Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Złamane skrzydła 😍 Może znajdziesz jakiś bardziej pozytywny nick? Wzlatujące skrzydła ? :D A jak następnym razem zacznie wrzeszczeć to wyobraż go sobie stojącego tak w samych gatkach i do tego w dużej pieluszce. Zaręczam ci, że strach się zdecydowanie zmniejszy. a może nawet zaczniesz się śmiać.? Dobre jest także takie zdanie \" To Twój problem\" I nic więcej. chodzi o to, by nie mówic za duzo i nie dac sie wciągnąć w dyskusję. A może jedno i drugie. Facet stoi w pieluszce i wrzeszczy, a Ty spokojnie \"To nie jest mój problem\" i metoda zdartej płyty. On znowu swoje, Ty \"To Twój problem\" itp itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Dziewczyny! Pisalam juz kiedys o tym, ze ten topik zmienil temat i ze ciezko tak naprawde znalezc to, po co sie tu przychodzi. Narazie kroluja zwolenniczki opcji "kopiuj-wklej", z wiecznym polecaniem kolejnych zbawczych ksiazek. Zaraz po wyslaniu tych slow dostalam odpowiedz w stylu "cicho siedz, jak sie nie znasz, to sie nie odzywaj". Widze jednak, ze nie tylko mi rzucilo sie to w oczy... Widze, ze niektore dziewczyny sa jakby agresywne i zachowuja sie jak parlamentarzysci z Dnia Swira : "moja racja jest mojsza", "moja racja jest najmojsza". Mnie ten konflikt nie dotyczy, ale jest mi przykro, kiedy tutaj panuje nieprzyjemna atmosfera. Ktos juz pisal o tym, ze nikt nowy do nas nie pisze, ze to forum zrobilo sie dla "snobek". Rzeczywiscie, jesli nawet ktos wejdzie na ten temat, to niewiele zrozumie i zamknie okienko. A juz najzabawniejsze jest to, ze nawet, gdy ktos apeluje o pokoj, to ktos inny odpisze, "NIE"! "Bede sie dalej klocic, bo ja mam racje"... Tak, to prawda, ze forum stalo sie nudne i coraz rzadziej tu widze wpisy od osob, ktore jeszcze niedawno byly bardzo aktywne. To tyle ode mnie poki co. I prosze mnie za to nie atakowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill :) ja w dyskusji nie bralam udzialu, siedzialam sobie cichutko, bo tez i nie moja sprawa skoro nie bardzo orientuje sie o co chodzi. Widocznie troche o mnie myslisz i dlatego to przejezyczenie :) , ja o Tobie tez. Chetnie bym przyjechala na spotkanie, niestety na razie jest to niewykonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulcia mala
do casty jesli cie konflikt nie dotyczy to go omijaj nie zabieraj glosu. jesli chcesz milej atmosfery na tym topiku to ja stworz przeciez ,ty tez jestes jego uczestniczka. mnie ta wasza dyskusja zainteresowala , bo jest duzo ciekawsza niz ten placz i zgrzywanie zebow co byl tu wczesniej. ja stoje po stronie, dziewczyn z charatkerem . jak by mi pszyszlo wybierac to wolala bym byc snobka niz zachukana idiotka , nie obrazajac nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze powiedzmy ogolnie tak: licza sie EFEKTY. To co powstaje w wyniku jakichs tam dzialan lub ich braku. Kazdy postepuje tak jak uwaza za sluszne lub jak pozwala mu na to biezaca sytuacja. Juz omawialismy ze nie ma czarne - biale, sa tez rozne odcienie szarosci. Sa tez leki, zaszlosci, ograniczenia - z ktorymi walczymy. Walka z wlasna dysfunkcja to nie zupka \"Goracy kubek\" - zalejesz wrzatkiem i gotowe. To dazenie, to droga, przez caly czas. Kazdy z nas tutaj ma swoje slabosci, odwaga jest je ukazac i uznac. Przed samym soba. A przekonywanie o czymkolwiek... Nie, nie o to chodzi - tylko o to zeby kazdy sam sie przekonal ze mam lub nie mam racji. Ja jestem w porzadku, Ty jestes w porzadku. Jestesmy rozni ale kazde z nas jest OK. I nikt, absolutnie NIKT nie jest PONADTO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo - zglosilam veto, a nie liberum veto ;) Do polityki mi daleko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie: JAK SIĘ CZUJESZ GDY KTOŚ CI MÓWI \"I każdy myślący człowiek... widzi różnicę...