pracę miała. Ale jakoś po wcześniejszych doświadczeniach nie chcę się nastawiać. Wiem, że nie powinnam, ale przejmuję się tą pracą. Wiem, że do października mi przedłużą, bo termin mam na 13.10, potem macierzyński z ZUSu i w razie czego zasiłek dla bezrobotnych. Tak więc przez ponad 1,5 roku dochód jakiś tam będzie. Ale wiadomo - wolałabym pracować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym informowaniem dyrekcji to i tak poczekaj do 3 miesiąca ;) wcześniej wcale nie muszą wiedzieć, no chyba że będziesz chciała wcześniej na zwolnienie... i nie przejmuj się, może nie będzie tak źle ;) Pracodawca też człowiek - może zrozumie... choć nie ukrywajmy, że czasy są dla Młodych niestety brutalne, a i Państwo nie pomaga :( ale trzeba przeżyć :) My też sobie radzimy :) Uważam, że nawet całkiem nieźle ;) i to bez żadnej pomocy Teściów :) Tzn. moi rodzice pomagają nam troszkę no i dzięki nim mamy gdzie się wyrwać latem na działeczkę :) Z Teściami nie widziałam się od listopada, kiedy to ich "poinformowaliśmy" :] a na Święta niestety się troszke z Mezem poklocilismy o to, jak wygladaja nasze sprawy rodzinne, wiec ja nie bylam u Jego Rodzicow, On u Moich :/ i wiecie co jest najlepsze? Wcale mi sie tam nie spieszy, bo kazda wizyta kosztuje mnie duzo nerwow :( a mnie teraz nie wolno sie denerwowac ;) Madeleine 🌼 to fajnie, ze juz zobaczyliscie groszka :) Bedzie październikowy Dzidziuś :) Hihi, to w sam raz na 3 rocznice :) My juz w druga byliśmy w trójeczkę z Kropeczkiem :) ale dowiedzieliśmy się o tym 4 dni później ;) i pierwszy raz widziałam Kropeczka, jak miał 41mm :) i było mu serduszko :) Mąż przez jakiś czas mówił na Niego Pika-Pika-Pikaczu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to nie to samo co 41mm :P Hehe, Matematyka się kłania :] ale na swoje usprawiedliwienia mam to, że pracuję cały czas i wysilam mózg :P więc w chwilach przerwy na kafe go po prostu wyłączam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jak fajnie poczytać co tam u was:) Brakowało mi tego jak was nie było no i cieszy mnie że się dziewczyny odzywacie:) Vivieen fajnie że nie doświadczyłaś większych i tych gorszych dolegliwości ciąży:) heh widocznie jesteś stworzona do bycia w ciąży:) ja początek właśnie gorzej wspominam bo ponad miesiąc miałam dzień w dzień rano i czasem wieczór mdłości:( a potem było całkiem przyjemnie:) no może jeszcze zgaga dokuczała ale na nią już były sposoby:) a brzuszek na samym końcu przeszkadzał w ubieraniu butów np:) Vivieen to fajnie ze przynajmniej nie nudzisz się w domku:) Madeline widzisz ja do dziś trochę żałuję że przyznałam się że jestem w ciąży ale chciałam być w porządku tym bardziej że miałam zagrożona ciążę...bo we wrześniu przy odpowiednich ubraniach nawet nikt nie wiedziałby ze jestem w ciąży..ale cóż stało się trudno..w sumie koniec końców nie wyszłam na tym źle bo w styczniu dostałam wyrównanie za niewykorzystany urlop potem do czerwca macierzyńskie dalej dwa miesiące bezrobocia i udało się znaleźć pracę na zastępstwo znów na rok za co pół roku dostawałam dodatek z bezrobocia:) tak że suma sumarom nawet dobrze sie złożyło:) choć szczerze powiem nie mało mnie kosztowało nerwów gdy dostałam umowę tylko do dnia porodu:( teraz chcemy zacząć się starać o drugiego bobaska w wakacje i też nie wiem jak będzie z pracą...bo na dzień dzisiejszy nie mam perspektyw ale już nie będę na to patrzeć i czekać bo mogę się nie doczekać...trudno najwyżej poprzestaniemy z budowa i tez jakoś będzie:) Bajbajko gdzie Ty gdzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madeline może u Ciebie będzie inaczej bo tak naprawdę to opłacanie macierzyńskiego i L4 przechodzi na Zus więc przez Ciebie pracodawca tak naprawdę nie traci