Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość Marysia29
Wiem ze macie racje ale ja chyba wole zyc zludzeniem niz zyc bez Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE JESTEŚ GŁUPIA
ale o tym, że miłość to ból ... to tylko w kiepskich romansidłach dla kucharek piszą. Jakoś tak się składa, że kobietki lubią sobie pocierpieć, myślą, że cierpienie uszlachetnia te i ich "miłostki" zakazane, ale dające tyle motylków i adrenaliny. Prawda jest jesdna, gdy facet kocha, to kobieta przez niego nie płacze, nie czuje się jak zaszczute zwierzątko i to bez względu na fakt bycia żoną czy kochanką... Gdy facet kocha to widać, słychać i czuć... każdego dnia, a nie przy przypadkowym, skrywanym skoczku w bok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
Witam Was, też jestem kochanką. Skończyłam swoje małżeństwo rozwiodłam się dla niego, on jest w trakcie rozwodu. Wszystko niby ok. Wiem, że skrzywdziliśmy co najmniej dwoje ludzi, ale powiedzcie mi co myślicie o takiej sytuacji. Nigdy nie byłam zdradzoną żoną, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo :) Jego żona kiedy dowiedziała się o nas wpadła w szał. Nie będę opisywać szczegółowo bo pewnie domyślacie się co się działo. Długo walczyła o niego ale w końcu odszedł. Twierdziła, że nikt jej nigdy tak nie poniżył i nie skrzywdził (chociaż 3 lata wcześniej to ona zdradzała on o tym wiedział, przebaczył). I teraz ona znowu ma kochanka 15 lat starszego, twierdzi, że robi to po to żeby jego żona cierpiała tak samo jak ona. Mimo tego wszystkiego, nie chce mu dać tego cholernego rozwodu a jeśli już to tylko z jego winy. czy wg Was tak zachowuje się ktoś kto kiedykolwiek kochał???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie tak
zachowuje sie ktos kto od zawsze kocha tylko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Gdy facet kocha to widać, słychać i czuć... każdego dnia, a nie przy przypadkowym, skrywanym skoczku w bok...MUSZE TE SLOWA DOBRZE ZAPAMIETAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!teraz znowu jest mi tak zle...ja juz nie chce tak dalej zyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
oczywiście tak no właśnie, widzisz ja nie jestem obiektywna z oczywistego powodu, ale takiej egoistki i hipokrytki to chyba ze świecą szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO BYĆ MOŻE
to niech weźmie winę na siebie... przecież zdradził ją z Tobą. Chce się uwolnić, niech uwolni się z konsekwencjami swojej decyzji. O tym, że ona zdradziła powiadomiłaś nas, by mieć spokojniejsze sumienie??? Kobieto, zdrady były i będą, on jej wtedy przebaczył... zamiast miłości widzę u Was tylko wielki mętlik i nienawiść... nie wiem jak zbudujesz na tym swoje szczęście. Nie twierdzę, że nie masz szans... ale zacznij budować, ruiny już masz, teraz przestań szukać winnych. Dlaczego ta żona niszczy życie innej kobiecie... bo cierpi, bo myśli, że gdy więcej osób będzie cierpiało tak jak ona, to jej będzie lżej. Tak Cię martwi jej zchowanie, nie bądź śmieszna. Co człowiek sieje, to i żrywać będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO BYĆ MOŻE
"takiej egoistki i hipokrytki to chyba ze świecą szukać..." czytając - pomyślałam, że to zdanie bardzo do Ciebie pasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój K także
