Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jack Burns

Kto z Was Żyje bez seksu i dlaczego cz.2 kontynuacja

Polecane posty

Gość Beem
Na weekend bylam z kolezanka na imprezie, faceci na innej. Musze sie przyznac, ze zaczynam powatpiewac. Zakazany owoc smakuje najlepiej, ale na jak dlugo? Nie chce zatracac malzenstwa. Czasami kreuje sie na silniejsza niz jestem. Nie chce stracic meza, a poki co robie wszystko by tak sie stalo. Jestem bezsilna. Mam ochote zapasc sie pod ziemie, uciec gdzies daleko, czasami nawet umrzec. Zastanawialam sie nad swoim postepowaniem, co bedzie jak sie P zakocha? Zniszcze moje zycie, zycie meza, i osoby niczego niewinnej. Nie chce by ktos przeze mnie cierpial. Chyba najlepsza opcja jest cierpienie w samotnosci. Sama nie wiem co ze soba zrobic. Dzisiaj potwornie sie czuje. Nie mam kaca moralnego bo nie mam po czym, ale mimo wszystko nie jest mi dobrze. Dlaczego zycie sie tak komplikuje? Nie mogloby byc po prostu dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się właśnie dzisiaj dowiedziałam od koleżanki, że jak mąż się w końcu nią zainteresował i wymyślił romantyczny wieczór, to ona nie miała właśnie w ten weekend na niego ochoty i na samą myśl,że ma być coś więcej niż pocałunki....głowa ją rozbolała ..... :-( ..... no i jak tu cokolwiek można zrozumieć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beem, nie dziwię się, że masz chwile zwątpienia, nie rozmawiamy przecież o \"pozazwiąkowym\" wyjściu do kina tylko o uprawianiu seksu z kimś innym niż małżonek/żona. Sprawa jest poważna i może rzutować na naszą i czyjaś przyszłość. Z tego co piszesz wydajesz się być osobą zdecydowaną, wiesz czego chcesz i dążysz do osiągnięcia celu. Są dni, w których gdybym spotkał odpowiednią osobę( i na pewno nie przyjaciółkę żony;) to poszedłbym w taki układ jak ogień. Jest wiele dni, kiedy za nic bym tego nie zrobił, sumienie, świadomosć ile niszczę kazałaby mi się zatrzymać...część z Was nazwie to tchórzostwem, część może odwagą brania odpowiedzialności za najbliższych. I tak człowiek się miota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żyję bez sexu, :( ciąża zagrożona i sex mógłby wywołać przedwczesny poród. Jeszcze 3 miesiące do końca, nie wiem jak to wytrzymamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cza-czarownica
witam... czlowiek sie miota cale zycie, od rana do wieczora. rano mysli, ze znowu nic ciekawego sie nie stanie lub po cichu liczy na jakis cud a wieczorem, ze juz wszystko co sie mialo stac wlasnie sie stalo i koniec. kilka moich koleznek rozwiodlo sie, inne znalazly sobie towarzyszy pozamalzenskich, jeszcze inne sa podrywane, czyli maja powodzenie, pomimo, ze nadal tkwia w zwiazku a ja jakos nic z tych rzeczy. chyba jestem jakas pechowa osoba? pewnie tak. chcialabym to zmienic, zdobyc sie na odwage i zorganizowac jakies fajne zycie towarzyskie. tylko, ze po 12 latch "skromnego "cichego zycia to niby jak? to zrobic? czlowiek boi sie wychylic leb z zamrazarki. smiac mi sie chce ile ten sex potrafi krwi zepsuc. pozdrawaim wszystkich w nowym roku. napewno bedzie lepiej i seksowniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa1978
a ja myślałam, że inni nie mają takich problemów... moj mąż (39lat) od roku przechodzi jakiś kryzys, sporo przytył, telewizja, spanie na siedząco i piwsko... i teraz zaczęły się jeszcze problemy z erekcją... nie wiem w jaki sposób nakłanić na wizytę do lekarza, od razu się denerwuje i wykręca... zaczął na "wlasną rękę" zażywaćViagrę, ale to też daje mizerny efekt... ja chcę żeby mnie pożądał jak 5 lat temu, kupuję sexowną bieliznę, dbam o siebie, próbuję rozmawiać... a on się ze mnie śmieje, że ja ciągle tylko o jednym myślę. Na 99,9% mnie nie zdradza i ja też nie mam takiego zamiaru, bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie kłamstwa w małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
Ewa1978, moja wife mówi tak samo, że mi tylko seks w głowie. Czuję się czasami jak zboczeniec liczący na seks raz w tygodniu, raz w miesiącu, ... Beem, Jack, rozumiem... szlachetne dusze tak mają, myślą i nie chcą nikogo zranić, goniąc marzenia... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...........
