Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jack Burns

Kto z Was Żyje bez seksu i dlaczego cz.2 kontynuacja

Polecane posty

Z racji powtarzających sie problemów technicznych w topiku \"Kto z Was żyje bez seksu i dlaczego\" oraz powtarzająch sie wniosków o założenie nowego tematu czynię to i proszę o kontynuowanie dyskusji właśnie tutaj. Stary wątek proszę traktować jako archiwum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
Dzięki Jack za restart! W poprzednim topiku chciałem się tylko wyrobić z wypowiedzią, przed ową kontynuacją. ;) PROŚBA NA DZIEŃ DOBRY Prosimy w przypadku pojawienia się komunikatu o błędzie nie wklejać od nowa wypowiedzi i nie wysyłać jej w nieskończoność. Ona pojawi się. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SNapo
ja mam 32 lata i jestem prawiczkiem,nawet nie wiem jak odczuwa sie penetracje pochwy,jak to jest,dobrych ludzi prosze o opisanie tego zjawiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Jack, dobrze by bylo wkleic link, bo trafilam poczatkowo na zdublowany topik. Zaraz to zalatwie. Dziekuje za zalozenie topiku, wiem juz jak nie pomnazac postow. Od ostatniego razu znowu wiele sie u mnie wydarzylo. Napisalam do P wiadomosc, poprosilam, by podarowal mi jedna noc, ze spelnimy swoje pragnienia, fantazje. Bez zobowiazan, czysty seks, bez wiezi emocjonalnych (one sa naturalnym monopolem mojego meza). Odmowil mi, ze wzgledu na meza, ze jest jego przyjacielem, ze nie wolno nam. Ze on o tym marzyl, ale to tylko mysli. Boi sie, ze sie we mnie zakocha. (Napisal mi to wprost). Odpisalam ze szanuje jego decyzje (bo co mialam zrobic). Chce by w naszym kontakcie nic sie nie zmienilo, zapewnilam go o tym. Czuje sie jak zbity pies. Nikt mnie nie chce. Kupilam wczoraj (przed napisaniem do P) seksowna bielizne, gorset... nawet sie w nia ubralam. Maz powiedzial, ze wygladam pieknie... caly wieczor smigalam w tym po domu - nawet mnie nie ruszyl. Zbiera mi sie na placz, mam dosyc ponizania sie. Potrzebuje milosci fizycznej, pozadania dla akceptacji samej siebie, swojego ciala. Czuje sie brzydka i niekochana (choc wiem, ze maz mnie kocha). @Jack, masz troche racji, nie chce zadnych psychotropow itp. ale nie wiem sama czego.. chce znowu sie poczuc piekna, pozadana. Jak tego nie dostane to juz wole byc oziebla. @Clyde, juz skacze do "archiwum" poczytac. @SNapo - trudno jest opisac, tutaj chodzi bardziej o emocje jakie milosc fizyczna wyzwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beem, linka już wkleiłem. odnośnie Twojego P. i wiadomości do niego...rozumiem, że on jest "pod ręką", ale właśnie z tej racji, że jest to przyjaciel Twojego męża, uważam, ze taki układ jest bardzo niebezpieczny. Wasz przyjaciel zachował sie tak jak powinien, grzecznie odmówił Ci w imię przyjaźni z Twoim mężem, zachowując jednocześnie wszystko w tajemnicy, czyli chroniąc Ciebie. Doceń to, gdyż odmowa ta na pewno nie była dla niego łatwą decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
