Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Renta ❤️ Layla - nie wiem czy jeszcze czytasz, ale widzę że zadałaś mi pytanie, wiec odpowiadam: tak włąśnie miałam. Gdy już podjęłam oststeczną decyzję, z eodchodzę, aon stosował rozmaite środki aby mnie zatrzymać, głównie zastraszanie. Ale też obiecywał poprawę, chciał do psychologa itd, symulował cieżką chorobę - to ja byłam przerazona, ze on faktycznie chory, albo co gorsza ;) naprawdę sie zmieni - i ja będę jak to wtedy nazywała MUSIAŁA z nim zostać. Myślałam o tym z przerazeniem. Ale nie zmienił sie :) I to nie zmienił sie naprawde. Teraz "przerzucił" sie na córkę, która czasmi bywa u niego (prawie 18 lat). Szantazuje, okłamuje, straszy ze odbierze mi prawa rodzicielskie do młodszego syna, że będe zamknięta w szpitalu psychiatrycznym (stara śpiewka). Ona niby w to nie wierzy, ale w momencie jak on bajdurzy, jednak ją to przeraża. Wyraźnie jej powiedziałam, że nie musi tego słuchać i on nie ma prawa jej tak opowiadać. Twierdzi, ze ona to wie. Pokręcony facet. Nawet z własnymi dziećmi nie umie nawiązać jakiej takiej relacji (dwoje dzieci nie chce go już widywać, z tych samych powodów). Ja nie naciskam na zadne w żadną stronę. Ale stawiam sprawy szczerze i otwarcie. Mam nadzieję ze to dobra metoda. Bo to juz duze dzieci i widze że umieją same ocenić sytuacje. Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny, stare i nowe. Ulla - też momentami mam wrazenie ze topik sie kończy, ale moze nie bedzie tak źle.. Tak sobie myzlę, ze na początek to dobrze by było na skupieniu sie na temacie, a nie osobistych wycieczkach i tłumaczeniach co kto miał na mysli. Spróbujmy moze tak? Naprawdę nie da sie po prostu nie komentować, nawet jak ktoś sie czepia? Bo dla nie "czepianych" to nudne jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poa :-D Witaj,dziekuje za pozdrowienia,równiez cię serdecznie pozdrawiam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veto12P
Poa serdeczności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeniesione: margo79 Kobitki,pomóżcie bo sie w tym wszystkim pogubiłam.. Nie wiem czy to związek toksyczy, i trzeba uciekać czy może ja przesadzam, bo przecież ideałow nie ma.. Jesteśmy ze sobą niecałe 2 lata, krotko a ja mam wrażenie że postarzałam sie o 20 lat. Nie wiem od czego zacząć, tyle mozna by pisać... On ma 34 lata, trojkę dzieci, każde z inną kobietą, w tym nasz trzymiesięczny synek. Jest wybuchowy, traci kontrole nad soba , potrafi dac małemu klapsa tylko dlatego ze denerwuje go placz dziecka. Doszło juz do tego, że jak tylko słyszę w nocy , że maluszek sie przebudzil, biegnę zestresowana zanim sie rozplacze, zeby uniknąć kolejnej awantury. Jazdy w zasadzie są każdego dnia, o to że jest bałagan w domu ( jestem na macierzynskim i czasem dostaje jakies tlumaczenie wiec pomoce naukowe leżą na stole), o to ,że zostawiłam spodnie na łóżku, że nie posłodziłam mu herbaty... Dodam, że to ja utrzymuje dom, on nigdy nie ma pieniędzy mimo, że spędza w warsztacie samochodowym 12 godzin. Ma wyrok w zawieszeniu za prowadzenie pod wplywem alkoholu, prawo jazdy odbierali mu juz kilkakrotnie, ostatnim razem zakaz prowadzenia na cztery lata. Niczego go to nie nauczyło. Siada za kierownica nawet kiedy jest tak pijany, że nie potrafi utrzymać sie na nogach. Jestem osobą po studiach , on nawet nie ma matury, zastanawiam sie jak to możliwe, że przy nim stałam się tak bezwolna osobą, że pozwalam mu tak się poniżac. Nie tak dawno siostra powiedziala mi, że nie ma ochoty więcej przychodzic do naszego domu, widząc jego zachowanie. Ja ze swojej strony staralam