Ewa - terapia wsptrzasowa pomoze , ale jak go bedziesz głaskac - bedzie jak jest !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa1978- jak widzisz nie tylko Ty masz taki problem, jest nas całkiem sporo. Czasem sie zastanawiam, ile z osób, które codziennie mijam, z którymi rozmawiam, z którymi pracuję ma ten sam problem co my. Czy któraś z tych osób ma takie same dylamaty... Teraz przynajmniej można o tym porozmawiać na forum- plusy internetu, kiedyś nawet tego nie było ;) luukka- na pewno wytrzymasz- masz przecież ważny powód abstynencji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23:45 nattttalllkka Witam mam 20lat, z moim mezem jestem rok po slubie. kochamy siie raz w miesiacu. czuje sie bardzo zle, wiem ze po porodzie bardzo przytylam(20kg nadwagi) wiec chyba to go ode mnie odrzuca... w sumie jestesmy razem 5lat, ale nigdy nie bylo tak tragicznie... do tego te ciagle klotnie! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona mala
witam,.,.czytam ten topik od dawna(najpierw tamta czesc).Moj problem zgola inny od waszego ale w temacie zblizony.Otoz po urodzeniu dziecka przytylam,staram sie zrzucic ale opornie mi to idzie.Stad moj problem-otoz to ja nie chce seksu z mezem bo sie wstydze..wstydze sie swoich rozstepow,blizny po cc,brzucha,ud ogolnie czuje sie bardzo zle sama ze soba.Swoj obraz mam caly czas przed oczami--moje brzydkie cialo.On tweirdzi,ze kocha,wiedze to czuje.Zrozumial ,ze moje cialo po dziecku sie zmienilo,lubi sie ze mna kochac a ja?Ja unikam seksu jak ognia...teraz juz 4 tygodnie sie nie kochamy.Zmojego ciaglego dmawiania,strojenia pseudo fochow tylko zeby sie obrazic zeby sie nie kochac.Pragne meza on mnie tez,ale jak na siebie spojrze czuje wstret.Wim,ze zapewne odezwa sie glosy zebym zrzucila sadlo,zebym przestala zrec.Nie w tym problem,ze zre-lecze sie hormonalnie..staram sie schudnac.Problem w tym,ze ja siebie nienawidze za wyglad!!!siedze i wyje jak popatrze na siebie..i tak sie dziwie ze maz to wytrzymuje nie szukajac nikogo na boku...dzikekuje za wysluchanie..chetnie przeczytam wasze rady bo sama juz nie wiem jak pomoc sobie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciało każdej kobiety się zmienia w czasie ciąży- nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Prawda jest tylko taka, że nadwaga po urodzeniu dziecka sama nie zniknie. Jak popytasz kobiety, które wróciły po ciąży do wcześniejszej sylwetki to przekonasz się, ze one dużo nad tym pracowały- przede wszytkim ćwiczenia fizyczne np.fitness, basen, siłowania. I taka jest moja rada- nie płakać tylko się zmobiliozwać do działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 37