\" Sama odpowiem, później, a teraz zachęcam do odpowiedzi każą która ma chęć. ❤️ dla każdej z osobna, każde która tu jest, jest BO CHCE, bo coś z tego ma, jakąś korzyść. Jesteśmy różne .... i te korzyści tu zaspakajane są różne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakładam, że chodzi o sytuację, w której osoba wypowiadająca te słowa jest w totalnym błędzie... hmm, myślę że chodzi o 'myślących inaczej' . więc chyba poszukam innego topiku ;) mój m. ma tendencje do porywczości, niekoniecznie pod moim adresem ale w każdym razie zaczyna mnie to psychicznie wykańczać... jeśli pojawią się wątki związane dokładnie z tym aspektem toksyczności, to się jeszcze odezwę pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaczy, że każdy kto tego nie widzi jest niemyślący :D Kłania się apodyktyczność, sztywność, brak zrozumienia dla innych poglądów, chore propagowanie własnego zdania, nieumiejetność prowadzenia dialogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rento :) czytasz mi w myślach czy co ? Dzisiaj na spacerze właśnie myślałam nad zmianą nicku ten opadłoskrzydły wpadł mi do głowy kiedy pierwszy raz tu pisałam posta ( zaledwie ze dwie strony dalej) tak właśnie się wtedy czułam i nick chyba oddał stan ówczesny mojego ducha - to było moje \" raz kozie śmierc \" ale koza bała się identyfikacji przez toksyka więc nic osobistego w nicku nie wchodziło w rachubę . Jednak koza po napisaniu pierwszego postu nie umarła ;) , wręcz przeciwnie , to , że tu się odważyłam właśnie dodało mi skrzydeł i pomogło zacząć działać . Rento Kochana :) jakże mi dobrze poszło wyobrażanie sobie w pieluszce , ba w ofajdanym pampersie sobie pozwoliłam wyobrazić :) - na razie ćwicze na sucho bo poszedł się napić , co jak przed chwilą odkryłam guzik mnie obeszło , a jeszcze kilka dni temu miałabym zmarnowany wieczór . Lotoss o porywczości mogłabym długo - znam to , mam na co dzień i wobec siebie i wobec innych ją stosuje - wystarczy tylko , że coś się dzieje nie po jego myśli Porywczość , agresja słowna - na fizyczna sobie nie pozwala ; ale nie potrafię Ci nic mądrego na ten temat napisać :( Wiecie co mi przyszło do głowy? że szkoda , że toksyk nei ma samych ciemnych stron , że są rzadko bo rzadko ale są pozytywy - to chyba w moim przypadku spowodowało , że bagno trwało tak długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co piszę, fragment zdania, które napiasłam ma ŚCISŁY ZWIĄZEK Z TEMATEM. Jest to zdanie typowo PRZEMOCOWE. Przemoc to właśnie umniejszanie kogoś, stawianie go w pozycji ofiary. To ma związek z tym topikiem. Przez długi czas nie mogłam \"złapać\" co jest nie tak w tym co mówi do mnie mój m. Nie bił nie krzyczał, nie wyzywał, a jednak. Po naszej \"rozmowie\" często czułam się nic niewartą idiotką. Nie wiedziaam dlaczego, bo wtedy jeszcze nie umiałam wyłowić słów, aluzji, podtekstów, które miały na celu przejęcie władzy nade mną, sprowadzenie mnie do poziomu ofiary. A to były zdania typu: \"Co by było gdybym zarabiał tyle co ty?