Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Taka mala uwaga mi sie nasuwa, moze nie do konca w biezacym temacie - ale ogolnie nas dotyczaca. Straszono nas: nie znajdziesz sobie nikogo, nikt cie nie bedzie chcial, sama zostaniesz. I bylo to powiedziane w taki sposob ze to \"nie znajdziesz nikogo\" urastalo w naszej wyobrazni do wielkosci kleski zywiolowej. \"Boze, nie moge zostac sama, kim ja wtedy bede, to straszne byc samej, to straszne nie miec partnera, to straszne jak mnie nikt nie chce - to prawie tak jakbym umarla; nie poradze sobie...\". I nasi drodzy toksyczni partnerzy podobnie nas straszyli pociagajac za dobrze znany sznurek: jakby nie ja to by nikt cie nie chcial; zobaczysz jak odejdziesz to nikt juz z toba nie bedzie itp A jakby w naszych glowach bylo zakodowane od dziecka: jestes sama - jestes szczesliwa, bycie samemu to tez sposob na zycie, mozna byc samemu zadowolonym i spelnionym - to bysmy sie tak nie baly \"bezpartnerstwa\". Przypomnialo mi sie jak mi byly pieprzyl: ty masz chore dziecko to ci bardzo utrudnia znalezienie kogos, moze wogole nikogo sobie nie znajdziesz - i mowil to z taka chora satysfakcja psa ogrodnika; jakby go cieszylo ze mam to chore dziecko i ze mi to moze zycie utrudniac. I jak mi sie to tak teraz przypomnialo to pomyslalam sobie: gdybys mi to dzisiaj powiedzial to bym odparla: no i ch*j! Tak nas tym straszyli - ze same w to uwierzylysmy... Bo juz wiem, rozumiem - ze dobrze mi ze soba i nie potrzebuje na sile zadnego partnera tylko po to by nie byc samej. Bo juz nie wierze w mity. Poza tym - niech sobie kazdy mysli co chce. Niech sie wysmiewa ze \"o, sama jest nikt jej nie chce\". Moge takiej osobie tylko wspolczuc ze nadal ma zamglony umysl i wierzy ze jedyne i prawdziwe szczescie mozna osiagnac wylacznie poprzez zwiazek z kims. Mozna, ale nie tylko i wylacznie. Jest to jedna z opcji na zycie - a nie jedyna. Jak widze kobiete - singla; zadowolona, usmiechnieta - to nie mysle: ona udaje bo chlopa nie ma chcialaby ale nie ma i jej wstyd - tylko troche jej zazdroszcze bo wiem ze przyjdzie do domu i ma tak jak chce i nie musi sie liczyc z niczyim widzimisie, stosowac do nikogo, zyje wlasnymi zasadami. I jesli spotka kogos kto nie bedzie szanowal jej prywatnosc i z kim pojdzie na zdrowy kompromis bez zatracania siebie w imie czyjejs wygody - to pewnie zaryzykuje. Ale wiekszosc naszego spoleczenstwa uwaza ze celem zycia jest zwiazek, tak ich nauczono w domu i w to wierza; a singli uznaja za nieudacznikow i wybraki. Dopiero teraz rozumiem ze jesli byc z kims to nie za cene siebie. Na nieodpowiednich partnerow trafiaja ci ktorzy wierza ze zycie ma sens wylacznie w zwiazku, ci ktorzy nie rozumieja i boja sie byc sami bo dla nich (choc tego nie znaja) oznacza to jakas kleske, smutek, cierpienie. Gdybysmy mieli okazje byc samym zanim zwiazalismy sie z kims w mlodosci - to pewnie nie wybralibysmy tak nietrafnie. Bo poznalibysmy ze bycie samemu to wcale nie taka tragedia a wrecz przeciwnie - i lepiej poznalibysmy siebie, swoje potrzeby, pragnienia, dazenia... I przez to lepiej wybrali partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... a na Walentynki zrobcie sobie taki prezent jaki zawsze chcialyscie dostac - od kogos kto Was kocha. Pokazcie sobie ze siebie kochacie. Zrobcie sobie mala radosc. I pomyslcie - byc moze kiedys ktos bliski zrobi mi podobna radosc bo bedzie sie o mnie troszczyl, bedzie mnie poznawal i bedzie wiedzial czego potrzebuej i czego pragne. A jak nie - to przeciez mam od tego siebie... 