sie zrobic wszystko, pilnowalam jego spraw sadowych i przypominalam mu dzien wczesniej o ktorej godzinie ma sie stawic, namowilam go do zrobienia matury, (zapisal sie na kurs, alejuz nie placi za szkołę wiec wkrotce czeka go kolejna sprawa sadowa), )znalazlam mu korepetytora, naklanialam, zeby czesciej widywal synka z poprzedniego związku, (pierwszego syna nawet nigdy nie widzial, chciał, żeby dziewczyna usunęła ciążę, a kiedy postapila inaczej po prostu sie obrazi i uznal ze to nie jego,mial co prawda tylko 17 lat ale czy to go usprawiedliwia?) co miesiąc prosze go, żeby zapłacił alimenty.. w zamian slysze czesto ,że jestem głupia i sam nie wie jak sie mogl związac z kims takim.Obraża mnie non stop.Krytykuje moj wyglad, sposob ubierania sie, a nawet mija prace- jestem lektorką językow obcych. Według niego wzystko robię źle, i tym własnie tłumaczy swoje picie.Przez niego przestałam widywac przyjaciól, boje sie nawet pojsc do kina z kolezanka, bo wiem ze pozniej bedzie kolejna awantura, upije sie i znowu wsiądzie do auta, a ja spedze kolejna bezsenna noc zastanawiając sie czy sie nie zabil. Jest potwornie zaborczy i chorobliwie zasdrosny, chociaż nigdy nie dalam mu ku temu powodów, natomiast on zdradzał wszystkie swoje partnerki.Czasem kiedy sie poklocimy,wraca dopieropo dwoch dniach. Z jednej strony nie chcę byc taka bezwolna i sie z nim kłoce ale z drugiej wiem ze moze sie to skonczyc tragedia. Jest bardzo agresywny , wprawdzie narazie tylko werbalnie, ale co bedzie dalej? Wkrotce musze wrocic do pracy, nie wiem co robic, jesli każę mu odejść definitywnie to bedę miala problem z synkiem, pracuje w szkole jezykowej i zajecia koncza sie o 21. Zostac mimo wszystko czy uciekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo, czy ogladalas sprawe odnosnie skatowania 3 letniego chlopca przez wlasnego ojca? Chcesz doprowadzic do tego samego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Margo 🌼 Przeczytaj,proszę,swój wpis,koniecznie. To jest okropne,straszne,przerażające. on mowi - do ciebie - w zamian slysze czesto ,że jestem głupia i sam nie wie jak sie mogl związac z kims takim. To raczej mi tutaj brzmi - Jak Ty mogłas się związac z takim..... patałachem i agresorem/umniejszaczem. Otwórz oczy - juz to robisz i uwalniaj sie od tego TYPA ! A łapska z dala niech trzyma od dziecka, takie klapsy zamieniają się czasem w przypływie wkurwienia na ciosy i to mocne. Jak widzisz dalsze "zycie " z kimś takim ? Tosz to wielkie zagrozenie byc, życ,przebywac z kimś takim... Zrób cos z tym,ratuj siebie i dziecko. Dlaczego nadal ufasz takiemu draniowi? co jeszczemusi ci powiedziec, zrobic abys wreszcie zaczeła cos z tym robic, bo to nie jest zdrowy ,normalny związek,to życie w ciągłej niepewnosci,zagrozeniu,co ty jestes jego służącą ? a gdzie szacuenk dla ciebie ? gdzie jego wsparcie dla ciebie,gdzie czułosc,dobroć,herbatki nie miał pocukrowanej,a co,pan Bog rączek mu nie dał,kelnerki to są w kawiarni.....i służące w hotelu.... kaprysny ten prostak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczólka__