kwestia tylko dobrej woli dyrekcji:) ale może się uda:) trzymam kciuki:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawdzam i sprawdzam a tu nadal cisza....co tam dziewczyny u was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magggi, nie wierzę w to, że będzie inaczej, bo pamiętam dokładnie rozmowę po tym, jak dowiedziałam się, że będę tam pracować i zdanie, żebym nie zaszła teraz w ciążę, bo zaraz będą musieli kogoś innego szukać... Najbardziej przeraża mnie to, że takie "bezwzględne" są zazwyczaj kobiety... Od środy mam rano i pod wieczór straszne mdłości. Ciężko mi rano chodzić do pracy i uśmiechać się jak gdyby nigdy nic ;) Strasznie boli mnie też po prawej stronie z boku pod żebrami. Mam nadzieję, że to nic poważnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Magggi 🌼 Rzeczywiście ten pierwszy trymestr przeszłam chyba dość lekko jesli by się porównywać do innych moich znajomych ;) na palcach jednej ręki mogłabym policzyć poranne mdłości, jedyne co... to byłam po prostu bardzo zmęczona i po 8h pracy miałam siłę już tylko wpakować się do łóżka ;) Na szczęście wtedy Mąż bardzo o mnie dbał, więc też jakoś minęło :) No i moje libido w tym okresie nieco spadło :( dlatego tak bardzo Wam zazdrościłam tych całych "staranek" :) bo to naprawdę czysta przyjemność w tym wszystkim :) Drugi trymestr tak jak wszyscy mi mówili okazał się dużo lepszy :) Dużo sił, energii, dobrego humoru, brzuszek wcale nie tak duży jeszcze ;) no i wróciła mi ochota na seks :))) Jak będzie w III? Niedługo się przekonam... Póki co nie mam żadnych dolegliwości typu: zgaga, zaparcia, bóle brzucha... [puk-puk odpukuję w niemalowane] No, ale nie wiem czy to wszystko świadczy, że jestem stworzona do bycia w ciąży ;) Nie wiem czy istnieje coś takiego jak "dołek połówkowy" bo jeśli istnieje to spóźnił się 4 tygodnie... Ogólnie to weszłam w etap "małego" przerażenia, że się nie wyrobię z tym wszystkim do porodu :( bo nawet nie wiem od czego mam zacząć szykownie rzeczy dla Maluszka :( Tzn. ja to chyba mam tak, że szukanie mebelków i urządzanie pokoików idzie mi najłatwiej :) ale potem? Ta caław wyprawka? Co będę potrzebować? Przecież ja się kompletnie na Dzieciach nie znam... A wózki to dla mnie jakiś kosmos :| Magggi... Błagam! Poratuj jakimiś dobrymi radami ;) Aha, z tego wszystkiego to zapisaliśmy się na Szkołę Rodzenia i zaczynamy 2 marca :) Może tam mnie czegoś nauczą ;P To się uzewnętrzniłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pracy, to ja chyba nie trafiłam najgorzej :) Jak przechodziłam z umowy zlecenia na umowę o pracę to jak rozmawiałam z Prezesem , to mu powiedziałam, że Dzieci oczywiście nie planuję na razie ;) a On na to: "Czemu? Dzieci są fajne :) Sam mam trójkę :)" Hehe, tylko Od niego mogłam usłyszeć taki tekst :) No, ale macie rację Dziewczyny... On jest Facetem, a Kobiety bywają bardziej zawistne [szczególnie te bezdzietne...] a to dziwne, bo przecież większość z Nich przecież też ma dzieci i wie jak to jest! Magggi 🌼 no to Tobie się udało to w miarę tak pochytać, że jakaś tam płynność finansowa była :) wiec nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... a pracujesz tam, gdzie wcześniej? Czy to inna praca? Madeleine 🌼 A może tak Cię tylko nastraszyli? A jak im wkońcu powiesz, to jakaś taryfa ulgowa będzie? Myślisz, że nie będą mieli problemu ze znalezieniem Kogoś na Twoje miejsce? Może uznają, że warto je dla Ciebie przytrzymać? Noo, ja miałam w pracy tak, że sama myśl "A ja wiem coś czego Wy jeszcze nie wiecie, że u mnie w brzuszku mieszka już Malutki Człowieczek :)" i potrafiłam się uśmiechać sama do siebie na tą myśl :) hihiii :) Ogólnie wesoło mi było wtedy :) A Rodzice już wiedzą? Bo my czekaliśmy i do 3 miesiąca nie