clyde, mamy podobna sytuacje, mozemy podac sobie rece. Pamietam z wczesniejszych wypowiedzi, ze boisz sie stracic zone i dzieci, bo je kochasz. U mnie jest podobnie. Wiem, ze P moge zaufac, wiem, ze on tez ma duzo do stracenia, ze razem bysmy sie jakos ratowali. Obcemu mezczyznie nie bylabym w stanie zaufac, nie wiem co mu przyjdzie do glowy, nie wiem komu co bedzie opowiadal... moze okazac sie nielojalny i nagle wszystko wyjdzie na jaw, a tylko dla seksu nie chce ryzykowac. Zonatych bez zgody zon nie ruszam :) (zart), a co jak sie u kogos wyda i mi pozniej zonka do domu przyjdzie, albo bedzie szlakowac moja opinie (?!) Nie wybaczylabym sobie straty meza, nie mamy dzieci, kocham go - obecna sytuacja mnie przytlacza. Ile moge tlumaczyc? Ile razy wysylac do seksuologa (i tak nie poslucha). Odstawia mnie z kwitkiem, czasami mowi nawet "ale niedawno sie kochalismy..." jakby chcial mnie ukarac, uczyc dyscypliny - "nie, teraz nie dostaniesz, bo ja tak mowie". Cholernie mi zle, siedze dzisiaj zalana lzami w domu - nawet nie mam komu sie wyzalic, mam tylko forum. P nic nie bede mowic, bo jeszcze posadzi mnie o to, ze chce go uwiesc przybierajac role ofiary. Ale ja naprawde dzisiaj czuje sie jak ofiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Jack, zaakceptowalam odmowe najgodniej jak potrafilam. Pokazales mi wazny aspekt tego wszystkiego, odmowil, ale dochowa tajemnicy - nie pomyslalam o tym by mogloby byc inaczej - a wiem, ze mogloby. Jestem wdzieczna. A co do tego, ze byl pod reka... inaczej bym to ujela. W pewnym sensie czulam, ze bedzie wobec mnie lojalny, ze bede bezpieczna.. Uwierz mi, zastanowilam sie kilka tazy gleboko zanim zlozylam mu ta propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beem- żle sie wyraziłem, mówiąc, że jest pod ręką. Chodziło mi o to, że się znacie i sobie ufacie, no i jest blisko. Wierzę Ci, ze zastanowiłaś się dobrze... Wiesz, niektórzy twierdzą, tzw. seks układ mężatki z singlem wcale nie jest taki bezpieczny, gdyż singlowi niekoniecznie musi zależeć na utrzymaniu tajemnicy tak jak osobie będącej w związku. Istnieje też duże ryzyko, że się zakocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
To wlasnie byl argument P. Bal sie, ze sie zakocha. Wydaje mi sie, ze czasem jest samotny, teraz to troche lepiej rozumiem. Aczkolwiek zakochanie do milosci nic nie ma, czowiek zakochany zachowuje sie irracjonalnie i na nic pokladane w nim zaufanie. Jack, raczej nie bede szukac dalej.. szukac, hmm.. mozna powiedziec, ze nigdy nie szukalam. Tylko co ja teraz biedna zrobie? Normalnie facet by odjechal na sam widok tej bielizny co wczoraj kupilam - moj na to, ze wygladam pieknie i po sprawie. Myslalam, ze wiecej wskoram. Nie chce teraz z nim o tym rozmawiac, bo bym musiala sie baardzo kontrolowac, by nie robic mu wyrzutow. Zreszta, co moje gadanie da. :( Strasznie tesknie za takim plomiennym meskim spojrzeniem (mowilam juz mu o tym, przez te 1.5 roku juz chyba mu wszystko powiedzialam co chcialam powiedziec). Jack, a jak jest wlasciwie u Ciebie? Jak dobie radzisz? Zauwazylam, ze rozsadny z Ciebie mezczyzna, wiec jestem ciekawa, czy mozna byc rozsadnym i sobie radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cenna uwaga z tym iracjonalnym zachowaniem. jak ja sobie radzę? właściwie to sobie nie radzę... gdyby było inaczej, to pewnie nie pisałbym w takim wątku... wiesz, ja nie mogę powiedzieć, że nie mam seksu w ogóle- mam go jednak zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb...i bardzo mnie to męczy...a z drugiej strony strasznie kocham swojego synka, poważnie traktuję małżeństwo, cenię sobię zaufanie, prawdomówność...taka mało popularna, nieżyciowa postawa...trudna do realizowania na dłuższą metę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Jack, ile juz ciagniesz? ja tez nie jestem w zupelnym celibacie (raz na miesiac, poltorej) Wiesz, jeszcze niedawno bylam tego samego zdania. Moglabym napisac takiego samego posta. W tym momencie mam pamiec wybiorcza i pewnych rzeczy nie dopowiadam. Czy ja jestem juz zaklamana? Szczerze mowiac, jeszcze dwa trzy lata takiego pozycia malzenskiego i nie wiem co z nami bedzie. Kocham, ale nie chce by to sie przerodzilo w "milosc przyjacielska", "biale malzenstwo". Podpytywalam go kiedys czy by pozwolil mi.. jak sie domyslasz typowy facet (pies ogrodnika).