Margo uciekaj od niego!!!szkoda Ciebie i dziecka.Jestes wykształconą kobietką na poziomie,a to zwykły cham i prostak!!! U mnie też się wsciekał za nieposłodzoną herbatę,jak tylko zalewałam wodą i mu ja podawałam pytał"słodzona,mieszana???",a dobrze widział,że dopiero co zalałam wodą,a cukier stał na stole obok niego i tak codziennie--masakra,a nie daj boże coś mu odpowiedziałam,bo miałam już dość to rzucał na stół tym co miał w ręku i wychodził...To są chorzy ludzie,uważają się za panów i władców,a kobiety traktują jak swoje podwładne.... Nie marnuj życia nie warto dla kogoś takiego... Ja wyprowadzając się do rodziców porównałam życie z nim,do tego jak żyje moja siostra z mężem i byłam w szoku,że on w ogóle na nią nie krzyczy... On krytykuje Twoja pracę,bo sam ma bardzo niską samoocenę,poniżając Ciebie czuje się lepiej...Pomyśl ma trójkę dzieci,każde z inną kobietą i dlaczego z żadną z nich nie jest???one na pewno wiedzą już jaki on jest... Zasługujesz na szczęście,na dobrego mężczyznę,który będzie Ciebie kochał,a nie robił awantury o głupią herbatę.Chcesz żeby tak Twoje życie wyglądało,chcesz,żeby twój synek był taki jak tatuś????? Znam kobietę,która żyje z kimś takim już 15 lat i mając 50 lat wygląda na 65......kobieta piękna to kobieta szczęśliwa... jeśli cierpi to na jej twarzy rysują się cierpienia.. Życzę Ci dużo siły,abyś potrafiła od niego odejść,bo to będzie najlepsza decyzja w Twoim życiu...ściskam mocno...:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Layla*************
POA - czytam , czytam;) jestem tu bardzo czesto...;) to mi pomaga , dzieki tej kafeterii osiągam stan ataraksji - wewnetrznego uspokojenia..;) przynajmniej na chwilkę..;) znam wyzwiska , obelgi;) nie tylko nazywa mnie śmieciu ale uwierzcie tysiace milony sto razy gorzej;( ostatnio powiedział mi że tak on się zmienił , ze kiedys mnie bił szarpał i do tego napierd..... przepraszam za kolokwializm;( myślałam ze zjade! ale kur.... zajebistą przemianę przeszedł no nie! teraz tak się mi drze nad uchem dosłownie nad uchem z całej siły że aż mi bębenki omało nie popękały! czepia się wszystkie jestem kurw..... dlatego że stół ma dwie smugi , dlatego że nie kupiłam chusteczek tych co trzeba całymi dniami prawi mi kazania , krytykuje mnie , wyzywa , drze się bez opamiętania! mówi to jaka jestem gruba i jaka brzydka! wzbudza we mnie zazdrośc! to znaczy probuje! ma takie zmiany nastrojów że to niemożliwe.. teiowa mówi ze jego ojciec tez taki był ale jak każda matka swojego syna broni chocby był najgorszy dla innych jest milutki , spokojny no poprosru że tak to ujmę , wychodzac zakłada maskę na twarz - przystojny , poukładany buhaha! myślałby kto! dziewczyny w życiu nie myslałam ze sie w takie cos wpierdziele! ale jednak1 a do tego wszystkiego uwaga najlepsza sprawa! w ogóle mnie nie całuje! bo nie lubi , rzekomo! nie potrzebuje tego , a ja cierpie z braku szacunku , miłosci , czułosci ...;( i po co mi ta firma? prowadzimy wspolnie ale to jest jego po comi to wszystko kiedy w domu piekło no własnie? chociaz jestesmy na etapie zrywania... obiecał mi ze bedzie mi z firmowych płacił za mieszkanie jesli tylko bede mu nadal prowadzic firme - a wiec jest jakies rozwiazanie i wiem ze oprocz tego ze jest katem psychicznym to wiem ze dlatego cierpi ale niestety ja nie moge do konca życia życ z czubem nie chce takie zycia bez szacunku w krzykach , ciągłych awanturach a co gorsza odebrał mi wiare w sibie bynajmniej sie starał o to zebym myslala ze nikt na mnie nie zwroci uwagi a jednaj zwracają;) w koncu odejde zostawie go choc wiem ze mam twardy charakter i miekkie serce ale nie pozwole na to uwierzcie mi nie pozwole jestem taka młodziutka mam 21 lat przez pewien okres czasu myslalam ze nie potrafie byc sama ale przeciez teraz jest gorzej smutniej jak odwozi mnie na chwile do moich znajomych to mam 2 minuty zeby z nimi pogadac albo z mamą bo on czeka na dole i ja biegne po schodach jak wariatka z wywieszonym jęzorem tak samo do moich znajomych a jak jedziemy do jego rodziny to jest inaczej siedzimy całymi dniami on ze mną ciśnie gada ze jestem taka śmaka owaka! nasmiewa sie ze mnie a seks?????????????? seks! gra wstępna to już o niej w ogóle zapomniał! wiec co mam z życia z tym czubem?