\" czytaj jesteś tak beznadziejna, że nie umiesz zarobić godziwych pieniędzy. \"Nie będę Ci mówił oczywistych rzeczy\" - gdy nie było wtedy czy tak jak on to \"widzi\" coś zrobione Poproszony o pozmywanie odpowiadał: \"Mogę to zrobić jeśli to dla Ciebie problem\". Dużo, b.dużo czasu i pracy zajęło mi nauka ropoznawania \"przemocy w białch rękawiczkach\". Czy któraś jeszcze słuchłla takich czy podobnych zdań? Komunikatów, że \"każdy mądry, ba każdy przeciętnie inteligętny człowiek wie, że ....\" - a Ty jedna nie to, co to oznacza? Teraz jestem na takie zdania, komunikaty wyczulona i wiem, ze zdrowi ludzie tak nie mowia. I dlatego TU na topiku o Przemocy, molestowaniu psychicznym o tym piszę. Wiem, że każda ma swój czas i swoją drogę. Zachęcam do terapii. Złamane skrzydła - nawet na NFZ w W-wie są dobre ośrodki terapii dla współuzaleznionych. Polecam i pozdrawiam. yeez - porównanie z przemocowcem, który coś daje, oczywiście czasem tylko i na własnych zasadach jest b.trafne. To charakterystyczne dla przemocowców. Wiem, że przerabianie tego jest trudne, wiem że boli, ale też wierzę, że musi boleć, bo jak nie przeżyję uczuć, nie zmierzę się z prawdą to już zawsze będę marionetką, najwyżej mój właściciel się zmieni. A ja cha chcę być niezależną, zdrową, samodzielną, dorosłą kobietą, matką, żoną, przyjaciółką, siostrą, córką, ciocią, koleżanką, podwładną, zwierzchniczką, sąsiadką ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja1972 :) ooo to ja jestem duży krok do tyłu porównując się z Tobą ( to porównując to żartobliwie bo jestem zwolenniczką zasady - nigdy się z nikim nie porównuj) teraz dopiero odkrywam , dlaczego po \" rozmowach \" a raczej jego słowach czułam się zle bo były to słowa przemocowe... jeśli miałam swoje zdanie inne oczywiście to było : mówię do ciebie ale ty nie słuchasz albo lekceważące : no, ta wie swoje jeśli rzadko odważyłam się prosic o pomoc w domu np odkurzenie słyszałam : idź zarób na wszystko a ja z przyjemnościa posprzątam.. ( taaaa !!) wtedy dopiero czułam się zerem :( no bo ja nieudaczna a on taki obrotny i zarabiający i mała perełka z dzisiejszego poranka ryczeć mi się chce ale ze śmiechu nagabuje mnie na sex ja na to: nie mam ochoty on : ale czy to ważne ? w tym jednym stwierdzeniu zawarł całego siebie moze mi się jeszcze coś przypomni piszę to dlatego między innymi ze gdyby mi się czasem żal zrobiło misia ( hehe ) lub oklapłabym w walce to sobie poczytam :) dziwię się , że po tak długim czasie z nim jestem jeszcze normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj za wcześnie wysłałam ja1972 nad terapią się zastanawiam ( muszę pokonac w sobie lęk i wstyd - szczerze wyznaję ) , poszukam choć mieszkam w maleńkiej mieścinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
kubcia mala Wiedzialam, ze ktos odpisze mi w stylu "nie zabieraj glosu", to bylo takie przewidywalne! Po pierwsze, moja droga, nie masz najmniejszego prawa, zeby mi ZABRANIAC wypowiadac sie w jakiejkolwiek kwestii na tym forum! Owszem, konflikt mnie nie dotyczy bezposrednio, ale posrednio juz tak, bo ja ROWNIEZ, jestem tego forum uczestniczka! Po drugie, konflikt nie ma miejsca na gruncie prywatnym, tylko odbywa sie niejako publicznie! Przy nas wszystkich! I jesli tylko bede chciala, to bede apelowac o spokoj, lub przytaczac czyjes slowa i sie z nimi zgadzac! Nie znosze, gdy ktos pisze mi, zebym sie nie odzywala! ZAPAMIETAJ TO SOBIE!!! Mam prawo, zeby sie tu wypowiadac i ty nie bedziesz mi mowic co mam robic!!! I prosze, powsciagnij swoj jezyk. Z zadnymi "idiotkami" mi tu nie wyjezdzaj, bo nawet jesli nie piszesz wprost, to sugerujesz o kogo ci chodzi...Chcesz byc snobka, Twoja wola, ale moze forum o takim temacie nie jest do tego dobrym miejscem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