cialo mezczyzny tez sie zmienia z wiekiem,moj maz nie jest juz taki szczuply jak niegdys,ma brzuszek,lysieje :) ale nic to nie zmienia w moim spojrzeniu na niego,dla mnie ciagle jest taki jaki byl te 13 lat temu wiec mysle ze dla Twojego meza tez nie ma tak bardzo znaczenia ze troszke przytylas,wiem ze czujesz sie dyskomfortowo ale postaraj sie to przemoc.Jesli robisz to co mozesz zeby zadbac o siebie to zaakceptuj siebie a zobaczysz ze Twojewmu mezowi to nie przeszkadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porter
Nie ma co dramatyzować.Najważniejsze że nadal podobasz się mężowi. To bardzo dobrze o nim świadczy , że nie przeszkadza mu te kilka kilo. więcej. To dowód na to że pokochał CIEBIE , a nie tylko twoje ciało{ co często się w związkach zdarza }. Odmawiając mu sexu robisz mu wielką krzywdę , gdyż on czuje się odrzucony i niepotrzebny. W końcu stwierdzi że dziecko pochłoneło cie bez reszty i tylko do tego był potrzebny , aby spłodzić dziecko i teraz zarabiac na rodzinę. Prosta droga do rozpadu małżeń.Może też znależć sobie coś na boku i to będzie prawdziwy problem. Myślę że jesli kochasz męża nie powinnaś mu odmawiać tej przyjemności , a w międzyczasie pracować nad sobą , aby coś zgubić z tych niepotrzebnych kilogramów. Wam kobietą wydaje się że my mężczyźni to wyrafinowane samce , które mają tylko ochotę na SEX z młodymi , szczupłymi , zgrabnymi, ślicznymi cycatkami. Otóż n ie wszyscy tacy jesteśmy. Liczy się też to co razem przeszliśmy, ile wycierpiała żona przy ciążach i porodach, ile pracy wkłada w to żeby smaczny obiad był na stole, koszule męża wyprasowane w szafie , dzieci doglądnięte we wszystkich sprawach { przedszkole , szkoła , dentysta , pediatra , pianino, angielski itp , itd, itp. } Dom na wysoki połysk i uśmiechy dla teściowej która wpada od czasu do czasu na kawę. I wiele innych ważnych spraw których tu nie wymieniłem. Za to wszystko kocham żonę . Wielu mężczyzn napewno też to docenia . Dlatego sprawa nadmiernych kilogramów ma trzeciorzędne znaczenie , a może i piątorzędne. Nie rób z tego aż takiego wielkiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clyde22
Mała, praca nad sobą przede wszystkim i świadomość, że nic nie dzieje się przypadkiem. Czasami trzeba sobie odmówić, chociaż by z wieczora. Cała sztuka, myślę, by polubić siebie. Samoakceptacja. Kocham siebie, ze swoim brzuszkiem, udami, bliznami,... Ty dla siebie jesteś najważniejsza i powinnaś myśleć o sobie dobrze, pozytywnie. Nie wolno sobie wmawiać, że jest się nieatrakcyjnym. Mąż wkrótce też w to uwierzy... Powiedz: szklanka jest w połowie pełna, czy do połowy pusta? Seks to jeden z najlepszych, a na pewno najprzyjemniejszy, sposób spalania kcal. ;) Już wiem, czemu się zaokrąglam... brak seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek.....