> ani życia , spokoju , ani przyjemnego seksu! no czasem się zdarzy! wiecie co... mam tego serdecznie dosc! mijam go wszedzie uciekam przy nim nie jestem sobą a jak jest w domu to udaje ze mnie cos boli bo wtedy przewaznie raczej nie wpada w szał to był moj jeden ze sposobow udawanie ofiary! a nie chce nikogo udawac chce byc soba! potrafie rozroznic zwykła kłotnie w zdrowym związku od tego terroryzmu , patriarchalnego wychowania! dziewczyny nie wiem jak Wy ale ja już niedługo spierdzielam1 pozdrawiam Was;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość layla***************
dziekuje Anno 66 dziekuje nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Margo - Layla - jedyna odpowiedz na to wszystko, to - UCIEKAJCIE ! Nie patrzcie na nic, nie rozmawiajcie, nie tlumaczcie co jak i dlaczego, nie wierzcie w poprawe, bo takiej nie bedzie, uciekajcie, nie czekajcie. Szkoda kazdego dnia. Ja przesiedzialam przy takim psychopacie wiele lat. Zaluje bardzo. I nie radze nikomu takiego potwornego zycia. Kazdy dzien z takim czlowiekiem to gehenna. Cierpienie. Smutek. Zal. Zmeczenie. Przerazenie. Strach. Czy o takim zwiazku myslalyscie?? Czy to marzenie Waszego zycia? Eutenia - ja tez widzialam ten film "Spiac z wrogiem". I to kilkakrotnie. Pierwszy raz w kinie. Na koncu wszyscy ludzie wstali i klaskali. Nie bede tutaj pisac dlaczego, bo niektore z Was moze nie widzialy filmu i nie chce mowic, jakie bylo zakonczenie. To jest doskonaly obraz zycia wlasnie kobiety gnebionej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy się nie zatrzymuj "Pamiętaj zawsze o tym, że skóra powoduje zmarszczki, włosy stają się białe, dni zmieniają się w lata. Ale to, co jest najważniejsze nie zmienia się; twoja siła i twoje przekonania nie mają wieku. Twój duch jest klejem dla jakiejkolwiek pajęczyny. Za każdą linią mety jest też linia startu. Za każdym sukcesem jest inne rozczarowanie. Dopóki żyjesz, czuj się żywym. Jeśli brakuje ci tego co robiłeś dotąd, wróć i rób jeszcze raz to samo. Nie żyj tylko pożółkłymi fotografiami. Nalegaj nawet wtedy, kiedy wszyscy będą oczekiwać, że się wycofasz. Nie pozwól, aby zerdzewiało żelazo, które jest w tobie. Czyń tak, aby zamiast współczucia ludzie darzyli cię szacunkiem. Kiedy z powodu upływu lat nie będziesz mógł biec, idź wtedy szybkim krokiem. Kiedy nie będziesz mógł iść szybkim krokiem, staraj się iść. Kiedy nie będziesz mógł chodzić, podpieraj się kulą. Ale pamiętaj, nigdy się nie zatrzymuj!" Matka Teresa z Kalkuty A na filmie video,ten sam "wiersz" tylko w języku hiszpańskim.Jeden z moich ulubionych,często do niego wracam. :-) ❤️ http://www.youtube.com/watch?v=s6QDlF8Q2xk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia ❤️ Byl czas, ze bylas tu.... ale milczalas, jak dobrze, ze umiesz odnalezc i przekazywac takie cudowne przeslania pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny , prosze was bardzo o pomoc, zyje w małżenstwie ok 2.5 roku i mam serdecnzie tego związku dość! non stop prestensje, krzyki, w sumie wielka szarpanina.on mna bardzo rządzi, krytykuje! poniża , msci sie za byle jakie przwinienie głupi prosty przyklad. ja mieszkam z nim na gorze brat na dole(kredyt hiopoteczny na polowe) mpali sie swiatlo na klatce schodowej-on nie wie kto go zaswiecil i zostawił, ale go to nie interesuje! wazne jest ze twierzdi ze to moj brat i on na zlosc nie bedzie zamykał wejsciowych drzwi! dziewczyny to sa małe nieznaczace przyklady! mam tego po dziurki w nosie! to ze mieszkamy na polowe to nie jest