odszedł od żony, to co teraz się dzieje nie jest już tak piekne jak wcześniej, żona nie odpuszcza, wręcz dręczy Go emocjonalnie ja widzę jak bardzo mu ciezko i zastanawiam się czy nie nadejdzie chwila, że wróci do niej. Nie bardzo sobie radzę z całą sytuacją, nie wiem jak postępować, nie wiem co mówić i jak reagować na to wszystko. Jak Wy to przetrwałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY!!! Jeśli macie mężów, dzieci nie warto!!! znalazłam wczoraj stare listy, które do mojego K pisałam. Umierałam z miłości i tęsknoty. To było 5 lat temu, wstyd mi jak to dziś czytam... wiele się zmieniło w moim życiu i okazuje się, ze życie dało mi takiego kopa, ze prawie wymazałam, wyparłam się sama przed sobą swoich uczuć, które wtedy były. Te niewysłane listy przypomniały mi własne słowa. A dziś? Tamtego Pana już nie pamiętam, a był prawie moją własną duszą, nie mamy najmniejszego kontaktu. czasem go spotykam i mówimy sobie cześć nie czując nic, ani dobrego ani złego, po prostu pustka. Ale zawsze będzie mój syn, który nie ma normalnej rodziny. zawsze będzie mój były mąz (sama się rozwiodłam), który kocha dziecko, któremu przysięgałam i któremu w końcu zabrałam rodzinę i dom, bo sama to wszystko zniszczyłam. moje małżeństwo nie było udane, pragnęłam bliskości, nie mogłam wytrzymać. no to teraz mam : samotność, poczucie winy i nieodwołalnośc zadanych krzywd. ostrzegam Was: nie wolno kłamać i cudzołożyć. płaci się straszną cenę do końca swoich dni. trzymajcie się. dbajcie o siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj też odchodził
od żony a poźniej wracał i tak średnio raz na miesiąc. Zawsze mowił, jeszcze nie teraz, daj mi jeszcze troche czasu, za wczesnie, musze poukładać, pozałatwiac wszystkie sprawy. Po około rocznej takiej hustawce stwierdziłam, że mam dość. Powiedzialam, że to koniec, że nie wierze już w jego zapewnienia w nasze wspólne plany na bliżej niesprecyzowaną przyszłość. I wiecie co? Cierpie bo mi go brakuje, bo tęsknie, placze rano i wieczorem, bo wciąż kocham ale mimo wszystko jest mi o niebo lepiej bez niego i tej szarpaniny tych strasznych nerwów i zawiedzonych nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy sa takie kobiety/faceci, ktorzy mieli romans..i nigdy sie nie wydalo i sa nadal szczesliwi ze swoim malzonkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAARRRRCCCCDDDD
moj też odchodził i tak dziewczyno trzymaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i są magiczko
ale raczej nie marnują czasu na błądzenie po forum dla kochanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakkakak
ajajahahhahahahahhahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytajac te watki o kochankach wspierajacych inne kochanki i jeszcze wzajemnie wyszukujace sobie usprawiedliwienia do popelnianej zdrady odnosi sie wrazenie, ze to swoista foto przestroga przed relacjami damsko meskimi smutne jest to, ze wlasnie kobiety potrafia tak doskonale naginac rzeczywistosc, wymyslac rozne zawile woale i wymowki byle tylko uzasadnic swoj egoistyczny tok postepowania ale kobity, zeby nie bylo, faceci tez maja zdrowo za uszami, tylko na cale szczescie rzadziej dorabiaja do tego takie ideologie jakie tutaj sa propagowane zycze wszystkim rychlego wysuniecia glowy z otaczajacej was mgly feromonow i przygotowanie na reality kick :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..zagubiona.. zrozpaczona..
Nie sądzę żeby mój maż wolał facetów-on po prostu ma niski temperament. rozmawiałam z nim ostatnio na temat zdrady. według niego ja go nie zdradziłam a według siebie chyba tak.. najgorsze jest to ze ja już myślałam ze zapomniałam o M. ale nie:( znowu zaczęłam go częściej spotykać i to wróciło:( no moze jeden z was miał rację-moze ja faktycznie nie jestem w typie M... ale nie o to mi chodzi:( chodiz o to ze ejstem rozdarta wewnętrznie:( no i przede wszystkim o to ze jestem nieuczciw a wobec mojego męża dla którego jestem całym swiatem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..zagubiona.. zrozpaczona..