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renta11 ❤️👋:-) A ja zaczynam to wszystko \" porządkować \" we mnie i fajny rezultat mi wychodzi ja czuje sie silna i nie szukam juz aprobaty z zewnątrz bo siebie już akceptuję i to jest najcudowniejsza sprawa pod słońcem , ja siebie akceptuję i wiem że coraz bardziej będę to w sobie umacniać :-D To jest jak najwieksza wygrana bo wygrywam samą siebie w tej całej walce o zycie o istnienie o miłośc i zrozumienie, niepewność i wybaczenie sobie i wszystkim którzy mnie skrzywdzili. Boję się jednak pewnych \" obszarów \" we mnie ... Nie wiem jeszcze - co to jest...( ?) Ale ugniata mnie i troche jakby cofa mnie do tyłu...do tyłu siebie...czy ja mam tam pozostac jeszcze ? Jesli tak...więc będę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia - tak jak dziewczyny pisza - spakuj, wystaw, oddaj. Nie wdawaj sie w jakies dyskusje i przekonywania - bo to przedluzy agonie. Jest Ci bardzo ciezko, na pewno rozumie to Niebo bo przez to samo przechodzila niedawno - i patrz, jaka juz pogodna. Zalobe trzeba przecierpiec - ale za to spokoj jaki pozniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Oneill święte słowa ten który sie wyprowadza (własnie dzisiaj zaraz) mnie tak straszył powiedział: " i kto cie zechce z dwójka dzieci nie ma takiego drugiego głupiego jak ja " a ja wpadłam w czarna rozpacz panika bez granic mnie otoczyła cos mi świta jak mozna tak powiedziec drugiej osobie to jest niehumanitarne a TY Oneill jestes dzielna dziewczyna skoro tak napisałaś niech Twoje dziecko rosnie spokojnie i zdrowo pozdrawiam i ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemka 😍 Jak cos jest nie tak to po prostu kieruj w to miejsce w ciele swoj oddech. Zobaczysz, co z tego wyjdzie. Słuchaj siebie i wierz w swoje odczucia. To zawsze działa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy uczestnicy naszej terapii !! My zdrowiejemy !!! My wiemy że tu nas teraz połaczyło cos wspólnego Cos bardzo ważnego Tu otwiera sie nasza walka o zycie Walka którą wygramy Bo zalezy nam samym na sobie Zależy nam na tym żeby czuc się szczęśliwymi , kochanymi, i zadowolonymi z życia Tutaj toczy się walka o prawo do zycia do istnienia do odzczuwania w nas samych - prawa, niepodważalnego prawa do bycia szczęśliwym Nie pójdziemy na skróty , wiem o tym, nam wszystkim tutaj należy się miłość i ta niebiańska i ta nasza jakże wielka miłość własna dla samych siebie , ona ma istniec w nas samych , ma być , ma da o sobie znać, i wiem że będzie w nas wszystkich czyniła rzeczy tak wielkie i cudowne ze kiedy juz pomału zaczniemy je dostrzegać , zaczniemy zdrowieć coraz bardziej i coraz bardziej , bez strachu pójdziemy do przodu, na naszej scieżce , budując nowe silne zaufanie do siebie samych co , i wtedy zobaczymy jaki świat wokół nas jest spokojny i bezpieczny , nie będzie w nim mijesz\\ca na ukradkowe spoglądanie się za siebie , nie będzie strachu , bo złamiemy wszystkie fałszywe i nie mające prawa do istnienia strachy w nas samych!! Nie będzie tego, sami zobaczycie!! Pozwólcie sie \" odblokowac\" na teraz, na ból jaki w was jest, nie będzie bolało długo, wiem o tym, więc i wy przekonajcie sie że w tym bólu dacie radę przetrzymać to \"najgorsze\" co nazywacie tym najgorszym własnie... Będzie dobrze, będzie wspaniale, bo my tego chcemy , oczekujemy i dążymy do tego, ...wiem, są małe przerwy w tym wszystkim , małe przerwy, a owszem, mamy prawo do przerw, do tego zeby powiedzieć - czuję się zmęczony tym wszystkim, mam prawo tak się czuć i tyle...