Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kim jest wampir
"Spotkanie z wampirem powoduje, ze czujemy sie rozdraznieni, slabi, smutni" Ja sie tak zawsze czuje po przeczytaniu postow ewy :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kim jest wampir "Spotkanie z wampirem powoduje, ze czujemy sie rozdraznieni, slabi, smutni" Ja sie tak zawsze czuje po przeczytaniu postow ewy " Jedna rada na twoje klopoty - przestan je czytac! Moze sie lepiej poczujesz...A jesli nie rozumiesz , kim jest wampir, to w nastepnym zdaniu napisanym przez Ewe masz wyjasnienie! ""przeciez pisalas, ze syn juz zdrowy, uleczylas go cudownie ponoc miloscia " Po co ta ironia? Lepiej ci, jak sie troche ponaigrywasz? Zastanow sie lepiej, kto tu potrzebuje psychiatry i daruj sobie uszczypliwe komentarze na temat czyjegos dziecka, badz czyjegos macierzynstwa! Wszystko mozna sobie mowi, ale "wjezdzanie" kobiecie na temat dzieci, i jeszcze to twoje paskudne "ponoc" ... Ty nie potrafisz powiedziec nic konstruktywnego? Twoim jedynym sposobem na zaistnienie jest pyskówka! Ja sie z Ewa nie musze zgadzac, ale drazni mnie bardzo, gdy ktos tak bezwstydnie kpi z czyjejs walki o dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do casty
najpierw poczytaj co tu ewa wypisuje od lat, a potem bedziesz wiedziec, czy ona walczy o dziecko, czy tylko ma usprawiedliwienie na siedzenie w domu. ewa przyprowadzlal kochanka swego do domu sadzala przy stole przy dzieciach i mezu w imie wielkiej milosci, no to sie dziecko zaburzylo. mam o niej zle zdanie i to wlasnie wyrazam. uwazam, ze ewa jest klamczucha i toksyczna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do casty
ewa jest klamczucha i toksyczna osoba i to bardzo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga Ewo 😍 Nie mam siły ustosunkowywać się do Twoich dłuuuuuuuuuuugich wypowiedzi. Po pierwsze - piszesz o czymś, co możesz znać tylko z książek. I to raczej z powieści dla kucharek :D Z tego co wiem, Ty miałaś tylko romans, trudno nazwać to związkiem. A i sam romans raczej trudno nazwać dojrzałym. Dojrzali ludzie nie miewają romansów. Człowiek dojrzały, kiedy się zakocha, rozwiązuje dotychczasowy związek i tworzy nowy. Lub nie wchodzi w związek z założenia. Twój luby ma toksyczny związek z żoną, czyli jest także zaburzonym człowiekiem. Cenię wypowiedzi ludzi, którzy piszą o czymś z własnego doświadczenia. Bo inaczej brzmią po prostu niewiarygodnie. I Ty dla mnie brzmisz właśnie niewiarygodnie. Kiedy wypisujesz swoje bajki dla kucharek. Wyobrażenia o czymś idealnym i nieosiągalnym odciągają Cie od prawdziwego życia. Więc żyjesz jakby otoczona kokonem, nie pracujesz, nie masz związku, a wypisujesz bajki w internecie. Tracisz czas na nierealne życie. I nierealne wyobrażenia. Nie twierdze przy tym, że ja mam idealny związek. Nie mam idealnego związku, jestem tylko wystarczająco dobrą kobietą i chciałabym mieć wystarczająco dobrego mężczyznę. Mój związek chyba już nie jest toksyczny, ale tez chyba jeszcze nie jest do końca zdrowy. Mój związek jest "w drodze". Ale razem z mężem budujemy go i staramy się. Takie wypowiedzi jak Twoje, o idealnym związku, który od początku jest idealny, uważam za szkodliwe. Bo odciągają od normalnego, codziennego życia. Tylko w Harleginach drżą kolana i orgazm jest kilkakrotny, i przypomina trzęsienie ziemi. W życiu na dobry seks najczęściej się pracuje. A kiedy drżą kolana i bez kochanego nie można przeżyć godziny - to widomy znak, że kobieta kocha za bardzo i związek raczej jest toksyczny. Wiem, o czym piszę, bo sama kilkanaście lat żyłam w przekonaniu, że mój pierwszy mąż był moją wielką miłością. I drżały kolana, i ziemia stawała w miejscu, gdy mnie obejmował. A dzisiaj wiem, że byłam kobietą, która kochała za bardzo i chciała totalnej symbiozy. Dlatego psychologowie często mówią zdrowiejącym