Jezeli kobieta mysli, iż meza jej pociaga tylko to, ze ma takie, a nie inne ciało, ze wazy tyle, a nie wiecej itd. to przykro to powiedziec ale jest kretynką - jesli jeszcze maz ja pragnie, a ona go odtraca to brak mi słów . U mezczyzny nie dziala tylko mechanizm, wzrokowy na chec współżycia i jesli tój maz chce Cie to mu sie oddaj ! i czerp z tego przyjemnosc jak i mu ja dawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona mala
dziekuje..za słowa za opiernicz...wiem,ze nic bez przyczyny ale moje kg to nie tylko zarcie..w sumie nie o dietach ten topik wiec nie bede zanudzac..przyczyna tkwi w mojej psychice .Sama siebie postrzegam zle,i majac problemy z wlasnym zaakceptowaniem sibie karze meza,ktory jest wspanialym czlowiekiem.Dochodzi jeszcze to,ze w mojej glowie roja sie glupie mysli np.ze wczesniej on kochal sie ze mna dlatego,ze go pociagalam,a teraz ze musi.Bo jestesmy po slubie i jego poczucie odpowiedzialnosci,moralnosci nie pozwoli mu skoczyc w bok na ladna zgrabna laske.I doszlo wlasnie u mnie do takich bzdurnych,kretynskich (tak karolku)mysli ze sex jest obowiazkiem.Dawniej przez 6 lat bycia ze soba bylo wspaniale-nie z racji tego,ze mialm mniej kg,bo zawsze mialam o pare za duzo,ale z racji cieszenia sie seksem,bliskoscia,chwila,przytuleniem.A teraz cos sie ze mna stalo i zdaje sobie z tego sprawe....tylko nie umiem sie przelamac.Pewnie zaraz mnie zwyzywa ktos od kretynek-ale naprawde ciezko mi na duszy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona mala
Porter {kwiat} za Twoje słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona mala
🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt tu nie zgląda, żeby innych wyzywać a fakt, ze zdajesz sobie sprawę z problemu to już połowa sukcesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
Do Portera! jestem pod wrażeniem, naprawdę mężczyżni to doceniają? Zawsze myśłałam, że właśnie te przykładne żony są najbardziej niepożądane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek......
Moze to i nie ładnie z mej strony , ale ja rzeczy nazywam po imieniu . Kobieta to zawsze znajdzie sobie problem , tyle , ze potem za owe konsekwencje jej problemów wina obarczani sa faceci , bo Powiedz mi kochana co bys zrobila jak by ąż cie zdradził , jak by nie wytrzymał roczej absencji sexualnej ? oj dzialo by sie co ? było by a to taki taki ja mialam problem a on sobie na boki chodził ! Ja w prawdzie znam problem tylko z tego co tu napisane , wiec trudno mi sie tu wyrazic dokladniej. Ciesz sie , ze masz meza cierpliwego ciesz sie ! ale uwazaj bo kazda cierpliwosc sie konczy , a sa sytuacje gdzie czlowiek musi pomuc sobie sam - bo nikt mu nie pomoze !! jesli chcesz do psychologa sie udac mozesz , on nie dosc , ze wypruje ci portwel to i byc moze pomoze , podczas gdy tak naprawde pomuc sobie mozesz sama , bo z tego co piszesz maz cie pragnie i chce sexu z tobą a Ty ! to jak pisalem nie tylko ciało ! i te twoje durne rozstepy ! co sie dziac z Toba bedzie jak bedziesz miala 50 lat i cycki bedziesz mic jak teraz masz duze do pepka ? powiesisz sie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek......