żadnego poczucia winy że jest tak jak jest , ze chcę odpocząć ...mam święte prawo do tego. A jak odpocznę, pójdę dalej !:-D Ponieważ każda prawda nie zabija nas , ona nas tylko otwiera , na siebie samych na sens życia i niech tak nadal pozostanie w tym oto miesjcu tak cudownycm , któremu zawdzięczam tak wiele , całe moje serce, super ludzi, którzy odważyli się otworzyć na samych siebie i nie zlękli się tego, ... Sami sobie dacie najpiękniejszy prezent w wielu postaciach ale ten numer jeden to będziecie wy sami !!! To miejsce ma moc ale my jeszcze większą !! A wiecie dlaczego ? Ponieważ zaczynamy działać i tam gdzie ziarno jest zasiane na własciwa glebę zaczyna pomału rosnąć , aż urośnie i będzie pięknym , zdrowym kwiatem , dającym swym urokiem miłosc do świata a świat napewno mu to odwzajemni :-D Wszyscy będziemy pieknymi silnymi, zdrowymi kwiatami !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rento11 ❤️ :-D Nawet nie wiesz jak trafiłaś we mnie z tym oddechem, ja sie tak męczę z tym oddychaniem czasem , ja nie wiem skąd to cholerstwo się czasem bierze we mnie , chciałam ci właśnie podziekowąć za to o czym pisałaś i chciałaś nam w ten sposób tutaj wyjaśnić , mnie to pomogło bardzo , to jest jakieś nienormalne , kiedy mnie to dopada, staram od razu się to stosować co powiedziałas , to jest męka ..ale ja dam radę , bo poznałam już w sobie i poczułam bezpieczeństwo , więc dam radę , jeszcze raz ci dziękuję !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia: \"ten który sie wyprowadza (własnie dzisiaj zaraz) mnie tak straszył powiedział: \" i kto cie zechce z dwójka dzieci nie ma takiego drugiego głupiego jak ja \" Buhahahahahahaha rotfl i przelol :D :P A co to, jego zmartwienie? Sama widzisz, chcial ugryzc. Dopiec. Bo wie (jakos, kuzwa, wiedza co nas boli) ze bedziesz cierpiec, ze poczujesz sie nic nie warta... Bo w to WIERZYSZ. A ja Ci mowie: NIE WIERZ! Jestes bardzo wartosciowa dziewczyna bez partnera, sama z siebie, i zaden mezczyzna wartosci Ci nie doda ani nie ujmie. Ty sama jestes wartoscia. Ty sama masz siebie kochac a nie szukac milosci, potwierdzenia swojej wartosci - u mezczyzn. Nikt mnie nie zechce - a co ja jestem do chcenia? Chciec to se mozna piwo wypic... Ja to na szczescie zrozumialam. Trzeba bylo paru wywrotek, niewlasciwych zwiazkow - ale wyciagnelam wnioski. Coz - uczymy sie na bledach. Wazne ze sie UCZYMY, ze te bledy nie sa powielane i traktowane jak kopniaki od losu bez naszego udzialu. Bo sa tacy ludzie, oni takie biedne robaczki nieszczesne niebozatka a zycie tak im w doope wali raz za razem - swojego udzialu w tym nie widza. To ludzie i swiat sa podli. I tacy sie niczego nie naucza. Mozna powiedziec wszystko - ale to swiadczy wylacznie o osobie mowiacej. A od naz zalezy jak to przyjmiemy. Bo tak naprawde to nie inni nas rania - to my sami bierzemy sobie ich jad zbytnio do serca. A moje dziecko to chyba wiecej nie urosnie bo ma 26,5 roku :) Niemniej serdeczne dzieki za cieple slowa - i wiele ciepla ku Tobie, jakos przezyjesz to \"wydanie rzeczy\" a potem - coz - zaloba musi sie odbyc. Wiele sil Ci zycze 😍 Siodemko - bo moze jeszcze nie jestes gotowa... Na sile nie wolno, ale sposob renty moze odblokowac Cie, moze pomoc a na pewno nie zaszkodzi. Wielka