kobietom, że ten odbierany jako "nudny" facet, jest odpowiednim kandydatem.Bo zdrowym i normalnym. Więc nie wzbudza ekstremalnych emocji, do jakich przyzwyczajone są chore kobiety. A seks ze zdrowym facetem odbierany przez zdrowiejącą kobietę odbierany jest jako średni. Bo wcześniej traktowała seks jako narzędzie i nie umie doznawać prawdziwej bliskości. Takie bajdurzenia o ideale uważam za szkodliwe, bo podsycają chore, nienormalne reakcje. I stoją w sprzeczności ze zdrowieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta, Ty chyba masz jakas osesje z ta "chorobą", "zdrowieniem" itp. Co wiecej, probujesz chyba wmawaic pozostalym kobietom to, ze sa "chore" i potrzebuja lekarza! "Chora kobieta", "zdrowa kobieta", "zdrowiejaca kobieta", "chory czlowiek", "zdrowy zwiazek" itd itp...Kilka dni temu pojawila sie tu na forum przestraszona dziewczyna. Swoim zwyczajem dalas jej wyklad o tym, zeby nie odchodzila od tyrana, ktorego sie boi, bo wpadnie w zwiazek z gorszym "popaprancem "i w ogole twoja rada brzmiala, zeby poszla do lekarza, bo to ona jest ...chora. Tak jak przypuszczalam, dziewczyna sie juz nie odezwala. Ale bez mrugniecia okiem piszesz do Ewy ze jej komentarze sa szkodliwe... dla kogo?Bo nawet jesli Ewa snuje marzenia o idealnym zwiazku, to jaki to ma ewentualnie zly wplyw na ciebie, czy na mnie? Czy ciebie to rzeczywiscie odrywa od twojego realnego zycia? Bo mnie nie! To mi troche brzmi jak "nie udaly mi sie dwa malzenstwa, wiec radze wam, nie zawracajcie sobie glowy myslami na temat idealow, bo przegapicie "normalnego , zdrowego i nudnego" faceta". I szczerze ci wspolczuje, ze nie drzaly ci kolana. Dla mnie to oznacza, ze nie bylo zakochania, nie bylo fascynacji, ktore sa pierwszym krokiem do milosci. Nie rozumiem w ogole , dlaczego mialybysmy skreslic mezczyzne, przy ktorym draz nam kolana... Co to sa twoim zdaniem "bajki dla kucharek"? Brzmi mi to jakos ironicznie... Spotkalam sie z okresleniem "kucharka" kilka dni temu w internecie i nie bylo to pozytywne znaczenie tego slowa. Zastanawiam sie, za kogo ma sie nie-kucharka? Kolejna sprawa ( z wszystkim co tu napisalas sie nie zgadzam!) to te okreslenia "kochac za bardzo". Skad sie to wzielo? Albo sie kocha, albo sie nie kocha! Nie ma pół- srodka. No i na koniec zostawilam sobie extra smaczek... A mainowicie to zdanie :"Dojrzali ludzie nie miewają romansów." Ale chodzi ci o malzenstwa, czy tak w ogole? Zreszta...Po pierwsze jest cos takiego jak pozadanie. Jego istnienie chyba "wywalilas" ze swojego slownika, biorac pod uwage to odrzucenie "drzacych kolan", rozstepowanie sie ziemi i chec uprawiania seksu, ktory ma sie okazac normalnym po latach ( bo to oczywiscie wina kobiety, ze nie potrafi juz odczuwac "bliskosci"). Piszesz, ze czlowiek dojrzaly wchodzi w zwiazek. Jak nie z ta, to z inna. Sam romans jakos negujesz. A co w takim razie powiesz o ludziach stanu wolnego, ktorzy maja romans, ale nie wiążą sie? Z roznych wzgledow...nie wnikajmy. Niedojrzali? Moze chorzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
casta, termin za raz ci sie rzuca do gardla, ze poddajesz w watpliwosc, albo nie znasz terminu " kochac za bardzo" ;) co do wypowidzi renty- nie moge sie wypowiadac, bo nie chce kopac lezacego tak wyglada "zdrowienie", hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