przeraszam, pomylilam twoj nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez to dla ciebie \"kopiuj wklej\" ;) :D \"Klasyfikacja i samo dzisiejsze psychoanalityczne rozumienie mechanizmów obronnych jest w psychoanalizie nieco inne od proponowanego przez psychologię, a także znacznie szersze w stosunku do klasycznej psychoanalizy. * Narcystyczne mechanizmy obronne – zaprzeczenie, zniekształcenie, prymitywna idealizacja, projekcja(psychotyczna), identyfikacja projekcyjna, rozszczepienie * Niedojrzałe mechanizmy obronne – ACTING-OUT, blokowanie, hipochondryzacja, introjekcja, zachowania pasywno-agresywne, PROJEKCJA (niepsychotyczna), regresja, fantazje schizoidalne, somatyzacja, dysocjacja, eksternalizacja, ZAHAMOWANIE * Neurotyczne mechanizmy obronne – KONTROLOWANIE, przemieszczenie, INTELEKTUALIZACJA, izolowanie, RACJONALIZACJA, reakcja upozorowana (formacja reaktywna), represja (wyparcie), seksualizacja, odczynianie *DOJRZAŁE MECHANIZMY OBRONNE –ALRUIZM, antycypacja, asceza, HUMOR, SUBLIMACJA, supresja (tłumienie), REPARACJA.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak - jestem w najlepszym razie zdziwiona /nie wspomne o tym najgorszym:(/ postawa niektorych Pan wobec powyzszego konfliktu; dla mnie kwestia jest bezsporna - Ewa zostala zaatakowana !!!! czy tego naprawde nie widac? miala prawo sie bronic wobec tak zmasowanego ataku; i nie powiem, ze nie jestem po stronie Ewy - bo jestem😍 cholipa - chyle czola - ostatnia sprawiedliwa😍 casta - walizki juz spakowane mam nadzieje; wracaj dziewczyno do domu; najtrudniej podjac decyzje - potem to juz z gorki😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia mala. Powiem tylko tyle. Ostatnia Twoja wypowiedź należy do toksycznych. Jak można oceniać kogokolwiek jako zahukaną idiotkę! I na podstawie czego? Różnicowanie świata na idiotki i nie-idiotki to jest jakieś nieporozumienie. Dobrze powiedział Demello. Ja jestem osłem, Ty jesteś osłem, razem jesteśmy osłami. Kobieta z charakterem to według mnie nie jest ani kłótliwa jędza, ani baba, która ślepo będzie uważać, że racja jest tylko jej. Niezależnie, czy szasta wielkimi słowami o pokoju, czy mizernymi banałami ściągniętymi żywcem z mądrych ksiąg. Kobieta z charakterem, to ktoś, kto zna siebie i kulturalnie potrafi odwrócić się na pięcie, jeśli serwowane poglądy jej nie odpowiadają. Bo ona wie, że są momenty, które nie podlegają dyskusji, są momenty, kiedy wręcz nie powinno się dyskutować, bo rozmowa ma na celu jedynie wyzwolenie chorych emocji, które jej nie są potrzebne. Myślę, że skutecznie \"wystraszyłaś\" zahukane kobiety, które może mają problemy, i nie odezwą sie, bo zostały zaszufladkowane jako idiotki. Tu nie ma idiotek. Tu są kobiety. KOBIETY! Po problemach, traumach, starające się odnaleźć i pokochać siebie. KOBIETY. Pełnowartościowe, może nie dostrzegające tego, ale zapewne kompletne i wspaniałe. Muszą to tylko odkryć. Consekfencjo, niczego nie odbieram do siebie. Jeśli dyskutujecie, to Wasza dyskusja. Jeśli ktoś ma problem, to jego problem, nie mój. Jeśli ktoś komuś chce pokazać jego kłopot, to nie moja sprawa, tylko jego. Ja tylko zwróciłam uwagę na ton niektórych wypowiedzi. Czasem jest tak, że najbardziej miła - pozornie miła wypowiedź nosi w sobie ładunek jadowitości i to się da wyczuć. Pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kto tu ciągnie temat po za tematem? Tylko złamane. skrzydła i Kadarka zadały sobie