prace wykonalas - i jak pieknie, optymistycznie teraz wygladaja Twoje wpisy! Co do mnie - to ja mam - nie wiem jak to nazwac - uraz, blokade - na pewnych ludzi, tych co do ktorych sie zrazilam. I to sie nie zmieni. Nie wiem czy warto probowac ale czuje ze nie. Najlepiej odizolowac sie od takich ludzi, ograniczyc kontakty. Tzn nie mam do nich zalu generalnie - ale nie mam zaufania, nie umiem byc otwarta, kontakt jest bardzo powierzchowny z mojej strony, czuje zniecierpliwienie gdy musze z taka osoba dluzej obcowac. Nad tym pracowac nie chce - tzn nad uczuciami jakie mam w obecnosci takich osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez - tak, slowa. To dowod na to jaka maja moc. I na to tez - ze my zamiast zabierac im te moc - dajemy ja. Powinnismy pamietac - ze to slowa. TYLKO slowa. AZ slowa. Ale nic ponad to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molestowana
Witajcie Kochane Panie...przez pięć dlugich lat byłam maltretowana psychicznie przez męża...dzisiaj mam nerwicę,depresję,mysli samobójcze,drżenie rąk,kołatanie serca,nieprzespane noce.Ratuje mnie synek,któremu jestem potrzebna,a który wymaga juz pomocy psychologa...Odważyłam się-zaproponowałam wreszcie rozwód ...zostałam wyśmiana i zaczął się prawdziwy horror,jestem już tak bardzo zastraszona,przedstawił mi nawet dwóch kolegów,którzy wyrazili zgodę na falszywe zeznanie w sądzie przeciwko mnie...obiektnice mojego męża brzmią:zeszmacę Cie,zrobię z Ciebie dziwkę,ogranicze Ci prawa do dziecka...... Co robić....Bardzo się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molestowana
muszę dodać,że wiem o tym,że mąż ma kochankę,ale nie mam żadnych dowodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Molestowana... spokojnie,... poszukaj pomocy u psychologa lub znajdz osrodek w ktorym pomagaja takim osobom jak TY. Za fałszywe zeznania jest kara, grozby tez sa karalne. Boisz sie, szukaj pomocy w rodzinie, u znajomych... nie zostawaj z problemem sama. Pracujesz?... Mozesz byc niezalezna materialnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
jestem juz po jego wyprowadzce masakra musiałam wypis drinka bo nie dała bym rady był mój brat pomógł mi do końca go spakowac widzial jak przed 20 wysyła mi smsy ze kocha teskni i szaleje za mna wiecie co powiedział jak przyszedł że nic na to nie poradzi ,że mnie juz nie kocha !!!!- to było pół godziny później moje zmęczone emocje nie wytrzymały niestety miałam to zrobic z podniesiona głowa miałam nie wychodzic ale wyszłam bo do piwnicy musialam zejsc po jjakies jegoi papiery fiormowe a nie chcialam zeby sam tam grzebał i dałam sie sprowokowac strasznie sie czułam jak poszedł to mój brat mnie tulił a ja płakałam strasznie przerazająco głosno teraz juz nie mam łez 2 minuty po tym jak zabrał ubrania wrócił i zadzwonił do drzwi ze mu wszystkiego nie dałam jakiejs tam kurtki a gosc ma tyle ciuchów ze nie był w stanie tego przejrzec przez dwie minuty mój brat go wysmiał i powiedział zeby spadał bo sam osobiscie mu pakował wszystkie kurtki po co on to zrobił ? zeby mnie sprowokować? tak teraz mysle , bo mnie wołał i ja sie znowu zdenerwowałam wiecie co jak go nie widze to dochodze do siebie ale jak go widze to zachowuje sie jak wariatka totalna dre sie płacze i trace kontrole nigdy wczesniej sie tak nie zachowywałam to jakis koszmar jak go zobaczyłam to wydawało mi sie ze jest taki przystojny i piekny Boze ja oszalałam tyle mi zadał cierpienia jak