no ale z drugiej strony patrzac: ja sie dla meża poswiecam, rezygnuje ze swoich potzreb, czekam jak wierny pies kiedy mu sie łaskawie zachce kochać a co on robi?? co wieczór kłądzie się szybko spać, jak próbuje go rozruszać to na mnei krzyczy ze nie chce, nei ma ochoty, głowa go boli.. no chyba ze mu się łąskawie chce(co sie zdaża raz na 2 -3 tygodnei... dlaczego ja mam myśleć o nim i nie zdradzić go w koncu, nie ulec własnym potrzebom itp.?? ile można w sobie dusić swoje pragnienia?? gdyby nie to że nie uznaje sexu dla sportu to bym sie przespała z pierwszym lepszym zeby wreszcie choc raz być zadowoloną:(( ale nie umiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
DO BYĆ MOŻE brawo za zrozumienie tematu, nawet nie chce mi się tego komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Marysia29 co u ciebie słychać? Odzywasz się do niego czy dajesz radę i ignorujesz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam jak wierny pies - to twoja decyzja, mozna inaczej no chyba ze mu się łąskawie chce - na to nie masz bezposredniego wplywu, ale mozesz zachowywac sie inaczej patrz wyzej ile można w sobie dusić swoje pragnienia?? - to znow twoja decyzja, przeciez mozesz wziac rozwod prawda? zeby wreszcie choc raz być zadowoloną - znaczy od poczatku bylo zle? to po co wychodzilas za maz? i dlaczego sie nie rozwiodlas tylko nie pisz prosze, ze oprocz tego to go bardzo kochasz i jest wspanialym ojcem i mezem - to wlasnie naginanie rzeczywistosci prosta rada - skoro tak bardzo ci zalezy na seksie, a maz ci tego nie daje, a z sobie znanych powodow nie chcesz: - terapii - ultimatum - rozwodu to powiedz otwarcie mezowi, ze tak dluzej byc nie moze i albo zacznie sie starac albo poszukasz sobie kogos od tej sfery - wtedy decyzja lezy po jego stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój K także
u mnie ta huśtawka juz była, nigdy wcześniej nie odchodził, nie wyprowadzał się ani nie mówił żonie odchodzę, wahał się co zrobić aż zdecydował i jest ze mną ale ona nie daje nam spokoju. Mnie wyzywa, Jemu jezdzi po uczuciach a widzę jak bardzo On to przeżywa i nie wiem jak się w takiej sytuacji zachować co zrobić, gdy pytam czy chce wrócić stanowczo mówi, że nie ma takiej możliwości ale widzę jak bardzo się dręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Ja znowu wpadlam w pulapke swoich uczuc...w weekend sie spotkalam z moim K. i znowu zaczelo sie...nawet nie wiesz jak tego zaluje,znowu cierpie,tesknie,palcze,wkurzam sie,chce do niego a on nawet sie do mnie nie odezwal....ja sobie z tym juz nie radze....mam glupie mysli....i nikt mi nie moze pomoc.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Czemu jestem taka naiwna,glupia,slepa....co musi sie stac bym przejrzala na oczy????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu jestem taka naiwna,glupia,slepa....co musi sie stac bym przejrzala na oczy???????????? to proste, wystarczy jak twoj maz sie dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..zagubiona.. zrozpaczona..
czemu nie odejsdę nie zostawie go nie rozwiade sie?? bo jestem od neigo uzależniona, on nas utzrymuje-ja anwet nie mam zawodu-dopiero studiuje a poza tym jest wspaniaąłym ojce-nasza królewna bardz go kocha. a zpoza tym poza jak go zostawie gdzie pójdę?? moja rodzina go ubustwia bo on nie pije, nie pali, jest pracowuity i dobry... nikt mnei nie zrozumie dlaczego sie z nim ozeniłam?? bo przed ślubem był inny-lubił sex.. a potem wpadlismy i to go prztytoczyło. myślicie że mu nie mówiłam?? nie stawiałam ultimatum ze ma sie zmienić?? on nie chce-według niego to ja mam sie zmienić.. Nie wiem pewnie dlatego ze on jest takim smaolubem zakochałam sie w M. od poczatku wiedziałam ze to żadnych szans nie ma-mój mąż mi kiedyś powiedział ze jak ja go zostawie to nikt mnei nei weżmie:/ ma racje wiem jak wygladam i ile ważę:/ dlatego sie nie dziwię M. :( ale to nei zmienia faktu z enie mogę o nim zapomnieć:( ze gdy go widze to myślę tylko o tym by się do niego przytulić jak kiedyś.. by go pocałować, poznać smak jego ust.. owszem o sexie też myślę ale rzadziej.. głownie brakuje mi bliskoci i zrozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..zagubiona.. zrozpaczona..
do Marysia 29 nie wiem:( też masz cieżko a nawet gorzej:( bo ja nigdy nie zaznałam z moim M. żadnej bliskości-oprócz tego ze sie przytuliłam ze 3 razy.. wiec ja tesknie do tego co nieznane... a ty rtesknisz do tego co juz czułaś,,, przechlapane masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ja też zgadzam się z
opinią do być może Ty jesteś większą hipokrytką niż ta żonka, której nienawiść odebrała rozum. Wybielaj się dalej, poprawiaj sobie samopoczucie, szukaj winy w innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ja też zgadzam się z
i jeszcze jedno, jakiś "miętki" ten Twój facio i chyba nie bardzo mu leży ten rozwód, bo inaczej już dawno by wziął winę na siebie i był ze swoją cudowną nową wybranką, oczywiście piszę o Tobie - z należytym szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×