zrób tak - jak bedzie maz i tylko ty w domu .... wejdz w bieliznie fikusnej do pokoju w którym on jest , zapal wszystkie mozliwe swiatła ! wydrukuj to co tu napisalas i daj mu to ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porter
Do Karolek Nie mam nic przeciwko temu , abyś tu pisał, ale wydaje mi że jesteś zbyt ordynarny. Wpisy są na temat, ale utrzymane w zbyt obraźliwej formie.Jeśli możesz to wygładź nieco swoje pióro i będzie OK. Co zaś się tyczy mojego wpisu powyżej to chodziło mi o to , że życie upływa równo- mnie i żonie.Podczas tych lat wiele się wydarzyło i działo. Razem stawialiśmy czoło tragedią i wspólnie radowalismy się. Były okresy trudne, a mimo to żona wspierała mnie , a ja ją.Była i jest moim najwierniejszym przyjacielem. Wielu mężczyzn { i kobiet } nie widzi tego od razu. Potrzebują czasu , aby włącvzyć retrospekcję i uświadomić sobie że nie wszystko było złe. Dowodem na poparcie tej tezy jest fakt że po wielu latach po rozwodzie ludzie schodzą się z powrotem. Przykład z ostatnich dni: Moi sąsiedzi żyli razem z 15 lat. Dwójka chłopców , porządne mieszkanie , wszystko niby OK. Nagle on zauroczony młodszą koleżanką z pracy odchodzi od żony. Po pół roku koleżanka go wyrzuca, trafia w ramiona innej i tak mija coś ok. 10lat.Parę miesięcy temu wrócił do żony, a żona go przyjęła. Śiwego ,przygarbionego, skruszonego.Można powiedzieć że obiegł cały świat i wrócił do punktu wyjścia. Małżeństwo te wystawione było na najcięższą próbęi wygrało. Piękny przykład przyjażni i miłości ze strony żony. Żeby było jasne - nie generalizuję. Nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie zawsze tak jest, ale przeżycie wspólnie kilkanaście lat to duży bagaż doświadczeń. Jedni po tylu latach widzą to- inni tamto . I tak to już w życiu jest. Na koniec powiem że wielu mężczyzn nie potrafi tego wyrazić , ale czują to co ja-że łączy nas coś więcej niż sex i łożko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek......
Ale jedni potrafią np. z sexu zrezygnowac , a inni nie i jeden od drugiego lepszy wcale nie jest. Choc wielu tu wspomni , ze lepszy jest ten który potrafi ... reszta w domysle /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa 123
Do karolka! czy naprawdę jesteś tak tępy i nie rozumiesz że nikt niechce żebyś wypisywał te swoje głupoty tutaj. Są jakieś chyba granice debilizmu? moze do ciebie dotrze bo pisane twoim językiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beem
@Jack, niby zdecydowana a sie miotam jak choragiewka na wietrze. U mnie nic sie nie zmienilo, z mezem nawet udalo mi sie raz wspolzyc, po niecalych 3 minutach bylo po sprawie. Moze to dlatego, ze odstawilam tabletki i musi zakladac prezerwatywy? No ale dla chcacego nic trudnego. Bylam u lekarza by mi przepisal tabletki, moze cos sie zmieni na lepsze. Ze znajomym sie widujemy dosyc czesto - raz spotkalismy sie sam na sam, ale w miejscu publicznym, rozmawialismy o tym i owym, tak na mnie patrzyl, jakby mial sie na mnie rzucic. Mowil, ze pragnalby mnie dotknac, ale mu nie wolno.. Bylo to dosyc mile dla mnie uczucie. Ale cos mnie zaniepokoilo, w czasie rozmowy jakos weszlismy na temat naszego przyjaciela, ktory odszedl od nas w listopadzie i on sie prawie rozplakal. Dochodze do wniosku, ze to moja wina. Przyciagam mezczyzn, ktorym musialabym "matkowac". A to ja jestem kobieta, chce byc kochana, zdobywana, zdominowana przez mezczyzne. Nawet przez krotka chwile mi sie podobala ta cala gra z P, ale juz mi obrzydlo. Nie mam ochoty ciagle byc ta, ktora inicjuje, ktora zdobywa itd. Facet powinien miec smialosc, pewnosc siebie.. Z mezem narazie na etapie negocjacji, wczoraj mialam z nim dluga rozmowe, straszylam nawet, ze odejde i jak sie nic nie zmieni naprawde