tego winą, bo mieskzalismy 2 lata sami, dopiero wtedy byl koszmar!!!! wyrzucanie z domu mnie, ponizanie wmawianie ze nie jestem nikim fajnym, ze jestem glupia, nie nic nie rozumiem , ze nic nie robie! a pracowalam od 9 rano do 19!!!!! ale nie waqzne nie bylo poprane , poprasowane, nie przygotowałam mu ubran do pracy! chalo mi nikt nie syzkował!!! mysle o rozwodzie ale mam ciezką sytuacje! b dom jest na pol ale jak on mi go bedzie chchial odebrac? to moja ojcoiwzna, działke dostalam z bratem od moich rodziców! co mam robic? dorosłam jednak do tego by skonczyc to pomiatanie mną! i z tego sie ciesze ale staram sie realnie patrzyc na sytuacje przed i po rozwodzie, co z moim domem bedzie!? znam duzo ludzi duzo mam przyjaciol, bylam energiczna fajną dziewczyna teraz została samotność, brak wiary kompletnie we mnie! uwazam sie za nie fajną za beznadziejna dziewczyne, jak mi ktos powie komplement to ja nie chche tego sluchac....boje sie o sebie! blagam doradzcie bo nie moge tak zyc............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Motylku 🌻 Przykro czytać, przykro, że kolejna mądra, miła, wartościowa dziewczyna zyje z kimś kto nie zasługuje na to być mieć przy sobie taką wspaniałą osobę. Kochanie poczytaj sobie tą stronkę... www.kobieceserca.pl Przemyśl co chcesz, czego pragniesz... jeśli już wiesz, że chcesz odejść, że chcesz się rozstać, a jedyną sprawą jest kwestia kredytu i domu, to zasięgnij rady prawnika, poszukaj w necie, jest wiele for (forów?) internetowych gdzie możesz dostać porady prawne, popytaj... Ja wiem z całą pewnością, że... czyja ziemia, tego nieruchomośc, która jest na tej ziemi. Jesli to jest ziemnia Twoja i Twojego brata to dom jest TYLKO wasz, ale nie znam szczegółów, wtedy może mogłabym coś więcej doradzić. Poza tym, ja wiem, że finanse to rzeczy ważne, ale.... w imię czego masz być taka nieszczęśliwa, wypalona, taka pozbawiona radości życia... Poczytaj to forum od poczatku, już tyle zostało napisane tutaj, może w niektórych postach odkryjesz siebie, może znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania. To Cię na poczatek wzmocni, da poczuci, że nie jesteś sama, że wiele z nas to przechodziło i zdołało sie podźwignąć... nie ma w zyciu sytuacji, która nie miałaby wyjścia, dopóki żyjemy wszytsko jest możliwe... Głowa go góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motyl... z jakiego powodu mąż ma Ci zabrac dom? Wszystko zalezy jak macie to prawnie pozalatwiane. Wybierz sie do jakiegos prawnika, zeby Ci powiedzial co mozesz zrobic z majatkiem, gdybys chciala sie rozwiesc. Jezeli ziemia jest darowizna dla Ciebie i brata, to mezowi z ziemi sie nic nie nalezy. Chyba, ze w dokumentach jest inaczej. Jezeli chodzi o dom, to kwestia jego udzialu w budowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku - jesli z bratem jestes wspolwlascicielem nierochomosci i nieruchomosc odziedziczylas po ojcu to jest to twoj majatek odrebny i twojemu mezowi nic do tej nieruchomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek bez skrzydeł
mój brat i ja dostaliśmy tylko działke na ktorej stoi dom.dom jest pod hipoteka ( z kredytu go zbudowalismy) placimy raty po polowie tzn.ja i brat.mój M moze sie domagac np .spłaty a skad wezme kase? a co mysliscie o traktowaniu mnie!? czy ja juz mam chopla czy on naprawde zle mnie traktuje bo mam mętlik.czuje sie samotna i bez wartosciowa. dzieki za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja:) wiecie co kobity ja juz pisalam chyba na tym forum gdzie z rok temu:) ale sie nie moge odnalesc:) i opisywalam sytuacje albo i 2 lata temu:) okres