pytanie i podzieliły się SWOIMI odkryciami. złamane.skrzydła - te Twoje skrzydła jak widzę są już na temblaku, jeszcze jakiś cza rehabilitacji i znów będziesz WOLNA JAK PTAK. cZEGO BARDZO SZCZERZE CI ŻYCZĘ. Wstyd - rozumiem. Przyznajesz się do uczuć, to wielka sztuka, gdyż współuzależnione mają je często zamknięte pod kluczem - żeby nie bolało, żeby się nie rozpaść na tysiąc kawałeczków. Też tak miałam. Jestem może o krok dalej, a może tylko inaczej. Tyle że ja tu trafiłam w 2005r. a dopiero od roku, gdy zaczełam pracować z psycholog, i teraz gdy jestem w terapii widzę progres. Dzielę się tym doświadczeniem, bo może którejś uda się pójść na skróty, albo WPROST do celu. Byle własnego, wybranego w zgodzie ze sobą a nie radami \"najmędrniejszych\" nawet mędrców. Każdy odpowiada TYLKO za siebie - miłego dnia życzę 👄 i przytulam każdą która tego potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złamane skrzydła 😍 \"Ale czy to ważne?\" Dla mnie ważne. - ta odpowiedż nasuwa się sama. I nic więcej.Bardzo ważne jest to,- i nic więcej-. Bo rozmywa się wydżwięk. W książce \"Toksyczne słowa\" znajdziesz wiele takich gotowych tekstów. Ważne, by tylko do nich się ograniczyć. Najpierw będzie to wyuczone na pamięć i trochę wbrew sobie. Potem, naturalna reakcja na toksyczność. Ja też miałam i jeszcze czasami mam kontakt z agresją słowną. Więc z czystym sumieniem polecam tą książkę. Przerabiałam ją na zywym organizmie. skutkuje. Przede wszystkim tym, że najpierw ja sama przetałam wdawać się w głupie dyskusje i tłumaczenia, że nie jestem wielbłądem. Potem, on też zaczął to przyjmować. A powiedzenie \"To nie mój problem\" \"Masz problem\" stosuję bardzo często. Ja zabiorę głos tylko raz na temat słownej przepychanki na forum. Niestety, jest to po prostu lawina. Consekfencja pisała do mnie i podała przykład Ewy związany z metylację. Nie był to tekst umniejszający. Moim zdaniem. Mozna to przeczytać i sprawdzić. Sprawa chyba sprzed dwóch dni. Na to Ewa wystąpiła z ripostą i niestety Ewo to juz był tekst umniejszający dla Consekfencji. W sprawie dzieci pisałaś też do mnie i to juz dużo wcześniej, a ja wnikliwie czytałam. I korzystałam. Pisałaś mądrze, wnikliwie i widać było, że ten temat czujesz i przerabiasz. Jestem ci wdzięczna. I zaczynam Cię lubić. Za otwartość, troskę , życzliwość. Więcej doceniam. Byłam w rozsypce psychicznej i Twoje wsparcie ( i nie tylko Twoje) było bezcenne. Potem ruszyła lawina wzajemnych oskarżeń. Nie wnikam, na ile słusznych, czy nie. Domyślam się Ewo, że po ilus tam spięciach zareagowałaś nadwrażliwie. O.K. Szkoda, że zamiast to wyciszyć, doszło do niepotrzebnych scysji. Trudno. Ale zamiast zajmowac stanowisko, po czyjej jestem stronie (osobiście lubię i szanuję wszystkie osoby zamieszane w to zajście :D) wyciągnijmy jakąś lekcję. Jeśli ktoś zareaguje nadważliwie - wyciszmy to, dajmy wsparcie. Np. Stuk puk dostała wsparcie, bo była świeża na forum. Świeże dostają. Ale i stare są jeszcze chore (łącznie z Ewą). Zresztą i zdrowi też często tak reagują. to ludzkie bardzo. Dajmy wsparcie i pomoc sobie wzajemnie. Bądżmy uważne na drugiego człowieka, by nie zranić. Sama często raniłam. ale po tej ostatniej mojej sytuacji wiem, że wsparcie, troska są bardzo ważne. Bo naprawdę można zgłupieć od kakofonii rad i wniosków. Odczułam to na własnej skórze. UWAŻNOŚĆ, ŻYCZLIWOŚĆ w odbiorze intencji piszącego, DOBRA WOLA to pielęgnujmy. Nie dzielmy, a łączmy. Droga jest szeroka i jest miejsce dla każdej z