ja mam teraz zyc niby wiem ze dobrze zrobiłam ale mi strasznie cięzko no własnie niby bo sama sie gubię nie wiem czy dobrze czy źle nie wiem jak przezyję ta noc teraz to chce mi sie ryczeć jest mi źle strasznie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia ❤️ nie \"niby\" tylko- \"na pewno\" dobrze zrobiłaś!! Wiem, że musi strasznie boleć :( ale podjęłaś słuszną decyzję i teraz to co możesz zrobić dla SIEBIE, to trzymać się tej drogi na którą weszłaś i z niej nie zbaczać. Trudne, ale wykonalne. Przecież wiesz, że on potrafi szafować słowami, tak jak piszesz, raz kocha nad życie, żeby za pół godziny się z tego wycofywać, wie jak uderzyć w Twój czuły punkt. Poradzić sobie, to nie jego obecność/ bądź nieobecność w Twoim życiu świadczą o Twojej wartości. Jesteś dzielna i silna, a zobaczysz, że za jakiś czas, gdy osiągniesz równowagę i spokój, będziesz dziękowała Bogu, że on zniknął z Twojego życia, będzie to jak nagłe olśnienie i błogosławieństwo... bo czy chciałabyś spędzić resztę życia u boku podłego manipulatora? Dobrze, że brat jest Twoim oparciem, nie bój się prosić o pomoc bliskich Ci, życzliwych ludzi. Być może teraz brzmi to nierealnie, ale będzie dobrze. ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia.. Wez sobie ze dwie tabletki melatoniny i idz spac ... Jutro moze juz byc lzej.. Glowa do gory... ja tam se teraz patrze na zdjecie Brata Pitta ... tez przystojny i tez nie moge z nim byc i zyje :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Kasia3000 boli strasznie ale musze wytrwać dziękuje za każde słowo nie mogę sie złamac ostatnie moje tygodnie były proszeniem go zeby mnie juz dobrze traktował prosiłam go i błagałam byłam w stanie zrobic wszystko tylko zeby on był , żeby nie wychodził na noce i mnie nie zostawiał a on patrzył jak płaczę i tak mnie zostawiał ale nastapił przełom czułam sie zmęczona i upokorzona juz dosc wykupił Chorwację , jada wszyscy nasi znajomi ale ja nie juz nie boli to tez bo pewnie zabierze jakąs lalkę z siłowni której jest stałym bywalcem a ja pojadę z moimi coreczkami nad jezioro juz zbieram pieniądze i pojedziemy nad jakies sliczne jeziorko w lecie takie mam plany jutro wstanę i będzie straszny ból łyknę jakąs tabletkę nasenną i dam rade przejde przez ta noc muszę przetrwac włączył mi sie instynkt samozachowawczy przez ostatnie 2 lata mi sie nie włączał a teraz jest chociaz mam watpliwosci ze moze cos ze mna jest nie tak ciagle mi wmawiał ze to moja wina i ja zaczęłam sie zastanawiac teraz mi ciezko bo mysle ze on pewnie by sie zmienił ze ja zła i okrutna skoro go spakowałam ale częśc mnie krzyczy "WYSTARCZY JUZ UPOKORZEŃ I NERWÓW" ja sie zgubiłam z kazdą godzina bedzie juz do przodu przetrwac -to moja mysl przewodnia mój cel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
consekfencja dziekuję za każde słowo i zainteresowanie to daje mi siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Oneill dziekuje za to co napisałas chłone wszystko co piszessz strasznie mi to duzo daje jest lżej teraz juz wiem że moja psychika dawała sygnały a ja je wpychałam jak najgłebiej wierzyłam w to co on mówił w każde słowo ale rzeczywiscie on dokładnie wiedział gdzie i kiedy uderzyc żebym "upadła " i upadałam ale wstawałam ale w pewnym momencie tak upadłam ze prawie straciłam prace uciekałam z pracy bo on nie wrócił na noc domu to go szukałam byłam w jakiejs matni koledzy jego mnie kłamali a ja jeżdziłam po mieście wypatrywałam jego auta i płakałam kiedys znalazłam jego auto i wsadziłam mu list za wycieraczke piekny pełen miłosci i wyznań a on mnie olał balował jeszcze 3 dni po tym a potem wrócił zimny i okrutny zeby sie dalej na mnie mścic ciezkie chwile przezyłam ale juz dośc długo bede leczyc rany ale w koncu wyleczę :)) jestem rozbita strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