poczatek mojego postu belkotliwy zdeczko. no coz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta 🖐️ Jakże teraz czytając takie wypowiedzi jak Twoja...rozumiem je, rozumiem o czym mówisz, rozumiem Twoją/Waszą drogę... a przez to rozumiem i swoją. Jestem sama, sama z wyboru. M oczywiście gdzieś tam krąży fizycznie w bezpiecznej odległości, ale mnie to już nie dotyczy... Po prostu obudziłam się pewnego dnia lekka, wolna, bez obciążeń, bez leku, strachu.... obudziłam się ja, sama, ja i tylko ja. Oddycham, żyję...umiem, mogę. Nie potrzebuję jego do niczego, wszystko czego potrzebuję do życia mam w sobie. To takie proste, ale jakże długą, bolesna i wyboista drogę musiałam przejść do tej prostej prawdy. Pracuję nad sobą cały czas, proste ćwiczenia...chociazby nie wymyślam innym kierowcom :D i tak tego nie słyszą a mi tylko adrenalina się podnosi....No i jestem bardziej wyrozumiała dla mamy...i tak jej nie zmienię, a raczej nie sprawię, że będzie szczęśliwsza, ona kocha być cierpiętnicą. To jej życie skoro tak lubi... jej sprawa. Nikt za nikogo życia nie przeżyje. Odnalazłam bliską mi przyjaciółkę sprzed 20 lat... była przez czas jakiś mamką mojego syna... niesamowita historia. Urodziłam go za komuny, z nerwów straciłam w ciągu kilku godzin pokarm, a tu w sklepie mleko w proszku, w znanym niebieskim pudełku i NIC więcej. Humana tylko na receptę...a tygodniowe maleństwo krzyczy głodne. Pobiegłam do kolegi z bloku, jego zona 3 miesiące wczesniej urodziła córeczkę, poprosiłam czy może mają mleko...miała w swoich piersiach :) ściagnęła dla mojego synka. I tak się ta przyjaźń zaczęła. Zaproponowała, że ma dużo pokarmu, że będzie ściągała... I tak przez tygodnie... Oczywiście załatwiłam recepty i wykupiłam mleko w aptece, ale i karmiłam go tym od niej. Odnalazłam ją wczoraj, tak się ucieszyła...została wdową z trójką dzieci, spotykamy się we środę...tak się cieszę. Czuje już, jest w powietrzu, nadchodzi...magia Świąt. Miłego wieczoru Kochane... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casta 😍 To, czego nie rozumiesz w mojej wypowiedzi bardzo ładnie opisane jest w książce "O kobietach, które kochają za bardzo". Chodzi o tego nudnego faceta, średni seks, drżące kolana itd. Sama tego nie wymyśliłam. Odsyłam więc do tej książki. Ale na moim przykładzie bardzo się to sprawdziło. Dla Twojej ciekawości, dwa razy drżały mi kolana, i dwa razy był to chory związek. Nudni, normalni faceci mnie nie interesowali, byli za zdrowi dla mnie wtedy. Teraz mnie interesują. Dobrze, że mój mąż robi się coraz bardziej "nudny" :D Nie piszę, że moja droga jest jedyna i słuszna. I nie gloryfikuję jej. Każdy ma swoja drogę. :D Niebo 😍 Tak się cieszę. :D Ja ze swojego doświadczenia wiem, że rozum swoje, teoria swoje, a ........na zmianę emocji trzeba poczekać. To jest tak, że nagle jakby coś się odblokowało, jakaś klepka jakby się przestawiła. I......już. Teraz to tylko musisz pobyć sama ze sobą. Tak pewnie z rok. I jak już będziesz samowystarczalna, to ........wtedy będzie w Tobie gotowość na zdrowy związek. Polecam "Kobiety, które kochają za bardzo" Tam opisane jest fajnie zdrowienie, poznawanie zdrowych facetów, nowe przeżywanie seksu itd. Możesz zdobyć cenne informacje i nie zostać zaskoczona swoimi dziwnymi odczuciami. U mnie jest tak, że ponieważ razem zdrowiejemy, to ja jednak jestem zależna jeszcze od niego. Bo jest cały czas kontakt bardzo silny. Tak mi się łatwo ten chory program włącza. Z kimś nowym pewnie byłoby łatwiej. Ale może kiedyś i ja się obudzę i poczuję prawdziwie wolna...? Wiesz, ja postanowiłam zostać z mężem, gdy usłyszałam, że on może żyć beze mnie. Ale chce ze mną zdrowieć. To było takie zdrowsze stwierdzenie, niż "ja żyć bez Ciebie nie mogę". I to właśnie dało mi nadzieję. Choć przyznam, że trudno jest dawać mu więcej niezależności i wolności. Często sobie powtarzam w myślach." On jest motylem, jak dasz mu wolność do lotu, to może będzie chciał przy Tobie przysiadać". Więc trochę na siłę otwieram zaciśniętą chorobliwie pięść i wypuszczam go... do wolności i do miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Renta, chociaz jestem przeciwnikiem takich publikacji, to moze sie skusze... Chcialabym juz wiedziec o co Wam chodzi..:) I mam do ciebie tylko jedno pytanie. Rozumiem, ze twoj maz, jest twoim drugim mezem..? Powiedz szczerze, czy gdyby byl pierwszym mezem, albo gdyby byl "tylko" partnerem, czy bys chciala z nim byc? Czy to nie jest tak, ze juz drugiego meza trzymamy sie rekami i nogami...ze strachu? No bo drugi rozwod... Tak sobie tylko pomyslalam...