nas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Vacancy Milo, ze pamietasz. Coz, nie umiem sie pakowac. Mam sie zmiescic w 15 kilkogramach-niemozliwosc! Zapakowalam wielka walizke, ktora mam nadzieje maz wysle mi jakims autokarem, ale musze ja przepakowac. Do tego bagaz do samolotu ( tdo tego strasznie siee 15 kg ). Dzis chcialam poodwiedzac i pozegnac sie z przyjaciolmi, posprzatac po sobie, no i oczywiscie ide do pracy. Na sama mysl jestem zmeczona. I do tego strasznie sie boje tego lotu! Martwie sie, ze cos sie stanie, albo ze dostane swira na pokladzie... Trzymaj kciuki, zeby wszystko bylo ok. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 1972 ❤️ Pytanie: JAK SIĘ CZUJESZ GDY KTOŚ CI MÓWI \"I każdy myślący człowiek... widzi różnicę...\" Dla mnie natychmiast włączyła się duża czerwona lampka - ktoś będzie próbował MANIPULOWAĆ! Jestem wyczulona na tego typu próby. Ale to po kilku latach zgłębiania tematu... A chyba będę zmuszona wrócić do moich książek i analizowania. Otóż chyba toksyczne relacje są mi pisane. Uwolniłam się od Ex, a zaczął się mój konflikt z toksycznym szefem. Relacja czysto zawodowa. Czyli dużo łatwiejsza dla mnie, bo całkiem inne emocje wchodzą w grę. A facet jest albo psychopatą albo socjopatą. Do tego jest chamski i arogancki. Potrzebuje konfliktu do życia. Nie zliczysz jego konfliktów na palcach obu rąk :) No i wreszcie padło na mnie. Ciekawe jak to się zbiegło w czasie z moim ozdrowieniem i odzyskaniem przeze mnie sił! Po prostu wcześniej nie reagowałam na jego toksyczne zachowania. W pewnym sensie mu ustępowałam. Dla \"świętego sopokoju\". Znamy to. prawda? A ostatnio zauważam u siebie bunt, kiedy ktoś próbuje mnie wykorzystywać, albo traktować niesprawiedliwie. Wreszcie czuję, że jestem ważna i MAM PRAWO domagać się odpowiedniego traktowania! Wczoraj odbyłam pierwszą w życiu zawodową dyskusję (no dobra, poawanturowałam się trochę) o należne mi prawa :) I dobrze się z tym czułam. Chociaż nie do końca byłam zadowolona z siebie. Używałam słów: zawsze i nidgy, dawałam się wypuszczać w niepotrzebne niuanse. Dlatego myślę, że wrócę do moich książek o toksycznych ludziach i jak sobie z nimi radzić. Nie wszyscy mnie pamiętają, więc się przypomnę - byłam przypadkiem prawie, że beznadziejnym. Wszystko wiedziałam, rozumiałam, a dlaej wracałam do przemocowca, grałam w jego kolejne gry i brnęłam we współuzależnienie. Dziewczyny traciły do mnie cierpliwość, kiedy postanawiałam \"dać ostatnią szansę\" albo po prostu tkwiłam bezwolnie pozwalając się krzywdzić i wykorzystywać. Maximum co sobie umiałam wyobrazić to SPOKÓJ. Natomiast teraz chcę i jestem z stanie egzekwować więcej. Przypomniałam sobie co to znaczy być szczęśliwą. Bo SPOKÓJ a SZCZĘŚCIE to duuuuża różnica, o której istnieniu w ogóle zapomniałam. Czyli skoro ja dałam radę to znaczy, że każdy może :) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a czy któraś z Was ma może w ebooku \"Toksyczne słowa\"? Nie coś zbliżonego, itp, itd, szukam dokładnie tej książki, przegrzebałam net i nic... 🌻 dla Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