molestowana moje gg 3873790 trzymaj sie i nie daj sie zastraszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia ❤️ tak trzymaj! Cieszę się, że stać Cię było na odwagę, żeby powiedzieć "stop". To, że masz wątpliwości, rozważasz swoją winę, to tylko jeszcze jeden dowód na to, jak potrafił grać na Twoich uczuciach. Nie liczył się z Twoim cierpieniem, pozostawał głuchy na prośby, lepiej być samej i samej o sobie stanowić, niż tkwić w takim substytucie związku, który zatruwa Ci życie, to tak jak z produktem czekoladopodobnym... tylko o bardzo gorzkim smaku. Jedna z dziewczyn ma w stopce- parafrazując, nikt nie jest wart Twoich łez, a ten kto jest ich wart, nigdy Cię do nich nie doprowadzi. Kogoś, kto kocha prawdziwie nie trzeba błagać o to żeby dobrze się do Ciebie odnosił i dobrze Cię traktował. Posłuchaj więc tej części Ciebie, która krzyczy, że dosyć już upokorzeń, że czas zadbać o siebie, swoje zdrowie, czas być dla siebie samej najważniejszą! Dużo siły Ci życzę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatruta
przeczytałam jescze przed 20 , że Montia będzię mieć strasznie.... i myslalam co ta kobieta, teraz gdzies tam musi przechodzic.... i czekałąm na wpis czy wszystko minelo?...jak się czuje.... cudownie, że masz tak kochanego brata,,,że Ci pomógł i jak sobie tak czekałam nagle wparował jak demon do mnie "moj nałóg"... boże...wściekłość z niego kipiała... wyszarpał mnie do łazienki, koleżanka się przeraziła...i kazał mi odpowiedzic na jakies pytanie...na stres reaguję smiechem,, wiec smiałam sie jak głupia... on wq**... mysłalam ze zaraz mi przyłozy ..nie zrobił tego.... póżniej sie uspokoiło... ...rozmowa.. gadka... .... i zaczelo się.... jak mnie szalenie kocha...zebysmy byli dalej ze soba... ....nie płakałam... bo juz mi się nie chciało.. powiedzialam ze nie bede z nim... poszedl... na sile pociskajac mi buziaka.. spowrotem zasiadłąm przed kompem... i czytam Was.... czytam i łzy zaczynaja płynąc... apogeum było na tym, aby w walentynki sobie samej cos podarować...... ...pózniej cieple słowo brata z którym jestem bardzo zżyta.... i tak jak Montia pisałą jak go nie widzi trzyma sie... ale jak pojawi się jego postac to dzieją sie zle rzeczy.... ja odrazu zaczynam sie trzasc itd.. ...po wizycie z nim wypełza ze mnie coś, nie wiem jak to nazwac...smutek...zle emocje..zal....wylazi, boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracam dzisiaj z pracy, jest godz. 6.30 p.m.; od drzwi wolam: czesc chlopaki! Syn byl akurat przy drzwiach, wiec wita sie ze mna zwyczajowym buziakiem; maz siedzi na kanapie i gra na PS3; podchodze do niego i chce sie przywitac buziakiem; slysze - nie teraz!!!!! gram!!! nie widzisz!!!!! jasne widze!!! przechodze do kuchni, owszem - obiad gotowy, tzn ziemniaki ugotowane, bo wszystko do obiadu przygotowuje dzien wczesniej; podgrzewam, nakladam, jemy; w miedzy czasie pytam meza, czy pojedziemy obejrzec samochod, wczoraj wypatrzylam w gazecie, jest nam potrzebny trzeci, bo jak syn pojdzie do szkoly, to z dwoma sobie nie poradzimy; NIGDZIE NIE