około bożonarodzeniowy! ps.moj mąż tez jest wspolkredytobiorcom.a z prawnikiem jestem umowiona. az strach sie bac ze ja o tym powaznie mysle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mój brat i ja dostaliśmy tylko działke na ktorej stoi dom.dom jest pod hipoteka ( z kredytu go zbudowalismy) placimy raty po polowie tzn.ja i brat.mój M moze sie domagac np .spłaty a skad wezme kase?" Moze sie domagac najwyzej splaty, ale nie calego domu, tylko rat kredytowych, na ktore dal kase. A tak na marginesie, to dom narazie jest wlasnoscia banku, jezeli jest na nim hipoteka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo79
Dzięki dziewczyny... Anno66, Eutenio, Aaago Zrobiłam to,kazałam mu odejść, przyszedł wczoraj po 2 dniach nie dawania znaku, wykapał się i usiadł w fotelu z obrażoną miną (!), tak po prostu bez słowa wyjaśnień. Nie krzyczałam, nie robiłam wymówek, powiedzialam, że powinnien odejść. Wstał, powiedzial "jak chcesz" spakował kilka rzeczy i wyszedł. Wrocil po 5 minutach po krawat i tak od niechcenia spytał czy jestem tego pewna, czy chce zakończyć ten związek. Podszedł do Maluszka , ktorego trzymalam na rękach pogłaskał, pocałował w czoło...to były najgorsze chwile, chyba zawsze będe miała przed oczami tą scenę. Czułam sie potwornie i nadal tak się czuję. CZy synek wybaczyłby mi gdyby wiedział, że właśnie pozbawiłam go tatusia?? Powiedział , że jesli wyjdzie to juz nigdy nie wróci, nawet przeprosil za picie i siadanie za kierownicą, prosił o kolejną szansę, obiecał , że to sie już nie powtórzy. Nie wiem czy postąpilam dobrze, pewnie nigdy się nie dowiem... Znowu czuję wyrzuty sumienia...że wybrałam zły moment ,bo dziś miał pogrzeb kolegi (choroba alkoholowa), że jutro powinien iść na zajęcia, a przeze mnie nie pojdzie, że spadnie na samo dno. Jego ojciec był alkoholikiem , gdy matka odeszla popelnil samobójstwo. Niewątpliwie miał trudne dzieciństwo, nie wyniósł z domu dobrych wzorców... Ojczym tez popija ,podobnie jak matka.. a ja go zostawiłam z tym wszystkim. Czy kiedyś miną wyrzuty sumienia? Mimo wszystko go kocham. Wiem, że to chora miłość. Powiedział wczoraj ,że bardzo nas kocha i zrobi dla nas wszystko... poprosiłam ,żeby zapisał sie do AA, niestety okazało się, że to za duże poświęcenie. Po prostu mnie wyśmiał. Rozmawiałam dziś z jego matka. Jest obrażona.Uważa ,że AA to głupi pomysł, chyba jest zła , że w ogóle osmieliLam się mu to zasugerować. Ona pije więcej niz on, więc jej asmej potrzebne jest leczenie.Cholera, czy ta tęsknota jest normalna? czy to mija? Przecież były tez dobre chwile, moze dzialalam zbyt pochopnie? Może miłość to trwanie przy tej drugiej osobie mimo wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaga masz racje dom jest banku! ale wiesz to nie jest proste...bo z drugiej stronie tyral na budowie....raty placimy male! ale ja tez pracuje! i tez je place! troche dolozyla nam jego matka czego bardzo nie chchialam ale.........synus urokiem osobistym przekonał ja zeby nam dala! ale to nie wazne, w kazdym razie boje sie ze bedzie chchial w nim mieszkac, chociarz kiedys powiedzial ze ja wyjdzie to nie wróci! dziewczyny zgosilam sie do prawnika nie ma co gdybac, dowiem sie wszystkiego! u niego dzieki jednak za rady sa BEZCENNE!!!! margo ? a czujesz jakąs ulge ze świadomoscia ze go nie ma.............? a na synka -na ta scenke , wez wbij sobie obraz pijanego "tatusia" po za tym pomysl o was własnie, moze to bedzie dla niego powazny powód dla którego pojdzie sie leczyc!!!! narazie jest chojrak i kogut bo wyszedl, bo ci chche udowodnić, ze jest lepszy ze ma gdzie iść i wcale nie bedzie