optym15 A dla mnie szczescie to spokoj. Ja po prostu niczego innego w zyciu nie pragne. Marze o rutynie! Pobudka o 7, dziecko do szkoly, ja do pracy, powrot o 17, kolacja, spacer, spanie. I tak codziennie. Ten sam rytm. Przewidywalnosc. Cos, co zabija zwiazki. Ja tego pragne! Moze dlatego, ze mam juz w nadmiarze niepewnosci? Ja nigdy nie wiedzialam, co mnie w moim zwiazku czeka za godzine. Po seksie mielismy awantury z wyrzucaniem z domu! W odstepie godziny! Nie moglam byc niczego pewna! I naprawde jestem potwornie zmeczona takim zyciem! Ci, ktorzy o tym marza, chyba nie wiedza za czym gonia. Chociaz, przeciez te niespodzianki nie musza byc niemile. Moga byc takze przyjemne! Czesto slysze, ze kobiety, ktore wyszly z chorych zwiazkow, szybko znajduja sie w kolejnym toksycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja1972 zadala pytanie: Pytanie: JAK SIĘ CZUJESZ GDY KTOŚ CI MÓWI \"I każdy myślący człowiek... widzi różnicę...\" Nie bede oryginalna - to typowo umniejszajace slowa, toksyczne. Jeszcze oddac do tego akcent, odpowiednie spojrzenie - i mamy manipulacje jak na dloni. Takie i podobne teksty produkowal moj eks. Typowy umniejszacz. Jak sie corka pochwalila ojcu ze obronila sie na 5 to on na to - no dobrze ale co to za kierunek (to mialo podkreslic jego zdanie na temat wszystkich pozatechnicznych zawodow)? Zamiast szczerze sie ucieszyc ze jedyna corka odniosla sukces... Nic mnie juz z tym czlowiekiem nie laczy a dziecko dorosle ale jak mi powiedziala o jego reakcji to przyznam, ze mnie tapnelo. Mysle se ch*ju bosy - nic zes sie nie zmienil, jakim bucem byles takim zostales - tylko dlaczego wobec dziecka? Moze zazdrosci ze ma lepsze wyniki niz on kiedys? Ze ma szanse na ciekawsze zycie? Ze dostala propozycje pracy i robienia doktoratu jednoczesnie? I to jest toksyczne - ale widze z reakcji corki ze ona bierze go takim jakim jest. Nie przejmuje sie zbytnio. Mowi: a, ojciec taki zawsze byl. Smieszy mnie ze moi znajomi - obcy ludzie - potrafili do niej dzwonic z zagranicy z gratulacjami i to bylo spontaniczne, autentyczne - a wlasny ojciec jak kootas sie zachowal. To sa oczywiscie jego kompleksy ktore czasami pokrywa fasada |(jak z jego ostatnia konkubina) - ale w glebi duszy nic sie nie zmienia i dalej pelen toksyn. Wszelkiego rodzaju teksty odnoszace sie do czegos/kogos lepszego, porownujace, \"wjezdzajace\" pozornie na zmbicje - sa szkodliwe i odnosza skutek odwrotny do zamierzonego. Przed laty pozwolilam sie zatruc eksowi - ale czulam mimo wszystko ze to nie tak powinno byc... Rozeszlismy sie ale nie bylam jeszcze na tyle zdrowa by a/byc sama na dluzej czy b/nie pakowac sie w kolejny toksyczny uklad. Wspominam tamten czas - ja nie czulam tak jak teraz, nie czulam (choc wiele na to wskazywalo) ze lubie byc sama, ze nie potrzeba mi kogos obok, ze sama stanowie calosc (mimo iz wszedzie na wakacje jezdzilam sama i nie balam sie byc sama, lubilam sama pracowac itp). Nie bylam na tyle ozdrowiona by to dostrzec - jak wielka wartosc sama dla siebie stanowie, jak wazne jest dla mnie wlasne towarzystwo i spokoj z nim zwiazany - i ze tego nie sprzedaje sie tanio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta 26 🌻 wiem co czujesz. Właśnie o tym pisałam. Że ja sobie po prostu nie umiałam wyobrazić czegoś więcej. Piramida Masłowa jest tu chyba doskonałym obrazem. Ja po prostu weszłam na wyższy szczebel :) Na pierwszym o ile pamiętam są potrzeby fizjologiczne. tzn, że jeżeli jesteś głodna i nie masz perspektyw na zdobycie jakiegokolwiek pożywienia, to nie będziesz odczuwała potrzeby posiadania samochodu, czy przyjaźni. Twój horyzont myślowo-życzeniowy kończy się na stałym źródle \"czegos do jedzenia\". To jest ich metoda - jeżeli nie masz zapewnionego poczucia bezpieczeństwa to nie będziesz miała wobec nich wymagań i jak będziesz się musiała martwić o to co będzie za chwilę to nie będziesz miała czasu zajmować się \"głupotami\". Bo