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak to już jest- \"oni\" problemu braku seksu nie dostrzegają a ew. zdrada będzie napiętnowana i skończy się rozpadem związku. Jak długo mam z tym problem? Jesteśmy małżeństwem 8 lat, myśle, że problem zaczłąłem odczuwać 2-3 lata po ślubie, oczywiście początkowo nie wydawało mi się to groźne, stopniowo jednak zaczęło się pogarszać... co będzie dalej- nie wiem... To tyle z mojej strony na dzisiaj. Zajrzę jutro :) Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Nowa123, Ciesze sie, witamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstawcie link do poprzedniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) nie wiem jak u Was, ale u mnie dziś pochmurno, wieje i do tego jak na razie sporo pracy :/ pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porter
Witam na nowej stronie . Beem -widzę cię oczami wyobrażni i jak czytałem twój opis to syczałem na głos: ssssssccssssccssssssccc. Ja kiedyś kupiłem takie jedwabne body dla mojej żony i powiedziała że sam mam się w nie ubrać. Nic dodać nic ująć. Szczęściarz ten twój mąż , ale o tym nie wie. Pewnie się dowie jak to straci. Widzę że poważnie myślisz o " żigolaku ". Rób co chcesz i uważaj co robisz. Czasami to jedyne wyjście , a czasmi okazuje się to kruchym lodem, co łapie nas w pułapkę na środku jeziora i wtedy ani do przodu , ani do tyłu. Jednak jesteś już duża i wiesz co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Porter, masz racje, jestem duza dziewczynka, stapam mocno po ziemi, zdaje sobie z konsekwencji, zagrozen. Wczoraj spotkalismy sie z mezem w miescie, nasz przyjaciel napisal do niego smsa, pytal co robimy. Przyszedl, to byl naprawde mily wieczor. Nikt niczego nie dal po sobie poznac. Czulam sie dobrze, zero zdenerwowania. Przeciez nic sie nie stalo, w koncu nie zywie do niego zadnych uczuc (chyba ze pozadanie zalicza sie do uczuc). Zaakceptowalam jego odmowe, choc przyszlo mi to z trudem, postrzegalam go jako moja ostatnia szanse na seks. Maz narzekal, ze nie moze spac (od trzech nocy, w tym dwie dlugo siedzial przed komputerem), P go podpuszczal, ze ja moge mu pomoc zasnac. Kiwal glowa, przyszlismy do domu, obrocill sie tylkiem i zasnal. A ja sobie przyrzeklam, ze nie bede juz zebrac o milosc fizyczna. Rano odczytalam sms-a wyslanego ok. pierwszej w nocy od P. Naisal, ze "dzisiaj spedzil wieczor z cholernie seksowna kobieta i jej pragnie". Umowilismy sie, ze dzisiaj wieczorem da mi znac kiedy sie spotkamy (by porozmawiac). Najpierw chce sie upewnic, ze obydwoje wiemy co robimy, jakie sa konsekwencje, reguly. Nie chce zadnych uczuc, zobowiazan - to mam w domu. Nastepnym punktem umowy bedzie, ze jesli jedno z nas powie wystarczy, to skonczymy i bedzie jakby nic sie nie stalo. Jak zmusze (w co ciagle wierze), meza do terapii i sie polepszy sytuacja w lozku, to skonczymy. Mysle, ze jest to czysty uklad. Najpiekniejsze w tym wszystkim jest to, ze czuje sie znowu kobieta, czuje sie atrakcyjna i pozadana. Porter, ja nie potrafie Ci nic doradzic, bo sama jak widzisz ide do kuchni diabla pomieszac w kotlach. Wiem, ze kobiety lubia romantyzm itp. ja wiem czego pragna mezczyzni i co z tego? Niektorzy sa bardzo oporni. A ja mam pomalu dosyc grania mamusi. Ilez mozna? 