JADE - odpowiedz mojego meza; dlaczego - pytam; bo mi sie nie chce; no coz; wiadomo, samochod ma byc dla mnie, ja jeszcze nie mam na niego kasy, nie zarobilam; to chyba zrozumiale, ze chce zeby ze mna pojechal, skoro on ma to sfinansowac; poza tym facet, moze lepiej sie orientuje; prosze syna, zeby pojechal ze mna, tak po prostu, dla towarzystwa; ten tez sie wykreca, ale mamo, co ja Ci pomoge, ja sie nie znam, nie kapalem sie, nie chce mi sie; po jakims czasie syn wymieka i proponuje mi, ze moze ze mna pojechac; a ja mu wtedy mowie, ze skoro ojciec nie chce, to dam sobie spokoj; on musi zdecydowac sam, bo skoro on ma kupic, to ja niczego i z nikim nie bede umawiac; po czym moj malzonek stwierdzajac, ze wracam z pracy \"nieszczesliwa\" ubiera sie i wychodzi z domu; nie ma go juz od dwoch godzin; zwykle bylo tak, ze jak po klotni ubieral sie i chcial wychodzic, to go przepraszalam i prosilam, zeby zostal; dzisiaj nie zareagowalam; poszedl sobie, nie wiem co robi, ale zycze mu, zeby go szlag trafil; Czasem, jak \"czytam\" niektore dziewczyny, to mi sie wierzyc nie chce, ze one swoje uczucia nazywaja miloscia; goowno prawda - to nie milosc!!!!!!!!!!! to strach nimi powoduje; moze czasem wstyd, moze zal tego wszystkiego co bylo; w zadnym razie to nie jest milosc; nigdy nie uwierze w to, ze mozna kochac kata; ja nie kocham, jestem z nim, bo jestem, bo moze sobie wymyslilam, ze mam jakis cel, a moze sie zwyczajnie boje, ze zrobi mi krzywde - obiecal to nie raz!!!!!!!!!! ale ja zyje nadzieja, ze w koncu od tego strachu sie uwolnie i tak mu dowale, ze bedzie sie kurzylo; z drugiej strony wiem, ze nie jestem msciwa, daruje mu jego winy za cene spokoju; nawet mu bede zyczyla szczescia, ale beze mnie; wiem, raz juz tego doswiadczylam, chcialam rozwodu 2 lata temu, prosil, blagal, zmienil sie, chory jest smiertelnie, musze mu pomoc i naszemu synowi; przyjechalam!!!!!!!! do pieprzonego USA i mam co chcialam; sladka idiotka; frajerzy nigdy sie nie zmieniaja, bo nawet nie wiedza, co to jest praca nad soba; oni nawet sobie nie uswiadamiaja swoich brakow; no - ale - widzialy galy co braly, jak ktos raczyl zauwazyc, ktos \"zyczliwy\"- rzecz jasna; tak jakby sie dalo czlowieka poznac po roku, czy nawet dwoch \"chodzenia\"; w ciagu takiego okresu, to nawet samego siebie czlowiek nie pozna, a co dopiero \"obcego\" czlowieka, ktory moze sie bardzo starac, dwoic i troic; w kazdym razie, ja juz na swoim weselu plakalam przez mojego meza i nic sie nie zmienilo przez 20 lat; ale ja wcale nie placze nad nim, placze nad soba, ze jestem taka idiotka, ze daje sie lapac czasem na falszywe obietnice poprawy, na milosc - do kogo?????- ale nic to; ja wiem, ze sobie poradze, nie dam sie zgnoic, nie zebrze o milosc, niczego od niego nie chce dla mnie osobiscie; sex, to dla mnie kara boska; jestem tu juz prawie 5 m-cy i spalismy ze soba moze 5 razy; nie potrafie sie zmusic, choc wiem, ze to tez jest przyczyna jego zlego humoru; ale wali mnie to!!!!!!!! nie bede sie zmuszala; jestem dla niego mila, dbam o dom i cala reszte, ale wiecej sie niech nie spodziewa; Dziewczyny, zweryfikujcie swoje uczucia do waszych partnerow; czy aby na pewno to milosc; ja w to nie wierze; Corobic!!!!!!!!!! - ja tez swojego syna nie kochalam na poczatku, nie kochalam ojca, nie potrafilam pokochac dziecka; ale milosc przyszla z czasem, nawet nie wiem kiedy, ale dzisiaj, kiedy on ma prawie 20 lat - oddam za niego zycie; bez