jakby ci popuscić to pewnie zaraz byś z zadartą kiecą latała... Przynajmniej u mnie wszystko się sprowadzało do moich rzekomych acz licznych romansów :) Jak już będziesz miała spokój to zamarzysz o czymś więcej. A marzyć to mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo - sorry ze wcinam sie miedzy wodke a zakaske bo bylo do Renty, ale zacytuje zeby miec punkt odniesienia: "Czasami tak tajemniczo ktoś napisze... Ja widze...a Ty tego nie widzisz... " No i co z tego? Ty widzisz cos czego ja nie widze a ja widze cos czego ty nie widzisz. To calkiem normalne i naturalne. Kazdy z nas jest inny i odbiera swiat inaczej. Pominmy w tym momencie rozwazania na temat dysfunkcji. Mozesz sie ze mna podzielic tym co widzisz a czego ja nie widze - bo moze byc to dla mnie pomocne, moze dac mi obraz punktu widzenia innych ludzi. A tym bardziej jesli mnie dotyczy - bo na pewno wiele mi umyka jako ze nikt z nas nie jest obiektywny wobec samych siebie. Ja widze cos czego ty nie widzisz - i tez chetnie chcialabym sie podzielic ale nie wiem czy Ty zechcesz wysluchac. A jesli juz to co potem... UWAGA: Pisze ja, Ty - nie do Ewy ale ogolnie. Do Odbiorcy! Stawianie sprawy tak jak ujela to Ewa w zacytowanym przeze mnie fragmencie postu jest nie w porzadku i zalatuje piaskownica. A ja wiem ale ci nie powiem tra la la! Jak widzisz a nie chcesz powiedziec - nie wspominaj o tym. Jak wspominasz - mowisz A wiec powiedz B. Przypomina mi to sytuacje: Czego szukasz? Niczego.(a grzebie po calym mieszkaniu) Co mowisz? Nic. (jak nie doslyszelismy albo ktos mamrze pod nosem) To jest bardzo zawoalowane danie do zrozumienia ze ja ciebie lekcewaze. O milosci, zyczliwosci, dobroci, szacunku nie tylko sie mowi - ale przede wszystkim sie to ROBI. I cos mi sie jeszcze skojarzylo - ja widze, ty nie widzisz... Oj biedny ty biedny czlowieczek... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ortodoksja w ktorakolwiek strone nie jest objawem rownowagi ani sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill - zrozum trochę Ewę... jest tu atakowana, więc się broni... zazwyczaj tak jest że przyparci do muru, popełniemy różne dziwne rzeczy których norlmalnie byśmy nie zrobili... i to jest normalne... Jedyny problem w tym, że niepotrzebnie Ewa daje się prowokować... Ewo... zastanów się dlaczego? nie dla mnie, nie dla innych... dla siebie.. ❤️ Zdaje się, że w tych momentach gdy innym pomagasz, gdy wdajesz się w jałowe dyskusje (które jednak pozwalają wyrazić ci twoje poglądy i być może się w nich utwierdzić) zapominasz o sobie... To nie tak ma być... Zaakceptuj samą siebie, zastanów się czy przekonując nas tak naprawdę nie chcesz przekonać siebie. Pytanie tylko po co? Ja ci pozwalam na twoje własne poglądy. To jest piękne gdy każdy myśli nieco inaczej i inną drogą idzie. yeez i consekwencja To samo mogę powiedzieć Wam. Na co Wam przekonanie Ewy, że nie ma racji... po co Wam to? Jaki cel temu przyświeca dla Was samych, co z tego macie? Dla Was samych nie dla innych... inni się sami sobą zajmą bo są dorosłymi i mają być odpowiedzialnymi ludźmi, odpowiedzialnymi za siebie dlatego sami muszą się sobą i swoimi emocjami zająć. A wy to przeciągacie w czasie i stronach i tak naprawdę ten topik przestaje być pomocny. bo jeśli mam szukać odpowiedzi na post po kilku stronach waszych kłotni bądź nawet zniknie gdzieś po drodze niezauważony, to się odechciewa tu zaglądać... Może to terapia odwykowa od tego topiku :D PEACE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×