1.5 roku? Nie chce sie z nim rozstawac ze wzgledu na seks, bo nasze malzenstwo jest naprawde udane, z tym, ze ja jestem jeszcze naprawde zbyt mloda by zyc w celibacie. Nie moge tylko wspierac, nie wystarcza mi sil. Moze ta odskocznia pomoze mi chociaz troche...? Mam taka nadzieje. Interesuje sie psychologia, co sie nijak ma do mojego zawodu, ale pomaga w trudnych chwilach. Teraz zatroszcze sie o siebie, pozniej o niego. A wyrzuty sumienia? Trzeba oszukac mozg, nic sie nie stalo... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
Miło, że jesteście. Beem łączę się z Tobą telepatycznie. ;)Też bym tak chciał się znieczulić i nie potrzebować - dla świętego spokoju. A zarazem byłaby to wielka szkoda, nie czuć pożądania i rozkoszy spełnienia. Spełnienia, tylko czemu tak rzadko? Popieram Jacka co do P. Singiel, nawet przyjaciel domu może okazać się "niebezpieczny" w dalszej perspektywie. A nawet jeśli będzie dyskretny, może przez to zakochanie cierpieć. Tylko czysto teoretycznie można zakładać, że Wasze relacje nie zmieniłyby się. Bardzo szlachetnie z jego strony, że Ci odmówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
...nie odmówił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
Szlachetnosc tez ma swoje granice jak widac. Nie przeszkadza mi to, sama nie jestem wybitnie szlachetna, nawet sie nie usprawiedliwiam sama przed soba, bo po co? Moj maz ma na koncie dwie zdrady, jedna przed, druga po slubie i zyjemy ze soba, w sumie to niewiele w naszym zwiazku zmienilo. Kochamy sie, jestesmy dla siebie przyjaciolmi, nawet jakby (pfu pfu) sie wydalo, to wydaje mi sie, ze by mi przebaczyl - w koncu to "uklad". Zanim trafimy do lozka minie jeszcze sporo czasu. Dwa miesiace temu przestalam brac tabletki (po co jak na dwa miesiace tylko raz sie kochalismy), dopiero na za tydzien mam termin u lekarza, zeby mi przepisal. Wiec napewno na poczatku lutego, jeszcze jakos ten miesiac przetrzymam, bo ze strony meza nie spodziewam sie rewelacji. Poszukam mu jakiegos terapeuty i chyba go sama go tam zawioze. A co do P, mam nadzieje, ze nie zrobi tego glupstwa i sie nie zakocha (stan niepoczytalnosci psychicznej). W pewien sposob bede na to zwracac uwage, nie chce zadawac jemu cierpienia. Ja chce go tylko "wykorzystac". Strasznie niedobra sie zrobilam. Dopamina uderzyla mi do glowy od samego myslenia. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicia24latka
Bez seksu się długo nie da żyć. No nie wiem jak inni, ale ja na pewno na dłuższą metę tak nie mogła bym. To jest zbyt piękne, a zarazem zbyt przyjemne, co najmniej raz w tygodniu to mus, jak nie więcej :) ------------------------------------------- www.money4you.07x.net

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beem, mała uwaga do przemyślenia( tylko nie pomyśl, ze Ci moralizuje). Określiłaś P jako przyjaciela Twojego męża. Nie wiem czy jest to przyjaciel "przez duże P" czy po prostu kolega, ale jeśli ten pierwszy to... na baardzo cienki lód wchodzicie.... Połowa mojego mózku też chciałaby mieć taki seks układ, jednak na pewno nie z przyjaciółką żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