jednego pytania; on jest moim zyciem i calym swiatem, bo swiat kobiety, to milosc; kocham moje dziecko z kazdym dniem coraz bardziej; moj syn, to nie ideal!! bo niby skad ma taki byc? matka nieszczesliwa, ojciec socjopata-psychopata, zreszta nie wiem, nie jestem psychologiem, w kazdym razie nie jest \"normalny\", moze ja tez nie, ale ja mysle i pracuje nad soba, a on ma sie za ideal, bedac \"zakala\" rodzaju ludzkiego; Przytulam Ewo!!!!!!!!!! podziwiam Cie!!!!!!!!!!!! mialas sile odejsc od faceta majac takie problemy z dzieckiem; mnie na to nie stac; zazdroszcze odwagi i milosci do siebie; Niebo....- ja wciaz trzymam za Ciebie kciuki; nie jestes mu nic winna, on w niczym Ci nie pomoze, a sex? - wystarczy troche wyobrazni albo - sex shop!!!!Z jakiegos powodu bardzo Cie lubie, moze dlatego, ze podobnie jak ja nie cytujesz fragmentow \"znawcow tematu\", ja to czynie z przyczyn oczywistych, nie mam dostepu, choc wszystko juz przeczytalam bedac w Polsce, moge poszukac w necie, ale nie mam czasu; w kazdym razie, wiem na pewno, ze wszystko co pisza w poradnikach psychologicznych trzeba pomnozyc przez ja do kwadratru; kazdy czlowiek jest inny, nie mozna uogolniac; jestem corka alkoholika, moj brat jest alkoholikiem, ale ja nigdy sobie na to nie pozwole; nie powiem, czasem pije, moze zbyt duzo, ale dlatego, ze tak chce, a - nie musze; buziaczki; Dobrej nocy wszystkim;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim w szczególności Monita, trzymam za Ciebie kciuki❤️ Yeez - te przekonania o tym, ze jak sie am rodzinę, to z siebie powinno się zrezygnować próbował mi wpoić mój partner ( jakże zaskakujące, ze on nie portafi ), a ja dałam się na jakiś czas stłamsić. To nie są moje przekonania:) Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śnił mi się dzisiaj. Wszystko było w porządku. Obudziłam się i nagle ogarnęła mnie wielka pusta i lęk... :( Już ponad dwa tygodnie, a ja wciąż zawieszona w próżni, wciąż nie wiem co będzie... Może gdybym mniej marudziła i mniej sama wymagała to byłby inny... :O Może zmarnowałam sobie życie... Miłego dnia wam wszystkim życzę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 jakże wspaniale jest rozpocząc nowy dzień gdy jak co noc, motywem przewodnim snów był ex, nawet nie koszmarów. To beznadziejne uczucie zaraz po przebudzeniu, że nijak to się ma do rzeczywistości. :-O :( Jak to mawiał Freud- sny są królewską drogą do zrozumienia nieświadomości... miłego dnia wszystkim ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
witajcie połknełam wczoraj tabletkę Stilnox i spałam jak zabita , aż sie do pracy spóźniłam spałam ale jakby czułam cały czas lęk obudziłam sie i sie trzęsłam teraz czuję jakby mi serce miało wyskoczyć dziwnie sie czuje rozżalona , mam wiele znaków zpaytania w głowie dlaczego dlaczego on taki był dlaczego pisał ze kocha zeby za pół godziny powiedziec mi ze juz mnie przestał kochać czuje sie jak zbity pies nie wiem co będzie dalej boję się , ale staram rozmawiac duzo i to mi pomaga wszyscy mi tłumaczą ze duzo przez niego przeszłąm ze on sie jeszcze odezwie i na pewno bedzie chciał rozmawiac i mnie zadręczy ale ja myśle ze nie ze tak źle nigdy nie było pierwszy raz w zyciu mi powiedział ze mnie nie kocha pora w to uwierzyć , najwyższa pora palce mi drętwieją, kark , boli głowa oszaleję zaraz , dziękuje WAm że jestescie bede tutaj zaglądała co jakis czas bo sama nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×