wiedział Nikt :P Mnie przez chwilę kłuło w stawie krzyżowo-biodrowym, ale Mam powiedział, że miałam może ucisk macicy, pomasowała, pomasowała (wkońcu rehabilitanka) i przeszło :) ale na pewno to nie było nic groźnego ;) więc i Ty się nie martw! Kiedy masz następną wizytę? Ja mam 27 lutego w przyszły poniedziałek... a jutro albo pojutrze wybieram się na badania :) łącznie z glukozą, którą też tak wszyscy straszą :P no nic... 3 godziny w poczekalni nie moje :/ ale załatwię przy okazji parę spraw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram apel do Bajbajki wracaj:)i to szybciutko:) Madeline tymi dolegliwościami się nie przejmuj jeśli to nie jest bardzo duży ból to wszystko jest oki:) co do mdłości to na nie chyba tak naprawdę nie ma rady:( ja to wspominam okropnie choć z biegiem czasu jakoś to już takie straszne nie jest:) niektórzy radzą żeby przed wstaniem z łóżka zjeść coś np wafla i że to pomoże mi nie pomagało:( ale spróbować możesz:) są też jakieś specjalne zioła na to ale ja bałam się próbować...to chyba po prostu trzeba przecierpieć...ja przez to że pracowałam wtedy od 7 to wymiotowałam w pracy:( a że o obronie mgr nie wspomnę bo podróż i ten dzień był okropny pod tym względem...no ale trzeba to przecierpieć i tyle:) potem jest już lepiej:) Co do pracy to niestety realia nie są wesołe...najbardziej mnie śmieszy to ze to właśnie w szkole powinno im zależeć żeby było jak najwięcej dzieci-i zależy pod warunkiem że nie są to dzieci nauczycieli;) A poważnie nie martw się może jakoś się to poukłada:) głowa do góry to przecież nie jest najważniejsze teraz:) Vivieen jak tam po glukozie? Mam nadzieję że ktoś ci powiedział że możesz tam dorzucić parę kropli cytryny:) kurcze ale fajnie mas z tym szefem:) też bym tak chciała super ma podejście:) a powiedz mi jak tam zachcianki ciążowe? masz jakieś szczególne? Mąż się spisuje w tym względzie? ;) ehe ja to potrafiłam nawet o 2 w nocy robić sobie kanapki:) na co mama moja budziła się że już rodzę:) hi hi:) a koniec końców przespała mój poród;):):) zresztą ja to jeszcze 4 godz przed porodem frytki jadłam:) i dobrze bo potem sporo nie można jeść:) Vivieen co do mojej pracy to teraz nie pracuje tam gdzie pracowałam tylko w innej szkole w sumie też nie daleko bo 6 km od domu wcześniej miałam kilometr:) praca w sumie teraz lepsza bo starsze dzieci mam nadgodziny no i jeszcze 3 godz dodatkowo muzyki więc finansowo też lepiej tylko znów mało jestem w domu:( no ale nie można mieć wszystkiego..zresztą to praca tylko do sierpnia a potem póki co to wygląda na to że zostanę w domu:( trzeba więc będzie planować starania o drugie maleństwo:) ostatnio za szybko nam nie poszło więc i teraz pewno od razu się nie uda... Jeśli zaś chodzi o wyprawkę to trochę obszerniejszy temat:) ale na ile będę mogła to pomogę:) na pewno zrób ją wcześniej bo nigdy nie wiadomo...a poza tym kupowanie rzeczy dla maleństwa jest super:) na pewno nie kupuj dużo rzeczy w małym rozmiarze bo maleństwo bardzo szybko wyrasta:) a poza tym pewno też trochę dostaniesz jak małe się urodzi. Ja miałam kupione wcześniej: 3 śpiochów w tym jedne na 56 reszta to 62 kaftaniki trochę nie praktyczne jak dla mnie wiec potem już kupowałam tylko body i śpiochy lub pół śpiochy ważne żeby były to rzeczy rozpinane w kroku bo nie trzeba ściągać całych do przewijania:)no do szpitala już musisz mieć body czy kaftanik śpiochy czapeczkę niedrapki ty urodzisz w czerwcu wiec jakiś sweterek i kocyk myślę że wystarczy..do tego tak 4-5 pieluch tetrowych..pampersy to już swoja drogą...na wszelki wypadek smoczek..fotelik do samochodu. Do domu to: łóżeczko pościel kocyk na początek mi bardzo pomagał rożek małą łatwo było przenieść nawet innym patyczki z ogranicznikiem