odejde. Moze jak mnie straci to przyjdzie i zacznie w koncu zachowywac sie jak mezczyzna. Wczoraj doprowadzil mnie do wscieklosci, ja mu tlumacze, ze ma mnie zdobywac itd. A on na to, ae jak zdobywac, skoro ja Cie juz mam. Ale cholera NIE NA WLASNOSC. Nie ma na mnie monopolu i jestem na tyle pewna siebie kobieta, niezalezna, ze poradze sobie bez zadnego faceta. @luukka podpinam sie pod wypowiedz jack'a - masz powod. A jaka bedzie z tego powodu radosc :) @cza-czarownica, moze jestes podrywana, a nawet tego nie zauwazasz? Wiecej wiary w siebie! Moze jakas zmiana fryzury, stylu ubierania sie pomoze odzyskac pewnosc siebie? Z Twojej wypowiedzi mozna wywnioskowac, ze jestes ciepla, wartosciowa, inteligentna osoba - moze po czesci romantyczka... Stan czasami przed lustrem i popatrz na siebie lagodnym okiem, umow sie z kolezanka na kawe.. wyjdz do ludzi. To tez jest fajne! @ewa, moj to samo tylko piwsko zastapic praca.. albo leniwym przesiadywaniem przed komputerem. Szlag czlowieka trafia, zwlaszcza jak jestem na diecie, a on sobie zamawia kawe melange, a po tym jeszcze paczus.. Ale to z zazywaniem Viagry na wlasna reke to dosyc lekkomyslne, nie wiadomo jakiego jest ona pochodzenia, jakie ma skutki uboczne. W tym przypadku wystarczylaby dieta i troche ruchu.. ale wiem, latwiej powiedziec niz naklonic - lacze sie w bolu . @zagubiona mala, zacznij od zrezygnowania z poznego jedzenia kolacji i nadmiernej ilosci cukrow. Zaraz przyjdzie wiosna, bedziesz chodzic z dzieckiem na spacery... Moja rada jest bys porozmawiala z mezem, by Cie wspieral w tym trudnym dla Ciebie okresie. Jesli nie mozesz w cztery oczy (z wiadomych Ci wzgledow), postaraj sie napisac do niego list. Zostaw na stole w domu i wyjdz z dzieckiem... jak wrocisz to sie sama zdziwisz. :) Szczerosc dziala cuda, zwlaszcza w takich sytuacjach. @porter, a co z zonami co nie chca byc tylko przyjaciolkami, mamusiami... Zwiazek partnerski ma swoje zalety, ktore podsumowales, ale wydaje mi sie czasami, ze ten typ zwiazku wypalil u nas seks. Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze mojemu mezowi niczego, ale absolutnie niczego nie brakuje (co mi wczoraj powiedzial), ma szczescie, ze nie mialam pod reka jakiegos narzedzia zbrodni, bo prawie bym utlukla za entuzjazm. @nowa 123, ja po prostu nie mam zamiaru mu odpisywac. Czasami ignorancja dziala cuda. :) Nie denerwuj sie, moze sobie pojdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Beem! Nie znam się na psychoanalizie, ale czy Twój P. zniesie psychicznie Wasz ewentualny seksukład? Czy bedzie w stanie zachować tajemnicę? Nie sądze, żeby konieczność założenia prezerwatywy powodowała skrócenie czasu stosunku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barella
Witam wszystkich. Mam podobny problem do piszących tu osób. Niestety, żeje bez seksu już drugi rok. Mój mąż mnie zdradzał, później wrócił wszystko miało być dobrze, ale nie wyszło. Żyjemy razem, ale osobno. Czasami to jest nie do zniesienia ale co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonely again..
Wlasnie rozstalam sie z moim mezczyzna. Ja 32, on 25 lat. Od póltora roku sypialismy ze soba codziennie, po kilka razy. W weekendy nie wychodzilismy z lozka. Bylo przecudownie. Czasem kochalismy sie cala noc i poranek, sypialam po dwie godziny i szczesliwa chodzilam do pracy. Opuscilam go :-( Od ponad tygodnia sie nie widzimy, kocham go bardzo i pragne, ale nie mozemy byc ze soba. Bardzo cierpie, fizycznie rowniez. Uwielbiam seks, on byl moim najlepszym kochankiem. Wiem, ze duuuzo czasu minie, kiedy sie z kims innym umowie. Na dzien dzisiejzy jest to po prostu niemozliwe. Współczuje Wam i sobie, czekaja mnie ciezkie chwile. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×