mu sie nudzic!!!!!! jesli oceniasz miłosc ze taka ma byc i na zawsze , to jesli on kocha i chche wrocic, to niech tez wyciągnie wnioski tą sytuacją,,jesli taka jest milosc, to daj losowi, i bogu powierzyc swoje zycie.co ma byc to bedzie, i pamietaj ze nic nie dzieje sie bez przyczyny nie miej wyżutów.... sciskam mocno i nie daj sie...masz synka:)pewnie jest uroczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo Twój synek jeszcze Ci podziękuje,bo przecież robisz to ze względu na jego i swoje dobro,bo chcesz dać mu normalny dom.Mama szczęśliwa to i dziecko szczęśliwe. Wiem jak jest Ci teraz ciężko kochana, sama przez to przechodziłam niedawno...te okropne wyrzuty sumienia i ciągła myśl czy,aby na pewno robi się dobrze,ale wierz mi robisz dobrze,posłuchaj wewnętrznego głosu,czy on nie mówi Ci,że dobrze zrobiłaś??.Ja też bardzo swojego m kochałam,ale odeszłam,bo nie tak chciałam żyć.Co z tego ,że go kocham jak nie jestem z nim szczęśliwa jak sprawiał mi tylko ból,co z tej miłości??. Z czasem ból i tęsknota mija...masz synka masz dla kogo żyć... Staraj się słuchać swojego rozumu nie serca,nie marnuj życia na kogoś takiego.Zobaczysz znajdziesz jeszcze kogoś kto zasługuje na Twoją miłość i zobaczysz co to znaczy być NAPRAWDĘ szczęśliwa...Pozdrawiam Cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do margo
twój pierwszy post był przerażający. jesli było tak jak pisałaś co czego żałujesz? a może tamtego posta pisałaś w emocjach np po kłótni. czasami wyolbrzymiamy coś pod wpływem emocji a jak emocje opadną zdajemy sobie sprawę że wcale nie jest tak źle. jesli takie incydenty o których pisałaś zdarzaja sie raz na pół roku lub rzadziej a poza tym partner jest miły kochajacy dobry to mozna przymknąć oko ale jeśli stale jestesmy narażeni na awantury wulgarność i brak pomocy to w 100 % lepiej sie rozstac. tymbardziej że pisałas że twój partner niezbyt łozy na dom. z jakiej racji kobieta ma jeszcze dokładać do związku z mężczyzną? dobrze zrobiłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane oddałabym wszystko za: spokoj, za radośc z zycia z ludzi jaką kiedys mialał, za wigor, za błysk w oku, który straciłam, za super humor, za zabawe, za rozmowy szczere z przyjaciołmi, za twardo stąpającą dziewczynę , to co było....a nie ma! mialam keidys przyjaciela........kurcze znow wracam do tego-przyjaciela prawdziwego, jedynego kochal mnie taka jaka jestem a ja ? dupa odzucilam go, on nadal ma błysk w oku jak mnie widzi i ja tez mam, najfajniejsze jest to ze jak sie widzimy to usmiech na naszych twarzach jest! juz tyle lat, bo z 8 sie znamy? jest dobrym czlowiekiem , ja chyba tez............ doceniam to teraz po fakcie....ale dalej przy mnie, obok gdzies jest i wiem ze duzo mam przyjaciol...i wiem ze bede na kogod bede miala liczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny:))jestem tu nowa tz. czytam Was od dawna,ale dopiero od niedawna postanowiłam pisać..Czy mogłybyście mi powiedzieć jak robi się takie kwiatuszki i serduszka??bo kompletnie jestem w tym zielona.Pewnie głupie pytanie,ale nie mam pojęcia jak to robicie:) Z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju jak sie ciesze ze tu znowu weszłam.... mam wsparcie ....wy mnie rozumiecie? ..........super .....super:) wiem jedno ściągam na siebie nie mile rzeczy ale wierze w to uparcie ze mozna zyc inaczej.......... ze mozna zyc szczesliwie, ze mozna z tego wyjsc... i wierze uparcie w kogos kto mnie pokocha....miłoscia prawdziwa:) nie ocenioną, wierze w to kobiety!!!!!!!!!!!!!!!!1 i co najlepsze ze WAS TEZ!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×