gaziki do pępka parafinę na szyję za uszka pod pachy żeby nie odparzało małe nożyczki do paznokci płyn do kąpieli wanienka do smarowania pupy polecam wazelinę zwykła ja miałam wiele kremów ale póki nic się nie działo to najlepsza była wazelina... czopki przeciwbólowe na wszelki wypadek To tak mniej więcej spisane pewno i tak nie wszystko to tak jak mi się przypomniało:) jak coś to pisz jeszcze:) No i sobie do szpitala nie zapomnij o wodzie bo mi jej w nocy najbardziej brakowało po porodzie...no a nie miałam w teczce... a tak to z dobrych rad to majtki jednorazowe super wynalazek:) jeszcze podkłady poporodowe i tantum rosa:) i i maść np bephanten na pękające brodawki..jak będziesz chciała jeszcze jakąś radę to pisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Magggi 🌼 nie zostałaś tu sama, bo ja jestem :) Coprawda Bajbajka chyba już nas olała :( a teraz jeszcze Madeleine się nie odzywa :( ja zresztą też nieregularnie piszę :( Ehh... tak zwane życie ;) Dziękuję Ci za tak szybkie i zresztą bardzo obszerne udzielenie informacji na temat wyprawki ;) Rzeczywiście rzeczy dla Maluszka są super i można by tak kupować i kupować bez końca, więc lepiej wiedzieć na początku co się przyda, a co nie ;) Na rzeczy "od kogoś" chyba nie mam co liczyć... mimo, że Chrześniak Męża w wieku Twojej Julki... No, ja najchętniej zaczęłabym od mebelków, które niby już mam upatrzone ;) może gdyby one już były, to nie byłoby problemu żeby rzeczy gromadzić i układać ;) Zresztą dzisiaj mamy tak piękną pogodę :) ja właśnie wróciłam ze spacerku, bo aż grzech nie wyjść było... no i dzięki temu słoneczku, jakoś tak optymistyczniej dziś mi się na to wszystko patrzy ;) mimo uciekających tygodni ;) dziś właśnie zaczęłam 26 tydzień :) Co do badań, to sama glukoza nie taka straszna była, dałam rade wypić bez cytrynki ;) choć miałam ją przygotowaną w torebce na wszelki wypadek ;) Gorzej było potem... bo rzeczywiście troszkę mdliło :/ Jak dla mnie najgorsze było to czekanie i te 3 kłócia :/ ale ostatecznie dałam rade :) Tyle, że jak wróciłam do domu po tych 3h i wreszcie zjadłam to śniadanko i napiłam się ciepłej herbatki to poczułam się tak zmęczona, że najzwyczajniej w świecie poszłam spać... i tak sobie przespałam całe popołudnie, wieczór... Mąż budził mnie tylko na obiad i kolację, bo wkońcu jeść trzeba było ;) Wyniki mam dobre :) Rzekłabym, że nawet rewelacyjne, bo nawet krew mi się od ostatniego razu porawiła :) a lekarz powiedział, że to moje uczucie osłabienia to normalna reakcja organizmu na glukozę ;) a ja się wtedy bałam, że może jakaś grypa, albo przeziębienie mnie bierze ;) A w poniedziałek miałam wizytę u ginekologa :) Maluszek rozwija się prawidłowo :) wszystkie pomiary w normie :) waga 780g :) przez co kopniaczki już też coraz mocniejsze ;) Wogóle ostatnio to jakiś taki bardzo aktywny się zrobił ;) ale to dlatego, że nabrał już troszkę masy i póki co ma tam w brzuszku jeszcze troszkę miejsca na harce ;) A u p. Doktora na USG widać było już jego bogatą mimikę twarzy :) Hihii Ze mną też ok :) Szyjka wysoko, twarda i zamknięta... 4 kg na plusie czyli 51kg :) obwód brzuszka 82cm :) no, ale teraz ma podobno już bardziej przeć do przodu ;) Do Euro 100dni, do daty mojego przewidywanego porodu 107... No i co ja Wam jeszcze więcej mogę napisać? ;) Dziewczyny! Odzywać się, odzywać! Madeleine, pisz jak tam Twoje samopoczucie... Bajbajko, Ty jakoś w marcu masz wracać na Wyspę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane nie olałam Was ale nie chce Wam smęcić, rozmawiacie o radosnych sprawach, a u mnie doopa:( na całej lini. 18 marca wracam na wyspę. trzymajcie sie:*** dzięki,że się martwicie o mnie🌻 to miłe❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×