Cześć Beem! Rozumiem doskonale Twoje zachowanie. Miałam podobnie, ale niczego nie zrobiłam w końcu. chciałam potwierdzać tylko swoja atrakcyjność u innych facetów. I chyba nie żałuję. Ale skoro Ty wiesz o zdradach to jest inaczej niż u mnie....Ja się tylko domyśłałam, bo nie jestem idiotką, ale nigdy niczego mu nie udowodniłam. Podejrzewam, że jeśli zaczniesz ten układ to Twoje małżeństwo moze się rozlecieć, a tego przecież nie chcesz. mimo wszystko kobiety podchodzą to tego inaczej niż faceci. Dlatego ja zawsze się bałam cos zacząć na poważnie, że zaangazuję się za bardzo, albo po prostu nie będę mogła zyć z nim z tą swiadomością i powiem mu (a tego by chyba nie przeżył). U mnie bywało gorzej, był kryzys w lato, ale zaczęłam to wszystko ratować i jestem zadowolona. Jeśli chodzi o seks też się polepszyło, ale na mojego męza ewidentnie działa jak dobrze się bawię, zachowuję trochę nawet nieprzyzwoicie. Niby się denerwuje na mnie, a potem miałam parę takich nocy, że chyba ostatnio pamiętam je z narzeczeństwa. Myślę, ze powinnaś nie od razu angażować się na maxa, ale spróbowac podkręcić męża. Wychodżcie, zrób coś, zeby widział, że podobasz się innym i oni Tobie, wzbudz w nim zazdrość. U mnie to zadziałało. Nawet zaczęłam wychodzić nieraz na spotkania z znajomymi, wracać pózno i dwuznacznie opowiadac o koledze, któremu się bardzo podobam itd. Okazuje się, że nie jest mojemu męzowi to takie obojętne. Albo jak jestesmy w towarzystwie mówię mu o swoich zachciankach, zresztą uważając to za żart,a le wpotem w nocy jest gorąco.A jeśli chodzi o seksowną bieliznę: wieczorem wystroiłam się w nią, pokazałam męzowi, jakoś to skomentował i poszłam spać(dramat). Na drugi dzień przez przypadek pokazałam sie mu nago i to było to co go ruszyło. Także doskonale Cię rozumiem, jak się starasz, a tu nic. Tym bardziej że wielu facetów mogło by pomarzyć o takiej zonie. Ale życie jest przewrotne. Przemyśl to wszystko jeszcze raz, masz takie problemy jak wielu z nas. U mnie sie poprawiło się, ale nie wiem, czy to nie jest chwilowe. Jestesmy 9 lat małzeństwem i chyba potrzebujemy dodatkowej adrenaliny. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
Jack Burns! W zachowaniu Twojej żony widze pewne podobienstwo z moim małzeństwem. Różnica jest taka, że Ty chcesz swoją zonę, a u mnie mąz stracił zainteresowanie mną. Ale w czym rzecz, tak ja ja po paru latach poczułam taka totalną pewność małżeństwa, skupiłam sie na domu i dziecku, bo wydawało mi się, że to takie oczywiste, że jestesmy razem. I nie zauważałam pewnych sygnałów, które dawał mi mąż(Ty potrafisz szczerze z zoną porozmawiać, mój mąż nie do konca). Dopiero pewne sytuacje w moim życiu, kryzysy uświadomiły że mogę coś stracić i wpłynęło to na mnie pozytywnie, zaczęłam się zmieniać. A jak ja zaczęłam i to mój mąż zaczął się bardziej starać. Myślę, że Twoja zona żyje w takiej pewności i dlatego nie zauważa Twoich potrzeb. ona nie ma poczucia zagrożenia, ze może Cię stracić. Zrób coś, co pomoże jej zrozumieć, ze o Ciebie trzeba zabiegać. Nie musi to od razu być zdrada, ale flirt, nie wiem cokolwiek,żeby poczuła się zagrozona. Ja miałam taką sytuację, i dpopiero wtedy zaczęłam doceniać mojego męża, starać się o niego. Ponieważ, ostatnio przeszlismy kryzys(chociaż ostatnie 3 lata chyba były kryzysem) zaczęłam sie starać bardziej . I widzę pozytywne efekty moich działań. Twoja zona po prostu musi przezyć coś co pomoze jej zrozumieć, że moze Cię stracić. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×