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Sprawdzilam i niestety, ale nie ma tej pozycji ani w bibliotece uniwersyteckiej, ani w wojewodzkiej... Pewnie trzeba po necie szperac. No nic, dobranoc i udanej niedzieli zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casta 😍 1. Z pierwszego małżeństwa wyszłam za 5 dwunasta i mściło mi sie to przez wiele lat ( dopiero 12 lat po jego śmierci na ustawieniach hellingera pożegnałam go). Więc z drugiego małżeństwa postanowiłam wyjśc 5 po dwunastej. 2.Tak, z drugiego związku chyba wychodzi się trudniej. Bo mój syn miał drugiego tatę. Mam mu jeszcze fundować trzeciego? To moje doświadczenie. 3. I pojawia się myśl "Skoro dwa razy żle wybrałam to może wina tkwi we mnie? 4. Jednak ja go kochałam i nadal kocham. To powód, by dłużej trwać na posterunku. 5. Wraz z moją zmiana i on musiał sie dostosowywać i zmieniać.Więc było lepiej, był rozwój. 6. On jest dobrym człowiekiem. W bilansie wychodziło więc zawsze na plus. Jedyny problem to były flirty (nie zdrada) i jego agresywny temperament. W ostatnich latach jego ataki agresji występowały co 8 miesięcy. Teraz flirtów nie ma, jest lojalny. Z agresją on próbuje przeskoczyć siebie, efekty są różne. Ale też jest dużo lepiej. 7. Okazuje się, że im on bardziej zdrowieje, tym bardziej odkrywam także swoją chorobę. I muszę zajmować się swoimi trudnymi sprawami. I nie ma zmiłuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta 🖐️ Jakże teraz czytając takie wypowiedzi jak Twoja...rozumiem je, rozumiem o czym mówisz, rozumiem Twoją/Waszą drogę... a przez to rozumiem i swoją. Jestem sama, sama z wyboru. M oczywiście gdzieś tam krąży fizycznie w bezpiecznej odległości, ale mnie to już nie dotyczy... Po prostu obudziłam się pewnego dnia lekka, wolna, bez obciążeń, bez leku, strachu.... obudziłam się ja, sama, ja i tylko ja. Oddycham, żyję...umiem, mogę. Nie potrzebuję jego do niczego, wszystko czego potrzebuję do życia mam w sobie. To takie proste, ale jakże długą, bolesna i wyboista drogę musiałam przejść do tej prostej prawdy. Pracuję nad sobą cały czas, proste ćwiczenia...chociazby nie wymyślam innym kierowcom :D i tak tego nie słyszą a mi tylko adrenalina się podnosi....No i jestem bardziej wyrozumiała dla mamy...i tak jej nie zmienię, a raczej nie sprawię, że będzie szczęśliwsza, ona kocha być cierpiętnicą. To jej życie skoro tak lubi... jej sprawa. Nikt za nikogo życia nie przeżyje. Odnalazłam bliską mi przyjaciółkę sprzed 20 lat... była przez czas jakiś mamką mojego syna... niesamowita historia. Urodziłam go za komuny, z nerwów straciłam w ciągu kilku godzin pokarm, a tu w sklepie mleko w proszku, w znanym niebieskim pudełku i NIC więcej. Humana tylko na receptę...a tygodniowe maleństwo krzyczy głodne. Pobiegłam do kolegi z bloku, jego zona 3 miesiące wczesniej urodziła córeczkę, poprosiłam czy może mają mleko...miała w swoich piersiach :) ściagnęła dla mojego synka. I tak się ta przyjaźń zaczęła. Zaproponowała, że ma dużo pokarmu, że będzie ściągała... I tak przez tygodnie... Oczywiście załatwiłam recepty i wykupiłam mleko w aptece, ale i karmiłam go tym od niej. Odnalazłam ją wczoraj, tak się ucieszyła...została wdową z trójką dzieci, spotykamy się we środę...tak się cieszę. Czuje już, jest w powietrzu, nadchodzi...magia Świąt. Miłego wieczoru Kochane... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casta- zapewniam cie, ze czlowiek dojrzaly nie wywalil ze swojego slownika slawa parzadanie....ale zanim ulegnie temu uczuciu.... pomysli w jakim miejscu jest jego zycie i jak ono wyglada. czlowiek dojrzaly posiadajacy rodziny i bedacy w zwiazku nie ulega porzadaniu i nie wdaje sie w romanse. nie sprowadza kochanka/i do domu gdzie sa dzieci , maz czy zona. a co do okreslenia Reni kucharka...jest szeroko znane... to kobieta, ktorej wyobrarazenie o milosci i zyciu jest wyidealizowane, oderwane od prawdziwego zycia opierajace sie na fikcji literackiej, ktora jest zdrowa ale nie zarabia na siebie....bo i tu .... wynajduje 1000 powodow by siedziec w domu. zazwyczaj to kobieta przepelniona strachem, ze nie jest zbyt dobra by znalezc prace i dazy do doskonalosci np. w wyidealizowanej milosci, lub chce byc super matka co prowadzi do nadopiekunczej matki , ktorej predzej czy pozniej toksyczna milosc doprowadzi do buntu dziecka 🖐️Renia, Niebo ❤️ pozdrwiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa w wypowiedzaich Anny nie znalazlam niczego infantylnego... to realne zycie mozesz wskazac co Ty tam infantylnego zobaczylas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkie Dziewczyny! Niebo Błękitne 🌼 dziękuje za linka. Też się załapałam. Przy okazji chciałam wspomnieć, ze mnie zwstydziłaś. Tak ładnie i ciepło napisałaś do Uli. Ja nie potrafiłam. Ula 🌼, mam nadzieję, że niechcący nie uraziłam Ciebie moimi nieporadnymi słowami. Na pulpicie już mam książkę. i problem . Muszę to jakoś otworzyć. RARLAB WinRAR WinACE WinZip BitZipper Nie znam angielskiego. Jesli chodzi o obsługę komoutera - stawiam pierwsze nieporadne kroczki :) Pojęcia nie mam co mam zrobić. Moze Ktoś może mi pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ❤️ :-D Napisałaś cos pieknego i potrzebnego,dlatego wklejam jeszcze raz twoje słowa z postu który napisałas niedawno tj. :-) Godne powtórzenia,refleksji. ...Kazdy ma swoje myslenie,swoje rozumienie,swoje odbieranie.Niestety(pisze w tym momencie ogolnie)niektorzy ludzie nawet fakty potrafia przekrecac,wlasciwie to nie rozumiem dlaczego,ale niektorzy maja jakis problem i,moze nie zawsze,ale rzeczywistosc odbieraja inaczej,slowa slysza inne,niz sie mowi. Sprobuj powiedziec kiedys 1-no zdanie do osoby,z ktora nie mozesz sie dogadac i spytaj sie jej,jak Cie zrozumiala.Mozesz uslyszec calkiem inny sens,inne swoje slowa.Jezeli ktos zamierza udowodnic samemu sobie,ze jest tak,jak mysli,to udowodni.Po prostu zobaczy w czyms tylko to,co chce widziec,uslyszy tylko to,co chce slyszec,zrozumie inaczej i cokolwiek bys nie zrobila,nie powiedziala,nie odczyta Twojego przekazu prawdziwie. Maju 👄 piękne, i prawdziwe,dziękuję. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla ______________ AZ
http://wilk13.net/7-zip.php widocznie, brakuje Ci dodatku, rozpakowującego pliki typu ZIP, RAR itd. pamiętaj, że pliki muszą byc zapisane na dysku, żeby programik mógł je otworzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimowy Zbirku Kochana❤️ Wybij sobie z głowy takie mysli, ani Ty mnie nie uraziłaś, ani ja nie poczułam się urażona :-) Wręcz przeciwnie - dziękuję za ciepło i życzliwość 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo błękitne ❤️ Jak Ty pięknie wzrastasz, kwitniesz, żyjesz...... Popłakałam się czytając Cię, ze wzruszenia..... Czuj się uściskana i przytulona mocno, mocno ❤️ Czytam książkę z linka od Ciebie No żesz.....kiedyś ją czytałam, jeszcze będąc z m. Ale nie chciałam jej przyjąć, zrozumieć, zezłościłam się i rzuciłam w kąt. Teraz czytam. Otwieram oczy. Bo chcę zrozumieć. Bo już się nie boję być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbirku Anonimowy ❤️ Wzajemnie, słonko :-) Powodzenia w poszukiwaniach Siebie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do____AZ 🌼 dziekuję! Tak czy owak muszę pogłówkować :) Lubię się uczyć nowych rzeczy. Dopadnę tę książkę:) na moim kompie. Bo bardzo chcę :) Coś nam sie forum zatyka. Trzeba uważać, żeby się nie dublować. Życzę Wszyskim spokojnej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×